Nie nadaję się na współlokatorkę? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-10-11, 14:48   #31
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Cytat:
Napisane przez istari Pokaż wiadomość
moja droga, taka współlokatorka jak Ty to było dla mnie marzenie kiedy studiowałam nie znoszę bezmyślnego kłapania buzią tylko po to żeby nie było cicho.
dziewuchami się nie przejmuj, nie dorosły jeszcze do Twojego poziomu może nigdy nie dorosną. ja tam zawsze czytając/słysząc o takich sytuacjach przypominam sobie z lubością Krasickiego Wiesz czemu dzwon dzwoni? Bo wewnątrz jest próżny...
Żałuję,że nie trafiam bezpośrednio na takie osoby jak Ty,ja,które cenią ciszę i nie czują się w niej niezręcznie.
Cytat:
Napisane przez Nathaliaczek Pokaż wiadomość
Niuja, chyba po prostu nie pasujecie do siebie Spotykam się w pracy z mnóstwem osób i po prostu to widać jak na dłoni, że są dwie osoby naprawdę fajne, lubię obie, ale one do siebie nie pasują i nie mają o czym rozmawiać. Poza tym też mieszkam w mieszkaniach studenckich i trafiam na różne osoby. Nieraz fajne, ale nie możemy się dogadać i tyle. Ja jestem pod tym względem trochę podobna do ciebie - tylko że ja lubię pogadać nawet o dupie maryni, ale muszę czuć "porozumienie" ze strony drugiej osoby. Często nie chce mi się gadać i unikam tego. Ja to potrafię nawet czekac, aż ktoś wyjdzie z kuchni, żebym ze spokojem poszła sobie zrobić herbatę ale to już jest maniactwo.
Nie podkładaj się im, a koleżance z pokoju właśnie ostrym tonem zwróć uwagę, że mogłaby być trochę milsza. Niestety, z doświadczenia wiem, że jak raz się zrobił taki kwas, to to raczej jest nie do zwalczenia. Zwłaszcza, jeśli w twoim odczuciu prowodyrką jest własnie koleżanka z pokoju, a reszta lepiej porozumiewa się z nią a nie z tobą. Zacznij myśleć o nowym lokum - i nie myśl o tym w kategorii poddania się, tylko uzdrowienia swojej sytuacji. Ja się kiedyś niepotrzebnie męczyłam w przykrej sytuacji ze współlokatorką, a kiedy się wyprowadziłam, stałam się znacznie spokojniejsza i nawet oceny z egzaminów okazały się lepsze Po prostu czasem sytuacji nie da się uzdrowić.
Dokładnie,wczoraj jasno wyszło,że ja i współlokatorka to po prostu dwie inne bajki mimo,że naprawdę zdawało się,ze mamy sporo wspólnego.Ale to chyba jeszcze bardziej nas dzieli.
Cytat:
Napisane przez ushia Pokaż wiadomość
kokoro - zobacz sobie w jakims słowniku definicje ataku, a potem zacznij klepac w klawiature...

niuja - gdybys nie oceniala negatywnie stylu bycia swoich sasiadek to napisalabys "ojej, dziewczyny prowadza takie fajne rozmowy, tak zaluje, ze nie dopuszczaja mnie do swojego grona" czy cos w tym duchu
a Ty piszesz o jazgotaniu, klapaniu buzia bez celu i inne rownie "pozytywne" okreslenia
NIE myslisz o ich sposobie spedzania czasu dobrze i to widac
i one zapewne tez to widza
wiec nei dziw sie, ze sprawy ulozyly sie tak, jak sie ulozyly
jak juz koniecznie musze sie opowiedziec, to jestem typem podobnym do Ciebie - nei trawie plotek, cisza mnie cieszy, ogolnie "psiapsiółkowanie" mnie męczy
tylko ja mam dosc odwagi zeby przed samam soba przyznac "tak, laseczki gadajace non-stop uwazam za irytujace"
wiec nie dziwie sie, ze one uwazaja mnie za odludka i milkna jak wchodze majac na twarzy wypisane "milczenie jest złotem"
a Ty chcesz dwie sroki za ogon zlapac
Nie róbmy prosze z tego wojny,chciałam znać spojrzenie innych na sprawę.Poprosiłam,żebyś mi powiedziała,które z moich zachowań świadcza o tym,że się wywyższam,na co otrzymałąm odpowiedź
Cytat:
niuja, jasne, Ty jestes super, one sie uwziely
same okreslenia jakich uzywasz swiadcza o tym, ze traktujesz ich styl bycia jako "gorszy"
albo idz za ciosem i olewaj totalnie albo spusc z tonu
Widzę,że cokolwiek napiszę wiesz swoje.nie wmawiaj mi tylko,co ja myślę i zwróć uwagę na to,że jedną rzecz możesz oceniać pozytywnie,a ja tą samą negatywnie i na odwrót.Chcę zdrowej atmosfery,jak pisałam nie mam parcia na to,żeby wszyscy mnie kochali,ale jak wiadomo będziemy mieszkać razem a mijanie się,czy wprowadzanie niezręcznych sytuacji jest bez sensu i niezdrowe.
Btw.wydawało mi się,że wyraźnie piszę,że staram się niwelować zachowania,które mogą być źle odebrane.Nie stoję koło nich z naburmuszoną miną mówiącą 'co wy gadacie za bzdury' tylko ich słucham,zachowuję isę naturalnie,po prostu nie dorzucam swoich pięciu groszy.
Cytat:
Napisane przez skemmtun Pokaż wiadomość
Naprawde wierze, ze sie starasz do tego co napisała ushia podeszła bym z innej strony.. Ja odnoszę lekkie wrażenie, że Tobie spadnie korona z głowy, jeżeli dla miłej atomsfery w domu troche się napocisz i dostosujesz do ich sposobu okazywania ekspresji I chyba nie chodzi o to, zeby pogadac o ciuchach czy o "Edku, ktory robił beke na imprezie" tylko po to, zeby cos mowic i jakoś zyc z nimi dalej... tylko o bezinteresowny wyraz życzliwości np. w formie takiej przedłuzonej rozmowy do pewnych rzeczy trzeba sie zmusic, a żeby życ w grupie - nierzadko idzie sie na kompromisy.
To była wersja oficjalna, a teraz tak od serca: nie wytrzymałabym z takim towarzystwem i Cie podziwiam, ze sie w tym jakos odnajdujesz. Gdybym była na Twoim miejscu - zmieniłabym stancję. I wcale nie miałabym wyrzutów sumienia, ze sie poddałam i tak dalej... W koncu znam siebie i przy jakich ludziach czuję się dobrze i swobodnie.
"Czy nadaje sie na wspolkolatorke?" - nadaje sie kazdy, kto szanuje drugiego czlowieka. A że zadajesz sobie w tej chwili to pytanie, jest chyba wynikiem złego doboru (względnie trafienia na) nieodpowiednie miejsce z nieodpowiednimi dla Ciebie ludzmi.
wg mnie to po prostu inny styl bycia tych kolezanek, a nie kwestia dorośnięcia do poziomu.. zresztą i tak "znamy" tylko autorke, a nie wspolkolatorki
Jestem impulsywna i jak sie rozkręcę,to często przez ostatnie zdanie czuję się spalona.Dlatego boję się nienaturalnych akcji,typu właśnie powiedzenie coś 'od tak',co nienaturalne uważam za gorsze i niemal zawsze wychodzę na tym źle.Dodatkowo jestem przewrażliwiona na punkcie tego,czy to co palnęłam nie zmieni sposobu patrzenia na mnie,bo wiem,że ludzie potrafią szybko zmienić ocenę na czyjś temat.
Rok mieszkałam sama w pokoju i z innymi wychodziłam tylko na imprezy i widziałam się w szkole,bo samej było mi po prostu BOSKO.Jednak zaczęłam się zastanawiać,jaki to będzie miało wpływ na moje 'jutro'.Czy dam radę potem przystosować się do życia z rodziną,a kiedyś przecież może mnie najśćna to ochota.Każdy jest dojrzały w jakiejś kwestii,może ja i ona w innych,jak napisałaś,inny styl bycia.
Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Niuja - przypominasz mi moją dobrą kumpelę, żałuję, że nie trafiłam na Ciebie na 1 roku, na pewno byśmy się dogadały, a jeśli nie ja z Tobą, to ona z Tobą na pewno Nie widzę żadnego wywyższania w Twoich postach, doskonale rozumiem, co masz na myśli mówiąc "jazgot".
Na początku studiów mieszkałam w akademiku z 2 dziewczynami z innego kraju, które ciągle rozmawiały ze sobą w swoim języku, często ich nie było, nie chciały się integrować. Po jakimś czasie zwiałam do pokoju chłopaka i mieszkałam w pokoju z 3 facetami, w tamtym jedynie trzymając swoje rzeczy. Szkoda, bo w liceum marzyłam o babskich posiadówkach, wychodzeniu na łowy, a także o świętym spokoju, o jaki przy facetach trudno (oj, wesoły był pierwszy rok, wesoły...). Potem z dziewczynami w jednym pokoju bez żadnych konfliktów mieszkałam na szalonych wakacjach przez 3 miesiące w 4-osobowym pokoju, ale znałyśmy się. Rok temu wynajęliśmy mieszkanie z tymi koleżankami, bo nikt z nas nie chciał mieszkać z obcymi osobami o nieznanych przyzwyczajeniach i było dobrze, polecam taki układ.
Myślę, że po prostu nie pasujecie do siebie, nie każdy może mieszkać z każdym i nie jest to niczyja wina. Przy rozwodach nazywają to "niezgodnością charakterów". Jesteś raczej zamknięta w sobie, łatwo się zniechęcasz, no cóż, taka jesteś, to nic złego, nie widzę w Tobie aspołecznych cech (a propos, masz fajnego bloga). Dobrym pomysłem jest zaproszenie Twoich bliskich znajomych do mieszkania, niech też posiedzą z tymi dziewczynami, poznają je, rozejrzą się. My tu tylko możemy klepać co nam ślina na język przyniesie, tak naprawdę nie znamy sytuacji - ani Ciebie, ani ich. Przeprowadzanie się co parę miesięcy nie ma większego sensu, chyba że znajdziesz wcześniej osobę, z którą chcesz mieszkać. Postaraj się spędzać z nimi więcej czasu, zarówno z każdą osobno, jak i ze wszystkimi (kobiety kochają gadać...), wyjdź do jednej lub wszystkich z inicjatywą wyjścia do kina, wspólnych zakupów czy urządzenia domówki, poświęć im więcej uwagi, a jeśli nie chcesz jazgotać, to przynajmniej śmiej się często, ale szczerze. Może one w ten sposób rozładowują napięcie.
Trzymam kciuki! A jeśli nie wytrzymasz i przyjdzie się rozstać, nie kłóćcie się i nadal spotykajcie. W końcu, jak pisałaś, to fajne dziewczyny.
Aż mi się łezka w oku zakręciła Bardzo miło mi się czytało twoją wypowiedź.
Mam po prostu odczucie,że czymś do siebie zniechęcam ludziPostanowił am,że spytam o to przyjaciółkę,może coś namierzymy.
Wczoraj po napisaniu ostatniej odpowiedzi dziewczyny zarządziy wyjście.Mi średnio odpowiadało bo dzisiaj rano obiecałam załatwić sprawę przyjaciółki.No aale pomyślałam - pójdziemy,chociaż na chwilę,jakby co,to wrócę wcześniej ze współlokatorką(nazwę ją X).No to ok,wielkie przygotowania,latałyśmy po domu i nawet sobie doradzałyśmy nagle X mi powiedziała,że nie idzie.Tak ustaliła z chłopakiem i ona nie idzie.Powiedziałam jej,że nieźle mnie wystawiła,na co ona 'ooj tam pójdziesz z nimi i wrócicie razem'(?).Bardzo mnie to zdenerwowało,no ale poszłyśmy we cztery,bez X.Było świetnie co prawda widziałam,że dziewczyny były bardziej zgrane,a ja czasem oglądałam ich plecy,ale to były tylko chwile,starałam sięnie dramatyzować - w końcu znają się dłużej.Koniec końców było fajnie,żałuję tylko,że długo sięnie będę z nimi widziała,bo ja wyjechałam i trochę się boję o rozwój akcji,jak tam X na to zareaguje,że ze mną też się dobrze bawiły.
Boję się o to,ponieważ zauważyłam,że jest straszną zazdrośnicą.Ostatnio pokazywała mi na n-k.pl zdjęcia dziewczyny,której nienawidzi i zaczęła ją wyzywać,mimo,że nie miałam pojęcia kto to.Ale szybko zrozumiałam czemu jej nienawidzi - była jedną z lepszych koleżanek jej przyjaciółki.Już pomijam jak mówi o koleżankach swojego chłopaka.
No i niezmiernie się cieszę,że zajrzałaś na bloga.Po prostu tak mi dobrze wiedzieć,że ktoś to czyta.Pozdrawiam Cię mocno
Cytat:
Napisane przez istari Pokaż wiadomość
moim zdaniem to jednak kwestia dojrzałości. albo dobrego wychowania jak można po wejściu kogos do WSPÓLNEGO pokoju natychmiast przerywać rozmowę i nie odzywać się?
No właśnie,chyba musi być mocny powód.Zastanawiałam sie,czy nie zostałam 'zareklamowana' przez współlokatorkę po prostu .Ah uprzedzenia,fe fe.


Jak narazie potwierdziły się przypuszczenia wielu z Was,że nie pasujemy do siebie i to bardzo.Jej brak szacunku mnie już totalnie rozbroił i będę z nią o tym rozmawiała,chociaż wiem,że może to być ciężkie.
Ostatnio krzyknęła do jednej z dziewczyn 'jak już wstaniesz,to puść głośniej muzykę,żebym ja tez się obudziła' O_o na co ja do niej 'a może zwróciłabyś uwagę,że ja też mieszkam w tym pokoju?' 'hehe no ja wiem,ale mój budzik i tak by ci się nie spodobał'.Na szczęście tamta dziewczyna to słyszała i wyciągnęła wnioski i po prostu ją obudziła po cichu.
Pasuje mi tamta lokalizacja i wiele innych czynników,więc jeszcze troche poczekam,jak nie dojdziemy do porozumienia,to wtedy będę myślała o przeprowadzce.Narazie się zastanawiam jak ją może do tego zachęcić;}

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi!Bardzo bardzo,naprawdę.Wielkie dzięki za wizaż,gdzie można poznać punkt widzenia innych kobiet
Pozdrawiam gorąco
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 15:26   #32
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Trudno sie mieszka z osobami, ktore nie chca Cie zaakceptowac. Jak bym poszukała innego lokum. I polecam wiecej poczucia humoru i dystansu do siebie i innych. Odniosłam wrazenie,ze jestes bardzo powazna i nieprzystepna.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 15:47   #33
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Trudno sie mieszka z osobami, ktore nie chca Cie zaakceptowac. Jak bym poszukała innego lokum. I polecam wiecej poczucia humoru i dystansu do siebie i innych. Odniosłam wrazenie,ze jestes bardzo powazna i nieprzystepna.
Hm,aż tak mocnego słowa jak brak akceptacji bym nie użyła.Uprzedzenia mi tu najbardziej pasują.
Ja natomiast nie polecam poddawać się tylko wrażeniu Śmieję się wręcz za dużo,co też może innych troche zniechęcać,bo może wydawać się to nienaturalne?Ale ja tak mam po prostu,mały bodziec,wieelki śmiech ;}
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 15:55   #34
awia
Zakorzenienie
 
Avatar awia
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 577
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Niuja - jest takie powiedzonka, jesli wchodzisz miedzy wrony, musisz krakac tak, jak one.
Mieszkalam 2 razy z takimi dziewczynami jak Ty.
Ja raczej jestem gadułą, i nie mam problemów z otwieraniem gęby
Ale wiem, ze generalnie nie jest się łatwo dogadac.
Jedna byla moją przyjaciółką, więc bardzo się starałysmy dopasować,
druga była współlokatorka, z którą się nie do konca polubiłysmy.
Nie lubie osób, które uparcie nic nie mówią, bo wydaje sie wtedy, ze duzo myslą.
Głównie negatywnych rzeczy. Mimo wszystko.
Milczenie dla ludzi, którzy mało milczą jest wysoce nieprzyjemne.
Mogę milczec ze swoimi przyjaciółmi, ktorych dobrze znam, ale "znajoma" która przebywa w naszym towarzystwie i milczy jest dla mnie podswiadomie przyjmowane jako syngał, by się zamknąć.
Tak naprawde nie panujesz do konca swiadomie nad swoją mimiką, mową ciała, podswiadomoscia.
Moze Ci sie wydawac, ze zachowujesz się w porządku.
Ale to, ze nie dzielisz się ze swoimi wspolokatorkami swoimi przemysleniami, historiami rodzinnymi znaczy dla nich, ze sie swiadomie wylaczasz z rozmów i z ich kregu - dlatego milczą na Twój widok.
skoro Ty sie ukrywasz ze swoimi historiami, one wolą się niczym nie dzielić z Tobą.
rozwiązania są dwa - albo wejdziesz w to towarzystwo naginając wlasne podejscie do swiata, albo znajdziesz sobie nowe lokum z takimi ludźmi jak Ty.
wiadomo, nie kazdy musi być gadatliwy,
jesli chcesz sie izolować Twoja sprawa.

Nie, nie pisz ze sie nie izolujesz.Jesli nie bierzesz w tych rozmowach czynnego udziału to wlasnie jest to izolacja.
Niestety nie ma tak, ze mozna słuchac i kiwać głową, żadne towarzystwo Cię nie wpusci do siebie jesli sama z siebie czegoś nie dasz.
nie uchylisz odrobinę zasłony milczenia.


ps. kolejny raz zgadzam się z Ushia,
Kokoro -nawet jesli sie nie zgadzasz z opiniami innych, to to:
Cytat:
masz dużo odwagi, znasz hasła ze słownika podziwiam i przede wszystkim za ta trafną analize zachowań autorki i to przez Internet
mozna poratkowac jak atak na inna wizazanke za jej poglady odbiegajace od twoich
__________________
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach


Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
awia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 16:07   #35
degi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 9
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Uwazasz zachowania tych ludzi za zalosne... jak moga Cie inaczej traktowac? ja bym na ich miejscu robil dokladnie tak samo ;/
degi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 17:36   #36
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość
Niuja - jest takie powiedzonka, jesli wchodzisz miedzy wrony, musisz krakac tak, jak one.
Mieszkalam 2 razy z takimi dziewczynami jak Ty.
Ja raczej jestem gadułą, i nie mam problemów z otwieraniem gęby
Ale wiem, ze generalnie nie jest się łatwo dogadac.
Jedna byla moją przyjaciółką, więc bardzo się starałysmy dopasować,
druga była współlokatorka, z którą się nie do konca polubiłysmy.
Nie lubie osób, które uparcie nic nie mówią, bo wydaje sie wtedy, ze duzo myslą.
Głównie negatywnych rzeczy. Mimo wszystko.
Milczenie dla ludzi, którzy mało milczą jest wysoce nieprzyjemne.
Mogę milczec ze swoimi przyjaciółmi, ktorych dobrze znam, ale "znajoma" która przebywa w naszym towarzystwie i milczy jest dla mnie podswiadomie przyjmowane jako syngał, by się zamknąć.
Tak naprawde nie panujesz do konca swiadomie nad swoją mimiką, mową ciała, podswiadomoscia.
Moze Ci sie wydawac, ze zachowujesz się w porządku.
Ale to, ze nie dzielisz się ze swoimi wspolokatorkami swoimi przemysleniami, historiami rodzinnymi znaczy dla nich, ze sie swiadomie wylaczasz z rozmów i z ich kregu - dlatego milczą na Twój widok.
skoro Ty sie ukrywasz ze swoimi historiami, one wolą się niczym nie dzielić z Tobą.
rozwiązania są dwa - albo wejdziesz w to towarzystwo naginając wlasne podejscie do swiata, albo znajdziesz sobie nowe lokum z takimi ludźmi jak Ty.
wiadomo, nie kazdy musi być gadatliwy,
jesli chcesz sie izolować Twoja sprawa.

Nie, nie pisz ze sie nie izolujesz.Jesli nie bierzesz w tych rozmowach czynnego udziału to wlasnie jest to izolacja.
Niestety nie ma tak, ze mozna słuchac i kiwać głową, żadne towarzystwo Cię nie wpusci do siebie jesli sama z siebie czegoś nie dasz.
nie uchylisz odrobinę zasłony milczenia.
Rozumiem o czym piszesz.No ale jak dziewczyny wcześniej pisały są różne style bycia,a to dopasowaywanie się to totalnie nie moja baja.Ty się źle czujesz z milczącą,milcząca może z Tobą,a to,że gaduły stanowią większość to dla mnie za mały powód żeby się zmieniać Nie jest tak,że się totalnie chowam przed nimi,w każdym razie masz racje z tym co piszesz,że mogę być tak odbierana.
Jednak powiem Ci też,że zdziwiłaś mnie tym,że milczący myślą tylko o złych rzeczach.A w życiu,ja wręcz przeciwnie na przykład.Nie jest tak,że zawsze milcząc po prostu myślę coś złego i nie chcę tego powedzieć na głos.Wolę przemyśleć spostrzeżenie,że koleżanka ma strasznie szczery uśmiech i powiedzieć jej to,kiedy będę tego pewna,albo w ogóle bo może tak będzie lepiej Wiem,ze mój kolega ma tak samo,uwielbiamy razem milczeć,a jesteśmy tylko na stopie koleżeńskiej.Spacery do pakru na ławce i siedzenie w ciszy - dla nas bomba
Cytat:
Napisane przez degi Pokaż wiadomość
Uwazasz zachowania tych ludzi za zalosne... jak moga Cie inaczej traktowac? ja bym na ich miejscu robil dokladnie tak samo ;/
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-11, 21:36   #37
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Cytat:
Napisane przez awia Pokaż wiadomość

ps. kolejny raz zgadzam się z Ushia,
Kokoro -nawet jesli sie nie zgadzasz z opiniami innych, to to:

mozna poratkowac jak atak na inna wizazanke za jej poglady odbiegajace od twoich
więc proszę Cię zgłoś to
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-10-12, 00:50   #38
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Niuja - Awia dobrze przedstawiła sytuację od drugiej strony. Gdy inteligentny człowiek nie włącza się żywo w dyskusję, osoby z nim przebywające mogą pomyśleć, że traktuje je jak głupsze, że akurat sobie myśli, "co za głupoty wygadują, ale mają pstro w głowie". Wtedy same przestają się odzywać, a ta pierwsza osoba myśli, że to one sobie źle o niej myślą. I tak się nakręca błędne koło...
Nie martw się o jutro i utratę życia towarzyskiego. Musisz być otwarta na innych i wychodzić z inicjatywą, bo to podstawa życia w społeczeństwie, ale nic na siłę, masz swoje towarzystwo, które lubisz i które lubi Ciebie, więc nie jesteś wcale zła, wredna i okropna
Na pocieszenie - moja wspomniana kumpela 2x mieszkała z podobnymi sobie współlokatorkami, przy czym były to kawalerki, więc nie było codziennego kontaktu z innymi i nie wiadomo, czy one też były introwertyczkami, czy po prostu dopasowały się do niej. 3x więcej miała niepodobnych do siebie współlokatorek, po których kierowała się do mnie z płaczem, że chyba jest jakaś taka beznadziejna, a mieszkała z nimi w tłocznym akademiku lub dużym mieszkaniu, gdzie stosunki grupowe inaczej się układają. Może to będzie dla Ciebie jakaś podpowiedź, rozwiązanie. Natomiast nie o takie pocieszenie mi chodziło, tylko o to, że zamieszkała potem z narzeczonym (notabene, totalnie różnym od niej, ale zakochanym po uszy) w dużym mieszkaniu z innymi parami - szalonymi ludźmi - i... problemy minęły. Mężczyzna ją wspierał i dowartościowywał wystarczająco, by jej charakter nie został zduszony przez resztę. Na pewno znajdziesz taką osobę i zauważysz, że nie ma żadnego problemu z Tobą, że nie ma w ogóle żadnego problemu, tylko w grę wchodzą po prostu odmienne sposoby bycia.
PS. Jakbyś była z Krakowa, to znajomi szukają właśnie kogoś do osobnego pokoju.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 11:17   #39
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Dzięki Malla za wsparcie.Starałam się rzucić w wir zajęć żeby jak najmniej żyć współlokatorką,ale niestety,tego nie da się przeskoczyć Chętnie bym skorzystała z oferty,jednak jestem z troche odleglejszej krainy
Jednak to co się dzieje przekracza pewne granice.Z ręką na sercu mówię,że w życiu nie spotkałam tak okropnej osoby.Mocno dziwne,bo dziewczyna już trzeci rok mieszka z kimś w pokoju,a zdaje się nie znać najprostszych zasad współpracy.Jeżeli może,to skorzysta na innych jak tylko się da,ale żeby sama wyciągnęła pomocną rękę,to nie ma mowy.Chcę przytoczyć pare przykładów,dla lepszego zrozumienia mojej sytuacji no i mam nadzieję,dla szybszego odnalezienia rozwiązania
Po ciężkich(już trzecich z kolei)wakacjach pracy uzbierałam na to,o czym od dawna marzyłam - własne auto Gracik stary,malutki,ale MÓJ własny,w 100% Ostatnio ona wieczorem zdesperowana(po kłótni z chłopakeim)powiedziała 'wychodzę![...]idę do olki'.Jak dla mnie bomba,w końcu cisza i spokój.Na co się odwraca i mówi 'aa...a może byś mnie zawiozła?'(było pare minut przed 12),troche mnie zagięła,bo już byłam nią lekko zmęczona,ale nigdy nie było dla mnie wysiłkiem zrobienie przysługi dla innych,no i (niestety?)się zgodziłam.Na co ona 'taaak?!Jaka ty kochana jestes!',była przeobrzydliwie słodka w trakcie drogi -'mam nadzieję,że zostaniesz,byłoby super;ale świetnie jeździsz,spodizewałam się,że będzie gorzej'.Co jej przeszło już na zajutrz.Wcześniej zdeklarowałam się do zrobienia z nią prezentacji (jeszcze przed tym,jak przyjechałysmy do współnego mieszkania).Nie była to łatwa sprawa,ponieważ potrzebowałyśmy do tego pozwolenia na robienie ankiet w supermarketach.Ona nic w tej sprawie nie zrobiła,chciała po prostu wejść do sklepów i robić ankiety,póki nas nie wyproszą(wcześniej upominała mnie,żebym wyuczyła się tekstu na pamięć,bo jak zapomnę 'to będzie nieprofesjonalne':rolleye sZadzwoniłam,bo ona nie miała nic na koncie.Dwie miejscówki odmówiły,ponieważ potrzebne im były pisma z naszej uczelni,a trzecia nie robiła problemów.Zrobiłyśm mnóstwo zdjęć,które wymagały obróbki,ze względu na charakter pracy(przyciemnianie twarzy itp.),'ty to zrobisz,a ja slajdy,bo bardzo dobrze je robię',na co jej odpowiedziałam,że pracy jest za dużo i zrobimy to obie(darowałam sobie powiedzenie,że slajdy każdy głupi zrobi,chociaż ledwo się powstrzymałam...).Ona nie umiała obsługiwać programu do obróbki zdjęć,chociaż przy niej robiłam dwa zdjęcia,żeby się nauczyła więc koniec końców ona zrobiła parenaście slajdó tekstowych,a ja wszystkie zdjęcia,które również musiałam sama wstawiać(dodam,że ma wpisane w CV biegłą,o zgrozo,obsługę komputera i całego Office'a,przy czym jak jej się coś skasowało w prezentacji była zachwycona działaniem ctrl+z).Jako,że jak zawsze nie ma nic na koncie dwa dni temu spytała czy może ode mnie zadzwonić,bezczelna pomyślałam,no ale się zgodziłam(bo naprawdę nie mam pojęcia co jej odpowiedzieć,żeby zrozumiała?).Dodam,że telefonu mi nie oddała do ręki,a jak się zastanawiałam w drodze,gdzie go mam usłyszałam 'zostawiłaś u mnie na biurku'.Codzień niemal wspomina o 'zasadzie wzajemności'(jej mama jest psychologiem,więc ona wybiórczo wyłapuje niektóre mądrości).Ostatnio zrobiła pomidorową,bo koleżanka z pokoju obok dała jej w weekend zapiekankę.Ją poczęstowała,a gdy wróciły dwie kolejne współlokatorki zawołała je słodko do pokoju i powiedziała 'mam coś dla was dobrego,a idźcie zobaczyć do garnka'(w życiu nie podejrzewałabym,że umie z siebie wydać tak cieniutki głos x_X).To ja siedząc z tyłu niemal otworzyłam dziób,bo to już było hamstwo.Po czym spojrzała odwracając się na mnie 'ty tez możesz spróbować' na co ja 'yhymm' 'nie częstowałam,bo widziałam,że jesz już obiad',ona oczywiście pierwsza robiła zupęNo i moja ulubiona sytuacja,tu już zrobiłam takiego karpia,że nie dowierzałam.Spytała mnie 'umiesz robić naleśniki?' na co ja mówię,że tak, 'a nauczyłabyś mnie',no ok(akurat się zabierałam za robienie,co jej wcześniej mówiłam).No to jej pokazałam,po czym wróciła koleżanka z pokoju obok i mówi,siedząc z nami w kuchni(po moim pichceniu nie było ani śladu)'aale ja mam znowu ochotę na naleśniki,umie któraś z was robić?',nie zdążyłam buzi otworzyć,ona wrzasnęła 'JASNE!...nauczyć cię?'.Oniemiałam.Nie ma za co,na zdrowie niby,ale chyba to normalna reakcja,że mnie dziewcze drażni?Aha,dziękuję nie usłyszałam ani razu.
uwielbiam współpracę,pomagam innym jak się da w granicach normy,ale to musi być obopólne działanie,a nie ograbianie jednej przez drugą.Jak przyjechałam tu z przekonaniem,że jakkolwiek ludzie są wychowywani,to i tak każdy w jakiś sposób i w jakimś gronie jest dobrym i wspaniałym człowiekiem.Ona mi zrujnowała ten pogląd.Nie jest dla mnie warta pracy nad jej osobą,jeżeli byłyby małe problemy,to bym chętnie się z nią dogadała,ale nic cennego w niej nie dostrzegam.Udziela mi się jej nastrój,jest choleryczką,wszystko przeżywa i bez skrupułów wyzywa przyjaciółkę,chłopaka gdy coś pójdze nie po jej myśli.W sprawie naszych wspólnych znajomych(równiez jej przyjaciółki)mówię,żeby zatrzymała swój potok słów,bo przesadza,ale ile można.
Zastanawiałam się jak ją delikatnie wysiedlić,bo wszystko inne jest po prostu świetne jak dla mnie,tlyko nie ona.Reklamowałam akademiki,bo ona chętnie zaoszczędzi każdy grosz,ale niestety to jej nie odpowiada.
Co zrobić?Czuję,jak się psuję,bo prawie mam ochotę na jakąś zemstę,żeby zorozumiała,że zachowuje się paskudnie,ale to nie w moim stylu Co i jak jej powiedzieć,żeby zrozumiała?Co zrobić?Licze na Was...
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 11:45   #40
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

moim zdaniem, trzeba ją olać w takim sensie, żeby chciała się starać o Twoje względy, w sensie żebyś ją zauważyła itp. Czasami znowu jak sie jest za dobrym ludzie to wykorzystują jeszcze podepczą przechodząc. Mnie się wydaje, że ona dobrze wie w co gra i teraz musisz jej tą zabawę popsuć. Może gdybyś bardziej starała się spędzać czas z tamtymi innymi osobami z mieszkania. Była miła względem niej, ale nie robiła tego co od Ciebie chce, nie zwracała na nią uwagi. A może po prostu w którymś momencie uda Ci się z jej zachowania śmiać, nabierzesz takiej odporności, że olejesz sprawę. Widać, że to taki typ, że bez względu co dla niej zrobisz to na nią nie wpłynie, więc może nie należy robić nic, ale być przy tym miłym, nie okazywać złych emocji. Cholercia wie, może potrzeba troche czasu na to wszysko
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 11:53   #41
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Racja...olać to tutaj chyba najlepsza metoda.Tylko ja po prostu nie mam tego w naturze i w wielu sytuacjach nie wiem co zrobić,odpowiedzieć.Gdy chce zadzwonić z mojego telefonu,to co mam jej odpowiedzieć?Rzucić jej fona mimochodem?Przecież tylko o to jej chodzi,odmówić?Tak..nastę pnym razem odmówię,z resztą następny raz to byłoby już przegięcie.
Ale napewno będzie sporo takich sytuacji w których się zatnę i postąpię 'normalnie',odmawiać jej,gdy chce jakiejś pomocy?Mówić,że coś robię,nie mam czasu?nie wiem po prostu.a jak zacznę to robic,to się boję,że mi w krew wejdzie
Dzięki koKOro za wytrwałość w czytaniu mojego posta i odpowiedź,obawiałam sie,że wszystkich zniechęci ilość linijek
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-10-16, 12:03   #42
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

nie ma sprawy, w pracy siedze

wiesz, takie wspólne mieszkanie to niezła szkoła, więc się nie łam, że nie wiesz jak się w danych sytuacjach zachować. właśnie spotkałaś się z danymi sytuacjami i teraz musisz metodą prób i błędów radzić sobie w tej nowej sytuacji.

co do tego, jak jej odpowiadać, to np. nie dam Ci zadzwonić, mam mało na koncie, nie podwiozę Cię bo jest późno i jestem zmęczona. Wiadomo, ze jakby się stała tragedia i by potrzebowała pomocy to byś ją podwiozła, ale to są zwykłe zachcianki.
Co do tych naleśników to wiadomo, że można nauczyć, ale nastepnym razem krzyknij do dziewczyn - ucze ... naleśników, to chcesz jeszcze zobaczyć, niby żart ale pokazuje kto uczy. Albo jak przyjdzie lokatorka, której nie było wtedy mówisz, jak Ci minął dzień? no, a nam na robieniu naleśników, bo ... mnie poprosiła, a że lubie to zrobiłyśmy. Osłabiasz jej wtedy pozycje, ale nie robisz tego otwarcie.
Powie wynieś śmieci, powiesz teraz Twoja kolej, ona mówi nie prawda. To Ty mówisz ok, zróbmy grafik. Dla dobrego przykładu ja zaczne, następna kolej będzie Twoja.
A do robienia jakichkolwiek prac już się z nią nie angażuj, bo wiadomo, że jak ona oleje, Ty i tak zrobisz bo Tobie zależy
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 12:16   #43
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Trochę lat temu jak zaczynałam studia zamieszkałam z dziewczynami, które znały się wiele lat wcześniej i od kilku razem studiowały.

Obok w pokoju mieszkał mój kolega, więc nie byłam sama

No ale ogólnie w naszym wynajmowanym domu było mnóstwo ludzi niesamowicie otwartych, rozgadanych, co jeden to większa dusza towarzystwa.

No i ja najmłodsza, trochę skryta, wcześniej nie miałam zwyczaju paplać po próżnicy , otwierałam się przy bliższym poznaniu...

Do czego zmierzam: dziewczyny niesamowicie mnie przyjęły, co więcej, nasza męska część domu również, wszyscy troszczyli się o mnie, czekali, aż się rozkręcę, przyjęli do wiadomości, że ja mam trochę inny charakter (no i trochę podobny).

Wiadomo, że one miały wiecej tematów - studia, znajomi z poprzednich studiów, imprezowe dusze. Coś czasem sobie szeptały, ale była M., która pomimo energii 500 osób potrafiła emocjonalnie utulić mnie do siebie, poskromić dziewczyny.

Do dziś jest ważną osobą w moim życiu, chociaż rzadko się widujemy.

Co nie zmienia faktu, że i tak pod koniec pierwszego roku dałam dyla do swoich, trochę przez nieustającą imprezę, ale ogólnie było świetnie.

To chodzi o dopasowanie - owszem, ale też o coś jeszcze. Osoby gadatliwe z odrobiną dobrego wychowania i ludzkich uczuć nie odrzucą milczka.

Niuja - nie smutaj się, tylko w razie czego szukaj bratnich dusz (nawet najbardziej rozgadanych), ale bratnich
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 12:27   #44
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Hrhr,cieszę się,że masz pracę
Co do konta - mam abonament,no ale jak za kartę,ktoś musi za to płacić,ok,temu podołam jakoś A co to podwiezienia,to miałam taką myśl,że jest późno i że jak sama teraz wyjdzie na przystanek(który jest kawałek od nas,a jedzie na jeszcze gorsze...odludzie P),jak jej się coś stanie,to napewno będę miała jakiś wyrzut do siebie.Z nauką dobry pomysł,jak bedę mogła,wykorzystam;} tylko właśnie...sęk w tym,że tamte 'nauki' wydawały się perfidnie zaplanowane
Przerwa!
Właśnie spytała,czy 'byłabym taka kochana i dała jej zadzwonić' 'tak średnio',zatakło mnie,tylko tyle wydukałam;s.
A wracając do nauczania robienia naleśników,to właśnie poprosiła mnie wiedząc,że od paru dni za nasza lokatorką chodzi chęć na naleśniki(z tego co powiedziała,trzeci wieczór jej się chciało tych naleśników).No i tak o,z takimi za przeproszeniem żmijkami nie miałam do czynienia i ciężko mi wyczuć.A co do prac dodatkowych,to zawsze się zgłaszam,ale babka liczy na to,że będzie to conajmniej praca w parach,więc czeka,aż zgłosi się ktoś jeszcze.No i tak tworzą niezbyt zgrane zespoły

dzustam ależ Ci zazdroszczę.Zastanawiam się za co mnie spotykają takie sytuacje,jeżeli ta karma istnieje,to ja za nic nie mogę odszukać w pamięci swoich aż tak wielkich przewinień.Świetnie trafiłaś w każdym razie
Dziewczyny też sa otwarte,ale współlokatorka,czasem mi się zdaje,że coś mówi innym o mnie,co przez jej intonacje nabiera takiego sensu,jak ona chce.
Narazie jestem w trakcie wdrażania programu zdystansowania jej do siebie i ocieplenia stosunków z innymi,chociaż nie są wcale chłodne
Pozdrawiam i naprawdę serdecznie Wam dziękuję!Nie ma to jak punkt widzenia innej kobiety
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 18:52   #45
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Cytat:
Napisane przez niuja Pokaż wiadomość
dzustam ależ Ci zazdroszczę.Zastanawiam się za co mnie spotykają takie sytuacje,jeżeli ta karma istnieje,to ja za nic nie mogę odszukać w pamięci swoich aż tak wielkich przewinień.Świetnie trafiłaś w każdym razie
Dziewczyny też sa otwarte,ale współlokatorka,czasem mi się zdaje,że coś mówi innym o mnie,co przez jej intonacje nabiera takiego sensu,jak ona chce.
Narazie jestem w trakcie wdrażania programu zdystansowania jej do siebie i ocieplenia stosunków z innymi,chociaż nie są wcale chłodne
Pozdrawiam i naprawdę serdecznie Wam dziękuję!Nie ma to jak punkt widzenia innej kobiety

Ja Ci ten cały wywód na górze zamieściłam, żeby pokazać, że rózne typy osobowości mogą współistnieć na jednym terytorium...


Da się radę świetnie trafić, jeżeli obie strony chcą się starać i tolerować nawzajem.

Co prawda trochę widać, że współlokatorce zawadzasz,a le powinno wszystko się naprostować. A jeżeli nie - to radzę znaleźć koleżanki o podobnym stylu zamieszkiwania
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 19:54   #46
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

No właśnie może zawadzam,ale tylko jej.jeżeli ja się wyniosę,to będę wiedziała,że sama dużo stracę(okolica cudowna,inne współlokatorki na 5,niektóre na 5+,blisko na uczelnie,ehh...),a co najgorsze zrobię dobrze jej,a napewno jej się to nie należy z mojej strony.
Dzisiaj wyszła na noc co prawda na uczelni mijałyśmy się bez słowa,więc jest b.źle,chyba w podstawówce ostatnio z kimś się traktowałąm w ten sposób.
No ciężko ciężko trochę.
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-16, 20:27   #47
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Czy ona ma jakąś nerwicę? Tak trochę wygląda z Twojego opisu... Podobają mi się rady Kokoro co do osłabiania jej pozycji przez zwracanie większej uwagi na pozostałe dziewczyny, tak jak ona robi teraz z Tobą.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-17, 11:59   #48
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Hej Malla,hmm...powiem Ci,że ciśnie mi się,żeby powiedzieć - tak,ma napewno.Na wszystko reaguje wybuchowo,przeżywa głośno,ruchliwie,niemal bez zachamowań(zupełnie inaczej niż ja,ja biorę wszystko 'na zimno',przemyślam i wiem,że jest tysiąc wyjść,jak sie ma coś stać,to tego nie unikniesz,a jak mam coś zrobić,to szukam najlepszego sposobu).Cieszę się,że w trakcie jej podniecenia nic nie lata po pokoju.
Wczoraj rozmawiałąm z innymi współlokatorkami,z drugiej części domu,z którymi mam dobry kontakt(z resztą z nimi ciężko jest mieć złe stosunki,naprawdę trzeba się o to starać).Rozmawiałam z nimi od serca i też sobie pozwoliłam opowiedzieć o mojej sytuacji.Cieszę się,bo mogłam liczyć na ich zrozumienie i wsparcie.Oczywiście starałam się,zeby nie były to same nagonki na współlokatorkę,tylko ujęłam to tak,że mamy inne charaktery,a dla mnei o tyle jest to cieższe,że nigdy z nikim nie dzieliłam pokoju.Mogę na nie liczyć.
No ale na codzień będę tu,z nią.Od wczoraj się nie widziałyśmy,przyznam,że troche się obawiam,czego się spodziewać,jak przyjdzie(naprawdę,gdy wchodzi,to mi się kłębią myśli czy zaraz się wydrze i mam być na to przygotowana,czy będzie cicho).
Od dziewczyn dostałam radę,żeby z nią ustalić pewne reguły,u nich jest taka świetna atmosfera,że aż niedowierzam jak w rodzinie Niestety,ja nie mam już ochoty,ani sił na staranie się,a co najgorsze nie chcę mieć z nią dobrych stosunków.Czuję,że nie chcę takiego człowieka w swoim życiu.Od początku traktowałam ją jak każdego innego człowieka,staram się podchodzić do innych jak do potencjalnego materiału na przyjaciela(bo szczerze wierzyłam,że wystarczy obustronna chęć i zrozumienie oraz wyrozumiałość,no ale to i tak za dużo).Wczoraj rano już nie miałam na to siły i zrobiłam jak poradziła koKOro(dzięki bardzo,nie wiem czemu mi to nie przyszło na myśl?Ale to się wydaje najlepsze rozwiązanie,wczoraj chodziłam i się zastanawiałam czemu tego wcześniej nie robiłam,tylko dałam sobą hm..no niemal pomiatać).
Zobaczymy jak się potocza nasze dalsze losy.Wczoraj na szczęscie miałam chwilę ciszy,poczytałam książkę i się wyspałam ah,nieprzerywany sen,teraz to dla mnie luksus
Pozdrawiam i miłego dnia Wizażanki )
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-18, 22:04   #49
Nathaliaczek
Raczkowanie
 
Avatar Nathaliaczek
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 494
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

O matko, współczuję. Też kiedyś obawiałam się mojej współlokatorki, ale ona nie była normalna, co my z nią miałyśmy - kosmos. Brudaska, orgie w wannie, gnijące naczynia w zlewie, wszędzie pełno włosów... No i wybuchowa też była, na wszystko reagowała bardzo emocjonalnie. Nikomu nie życzę takiej lokatorki. Co prawda u nas każda miała swój pokój, ale ona dawała się we znaki tak, że nawet własny kąt nie pomagał. Niestety, ani prośba, ani groźba nie pomogła, musiałyśmy się z nią rozstać. Ale bicie serca, kiedy wchodziła do mieszkania, pamiętam do dziś.
Niuja, na dłuższą metę z nią nie wytrzymasz... Już masz jej dosyć. Więc staraj się ją trzymać na dystans (ale tak, żebyś w kwestii grzeczności nie miała sobie nic do zarzucenia), a z pozostałymi współlokatorkami dbaj o jak najlepsze stosunki. Jeśli jednak szanse na to, że ona się wyprowadzi, są małe, to mogę ci chyba życzyć tylko dużo siły i cierpliwości...
__________________

Nathaliaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-10-21, 11:12   #50
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Kurczę.Od pewnego dnia jest inna,jest lepiej,bo jakby stara się też o dobre stosunki ze mną.Ja temu uległam i traktuję ją jak resztę(nie wiem,czy to dobrze).Nadal współpraca z nią to ciężką sprawa,nadal stara się wiele obowiązków,czy załatwianie spraw zrzucić na mnie,ale jest lepiej.Tylko co mi z tego lepiej,jak to ona idzie do przodu,a ja zdaje się zatrzymywać w miejscu przez to,że musze się martwić o coś,co jest mi zbędne.Bardzo mi przeszkadza tez to,że jej zachowanie może dać do myślenia innym,na mój temat.To,jak przeklina jest przerażające i zdaje się być nie to wyplewienia; co gorsza od pewnego czasu wydaje mi się,że zaczyna mi się to udzielać.
Rozmawiałam z dziewczynami,które z nią mieszkały.Nie wyobrażają sobie jak mogę z nią mieszkać wjednym pokoju.One się męczyły będąc w jednym mieszkaniu.Super.A nie mówiły mi tego,bo kiedyś ostrzegły przed nią inną koleżankę i ta im nie uwierzyła.Więc uznały,że to nie ma sensu i muszę się sama przekonać.I o.
Moim marzeniem jest,żeby się wyprowadziła.Nie powiem jej tego oczywiście,bo w sumie nie jej broszka.Nie wiem co robić.Zbyt wiele jest tu plusów,żeby z nich zrezygnować.Ale to w końcu mój cenny czas leci;s
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-22, 22:47   #51
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

A może jest jakiś złoty środek?Mam małą chęć na zmianę tematu na 'Jak się pozbyć współlokatorki' Nie mam czasu ani sił i nerwów,żeby pracować i nad nią i nad sobą.Wszyscy mówią,żebym porozmawiała z nią,żeby się tak wszystkim nie denerwowała i żeby tyle nie przeklinała.Jasne,proste. Tylko jak wiadomo,nie tak łatwo to z człowieka wykorzenić.A czas leci i mi się jej nastrój coraz bardziej udziela.I nie wiem co robić.Nie chcę z tego rezygnować,chociaż już zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać,czy rzeczywiście to jest tak wiele,żeby tak się męczyć...tak,wszystko da się wytłumaczyć.Nie chcę po prostu tego żałować.Nie wiem co robić
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-23, 08:55   #52
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

musisz albo się wyprowadzić, albo zrobić tak żebyś Ty też dyktowała zasady. Jeśli widziałaś jej zmianę i pewnie wyluzowałaś to widocznie za szybko dałaś jej kredyt zaufania, że już będzie lepiej. Jeśli się starać coś zrzucić na Ciebie to staraj się nie dawać, pokaż, że nie z Tobą takie zagrywki, jak już to jakaś tam współpraca. Ciężko Ci radzić nie będąc z Wami w mieszkaniu, widząc jak to się odbywa.. Mnie się wydaje, że takie osoby jak ona, które chcą wszystko mieć itp. nie radzą sobie z olewaniem ich, jak ktoś nie gra w ich gierki i to może jest metoda na nią, odwrócenie roli żeby to ona musiała starać się o Twoje względy musisz przemysleć sprawę, może próbowac metodą prób i błędów.
Co do wyprowadzki to pewnie zadajesz sobie pytanie dlaczego to ja mam rezygnować. Pewnie słusznie, aczkolwiek musisz szukać sposobów.
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-23, 20:05   #53
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Pewnie zadziałało to,że trochę 'popuściłam' przez poprawę.Dodatkowo nie chciałam zaczynać powaznych rozmów,żeby ona znowu nie psuła sobie i mi nastroju.
Nie krępuję się z niczym,już wiem,że muszę jej wszystko mówić wprost.Dzisiaj znowu przegięła.Troche mnie zatkało,bo naprawdę przeszła moje najśmielsze oczekiwania,ale tym razem powiedziałam jej,co o tym myślę,przyznała,że mogła sprawę załatwić sama(a nie jak zwykle zwalać winę na mnie,ale to już moja dygresja-_-')
Nie wiem no nie wiem co robić.Dzisiaj znowu wychodzę z dziewczynami,bez niej.Mam głupie myśli,bo w sumie widzę,że łatwo by było je 'nakręcić' przeciwko niej,bo niewiele zalet mogą jej przypisać,ale z drugiej strony już mi dziwnie z taką myślą,a co dopiero wprowadzać ją w życie.
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-23, 20:28   #54
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

To miłe, że masz skrupuły. Dobrze o Tobie świadczy
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-23, 21:54   #55
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

nie obraź się ale mam wrażenie, że teraz Ty się nakręcasz. Wyczułaś mniej więcej juz sposób na nią to go stosuj, złap do tego trochę dystansu i skup sie na sobie, a nie co by było gdyby albo co inni pomyślą. Wszystkich nie da się zadowolić, warto przyjąć do wiadomości fakt, że nie każdy będzie nas lubił, nie każdy świetnie o nas mówił itp. skup się na tym co ważne
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-24, 00:49   #56
misty82
Zadomowienie
 
Avatar misty82
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: małopolskie królestwoo soli
Wiadomości: 1 068
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Niuja - przyznam,ze nie czytaaam caego watku od deski do deski,ae mniej wiecej wiem o co chodzi...i tam w skrócie to - TY powinnaś sie otworzyc!!!
Byam na studiach, na uzupeniające dzienne mgr wyjechaąm do innego miasta, mając juz 23 ata, po licencjacie.Nowa uczenia,wszyscy sie zjaną ,akademik tez wiekszośc znajomych a ja NEW Ale tzreba być sobą i sie starac!! ja tez jestemz tych "wiecej gadających" i nie uwazam aby to byo złe, a TY piszesz o tych laskach z n9iema pogarda,ze jak nie masz po co ust otwierac to nie mówisz....ale czasem nawe paplnie o przysowiowej dupie marynie zbiża ludzi,zastanów sie z czego sie najczęsciej ludzie śmieją?? z MC 2(kwadrat) z twierdzenia pitagorasa czy z najwiekszych pierdo i gupot? a wasnie o takich sie często gada?
Na pierwszym roku mgr miaam jedna współlokatorke z która sie dobzre dogadywałam, na 2m roku w krakowie a moim 5m okazało sie ze miekszma z 2ma askami które sie znaja i razem mieszkają już 4 ata.Ich planem jak później zdradziły, byo uprzykszanie mi zycia, jak to robiy we wczesniejszych latach, aż sie wyniose i pokój będzie ich.Ale tak sie nie stao,rozmawiałyśmy, smiayśmy sie, razem chodziłysmy do nocnego po % i razem na imprezy a jak byo trzeba to one sie szykowały i śmiały pzred impreza a ja ze stoperami w uszach kułam na egzamin.Także,nie ma łatwp,ale starać sie i być ok tzrzeba...spróbuj

Ale to też może byc trudne bo ludzie sie różnią. jedna z tych ostatnich moich dwóch wspólokatorek, była bardzo miczącą i cicha osoba, ożywająca tylko w otoczeniu swej koeżanki(mojej drugiej współlok. ) ale z czasem ją ze soba oswoiam, a potem poszło już z górki
Czasem dziweczynki bywaja poprostu gupuitkiejedna z nich kiedyś podczas rozmowy spytaa mnie co to sa wały nad wisłą??i wiee byo takich głupawych sytuacji,ze nie wiedziałam czy sie smiac czy płakacMoze wiec ona robi to nieswidomie?
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/665d6e5f33.png
Kocham Cię
"Jeśli wszystko jest stracone, oprócz miłości - nic nie jest stracone !!! " Pam Brown

19.IX.2009 Nasz dzień
misty82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-24, 09:58   #57
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Malla,miło,że Ty to widzisz,ale niestety tu to nic nie zmienia,a co gorsza chyba mnie wykańcza
Wczoraj wyszła z nami.Bawiliśmy się wszyscy razem do białego rana,aż nas wygonili z dyskoteki więc ok.6 poszłyśmy spać.I co?Dziewiąta rano,a jej telefon znowu dzwoni jakby był ustawiony na tryb dla niedosłyszących.No i tak od 9 jestem na nogach,bo serce mi łomotało jak oszalałe.
Napiszę dokładnie,czym mnie wczoraj zaskoczyła,bo mnie ta historyjka rozwala na łopatki i musze się z kimś podzielić nią.Otóż jak wcześniej wspomniałam - razem przygotowywałyśmy pracę na zajęcia.Miałyśmy komplikacje,ponieważ już nagrywając kasety miałyśmy problem z odtworzeniem ich na innym sprzęcie,więc ona rzuciła pomysł,żebym ja wzięła swój odtwarzacz(obie mamy takie same odtwarzacze)żeby nie było problemów.Jak zwykle jej pomysł był świetny,tylko czemu cała realizacja miała spoczywać na moich barkach?Powiedzałam,że nie wezmę go,ponieważ jest za cieżki żebym go dźwigała(to były nasze początki i jeszcze wtedy nie wiedziałam,że żeby zrozumiała trzeba do niej mówić ostro i dosadnie...).Na zajęciach niestety okazało się,że wykładowca nie moze odtworzyć naszych nagrań.Więc jedna z dziewczyn się zaoferowała,że może z nami podjechać do domu po nasz sprzęt.Na co my obie przystałyśmy.Ona oczywiście nie ruszyła isę nawet i to ja pojechałam po sprzęt.To był dzień,w którym się mijałyśmy na zajęciach(wspomniałam o tym wcześniej)więc na jej pomoc nie miałam co liczyć.Sama musiałam dotargać 4kgowe pudło do domu.N wczorajsze zajęcia miałysmy poprawić pewne rzeczy i nagrać je znowu.Ja zrobiłam swoje i tylko musiałam poczekać aż ona dokończy swoją pracę i ja miałam zgrać wszystko.Ona skończyła 15minut przed rozpoczęciem zajęć i dopiero zaczęłyśmy nagrywać.No i klapa,nic nie działa,kasety były lewe.'To weź swój sprzęt,skoro wiadomo,ze na twoim działa' O_O krew się we mnie wzburzyła,ale powiedziałam jej nie krzycząc,ledwo się powstrzymująć-_-',że nie będę tego targać,bo mi za ciężko.W trakcie drogi powiedziała mi 'wkurzyło mnie to,że nie chciałaś wziąć odtwarzacza' na co jej odpowiedziałam,że to ja musiałam ostatnio targać to pudło a ona nawet się nei zainteresowała tym,czy mi potrzebna pomoc,zaproponowałam,żeby wzięła sama kiedyś odtwarzacz na uczelnię i sobie z nim pochodziła,dodatkowo sama mogła się złapać za to i wziąć go na uczelnie 'wiem wiem,no mogłam wcześniej zgrać w domu i by nie było problemu[...]'.'Wkurza się' o rzeczy,które bym bez problemu wybaczyła mojemu pięcioletniemu siostrzeńcowi...
Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
nie obraź się ale mam wrażenie, że teraz Ty się nakręcasz. Wyczułaś mniej więcej juz sposób na nią to go stosuj, złap do tego trochę dystansu i skup sie na sobie, a nie co by było gdyby albo co inni pomyślą. Wszystkich nie da się zadowolić, warto przyjąć do wiadomości fakt, że nie każdy będzie nas lubił, nie każdy świetnie o nas mówił itp. skup się na tym co ważne
Nie obrażę się,wręcz przyznam Ci rację.Nakręcam sie,bo muszę w którąś stronę to zrobić - albo nakręcić się i to znosić,bo dostosowywać się do takich warunków nie chcę,po prostu nie chcę,albo się przeciwstawić.Nawet sobie nie wyobrażasz jak mocno odczuwam w swoim zachownaiu to,że z nią mieszkam.Już w tej kwestii staram się nie wmawiać sobie,że to wszystko przez nią i wyolbrzymiać tego,ale po prostu widzę co się zmieniło.Nic dziwnego przecież,kto z kim przystaje,takim się staje.
Cytat:
Napisane przez misty82 Pokaż wiadomość
Niuja - przyznam,ze nie czytaaam caego watku od deski do deski,ae mniej wiecej wiem o co chodzi...i tam w skrócie to - TY powinnaś sie otworzyc!!!
Byam na studiach, na uzupeniające dzienne mgr wyjechaąm do innego miasta, mając juz 23 ata, po licencjacie.Nowa uczenia,wszyscy sie zjaną ,akademik tez wiekszośc znajomych a ja NEW Ale tzreba być sobą i sie starac!! ja tez jestemz tych "wiecej gadających" i nie uwazam aby to byo złe, a TY piszesz o tych laskach z n9iema pogarda,ze jak nie masz po co ust otwierac to nie mówisz....ale czasem nawe paplnie o przysowiowej dupie marynie zbiża ludzi,zastanów sie z czego sie najczęsciej ludzie śmieją?? z MC 2(kwadrat) z twierdzenia pitagorasa czy z najwiekszych pierdo i gupot? a wasnie o takich sie często gada?
Na pierwszym roku mgr miaam jedna współlokatorke z która sie dobzre dogadywałam, na 2m roku w krakowie a moim 5m okazało sie ze miekszma z 2ma askami które sie znaja i razem mieszkają już 4 ata.Ich planem jak później zdradziły, byo uprzykszanie mi zycia, jak to robiy we wczesniejszych latach, aż sie wyniose i pokój będzie ich.Ale tak sie nie stao,rozmawiałyśmy, smiayśmy sie, razem chodziłysmy do nocnego po % i razem na imprezy a jak byo trzeba to one sie szykowały i śmiały pzred impreza a ja ze stoperami w uszach kułam na egzamin.Także,nie ma łatwp,ale starać sie i być ok tzrzeba...spróbuj

Ale to też może byc trudne bo ludzie sie różnią. jedna z tych ostatnich moich dwóch wspólokatorek, była bardzo miczącą i cicha osoba, ożywająca tylko w otoczeniu swej koeżanki(mojej drugiej współlok. ) ale z czasem ją ze soba oswoiam, a potem poszło już z górki
Czasem dziweczynki bywaja poprostu gupuitkiejedna z nich kiedyś podczas rozmowy spytaa mnie co to sa wały nad wisłą??i wiee byo takich głupawych sytuacji,ze nie wiedziałam czy sie smiac czy płakacMoze wiec ona robi to nieswidomie?
No to już się trochę zmieniło Trochę się otworzyłam,bo dziewczyny dały mi do myślenia,że rzeczywiście one moga nie być pewne,tym bardziej że ledwo mnie znają,tego,co myślę milcząc.Jednak to nie rozwiązuje problemu ze współlokatorką Swoją droga to nie róbmy ze mnie snobki i gbura Jestem roztrzepaną,niepoważną osobą,którą bawi niemal co druga sprawa na swiecie.Co z resztą mnie zbliżyło z dwiema współlokatorkami(humor+na sza otwartość na każdy temat,co niestety nie odpowiada jej,poruszamy każdy temat)

Mogę się zebrać i grać na jej zasadach,ale boję się,że to ja wysiądę z rozsądku no i parafrazując podpis którejś z wizażanek - jak będę na jej poziomie,to pewnie ona wygra doświadczeniem.
Pogadam z dziewczynami,moze coś wymyślimy.

Ah świetnie mi,że mogę się przed Wami wypłakać,a już w ogóle koKOro i Malla wielkie dzięki za to,że ciągle śledzicie moje losy i naprawdę dużo wnosicie i pomagacie mi zmieniać na lepsze.Dzięki!
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-24, 11:17   #58
ushia
Zadomowienie
 
Avatar ushia
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 802
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

o matko, wybacz, ale nieodparcie nasuwa mi sie "ale biadolisz"
zle Ci to albo ja wykurz albo sama sie wyprowadz
kreujesz sie na taka biedna i pokrzywdzona, ze nie moge sie oprzec wrazeniu, ze jednak prawda lezy posrodku
i znowu wartosciujesz "inna=gorsza"
Ty przyjmujesz wszystko na zimno, jestes introwertyczka, ona wrecz przeciwnie i od razu "musi miec nerwice"
bo jest inna?
fakt, ze wyglada na osobe wprawiona w "sepieniu" przyslug, ale jak nie daja, to nie ma co brac - skoro nie chcialo Ci sie ruszyc to po cholere ja odwozilas? nie chcesz zeby dzwonila od Ciebie to po co dajesz telefon?
i to dziecinne "bo ja ja nauczylam robic nalesniki a ona to wykorzystala bo sasiadka miala ochote"
no tak, jak ona smiala - przeciez teraz do konca zycia na kazdym nalesniku powinna pisac "na licencji niuja"
boli, ze ona wiedziala ze kolezanka ma chec na nalesniki a Ty nie? i ona jej zrobila przyjemnosc a nie Ty?
tak to juz jest - ludzie strzepiacy jezyk bez powodu dowiaduja sie o sobie roznych rzeczy

Cytat:
Tylko co mi z tego lepiej,jak to ona idzie do przodu,a ja zdaje się zatrzymywać w miejscu przez to,że musze się martwić o coś,co jest mi zbędne
a tu o co chodzi? rozwin, bo nijak nie moge zrozumiec?
zbedne to sie nie martw, kaze Ci ktos?
w jakim sensie stoisz w miejscu? bo dasz komus zadzwonic?

chyba faktycznie nie nadajesz sie na wspollokatorke
w dodatku jestes dwulicowa - tu nadajesz na laske na calego (nalezy jej sie, jest kawal lelnia i cwaniaka) a nie masz odwagi powiedziec jej tego wprost i udajesz slodka i uczynna
a potem dziwisz sie ze kwas jest
ushia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-24, 11:30   #59
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Ushia wyłapałaś z tekstu co chciałaś,w wielu sprawach przyjęłaś,że wiesz wszystko.Naskoczyłaś na mnie,napiszę tylko 'yhym' i mam nadzieję,że Ci teraz lepiej

Albo w sumie,skomentuję,co by pare spraw które przeinaczyłaś,przekręciła ś wyjasnić.
Po pierwsze - ma nerwicę,ale nie wskazuje na to tylko to,że panicznie przeżywa to,że cokolwiek się dzieje.szczegółów nie będę pisać.
Ja biadolę a Ty piękne rzeczy piszesz!Źle mi - wyprowadzę się.Jasne,przecież to napewno będzie najlepsze rozwiązanie!Może w ogóle,teraz się spakuję i wyjdę?I obojetnie gdzie się przeprowadzę?Co za różnica gdzie trafię.Odwiozłam ją po tą cholerę,bo jakby jej się coś stało,to miałabym wyrzuty - proste,nie ma altruistów,wszystko robimy dla siebie.Nie chce żeby dzwoniła,więc jej nie daję swojego telefonu,możesz jeszcze jakieś rzeczy powymyślać,żeby atmosferę zagęścić,bo przecież ja tu z pierdołami przyszłam,problemu nie ma.
Nie jest tak,że nie rozumiesz i obie o tym wiemy.Mocno nie chcesz rozumieć,albo strasznie wypierasz to,że jednak rozumiesz i dokładnie wiesz,o co chodzi.Nie chce mi się dla Ciebie rozwijać,inni zrozumieli,to wystarczy,przecież od Ciebie i tak pomocnej rady nie dostanę.
A gdzie wyczytałaś,że jej nie mówię czegoś wprost?Tak było na początku,gdy miałam nadzieję,że wiele rzeczy naprostuje się naturalnie.Teraz jak z resztą pisałam pare razy,wszystko mówię jej wprost.
Ah,dwóch ostatnich linijek nie komentuję,jakoś nie mam weny spierać się z wszechwiedzącą.
Wyładuj się następnym razem na podwóku,popodskakuj sobie,porzucaj piłką - nie chcesz mi pomóć,nie pomagaj.Jak sama pisałaś - każe Ci ktoś?Żeby w tym chociaż było rzeczywiście jakieś przesłanie,żebyś napisała coś,co się zgadza z prawdą,a to jest po prostu czarno na białym naskakiwanie.
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-24, 17:33   #60
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Nie nadaję się na współlokatorkę?

Ostro się robi. Ale taka jest specyfika forów internetowych, każdy inaczej odnosi się do danej sytuacji i inaczej ją komentuje.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.