Scent Bar VI

[Fenris]

Ja na andrzejki idę na imieniny.

Kupiłam wczoraj śliczną bieliznę Samanty i okazało się, że mam w tej firmie G, a nie F :/ No, ale i tak jest śliczna. Był jeden biustonosz, który aż nienaturalnie unosił piersi (do ramion) i taki właśnie bym chciała, ale niestety miał 3 czy 4 haftki z tyłu i grube ramiączka. Taki babciny :/ Szkoda, bo tworzył wizję moich wymarzonych piersi pod bluzką

No i mam małego problema. Smaruję tatuaż Alantanem Plus (maść) i powyskakiwało mi w tym miejscu pełno czerwonych krostek (oraz w miejscach, gdzie reszta skóry ma styczność z ręką, czyli okolice piersi i przedramię). Czy to przez Alantan, to że cały czas to miejsce jest w maści czy uczulenie?

[Kagan]

Napisane przez lady Vader

Andrzejki spędzam w towarzystwie laptopa,świeczek i muzyki z "Blade Runner".Trochę mi smutno,ale co tam...lubię swoje towarzystwo

Princesko,gratuluję OI-piękna jest,choć mojego serca jakoś nie podbiła.

Dołączam do Ciebie U mnie jeszcze w domu 8-latka. Tęskno mi za moją połówką

[madziczka]

Napisane przez Kagan

Dołączam do Ciebie U mnie jeszcze w domu 8-latka. Tęskno mi za moją połówką

Dołączam do was. Jestem już po seansie " Chłopców z Ferajny", świeczuszki odpalone (kupiłam sobie dziś kolejny mały świecznik - fiśnięta jestem), tylko mam problem z doborem muzyki. Tzn. będzie coś wesołego i tanecznego( prawdopodobnie skończy się na kiczowatych kawałkach z lat 60-tych), z muzyką nastrojową, smutną wolę nie ryzykować

AAA.. no i Malibu w dłoni

[nebraska]

Napisane przez lady Vader

Andrzejki spędzam w towarzystwie laptopa,świeczek i muzyki z "Blade Runner".Trochę mi smutno,ale co tam...lubię swoje towarzystwo

.

To tak jak ja TŻ poszedł na jakieś spotkanie, imprezować mi się dziś nie chce.
Nie czuję potrzeby zabawy tylko dlatego, że jest dziwna okazja, a kluby są 3 razy bardziej zatłoczone niż zwykle

[lady Vader]

Napisane przez Kagan

Dołączam do Ciebie U mnie jeszcze w domu 8-latka. Tęskno mi za moją połówką

Jak z 8-latką to raczej nudzić się nie będziesz;0

Napisane przez madziczka

Dołączam do was. Jestem już po seansie " Chłopców z Ferajny", świeczuszki odpalone (kupiłam sobie dziś kolejny mały świecznik - fiśnięta jestem), tylko mam problem z doborem muzyki. Tzn. będzie coś wesołego i tanecznego( prawdopodobnie skończy się na kiczowatych kawałkach z lat 60-tych), z muzyką nastrojową, smutną wolę nie ryzykować

AAA.. no i Malibu w dłoni

Madziczko-ja gdybym właczyła coś tanecznego to by mnie za chwilę trzęsło,ze gdzieś nie dylam na mieście.U mnie sprawdza się nieco nostalgiczny chill-out,paradoksalnie nie łapię przy tym dołów.

Co do świeczek-mam maly kominek zapachowy,wlałam do niego trochę olejku z tuberozy i przed chwilą woda z olejkiem wybuchła mi na ścianę,mam piękne,tłuste plamy na tapecie-nic to może się uda je jakoś zmyć.

Malibu zazdroszczę-uwielbiamnie mam żadnego alkoholu i właśnie rozważam wyskok na stację benzynową po piwo.

[madziczka]

Napisane przez lady Vader

Co do świeczek-mam maly kominek zapachowy,wlałam do niego trochę olejku z tuberozy i przed chwilą woda z olejkiem wybuchła mi na ścianę,mam piękne,tłuste plamy na tapecie-nic to może się uda je jakoś zmyć.

Ajć


Idę po drugiego drinka, bo coś mi za bardzo smutnawo

[Yola]

Napisane przez lady Vader

Andrzejki spędzam w towarzystwie laptopa,świeczek i muzyki z "Blade Runner".Trochę mi smutno,ale co tam...lubię swoje towarzystwo

Princesko,gratuluję OI-piękna jest,choć mojego serca jakoś nie podbiła.

Napisane przez Kagan

Dołączam do Ciebie U mnie jeszcze w domu 8-latka. Tęskno mi za moją połówką

Napisane przez madziczka

Dołączam do was. Jestem już po seansie " Chłopców z Ferajny", świeczuszki odpalone (kupiłam sobie dziś kolejny mały świecznik - fiśnięta jestem), tylko mam problem z doborem muzyki. Tzn. będzie coś wesołego i tanecznego( prawdopodobnie skończy się na kiczowatych kawałkach z lat 60-tych), z muzyką nastrojową, smutną wolę nie ryzykować

AAA.. no i Malibu w dłoni

Napisane przez nebraska

To tak jak ja TŻ poszedł na jakieś spotkanie, imprezować mi się dziś nie chce.
Nie czuję potrzeby zabawy tylko dlatego, że jest dziwna okazja, a kluby są 3 razy bardziej zatłoczone niż zwykle

Halo!... przyłączam się do klubu samotnych tego wieczora. Ostatnio nawet nie zaglądałam tu tak często bo wolałam się własnym smutkiem upajac

Nie mam nic poza herbatką zimową. Hmm.. chyba do sklepu nie chce mi się leciec

Kagan.... wiem co czujesz.. Ja muszę jeszcze trzy tygodnie wytrzymac.

[madziczka]

Cześć Yolu w grupie balować raźniej

[Yola]

Madzik, Ty obejrzałaś Chłopaków z Ferajny, ja mam Ojca Chrzestnego w kolejce na dziś


Widzę, że się pomyliłam co do Twistera Ech, szkoda.... szkoda, że się pomyliłam, jego mi może żal... ale może rzeczywiście lepiej niech już nie wraca?

[Kagan]

Napisane przez lady Vader

Jak z 8-latką to raczej nudzić się nie będziesz;0

Moja 8-latka już w łóżku, a ja saczę winko. Dzwonił dwa razy mąż i jakoś tak dodatkowo mi smutno, że muszę siedzieć sama Chyba dopadła mnie pierwszy raz od dłuższego czasu chandra
Yolu, dziękuję
Kurcze, coś mi się oczy pocą dzisiaj

[madziczka]

Napisane przez Yola

Madzik, Ty obejrzałaś Chłopaków z Ferajny, ja mam Ojca Chrzestnego w kolejce na dziś

Którą część?- Matko - ale wypas Ojca Chrzestnego w swoich zbiorach nie posiadam i bardzo żałuję. Mam jeszcze Dawno Temu w Ameryce ( nie ma to jak samej zrobić sobie prezent)... ale na kasecie Odtwarzacza video już dawno nie mam i kasety leżą, a mnie ściska z żalu, że nie mam na czym i jak obejrzeć

[lady Vader]

Napisane przez Kagan

Moja 8-latka już w łóżku, a ja saczę winko. Dzwonił dwa razy mąż i jakoś tak dodatkowo mi smutno, że muszę siedzieć sama Chyba dopadła mnie pierwszy raz od dłuższego czasu chandra
Yolu, dziękuję
Kurcze, coś mi się oczy pocą dzisiaj

Kagan

Ja miałam wczoraj poważną chandrę,a oczy pociły mi się strumieniami.Z pracy niespodziewanie odeszła osoba,która była ze mną od kiedy zaczęłam w ogóle pracować, i której wiele zawdzięczam,ryczałam jak głupia.

Ja też piję wino-przypomniało mi się,że mam gdzieś zabunkrowaną flaszkę z ostatniej Wigilii firmowej-prezent od szefa

[Eenax]

Napisane przez glamourous

Wlasnie Eenax moja skarbnico mądrości, powiedz czy przy swojej Ewci się hamujesz z perfumami? bo tak się zastanawiam czy niemowlaczkom to przeszkadza jak ich mama pachnie dość intensywnie i doszłam do wniosku ze pewnie tak...

Zacznę od tego ze w ciąży Ewa mi dala znać ze nie lubi słodziaków (kadzidła toleruje i drzewniaki tez). Jak użyłam czegoś słodkiego to miałam uczucie przypominania mi się ostatnio jedzonej potrawy.
No i do tej pory tak zostało. Słodziaków nie lubi. Za to zauwazyłam ze o wiele chetniej sie do mnie przytula przy urzywaniu zapachów zielonych np. Premier Figuer, Bambus YR czy Leau d' Ryokuei (ten to baaardzo lubi) oliwkowych np. Molekuły 1, Timbuktu, Dzing! .

Napisane przez Zuziunia

źle tipsy przykleiłam..krzywo.. ciężko robić samej sobie

W porównaniu z tymi co było ostatnio to te nawet nie maja porównania. Sa prawidłowo i starannie zrobione i ze zdjęć widać ze sa zachowane odpowiednie parametry.
Poprzeglądawszy dodatkowe zdjęcia i "wydumaniu" gdzie prawdopodobnie był kurs nie dziwie się ze obecne twoje pazurki są o niebo lepsze.

Napisane przez Sabbath

Ja tylko chciałabym zaznaczyć, że ludzie mający dzieci w wieku szkolnym nie mogą z nimi pojechać na wakacje we wrześniu. Niestety.

Rzecz w tym ze ja się odniosłam do tego co jest u mnie w firmie. Osoby mające przede mną pierwszeństwo bo maja dzieci to owszem bym rozumiała gdyby te dzieci były w wieku szkolnym ale te "dzieci" mają po 20-25 lat (i nie sadze by jeździły na wakacje z rodzicami).
A odwiedzić dziecko pracujące Anglii czy Irlandii to mogą o dowolnej porze roku. A na pewno dziecko bardziej się ucieszy jak mama czy tato przyjedzie w okolicach Bożego Narodzenia niż w lecie gdzie w barach jest większy ruch i nadgodziny, a co za tym idzie Mniej czasu wolnego na spędzenie z rodziną.

Jedyne dzieci wieku szkolnym ma w firmie 2 kierowników a oni maja urlopy zupełnie wtedy kiedy chcą.
Pracowników w moim wieku w firmie utrzymało się i nie zwolniono tylko 5 (razem ze mną) i tylko ja i jeszcze jedna osoba z małym dzieckiem (dziewczyna ma 2 letnia córeczkę).

Napisane przez Zuziunia

[...]
A co do płytki po zdjęciu to jest często tak że wiele osób narzeka że strasznie im się zniszczyła, rozumiem przy akrylu..no bo trzeba namoczyć w acetonie, ale żel się spiłowuje do naturalnej płytki i jest ok, przynajmniej ja tak miałam...nie zrobiła sie ani bardziej miękka czy słabsza. Ale to pewnie tez zalezy od płytki.
Sporo dziewczyn obdrapuje żel, czy akryl na siłę, robia sie przez to dziury i płytka wyglada jakby kombajn po niej przejechał...a potem mówią że tipsy im pazurki zniszczyły.

Po akrylu i żelu pazniokcie powinny byc w takim samym stanie.
Akryl można tez spiłować, wcale nie trzeba go wcześniej moczyć w acetonie.
Moczenie w acetonie to jedna z mozliwosci ściagania masy.

A i tu jak widzisz jest sedno psucia paznokci przez przedłużanie. OBSKUBYWANIE i ZRYWANIE samemu na "cha..ma"

Napisane przez gryx82

... A teraz siedzę z kubkiem "owocowej" herbaty no name (mama też nie wie, skąd są te serduszkowe torebki), która smakuje jak zaparzona ziemia ...

Co kto lubi. ja lubie np. czerwona herbate która moi znajomi nazywają "gotowanym błotem".

-----------------------------------------

Jestem dziś "zmordowana" od 10 do 18 byłam na zakupach. Dzizys to była istna katorga (którą sobie sama masochistycznie zafundowałam).
Dobrze chodziarz ze udało sie kupić to co zaplanowałam.
Zastanawia mnie tylko czemu rzeczy dla dzieci są o wiele wiele droższe niż dla dorosłych?

-----------------------------------------

Andrzejki spędzam sobie na razie przed kompem a za jakaś chwilkę w wannie z ciepła kąpielą a później z książka w łóżeczku.

[Yola]

Napisane przez Kagan

Moja 8-latka już w łóżku, a ja saczę winko. Dzwonił dwa razy mąż i jakoś tak dodatkowo mi smutno, że muszę siedzieć sama Chyba dopadła mnie pierwszy raz od dłuższego czasu chandra
Yolu, dziękuję
Kurcze, coś mi się oczy pocą dzisiaj

Te wieczory są teraz takie długie... Ja się trzymam przeważnie, ale niekiedy się rozklejam. A niech się pocą, potem jest lepiej
"czasem płaczę bo chce mi się płakac.. Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie zło.."

Napisane przez madziczka

Którą część?- Matko - ale wypas Ojca Chrzestnego w swoich zbiorach nie posiadam i bardzo żałuję. Mam jeszcze Dawno Temu w Ameryce ( nie ma to jak samej zrobić sobie prezent)... ale na kasecie Odtwarzacza video już dawno nie mam i kasety leżą, a mnie ściska z żalu, że nie mam na czym i jak obejrzeć

Pierwszą. Nawet nie pamiętam czy widziałam, pamiętam tylko książkę

Mam jeszcze Prawo Bronxu i Życie Carlita w kolejce

Sorki, dziewczyny uciekły mi emotki z cytatów bo musiałam skopiowac tekst i zamknąc przeglądarkę - polskie znaki mi świrują

[madziczka]

Napisane przez Yola

Pierwszą. Nawet nie pamiętam czy widziałam, pamiętam tylko książkę

Mam jeszcze Prawo Bronxu i Życie Carlita w kolejce

Prawo Bronxu - całkiem fajne. Życia Carlita nie widziałam.

Idę się wytaplać póki co

[Kagan]

Napisane przez lady Vader

Kagan

Ja miałam wczoraj poważną chandrę,a oczy pociły mi się strumieniami.Z pracy niespodziewanie odeszła osoba,która była ze mną od kiedy zaczęłam w ogóle pracować, i której wiele zawdzięczam,ryczałam jak głupia.

Ja też piję wino-przypomniało mi się,że mam gdzieś zabunkrowaną flaszkę z ostatniej Wigilii firmowej-prezent od szefa

No to zdrowie Ja oglądam tvn. Gościu fajnie śpiewa piosenkę Freddy Mercury. Kurcze, nie mogę dzisiaj słuchać takich kawałków.
I jak na złość net mi muli
Yolu, ja z reguły jakoś się trzymam. Po takim długim czasie, zdążyłam się już przyzwyczaić, żyć po swojemu, nie zadręczać się. Niestety zdażają się gorsze dni, takie jak ten Dobrze, że niezbyt często. Mam pracę, dzieci, często rozmawiam z mężem przez telefon, no i często staramy się widywać. Już za dwa tygodnie będzie w domu, ale to jeszcze tak długo

[angel 310]

witajcie dziewczyny
widzę, ze humory jakoś nie bardzo kiepsko tak się smucić samemu
ja biedna też nie mam wcale fajnego nastroju- na zjazd przyjechałam do Poznania, bez TŻ i córci tak jakoś głupio i smutno...
Poza tym u lekarza byłam wczoraj, jak na razie nikt nie wie co mi jest, kasują mnie tylko potworne pieniądze i nic poza tym chorobę też sobie wybrałam, taką niespotykaną, że wszyscy gapią się tylko jak na UFO. czuję sie coraz gorzej a lekarze rozkładają ręce tylko schować się w szafie i płakać
do dupy to życie w ogóle

[Kagan]

Napisane przez angel 310

witajcie dziewczyny
widzę, ze humory jakoś nie bardzo kiepsko tak się smucić samemu
ja biedna też nie mam wcale fajnego nastroju- na zjazd przyjechałam do Poznania, bez TŻ i córci tak jakoś głupio i smutno...
Poza tym u lekarza byłam wczoraj, jak na razie nikt nie wie co mi jest, kasują mnie tylko potworne pieniądze i nic poza tym chorobę też sobie wybrałam, taką niespotykaną, że wszyscy gapią się tylko jak na UFO. czuję sie coraz gorzej a lekarze rozkładają ręce tylko schować się w szafie i płakać
do dupy to życie w ogóle

angel, witaj. Mam nadzieję, że lekarze w końcu zdiagnozują co Ci jest. I witaj w klubie smutasów.

[Aragonte]

Przytulam wszystkich smęcących

Kagan, te dwa tygodnie piorunem miną, zobaczysz

Napisane przez Margot45

A w ogóle to przebrnęłam własnie przez Smoka Odrodzonego Jordana - całe 806 stron i dopiero gdzieś tak od 200-ej zaczeło mnie wciągać. Fajne takie słodkie nieróbstwo

Pewnie, że fajne Ja serię Jordana prawie skompletowałam (brakuje mi jednego tomu, którego jeszcze nie wznowili, a na Allegro chodzi za jakieś chore pieniądze), ale znam z pierwsze pięć czy sześć tomiszczy, zawisłam w którymś momencie.
Za to przypominałam sobie dzisiaj fragmenty prozy pani Auel, konkretnie "Dolinę koni" - znasz?

Napisane przez Margot45

Aragonte, nie daj się chorobie, nie tylko ze względu na kocią wystawę, ale ogólnie

Dzięki Zrobię co się da, nie lubię się tak czuć.
W ogóle to zła jestem - powinnam była wziąć w tym tygodniu zwolnienie i wreszcie się wyleczyć, zamiast odbierać sobie pojedyncze dni, uskładane z nadgodzin. Nic to i tak nie dało, chora się czuję dalej, a nadgodziny psi zeżarli

No dobra, włączę sobie któryś odcinek serialu o Sherlocku Holmesie w ramach odstresowania

[angel 310]

tak między Bogiem a prawdą, to w sumie nie jest tragicznie, podobno to moje cholerstwo da się leczyć i jest szansa, ze nie kopnę w kalendzarz tak szybko, ale wcale nie jest fajnie
mam nadzieję, ze w końcu wszystko się wyjaśni i będę mogła spokojnie spać
poza tym w pracy ciągle kłody pod nogi, bezposredni przełożony zaslużył żeby go wysłać w kosmos bez prawa powrotu
dół mam totalny i w sumie żyć się nie chce
ale w grupie smucić się łatwiej

[Kagan]

Napisane przez Aragonte

Kagan, te dwa tygodnie piorunem miną, zobaczysz

Mam nadzieję, bo tym razem bardzo mi się dłuży Przecież niedawno od niego wrociłam.

Napisane przez Aragonte

W ogóle to zła jestem - powinnam była wziąć w tym tygodniu zwolnienie i wreszcie się wyleczyć, zamiast odbierać sobie pojedyncze dni, uskładane z nadgodzin. Nic to i tak nie dało, chora się czuję dalej, a nadgodziny psi zeżarli

Idź na zwolnienie, bo szkoda zdrowia, na prawdę. Moja koleżanka ( która stara się na zwolnienia nie chodzić )usłyszała kiedyś, że przecież nie ma ludzi niezastąpionych.

Napisane przez angel 310

tak między Bogiem a prawdą, to w sumie nie jest tragicznie, podobno to moje cholerstwo da się leczyć i jest szansa, ze nie kopnę w kalendzarz tak szybko, ale wcale nie jest fajnie
mam nadzieję, ze w końcu wszystko się wyjaśni i będę mogła spokojnie spać
poza tym w pracy ciągle kłody pod nogi, bezposredni przełożony zaslużył żeby go wysłać w kosmos bez prawa powrotu
dół mam totalny i w sumie żyć się nie chce
ale w grupie smucić się łatwiej

Pewnie, że w grupie łatwiej.


Moj mąż dzwonił już czwarty raz. Trochę drogo bedzie nas to moje smucenie kosztowało

[KomEwa]

Przytulcie i mnie, bom w......na na świat i sama na siebie. Smędzę rodzinie o głupoty i najgorsze, sama wiem o tym najlepiej, że to głupstwa, ale jak przychodzi co do czego, to nie potrafię się powstrzymać, chociaż już w momencie, w którym się wkurzam, to tego żałuję, a potem...żałuję tym bardziej.
I diabli nadali zamiast oglądać fajny film albo uprawiać....inną działalność, to siedzę zmęczona psychicznie i czuję się, jakby mnie ktoś kopnął w głowę.

[Kagan]

Napisane przez KomEwa

Przytulcie i mnie, bom w......na na świat i sama na siebie. Smędzę rodzinie o głupoty i najgorsze, sama wiem o tym najlepiej, że to głupstwa, ale jak przychodzi co do czego, to nie potrafię się powstrzymać, chociaż już w momencie, w którym się wkurzam, to tego żałuję, a potem...żałuję tym bardziej.
I diabli nadali zamiast oglądać fajny film albo uprawiać....inną działalność, to siedzę zmęczona psychicznie i czuję się, jakby mnie ktoś kopnął w głowę.

Ewa, napij się winka, zapal świeczkę lub kadzidełko, powiedz, że szkoda życia na takie pierdoły i idź uprawiać tą inną działalność

[Margot45]

Napisane przez Aragonte

Za to przypominałam sobie dzisiaj fragmenty prozy pani Auel, konkretnie "Dolinę koni" - znasz?

No ba! pewnie, że znam! i na dodatek, lubię nie wiem, czy to jest normalne tempo (dla mnie tak) ale kolejny tom wciagnął mnie znacznie bardziej i już jestem tak w dwóch trzecich... i mam wrażenie, ze kiedyś czytałam wczesniejsze, ale musiało to być dość dawno temu.

Kurczę, takie chorowanie na raty to nie bardzo, powinnaś wziąć to zwolnienie i dojść do siebie

[Aragonte]

KomEwo Zafunduj sobie jakąś przyjemność typu kąpiel, posłuchaj ulubionej muzyki... albo zacznij uprawiać tę inną działalność
Będzie lepiej

Margot, właściwie to byłam pewna, że czytałaś Auel

[BeYourself]

Napisane przez Sabbath

Be, przyznaję, że i mnie te malinowe kuszą i pewnie tę własnie opcję bym rozważała, gdyby ten malinowy był bardziej czerwony, a nie bardziej różowy.
Powiedz mi jeszcze, jak u nich wychodzi rozmiarówka? Tak w porównaniu z Graceland na przykład. Większa? Mniejsza?
A stopy tez mam szczupłe , tylko podbicie bardzo wysokie.



Kłopot z Twisterem jest taki, że jego wewnętrzne dziecko nie jest dzieckiem, które ma zdrowe emocje. Wyłapuję w tym chłopaku tak szokujące sprzeczności, że naprawdę mi go żal. On sam siebie rani, może karze zabierając sobie to, czego pragnie. Nie wiem, w jakim stopniu jego podświadomość stara się go skrzywdzić, w jakim stopniu rzeczywiście nie nauczono go "czuć". Bo w kwestii wyczucia on jest ślepy. Nadbudowuje tę pustkę jakiś fajerwerkami ekscytacji, ale nie ma bazy, podstaw... Tak myślę.

Myślę, że to "normalna" rozmiarówka. Ja noszę zwykle rozmiar 39, takie też buty kupowałam i w Fantasy Shoes i w Gracelandzie. Ale na wszelki wypadek możesz wysłać im mail z zapytaniem o długości wkładek (bo nie wiem, czy mają gdzieś na stronie tabelkę z rozmiarami?).

Napisane przez princeska69

Wiesz, ja choc bardzo wierzylam, ze on naprawde sie zmienil, to teraz mam wrazenie, ze Twister jest bardzo "niedoceniony". Z jeden strony byly tutaj jego posty, ktore zwyczajnie rozbudzaly moja wyobraznie ale zaraz mozna bylo natrafic nawet na takie bardzo skrajnie infantylne. Tak jakby on mial dwie osobowosci, tylko, ze ta lepsza to jakby rola ktora odgrywa, a maska czesto mu spada z twarzy jak na pierwszych probach nowego przedstawienia.

Pewnie jeszcze nie raz tu wroci, pod nowymi nickami, albo tymi, ktore jak sam juz kiedys napisal ma na Wizazu.

Dla mnie Twister to swego rodzaju "fenomen". Widać, że chłopak czuje tak wielką, że aż niezdrową potrzebę akceptacji. Ale nie jest to potrzeba akceptacji i lubienia go jako człowieka, jako dajmy na to Krzyśka (nie wiem, jak on ma na imię), ale jako eksperta i guru perfumowego. Zapomniał tylko, że za każdym "idolem" stoi nie tylko jego talent i wyjątkowość, ale i charakter, bycie człowiekiem właśnie. A on niezbyt chciał być ludzki.
Ja tak go odebrałam.
Smutne jest to, że choć 100 razy zostanie stąd wydalony, to wejdzie tu 101 raz, nie patrząc na to, że może nie jest tu mile widziany.
Żal mi go, bo uważam, że chłopak ma problem sam ze sobą.

Napisane przez lady Vader

Andrzejki spędzam w towarzystwie laptopa,świeczek i muzyki z "Blade Runner".Trochę mi smutno,ale co tam...lubię swoje towarzystwo

Napisane przez madziczka

Ajć
Idę po drugiego drinka, bo coś mi za bardzo smutnawo

Napisane przez Yola

Halo!... przyłączam się do klubu samotnych tego wieczora. Ostatnio nawet nie zaglądałam tu tak często bo wolałam się własnym smutkiem upajac

Napisane przez Kagan

Moja 8-latka już w łóżku, a ja saczę winko. Dzwonił dwa razy mąż i jakoś tak dodatkowo mi smutno, że muszę siedzieć sama Chyba dopadła mnie pierwszy raz od dłuższego czasu chandra
Yolu, dziękuję
Kurcze, coś mi się oczy pocą dzisiaj

No Dziewczyny, nie smutać mi się tu. Proszę natychmiast wejść na Allegro i upolować jakąś flaszkę. Mnie Allegro (zakupy) zawsze poprawiają humor.

[angel 310]

Napisane przez KomEwa

Przytulcie i mnie, bom w......na na świat i sama na siebie. Smędzę rodzinie o głupoty i najgorsze, sama wiem o tym najlepiej, że to głupstwa, ale jak przychodzi co do czego, to nie potrafię się powstrzymać, chociaż już w momencie, w którym się wkurzam, to tego żałuję, a potem...żałuję tym bardziej.
I diabli nadali zamiast oglądać fajny film albo uprawiać....inną działalność, to siedzę zmęczona psychicznie i czuję się, jakby mnie ktoś kopnął w głowę.

Kagan ma rację wyluzuj i odstresuj się w wiadomy sposób
życie jest za krótkie żeby się przejmować
a ja z siostrą piję wino i wszystko mam gdzieś najwyżej jutro będę miała kaca

[gwaihally]

Ja też w domu. Też sama. Zresztą jak zwykle, bo mąż pracuje w knajpie na co dzień do północy, a w piątki i soboty do drugiej. Więc powinnam być przyzwyczajona. Telewizor też prawie nie działa, tylko coś tam wyśnieża na jedynce - jakiś film. Oczywiście morduję time wyszywaniem, jak zwykle. Krzyżykuję fraktale, może kiedyś obfotografuję i zamieszczę zdjęcia. To już chyba szósty. Format taki 50x60cm - robota na 2 miesiące Tz. ten już kończę. A w zasadzie jeszcze dużo do wyszycia, ale już prawie samo tło, czyli z tydzień dziobania jednym kolorem. Fascynujące... Nie mogę się doczekać kiedy zacznę następny. Już sobie kilka ściągnęłam z netu. Ściągam takie po prostu obrazki fraktali, a potem konwertuję w programie do haftu krzyżykowego. Już mam tego na rok naprzód. Mąż się nie daje namówić na wyszywanie ze mną. Usiłowałam mu wcisnąć na początek jakies proste wyszywanie jednym kolorem, idąc za przykładem pewnej fajnej parki, gdzie ona wyszywa cuda i prowadzi sklep hafciarsko-frywolitkowy, a on też wyszywa, teraz np. jakiś sztandar secesyjny na 100 kolorów, metr na metr. Taka robota na 5 lat. No ale mój się nie daje "wkopać" w takie numery. No, może by i wyszywał, gdyby w ogóle dał radę usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż 15 minut. Kiedyś dostał jakiś model do sklejania w prezencie, to nawet folii nie otworzył.
A Wy robicie jakieś robótki ręczne? (I nie mam tu na myśli nic zdrożnego)

[melkmeisje]

Napisane przez Margot45

Melkmeisje - to zależy, czego Ty po tej znajomości oczekujesz ja np. stwierdziłam, ze róznica wieku między partnerami coraz mniej mi przeszkadza.

Napisane przez princeska69

To zalezy od tego czego Ty chcesz. No i czego chce on

Też bym chciała to wiedzieć.
Mam wrażenie, że to wszystko dzieje się gdzieś obok mnie. Totalnie wymyka się spod kontroli. Tak nagle, szybko, nie wiadomo skąd, a już na pewno nie z moich planów, bo w planach nie było nikogo, na pewno już nie w tym roku, nie tutaj.
Na chwilę obecną jest cudnie. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że to nie może długo trwać. Szkoda tylko, że ja po prostu nie potrafię się emocjonalnie nie angażować.

[Betty83]

Napisane przez gwaihally

Ja też w domu. Też sama. Zresztą jak zwykle, bo mąż pracuje w knajpie na co dzień do północy, a w piątki i soboty do drugiej. Więc powinnam być przyzwyczajona. Telewizor też prawie nie działa, tylko coś tam wyśnieża na jedynce - jakiś film. Oczywiście morduję time wyszywaniem, jak zwykle. Krzyżykuję fraktale, może kiedyś obfotografuję i zamieszczę zdjęcia. To już chyba szósty. Format taki 50x60cm - robota na 2 miesiące Tz. ten już kończę. A w zasadzie jeszcze dużo do wyszycia, ale już prawie samo tło, czyli z tydzień dziobania jednym kolorem. Fascynujące... Nie mogę się doczekać kiedy zacznę następny. Już sobie kilka ściągnęłam z netu. Ściągam takie po prostu obrazki fraktali, a potem konwertuję w programie do haftu krzyżykowego. Już mam tego na rok naprzód. Mąż się nie daje namówić na wyszywanie ze mną. Usiłowałam mu wcisnąć na początek jakies proste wyszywanie jednym kolorem, idąc za przykładem pewnej fajnej parki, gdzie ona wyszywa cuda i prowadzi sklep hafciarsko-frywolitkowy, a on też wyszywa, teraz np. jakiś sztandar secesyjny na 100 kolorów, metr na metr. Taka robota na 5 lat. No ale mój się nie daje "wkopać" w takie numery. No, może by i wyszywał, gdyby w ogóle dał radę usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż 15 minut. Kiedyś dostał jakiś model do sklejania w prezencie, to nawet folii nie otworzył.
A Wy robicie jakieś robótki ręczne? (I nie mam tu na myśli nic zdrożnego)

Ja krzyżykuję, szydełkuję itp....
Obecnie portrecik yorkshire terriera na prezent dla miłośniczki
Bardzo relaksujące zajęcie....
A fraktalami pochwal się koniecznie, nigdy nie widziałam ich w wersji xxx.

I dolączam do samotnie spędzających wieczór. Na szczęście smutki mnie dziś przesadnie nie biorą.
Chociaż martwię sie o TŻ, ma poważne problemy ze zdrowiem, jutro wraca na oddział. Dobrze że mają Wi-Fi w szpitalu, to będziemy w stałym kontakcie.
Wysłałam mu na pocieszenie i dla przypomnienia "Zen w sztuce łucznictwa".