Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

[Hypnotic Eyes]

Euph jezu! Nawet nie wiesz jaka się dumna poczułam jak zobaczyłam co do mnie napisałaś . Teraz sobie będę powtarzać, że nie mogę Was zawieść. Choć tak właściwie nie mogę zawieść przede wszystkim siebie i mamy, która się prawie popłakała jak mnie dziś zobaczyła, gdy sie przebierałam . A i ty się bierz w garść! Bo wiesz
Wiosenko no obie jesteśmy na P! Tylko ja mam trochę mniej do przytycia to zapewne będę dużo krócej. No, ale mam nadzieje, że potem ładne U będę wstawiała
Toffiee no wiem właśnie, że to tak cienko jest, ale mam nadzieje, że to nie jest jakiś poważny nawrót. I że będzie dobrze, again !
Orzeszku no widzisz! to była tylko wymówka. Postaraj się jeść ładnie. Najlepiej się nie waż teraz i zwiększ ilość jedzenia. Nawet jeśli trochę przytyjesz (co jest pewnie nie możliwe) to się o tym nie dowiesz! No i rozkręcisz przemianę i znów będzie dobrze

A u mnie dzisiaj świetnie! Mam genialny nastrój! Co prawda mojemu jadłospisowi daleko do P, ale uważam, że jest duży postęp do przodu! No i wreszcie zauważyłam to o czym mówiła mi mama!
Moja twarz zaczęła się robić brzydka, chuda, mam cienkie wargi, skórę jak pergamin, wystające kości żuchwy i ta klatka piersiowa jak u dziecka. A na brzuchu kaloryfer, szkoda tylko, że to żebra . No i uświadomiłam sobie, że inne objawy się też sprawdzają, nie moge się skupić na nauce, jestem rozdrażniona, w nocy budzą mnie skurcze nogi, a na ciele pojawiły się wypryski (dobrze, że twarz pozostała nietknięta). Jak mało trzeba, żeby się doprowadzić do złego stanu
Ale ja to zmienię! To mój nowy cel! A z dzisiejszym jadłospisem chyba nie, aż tak źle. Same oceńcie:

Śniadanie: kromka grahama z masłem orzechowym, serek homo 200 gram naturalny
II Śn: KitKat penaut butter
Duża latte + 350 ml mleka 0,5%
Obiadokolacja: ok. 100 g makaronu pełnoziarnistego i sporo chińszczyzny w sosie słodkokwaśnym
Deserek: Milka Earth 100 g

Hmmm no dobra, to nie wygląda świetnie, ale jutro postaram się też dołożyć trochę kcal.


Pozdrawiam i życzę sukcesów

[women101]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Euph jezu! Nawet nie wiesz jaka się dumna poczułam jak zobaczyłam co do mnie napisałaś . Teraz sobie będę powtarzać, że nie mogę Was zawieść. Choć tak właściwie nie mogę zawieść przede wszystkim siebie i mamy, która się prawie popłakała jak mnie dziś zobaczyła, gdy sie przebierałam . A i ty się bierz w garść! Bo wiesz
Wiosenko no obie jesteśmy na P! Tylko ja mam trochę mniej do przytycia to zapewne będę dużo krócej. No, ale mam nadzieje, że potem ładne U będę wstawiała
Toffiee no wiem właśnie, że to tak cienko jest, ale mam nadzieje, że to nie jest jakiś poważny nawrót. I że będzie dobrze, again !
Orzeszku no widzisz! to była tylko wymówka. Postaraj się jeść ładnie. Najlepiej się nie waż teraz i zwiększ ilość jedzenia. Nawet jeśli trochę przytyjesz (co jest pewnie nie możliwe) to się o tym nie dowiesz! No i rozkręcisz przemianę i znów będzie dobrze

A u mnie dzisiaj świetnie! Mam genialny nastrój! Co prawda mojemu jadłospisowi daleko do P, ale uważam, że jest duży postęp do przodu! No i wreszcie zauważyłam to o czym mówiła mi mama!
Moja twarz zaczęła się robić brzydka, chuda, mam cienkie wargi, skórę jak pergamin, wystające kości żuchwy i ta klatka piersiowa jak u dziecka. A na brzuchu kaloryfer, szkoda tylko, że to żebra . No i uświadomiłam sobie, że inne objawy się też sprawdzają, nie moge się skupić na nauce, jestem rozdrażniona, w nocy budzą mnie skurcze nogi, a na ciele pojawiły się wypryski (dobrze, że twarz pozostała nietknięta). Jak mało trzeba, żeby się doprowadzić do złego stanu
Ale ja to zmienię! To mój nowy cel! A z dzisiejszym jadłospisem chyba nie, aż tak źle. Same oceńcie:

Śniadanie: kromka grahama z masłem orzechowym, serek homo 200 gram naturalny
II Śn: KitKat penaut butter
Duża latte + 350 ml mleka 0,5%
Obiadokolacja: ok. 100 g makaronu pełnoziarnistego i sporo chińszczyzny w sosie słodkokwaśnym
Deserek: Milka Earth 100 g

Hmmm no dobra, to nie wygląda świetnie, ale jutro postaram się też dołożyć trochę kcal.


Pozdrawiam i życzę sukcesów

Kochana nie możesz slodyczy traktować jak posilek malutko zjadlas ,naprawdę... Kochana powiedz ile ważysz i przy jakim wzroście?

[euphoriall]

Napisane przez xxaur

w sumie masz racje.. ale i tak mam zamiar dodawac co kilka dni te 50 kcal zeby dojsc do normalnego zapotrzebowania i sprawdzac stan wagi, a pozniej zapewne przejsc na P, bo nie wiem czy waga bedzie sie zmieniac..
Trudno musze wbic sobie to do glowy, ze lepiej byc zdrowym, niz chudym, bo polowa moich kolezanek sie nie przejmuje tym, ze np mają grubsze uda, albo wystający brzuch i jedzą to na co mają ochote, chociaz ja bym nie mogla w dzien zjesc polowy tabliczki czekolady tak jak kiedys potrafilam zjesc nawet całą..

A może bez sprawdzania wagi spróbujesz co?? Gdy nie będziesz sprawdzała wagi, nie będziesz czuła się "kalorycznie ograniczona" i łatwiej Ci będzie pozwolić sobie na więcej. Ale się Was ostatnio miło czyta no Tylko popatrz:

Trudno musze wbic sobie to do glowy, ze lepiej byc zdrowym, niz chudym, bo polowa moich kolezanek sie nie przejmuje tym, ze np mają grubsze uda, albo wystający brzuch i jedzą to na co mają ochote, chociaz ja bym nie mogla w dzien zjesc polowy tabliczki czekolady tak jak kiedys potrafilam zjesc nawet całą..

I Ty też będziesz wszamać różne czekoladki aż miło Nie musisz sobie tego wbijjać, bo to nie na tym rzecz polega... musisz w to uwierzyć i zrozumieć.

Napisane przez Hypnotic Eyes

Euph jezu! Nawet nie wiesz jaka się dumna poczułam jak zobaczyłam co do mnie napisałaś . Teraz sobie będę powtarzać, że nie mogę Was zawieść. Choć tak właściwie nie mogę zawieść przede wszystkim siebie i mamy, która się prawie popłakała jak mnie dziś zobaczyła, gdy sie przebierałam . A i ty się bierz w garść! Bo wiesz
A u mnie dzisiaj świetnie! Mam genialny nastrój! Co prawda mojemu jadłospisowi daleko do P, ale uważam, że jest duży postęp do przodu! No i wreszcie zauważyłam to o czym mówiła mi mama!
Moja twarz zaczęła się robić brzydka, chuda, mam cienkie wargi, skórę jak pergamin, wystające kości żuchwy i ta klatka piersiowa jak u dziecka. A na brzuchu kaloryfer, szkoda tylko, że to żebra . No i uświadomiłam sobie, że inne objawy się też sprawdzają, nie moge się skupić na nauce, jestem rozdrażniona, w nocy budzą mnie skurcze nogi, a na ciele pojawiły się wypryski (dobrze, że twarz pozostała nietknięta). Jak mało trzeba, żeby się doprowadzić do złego stanu
Ale ja to zmienię! To mój nowy cel! A z dzisiejszym jadłospisem chyba nie, aż tak źle. Same oceńcie:

Śniadanie: kromka grahama z masłem orzechowym, serek homo 200 gram naturalny
II Śn: KitKat penaut butter
Duża latte + 350 ml mleka 0,5%
Obiadokolacja: ok. 100 g makaronu pełnoziarnistego i sporo chińszczyzny w sosie słodkokwaśnym
Deserek: Milka Earth 100 g

Hmmm no dobra, to nie wygląda świetnie, ale jutro postaram się też dołożyć trochę kcal.


Pozdrawiam i życzę sukcesów

Ojj powiało terrorem haha Ale to nie ja napisałam.. To Ty napisałaś ja tylko to Ci pokazałam, żadna moja w tym zasługa. Super, że masz dobry nastrój tak trzymaj! Troszke malutko zjadłaś ale spokojnie jak sama powiedziałaś dołożysz

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez women101

Kochana nie możesz slodyczy traktować jak posilek malutko zjadlas ,naprawdę... Kochana powiedz ile ważysz i przy jakim wzroście?

Kochana nie możesz slodyczy traktować jak posilek malutko zjadlas ,naprawdę... Kochana powiedz ile ważysz i przy jakim wzroście?

No wiem, że słodycze nie są najzdrowsze i w ogóle, ale mi ciężko jeść normalnie. Mam mały apetyt i nawet jeśli zjem na śniadanie więcej węgli to nie jestem głodna do jakiejś 15.
A słodycze tak fajnie nabijają kalorie, są smaczne i jakoś nie mam po nich wyrzutów sumienia tak jak po normalnym jedzeniu. Nie wiem z czego to wynika W sumie to nie rozwiązuje mojego problemu, bo powinnam się nauczyć jeść normalnie, bez wyrzutów, ale myślę, że na początek mogę spróbować tak, ponieważ zależy mi żeby nie cackać się z tym tyciem zbyt długo, bo trochę mnie czas goni (mama powiedziała, że chciałaby w przeciągu jakiś dwóch tygodni zauważyć pierwsze efekty chociażby marne 0.5 kg). Wiesz ja już przez to wszystko przechodziłam rok temu z tym, że wtedy miałam zagrożenie życia (bmi 13) i też zwodziłam rodzinę, że przytyję, a tak naprawdę perfidnie oszukiwałam, więc i tak się cieszę, że dostałam szansę.
A teraz ważę 37/156 wiem to nie tak mało, ale nie wygląda to ładnie.

A ty poradziłaś sobie ze swoim ED? Jeśli tak to gratuluję :tak: Jeśli nie to życzę sukcesów

[orzeszek01]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Orzeszku no widzisz! to była tylko wymówka. Postaraj się jeść ładnie. Najlepiej się nie waż teraz i zwiększ ilość jedzenia. Nawet jeśli trochę przytyjesz (co jest pewnie nie możliwe) to się o tym nie dowiesz! No i rozkręcisz przemianę i znów będzie dobrze

Staram sie,ale mi nie wychodzi..
Zrobiłam sobie dzis zdjecia..tragedia,wygląda m grubo,niekształtnie i beczec mi sie chce jak widze te zdjecia. Musze schudsnac,nie ma innej opcji..chciałabym zeby to było jak najszybcije
mieszkanie z moja współlokatorka nie frustruje.czuje sie przy niej jak szara myszka.Piekna,szczupła,su kcesy,a ja-całkowite jej przeciwieństwo.Wiem ze nie powinnam sie z nia porównywac-ale co ja an to poradze

[women101]

Napisane przez Hypnotic Eyes

No wiem, że słodycze nie są najzdrowsze i w ogóle, ale mi ciężko jeść normalnie. Mam mały apetyt i nawet jeśli zjem na śniadanie więcej węgli to nie jestem głodna do jakiejś 15.
A słodycze tak fajnie nabijają kalorie, są smaczne i jakoś nie mam po nich wyrzutów sumienia tak jak po normalnym jedzeniu. Nie wiem z czego to wynika W sumie to nie rozwiązuje mojego problemu, bo powinnam się nauczyć jeść normalnie, bez wyrzutów, ale myślę, że na początek mogę spróbować tak, ponieważ zależy mi żeby nie cackać się z tym tyciem zbyt długo, bo trochę mnie czas goni (mama powiedziała, że chciałaby w przeciągu jakiś dwóch tygodni zauważyć pierwsze efekty chociażby marne 0.5 kg). Wiesz ja już przez to wszystko przechodziłam rok temu z tym, że wtedy miałam zagrożenie życia (bmi 13) i też zwodziłam rodzinę, że przytyję, a tak naprawdę perfidnie oszukiwałam, więc i tak się cieszę, że dostałam szansę.
A teraz ważę 37/156 wiem to nie tak mało, ale nie wygląda to ładnie.

A ty poradziłaś sobie ze swoim ED? Jeśli tak to gratuluję :tak: Jeśli nie to życzę sukcesów

Tak czuję przeszlam przez chyba wszystko co można nazwać ED teraz tylko trzymam kciuki by nigdy więcej nie wrócilo co prawda wciąż przewijają się tabele kaloryczne przez myśl gdy po coś sięgam ale szybko tępie w sobie te myśli i mam nadzieję ,że niedlugo zapomne o pojęciu "kaloria"
a już na pewno nie będzie stanowić nadrzędnego miejsca nad zdrowiem,rodziną i znajomymi.

[euphoriall]

Napisane przez orzeszek01

Staram sie,ale mi nie wychodzi..
Zrobiłam sobie dzis zdjecia..tragedia,wygląda m grubo,niekształtnie i beczec mi sie chce jak widze te zdjecia. Musze schudsnac,nie ma innej opcji..chciałabym zeby to było jak najszybcije
mieszkanie z moja współlokatorka nie frustruje.czuje sie przy niej jak szara myszka.Piekna,szczupła,su kcesy,a ja-całkowite jej przeciwieństwo.Wiem ze nie powinnam sie z nia porównywac-ale co ja an to poradze

Orzuniu nie rób sobie zdjęć, nie wchodź na wagę, nie używaj metra do mierzenia się. Wiesz czemy ta twoja współlokatorka jest tylko w twojch oczach taka super?? bo wie, że jak będzie cały czas myślała tylko o tym ile waży, ile mierzy to nie osiągnie niczego! nie będzie szczęśliwa! wie, że są rzeczy ważniejsze! I to jest Twój cel! Przestać zajmować się tymi nieważnymi rzeczami i wziąść się za poważne rzeczy jak studia (tak dobrze pamiętam?), bo to jest teraz dla Ciebie najważniejsze! nie skupiaj się na tym, co Ci szkodzi

Napisane przez women101

Tak czuję przeszlam przez chyba wszystko co można nazwać ED teraz tylko trzymam kciuki by nigdy więcej nie wrócilo co prawda wciąż przewijają się tabele kaloryczne przez myśl gdy po coś sięgam ale szybko tępie w sobie te myśli i mam nadzieję ,że niedlugo zapomne o pojęciu "kaloria"
a już na pewno nie będzie stanowić nadrzędnego miejsca nad zdrowiem,rodziną i znajomymi.

Super podejście Tak trzymaj

[FilifionkaB]

a ja pozdrawiam i trzymam kciuki, jestem ostatnio bardzo zabiegana i nie mam nawet czasu tutaj zajrzeć, dzis trochę nadrobie mam nadzieje a od jutra znow maraton w pracy.

[Maggie_90]

Napisane przez Hypnotic Eyes

No wiem, że słodycze nie są najzdrowsze i w ogóle, ale mi ciężko jeść normalnie. Mam mały apetyt i nawet jeśli zjem na śniadanie więcej węgli to nie jestem głodna do jakiejś 15.
A słodycze tak fajnie nabijają kalorie, są smaczne i jakoś nie mam po nich wyrzutów sumienia tak jak po normalnym jedzeniu. Nie wiem z czego to wynika W sumie to nie rozwiązuje mojego problemu, bo powinnam się nauczyć jeść normalnie, bez wyrzutów, ale myślę, że na początek mogę spróbować tak, ponieważ zależy mi żeby nie cackać się z tym tyciem zbyt długo, bo trochę mnie czas goni (mama powiedziała, że chciałaby w przeciągu jakiś dwóch tygodni zauważyć pierwsze efekty chociażby marne 0.5 kg). Wiesz ja już przez to wszystko przechodziłam rok temu z tym, że wtedy miałam zagrożenie życia (bmi 13) i też zwodziłam rodzinę, że przytyję, a tak naprawdę perfidnie oszukiwałam, więc i tak się cieszę, że dostałam szansę.
A teraz ważę 37/156 wiem to nie tak mało, ale nie wygląda to ładnie.

A ty poradziłaś sobie ze swoim ED? Jeśli tak to gratuluję :tak: Jeśli nie to życzę sukcesów

Słodycze zostały po coś wymyślone- trzeba je jeść Jak ciasteczka z pestkami, orzechami, albo cokolwiek z dużą ilością czekolady to wcale to to takie niezdrowe nie jest
Cudownego i niezwykle smacznego P życzę

Orzeszku: nie ma sensu się z kimkolwiek porównywać, bo ZAWSZE, ale to zawsze znajdzie się od nas ktoś ładniejszy, szczuplejszy, bardziej wygadany, ciekawszy, z lepszym poczuciem humoru. Ja już się z tego wyleczyłam jakiś czas temu, nie moge się przeciez porównywać z kumpelą, która marudzi, że przytyła z rozmiaru 34 na 36- jest inna, ma inną budowę, inny metabolizm. W ten sposób w życiu się nie da z tego wygrzebać.

Ostatnio w ogóle nie mam ochoty i motywacji do ćwiczeń, w tym tygodniu wypadają mi i w-fy i tańce, dlatego zamiast czekać na autobus przeszłam się piechotką, 20 minut szybkieggo marszu to zawsze coś :P W ogóle wpadki z orzeszkami zdarzają mi się średnio co trzy dni Ale kichać to, w dwa pozostale jem normalnie Kiedyś schudnę, może do studniówki się uda

A tak w ogóle trzymajcie kciuki, jutro mam egzamin teoretyczny na prawko (wreszcie!!!). Ponad 2 miesiące czekałam na termin, ciekawe ile znowu każą mi czekać na praktykę...

[88niezapominajka88]

witajcie
czy ktos mnie tu jeszcze pamieta??

[Maggie_90]

Ja
Tylko czemu ten podpis...?
Opowiadaj lepiej jak Ci się studiuje

[orzeszek01]

Napisane przez 88niezapominajka88

witajcie
czy ktos mnie tu jeszcze pamieta??

jasn ze pamieta
Co u Ciebie?

[xxaur]

Napisane przez euphoriall

A może bez sprawdzania wagi spróbujesz co?? Gdy nie będziesz sprawdzała wagi, nie będziesz czuła się "kalorycznie ograniczona" i łatwiej Ci będzie pozwolić sobie na więcej. Ale się Was ostatnio miło czyta no

I Ty też będziesz wszamać różne czekoladki aż miło Nie musisz sobie tego wbijjać, bo to nie na tym rzecz polega... musisz w to uwierzyć i zrozumieć.

Jak narazie to waze sie co tydzien i dzisiaj sie wazylam i narazie waga stoi w miejscu, ale to raczej nie dziwne bo jeszcze nie doszlam do wlasciwej ilosci sporzywanych kcal. A ja jakos tak musze sie wazyc co tydzien, zeby wiedziec kiedy waga zacznie wzrastac, bo to bedzie oznaczac ze cos juz sie zmienia na lepsze.
A z tymi czekoladkami, to nie wiem jak bedzie, bo przed wakacjami wlasnie tak dosc czesto je jadlam wraz z innymi slodkosciami i troche przytylam. No i od tego sie zaczelo, ze chcialam schudnac, wiec moze raz na jakis czas sobie pozwole na jakąs slodkosc. Teraz nawet nie mam takiej checi na jedzenie slodkich rzeczy i zwiekszanie kalorii zastepuje owocami albo warzywami. ^^

[88niezapominajka88]

fajnie,ze mnie ktos pamieta
jak widac po podpisie, przytylo mi sie strasznie,probuje schudnac,mam nadzieje,ze bedzie ok,oczywiscie sie nie glodze i nie wariuje
w Krakowie jest super fajnie mi sie mieszka w akademiku,z moja wspollokatorka jestesmy juz jak siostry w ogole fajnych ludzi poznalam. nauki mam juz duzo,choc dopiero 2 tydzien...no ale w koncu to farmacja pierwszy kolos za mna,z biofizyki,ledwo zaliczylam,ale jest ok zaraz sie biore za nauke,ciagle latam cos kserowac itp, zbieram materialy z poprzednich lat...ale generalnie jest spoko
mialam troche dola z powodu wygladu,bo naprawde nie lubie patrzec teraz w lustro,ale nie jest tak zle z moja psychika,jak bylo rok temu,kiedy tak wygladalam.staram sie fajnie ubierac i byc zadbana, mysle,ze ludzie mnie raczej lubia,uchodze za wesola towarzyska dziewczyne,pierwszy tydzien w Krk to byla jedna wielka impreza
tabletki nadal biore i nie wiem,czy kiedys je odstawie,ale to one pewnie w duzej mierze trzymaja mnie w pionie
pocdczytuje Was tu czase,choc sama nie wizazuje za duzo,bo nie mam kiedy

[euphoriall]

Napisane przez FilifionkaB

a ja pozdrawiam i trzymam kciuki, jestem ostatnio bardzo zabiegana i nie mam nawet czasu tutaj zajrzeć, dzis trochę nadrobie mam nadzieje a od jutra znow maraton w pracy.

To napisz jak tylko bedziesz miala czas

Napisane przez Maggie_90

Ostatnio w ogóle nie mam ochoty i motywacji do ćwiczeń, w tym tygodniu wypadają mi i w-fy i tańce, dlatego zamiast czekać na autobus przeszłam się piechotką, 20 minut szybkieggo marszu to zawsze coś :P W ogóle wpadki z orzeszkami zdarzają mi się średnio co trzy dni Ale kichać to, w dwa pozostale jem normalnie Kiedyś schudnę, może do studniówki się uda

A tak w ogóle trzymajcie kciuki, jutro mam egzamin teoretyczny na prawko (wreszcie!!!). Ponad 2 miesiące czekałam na termin, ciekawe ile znowu każą mi czekać na praktykę...

trzymam, trzymam!! o widzisz jak mocno??!!
Pewno, że do studniówki dasz radę, to dopiero motywacja a spacerki jak najbardziej wskazane

Napisane przez 88niezapominajka88

witajcie
czy ktos mnie tu jeszcze pamieta??fajnie,ze mnie ktos pamieta
jak widac po podpisie, przytylo mi sie strasznie,probuje schudnac,mam nadzieje,ze bedzie ok,oczywiscie sie nie glodze i nie wariuje
w Krakowie jest super fajnie mi sie mieszka w akademiku,z moja wspollokatorka jestesmy juz jak siostry w ogole fajnych ludzi poznalam. nauki mam juz duzo,choc dopiero 2 tydzien...no ale w koncu to farmacja pierwszy kolos za mna,z biofizyki,ledwo zaliczylam,ale jest ok zaraz sie biore za nauke,ciagle latam cos kserowac itp, zbieram materialy z poprzednich lat...ale generalnie jest spoko
mialam troche dola z powodu wygladu,bo naprawde nie lubie patrzec teraz w lustro,ale nie jest tak zle z moja psychika,jak bylo rok temu,kiedy tak wygladalam.staram sie fajnie ubierac i byc zadbana, mysle,ze ludzie mnie raczej lubia,uchodze za wesola towarzyska dziewczyne,pierwszy tydzien w Krk to byla jedna wielka impreza
tabletki nadal biore i nie wiem,czy kiedys je odstawie,ale to one pewnie w duzej mierze trzymaja mnie w pionie
pocdczytuje Was tu czase,choc sama nie wizazuje za duzo,bo nie mam kiedy

No pewnie, że pamiętamy Gdzie Ty się szlajałaś tyle czasu?? to super, że u Ciebie tak wesolo, widzę, że zadowolona jesteś oby tak dalej

Napisane przez xxaur

Jak narazie to waze sie co tydzien i dzisiaj sie wazylam i narazie waga stoi w miejscu, ale to raczej nie dziwne bo jeszcze nie doszlam do wlasciwej ilosci sporzywanych kcal. A ja jakos tak musze sie wazyc co tydzien, zeby wiedziec kiedy waga zacznie wzrastac, bo to bedzie oznaczac ze cos juz sie zmienia na lepsze.
A z tymi czekoladkami, to nie wiem jak bedzie, bo przed wakacjami wlasnie tak dosc czesto je jadlam wraz z innymi slodkosciami i troche przytylam. No i od tego sie zaczelo, ze chcialam schudnac, wiec moze raz na jakis czas sobie pozwole na jakąs slodkosc. Teraz nawet nie mam takiej checi na jedzenie slodkich rzeczy i zwiekszanie kalorii zastepuje owocami albo warzywami. ^^

Na czekoladki tez przyjdzie czas pomału Nawet jeżeli waga by coś ruszyła po tygodniu to tylko ze względu na jej wahania, wagi tak mają. Musiała być ważyć się najczęściej co 2 lub 2,5 tygodnia aby zauważyć cokolwiek, a to i tak jest za często. Dopóki nie dojedziesz z kalorycznością do 2000 to będzie to bardzo mozolnie szło ale dasz rade

[201801220933]

Hej dzierwczyny.
Wiecie co ostatnio jest jakoś..normalniej. Zatęskniłam za tmy co normalne.
Az sama sie sobie dziwie..zjadłam troche słodyczy i chociaz mam ochote dopchac do konca i pójść wymiotowac to łątwiej mi rpzychodiz powstrzymywanie się...
Tzn dzisiaj w drugiej części dnia
Bo w pierwszej jem nadal to smao cyzli bułke i jabłko ale potem juz jest lepiej
Dzisiaj wyszło jakieś 1200kcal. nie rpzejmuje sie jakoś specjalnie..
Myślicie ze ejzeli będe jadła teraz 1000-1100kcal i powoli dodawała co tydzień lub wiecej po 100kcal to rpzytyje?
Zaznaczam ze ostatnimi czasy przez około 4 tygodnie jadłam 600-700kcal. potme miałam okres rpzejadania i wymiotów - trwało to jakies 2 tygodnie. Od tygodnia mniej wiecej wychodzi mi średnio ok 1100kcal.
I to wiekszość w drugiej części dnia. jakoś nie moge sie rpzemóc by jesc śniadania rpzed skzołą.
Ale chyba lepiej t ekalorie dac na rano niż prawie wszystkie na popołudnie rpawda?

Boje sie ze nawet jak dodam rano rpzed skzoła jakis jogurt czy owsianke to i tak wieczorme bede jadła dużo.

W ogóle doradzi mi ktoś? Co o tym myślicie?
Prosz.e Jestem na dobrej drodze..bardzo dobrej ale potrzebuję porady. Nie chciałabym tyć. Nie wiem czy jeśli zrobie tka jak pisze bedzie dobrze.

[women101]

Napisane przez "niusia"

Hej dzierwczyny.
Wiecie co ostatnio jest jakoś..normalniej. Zatęskniłam za tmy co normalne.
Az sama sie sobie dziwie..zjadłam troche słodyczy i chociaz mam ochote dopchac do konca i pójść wymiotowac to łątwiej mi rpzychodiz powstrzymywanie się...
Tzn dzisiaj w drugiej części dnia
Bo w pierwszej jem nadal to smao cyzli bułke i jabłko ale potem juz jest lepiej
Dzisiaj wyszło jakieś 1200kcal. nie rpzejmuje sie jakoś specjalnie..
Myślicie ze ejzeli będe jadła teraz 1000-1100kcal i powoli dodawała co tydzień lub wiecej po 100kcal to rpzytyje?
Zaznaczam ze ostatnimi czasy przez około 4 tygodnie jadłam 600-700kcal. potme miałam okres rpzejadania i wymiotów - trwało to jakies 2 tygodnie. Od tygodnia mniej wiecej wychodzi mi średnio ok 1100kcal.
I to wiekszość w drugiej części dnia. jakoś nie moge sie rpzemóc by jesc śniadania rpzed skzołą.
Ale chyba lepiej t ekalorie dac na rano niż prawie wszystkie na popołudnie rpawda?

Boje sie ze nawet jak dodam rano rpzed skzoła jakis jogurt czy owsianke to i tak wieczorme bede jadła dużo.

W ogóle doradzi mi ktoś? Co o tym myślicie?
Prosz.e Jestem na dobrej drodze..bardzo dobrej ale potrzebuję porady. Nie chciałabym tyć. Nie wiem czy jeśli zrobie tka jak pisze bedzie dobrze.

Kochana,śniadanie jest najważniejszym posilkiem calego dnia porządne zawierać powinno ok 500 kcal on decyduję o tym czy będziesz miala sily bo jak często wymienia sie szybkie męczenie ,brak sil mimo zerowego wysilku to wszystko wina braku śniadania i wierz mi ,że jak dodasz na śniadanie więcej kalorii na pewno nie przytyjesz bo rano trawimy węgle na ,które możesz sobie pozwolić! !100 to dawka optymalna choć dodaje się przy wyjście nawet 200 i nic się nie dzieje.

[201801220933]

Napisane przez women101

Kochana,śniadanie jest najważniejszym posilkiem calego dnia porządne zawierać powinno ok 500 kcal on decyduję o tym czy będziesz miala sily bo jak często wymienia sie szybkie męczenie ,brak sil mimo zerowego wysilku to wszystko wina braku śniadania i wierz mi ,że jak dodasz na śniadanie więcej kalorii na pewno nie przytyjesz bo rano trawimy węgle na ,które możesz sobie pozwolić! !100 to dawka optymalna choć dodaje się przy wyjście nawet 200 i nic się nie dzieje.

Dziekuję.Jutro postaram sie zjesć śniadanko.
Chociazby małe jakis jogurt czy coś
I wezme bułkę do szkoły i jabłko. Potem zjem sporawy obiad i kolację.Białkową.
Powoli będe dodawać.
chcce sie juz do tego uwolnić na rpawde chce..nie licyzć kalorii
od 1100kcal będe sie starała dojsć do ok 2000kcal dziennie..będe sie obserwować
troche mi to zajmie.ale chce wreszcie normalnie zyć
chce cieszyć sie tym co wazne.poznac w końcu normalne zycie

[women101]

Napisane przez "niusia"

Dziekuję.Jutro postaram sie zjesć śniadanko.
Chociazby małe jakis jogurt czy coś
I wezme bułkę do szkoły i jabłko. Potem zjem sporawy obiad i kolację.Białkową.
Powoli będe dodawać.
chcce sie juz do tego uwolnić na rpawde chce..nie licyzć kalorii
od 1100kcal będe sie starała dojsć do ok 2000kcal dziennie..będe sie obserwować
troche mi to zajmie.ale chce wreszcie normalnie zyć
chce cieszyć sie tym co wazne.poznac w końcu normalne zycie

Trzymam kciuki do bulek ziarnistych polecam kilka śliwek są bardzo dobre na trawienie ...zwlaszcza na początek dnia

[Maggie_90]

Napisane przez 88niezapominajka88

fajnie,ze mnie ktos pamieta
jak widac po podpisie, przytylo mi sie strasznie,probuje schudnac,mam nadzieje,ze bedzie ok,oczywiscie sie nie glodze i nie wariuje
w Krakowie jest super fajnie mi sie mieszka w akademiku,z moja wspollokatorka jestesmy juz jak siostry w ogole fajnych ludzi poznalam. nauki mam juz duzo,choc dopiero 2 tydzien...no ale w koncu to farmacja pierwszy kolos za mna,z biofizyki,ledwo zaliczylam,ale jest ok zaraz sie biore za nauke,ciagle latam cos kserowac itp, zbieram materialy z poprzednich lat...ale generalnie jest spoko
mialam troche dola z powodu wygladu,bo naprawde nie lubie patrzec teraz w lustro,ale nie jest tak zle z moja psychika,jak bylo rok temu,kiedy tak wygladalam.staram sie fajnie ubierac i byc zadbana, mysle,ze ludzie mnie raczej lubia,uchodze za wesola towarzyska dziewczyne,pierwszy tydzien w Krk to byla jedna wielka impreza
tabletki nadal biore i nie wiem,czy kiedys je odstawie,ale to one pewnie w duzej mierze trzymaja mnie w pionie
pocdczytuje Was tu czase,choc sama nie wizazuje za duzo,bo nie mam kiedy

Nie strasz, że jest az tak dużo nauki U mnie Kraków jest cały czas na pierwszym miejscu, tylko ciągle jeszcze się waham- nasłuchałam się, że atmosfera na farmie jest nieciekawa, no i że CM UJ jedzie głównie na renomie- studenta mają za nic... :/ Jeśli masz czas i ochotę to wcale nie obraziłabym się, gdybyś mogła coś więcej napisac o czymkolwiek, co wiąże się z farmą w Krk, zbieram wszelkie info Tym bardziej, że na pierwszym roku na pewno będę mieszkać w akademiku

Cieszę się strasznie, że z samopoczuciem u Ciebie w porzadku, jesli Twoja fotka w avatarze jest aktualną, to muszę powiedzieć, że wyglądasz teraz prześlicznie

trzymam, trzymam!! o widzisz jak mocno??!!
Pewno, że do studniówki dasz radę, to dopiero motywacja a spacerki jak najbardziej wskazane

dzięki
Do studniówki jeszcze daleko, a mnie zalezy już tylko na jakichś 2-óch kilogramach. W trzy miesiące na pewno się uwinę Zobaczę czy na takim jadłospisie jak teraz chudnę dalej czy nie, tu pojawia się moje pytanie- czy lepiej schudnąć teraz na niższej kaloryczności i przejść na normalne U, czy rozłożyć to w czasie i stopniowo tracić, kiedy ilość kcal będzie niewiele niższa od zapotrzebowania przez dłuższy czas? Tak, żeby nie spowolnić przemiany materii?

[iza_wiosenna]

Maggie, tak a propos, Ty zawsze pisalas o sobie tak, ze myslalam, ze jestes dziewczyna 'przy kosci'. Potem podalas wymiary, ktore masz mimo napadow, mowilas, ile wazysz i przy jakim wzroscie i mnie zatkalo!! jestes ladna, szczupla, traktuj zarcie na luzie a bedzie dobrze!

Niusia, don't worry, nie przytyjesz

[euphoriall]

Napisane przez "niusia"

Hej dzierwczyny.
Wiecie co ostatnio jest jakoś..normalniej. Zatęskniłam za tmy co normalne.
Az sama sie sobie dziwie..zjadłam troche słodyczy i chociaz mam ochote dopchac do konca i pójść wymiotowac to łątwiej mi rpzychodiz powstrzymywanie się...
Tzn dzisiaj w drugiej części dnia
Bo w pierwszej jem nadal to smao cyzli bułke i jabłko ale potem juz jest lepiej
Dzisiaj wyszło jakieś 1200kcal. nie rpzejmuje sie jakoś specjalnie..
Myślicie ze ejzeli będe jadła teraz 1000-1100kcal i powoli dodawała co tydzień lub wiecej po 100kcal to rpzytyje?
Zaznaczam ze ostatnimi czasy przez około 4 tygodnie jadłam 600-700kcal. potme miałam okres rpzejadania i wymiotów - trwało to jakies 2 tygodnie. Od tygodnia mniej wiecej wychodzi mi średnio ok 1100kcal.
I to wiekszość w drugiej części dnia. jakoś nie moge sie rpzemóc by jesc śniadania rpzed skzołą.
Ale chyba lepiej t ekalorie dac na rano niż prawie wszystkie na popołudnie rpawda?

Boje sie ze nawet jak dodam rano rpzed skzoła jakis jogurt czy owsianke to i tak wieczorme bede jadła dużo.

W ogóle doradzi mi ktoś? Co o tym myślicie?
Prosz.e Jestem na dobrej drodze..bardzo dobrej ale potrzebuję porady. Nie chciałabym tyć. Nie wiem czy jeśli zrobie tka jak pisze bedzie dobrze.

Słuchaj.. dobrze by było jakbyś jadła rano ale na siłe się zmuszać nie ma co. Nie zjesz przed szkołą to zjedz zaraz po pierwszej lekcji. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia więc musi znaleść się w Twoim jadłospisie i to rano a nie w południe. Powinnaś też jakoś ustabilizowa ćsobie soje jedzenie tzn. nie roić tych skoków 2tyg. tak a potem inaczej bo to jest złe. Te 1100 to stanowczo za mało aby na tym zostać, bo mogą zacząć się osłabnięcia. Powinnaś dla własnego dobra i zdrowia zwiększyć kalorie.

Napisane przez Maggie_90

dzięki
Do studniówki jeszcze daleko, a mnie zalezy już tylko na jakichś 2-óch kilogramach. W trzy miesiące na pewno się uwinę Zobaczę czy na takim jadłospisie jak teraz chudnę dalej czy nie, tu pojawia się moje pytanie- czy lepiej schudnąć teraz na niższej kaloryczności i przejść na normalne U, czy rozłożyć to w czasie i stopniowo tracić, kiedy ilość kcal będzie niewiele niższa od zapotrzebowania przez dłuższy czas? Tak, żeby nie spowolnić przemiany materii?

zdrowiej by było rozłożyć w czasie. Ale jeżeli planujesz szybki zakup sukiemki to będzie ciężko :P

Napisane przez iza_wiosenna

Maggie, tak a propos, Ty zawsze pisalas o sobie tak, ze myslalam, ze jestes dziewczyna 'przy kosci'. Potem podalas wymiary, ktore masz mimo napadow, mowilas, ile wazysz i przy jakim wzroscie i mnie zatkalo!! jestes ladna, szczupla, traktuj zarcie na luzie a bedzie dobrze!

Toż ja to jej zawsze mówię a Maggie mi nie wierzy

[Maggie_90]

Napisane przez iza_wiosenna

Maggie, tak a propos, Ty zawsze pisalas o sobie tak, ze myslalam, ze jestes dziewczyna 'przy kosci'. Potem podalas wymiary, ktore masz mimo napadow, mowilas, ile wazysz i przy jakim wzroscie i mnie zatkalo!! jestes ladna, szczupla, traktuj zarcie na luzie a bedzie dobrze!

Niusia, don't worry, nie przytyjesz

Wiesz... To chyba jest własnie zaburzony obraz postrzegania samej siebie... Prawda jest taka, że kiedy nie ma napadów i jem normalnie jest ok, podobam się sobie, kiedy z jedzeniem gorzej to automatycznie czułam się brzydka i gruba.
Nie jestem przy kości, ale jestem typową gruszką i tyłek mam pokaźny, zmienić tego nie zmienie Chciałabym mieć ładnie umięśnione ciało, tylko ostatnio znowu nie chce mi się cwiczyć :P I mimo że jem teraz dość normalnie, bo wcześniej nie tknęłabym tak jak np. dzisiaj fasolki po bretońsku czy gotowanej marchewki, tak teraz nie mam wyrzutów, chcąc jeszcze troszkę zrzucić po prostu jem mniej, piję mnóstwo herbaty, a żeby zapobiegać napadom zrezygnowałam z węgli do obiadu i słodyczy- nie jem ich w ogóle i jak na razie innego wyjścia dla siebie nie widze, może kiedyś będę potrafiła zjeść ze smakiem jeden kawałek ciasta.

Może sobie wmawiam, ale pomoglo, bo za niedługo będą już jakieś 3 tygodnie bez kompulsu i czuję się z tym świetnie, naprawdę Albo to zakup nowych ciuchów (a zawsze odkładałam to do czasu 'aż schudnę') tak na mnie wpłynął na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że akceptuję moje ciało mimo wielu niedoskonałości

Napisane przez euphoriall

Toż ja to jej zawsze mówię a Maggie mi nie wierzy

Wierze wierzę a sukienkę można zwężyć

[Hypnotic Eyes]

Niusiu śniadania są ważne, a poza tym nie wiem co w tym jest, ale od nich się naprawdę nie tyje. Przez połowę września nie jadłam śniadań i pomimo spożywania ok. 600 kcal nie schudłam, waga mi zaczęła lecieć dopiero jak jadłam ok. 1200 ale włączyłam śniadania (nie żebym chciała, żeby spadała, ale może podświadomie )
Wiosenko wysłałam ci PW
Euph au Ciebie jak? Czy ty nie powinnaś być na lekkim P ?

[euphoriall]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Euph au Ciebie jak? Czy ty nie powinnaś być na lekkim P ?

Czy ja nie powinnam być na lekkim P?? Kochana! ja powinnam być na 100% Px 3! bo łóżeczko szpitalne inaczej czeka
Ale, że mam problemy z autoagresją poważne (podobno) to i psycholog i psychiatra na mnie siadły teraz i mnie "filtrują"
wiec mam wolne do tego zmienilam wczoraj leki, dzisiaj jeszcze nie brałam (z lenistwa) jutro zaczne choć mi się nie chce . No nic nawyków na razie nie zmienie i dalej biegam do łazienki przed każdym połknięciem leków jakbym uważajcie "coś zjadła" ...ehh życie ale cóż... jak nie urok to ED

[plameczka]

Witaj niezapominajko ja Cie pamietam, bo jak mozna zapomniec o niezapominajce

Dziewczyny co sadzicie o tym, ze na diecie 1400 kcal zdarzy sie zjesc 2800? Czy to moze byc jako podkrecenie metabolizmu? Bo trzymam sie tych 1400 tak okolo 6-7 dni i pozniej 1 dzien jem wiecej i potem bnastepne dni dalej 1400 i tak cyklicznie. A moze przez to nie schudne? Dzisiaj zjadlam 2800 kcal i bierze mnie na wymioty, troche ze mnie juz wylecialo i dalej mi sie chce, ale siostra zajela lazienke. Juz czuje jedzenie w gardle bleeee.

[FilifionkaB]

Napisane przez euphoriall

To napisz jak tylko bedziesz miala czas

uff juz mam lużniej i po tygodniowym maratonie w pracy wracam do świata zywych za dwa tygodnie będzie powtórka z rozrywki.

Eup ty studiujesz zaocznie?

[201705250937]

Napisane przez plameczka

Witaj niezapominajko ja Cie pamietam, bo jak mozna zapomniec o niezapominajce

Dziewczyny co sadzicie o tym, ze na diecie 1400 kcal zdarzy sie zjesc 2800? Czy to moze byc jako podkrecenie metabolizmu? Bo trzymam sie tych 1400 tak okolo 6-7 dni i pozniej 1 dzien jem wiecej i potem bnastepne dni dalej 1400 i tak cyklicznie. A moze przez to nie schudne? Dzisiaj zjadlam 2800 kcal i bierze mnie na wymioty, troche ze mnie juz wylecialo i dalej mi sie chce, ale siostra zajela lazienke. Juz czuje jedzenie w gardle bleeee.

Zartujesz?

[MeredithGrey]

Powstrzymałam dziś napad, a był to pierwszy napad od tygodnia.... może jednak uda mi się z tego wyjść samej? nie chce znowu iść do psycholog, bo ja krepuję się tej psycholog, do ktorej chodziłam, nie jestem z nią szcera i terapia tak naprawde jest jedynie wyrzucanien kasy w błoto, poszłybyście do takiej? chbya lepiej nie...

[Ayu]

Napisane przez MeredithGrey

Powstrzymałam dziś napad, a był to pierwszy napad od tygodnia.... może jednak uda mi się z tego wyjść samej? nie chce znowu iść do psycholog, bo ja krepuję się tej psycholog

Właśnie dlatego ja jeszcze nawet nie próbowałam iśc do psychologa. Na razie jaoś sobie z tym radzę, nie głodzę się, chociaż wyrzuty sumienia czasem mam okropne :/