Nasze mamusie to MĄDRE babeczki, jednak nie damy im przejąć pałeczki - III/ IV 2010r.

[dusiaka]

Napisane przez yoonka

to mam zostac przy 1?? jak myslisz?
no wlasnie ja tez widze plusy, chce juz do ludzi, ale na pewno bede tesknic. niecale 8 godzin mnie nie bedzie w sumie w domu, bo bede pracowac 6... bedzie dobrze

Yoonka- a wracasz na 3/4 etatu? Ja wróciłam na cały etat (szkoda mi tej 1/4 pensji...) minus godzina na karmienie piersią. Pracuję 9-16, w sumie nie mamnie w domu od 8.20-16.40.

[tylkooliwka]

Yoonka skoro nie będzie chciała 2 to dawaj 1 dobrze,że wogóle chce mleczko,może co jakiś czas próbuj z tą 2 może wkońcu zasmakuje.

Napisane przez dusiaka

Yoonka- a wracasz na 3/4 etatu? Ja wróciłam na cały etat (szkoda mi tej 1/4 pensji...) minus godzina na karmienie piersią. Pracuję 9-16, w sumie nie mamnie w domu od 8.20-16.40.

ale macie fajnie a ja 9 godzin 8-17

[megi-megi]

Napisane przez yoonka

pierwsze buraczki

Boskie zdjęcie

[P0P70]

Napisane przez ania p

Co dio dzieci to zawsze oboje tak samo kochałam , chyba bardziej trzeba uważać żeby dzieci nie do końca traktować tak samo znaczy mi o porównanie , bo każde z nich jest inne i czego innego mu potrzeba . Już teraz widzę , że Ola jest zupełnie inna niż Szymek . On jest ciekawy wszystkiego odważny , mama fajnie że jest ale " ja sam " Ola jest bardziej wrażliwa , taki mami cycek , teraz do tego boi się obcych . dziś przylazł sąsiad to się rozpłakała na jego widok . Ale wierz mi że kocha się zawsze wszystkie dzieciaki i tak samo by było u Ciebie.

Wiesz własne to na pewno się kocha tak samo ale jak się ma jedno własne a drugie nie (np. adoptowane albo TZ z drugiego małżeństwa) to wtedy jednak trudno traktować je jednakowo i tak samo kochać.

[ania p]

Pop - mi się wydaje ( choć pewna nie jestem ) że takie adoptowane dziecko się kocha bardziej bo to Twoja decyzja i TY chcesz je adoptować itp . No a dzieci TZta to niejako gratis do niego . Ja tam dzieciaki TZta bardzo lubie ale napewno nie kocham. zreszta to zwykle są dzieci co mają swoją mame i ona jest od tego aby je kochała . A takie odoptowane to jest Twoje i tylko Twoje , bo ono tych rodziców nie ma , albo oni je oddali itp . Ale TY nie wiesz kim oni sa itp. I jest to Twoja , tylko Twoja decyzja .
Ja bym się bała raczej ze skrzywdze swoje dziecko takim dzieckiem z DD . bo wiadomo że takie dzieci potrzebują czasu , pracy z nimi itp . czesto się boją , mają różne problemy , wspomnienia ( jesli były w złym domu itp ) wiesz napewno o co mi tutaj chodzi . Choć napewno takim dzieciakom jest łatwiej jak maja w tym nowym domu rodzeństwo . JUż pominę fakt że jak się chodzi w ciązy to mozna malucha jakoś przygotować mama ma brzuszek , w brzuszku jest dzidzia . nawet z takim maluszkiem 2 letnim można wybierać ubranka dla siostry , brata itp. A tu dziecko się pojawia praktycznie nagle , dla takiego malucha to też może być szok .
Zresztą trzeba by się spytać o te relacje jakiegoś psychologa itp , bo ja mogę sie mylić ,ale tak to odbieram .

[pl_madzia]

Napisane przez ania p

Śmieszne jest jak telewizja potrafi zmienić nastawienie niektórych ludzi . śledziłam sprawe Alana tego chłopca co mu przeszczepili serduszko . rodzice mieszkali w zagrzybionym mieszkaniu z na liście do nowego mieli nr 20tyś . Jak polazła telewizja do pani burmistrz to od razu się mieszkanko 3 pokojowe znalazło do odebrania praktycznie na już . A jednak mozna

Tak to mieszkania nie mieli, a jak tv to od razu, i pewnie jeszcze kilka by znaleźli żeby sobie wybrala.
Ja jak czekalam na mieszkanie służbowe, to pół roku w WAMie mi mówili że nic nie mają, a raz tz pojechał z Jakobsem i czekoladkami, to na drugi dzień dostalam klucze do dwóch, i wybierałama w sumie wydatek niewielki. Ale oczywiście nie popieram łapówek, nawet tak skromnych

[megi-megi]

Właśnie nieco się pokłóciłam z tż o to, że "gdyby jego syn był tez moim dzieckiem, to myślałabym o czymś tam inaczej". Bosz... Dziewczyny - z mojego punktu widzenia ciężko jest, bardzo zachować jakąś równowagę w podejściu do swojego i nieswojego dziecka.

[pl_madzia]

Napisane przez ania p

Pop - mi się wydaje ( choć pewna nie jestem ) że takie adoptowane dziecko się kocha bardziej bo to Twoja decyzja i TY chcesz je adoptować itp . No a dzieci TZta to niejako gratis do niego . Ja tam dzieciaki TZta bardzo lubie ale napewno nie kocham. zreszta to zwykle są dzieci co mają swoją mame i ona jest od tego aby je kochała . A takie odoptowane to jest Twoje i tylko Twoje , bo ono tych rodziców nie ma , albo oni je oddali itp . Ale TY nie wiesz kim oni sa itp. I jest to Twoja , tylko Twoja decyzja .
Ja bym się bała raczej ze skrzywdze swoje dziecko takim dzieckiem z DD . bo wiadomo że takie dzieci potrzebują czasu , pracy z nimi itp . czesto się boją , mają różne problemy , wspomnienia ( jesli były w złym domu itp ) wiesz napewno o co mi tutaj chodzi . Choć napewno takim dzieciakom jest łatwiej jak maja w tym nowym domu rodzeństwo . JUż pominę fakt że jak się chodzi w ciązy to mozna malucha jakoś przygotować mama ma brzuszek , w brzuszku jest dzidzia . nawet z takim maluszkiem 2 letnim można wybierać ubranka dla siostry , brata itp. A tu dziecko się pojawia praktycznie nagle , dla takiego malucha to też może być szok .
Zresztą trzeba by się spytać o te relacje jakiegoś psychologa itp , bo ja mogę sie mylić ,ale tak to odbieram .

ja jak mi lekarz powiedział że już na dziecko mamy sie nie nastawiać, to właśnie myślalam żeby drugie sobie adoptować(koleżanka w ośrodku adopcyjnym)Ale tż powiedział że się na to nie zgodzi, bo co innego jak masz tylko adoptowane, a co innego jak masz swoje dzieci, i kolejne "obce". Przekonywalam go. Ale jak mi dał argument, że czy jak np dzieci i moje biologiczne i to adoptowane się ciężko rozchorują, no wiesz w tym samym czasie na to samo, to czy np jak będę mogła i jednemu i drugiemu oddać szpik czy nerke to ktoremu bym oddała, jeżeli moglabym tylko jednemu. No i tutaj przyznalam mu racje

[yoonka]

Napisane przez dusiaka

Yoonka- a wracasz na 3/4 etatu? Ja wróciłam na cały etat (szkoda mi tej 1/4 pensji...) minus godzina na karmienie piersią. Pracuję 9-16, w sumie nie mamnie w domu od 8.20-16.40.

wracam na 7/8 etatu plus godzina na karmienie czyli 6h w pracy plus czas dojazdow licze ze z 1,5h w obie strony

Napisane przez tylkooliwka

Yoonka skoro nie będzie chciała 2 to dawaj 1 dobrze,że wogóle chce mleczko,może co jakiś czas próbuj z tą 2 może wkońcu zasmakuje.


ale macie fajnie a ja 9 godzin 8-17

no chyba zostane przy 1, albo bede mieszac... chyba sie nic nie stanie?

Napisane przez megi-megi

Boskie zdjęcie

dziekuje w imieniu buraczka

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

ja sie nie znam na adopcji, ale slyszalam rozne historie i wydaje mi sie, ze to jest bardzo subiektywne i nie mozna generalizowac. Mam znajomych, ktorzy adpotowali dziewczynkę niedorozwinieta umyslowo jako swoje czwarte dziecko i bardzo ja kochaja i cala rodzina jest szczesliwa, a ich dzieci biologiczne tez mysla o przysposobieniu dziecka chorego. Mam te innych, ktorzy adoptowali male rodzenstwo w wieku wczesnoszkolnym, a po kilku latach mieli swoje dzecko i od tego czasu juz z tymi adoptowanymi nie maja takiego dobrago kontaktu, a nie wiedza jak sie ich "pozbyc" (nieladnie brzmi, ale taka prawda).
a dzieci z wczesniejszych zwiazkow partnerow najczesciej staja sie ofiarami przemocy w rodzinie i tym podobnym niedobrym sytuacjom. ludzie sa tak uksztaltowani ewolucyjnie, ze nie chca opiekowac sie nie swoimi genami.

[Gmyrelka]

megi skoro mężowie nam mówią, że sprzątaczki od nas lepiej zarabiają to może właśnie sprzątaczkami zostaniemy

madzia że niby Ty na Erwiego się miałaś już nie nastawiać?? A dlaczego Przecież Tobie się jeszcze córunia marzy

Mi też się wydaje, że dla osoby która "własnych" dzieci mieć nie może to to adoptowane jest całym światek i kocha Je równie mocno, jak my kochamy nasze bejbiki Ale w momencie gdy się ma własne i adoptowane to w pewnych sytuacjach może wyjść faworyzowanie biologicznego ... choć sama nie wiem. Chyba trzebaby spytać tych co mają i takie i takie dzieciątko Ja kiedyś myślałam o adopcji - bo po co robić sobie dziecko jak jest tyle biednych w DD, które miłości potrzebują, ale z drugiej strony ... bałabym się! Jak diabli bym się bała!

Ania a co Ty na staraczkach robiłaś?? Chyba zajść w ciąże nie było Ci trudno

Myślicie że mogę zostać ambasadorką "under 20" bo widzę że wizaż konkurs ogłasza ??

[tylkooliwka]

Napisane przez Gmyrelka

Myślicie że mogę zostać ambasadorką "under 20" bo widzę że wizaż konkurs ogłasza ??

jasne

[ASIULEK_23]

He, wpadam tylko na chwilę powiedzieć Wam jaka ze mnie straszna matka... sama ze soba nie wytrzymuję a co dopiero moje biedne dziecko...
Wercia konczy dzies 7 miesięcy a ja jestem dla niej taka wstrętna.
Ryczę jak bóbr, bo żałuję tego co zrobiłam

Otóż moje dziecko dziś do najgrzeczniejszych nie należy. Tzn robi się śpiąca, trze oczy ale za nic nie chce usnąć, placze, jak tylko ją wkladam do łózeczka to przekręca sie momentalnie na brzuch i po chwili placze. Ja ją z powrotem na plecy a ta w sekundzie znów na brzuch i tak w koło. Widzę, ze oczy jej sie zamykają ale nie... nie zaśnie, wojuje... wiec jak na nią nie ryknę, jak jej nie wezmę na rece, nie potzrąsnę... aż bidula spojrzala na mnie i nie wiedziała o co chodzi. zaraz potem wycałowalam ją, przytulilam mocno i połozylam na macie. A ona spokojnie lezy jakby sie mnie wystraszyła Jaka ja jestem glupia... moze ja sie nie nadaję... nic tylko strzelić sobie w łeb...

No... to uciekam sobie strzelić...pa...

P.s. A ona dziś tak pięknie cały dzień krzyczy mamamama... brubrumbrum....

[pl_madzia]

Napisane przez Gmyrelka

madzia że niby Ty na Erwiego się miałaś już nie nastawiać?? A dlaczego Przecież Tobie się jeszcze córunia marzy

mam cos co sie zowie policystyczne jajniki, i to w takim stanie że podobno zajście w ciąże graniczy z cudem. Zeby zajść trzeba brać hormonalne tabletki, ale mi się jakoś udało bez hormonów, po 2 latach starań (choc żałuję że bez hormonów, bo może wtedy bym miala bliźniaki)

Pogoda beznadziejna, ale przynajmniej ciepło jest teraz +11.

Kupilam Erwinowi kostkę FP taką co sie wklada te klocki sensoryczne i wydaje dźwięki. Pooglądał i się tym zabardzo nie bawi, ale jak tylko Eryk weźmie ją w swoje ręce to się drze. Eryk jak wyczuł to sobie zabawe robi, i co jakiś czas podchodzi i wystarczy że dotknie to ten już taki ma wymuszony płaczmały terrorysta, normalnie w szoku jestem, ale tylko na tą zabawkę tak reaguje, że dotknąć nie pozwala.

[madziwnia]

Napisane przez pl_madzia

madziwnia no to ja będę po sąsiedzku w środowe popołudnie(jedziemy po szkole Eryka więc o 13 wyjazd) a w czwartek popołudniem jedziemy na dom(bo Eryk w piątek szkołe ma) To może jakby nie padało to na Wicie pojedziecie, i sobie pospacerujemy Eryk w spokoju by sobie kamieni szukał. A jak nie to na miejscu

znaczy chcesz w srode na wicie?
bo jak o 13 wyjeżdżasz to jak dojedzuiecie to o 16 juz ciemno jest..
no ale zobaczymy ja jestem za wiciem nawet... chodx powiem że po Darłówku chyba by było lepiej npospacerowac?

Napisane przez minka26

400-500ml + duży obiadek + słoiczek owoców z 50ml wody i 2 łyżkami kaszki manny.

a powiedz dlaczego do owoców dodajesz wodę????

Napisane przez ASIULEK_23

He, wpadam tylko na chwilę powiedzieć Wam jaka ze mnie straszna matka... sama ze soba nie wytrzymuję a co dopiero moje biedne dziecko...
Wercia konczy dzies 7 miesięcy a ja jestem dla niej taka wstrętna.
Ryczę jak bóbr, bo żałuję tego co zrobiłam

Otóż moje dziecko dziś do najgrzeczniejszych nie należy. Tzn robi się śpiąca, trze oczy ale za nic nie chce usnąć, placze, jak tylko ją wkladam do łózeczka to przekręca sie momentalnie na brzuch i po chwili placze. Ja ją z powrotem na plecy a ta w sekundzie znów na brzuch i tak w koło. Widzę, ze oczy jej sie zamykają ale nie... nie zaśnie, wojuje... wiec jak na nią nie ryknę, jak jej nie wezmę na rece, nie potzrąsnę... aż bidula spojrzala na mnie i nie wiedziała o co chodzi. zaraz potem wycałowalam ją, przytulilam mocno i połozylam na macie. A ona spokojnie lezy jakby sie mnie wystraszyła Jaka ja jestem glupia... moze ja sie nie nadaję... nic tylko strzelić sobie w łeb...

No... to uciekam sobie strzelić...pa...

P.s. A ona dziś tak pięknie cały dzień krzyczy mamamama... brubrumbrum....

Wiesz że mi sie przykro zrobiło jak to przeczytałam!
No biedne dziecko , nie chce prawic morałów bo kazdy wychowuje po swojemu
ale jak ty teraz nie masz cierpliwości to co to bedzie za 2,3 6 10 miesiecy, rok albo 2 lata????

no wykład z socjologi mi sie przypomniał.. ale juz nic nie pisze!

Asia popraw sie!

[Baobabek]

Napisane przez ASIULEK_23

He, wpadam tylko na chwilę powiedzieć Wam jaka ze mnie straszna matka... sama ze soba nie wytrzymuję a co dopiero moje biedne dziecko...
Wercia konczy dzies 7 miesięcy a ja jestem dla niej taka wstrętna.
Ryczę jak bóbr, bo żałuję tego co zrobiłam

Otóż moje dziecko dziś do najgrzeczniejszych nie należy. Tzn robi się śpiąca, trze oczy ale za nic nie chce usnąć, placze, jak tylko ją wkladam do łózeczka to przekręca sie momentalnie na brzuch i po chwili placze. Ja ją z powrotem na plecy a ta w sekundzie znów na brzuch i tak w koło. Widzę, ze oczy jej sie zamykają ale nie... nie zaśnie, wojuje... wiec jak na nią nie ryknę, jak jej nie wezmę na rece, nie potzrąsnę... aż bidula spojrzala na mnie i nie wiedziała o co chodzi. zaraz potem wycałowalam ją, przytulilam mocno i połozylam na macie. A ona spokojnie lezy jakby sie mnie wystraszyła Jaka ja jestem glupia... moze ja sie nie nadaję... nic tylko strzelić sobie w łeb...

No... to uciekam sobie strzelić...pa...

P.s. A ona dziś tak pięknie cały dzień krzyczy mamamama... brubrumbrum....

kochana, jestem pewna, że nie jedna z nas przynajmniej raz sraciła nerwy ja też raz potrząsłam i później wyłam jak bóbr z wyrzutów
Ja już po korkach i mam weekend pełną parą tż wczoraj był u teściów i przywiózł zaopatrzenie lodówki masakra jakaś czy oni uważają, że my nie jemy czy coś??? żeby nawet ser żółty kupić ehhh mały dostał 2 samochody dozwolone od lat 3 no i oczywiście teście się za mną "stęsknili"
A teraz z innej beczki.....pewnie zaraz wszystkie się będą drapać mam wszy w mojej klasie kurna zadzwoniła dzisiaj matka jednego z dzieci z mojej klasy (pani doktor psychiatra tak na marginesie), że jej dziecko ma wszy i na pewno przyniosło ze szkoły...no i ja o mało nie padłam na tę wiadomość...przecież to się przenosi masakrycznie póki co ja jestem czysta ale w poniedziałek będzie sprawdzanie głów we wszystkich klasach wyobrażacie sobie???wszy w dzisiajeszych czasach
a oto Kubulinka z zeszłego tygodnia

[mrowak]

Napisane przez P0P70

Mrowak - Musisz wstawić jeszcze jakieś inne zdjęcia tak aby była widać Gabrysię i jej nieziemskie usta. Widzę że już włoski zaczeły jej rosnąć i będzie blondynka. I kotek jaki spokojny a to przecież Twój latwiec.

będzie blondasek na 100%, a kot sam się podstawia to potem obrywa-dobrze mu tak

Napisane przez Gmyrelka

Najgorsze jest to że jam małolata z krótkim stażem pracy, z dwójką dzieci i po macierzyńskim więc na pewno nikt mnie nie zechce

a to nie są zalety właśnie? Młoda, dzieci już są, na urlop im zaraz nie śmigniesz...

Napisane przez ASIULEK_23

Otóż moje dziecko dziś do najgrzeczniejszych nie należy. Tzn robi się śpiąca, trze oczy ale za nic nie chce usnąć, placze, jak tylko ją wkladam do łózeczka to przekręca sie momentalnie na brzuch i po chwili placze. Ja ją z powrotem na plecy a ta w sekundzie znów na brzuch i tak w koło. Widzę, ze oczy jej sie zamykają ale nie... nie zaśnie, wojuje... wiec jak na nią nie ryknę, jak jej nie wezmę na rece, nie potzrąsnę... aż bidula spojrzala na mnie i nie wiedziała o co chodzi. zaraz potem wycałowalam ją, przytulilam mocno i połozylam na macie. A ona spokojnie lezy jakby sie mnie wystraszyła Jaka ja jestem glupia... moze ja sie nie nadaję... nic tylko strzelić sobie w łeb...

Asia, dajże spokój- pokaż nam tu taką której się nie zdarzyło zdenerwować na dziecko- mnie szlag trafia jak podczas karmienia obiadkowego Gabryśka szarpie za śliniak-potrafię stanowczym głosem się odezwać za jakimś 15 razem jak jej zwracam uwagę, że nie wolno.

deszcz leje, wiatr wieje, a ja jutro sama cały dzień z mała-nawet wyjść za bardzo się nie chce-ocipieję w tym domu!!!! Nie cierpię tak siedzieć z nią caaaaaaaały dzień i nie wychodzić i z nikim się nie widzieć!

[ASIULEK_23]

Napisane przez madziwnia

No biedne dziecko , nie chce prawic morałów bo kazdy wychowuje po swojemu
ale jak ty teraz nie masz cierpliwości to co to bedzie za 2,3 6 10 miesiecy, rok albo 2 lata????

no wykład z socjologi mi sie przypomniał.. ale juz nic nie pisze!

Asia popraw sie!

Obiecuję poprawę. Bo zdarzyło mi się to pierwszy raz i już wiem, że nigdy tego nie zrobię. Oczywiście nie było to jakieś drastyczne, tu musze się obronić. Krzyk byl raczej taki stłumiony, przez zeby, że tak powiem... Bardziej mialam ochotę krzyknąć aniżeli to zrobilam, ale syknąć syknęlam. No i podnioslam ją tak ... mało delikatnie ( szybko, z nerwami) ale już po sekundzie zrozumialam, że to mala istotka i tak nie można!!
Więc może lepiej, ze nic więcej nie napisalaś a ja obiecuję... NIGDY WIĘCEJ!!

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Napisane przez mrowak

Asia, dajże spokój- pokaż nam tu taką której się nie zdarzyło zdenerwować na dziecko- mnie szlag trafia jak podczas karmienia obiadkowego Gabryśka szarpie za śliniak-potrafię stanowczym głosem się odezwać za jakimś 15 razem jak jej zwracam uwagę, że nie wolno.

Ech (h)? Tak sobie tłumaczylam, ze to chyba nie jest coś strasznego, ale madziwnia tak mi "pojechala", ze zrobilo mi się jeszcze gorzej... te wyrzuty sumienia...

[ASIULEK_23]

A to mój trzpiot

[yoonka]

Napisane przez mrowak

mnie szlag trafia jak podczas karmienia obiadkowego Gabryśka szarpie za śliniak-potrafię stanowczym głosem się odezwać za jakimś 15 razem jak jej zwracam uwagę, że nie wolno.

HEHEHE to mozesz spokojnie przestac jej zwracac uwage i sie denerwowac, bo ona jeszcze NIE nie rozumie

Asiulek - moze ona chciala sie poprzytulac po prostu na Waszym lozku? ja czesto biore mala do nas na popoludniowa drzemke i te cieple lapki na twarzy bo jak kilka razy sie na brzuszek przewraca, to znaczy, ze jej cos nie odpowiada, nie ma co zmuszac dzieci do niczego. DZIECKO TO TEZ CZLOWIEK!! dajcie żyć

[ASIULEK_23]

Napisane przez yoonka

HEHEHE to mozesz spokojnie przestac jej zwracac uwage i sie denerwowac, bo ona jeszcze NIE nie rozumie

Asiulek - moze ona chciala sie poprzytulac po prostu na Waszym lozku? ja czesto biore mala do nas na popoludniowa drzemke i te cieple lapki na twarzy bo jak kilka razy sie na brzuszek przewraca, to znaczy, ze jej cos nie odpowiada, nie ma co zmuszac dzieci do niczego. DZIECKO TO TEZ CZLOWIEK!! dajcie żyć

Poprzytulać to raczej nie, bo ona raczej z tych nieprzytulasów na lóżku naszym próbowałam ją uśpić i tam było podobnie. Ona raczej nie nauczona jest spać z nami na lóżku, zdarza jej sie baaaaaardzo rzadko usnąć poza swoim łózeczkiem.
A to przekrecanie na brzuszek to z tym tak nie do konca. Bo ona praktycznie juz spi, oczy ma zamknięte, odplywa... i nagle (tak jakby na śpiku) bach na brzuch i od razu łepek w górze, oczy otwarte i jak mnie widzi to uśmiech... tylko 2 razy usnęla na brzuszku bo właśnie tak na spiku się odwróciła, na chwile podniosła łepek i opadła z sił Bo ona ogólnie zasypia na boczku, jak jest śpiaca to wkładam ją, ona na boczek i śpi... a teraz przez to, że ma ten odruch na boczek- to od razu przekreca się dalej... i teraz takie cyrki wychodzą... no ale... trzeba coś wymysleć... hmmmm... moze zwężę łózeczko, to nie bedzie miała miejsca na takie wygibasy juz teraz ledwo sie mieści ale daje radę

[ukrycior]

Cześć dziewczyny. Kłania się przyszła mama adopcyjna małej kwietnióweczki. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona i posłużycie radą, bo mam tak naprawdę mało czasu do skompletowania całości osprzętu dziecięcego i w zasadzie wiem, gdzie leżą priorytety, ale diabeł zdaje się tkwi w szczegółach.

[ania p]

Napisane przez megi-megi

Właśnie nieco się pokłóciłam z tż o to, że "gdyby jego syn był tez moim dzieckiem, to myślałabym o czymś tam inaczej". Bosz... Dziewczyny - z mojego punktu widzenia ciężko jest, bardzo zachować jakąś równowagę w podejściu do swojego i nieswojego dziecka.

Fajnie ale Twój tż przegina jesli chodzi o tego dzieciaka

Napisane przez pl_madzia

ja jak mi lekarz powiedział że już na dziecko mamy sie nie nastawiać, to właśnie myślalam żeby drugie sobie adoptować(koleżanka w ośrodku adopcyjnym)Ale tż powiedział że się na to nie zgodzi, bo co innego jak masz tylko adoptowane, a co innego jak masz swoje dzieci, i kolejne "obce". Przekonywalam go. Ale jak mi dał argument, że czy jak np dzieci i moje biologiczne i to adoptowane się ciężko rozchorują, no wiesz w tym samym czasie na to samo, to czy np jak będę mogła i jednemu i drugiemu oddać szpik czy nerke to ktoremu bym oddała, jeżeli moglabym tylko jednemu. No i tutaj przyznalam mu racje

na szczęscie czy nieszczęście pewnie byś dawca być nie mogła dla tego adopcyjnego i raczej takie przypadki nie mają miejsca
pewnie jest tak że jedni ludzie mogą tak dzieci chować ( swoje i obce ) a inni nie i tyle . zalezy od ludzi . Moze TY byś mogła a Twój TZ nie , więc nic na siłe

Napisane przez Gmyrelka

[


Ania a co Ty na staraczkach robiłaś?? Chyba zajść w ciąże nie było Ci trudno

Myślicie że mogę zostać ambasadorką "under 20" bo widzę że wizaż konkurs ogłasza ??

problemów nie miałam ale tam sa super laski i fajnie się z nimi pisze , do tej pory wpadam

Napisane przez ASIULEK_23

He, wpadam tylko na chwilę powiedzieć Wam jaka ze mnie straszna matka... sama ze soba nie wytrzymuję a co dopiero moje biedne dziecko...
Wercia konczy dzies 7 miesięcy a ja jestem dla niej taka wstrętna.
Ryczę jak bóbr, bo żałuję tego co zrobiłam

Otóż moje dziecko dziś do najgrzeczniejszych nie należy. Tzn robi się śpiąca, trze oczy ale za nic nie chce usnąć, placze, jak tylko ją wkladam do łózeczka to przekręca sie momentalnie na brzuch i po chwili placze. Ja ją z powrotem na plecy a ta w sekundzie znów na brzuch i tak w koło. Widzę, ze oczy jej sie zamykają ale nie... nie zaśnie, wojuje... wiec jak na nią nie ryknę, jak jej nie wezmę na rece, nie potzrąsnę... aż bidula spojrzala na mnie i nie wiedziała o co chodzi. zaraz potem wycałowalam ją, przytulilam mocno i połozylam na macie. A ona spokojnie lezy jakby sie mnie wystraszyła Jaka ja jestem glupia... moze ja sie nie nadaję... nic tylko strzelić sobie w łeb...

No... to uciekam sobie strzelić...pa...

P.s. A ona dziś tak pięknie cały dzień krzyczy mamamama... brubrumbrum....

Jesteś tylko człowiekiem , a na drugi raz jak czujesz że dzieć Cię wkurza to wyjdz , policz do 10 i wróć . działa ja też czasami jestem zła choć raczej na Szymka niż małą bo ten to potrafi zaleźć za skóre i staram się właśnie wyjść

Napisane przez pl_madzia

mam cos co sie zowie policystyczne jajniki, i to w takim stanie że podobno zajście w ciąże graniczy z cudem. Zeby zajść trzeba brać hormonalne tabletki, ale mi się jakoś udało bez hormonów, po 2 latach starań (choc żałuję że bez hormonów, bo może wtedy bym miala bliźniaki)

Pogoda beznadziejna, ale przynajmniej ciepło jest teraz +11.

Kupilam Erwinowi kostkę FP taką co sie wklada te klocki sensoryczne i wydaje dźwięki. Pooglądał i się tym zabardzo nie bawi, ale jak tylko Eryk weźmie ją w swoje ręce to się drze. Eryk jak wyczuł to sobie zabawe robi, i co jakiś czas podchodzi i wystarczy że dotknie to ten już taki ma wymuszony płaczmały terrorysta, normalnie w szoku jestem, ale tylko na tą zabawkę tak reaguje, że dotknąć nie pozwala.

he he czyli jednak zabawka jest fajna U nas OlA zgarnia Szymona autka a ten jej zabiera i krzyczy MOJE. ale teraz już go ucze że jak od niej coś bierze , ma jej dac coś wzamian i przynosi jej różne zabawki

Napisane przez Baobabek

kochana, jestem pewna, że nie jedna z nas przynajmniej raz sraciła nerwy ja też raz potrząsłam i później wyłam jak bóbr z wyrzutów
Ja już po korkach i mam weekend pełną parą tż wczoraj był u teściów i przywiózł zaopatrzenie lodówki masakra jakaś czy oni uważają, że my nie jemy czy coś??? żeby nawet ser żółty kupić ehhh mały dostał 2 samochody dozwolone od lat 3 no i oczywiście teście się za mną "stęsknili"
A teraz z innej beczki.....pewnie zaraz wszystkie się będą drapać mam wszy w mojej klasie kurna zadzwoniła dzisiaj matka jednego z dzieci z mojej klasy (pani doktor psychiatra tak na marginesie), że jej dziecko ma wszy i na pewno przyniosło ze szkoły...no i ja o mało nie padłam na tę wiadomość...przecież to się przenosi masakrycznie póki co ja jestem czysta ale w poniedziałek będzie sprawdzanie głów we wszystkich klasach wyobrażacie sobie???wszy w dzisiajeszych czasach
a oto Kubulinka z zeszłego tygodnia

Wszy to wcale nie taka rzadkość . kolezanki córka złapała w przedszkolu a druga laska z forum Szymkowego była ( przyleciała wczoraj ) w stanach i jej dzieciaki też tam załapały w przedszkolu .
Koleżanki córka ta u nas chodzi do prywatnego przedszkola i z tamtąd przywlokła . na szczeście podobno teraz sa dobre preparaty tępiące .
ja kiedyś załapałam na koloniach i raz w przedszkolu bbrrr..

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez ukrycior

Cześć dziewczyny. Kłania się przyszła mama adopcyjna małej kwietnióweczki. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona i posłużycie radą, bo mam tak naprawdę mało czasu do skompletowania całości osprzętu dziecięcego i w zasadzie wiem, gdzie leżą priorytety, ale diabeł zdaje się tkwi w szczegółach.

super że już jesteś z nami
Pisałam już wczoraj u nas, że do nas zawitasz .
Pisz , pytaj pomożemy ile wiemy

[Ferrou]

pl_madzia, I bardzo dobrze, że to zrobiłaś

Napisane przez P0P70

JA myślę że zmian portalu to za mało. Powinna własny inernet mieć i własną planetę. I to wszystko przez tą mała wymianę zdań jaka była? Dziwna ta dziewczyna.

Tylko to bylo, więcej z nią nie rozmawiałam... poza tym, swoim podpisem pokazała co o nas mysli - zazdrościmy jej sukcesu a jaką rangę sobie tam dała GURU Ona potrzebuje błyszczeć za wszelką cenę

Napisane przez ania p

Feroou - dziwna ta laska , taka zadufana w sobie
Uważa się chyba ze lepszą od was wszystkich ( chodzi mi o te dziewczyny co robią makijaże i pokazują na wizazu ) przykre .
Olać ją . Ty masz talent i klase

I to bardzo zadufana... my jej przecież zazdrościmy...

Napisane przez yoonka

pierwsze buraczki

Ale fajnie wygląda tak upackana w kropki

Napisane przez Gmyrelka

Myślicie że mogę zostać ambasadorką "under 20" bo widzę że wizaż konkurs ogłasza ??

Ty gorąca 16 więc TAAAAAK
ASIULEK_23, każdej z nas zapewne zdarzyły się podobne sytuacje, nie jestesmy ze stali, mamy jakąś tam granicę wytrzymałości, ważne żeby więcej tak nie robić

Baobabek,
eee... wszy w szkołach i przedszkolach to norma, ba.. nawet złapać to można w centrum handlowym Kubuś śliczny

Napisane przez ASIULEK_23

A to mój trzpiot

Ale ma oczęta

Napisane przez ukrycior

Cześć dziewczyny. Kłania się przyszła mama adopcyjna małej kwietnióweczki. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona i posłużycie radą, bo mam tak naprawdę mało czasu do skompletowania całości osprzętu dziecięcego i w zasadzie wiem, gdzie leżą priorytety, ale diabeł zdaje się tkwi w szczegółach.

WOW W końcu się udało
Wiele razy czytałam Twój wątek (kiedyś na truskawce się trochę udzielałam i ty tam byłaś ), kibicowałam z całego serducha, żeby w końcu się udało i się doczekaliśmy

[ukrycior]

Anuś, dziękuję Ci za wszystko, za zaproszenie, za przyjęcie w poczet za wszystko!

Szczerze mówiąc mam zagwozdkę z kupnem fotelika. Bo będzie potrzebny zdecydowanie pierwszy, Małą trzeba będzie przywieźć do domu. I teraz tak - takie nosidełko-gondolka z rączką odpada, bo na ile to starczy... na miesiąc, dwa, no nie kupię na miesiąc czy dwa fotelika, na taki luksus mnie nie stać w tym ogromie wydatków. I teraz pytanie, czy są takie foteliki, żeby siedmiomiesięczniaka w nim posiadzić i żeby już był np. do 25 kilo czyli na trochę? Bo w bezmiarze informacji uzyskanych w Bobasie wydaje mi sie, że babeczka mówiła, że "to jest fotelik od 8 do 25 kilo", ale jak np. weszłam do Smyka to tam są wyłącznie od 10 do 25, a Marynia waży teraz mniej więcej 7,2 kg, więc jeszcze dając jej te dwa - trzy tygodnie podbytu w domu dziecka - dobije prawie do tej ósemeczki, jest zresztą duża dziewczyna, ładnie siedzi, prosto się trzyma... więc gdyby Wasze doświadczenia mogły mi tu pomóc... bo ja się czuję kompletnie ogłupiała.

[yoonka]

Napisane przez ASIULEK_23

Poprzytulać to raczej nie, bo ona raczej z tych nieprzytulasów na lóżku naszym próbowałam ją uśpić i tam było podobnie. Ona raczej nie nauczona jest spać z nami na lóżku, zdarza jej sie baaaaaardzo rzadko usnąć poza swoim łózeczkiem.
A to przekrecanie na brzuszek to z tym tak nie do konca. Bo ona praktycznie juz spi, oczy ma zamknięte, odplywa... i nagle (tak jakby na śpiku) bach na brzuch i od razu łepek w górze, oczy otwarte i jak mnie widzi to uśmiech... tylko 2 razy usnęla na brzuszku bo właśnie tak na spiku się odwróciła, na chwile podniosła łepek i opadła z sił Bo ona ogólnie zasypia na boczku, jak jest śpiaca to wkładam ją, ona na boczek i śpi... a teraz przez to, że ma ten odruch na boczek- to od razu przekreca się dalej... i teraz takie cyrki wychodzą... no ale... trzeba coś wymysleć... hmmmm... moze zwężę łózeczko, to nie bedzie miała miejsca na takie wygibasy juz teraz ledwo sie mieści ale daje radę

a moze przytrzymaj jej dupke, jak widzisz, ze sie gibnie? Ty wiesz najlepiej co Twojej malej jest potrzebne a pomysl, ze to widocznie nowa umiejetnosc i jeszcze sobie z nia nie radzi, a jak juz ja opanuje, to bedzie kontrolowac "siłe przewrotu". czyli to chwilowy problemik

Napisane przez ukrycior

Cześć dziewczyny. Kłania się przyszła mama adopcyjna małej kwietnióweczki. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona i posłużycie radą, bo mam tak naprawdę mało czasu do skompletowania całości osprzętu dziecięcego i w zasadzie wiem, gdzie leżą priorytety, ale diabeł zdaje się tkwi w szczegółach.

ooo jak fajnie! bedziemy sie mogly powymundrzać jako te doświadczone matki-matrony

Napisane przez ukrycior

Anuś, dziękuję Ci za wszystko, za zaproszenie, za przyjęcie w poczet za wszystko!

Szczerze mówiąc mam zagwozdkę z kupnem fotelika. Bo będzie potrzebny zdecydowanie pierwszy, Małą trzeba będzie przywieźć do domu. I teraz tak - takie nosidełko-gondolka z rączką odpada, bo na ile to starczy... na miesiąc, dwa, no nie kupię na miesiąc czy dwa fotelika, na taki luksus mnie nie stać w tym ogromie wydatków. I teraz pytanie, czy są takie foteliki, żeby siedmiomiesięczniaka w nim posiadzić i żeby już był np. do 25 kilo czyli na trochę? Bo w bezmiarze informacji uzyskanych w Bobasie wydaje mi sie, że babeczka mówiła, że "to jest fotelik od 8 do 25 kilo", ale jak np. weszłam do Smyka to tam są wyłącznie od 10 do 25, a Marynia waży teraz mniej więcej 7,2 kg, więc jeszcze dając jej te dwa - trzy tygodnie podbytu w domu dziecka - dobije prawie do tej ósemeczki, jest zresztą duża dziewczyna, ładnie siedzi, prosto się trzyma... więc gdyby Wasze doświadczenia mogły mi tu pomóc... bo ja się czuję kompletnie ogłupiała.

jeśli Marysia (cudne imie!) potrafi sztywno siedziec, to ja bym kupila taki fotelik 9-18kg. one sa jeszcze lepiej przystosowane do maluszkow niz 9-25 (bardziej otulaja cialko dzieki mniejszym rozmiarom), a pewnie na poczatku nie bedziecie z nia duzo jezdzic, zeby sie przystosowala do nowego domku wiec te 1,5kg zdazy nadrobic

[sara 85]

Napisane przez ukrycior

Szczerze mówiąc mam zagwozdkę z kupnem fotelika. Bo będzie potrzebny zdecydowanie pierwszy, Małą trzeba będzie przywieźć do domu. I teraz tak - takie nosidełko-gondolka z rączką odpada, bo na ile to starczy... na miesiąc, dwa, no nie kupię na miesiąc czy dwa fotelika, na taki luksus mnie nie stać w tym ogromie wydatków. I teraz pytanie, czy są takie foteliki, żeby siedmiomiesięczniaka w nim posiadzić i żeby już był np. do 25 kilo czyli na trochę? Bo w bezmiarze informacji uzyskanych w Bobasie wydaje mi sie, że babeczka mówiła, że "to jest fotelik od 8 do 25 kilo", ale jak np. weszłam do Smyka to tam są wyłącznie od 10 do 25, a Marynia waży teraz mniej więcej 7,2 kg, więc jeszcze dając jej te dwa - trzy tygodnie podbytu w domu dziecka - dobije prawie do tej ósemeczki, jest zresztą duża dziewczyna, ładnie siedzi, prosto się trzyma... więc gdyby Wasze doświadczenia mogły mi tu pomóc... bo ja się czuję kompletnie ogłupiała.

Witamy
A jak malutka ma na imie?
My kupiliśmy espiro optima tak się chyba nazywa od 0 do 25 kg, mała już od sierpnia w nim jeździ. Super fotelik widać ze wygodnie jej się w nim siedzi, może byc przodem albo tyłem do kierunku jazdy, mozna rozłożyc itd.

[Ferrou]

Ukryciorku, wszelkie nastepne foteliki są od 9kg. Ale też są od 0 do 25kg, np tutaj dziewczyny bardzo chwalą fotelik espiro, koszt ok 300-400zł, a starczy na dość długo, bo teoretycznie do kilku lat

[mrowak]

Napisane przez ukrycior

Cześć dziewczyny. Kłania się przyszła mama adopcyjna małej kwietnióweczki. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do grona i posłużycie radą, bo mam tak naprawdę mało czasu do skompletowania całości osprzętu dziecięcego i w zasadzie wiem, gdzie leżą priorytety, ale diabeł zdaje się tkwi w szczegółach.

aż mi się oczy zaszkliły... takich ludzi prosimy więcej
z fotelikiem to ja się nie wypowiadam, mam podobny metlik przy wyborze tego "kolejnego" fotelika i nie chcę Ci zamieszać jeszcze bardziej

a przede wszystkim witajCIE

[Ferrou]

Aha na stronie bobovity jest jakiś konkurs, wystarczy wypełnić ankietę i odpowiedzieć na pytanie. Do wygrania koszulka oraz jakieś tam produkty

http://www.*****************/ZawszeZTobaMamo/ankieta/

Na stronie pampersa, można za darmo otrzymać 5 pieluszek, wystarczy się zalogować
www.******************

trzeba wpisać kod: DRY MAX

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Kurka.. i teraz mnie wykropkowało
W pierwszym linku w miejsce kropek trzeba wpisać www. bobovita . com . pl

Natomiast w drugim: pamperspremium . pl

Tylko że bez spacji

[ukrycior]

Dziewczynki, genialne jesteście. Będzie 0-25 Espiro. O jeny, jedno z głowy. Powiem Wam - adopcja to jest wspaniałe doświadczenie - poza jednym. Tempem, w jakim człowiek się dowiaduje, że czeka na niego mały ludzik, a tym, kiedy może zacząć być dla niego pełnoprawnym rodzicem. My o istnieniu Małej dowiedzieliśmy się we wtorek, dziś byliśmy u niej w domu dziecka, w międzyczasie pracujemy, ja właśnie się przygotowuję do egzaminów doktorskich, załatwiamy wszystkie niezbędne aktualne papiery, załatwiam formalności i praktyczności w pracy, bo w ciągu najbliższych tygodni ni z gruszki ni z pietruszki pójdę na macierzyński w środku semestru. Do tego przygotowanie domu, zakupy, obdzwanianie znajomych, bo wszyscy dopytują, chaos. Nie mam siły ani nawet czasu, żeby usiąść i się zwyczajnie cieszyć z czegoś, na co jak głupia czekałam trzy bite lata...\

A, i Mała jest dla nas Marysią, Manią. Ma na imię Marika, więc nie jest to drastyczna zmiana, ona na razie na imię i tak nie bardzo reaguje, za to na głos bardzo. I naprawdę byłam przygotowana, że pierwsze spotkanie to będą krzyki i lamenty, nieufność, a tu zupełnie zupełnie inaczej. Uśmiech, gaworzenie, wyciąganie łapek, ufne wtulanie się w kolana, chwytanie za ręce...