Puszyste też piękne :) forum plotkowe !!

[guantanamera]

dzien dobry witam z kawusią

[mamamartynki]

a dzien dobry witam z czerwona herbatka niestety dietkowo a moje dziecie jak zwykle broi

[guantanamera]

no ja mam kawe, zielona herbate - jednoczesnie zachlanna jestem jakas

[RosesAreRed]

Ja tez juz kawusie wypilam, mamy nowy ekspres do kawy i jest swietny

[guantanamera]

apropo ekspresu myslalam zeby mojemu kierowcy kupic pod choinke taki samochodowy ekspres do kawusi

[mamamartynki]

quanyanamera dobry pomysl lece zakladac skype

[guantanamera]

mam nowy sexualistyczno -swiateczny avatar

[gastone]

Napisane przez Limonatka

O żesz.. też się nad tym czasem zastanawiam słysząc tyle różnych historii o zdradach... Może jestem naiwna, ale wierzę, że moi rodzice są sobie wierni. Wydaje mi się, że gdyby nie byli, coś bym zauważyła. Mam też takie głupie przekonanie, że ludzie wieku moich rodziców, czyli 50, nieco ponad, są sobie wierni, bo tak jest, tak zostali wychowani, to jest dla nich normalne. A nowe pokolenia postrzegają to trochę inaczej. trochę jak "seks na boku z osobą której nie kocham to nic złego", na więcje sobie pozwalają, znajdują sobie więcej tlumaczeń( "bo maż dużo pracuje i ciągle go nie ma" itp). To tak jak z możliwościami nauki. My teraz mamy tego full - Erasmusy, szkolenia, staże za granicą, wyjazdy takie i siakie. Dlatego dużo ludzi młodych jest trochę zagubionycjh, nie wie co wybrać, gdzie jechać. Za dużo opcji. I podobnie chyba w tej wierności jest, ludzie sobie myślą "a co tam raz czy dwa, przecież i tak kocham swoją żonę"..
przerażajaće ale chyba prawdziwe...

idę lulać w końcu

Moi rodzice sa ze soba 40 lat i zawse byli sobie wierni.W kazdym zwiazku bywaja te dobre i te zle dni.Jednak gdy przyjda czasem chwile zwatpienia to nie powod do tego by zaraz rzucac sie w wir namietnosci w iinnym lozku.

Napisane przez nice6irl

Wiesz co, nie wiem jak to jest dokładnie z tymi zdradami, bo na tym tle jestem upośledzona.
Wszystko dlatego, że mój eks mnie zdradzał, a żyłam w kręgu ludzi, którzy doskonale o tym wiedzieli i nie zaregowali, nic mi nie powiedzieli. Bo im samym ciężko było wybrać między nowo poznaną oszukiwaną osobą, a wieloletnim znajomym-oszustem.
Przez to wszystko, co się wtedy działo mam problemy z odczytywaniem rzeczywistości.
Już raz byłam na etapie, gdzie prawie zaakceptowałam ten stan rzeczy, bo każdy znajomy mojego eksa robił dokładnie to samo.
Ponad rok dochodziłam do siebie. Bywałam również u psychologa.
I do dzisiaj chociaż mam prawie 22 lata mój obraz zdrady i tej całej jej otoczki nie jest normalny, aczkolwiek zdaję sobie z tego sprawę.
Ja póżniej też zdradzałam eksa, więc naprawdę ciężko mi się wypowiedzieć, jak człowiekowi, który obserwuje to z zewnątrz, bo czasami wydaje mi się, że w tym wszystkim tkwię po uszy.

Ja prezylam dokladnie to samo.Bylam w 5 letnim zwiazku z oszustem, ktory raz powiedzial mi o zdradzie i wybaczylam.Bylo mi bardzo ciezko z tym zyc dalej i tak naprawde nigdy nie zapomnialam.Jednak kiedy zerwalam z nim od znajomych dowiedziala sie ze zdradzal mnie caly czas.Mial ulatwione zadanie bo nie mieszkalismy w tym samym miescie.Moje wybaczenie potraktowal jako przyzwolenie do dzialania?

Napisane przez RosesAreRed

Ja uwazam ze kazdy ma swoje slabosci i moze sie zdarzyc ze skoczy w bok, ale nie powinno to byc przyczyna tragedii...owszem nie jest to fajne ale pojedynczy wyskok nie powinien byc przyczyna rozpadu zwiazku, czy tez startem do "kultywowania" zdradzania. Kazdemu kiedys moze sie zdarzyc chwila slabosci, czy czuje sie niedoceniany w zwiazku, szuka jakiejs iskierki ... no kurcze jestesmy tylko ludzmi, trzeba tylko miec glowe na karku i starac sie jakos wyprostowac swoje bledy... Ja nigdy tylko nie zrozumiem podrywaczy, ktorych sensem zycia jest zaliczanie...
Zdrada boli ale jesli w zwiazku sa inne wartosci to warto wybaczyc i sprobowac od nowa

Nie zgodze sie z toba.Ja nigdy ale to juz nigdy nie bede tolerowala takiego zachowania.Niee wyobrazam sobie zdrady meza.Kochamy sie bezgranicznie, przysiegalismy sobie milosc i wiernosc i tak ma zostac ! Ja tez mam chwile slabosci, zwlaszcza kiedy maz mnie zaniedbuje bo ma np duzo pracy, jest zmeczony, nie ma ochoty na igraszki i takie tam.Ale to nie jest powod do skoku w bok!!! Skoro zdecydowalismy sie zyc razem to tak do konca.Jesli ktos chce zyc w tak zwanym wolnym zwiazku to prosze bardzo, mnie to nie pasuje.
Poza tym pomimo nudy, ktora czsem przychodzi w kazdym zwiazku (nie czarujmy sie nic nie trwa wiecznie), sa sposoby na to by wsystko odswierzyc. Zwiazek trzeba pielegnowac cale zycie! Tak jak robili to moi i mojego meza rodzice.Sa dla nas wzorem.Nie wyobrazam sobie by moglo by byc inaczej.!!!!

Napisane przez guantanamera

mam nowy sexualistyczno -swiateczny avatar

wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr rrrrr

[agatka661]

widze, ze drazliwe tematy poruszacie
Ja sobie nie wyobrazam, zeby mnie tz zdradzil;/ wiem, ze mnie kocha i zostal wychowany w dobrej rodzinie i zdrad nie toleruje.
Ja zas mialam chwile slabosci... wybaczyl.
gdyby on to zrobill- ja bym juz nie mogla... moj tz tak jak gastone napisala- czasami zaniedbuje, czasami sie klocimy, ale nie sadze zebysmy sie mscili pozniej zdradali, tzn zeby on sie mscil zdrada. Jestesmy swoimi pierwszymi partnerami i nie chce zeby probowal z inna.
Wczoraj zwolnili mojego ttate, eh- z jednej strony nie chcial juz pracowac na ttich tirach i byc z moja mama, z drugiej strony chcial jeszcze troche zarobic. I tez uwazam, ze moi rodzice stanowia dobrana pare, kloca sie tak ok raz na rok Ale maja wspolne pasje, robia wszysko razem.
I tak wyobrazam sobie wlasnie zwiazek.
Roses podoba Ci sie pas do ponczoch, ktory wkleilam strone wczesniej ? w sumie myslalam, ze skomentujesz bo lubisz takie zabaweczki hhihi

[guantanamera]

Gastone pocieszylas mnie, jestes mezatka, masz dziecko i wierzysz wiernosc - oboje wierzycie wiec nie jestem taka do konca naiwna

[malinka_86]

ja na temat zdrad się powiem, tylko swoje zdanie... miłość przemija bo po prostu mogła to nie być ta prawdziwa i jeśli miałabym się męczyć z kimś kogo już nie kocham, a obok jest ktoś to faktycznie mnie rozkochał w sobie i wiem, że to nie będzie tak na raz to w tym momencie chyba jakoś nie miałabym oporów... poza tym zdradę naprawdę można wybaczyć... ale jak to powiedział ktoś z mojego otoczenia "kocham ją bardzo, mam możliwość do zdrady ale nie zrobię tego z 2 powodów : po 1 bo ją kocham, po 2 bo jakbym zdradził raz to potem by już poszło" i taka prawda... ja sama nie wiem jakbym zareagowała na zdradę raz zostałam oszukana i zdradzona i fakt faktem teraz Oni są razem a ja jakoś nie mam problemów z rozmawianiem i kumplowaniem się z nimi... Miłość przyszła - On + Ona, a nasza On + Ja najwidoczniej to nie było to i życzę im najlepszego... Zamotałam

[guantanamera]

dlatego ja zanim powiem tak, dobrze sie zastanowie
poprosilam kiedys swojego faceta: jezeli nie bedziesz mnie kochal i znajdziesz inna- powiedz mi i sie rozstaniemy- to chyba lepsze niz mialby mnie oszukiwac...
ale on kiedys calkiem powaznie powiedzial, ze gdybym ja z nim zerwala nie bylby juz z zadna bo ze mna chce ulozyc sobie zycie...i ja moze glupia jestem ale w to wierze

zmieniajac temat, dzis szaleje w kuchni
Rosol, ciasto, kotlety ziemniaczane z kielbaska w srodku z sosem pieczarkowym a teraz ide okno myc fajna firanke kupilam

[gastone]

No wlasnie szalenstwa w kuchni..Mam mieso na gularz ale patrze do lodowy a cebuli nie mam i kaszy jeczmiennej.Moral z tego taki, ze musze zabrac dupe w troki, ubrac malucha i pchac wozek tak przez okolo 2 kilometry do miasta.Buuuuuuuuuuuuuu.Cz ego sienie robi dla rodziny.A tak swoja droga to juz mnie szlag trafia.Bo chce miec samochod, ale musimy poczekac a sprzedamy popredni.Mamy rodzinne wielkie auto, ale mojmaz uzywa bo potrzebuje,a tamto drugie nie dla mnie (u ns troche dziwne zasady ubezpieczenia samochodu, nie bede tu sie rozwijac na temat zasad ale ja moge ubezpieczyc auto to silnika 1,6 a ten ma 2 litry) wiec musze poczekac az sie sprzeda buuuuuuuuuuuuu.Juz ma troche dosc tego lazenia , choc to na zdrowie wychodzi ale pogoda nie teges, leje, wieje i jak tu isc???

[kasiamniam]

Napisane przez gastone

No wlasnie szalenstwa w kuchni..Mam mieso na gularz ale patrze do lodowy a cebuli nie mam i kaszy jeczmiennej.Moral z tego taki, ze musze zabrac dupe w troki, ubrac malucha i pchac wozek tak przez okolo 2 kilometry do miasta.Buuuuuuuuuuuuuu.Cz ego sienie robi dla rodziny.A tak swoja droga to juz mnie szlag trafia.Bo chce miec samochod, ale musimy poczekac a sprzedamy popredni.Mamy rodzinne wielkie auto, ale mojmaz uzywa bo potrzebuje,a tamto drugie nie dla mnie (u ns troche dziwne zasady ubezpieczenia samochodu, nie bede tu sie rozwijac na temat zasad ale ja moge ubezpieczyc auto to silnika 1,6 a ten ma 2 litry) wiec musze poczekac az sie sprzeda buuuuuuuuuuuuu.Juz ma troche dosc tego lazenia , choc to na zdrowie wychodzi ale pogoda nie teges, leje, wieje i jak tu isc???

uuu Gosiu to az tak daleko masz do sklepu??? ja na szczescie mam doslownie 200m na druga strone ulicy moge isc w pizamie nawet haha ale jak tu przyjechalam to tez mialam daleko moze nie 2km ale z wiekszymi zakupami bylo ciezko (zwłaszcza ze my wogole nie mamy auta) dobrze ze wybudowali Lidla, ale jak cos nie ma w lidlu to na rowerek siadam i szybko dojade
wy macie juz plany na dzisiejszy obiadek, ja niestety nie wogole to w sobote jedziemy z moim Tż-tem lodowke kupic bo nasza juz odmawia posluszenstwa wszystkie warzywka co kupilam na drugi dzień sa zamarzniete wiec do wyrzucenia bo po odmrozeniu juz sie nie nadaja do jedzenia wrrr.. i znowu wydatek

ide przyozdabiać pokój świątecznymi pierdółkami i prasować

[Ponura]

Heh, ja dziś poszłam na łatwiznę - mam gotować obiad dla siebie i mamy (ojciec jest niejadek ) to kupiłam cyc kurzy i sos słodko-kwaśny Pudliszek, będzie z ryżem. O.< Nie ma co, wybitna ze mnie kucharka

[guantanamera]

moze nie jest to skomplikowane ale pyszne

[agatka661]

Gastone rozumiem Cie, do sklepu rtez mam ok 2 km i wiem jaka jest irlandia, czyt, ciagle zapadana :PP,
My mamy auto na pl tablicach, bo tz powiedzieli za ubecpieczenie 2,800 euro... wiec jezdzimy juz rok na pl tablicach. do sklepu, na spacery mi sie nie cchce chodzic bo ciagle leje;/a Ty jeszcze musisz z dzidziakiem, wspolczucia Ja chyba olalabym wtedy obiad i czekala na tz az przyjedzie i kupi :PP
kasiamniam wynajmujecie mieszkanie ?? bo ejsli tak to chyba lodowka powinien przejmmowac sie wlasciciel ) u nass co nam sie zepsuje to mowimy i wlascicielka przynosi nowe. Pomalowalam pazurki, wymylam sie, nozki ogolilam... ale jakos do obiadu mi sie nie spieszy;/:PP
zrobie piersi z pomysl na- pierii kurczaka w sosie paprykowym lub ziolowymm, mniam szybie i dobre

[Funieczka]

A ja zapiekanę dzisiaj robię. Ryż, mięsko mielone, ogóreczek, serek żółty. Zapiekam i wszyscy się oblizują. Dzisiaj niemoc twórcza w kuchni widzę dopada wszystkich
Ja do Lidla mam 1 km a sklep osiedlowy 20m. Żyć nie umierać. Do Lidla to się wybieram z maluchem. On spacer ma, bo wolno sobie idziemy a ja zrobię tanie i duuże zakupy.

[kasiamniam]

Napisane przez agatka661

kasiamniam wynajmujecie mieszkanie ?? bo ejsli tak to chyba lodowka powinien przejmmowac sie wlasciciel ) u nass co nam sie zepsuje to mowimy i wlascicielka przynosi nowe.

jeszcze wynajmujemy jak sie wprowadzalismy bylo goło i wesoło wiec wszystko było nasze, meble, kuchenka, lodowka itp.. a tamta mielismy ze Sperrmüll-u (czyt. wystawki w Niemczech) no ale jak kupimy to juz bedzie na nowe mieszkanko, na ktore czekamy ze spoldzielni i sie juz doczekac nie mozemy, juz mam plan obmyslony jak je urzadze

[guantanamera]

Lidl zly nie jest ja wlasnie jem moje kotleciki z sosem grzybowym proste i szybkie

[Elliannia]

Napisane przez Ponura

Heh, ja dziś poszłam na łatwiznę - mam gotować obiad dla siebie i mamy (ojciec jest niejadek ) to kupiłam cyc kurzy i sos słodko-kwaśny Pudliszek, będzie z ryżem. O.< Nie ma co, wybitna ze mnie kucharka

Przepraszam, to moje pokazowe danie

A co do zdrady - wydaje mi sie ze nie umialabym zdradzic, wolalabym od razu powiedziec ze juz koniec, i chcialabym zeby ktos postapil tak samo ze mna.
I nie wyobrażam sobie, że moglabym zdradę wybaczyć... brzydziłabym się i nim, i sobą, a do tego mój chory umysł poźniej miałby non stop podejrzenia i zamieniłby życie w piekło...

[istari]

kurczę blade śledzę wątek często gęsto i aż szkoda, że się dopisać nie mogę, bo ja nie puszysta naprawdę jesteście świetne dziewczyny i mam nadzieję, że nie pogonicie mnie jeśli od czasu do czasu coś wtrącę

[Limonatka]

jestem w domu w Gliwicach... zapłakana..

siostra odebrała mnie z dworca i rzuciła "a ty wiesz, że tata jest w szpitalu nie?"
ja momentalnie ryk, a ona szybko dodaje " no na te żylaki, będzie miał zabieg"

czyli nic poważnego, bo tylko usunięcie żylaków czy jak tosię tam nazywa, ale cholera mnie wzieła i ryczałam cała jazdę autem do domu no bo jak oni mogli mi nie powiedzieć!?! jak!? dowiedział się tata w poniedziałek, a ja przecież z nimi rozmawiałam przynajmniej ze dwa razy, plus siostra mogła mi na gg napisać! jak oni mogli! z tego powodu nienawidzę mieszkać poza domem! ja chcę takie rezeczy wiedieć! wiem, że ten zabieg to nic takiego, ale JA CHCĘ WIEDZIEĆ że tata idzie do szpitala że będize miał zabieg czuję się okropnie..tu nie chodzi o kwestie, że nie chcieli mnie denerwować, bo jakby mi o tym powiedzieli normalnie np. we wtorek, to przyjęłabym do wiadomości i wsjo! a tak!?

wpadłam do domu i wypłakałam mamie w twarz, że czuję się zawiedziona, że nic mi nie dali znać. i wiem. wiem dziewczyny, co będziecie pisać,. że to nic takiego, że tacie nic nie będzie. ja to wiem! ja wiem, że to nic, ja wiem, że jutro wychodzi po zabiegu itp, ale ja to chciałam wiedzieć

jadę go zaraz z mamą odwiedzić, bo podobno dzwonił i narzekał, że nic tam nie w sz[italu, żadnego sklepiku itp. mam tylko nadzieję, że się nie rozkleje tam :P bo pewnie mama rzuci (jestem tego pewna) "widzisz, a Magda zrobiła dzis panikę, że nic jej nie powiedzieliśmy, że masz ten zabieg" co u mnie znowu wywoła łzy :P

ehhh...

[malinka_86]

a ja też dzisiaj robiłam kurzy cyc - tylko że ja walnęłam w mąkę samą i usmażyłam na patelni grillowej + ziemniaczki + ogórek kiszony a na zupkę krupnik

Limo - nie przesadzasz bo znam to... tez bym wygarnęła mamie, że mi nie powiedzieli... uszy do góry

[RosesAreRed]

Napisane przez istari

kurczę blade śledzę wątek często gęsto i aż szkoda, że się dopisać nie mogę, bo ja nie puszysta naprawdę jesteście świetne dziewczyny i mam nadzieję, że nie pogonicie mnie jeśli od czasu do czasu coś wtrącę

no to kochana musisz przytyc hehe my tu w wiekszosci i tak na diecie, a czy ktos puszysty czy nie ... mi to nie przeszkadza

[Elliannia]

Napisane przez istari

kurczę blade śledzę wątek często gęsto i aż szkoda, że się dopisać nie mogę, bo ja nie puszysta naprawdę jesteście świetne dziewczyny i mam nadzieję, że nie pogonicie mnie jeśli od czasu do czasu coś wtrącę

Nie, będziemy Cie tylko



Witamy na wątku symbolicznym uderzeniem bacika

Napisane przez Limonatka

jestem w domu w Gliwicach... zapłakana..

siostra odebrała mnie z dworca i rzuciła "a ty wiesz, że tata jest w szpitalu nie?"
ja momentalnie ryk, a ona szybko dodaje " no na te żylaki, będzie miał zabieg"

czyli nic poważnego, bo tylko usunięcie żylaków czy jak tosię tam nazywa, ale cholera mnie wzieła i ryczałam cała jazdę autem do domu no bo jak oni mogli mi nie powiedzieć!?! jak!? dowiedział się tata w poniedziałek, a ja przecież z nimi rozmawiałam przynajmniej ze dwa razy, plus siostra mogła mi na gg napisać! jak oni mogli! z tego powodu nienawidzę mieszkać poza domem! ja chcę takie rezeczy wiedieć! wiem, że ten zabieg to nic takiego, ale JA CHCĘ WIEDZIEĆ że tata idzie do szpitala że będize miał zabieg czuję się okropnie..tu nie chodzi o kwestie, że nie chcieli mnie denerwować, bo jakby mi o tym powiedzieli normalnie np. we wtorek, to przyjęłabym do wiadomości i wsjo! a tak!?

wpadłam do domu i wypłakałam mamie w twarz, że czuję się zawiedziona, że nic mi nie dali znać. i wiem. wiem dziewczyny, co będziecie pisać,. że to nic takiego, że tacie nic nie będzie. ja to wiem! ja wiem, że to nic, ja wiem, że jutro wychodzi po zabiegu itp, ale ja to chciałam wiedzieć

jadę go zaraz z mamą odwiedzić, bo podobno dzwonił i narzekał, że nic tam nie w sz[italu, żadnego sklepiku itp. mam tylko nadzieję, że się nie rozkleje tam :P bo pewnie mama rzuci (jestem tego pewna) "widzisz, a Magda zrobiła dzis panikę, że nic jej nie powiedzieliśmy, że masz ten zabieg" co u mnie znowu wywoła łzy :P

ehhh...

Kurcze, tez mnie zawsze wkurza to 'nie chcielismy Cie denerwować, bla bla bla', no przeciez wiadome ze im pozniej sie dowiesz tym bardziej sie zdenerwujesz I doskonale Cie rozumiem

[RosesAreRed]

Napisane przez Limonatka

jestem w domu w Gliwicach... zapłakana..

siostra odebrała mnie z dworca i rzuciła "a ty wiesz, że tata jest w szpitalu nie?"
ja momentalnie ryk, a ona szybko dodaje " no na te żylaki, będzie miał zabieg"

[Ponura]

Napisane przez istari

kurczę blade śledzę wątek często gęsto i aż szkoda, że się dopisać nie mogę, bo ja nie puszysta naprawdę jesteście świetne dziewczyny i mam nadzieję, że nie pogonicie mnie jeśli od czasu do czasu coś wtrącę

Nie wygonimy Ja też jestem taka quasi-puszysta bo niby noszę 40-42 ale brzuszek co mam, to mam

A poza tym powiedziałaś, że jesteśmy świetne, więc Cię lubimy

Napisane przez Limonatka

jestem w domu w Gliwicach... zapłakana..

siostra odebrała mnie z dworca i rzuciła "a ty wiesz, że tata jest w szpitalu nie?"
ja momentalnie ryk, a ona szybko dodaje " no na te żylaki, będzie miał zabieg"

czyli nic poważnego, bo tylko usunięcie żylaków czy jak tosię tam nazywa, ale cholera mnie wzieła i ryczałam cała jazdę autem do domu no bo jak oni mogli mi nie powiedzieć!?! jak!? dowiedział się tata w poniedziałek, a ja przecież z nimi rozmawiałam przynajmniej ze dwa razy, plus siostra mogła mi na gg napisać! jak oni mogli! z tego powodu nienawidzę mieszkać poza domem! ja chcę takie rezeczy wiedieć! wiem, że ten zabieg to nic takiego, ale JA CHCĘ WIEDZIEĆ że tata idzie do szpitala że będize miał zabieg czuję się okropnie..tu nie chodzi o kwestie, że nie chcieli mnie denerwować, bo jakby mi o tym powiedzieli normalnie np. we wtorek, to przyjęłabym do wiadomości i wsjo! a tak!?

wpadłam do domu i wypłakałam mamie w twarz, że czuję się zawiedziona, że nic mi nie dali znać. i wiem. wiem dziewczyny, co będziecie pisać,. że to nic takiego, że tacie nic nie będzie. ja to wiem! ja wiem, że to nic, ja wiem, że jutro wychodzi po zabiegu itp, ale ja to chciałam wiedzieć

jadę go zaraz z mamą odwiedzić, bo podobno dzwonił i narzekał, że nic tam nie w sz[italu, żadnego sklepiku itp. mam tylko nadzieję, że się nie rozkleje tam :P bo pewnie mama rzuci (jestem tego pewna) "widzisz, a Magda zrobiła dzis panikę, że nic jej nie powiedzieliśmy, że masz ten zabieg" co u mnie znowu wywoła łzy :P

ehhh...

Ja tam Cię rozumiem - byłabym wściekła, gdyby mi o takiej rzeczy nie powiedziano. Także nie martw się - nie jesteś jakaś dziwna I mam nadzieję, że zabieg się uda!

[Dorka_Sz]

Nie wiem czy bym wybaczyła zdradę.
Między nami też ostatnio się kiepsko układało. Teraz jest poprawa, ale na jak długo, to nie wiem

[guantanamera]

Quasi-puszysta dobre