Wyraźmy nasze zdanie na temat nauk przedmałżeńskich

[21pyza]

Napisane przez senira666

nie tyle chcemy zrobic szopke dla rodziny co ja zrobic musimy no a bedzie to slub konkordatowy. ale mniejsza o to tak czy siak w kosciele bede wiec te nauki i tak odbyc bede musiala ale moze okaze sie ze nie beda w cale take zle.

Wydaje mi sie że w takim razie dobrze jest poszukac czegoś wartościowego nie tyle żeby ten kurs odklepać ale żeby naprawdę z niego korzystać Na kursach warsztatowych są oprócz spotkań które prowadzi ksiądz są takie które prowadz psycholog lub seksuolog Nie wiem gdzie mieszkasz ale może warto poszukac np przy kościolach akademickich tam często są organizowane takie kursy albo u dominikanów

[senira666]

mieszkam w czestochowie ale narazie sie nawet nie rozgladalam. mam jeszcze duuuzo czasu zeby te nauki zalatwic.

[cecile85]

Niestety, każdy kto chce wziąć ślub kościelny musi przez to przejść, my jesteśmy w połowie nauk. Jeśli chodzi o to co mówili do tej pory księża to było w miarę ok. Ale najgorsze są te nawiedzone panie z poradni......szok - kobieta najlepiej jak siedzi w domu, sprzata, pierze gotuje, wychowuje dzieci, najlepiej 5, dba o zmęczonego męża, nie używa tabletek antykoncepcyjnych, bo wtedy czuje się jak rzecz, nawet jak prostytytka, bo mąż ciągle chce a ona ciągle może, a przecież potrzebny jest okres wstrzemięźliwości - wtedy nie dochodzi do zdrad, bo się czeka na dzień, w którym można się kochać, poza tym w tym okresie można spotkac się z przyjaciółmi, pójść na basen itp. W ogóle od antykoncepcji dostaje się raka i jest się bezpłodnym.......Ja wszystko rozumiem, nie neguje naturalnych metod ale w dobie takiego rozwoju myśli i nauki, poglądy kościoła zatrzymały się na epoce średniowiecza. Jedna wielka propaganda - NPR jest białe, a cała reszta jest CZARNA, ZŁA, SZATAŃSKA etc. Temat rzeka i tak przez te wypowiedź pewnie pójde do piekła, więc wszystko jedno...

[Michiru]

W ogóle od antykoncepcji dostaje się raka i jest się bezpłodnym......

tak, też to usłyszałam. usłyszałam też, że jeśłi ja stosuję antykoncepcję hormonalną to moim dzieciom grozi bezpłodność. usłyszałam, że jak sypiam z moim narzeczonym to patrzę na niego przezróżowe okulary i nie widzę jego wad. usłyszałam też kilka innych 'kwiatków'. z niecierpliwością czekam na wizytęw poradni x) ale w sumie uważam, że nauki się przydają. tylko tam jest dużo rzeczy oczywistych, więc czasem to jest strata czasu.

[kitosa]

Jesteśmy po trzech spotkaniach, zostały jeszcze cztery. Miło wspominam do tej pory ksiądz jest świetny, tłumaczy nam, że najważniejsza jest rozmowa i zrozumienie i podaje rózne śmieszne przykłady z życia.Na ostatnim spotkaniu mieliśmy ćwiczenie: musieliśmy opuszkami palców trzymać końce flamastra i tańczyć tak, by go nie upuścić Potem ksiądz się pytał, co podczas tego tańca było najważniejsze dla nas. Odpowiadaliśmy: kontakt wzrokowy, uśmiech, zabawa. Ogólnie jak na razie fajnie. O seksie jeszcze nie było mowy

[jeanne8]

co myślicie o naukach weekendowych???

[Michiru]

Napisane przez jeanne8

co myślicie o naukach weekendowych???

jak dla mnie za duża pigułka do przełknięcia w zbyt małym czasie.

[-agniesia-]

Napisane przez jeanne8

co myślicie o naukach weekendowych???

Ja byłam i polecam, ale myślę, że to też zależy od miejsca i prowadzących.

[21pyza]

Napisane przez -agniesia-

Ja byłam i polecam, ale myślę, że to też zależy od miejsca i prowadzących.

Myśle że właśnie tak jest
Jednak jeśli ktoś ma czas (tzn nie szuka kursu przedmałżeńskiego 3 tygodnie przed ślubem) to warto sie rozglądnąć za czymś konkretnym- może kurs warsztatowy, bo nie oszukujmy sie kursy weekendowe zazwyczaj sa prowadzone po łebkach dla bardzo dużej ilości osób i tak naprawdę niewiele osób cokolwiek z tego wynosi. Ale wiem że są wyjątki.

[Ostrowczanka]

Ja chodziłam na nauki w różnych parafiach - po prostu szybciej zbierałam podpisy i zetknęłam się zarówno z ciekawymi, zajmującymi naukami i ludźmi, którzy jakoś chcieli dotrzeć do nas, jak i z naukami nieciekawymi, nudnymi, a czasem nawet w klimatach "radiomaryjnych" <brrr>.
Pani z poradni za to zrobiła na mnie absolutnie złe wrażenie - na moje pytanie, czy może mi wytłumaczyć metodę termiczno-objawową "na sucho" bo nie chcę robić pomiarów, powiedziała, że nie zaliczy mi bez nich. Spytałam się czy wie, że w internecie jest bardzo wiele tych tabelek i nie muszę wcale robić swojej. Powiedziała, że jej to nie obchodzi....

[azzis]

Ja jestem jeszcze przed naukami. Pierwsze spotkanie za 2 tyg. W planach 8 spotkań z księżmi (po 1,5 h) i 2 indywidualne spotkania z poradnią małżeńską.
Chciałam coś bardziej "eskpresowego", ale że te nauki są w środy to nam pasuje.

[enis84]

witam wizażystki !!

Ja z moim TŻ jesteśmy już po naukach przedmałżeńskich , które trwały tylko 3 dni tj 1-3 października każde spotkanie trwało jakieś 2 godzinki, 3 spotkania i po kłopocie, było bardzo fajnie troche się pośmialiśmy najbardziej chyba wtedy kiedy wybrali jedną parę i pokazywali na niej próbe całej ceremonii w kościele, my tafiliśmy poprostu na fajnego księdza który mówił na temat i do rzeczy. Jeszcze teraz tylko 2 rozmowy w poradni małżeńskiej i 2 u księdza a to już bedzię gorsze do przejścia..

[Aska87]

Tak sobie czytam i tarzam po podłodze ze smiechu co to ludzie z abzdur nie wymysla. Pomyslalam ze dodam od siebie historie uslyszana w szkole na lekcji Wychowanie do Zycia w Rodzinie. Tematem tamtej lekcji byla wiernosc a pani opowiedziala taka oto bajeczke:

Był sobie chlopak( powiedzmy A ) mial narzeczona ( niech bedzie B), mieli zaraz brac slub. Mimo to spotykal sie na "male co nieco" z inna ( nazwijmy ja C). Ta C tez byla w zwiazku, z czarnoskórym mezczyzna ( D ).
Pewnego razu:
D odwiedził C i sie kochali. D wyszedł. Przyszedł A i kochał się z C. Po wszystkim A wyszedł i poszedł do B z którą yeż się kochał. A ponieważ A byla dobra katoliczka i nie uzywala antykoncepcji to jej sie zaszlo w ciaze. dziecko urodzilo sie juz po slubie ale oto okazalo sie ze ma ciemna karnacje.
A wiec wiosek:
A przeniósł na sobie plemniki D, ktore byly w C, do A i ta urodzila dziecko D

[agunia82]

Napisane przez Aska87

Tak sobie czytam i tarzam po podłodze ze smiechu co to ludzie z abzdur nie wymysla. Pomyslalam ze dodam od siebie historie uslyszana w szkole na lekcji Wychowanie do Zycia w Rodzinie. Tematem tamtej lekcji byla wiernosc a pani opowiedziala taka oto bajeczke:

Był sobie chlopak( powiedzmy A ) mial narzeczona ( niech bedzie B), mieli zaraz brac slub. Mimo to spotykal sie na "male co nieco" z inna ( nazwijmy ja C). Ta C tez byla w zwiazku, z czarnoskórym mezczyzna ( D ).
Pewnego razu:
D odwiedził C i sie kochali. D wyszedł. Przyszedł A i kochał się z C. Po wszystkim A wyszedł i poszedł do B z którą yeż się kochał. A ponieważ A byla dobra katoliczka i nie uzywala antykoncepcji to jej sie zaszlo w ciaze. dziecko urodzilo sie juz po slubie ale oto okazalo sie ze ma ciemna karnacje.
A wiec wiosek:
A przeniósł na sobie plemniki D, ktore byly w C, do A i ta urodzila dziecko D

hehe, no nie mogę, ale się uśmiałam, I jeszcze ta "dobra katoliczka", która antykoncepcji nie używa, ale seks przed ślubem uprawia. No mogła już sobie ta pani ten tekst o dobrej katoliczce darować. I to ma być pouczające? No jakiś koszmar istny..

[Minutka26]

My właśnie chodzimy na kurs przedmałżeński. Trochę to wyczerpujące, bo trwa 1,5 godziny do godziny 21:00, dwa razy w tygodniu. Razem 8 spotkań, a potem jeszcze trzy w poradni. Szczerze mówiąc szliśmy tam sceptycznie nastawieni, ale o dziwo wcale nie jest tak źle. Wręcz przeciwnie naprawdę dobrze się słucha tych nauk i można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Spotkania prowadzą i księża i ludzie świeccy -którzy od wielu lat pozostają już w związku małżeńskim, więc nie można im zarzucić, ze nie wiedzą o czym mówią


Czasem można się nawet trochę pośmiać, jak pani pomyli środki antykoncepcyjne z środkami owadobójczymi, albo jak ksiądz mówi że za kurs płaci się 20 zł za osobę ale jeśli ktoś przyjdzie do niego i powie mu że nie ma niestety pieniędzy bo właśnie sobie nowe Audi kupił i ubezpieczenie jest bardzo drogie - to on zrozumie i nie ma problemu , bo w końcu zdrowie najważniejsze

[margaret82]

My jesteśmy po 4 spotkaniach. Pierwsze organizacyjne i 3 z naukami. Na razie nauki głoszą księża i muszę powiedzieć ze tylko jedno było interesujące. Bo co można wynieść ze spotkania, na którym ksiądz przeczyta z kartki przygotowany tekst i na tym się kończy...
No i widzę że u mnie to strasznie drogo w porównaniu z poprzedniczką bo 50zł od osoby...

[enis84]

U nas nauki były bezpłatne jedynie przy wydawaniu świadectw ukończenia kursu ksiądz przy wyjściu położył koszyczek i każdy mógł wrzucić ile chciał ( niektórzy wrzucali 2 zł, 5 zł, 10 zł a niektorzy nic) . Jednak słyszałam że w poradni małżeńskiej trzeba zapłacić chyba 20 zł.

[DorissiriD]

ja chodziłąm z narzeczonym w Krakowie do Dominikanów. Bardzo popularne, wiele par, ale przyjmują wszystkich. Ciekawe są. prowadzi je małżeństwo. I Ojcowie mówią o niektórych sprawach.
Koszt 60 zł za parę. Poradnia po zakończeniu za darmo oczywiście, ale są ogromne kolejki. Najlepiej sie zapisać 2-3 miesiące wcześniej w gorącym okresie.

[AmelPulpa]

omg!!!!
Nie straszcie, to wszystko dopiero przede mna!

szukam ekspresowyych nauk przedmałżeńskich, ma ktoś może jakieś namiary??oboje z narzeczonym jestesmy zapracowani, a ja dodatkowo jeszcze studiuje i probuje pisac mgr... bylabym wdzieczna za jakies namiary na Wrocław i okolice;o) slyszalam o tych legendarnych w oławie, ale ktos wie cos wiecej???

[Fulvia]

Dla mnie to najzwyklejsza strata czasu. Ide tam jutro pierwszy raz. I wiem co mnie czeka. Mam zupełnie inne poglądy na te sprawy i nie dobrze mi sie robi na sama myśl że bede musiała wysłuchiwać tych wszystkich herezji. To moja i wyłącznie moja sprawa co robię z moim facetem przed i po ślubie a innym nic do tego. Moja d... (za przeproszeniem), moje życie, moja sprawa-i NIKOGO innego. Żyję w zgodzie ze swoim sumieniem i nie czuję że robie coś złego.
Nie zamierzam mierzyć temperatury, badać śluzu, nie uważam że seks nie kończący sie wytryskiem w pochwie to grzech tak samo jak mieszkanie razem przed ślubem (to uważam raczej za wskazane) albo seks "przedmałżeński" (życie jest za krótkie żeby sobie odmawiać takiej przyjemności). itd itd. moge wymieniać do jutra te BZDURY. I jeszcze to wciskanie ludziom kitu w XXI wieku, że jest się bezpłodnym po tabletkach anty i raka sie dostaje...itd. no dajcie spokój :/ żałosne. co oni mają w głowie ci głęboko wierzący co mówią te wszystkie kłamstwa? bleeeeeeeeee
Wiem, że niczego nowego ani pożytecznego sie tam nie dowiem. Jak bede kiedyś potrzebować takich informacji to w googlach wpisze bez zbędnych ceregieli i wszystiego sie dowiem :P
Trzeba iść z nastawieniem na dobrą zabawę (w końcu jest sie z czego pośmiać), zagryźć zęby, wziąć sobie słuchawki albo gazete, wyjść z papierkiem i żyć po swojemu. Tyle.
Jak ktoś tak chce prosze bardzo-nikomu nie zabraniam ani nie potępiam. Po prostu mam inne zapatrywanie na te rzeczy tak jak mój TŻ (chwała Bogu ) Każdy żyje po swojemu.
I proszę, niech mi tu nikt nie wyjeżdza z moralistycznymi tekstami "że jak nie uznaje tych nauk to po co mi ślub kościelny?" i ocenia bo mnie to do szału doprowadza. Wierze w Boga a nie w to co ludzie wymyślili i wezmę ślub kościelny :P

[Hajja Hawwa]

Ja chodzę na nauki przedmałżeńskie z moim chłopakiem. Zdziwiło mnie to, że to on zaproponował mi, żebyśmy się na nie zapisali, mimo tego, że on nie lubi chodzić do kościoła. Może szykuję niedługo jakieś zaręczyny? Jeżeli chodzi o ślub, to on chce za jakieś 3 lata. Mi to pasuje, tak więc jesteśmy zgodni
Nauki mi się częściowo podobają, a częściowo nie, bardziej raczej nie. Są one za długie. Trwają od 19 do 20:30. O niektórych sprawach ksiądz mówi mądrze, a czasami jak coś palnie to hamuję się, żeby coś mu nie powiedzieć. W niektórych sprawach brakuje mu podstawowej wiedzy. Robi błędy rzeczowe.

[annyonne]

Witam wszystkich. A może polecicie jakieś nauki w katowicach? Franciszkanie, katedra a może jeszcze inne miejsce?

[zara_84]

Napisane przez Fulvia

Dla mnie to najzwyklejsza strata czasu. Ide tam jutro pierwszy raz. I wiem co mnie czeka. Mam zupełnie inne poglądy na te sprawy i nie dobrze mi sie robi na sama myśl że bede musiała wysłuchiwać tych wszystkich herezji. To moja i wyłącznie moja sprawa co robię z moim facetem przed i po ślubie a innym nic do tego. Moja d... (za przeproszeniem), moje życie, moja sprawa-i NIKOGO innego. Żyję w zgodzie ze swoim sumieniem i nie czuję że robie coś złego.
Nie zamierzam mierzyć temperatury, badać śluzu, nie uważam że seks nie kończący sie wytryskiem w pochwie to grzech tak samo jak mieszkanie razem przed ślubem (to uważam raczej za wskazane) albo seks "przedmałżeński" (życie jest za krótkie żeby sobie odmawiać takiej przyjemności). itd itd. moge wymieniać do jutra te BZDURY. I jeszcze to wciskanie ludziom kitu w XXI wieku, że jest się bezpłodnym po tabletkach anty i raka sie dostaje...itd. no dajcie spokój :/ żałosne. co oni mają w głowie ci głęboko wierzący co mówią te wszystkie kłamstwa? bleeeeeeeeee
Wiem, że niczego nowego ani pożytecznego sie tam nie dowiem. Jak bede kiedyś potrzebować takich informacji to w googlach wpisze bez zbędnych ceregieli i wszystiego sie dowiem :P
Trzeba iść z nastawieniem na dobrą zabawę (w końcu jest sie z czego pośmiać), zagryźć zęby, wziąć sobie słuchawki albo gazete, wyjść z papierkiem i żyć po swojemu. Tyle.
Jak ktoś tak chce prosze bardzo-nikomu nie zabraniam ani nie potępiam. Po prostu mam inne zapatrywanie na te rzeczy tak jak mój TŻ (chwała Bogu ) Każdy żyje po swojemu.
I proszę, niech mi tu nikt nie wyjeżdza z moralistycznymi tekstami "że jak nie uznaje tych nauk to po co mi ślub kościelny?" i ocenia bo mnie to do szału doprowadza. Wierze w Boga a nie w to co ludzie wymyślili i wezmę ślub kościelny :P

I jak bylo?

Mam podobne poglady do Twoich, wprawdzie slub jeszcze dosyc daleko w planach, ale juz mi sie doslownie slabo na sama mysl, ze kiedys bede musiala isc i z glupim usmiechem na twarzy sluchac (/udawac ze slucham) i przytakiwac jakiejs nawiedzonej pani z poradni... Omg. Najbardziej sie boje ze nie wytrzymam nerwowo, wdam sie z pania w dyskusje i cos chlapne, czym przekresle moje i TŻ szanse na "zdanie" kursu Lepiej pewnie trzymac jezyk za zebami, wylaczyc myslenie i jakos to przetrwac, tyle ze jesli ktos probuje mi na sile wciskac cos, w co kompletnie nie wierze (kalendarzyk.. no ludzie, ratunku!) to robie sie dosyc porywcza

Chcialabym zostac mile zaskoczona i trafic na kogos naprawde madrego, tolerancyjnego, z duza wiedza. Niektorym sie to udalo, moze i nam sie uda

[margaret82]

Ufff i po naukach. W końcu!! 11 nudnych wykładów:/ Jeszcze tylko poradnia, ale pani zapowiedziała, że jeśli się przyjdzie od razu z wykresem to załatwimy sprawę na jednym spotkaniu.

[Fulvia]

No cóż... do przeżycia. Jak dla mnie było stanowczo za długo. Bardzo mi to utrudniało życie-ledwo sie ze wszystkim wyrabiałam. Jestem nauczycielka i mam naprawde duuużo pracy w domu+studia i jakieś ekstra szkolenia. A przez 3 tygodnie, 3 razy w tyg po 2h to było jak dla mnie za duże obciążenie. To raz.
Księża ogólnie spoko. Chociaż po wykładzie jednego to miałam ochote iść odwołać ślub bo stwierdziłam że skoro to małżeństwo ma byż takie ciężkie, trudne, okropne i wogóle to po co mi to
Dużo było o Bogu, sumieniu, spowiedzi. Żeby nie iść do ślubu "niegodziwie" jak to xiądz ujął.
Najbardziej miałam polewe jak pani z poradni przyszła i na wstępie dowaliła z tekstu że "dla dziewczyn są ważniejsze CZIPSY na paznokciach niż pomóc matce umyć naczynia" a potem leżałam jak rzuciła " no i najbardziej to sie kobiety zapieraja że nic nie było. A mąż najczęściej mówi: a pamiętasz byliśmy u Józka na imieninach." Na co facet koło mnie który już miał dość: no tak, Józek zadziałał myślałam że spadne. Pani też nam tłumaczyła budowe narządów rozrodczych obojga płci. Ba. Nawet plansze miała. Facet koło mnie jak je zobaczył: "no ja pier..." Oczywiście wykresiki itd itp. Nie wiem bo w snake'a na komie grałam.
Pozatym może być. Było trochę mądrych rzeczy. O psychice dziecka. O partnerstwie. O symbolice liturgii. Różne tematy były poruszane, już wszystkich nie pamiętam.
Ogólnie: Znośnie ale za długo.
Tylko ta poradnia mnie przeraża... to sie może źle skończyć znając mój charakter

[margaret82]

My przyjęliśmy zasadę, że jak już pójdziemy do tej poradni to będziemy siedzieć i przytakiwać na to co pani będzie mówiła, a jak nas język zaświerzbi żeby coś skomentować to się w niego ugryziemy.

[kasiuni_a]

Nas też w najbliższym czasie czeka odbycie tych nauk. Ja jestem przez cały tydzień w jednym miejscu, a narzeczony studiuje ok. 100km od tego miejsca i wraca tylko na weekendy (do swojego domu), więc ciężko to jakoś zorganizować.
Przyjacielem rodziny narzeczonego jest pewien ksiadz, to on będzie udzielał nam ślubu. Jest to bardzo mądry i rozsądny człowiek, z takim bardzo ludzkim do wszystkiego podejściem. Wprost zaproponował on narzeczonemu że wyda nam wszelkie zaświadczenia o odbyciu nauk itp., tak jak załatwił już bratu narzeczonego. Ja się temu sprzeciwiłam, powiedziałam że mam zamiar na nauki chodzić (chyba tylko z ciekawości ), narzeczony powiedział, ze jeśli tak chce to będziemy chodzić, ale on nie widzi sensu w tym i że to strata czasu, skoro możemy poprostu dostać papierek. Ten ksiądz też powiedział, że moja wola, ale on mi sie dziwi. Sama już nie wiem co robić, z jednej strony kusi to że bedę mieć to poprostu z głowy, z drugiej jakoś sumienie nie pozwala mi tak kombinować

[L_V]

Do dziewczyn z warszawy: na stronie Archidiecezji warszawskiej jest już nowy rozkłąd jazdy z naukami na 2009 r.

[enis84]

Napisane przez AmelPulpa

omg!!!!
Nie straszcie, to wszystko dopiero przede mna!

szukam ekspresowyych nauk przedmałżeńskich, ma ktoś może jakieś namiary??oboje z narzeczonym jestesmy zapracowani, a ja dodatkowo jeszcze studiuje i probuje pisac mgr... bylabym wdzieczna za jakies namiary na Wrocław i okolice;o) slyszalam o tych legendarnych w oławie, ale ktos wie cos wiecej???

niedawno były organizowane nauki przedmałżeńskie we Wrocławiu w tym kościele koło Astry, były to nauki weekendowe dla tych par które pracują i nie mają możliwości uczestniczyć w naukach w tygodniu

[emilka15985]

Nasze Nauki przedmałżeńskie zakonczyły się 2 miesiace temu podchodziłam do nich pełna obaw, ale na szczeście wszystko sie udało ba! wcale nie było nudno a wręcz przeciwnie prowadziła je młoda para małzeńska którą stawiam na wzór nie było tematów na które bysmy nie rozmawiali były tez smieszne momenty całe nauki wspominam bardzo mile a na koniec nauk odbył sie słodki poczestunek o który sami zadbaliśmy dostalismy również książki i odbyła się msza na koniec w naszej intencjii.