zazdroszczę zaręczonym dziewczynom

[motylek1007]

ja sie wlasnie tego bałam zawsze, ze przestanie sie wysilac i okazywac uczucia mi

[malgosiab]

Wiecie co mnie najbardzej wkurzylo? jak mi powiedzial,ze jakbym byla w ciazy to oczywiscie by sie nie zastanawial nawet i bysmy slub od razu brali. No kurde mole a jak nie jestem to co? Juz nie trzeba? Wygodni sie Ci faceci porobili. Ale koniec tego dobrego, moja cierpliwosc sie skonczyla

[inc0gnit0]

Napisane przez motylek1007

ja sie wlasnie tego bałam zawsze, ze przestanie sie wysilac i okazywac uczucia mi

Wiecie co, może nie zwracałabym nawet na to tak uwagi, w końcu nie jestem jakimś pępkiem świata i nie musi mi facet co 5 min mówić "kocham Cię" itp .. ale to po eXie mam traumę .. bo tak się z nim w sumie zaczęło - coraz mniej czasu dla mnie, coraz mniej okazywania uczuć, zapominanie o tym, co mu mówiłam, o tym, że mi miał w czymś pomóc itd itp ...
Ja po prostu się zaczęłam bać .. że mój obecny TŻ też ma jakieś "ale" i stąd to olewanie mnie ...

No ale .. mamy takiego znajomego, w sumei to jego znajomy raczej .. gadałam z nim na gg ostatnio i mi mówi, że on jest przekonany o tym,że TŻ mnie kocha "przecież on ciągle o tobie papla, widziałem jak na siebie patrzycie" itp ...

Więc już sama nie wiem ... może to ta ciążofobia w tak zaawansowanym stanie? co też mnie nie cieszy .. bo ja już myślę o rodzinie itd ...

[motylek1007]

Napisane przez malgosiab

Wiecie co mnie najbardzej wkurzylo? jak mi powiedzial,ze jakbym byla w ciazy to oczywiscie by sie nie zastanawial nawet i bysmy slub od razu brali.

usłyszalam dokaldnie to samo, ale szczerze mówiac nie wiem co mam o tym myslec, bo wtedy zawsze by mi sie wydawalo ze tylko i wylacznie z powodu ciazy i poczucia obowiazku sie oswiadczył

[malgosiab]

Napisane przez motylek1007

usłyszalam dokaldnie to samo, ale szczerze mówiac nie wiem co mam o tym myslec, bo wtedy zawsze by mi sie wydawalo ze tylko i wylacznie z powodu ciazy i poczucia obowiazku sie oswiadczył

No wlasnie... skoro w kolko gada,ze nie chce sie ze na rozstawac i mysli o mnie powaznie to co, mam gumke przebic i zaciazyc? nie chce tak, chce normalnie. I wcale nie bylo mi latwo powoedziec mu,ze do swiat ma sie okreslic, bo nie uwazam sie za krzywa, garbata i glupia... nie wiem w czym jest w ogole problem. Mowi,ze nic sie miedzy nami po slubie nie zmieni, to w takim razie dlaczego tak sie tego boi. Czasem mam juz dosc, wolalabym byc facetem

[zviezdocka]

Napisane przez Aelitka

Aelitkowy mężczyzna owszem, musi skończyć pracę, ale myślę, że jest też parę innych aspektów które go przed tak wyczekiwanym krokiem bronią... i obawiam się, że jeszcze trochę mu zejdzie z "zebraniem się w sobie"....


buuuu i nigdy nie oglądaliśmy razem stron z pierścionkami


witam wszystkich i miłego dnia, siedzę w necie od po 5, no ale nie udało się i jestem druga


[jakoś humor mi się poprawił od wczoraj.. idiotyczne rzeczy mi się śniły, jakieś wyimaginowane koncepcje heideggera, dżizas, starałam się rozwikłać jego teorię i z tego co pamiętam to mi się udało, ale kurrrrde nie wiem już co to dokładnie było

za dużo nauki ]

Jeśli Cię to pocieszy, to my też gdyby mi TŻ zaproponował coś takiego, to chyba bym co najmniej spadła z krzesła

Napisane przez malgosiab

Cześć Dziewczynki Dziś wstałam z nowymi przemyśleniami. Po przepłakaniu wczoraj kilku godzin i doprowadzenia mojego TŻ do skrajnej depresji stwierdziłam, że nie można nikogo do niczego zmuszać. Postanowiłam wrócić do siebie jeszcze przed świętami, przynajmniej będę na swoim gruncie w dniu jego decyzji jaka by ona nie była. Doszłam też do wniosku,że jeśli by mi powiedział,że nie chce ślubu ale mnie kocha i chce ze mną być to i tak bym odeszła bo nie była bym szczęśliwa. Skoro partner nie daje mi tego,czego od niego oczekuję to po co się męczyć i tracić czas. Inaczej myślałam jak miałam 20-25 lat, wtedy absolutnie nie miałam w planach żadnych ślubów ani dzieci. Ale teraz, gdy on ma lat 34 a ja 28 jest dla mnie nieco dziwne czekanie ze ślubem.Nie chcę być znów z niedorzałym facetem, któremu jest ze mną wygodnie, bo ma uprane, wyprasowane, posprzatane, ugotowane...nie ma, koniec. Ciężko mi jak cholerka ale cóż...life is brutal Miłego dnia Wam wszystkim życzę

Małgosiu, gratuluję podjęcia tak odważnej, męskiej decyzji ... i dużo, dużo sił, abyś wytrwała w tym postanowieniu Myślę, że Twój TŻ bardzo szybko zrozumie, co może stracić i nie dopuści do tego

Napisane przez Aelitka

malgosiu, gratuluje podjecia decyzji! oby wszystko ulozylo sie po twojej mysli, trzymam kciuki!
w takich sytuacjach chyba trzeba byc troche egoista i pomyslec tez o swoim wlasnym szczesciu....


a ile masz lat, motylku? popatrz, malgosia ma 28, reszta moze troszke mniej, ale.... moze nie jest tak zle z toba
i jak to za dobra dla tżta? hmmmmmmmm

ja nauke tez moglabym juz miec za soba (i pisac prace mgr, no moze troche sie uczyc ), ale zachcialo mi sie drugiego kierunku i teraz mam.... ehhh ;D

ok, spadam, trzymajcie kciuki, uczylam sie tyle zeby zaliczyc, mam nadzieje ze mi sie uda! [choc watpie ;/]

Trzymam kciuki, a jak

Jak to dobrze, że jest ten wątek.. możemy bezkarnie i do woli pomarudzić... a wiadomo, że w grupie raźniej

[polka746]

.

[motylek1007]

Napisane przez malgosiab

No wlasnie... skoro w kolko gada,ze nie chce sie ze na rozstawac i mysli o mnie powaznie to co, mam gumke przebic i zaciazyc? nie chce tak, chce normalnie. I wcale nie bylo mi latwo powoedziec mu,ze do swiat ma sie okreslic, bo nie uwazam sie za krzywa, garbata i glupia... nie wiem w czym jest w ogole problem. Mowi,ze nic sie miedzy nami po slubie nie zmieni, to w takim razie dlaczego tak sie tego boi. Czasem mam juz dosc, wolalabym byc facetem

zwłaszcza ze zaręczyny nie odznaczaja slubu za miesiąc jest to deklaracja wiec nie wiem w czym problem u nich az taki....

mnie jakos by odrzucilo gdyby normalnie facet zapierał sie nogami i rekami przed oswiadczynami a w przypadku ciązy nagle by go olśnilo, chyba nawet bym sie nie zgodzila na slub w takiej sytuacji

Napisane przez inc0gnit0

Wiecie co, może nie zwracałabym nawet na to tak uwagi, w końcu nie jestem jakimś pępkiem świata i nie musi mi facet co 5 min mówić "kocham Cię" itp .. ale to po eXie mam traumę .. bo tak się z nim w sumie zaczęło - coraz mniej czasu dla mnie, coraz mniej okazywania uczuć, zapominanie o tym, co mu mówiłam, o tym, że mi miał w czymś pomóc itd itp ...
Ja po prostu się zaczęłam bać .. że mój obecny TŻ też ma jakieś "ale" i stąd to olewanie mnie ...

u mnie bylo podobnie, pamietam jak ex zaczał denerwowac moj dotyk a potem szybko sie posypało wiec jak TZ ma gorszy dzien, czy cos takiego wew panikuje
on co prawda jest ciezki do mowienia o uczuciach i jakis wyznaniach ale na codzien mi to okazuje
z drugiej strony nie mieszkamy razem, wiec mozliwe ze pozniej sie to moze zmienic

[malgosiab]

ja w weekend dostalam depresji bo wypuscilam sie na zakupy z mama a w centrun handlowym targi slubne :/ kiecki, ekoracje, zdjecia, sraty taty i oczywiscie mama "no to kiedy wy w koncu wezmiecie ten slub" az mi sie plakac chcialo. jak tylko widze cos zwiazanego ze slubem to dostaje szalu. Co za czasy. jesli sie rozstaniemy nie zamiezkam z facetem przed zareczynami. Zaraz sie przyzwyczai i znow bede musiala medzic. Widocznie stare metody byly skuteczniejsze. Moi rodzice pobrali sie po 2 miesiacach i jakos przetrwali i sa razem juz prawie 40 lat. Eh, ciezko mi, coraz bardziej ale bede twarda i konsekwentna. Fajnie,ze chociaz tu mozna sie pozalic i wymienic poglady

[motylek1007]

ja nie mam ciągąt jak widze sukienki ślubne, bo ja drogiej nie chce, tylko prostą bardziej mnie dobija jak widzena NK coraz to nowe fotki ślubne i dzieci, oraz slysze o kolejnym slubie wsród znajomych

[malgosiab]

no to tez mnie dobija, i czesto sa to dziewczyny kompletnie nie nadajace sie na zony. Tak wiec coz...pozostaje dalej czekac...jeszcze miesiac i bedzie wszystko jasne, chyba ta niepewnosc mnie najbardziej dobija

[polka746]

.

[motylek1007]

Napisane przez malgosiab

no to tez mnie dobija, i czesto sa to dziewczyny kompletnie nie nadajace sie na zony.

O TAK!!!

mam kolezanke ktora byla z facetem 2 miesiace, rozstali sie, okazala sie ze w ciazy, urodzila i sie pobrali

[malgosiab]

haha, dokladnie! A najbardziej mnie wkurza to,ze wszyscy pytaja sie mnie, nikt mojego TŻ!!! Juz kiedys sie wkurzylam i wywrzeszczalam,ze moze co, ja mam sie jemu oswiadczyc?

[czekoladowyswiat]

dzien dobry ja sama niedawno bylam na weselu u kuzynki dzis dostane plyte zeby sobie zobaczyć i pewnie bede zas zazdrościć z oglądaniem chyba jednak zaczekam do weekendu zeby ja zobaczyc z Tż o ile wytrzymam pamiętam jak jechalismy do domu to mojemu Tżowi powiedziałam ze tez juz bym tak chciala a on slodko powiedział ze sie jeszcze doczekam (kochany moj juz chce te walentynki bo umrę !!) a co do obawy a ciaze przed ślubem tez tak mialam ale juz sie nie boje

Napisane przez malgosiab

haha, dokladnie! A najbardziej mnie wkurza to,ze wszyscy pytaja sie mnie, nikt mojego TŻ!!! Juz kiedys sie wkurzylam i wywrzeszczalam,ze moze co, ja mam sie jemu oswiadczyc?

odważnie

[motylek1007]

ja mam o tyle dobra sytuacje ze otoczenie nie naciska na slub, ufff

[malgosiab]

hihi, no tak, raczej jestem odwazna i nie gryze sie w jezyk jak mnie ktos wkurzy. jak moj Tż kiedys mi powiedzial,ze tez sie doczekam to mu odpowiedzialam,ze albo w innym wcieleniu albo z innym facetem. Wczoraj doszlismy do wniosku,ze nie robimy sobie prezentow na swieta bo slabo z kasa (kredyty :/) i powiedzial,ze w marcu ma urodziny to wtedy mu cos kupie...a ja na to,ze obawiam sie,ze juz nie bede miala okazji wredota ze mnie, wiem...

[polka746]

.

[malgosiab]

Napisane przez polka746

Gosia powiem ci że dokladnie tak mam, pytają a patrza na mnie i powiem ci że raz odpowiedziałam spokojnie bo spokojnie ale powiedziałam a co to ja mu mam dać pierscionek? i wszyscy w śmiech ale tyle było tej gadki

Jestem tym cholernie zmeczona i mam tego dosc. Nikt nie pomysli,ze moze mi jest przykro i zle z taka sytuacja. Poza tym ja nie chodze po znajomych i nie pytam kidy slub, kiedy dzieci, kiedy cos tam. To osobiste sprawy i nikt nie powinien sie wtracac.

[polka746]

.

[czekoladowyswiat]

a jak sie z mojej rodziny pytaja o moj slub to ja mowie a to sie trzeba zapytac Tż a on wtedy w sumie ma racje mowi ze trzeba sobie to wszystko jakos ulozyc głownie mu chodzi o to zebysmy mieszkac mieli gdzie bo z rodzicami nie chcemy i o pieniądze ale z jednej strony oświadczyć sie mozna przyciesz szybciej to ze zaręczyny to nie znaczy ze od razu slub

[motylek1007]

współczuje Wam, u mnie nie jest tak tragicznie

[malgosiab]

No wlasnie ja zaczelam unikac, na szczescie wiekszosc to kolezanki w pracy co sa znudzone swoim zyciem (jestem tu najmlodsza :/) Takze nawet nie zachodze na jakies plotki bo wiem czym to sie moze skonczyc.

[czekoladowyswiat]

Napisane przez malgosiab

Jestem tym cholernie zmeczona i mam tego dosc. Nikt nie pomysli,ze moze mi jest przykro i zle z taka sytuacja. Poza tym ja nie chodze po znajomych i nie pytam kidy slub, kiedy dzieci, kiedy cos tam. To osobiste sprawy i nikt nie powinien sie wtracac.

biedna szczesc z was widze ze jak sie znajomi pytaja o takie sprawy to was ta meczy ja inaczej to odbieram ciesze sie tak sie pytają bo wiem ze by chcieli i by sie cieszyli jakby mi sie udało z moim Tż

[polka746]

.

[motylek1007]

dochodze do wniosku ze u mnie jeszcze daleko do oswiadczyn, bo kiedys tam mowil mi ze najpierw trzeba z kims pomieszkac, a my to nawet tego nie mamy za sobą. Oglądalismy w necie ofety mieszkaniowe i klęska, po prostu klęska

[malgosiab]

moja mama tak samo mowi i caly czas gada ze czarno widzi jego decyzje, co mnie jeszcze bardziej dobija...

[polka746]

.

[malgosiab]

No, dobrze ze mamy tu siebie i swoje psiapsiolki moja co prawda wychodzi 6 grudnia za maz ale wie dobrze jak to jest sluchac takich durnot co dobijaja...

[motylek1007]

ja nie mam psiapsióki....