Puszyste też piękne :) forum plotkowe !!

[Limonatka]

Napisane przez adrijah

właśnie poszła jak kończyłam do Was pisać ostatnio to zadzwoniła do drzwi krótko była, ale było fajnie

tak, mieszka sama ale ciągle jej nie ma, bo lata po znajomych (i po świecie), albo jak jest to ktoś u niej siedzi
ja tu ogrom dobroci wyciągnęłam (ciastka, czekoladki itd), a ona dojrzała racuchy drożdżowe z jabłkami i olała wszystkie słodycze i wcinała racuchy
i zrobiłam pyszną kawę piernikową muszę jedno i drugioe na bloga wrzucic

haha, wrzucaj, bo obie rzeczy brzmią smakowicie

[mamamartynki]

dawaj dawaj ciekawi jesteśmy

[Elliannia]

A wiecie co Asia robi?
Asia się dołuje eks swojego tż, i właśnie sobie z fakeowego konta na nk czyta jej wypowiedzi na nk, m.in z czasu jak się z moim tż spotykała

Żałosna jestem, i sama się dobijam

[adrijah]

Napisane przez agatka661

Podziwiam Cie, ze chce Ci sie robic te wsyztskie pysznosci, zagladalam keidys na Twoj blog i chce zrobic salatke z zupek chinskich, ale jakos zebrac sie nie moge.
chcialbym taka kolezanke np na studiach jak Ty, bys mi gotowala:P
robilas zupke z serkow malych do kanapek?? podobno tez pyszna... gdzies widzialam przepis, ale nie paietam juz gdzie. moze u Ciebie :P?

edit- kawe piernikowa?? brzmi pysznie, wrzuc tu przepis

a którą z zupek? bo dwie różne robiłam a jeszcze z 5 wersji mam w planach

z serkami robiłam pyszną, gęstą zupę serowo-porową, idealną na zimę i chyba ją wkrótce powtórzę bo zdjęcia nie zrobiłam

Napisane przez mamamartynki

ja chetnie sie zatrudnie u ktorejs z was jako kucharka i to na serio bardzo chetnie ja robilam ta sałatke z makaronów do zupek chinskich i wyszla wysmienita

ja w restauracji pracowac jako kucharka bym nie chciala (za duzo sie od Ł nasłuchałam i naoglądałam różnych programów ale jakbym miała dla kogoś gotować to bardzo chętnie a jeszcze jakbym na tym miała zarobić, to cud miód i orzeszki

Napisane przez Limonatka

haha, wrzucaj, bo obie rzeczy brzmią smakowicie

Napisane przez mamamartynki

dawaj dawaj ciekawi jesteśmy

Racuchy już są, bo wczoraj zgrałam zdjęcia, ale na kawę musicie poczekać do jutra, bo bateria w aparacie padła i się do rana będzie ładować :/

[guantanamera]

Napisane przez Elliannia

A wiecie co Asia robi?
Asia się dołuje eks swojego tż, i właśnie sobie z fakeowego konta na nk czyta jej wypowiedzi na nk, m.in z czasu jak się z moim tż spotykała

Żałosna jestem, i sama się dobijam

olej ją nie doluj sie super laska jestes

[adrijah]

Napisane przez guantanamera

olej ją nie doluj sie super laska jestes

popieram

oglądałyście you can dance? pierwszy raz laska wygrała (drugi raz na świecie)

[guantanamera]

ale tu cicho

ogladalam fajna ta Wiola

[Limonatka]

Napisane przez adrijah

Racuchy już są, bo wczoraj zgrałam zdjęcia, ale na kawę musicie poczekać do jutra, bo bateria w aparacie padła i się do rana będzie ładować :/

o, zrobię te racuchy współlokatorkom może w przyszły weekend, bo jutro jadę do domu więc nie w ten niestety. smakowicie wyglądają, a ja zawsze uwielbiałam racuchy

Napisane przez adrijah

popieram

oglądałyście you can dance? pierwszy raz laska wygrała (drugi raz na świecie)

oglądałam! fajnie, że wygrała podobała mi się. takie wygibasy robiła chciałabym posiadać chociaż 1% energii i umiejętności tych wszystkich osób z programu.. chociaż wcześniej kibicowałam Adzie, ale jak Ada odpadła, no to padło na Wiolę

a ja zaraz muszę iśc spać, bo jutro wczesna pobudka. idę na zajecia po raz pierwszy w tym tygodniu, a zaraz po nich prosto do pociągu i do domu

[Elliannia]

Dziękuje wam kochane

Najbardziej dołuje mnie to, że ona jest naprawde tragiczna i po prostu tępa - bije tym po jej wypowiedziach na forum nk, takie pierdoły totalne, dziecięce pisanie, no ogólnie dramat! I zastanawiam się jakim on musiał być desperatem, żeby w ogóle myśleć o związku z nią na odległość pół Polski, a suma summarum ona nie chciała (widzieli sie chyba 3-4 razy), a co za tym idzie że on desperat, to i ja z desperacji

Właśnie moje strachy największe

[Limonatka]

ej co tu u nas ostatnio jakaś zbiorowa depresja? ja wiem, że zima, brzydka za oknem i w ogóle ale dziewczynki nooo! nieładnie, nieładnie! właczamy pozytywne myślenie!

[madzia_g]

Napisane przez Limonatka

ej co tu u nas ostatnio jakaś zbiorowa depresja? ja wiem, że zima, brzydka za oknem i w ogóle ale dziewczynki nooo! nieładnie, nieładnie! właczamy pozytywne myślenie!

a ja nie jestem zdołowana

wszystko jest super to znaczy moze nie wszystko ale sie tym nie przeymuje

przedwczoraj mielismy z Tztem druga rocznice

[nice6irl]

Napisane przez agatka661

Przeczytalam 2 strony Waszych postow.
Dzis mam wielkiego dola, narazie oddalam pierscionek zareczynowy, spalam na kanapie.
becze co 5 min, ja poprostu nie jestem pewna, zawsze tak bylo.
Moj tz jest moim 1szytm i ja jego pierwsza prawidziwa dziewczyna. Wszytskie nowe rzeczy poznawalismy razem, zaczal mi sie ktos inny podobac, lecz nie zerwalam z tz. Teraz juz 4 ty rok sie to ciagnie. Przepraszam ze sie tak wyzalam, ale co ja mam zrobic, jestem zrozpaczona, becze ze nie widze co pisze, piszecie o swoich problemach, kazdy je ma, czy nie ma osob szczesliwych...? moze jestem przewrazliwiona??
ps, kazdy mowil, zapomniesz.. lecz to chyba nie takie latwe
ps, kiedy mozna powiedziec, ze sie jest szczesliwym, ze sie kocha ??? czy jestescie ze swojego zycia zadowolone ???

Przemyśl na spokojnie wszystkie za i przeciw. Wymyślisz coś. Słuchaj się też serca, nie tylko rozumu Dasz radę.

Napisane przez mamamysi23

Witam się i ja choć nie jestem w stanie was wszystkich nadrobić bo jestem tu nowa jak widać po ilości postów ale mam nadzieję że miło mnie przyjmiecie i zaklimatyzuje się u was.Mam na imie Agnieszka i 22 lata na karku i należe do puszystych.Trzymajcie się dziewczynki.Pozdrawiam wszystkie razem i każdą z osobna.

Dzień dobry, kolejna puszysta pani. Witam

Napisane przez mamamysi23

No nie wiem czy mi się uda.Może poprostu trzeba pomyśleć o czymś miłym? Albo mam lepszy pomysł pomyślcie sobie jak to moja córka je cytrynę bez krzywienia się.Uśmiech na maksa.

Ja też zjadam cytryny bez krzywienia, bo uwielbiam owoce, a cytrusy najbardziej na świecie

Napisane przez agatka661

Jestem cale zycie niezdecydowana, czegos mi brak nawet gdy jest idealnie, Jestem szczesliwa czesto, ale ciagle mam chwile zwatpienia a tak raczej nie powinno byc, O to chodzi ze moj tz jest dobrym czlowiekiem, a ja jestem zbyt ruchliwa, chcialabym jeszcze pouzywac zycia, Placzecie, ze nie macie tz, a ja teraz chyba chcialabym byc sama, Wiem dziwne, Niewazne, kiazdy ma swoje problemy, nie chce sie ozenic i zalowac tego. Kocham go, ale zawsze ejst jakies ale...
No ok jesli ktoras z Was ma przepis na jakis dobry placek, do ktorego nie potrzeba dziwacznych produktow bardzo bym prosila. Musze cos zdrobic, cos innego niz piernik ktory robie co tydzien.;/
PROOOSZE O JAKIS PRZEPIS. zaznaczam ze nie mam sera na sernik, jablek na jablecznika.
edit- i tylko 2 jajka;/

Jeśli czegoś ci brak, to może chodzi o pasje, hobby, zainteresowania? Albo niespełnione marzenia?

Napisane przez kasiamniam

Hej laski, ale zescie naklepały nie nadazam czytac;p choc mam ten tydzien wolny ale na nic nie mam czasu a to sterta ubran do prasowania, a to porzadki przedswiateczne choc i tak jeszcze nie raz mój Tz nabałagani, a dzis sie zakochalam w zestawie "krówkowym" no i nie moglam tych rzeczy nie kupic! Miałam w planach kupic cos dla siebie ale oczywiscie wrocilam z zestawem do kawy, kubkami, talerzykiem i solniczką i pieprzniczką

Śliczne krówki, boskie normalnie! Dawaj mi jedną

Napisane przez Elliannia

A wiecie co Asia robi?
Asia się dołuje eks swojego tż, i właśnie sobie z fakeowego konta na nk czyta jej wypowiedzi na nk, m.in z czasu jak się z moim tż spotykała

Żałosna jestem, i sama się dobijam

Nie jesteś żałosna, ale nie rozumiem czemu zawracasz sobie głowe byłą tż. Było, minęło i nie ma.
Ja wcale nie myślę o eks mojego kochanego. A byli ze sobą długo i w ogóle różne historie na jej temat słyszałam.
Może jestem jakaś inna niż wszyscy, ale ja zawsze myślę o tym, co jest teraz konkretnie. Czyli np. ja jestem z tż, a nie jakaś panna, więc ja mam to szczęście. A ponieważ zdecydowanie nam się układa to jestem szczęśliwa i nie szukam dziury w całym, a napewno nie problemów w związku z eks.

Ale to może dlatego, że moje problemy z tż idą w inną stronę. Może gdyby mój tż był inny to problemy miałabym odmienne. A tak ja tylko ciągle o tych jego długach, o pismach, które wysyłam o ich rozłożenie na raty, o odstąpienie od postępowania sądowego. Zaniedługo może będziemy pisać pismo o zniesienie kuratora. A potem zleci i nim się obejrzę tż będzie 'tabula rasa' czyli bez wyroków, długów, zajęty tylko mną On tak bardzo w to wierzy, a ja razem z nim, że ten koszmar kiedyś się skończy. Póki co, szara rzeczywistość.

Dziewczyny, jesteście piękne, a wasi tż dostrzegają to piękno i dlatego z wami są! Nie koniecznie mówię o cielesności. Więc siooo z tymi kompleksami, głupimi myślami. Więcej uśmiechu = więcej szczęścia.

Zgadzam się z Limo, że zapanował jakiś dół na naszym wątku. Ale to nieładnie tak!

[RosesAreRed]

Napisane przez adrijah

popieram

oglądałyście you can dance? pierwszy raz laska wygrała (drugi raz na świecie)

no ja nie doogladalam bo bylam u psiapsioly i musialam wyjsc na autobus o 22.40 ale babeczka jest swietna

[guantanamera]

Nice moj Tz tez mial podobne problemy ale z bankiem- zachoworwal a kredyty czekaly- ale powoli wychodzimy na prostą...
wiecie co, sporo czasu spedzam na czatach tlenowych- i bywam w pokoju dla ludzi w wieku 30-40 lat... iprowadzi sie rozne rozmowy, najczesniej durne ale rozmawiali ostatnio o zwiazkach..i kazdy jeden, jedna- mowi, ze nie ma wiernosci- kazde z nich ma kogos na boku, mimo, ze jest zona, maz dzieci- mowia kochamy swoje dzieci zony mezow- ale zobaczysz pogadamy za 10 lat i Ci sie opinia zmieni :| to jak to po kilku latach malzenstwa milosc sie konczy??? cala ta wiernosc to klamstwo?? normalnie kazda jedna osoba- a rozmawiam z dosc powaznymi tak ma, ze wszystko sie zmienia..i kazdy mnie o tym przekonuje:| ze jestem mloda naiwna wierze w idealy...choera ja tak nie chce :| no nie wiem co o tym myslec........

[Limonatka]

O żesz.. też się nad tym czasem zastanawiam słysząc tyle różnych historii o zdradach... Może jestem naiwna, ale wierzę, że moi rodzice są sobie wierni. Wydaje mi się, że gdyby nie byli, coś bym zauważyła. Mam też takie głupie przekonanie, że ludzie wieku moich rodziców, czyli 50, nieco ponad, są sobie wierni, bo tak jest, tak zostali wychowani, to jest dla nich normalne. A nowe pokolenia postrzegają to trochę inaczej. trochę jak "seks na boku z osobą której nie kocham to nic złego", na więcje sobie pozwalają, znajdują sobie więcej tlumaczeń( "bo maż dużo pracuje i ciągle go nie ma" itp). To tak jak z możliwościami nauki. My teraz mamy tego full - Erasmusy, szkolenia, staże za granicą, wyjazdy takie i siakie. Dlatego dużo ludzi młodych jest trochę zagubionycjh, nie wie co wybrać, gdzie jechać. Za dużo opcji. I podobnie chyba w tej wierności jest, ludzie sobie myślą "a co tam raz czy dwa, przecież i tak kocham swoją żonę"..

przerażajaće ale chyba prawdziwe...

idę lulać w końcu

[nice6irl]

Napisane przez guantanamera

Nice moj Tz tez mial podobne problemy ale z bankiem- zachoworwal a kredyty czekaly- ale powoli wychodzimy na prostą...
wiecie co, sporo czasu spedzam na czatach tlenowych- i bywam w pokoju dla ludzi w wieku 30-40 lat... iprowadzi sie rozne rozmowy, najczesniej durne ale rozmawiali ostatnio o zwiazkach..i kazdy jeden, jedna- mowi, ze nie ma wiernosci- kazde z nich ma kogos na boku, mimo, ze jest zona, maz dzieci- mowia kochamy swoje dzieci zony mezow- ale zobaczysz pogadamy za 10 lat i Ci sie opinia zmieni :| to jak to po kilku latach malzenstwa milosc sie konczy??? cala ta wiernosc to klamstwo?? normalnie kazda jedna osoba- a rozmawiam z dosc powaznymi tak ma, ze wszystko sie zmienia..i kazdy mnie o tym przekonuje:| ze jestem mloda naiwna wierze w idealy...choera ja tak nie chce :| no nie wiem co o tym myslec........

Wiesz co, nie wiem jak to jest dokładnie z tymi zdradami, bo na tym tle jestem upośledzona.
Wszystko dlatego, że mój eks mnie zdradzał, a żyłam w kręgu ludzi, którzy doskonale o tym wiedzieli i nie zaregowali, nic mi nie powiedzieli. Bo im samym ciężko było wybrać między nowo poznaną oszukiwaną osobą, a wieloletnim znajomym-oszustem.
Przez to wszystko, co się wtedy działo mam problemy z odczytywaniem rzeczywistości.
Już raz byłam na etapie, gdzie prawie zaakceptowałam ten stan rzeczy, bo każdy znajomy mojego eksa robił dokładnie to samo.
Ponad rok dochodziłam do siebie. Bywałam również u psychologa.
I do dzisiaj chociaż mam prawie 22 lata mój obraz zdrady i tej całej jej otoczki nie jest normalny, aczkolwiek zdaję sobie z tego sprawę.
Ja póżniej też zdradzałam eksa, więc naprawdę ciężko mi się wypowiedzieć, jak człowiekowi, który obserwuje to z zewnątrz, bo czasami wydaje mi się, że w tym wszystkim tkwię po uszy.

[RosesAreRed]

Ja uwazam ze kazdy ma swoje slabosci i moze sie zdarzyc ze skoczy w bok, ale nie powinno to byc przyczyna tragedii...owszem nie jest to fajne ale pojedynczy wyskok nie powinien byc przyczyna rozpadu zwiazku, czy tez startem do "kultywowania" zdradzania. Kazdemu kiedys moze sie zdarzyc chwila slabosci, czy czuje sie niedoceniany w zwiazku, szuka jakiejs iskierki ... no kurcze jestesmy tylko ludzmi, trzeba tylko miec glowe na karku i starac sie jakos wyprostowac swoje bledy... Ja nigdy tylko nie zrozumiem podrywaczy, ktorych sensem zycia jest zaliczanie...
Zdrada boli ale jesli w zwiazku sa inne wartosci to warto wybaczyc i sprobowac od nowa

[nice6irl]

Napisane przez RosesAreRed

Ja uwazam ze kazdy ma swoje slabosci i moze sie zdarzyc ze skoczy w bok, ale nie powinno to byc przyczyna tragedii...owszem nie jest to fajne ale pojedynczy wyskok nie powinien byc przyczyna rozpadu zwiazku, czy tez startem do "kultywowania" zdradzania. Kazdemu kiedys moze sie zdarzyc chwila slabosci, czy czuje sie niedoceniany w zwiazku, szuka jakiejs iskierki ... no kurcze jestesmy tylko ludzmi, trzeba tylko miec glowe na karku i starac sie jakos wyprostowac swoje bledy... Ja nigdy tylko nie zrozumiem podrywaczy, ktorych sensem zycia jest zaliczanie...
Zdrada boli ale jesli w zwiazku sa inne wartosci to warto wybaczyc i sprobowac od nowa

Bardzo ładnie to napisałaś. I popieram w całości.
Chociaż na tym forum wielokrotnie spotkałam się z opiniami, że zdrady się nie wybacza, bo jeśli była jedna, będzie i kolejna. Ja jestem innego zdania, ale ciągle zastanawiam się czy słusznie...
Nawet dzisiaj rozmawiałam o tym z tż.

[RosesAreRed]

Napisane przez nice6irl

Bardzo ładnie to napisałaś. I popieram w całości.
Chociaż na tym forum wielokrotnie spotkałam się z opiniami, że zdrady się nie wybacza, bo jeśli była jedna, będzie i kolejna. Ja jestem innego zdania, ale ciągle zastanawiam się czy słusznie...
Nawet dzisiaj rozmawiałam o tym z tż.

bylam kiedys z facetem ktory mnie zdradzal i jemu nie wybaczylam, chociaz w pewnym momencie chcialam ale znow spartaczyl sprawe. Bardzo mi spadla samoocena, postanowilam byc singielka itd, uraz mi zostal jak cholera, ale jak widac teraz jestem w szczesliwym zwiazku i wiecie co ... ja nie wmawiam sobie ze ten moj jest mi wierny przez caly czas, jest w londynie, poznaje ciagle nowych ludzi, na pewno wiele panienek go podrywa bo to samo bylo w pl No i wiecie co? Czego oczy nie widza tego sercu nie zal. Jak mu sie zdarzyl jakis wyskok to trudno, ja o tym nic nie wiem i wole nie wiedziec, ale gdyby zaczal dluzszy romans to to juz da sie wyczuc i wtedy mozna decydowac - dac mu kopa w dupsko czy nie. Ja jestem wierna, ale przez te 3 lata mialam tez slabsze chwile ...
A moi rodzice - sa szczesliwym malzenstwem a wszelkie problemy zawsze skrzetnie przed nami chowali Lepiej nie wnikac co sie dzialo bo to ich sprawa, wazne ze jest teraz dobrze
W kazdym zwiazku sa wzloty i upadki i tylko od nas zalezy czy chcemy stawiac im czola no i to my musimy zadecydowac czy warto ...

edit: od piatku do poniedzialku bede miala milusi weekendzik z TZ Przyjezdza

[guantanamera]

Napisane przez RosesAreRed

Ja uwazam ze kazdy ma swoje slabosci i moze sie zdarzyc ze skoczy w bok, ale nie powinno to byc przyczyna tragedii...owszem nie jest to fajne ale pojedynczy wyskok nie powinien byc przyczyna rozpadu zwiazku, czy tez startem do "kultywowania" zdradzania. Kazdemu kiedys moze sie zdarzyc chwila slabosci, czy czuje sie niedoceniany w zwiazku, szuka jakiejs iskierki ... no kurcze jestesmy tylko ludzmi, trzeba tylko miec glowe na karku i starac sie jakos wyprostowac swoje bledy... Ja nigdy tylko nie zrozumiem podrywaczy, ktorych sensem zycia jest zaliczanie...
Zdrada boli ale jesli w zwiazku sa inne wartosci to warto wybaczyc i sprobowac od nowa

o niee z tym to ja sie nie zgodze jak kocham to nie ma dla mnie czegos takiego jak slabosc i inna dupa za przeproszeniem, mozna sie poklocic, powiedziec za duzo ale sex z inną innym?? ja nigdy nie zdradzilam...
podobnie ja u Limonatki moi rodzice nigdy sie nie zdradzali i sa fajna para, moj mlodszy brat powiedzial ostatnio madre zdanie- a ma dopiero 20 lat - kiedys dla ludzi zdrada byla tematem tabu a teraz robia z tego temat do chwalenia sie-tragedia. Ludzie powariowali, a ja sie chyba urodzilam za pozno....
Dla mnie skok w bok jest zlamaniem najwazniejszej zasady- wiernosci i szczerosci w ziwazku...nie potrafilabym wybaczyc, moglabym sie starac ale nic nie byloby juz takie samo, caly czas bym do tego wracala co zaowocowaloby zakonczeniem związku.
Mam nadzieje, ze to mnie nidy nie spotka moj obecny TZ wie, jak to jest byc zdradzonym- mam nadzieje, ze mi tego nigdy nie zaserwuje

[RosesAreRed]

guanta a bylas juz kiedys w takiej sytuacji? Bo ja tez kiedys mialam podobne zdanie do twojego, ale jak widac zmienilam je.
A teraz wyobrazmy sobie taka sytuacje - jestescie malzenstwem z powiedzmy 2 dzieci, 3 i 6 letnie, oboje pracujecie, powiedzmy ze jestescie 7 lat po slubie, ty pracujesz, maz pracuje, widujecie sie tylko wieczorami, namietnosc przygasa, zagubiacie sie w codziennych obowiazkach...no i ty albo maz poznajecie jakas atrakcyjna osobe z ktora milo wam sie spedza czas no i staje sie... Pozniej wyrzuty sumienia - prawidlowa reakcja i.... no wlasnie i co? Rozwod z miejsca? Ja mysle ze to swietna okazja aby zaczac pracowac nad zwiazkiem, dociec co jest nie tak, co zmienic, jak przywrocic namietnosc i uczucie.

A co do starszego pokolenia - nikt mi nie wmowi ze ONI nie zdradzali, bo znam bardzo wiele takich przypadkow, nawety prosty pan Stasiek spod sklepu chetnie by dziubnal inna babke niz swoja "stara"

[guantanamera]

gdybym ja poznala jakas osobe- nie zdradzilabym to wiem na chwile obecna
gdyby on- mam nadzieje, ze tez nie... a gdyby to zrobil to...hm...zalamalabym sie,nie wiem czy udaloby sie to uratowac....raz wyskoczyl to czemu nie drugi?


co do pana Staska to moze on tak ale nie moj Tata

[RosesAreRed]

tak tak nasi rodzice są święci i dobrze ze tak uważamy i niech ich tajemnice zostaną ich tajemnicami nam nic do tego
Nikt nie lubi zdrady ale i nikt nie jest święty, taka ludzka natura

[guantanamera]

Chodzlio mi to to, ze moj tata to nie jest jakis tam pan spod sklepu ktory postrzega kobiety w kategoriah dziubania, zreszta sa ze soba tyle lat a ciagle maja co robic i nie nudza sie soba, jedno dzwoni do drugiego po 3 razy dziennie- to jest fajne, jak widac mozna wytrzymac

apropo nie ma to jak robic pedicure o 1.30 w nocy
nasamorwalam sie wymasowalam i i de spac...
olac te zdrady...jajka urwac i na hak wieszac to jest dobre rozwiązanie
a co do ludzkiej natury...nie rozumiem jak mozna komus slubowac milosc i wiernosc a potem poleciec na inna dupe, no ale ja dziwna jestem
dobranoc

[RosesAreRed]

Temat rzeka a tu pora spac Musze wstac o 8 wiec juz uciekam
Ślubują a potem się rozwodzą, zakazać rozwodów?

[kasiamniam]

Hallo
ja juz na nozkach chociaz mimo tego iz mam dzis wolne zreszta codziennie wstaje o 6 i robie mojemu Tz-towi sniadanko (ale jestem kochana co?)
oczywiscie zapomnialam powitać mamemartynki
Agatka fajne zdobycze
ja wypróbowałam kilka przepisów adrijah i napewno jeszcze kilka wypróbuje, bo wyglądaja smakowicie ja w pon bede robic ciasto architekta (pierwszy raz- mam nadzieje ze wyjdzie)na moje urodzinki
widze ze piszecie o zdradach ja podobnie jak guantanamera uwazam, iż u mnie zdrada zakonczylaby zwiazek, bo nie potrafilabym zyc z osoba, wiedzac ze mnie zdradzila(mimo iz to by byla nawet chwila slabosci )pozatym mam niemiłe doswiadczenie z moim eks, z ktorym bylam ponad 2 lata i mielismy powazne plany i jak sie okazało zdradzał mnie, ale mimo to to on zerwal nasza znajomosc.Przez rok nie moglam sie pozbierac (mialam mysli samobojcze itp ), nie potrafilam normalnie fukncjonowac, pewnie tez dlatego, iż to była moja pierwsza prawdziwa miłość. I dzieki bogu na drodze spotkałam obecnego mojego łobuza z ktorym już jestesmy ponad 3.5 lroku i mimo iz przez jakies 2 lata zylismy na odleglosc(ok.1500km)bylis my sobie wierni i ja to wiem!! Znam juz go na tyle ze wiem, ze on nie moglby mi tego zrobic bo zabardzo mnie kocha - i nie raz rozmawialismy na temat zdrady, oboje się nią brzydzimy!
guanta dobre słowa "jajka urwac i na hak wieszac " haha sie usmiałam

[Limonatka]

ja podobnie jak Kasia i guanta, nie wybaczyłabym zdrady w sytuacji kiedy jestem singlem i nie mam większych zoobowiazań (ślub, dzieci). podobnie jak guanta jestem zdania, że nie zdradziłabym. Dla mnie zdrada to koniec. A poza tym zawsze mam wrażenie że zdrada uchodzi na sucho częściej facetom, mimo wszystko, bo laski częściej wybaczają. Natomiast jak facet się dowie, że go laska zdradziła, to jest wielkie oburzenie i koniec. Nie widzicie czegoś w tym? Same tutaj piszecie, że wybaczyłybyście zdrade, a może wasi TŻ by nie wybaczyli gdyby się dowiedzieli?

Eh, idę się myć i na zajęcia. Buu.

[Funieczka]

Kasiamniam ranny ptaszek z Ciebie. Ale ja też nie lubię się wylegiwać. Mam wrażenie, że dzień mi ucieka
Co do zdrady - przeżyłam, choć nie tę fizyczną. Dla mnie spotkanie się, snucie planów i umawianie się na miłe wieczorki samo w sobie jest już zdradą wobec związku i drugiej osoby. Wydaje mi się, ze jeden skok w bok bym wybaczyła. Każdy popełnia błędy. Byle tylko w porę się zreflektować i będzie dobrze. Ja za to nie jestem w stanie zdradzić. W tej chwili, w moim małżeństwie nie jest najlepiej, ale kiedy pomyślę, że oko za oko - nie potrafiłabym. Mam mocno zakorzenioną lojalność wobec osoby, z którą jestem. To bardzo niedobre

A mnie się humorek poprawił. Kasy nie mam, bo przelewy na czas nie podochodziły, ostatki wczoraj wydałam na swoje zachcianki (dobrze, że mały ma zapas jedzonka i pieluch; ) i słoneczko zagląda mi do pokoju Jak tu się nie uśmiechać.
Zamek w drzwiach mi się popsuł i całą noc spaliśmy z dzrwiami podpartymi krzesłem, lekarz-pediatra potraktował moje dziecko, jakby wisiała nad nim wizja wózka inwalidzkiego choć to ledwo mała aktywność rączki lewej i znów pokłóciłam się z Tż-tem. Ale mam piękne kolczyki i nowe, grafitowe i srebrne cienie do powiek. Zaraz biorę sie za porządki domowe, bo w poniedziałek jadę z małym na rehabilitację do Warszawy i muszę jakoś ogarnąć wszystko. Wracam do domu 22.12. Czyli akurat na święta. Na prezenty, choinkę i pachnący wypiekami wieczór wigilijny u mojej mamy.

[Funieczka]

Gapa ze mnie. Zapomniałam wrzucić zdjęcie. Przepraszam za post pod postem.
Cienie kupiłam w Lidlu. Urzekły mnie kolory. I powiem wam, ze jestem miło zaskoczona. Umalowałam się po powrocie do domu 14? i do 22 trzymały się idealnie. Ach i kiedyś kupiłam sobie tam tusz do rzęs. Też tak na pałę. Co szkodzi spróbować. Fajny. I co najważniejsze, nie chce mi się ryczeć jak go urzyję.

[RosesAreRed]

Napisane przez Funieczka

Gapa ze mnie. Zapomniałam wrzucić zdjęcie. Przepraszam za post pod postem.
Cienie kupiłam w Lidlu. Urzekły mnie kolory. I powiem wam, ze jestem miło zaskoczona. Umalowałam się po powrocie do domu 14? i do 22 trzymały się idealnie. Ach i kiedyś kupiłam sobie tam tusz do rzęs. Też tak na pałę. Co szkodzi spróbować. Fajny. I co najważniejsze, nie chce mi się ryczeć jak go urzyję.

mam podobne kolczyki tylko zielone A cienie fajne, mam chyba z 10 zestawow w takich kolorach bo kiedys tylko czarny makijaz uznawalam