Rozstanie z facetem - część 15 :(

[Heidi_]

Was też czytanie tego wątku jakoś tak wewnętrznie mobilizuje? Nie wiem, może to ta kobieca solidarność, ale działa!
Jestem 1,5 miesiąca po rozstaniu i wciąż ciężko mi się poskładać, chociaż jest dużo, dużo lepiej niż na początku. Facet potraktował mnie bardzo nie fair, aż szkoda opowiadać. A mimo wszystko, ciągle wydaje mi się, że z nim byłoby lepiej, że sama jestem niekomplenta, niezaradna, że samej nic mi się nie uda. I zbliża się najgorsze - walentynki. Pierwsze od 6 lat, które spędzę sama. Szkoda, że nie możemy zorganizować wielkiego Single Party. Planuję zwyczajnie się spić z przyjaciółkami, bo cóż innego robić w ten wylukrowany dzień? Ech!

[ilo16na]

Napisane przez Malla

Ilona - dziwię się, że jeszcze chcesz się z nim spotykać po tym, co Ci zrobił. Co to miałoby mieć na celu?

Zobacze co to bedzie mialo na celu jak sie z nim spotkam..

lece do lekarza w ogole juz

[Fubizka]

Napisane przez Ofelia 20

hahaha chyba jednak Ciebie jak można kochać odżywki
A tak w ogóle, to naprawdę trzeba mieć wytrwałość, żeby tyle tego wypić, te białka są okropne, jedynie węglowodany przechodzą przez gardło, ale też nie zachwycają.

E tam, ja pije suplementy, żeby mieć dodatki bilans kaloryczny (nie mam apetytu, żeby tyle zjeść) i są PYSZNE! Wręcz uzależniłam się od tego, a mój chłopak z niepokojem patrzy czy czasami za pół roku nie będę pić litr tego dziennie i ważyć 80kg

Tylko ja nie piję tych kulturystycznych, a te lecznicze, z dużą ilością białka i węglowodanów, 200ml = 300 kcal. Na dojście do siebie po chorobie i przytycie. "Masy" się chyba na tym nie zbuduje

[Parsifal]

hej Dziewczynki!!
nie myślcie że pojawiłam się kilka razy i uciekłam, jestem tu cały czas, tylko cierpię ostatnio na chroniczny brak czasu (co ma swoje plusy )
czytam Was cały czas ale pisać nie bardzo jest kiedy, pozdrawiam Was wszystkie szalenie ciepło

[Fubizka]

Napisane przez ilo16na

A mozesz uzasadnic?

Jasne. Nie wiem po co tam jedziesz. Wszystkie Twoje tryby warunkowe w wypowiedziach o powrocie do niego "raczej nie", "póki co nie", "nawet jeśli, to będziemy mieszkali osobno" itd po prostu odbierają wiarę w to, że zaczęłaś się cenić. Podejrzewam, że jakby nagle mu odwaliło i zaczął Cię błagać, prosić i zapewniać o dozgonnej miłości, to wróciłabyś do niego prędzej czy później. I mam wrażenie, że na to liczysz. I Twoja stanowczość wobec niego nie wynikała z tego, że to jest już zamknięty rozdział w Twoim życiu.

Napisane przez Malla

Ilona - dziwię się, że jeszcze chcesz się z nim spotykać po tym, co Ci zrobił. Co to miałoby mieć na celu?

No właśnie obawiam się, że ma to na celu rzecz, do której Ilona się tu przed nami nie przyzna

[Ofelia 20]

Napisane przez Malla

Ofelia - widocznie można kochać odżywki, skoro wydaje się na nie ćwierć wypłaty a kobietę zaspokaja słowami Białko waniliowo-gruszkowe jest pyszne Nie lubię gotować, nie wychodzi mi to i z chęcią zaspokajałabym futurystycznie apetyt papkami lub tabletkami odżywczymi.
Ciacho nie jest przypakowanym kafarem bez szyi, ma szczupłą sylwetkę pływaka i ładnie zaokrąglone mięśnie Wielcy faceci są feee, więc dobrze, że Twój nie ma takich genów

\

Ja też piłam białko waniliowe i było w miarę, ale te które dobrze smakują i tak mają dużo węglowodanów, a im więcej białka tym gorszy smak. Ale nie powiedziałabym że któraś odżywka jest pyszna niektóre są dla mnie zjadliwe, ale i tak proszkiem smakują Poza tym pić to dwa razy dziennie, każdego dnia, dopóki opakowanie się nie skończy po 2 tyg bym już miała dość

Ja też nie lubie gotować, zajmuje mi to strasznie dużo czasu, ale uwielbiam jeść

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez Fubizka

E tam, ja pije suplementy, żeby mieć dodatki bilans kaloryczny (nie mam apetytu, żeby tyle zjeść) i są PYSZNE! Wręcz uzależniłam się od tego, a mój chłopak z niepokojem patrzy czy czasami za pół roku nie będę pić litr tego dziennie i ważyć 80kg

Tylko ja nie piję tych kulturystycznych, a te lecznicze, z dużą ilością białka i węglowodanów, 200ml = 300 kcal. Na dojście do siebie po chorobie i przytycie. "Masy" się chyba na tym nie zbuduje

No to Ty chyba kiedyś wspominałaś o nutridrinkach ja też je piłam i są smaczne, miałam na myśli takie odżywki typu wielka paka sproszkowanego białka

[Fubizka]

Napisane przez Ofelia 20

No to Ty chyba kiedyś wspominałaś o nutridrinkach ja też je piłam i są smaczne, miałam na myśli takie odżywki typu wielka paka sproszkowanego białka

Ja mam taki problem, że lubię jeść, ale głównie smakołyki. Zjedzenie dużej ilości jednego posiłku jest dla mnie praktycznie niemożliwe. Po kilkunastu gryzach jednego smaku ja już mam ochotę zwrócić Więc zjadam pół obiadu, a za chwilę zjadłabym już coś innego.

Poza tym wiele rzeczy mi szkodzi i ich nie mogę jeść. Pomijając to, że jak mam zaostrzenie choroby, to szkodzi mi wszystko łącznie z wodą mineralną i wtedy naprawdę jedzenie jest ostatnią rzeczą, o której myślę I wtedy najczęściej mam największe spadki wagi, np w ciągu 2 tygodni potrafi mi spaść spokojnie 7-8kg a nadrabiam to potem miesiącami :/

Dlatego teraz walę nutridrinki i tycie idzie mi o wiele szybciej niż poprzednio (duży spadek wagi w wakacje i parę miechów odzyskiwania wagi). Niestety to pieroństwo jest strasznie drogie.

A takie sypkie, co się miesza z wodą lub mlekiem próbowałam, bo piła to moja koleżanka anemiczka, która przy wzmożonym wysiłku (np sesja) po prostu nikła w oczach i ja to chociaż chudnę ale morfologia mi nie leci na łeb na szyję, a u niej owszem :/ Więc zamiast kawy i ciastek, to ona do nocnej nauki waliła te odżywki I przynosiło to rezultat. Ale dała mi spróbować i ja bym nie wypiła szklanki tego Okropieństwo. Mam niestety tak, że jak coś mi nie smakuje, to potrafię to zwymiotować przez sam smak

W ogóle jeśli chodzi o odżywianie, to jestem w siebie dumna, bo skończyła się sesja podstawowa, zdałam wszystkie egzaminy już i zostały mi dwa projekty. Przez całą sesję nie wypiłam ani jednej kawy ani redbulla (gwarantowane zaostrzenie po tym, ale w każdej sesji musiałam się przekonać )! Za to non stop odżywki i suplementy i czuję się świetnie pod względem fizycznym. Świetnie oczywiście jak na sesję W ogóle przez to grudniowe rozstanie z facetem, to chyba jakoś nie chciało mi się stresować tą sesją i poszła mi dosłownie mimochodem. A zawsze był to dla mnie wielki stres. Chyba dorosłam do studiowania Szkoda, że na 5 roku

Aha no i pierwszy raz w życiu pod koniec sesji jestem grubsza niż przed nią!

[Ofelia 20]

Napisane przez Heidi_

Was też czytanie tego wątku jakoś tak wewnętrznie mobilizuje? Nie wiem, może to ta kobieca solidarność, ale działa!
Jestem 1,5 miesiąca po rozstaniu i wciąż ciężko mi się poskładać, chociaż jest dużo, dużo lepiej niż na początku. Facet potraktował mnie bardzo nie fair, aż szkoda opowiadać. A mimo wszystko, ciągle wydaje mi się, że z nim byłoby lepiej, że sama jestem niekomplenta, niezaradna, że samej nic mi się nie uda. I zbliża się najgorsze - walentynki. Pierwsze od 6 lat, które spędzę sama. Szkoda, że nie możemy zorganizować wielkiego Single Party. Planuję zwyczajnie się spić z przyjaciółkami, bo cóż innego robić w ten wylukrowany dzień? Ech!

Walentynki dzień jak co dzień umówić, sie z kolezankami to dobry pomysł, jakieś kino, kawiarnia czy zakupy e tam znowu wylukrowany pomimo powszechnych opinii nie zauważyłam żeby było w walentynki jakoś dużo więcej zakochanych par na mieście, zawsze są i zawsze będą

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Napisane przez Fubizka

W ogóle jeśli chodzi o odżywianie, to jestem w siebie dumna, bo skończyła się sesja podstawowa, zdałam wszystkie egzaminy już i zostały mi dwa projekty. Przez całą sesję nie wypiłam ani jednej kawy ani redbulla (gwarantowane zaostrzenie po tym, ale w każdej sesji musiałam się przekonać )! Za to non stop odżywki i suplementy i czuję się świetnie pod względem fizycznym. Świetnie oczywiście jak na sesję W ogóle przez to grudniowe rozstanie z facetem, to chyba jakoś nie chciało mi się stresować tą sesją i poszła mi dosłownie mimochodem. A zawsze był to dla mnie wielki stres. Chyba dorosłam do studiowania Szkoda, że na 5 roku

Aha no i pierwszy raz w życiu pod koniec sesji jestem grubsza niż przed nią!

No to gratulacje ja mam jeszcze dwa egz, jednego na pewno nie zdam, już się nastawiłam na poprawke

[Fubizka]

Ja 3 projekty zostawiłam sobie na sesję poprawkową, ale to już bez ciśnień, najwyżej z 3 nocki zarwę a to dlatego, że nie umiem się zebrać do kupy w dzień Mogłam na siłę oddawać to w podstawowej, ale... Moja pani doktor powiedziała mi, że mam kłaść olbrzymi nacisk na relaks - a lekarza trzeba słuchać, nie?

[kopamatakawa]

Dzień dobry Tak tu o Walentynkowy temat się przewija Ja nie obchodzę tego czegoś zupełnie. Były też nie obchodził, ale ten to nawet innych świąt nie obchodził, więc co tu się dziwić. Nawet swoich urodzin nie obchodził, dziwny człek. Co mam zamiar robić w Walentynki? Nic, to co zawsze Może będzie to 1 dzień mojej pracy? Kiedyś jeden z byłych pytał się mnie dlaczego nie obchodzę Walentynek, żadne tłumaczenia nie dawały rezultatu, to mu powiedziałam, że kiedyś mnie chłopak w zostawił w walentynki i jest to dla mnie smutne święto Wtedy uwierzył

[ilo16na]

Napisane przez Fubizka

Jasne. Nie wiem po co tam jedziesz. Wszystkie Twoje tryby warunkowe w wypowiedziach o powrocie do niego "raczej nie", "póki co nie", "nawet jeśli, to będziemy mieszkali osobno" itd po prostu odbierają wiarę w to, że zaczęłaś się cenić. Podejrzewam, że jakby nagle mu odwaliło i zaczął Cię błagać, prosić i zapewniać o dozgonnej miłości, to wróciłabyś do niego prędzej czy później. I mam wrażenie, że na to liczysz. I Twoja stanowczość wobec niego nie wynikała z tego, że to jest już zamknięty rozdział w Twoim życiu.


No właśnie obawiam się, że ma to na celu rzecz, do której Ilona się tu przed nami nie przyzna

Nie chce palic calkowicie mostow.. (calkowicie zrywac kontaktu)
Moze sama licze na chociazby przyjazn i to ze bede miala z kim wyjsc np do kina i tyle..
A nadzieje umiera ostatnia..
I moze to glupie(a pewnie jest) licze na to ze skoro mnie juz nie ma w jego mieszkaniu on cos przemysli i zrozumie.. Ze np mu mnie brakuje..

W ogole wrociwszy od lekarza mam reklamowke lekow(jak wiadomo antybiotyki i jeszcze na pecherz mam bo mam zapalenie ..przemarzlam chyba we Wrocku)
Ogolnie zamierzam teraz posiedziec w domku( i pomyslec o sobie i swoim zdrowiu) i wyzdrowiec calkiem bo mecza mnie oskrzela juz 2 tygodnie i chce byc calkowicie zdrowa..

[Malla]

Ilona - co z tego, że mu będzie Ciebie brakowało. Pamiętasz, co robił? Jak używał Cię do łóżka, nie wahał się przed zdradą...

[ilo16na]

Napisane przez Malla

Ilona - co z tego, że mu będzie Ciebie brakowało. Pamiętasz, co robił? Jak używał Cię do łóżka, nie wahał się przed zdradą...

Z tym lozkiem to juz dluzsza historia.. bo prawda taka ze na poczatku zwiazku tego nie robilismy.. dopiero nie dawno(3 m-ce)
I prawda byla taka ze sama chcialam.. i on mowil ze jak nie chce to nie musimy tego robic i nie chce by nasz zwiazek polegal tylko na tym.. (chodz to nam najlepiej wychodzilo w calym zwiazku) I w sumie ja to proponowalam i w ogole..jesli o to chodzi to ja go uzywalam w sumie jako zabawki.. i z tym sie zle nie czuje ze to robilismy..Ja w chwilach checi mialam zabawke/jego pod reka i moze zabrzmi zle ale zalezy mi tez na tym i dlatego nie chce zrywac kontaktow..

[Malla]

Ilona - mocno się to gryzie z tym, co pisałaś o nim wcześniej.

[howdoi]

Napisane przez Heidi_

Was też czytanie tego wątku jakoś tak wewnętrznie mobilizuje? Nie wiem, może to ta kobieca solidarność, ale działa!
Jestem 1,5 miesiąca po rozstaniu i wciąż ciężko mi się poskładać, chociaż jest dużo, dużo lepiej niż na początku. Facet potraktował mnie bardzo nie fair, aż szkoda opowiadać. A mimo wszystko, ciągle wydaje mi się, że z nim byłoby lepiej, że sama jestem niekomplenta, niezaradna, że samej nic mi się nie uda. I zbliża się najgorsze - walentynki. Pierwsze od 6 lat, które spędzę sama. Szkoda, że nie możemy zorganizować wielkiego Single Party. Planuję zwyczajnie się spić z przyjaciółkami, bo cóż innego robić w ten wylukrowany dzień? Ech!

Trzymałam się do tego momentu... :| Gdy teraz siedzę, myślę... Dochodzę do wniosku, że już Go nie ma , nie ma przy mnie, nigdy mnie nie pocałuje, nie przytuli, nie zażartuje, nie będę widziała jego oczu, jego za***istych rzęs, jego uśmiechu, dołeczek w polikach, już mi brakuje tego wszystkiego... a to dopiero 2 dni

[ilo16na]

Napisane przez Malla

Ilona - mocno się to gryzie z tym, co pisałaś o nim wcześniej.

Ale taka jest prawda jak napisalam wyzej..Ani nie czuje sie wykorzystana w tym temacie ani nic.. raczej on byl gdy mi to bylo potrzebne.. I ostatnio po tym sobie pomyslalam ze tego byloby mi szkoda stracic.
On sponsorowal ze tak powiem "sprzet" i to lepszej jakosci -ja nie dawalam zlotowki na to..
I on mi kiedys powiedzial ze mozemy to zrobic ..ale nie musimy bo on nie chce bym pozniej ryczala po katach ze tylko o to mu chodzi.

[kopamatakawa]

Ilona z tego co pamiętam, to on zaproponował Ci bycie jego osobistym workiem na spermę, a Ty (o zgrozo!) rozważałaś tę opcję...

[juniorka89]

Napisane przez ilo16na

Z tym lozkiem to juz dluzsza historia.. bo prawda taka ze na poczatku zwiazku tego nie robilismy.. dopiero nie dawno(3 m-ce)
I prawda byla taka ze sama chcialam.. i on mowil ze jak nie chce to nie musimy tego robic i nie chce by nasz zwiazek polegal tylko na tym.. (chodz to nam najlepiej wychodzilo w calym zwiazku) I w sumie ja to proponowalam i w ogole..jesli o to chodzi to ja go uzywalam w sumie jako zabawki.. i z tym sie zle nie czuje ze to robilismy..Ja w chwilach checi mialam zabawke/jego pod reka i moze zabrzmi zle ale zalezy mi tez na tym i dlatego nie chce zrywac kontaktow..

Wybielamy exa
Nieładnie
nie tłumacz go i przestań tak go wybielać bo mi się chce

[ilo16na]

Napisane przez kopamatakawa

Ilona z tego co pamiętam, to on zaproponował Ci bycie jego osobistym workiem na spermę, a Ty (o zgrozo!) rozważałaś tę opcję...

Nie prawda..
W ogole nie czuje sie skrzywdzona w tej sytuacji..sama chcialam i wszystko robilam z glowa-nie bylam zmuszona zadna aluzja w stylu zrobmy to /bo inaczej cie zostawie.
Przez 7 m-cy tego nie robilismy a bylismy razem i dalo sie zyc..
Ja sie cieszylam ze go mam bo w chwili potrzeby to mam zywa zabawke.. i ostatnio wrecz zachowalam sie jak facet bo stwierdzilam mu ze mi sie chce i po poszlam sobie spac .. chodz moze i dla mnie to byl"tylko seks"

[juniorka89]

Napisane przez ilo16na

Nie prawda..
W ogole nie czuje sie skrzywdzona w tej sytuacji..sama chcialam i wszystko robilam z glowa-nie bylam zmuszona zadna aluzja w stylu zrobmy to /bo inaczej cie zostawie.
Przez 7 m-cy tego nie robilismy a bylismy razem i dalo sie zyc..
Ja sie cieszylam ze go mam bo w chwili potrzeby to mam zywa zabawke.. i ostatnio wrecz zachowalam sie jak facet bo stwierdzilam mu ze mi sie chce i po poszlam sobie spac .. chodz moze i dla mnie to byl"tylko seks"

Wszystko mi opadło

[ilo16na]

Napisane przez juniorka89

Wszystko mi opadło

I ja go nie wybielam bo nawet w chwili rozstania nie ma tylko mojej winy..
Ja po prostu siebie nie wybielam bo biala nie jestem i nie bylam..
Wina lezy po polowie.

[kopamatakawa]

Ilona nie piszę o tym, co było jak byliście razem. Wtedy może i faktycznie tak było jak piszesz. Jednak pamiętam jak po rozstaniu on Ci proponował układ, a Ty go rozważalaś. Wybielasz go i to bardzo, a sama nawet nie wiesz, co on chce Ci powiedzieć na tym spotkaniu. A bierzesz pod uwagę, że może wszystko potwierdzić, czyli nie chce być z Tobą? Dla mnie teraz zachowujesz jak jak dziewczyna, która poleci do faceta jeśli on tylko kiwnie paluszkiem swoim. A powiedz, tylko tak szczerze, nikt Cię za to nie zlinczuje i przyznaj to sama przed sobą, co zrobisz jak on Ci powie, że Cię kocha i inne bajeczki żebyś tylko wróciła na jego usługi? Poza tym słońce, nas możesz oszukać, ale nie oszukuj siebie przynajmniej.
W ogóle ciekawe co u zjedzmniebejbe

[juniorka89]

Napisane przez ilo16na

I ja go nie wybielam bo nawet w chwili rozstania nie ma tylko mojej winy..
Ja po prostu siebie nie wybielam bo biala nie jestem i nie bylam..
Wina lezy po polowie.

Ja nie mówię,że siebie wybielasz tylko jego [!!]

U mnie taki układ trwał pół roku...I ani troche nie mam zamiaru wybielać eksa bo jest zwykłą świnią i tyle w tym temacie...
I nie ważne już są słowa,że mnie kochał nadal coś czuł,że chciał wrócić...
Wykorzystał mnie i już...

[ilo16na]

Napisane przez kopamatakawa

Ilona nie piszę o tym, co było jak byliście razem. Wtedy może i faktycznie tak było jak piszesz. Jednak pamiętam jak po rozstaniu on Ci proponował układ, a Ty go rozważalaś. Wybielasz go i to bardzo, a sama nawet nie wiesz, co on chce Ci powiedzieć na tym spotkaniu. A bierzesz pod uwagę, że może wszystko potwierdzić, czyli nie chce być z Tobą? Dla mnie teraz zachowujesz jak jak dziewczyna, która poleci do faceta jeśli on tylko kiwnie paluszkiem swoim. A powiedz, tylko tak szczerze, nikt Cię za to nie zlinczuje i przyznaj to sama przed sobą, co zrobisz jak on Ci powie, że Cię kocha i inne bajeczki żebyś tylko wróciła na jego usługi? Poza tym słońce, nas możesz oszukać, ale nie oszukuj siebie przynajmniej.
W ogóle ciekawe co u zjedzmniebejbe

Ja nie widze nic zlego w ukladach(jak mowilam kiedys mialam taki w zyciu-tylko seks i nie zostalam skrzywdzona tym "ukladem" )
Ale z tym chlopakiem tak nie chce..przez moje uczucia..ale chcialabym bysmy w jakims konktakcie byli i np wybrali sie razem do kina itd..
Chodz jak on ma zamiar byc z inna i mi o tym opowiadac-ukladom mowie nie..

No nie wiem co chce mi powiedziec-dlatego chce sie spotkac..
A wiem ze nie powie ze mnie kocha itd i inne bajeczki bo juz mi powiedzial (w ten weekend) ze tak jest.. i co dzien walilam pytania co do mnie czujesz?a on:wiecej niz przyjazn ale nie milosc..
Wiec nie sadze ze w weekend mu sie spomni ze mnie kocha..
I to spotkanie sama zaproponowalam w zgodzie z nim..on chcial bysmy "normalnie" spedzili weekend jak zawsze razem..Powiedzialam ze wole nie i mozemy sie spotkac na miescie(wiec nie lece mu pod drzwi)

[mlko92]

Napisane przez lily92920

No zerwaliśmy 15 listopada, przez 1. trzy tyg. częstował mnie takim buractwem, że głowa mała... W sumie na wesołe macanki i inne przytulaski wzięło go po 100dn. (czyli po niecałych 2. mies.). Od tamtej pory jest bardziej "ludzki". Ale nie wiem czy można nazwać to "zależeniem" bo nie wie nikt, co siedzi mu w bani...

jaa nie mogę oni to chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co nam zrobili...
Na przykład dzisiaj - co mnie ex nie zobaczył na korytarzu to jakiegoś malpiego rozumu dostawał jakieś wygłupy, jakieś gapienie się, uśmieszki..ale olałam go...powiedziałam tylko "cześć". Chyba myślał, że będę go pilnować cały czas

[Phoce]

Napisane przez ilo16na

Ja nie widze nic zlego w ukladach(jak mowilam kiedys mialam taki w zyciu-tylko seks i nie zostalam skrzywdzona tym "ukladem" )
Ale z tym chlopakiem tak nie chce..przez moje uczucia..ale chcialabym bysmy w jakims konktakcie byli i np wybrali sie razem do kina itd..
Chodz jak on ma zamiar byc z inna i mi o tym opowiadac-ukladom mowie nie..

No nie wiem co chce mi powiedziec-dlatego chce sie spotkac..
A wiem ze nie powie ze mnie kocha itd i inne bajeczki bo juz mi powiedzial (w ten weekend) ze tak jest.. i co dzien walilam pytania co do mnie czujesz?a on:wiecej niz przyjazn ale nie milosc..
Wiec nie sadze ze w weekend mu sie spomni ze mnie kocha..
I to spotkanie sama zaproponowalam w zgodzie z nim..on chcial bysmy "normalnie" spedzili weekend jak zawsze razem..Powiedzialam ze wole nie i mozemy sie spotkac na miescie(wiec nie lece mu pod drzwi)

Czyli chcesz z nim wyjść do kina jako przyjaciele? A mimo tej rzekomej przyjaźni nie chcesz, żeby opowiadał Ci o innych? Dobrze rozumiem?
Mam trochę podobnie jak Ty, tzn. ok, mój eks nie jest w pobliżu, nie pójdę z nim do kina, ale przez pewien czas ( i chyba w dalszym ciągu) chciałam zostać z nim w przyjacielskich stosunkach, bo pamiętam jak dobrze nam się gadało, żartowało, dyskutowało o problemach, ale jak sobie pomyślę, jak mnie potraktował, zostawił, kompletnie olał....to to jest przyjaźń? Żal mi naszej relacji, ale ja nie umiem mu wybaczyć tego, co mi zrobił. Może gdyby rozwiązał to w bardziej dojrzały sposób...Nieważne.
Chodzi o to, że normalne jest to, że za nim tęsknisz, potrzebujesz jego bliskości, ale na litość Boga, nie zapominaj co Ci zrobił :/

[Fubizka]

Napisane przez ilo16na

Nie chce palic calkowicie mostow.. (calkowicie zrywac kontaktu)
Moze sama licze na chociazby przyjazn i to ze bede miala z kim wyjsc np do kina i tyle..
A nadzieje umiera ostatnia..
I moze to glupie(a pewnie jest) licze na to ze skoro mnie juz nie ma w jego mieszkaniu on cos przemysli i zrozumie.. Ze np mu mnie brakuje..

No comment Ilona, ja się już nie wypowiadam, nie mam na to zdrowia.

Napisane przez howdoi

Trzymałam się do tego momentu... :| Gdy teraz siedzę, myślę... Dochodzę do wniosku, że już Go nie ma , nie ma przy mnie, nigdy mnie nie pocałuje, nie przytuli, nie zażartuje, nie będę widziała jego oczu, jego za***istych rzęs, jego uśmiechu, dołeczek w polikach, już mi brakuje tego wszystkiego... a to dopiero 2 dni

I tak się dobrze trzymasz! przytulić, zażartować i pocałować może każdy, a Ciebie za jakiś czas przytuli, i pocałuje TEN JEDYNY. Ten były musiał mu zwolnić miejsce Wiadomo, że choćby nie wiem co, zawsze się będzie tęskniło, taka nasza natura. Ale to tylko emocje, które opadną. Zajmij się czymś absorbującym, zmęcz się, spróbuj odwrócić swoją uwagę. Nie skupiaj się na tych rozważaniach i nie pogłębiaj ich, chociaż ciągnie do tego, to jest ślepa uliczka.

[siaaaa]

Napisane przez ilo16na

No nie wiem co chce mi powiedziec-dlatego chce sie spotkac..
A wiem ze nie powie ze mnie kocha itd i inne bajeczki bo juz mi powiedzial (w ten weekend) ze tak jest.. i co dzien walilam pytania co do mnie czujesz?a on:wiecej niz przyjazn ale nie milosc..
Wiec nie sadze ze w weekend mu sie spomni ze mnie kocha..
I to spotkanie sama zaproponowalam w zgodzie z nim..on chcial bysmy "normalnie" spedzili weekend jak zawsze razem..Powiedzialam ze wole nie i mozemy sie spotkac na miescie(wiec nie lece mu pod drzwi)

Dla mnie przyjaźń jest miłością, która opiera się na zdrowych relacjach. Jak słyszę u kogoś "kocham Cie" to mam ochotę wybuchnąć mu śmiechem prosto w twarz i zapytać czy on wie w ogóle co to znaczy. Twojemu eksowi wybuchnęłabym śmiechem czy on w ogóle zna definicje przyjaźni. Raczej nie ma to nic wspólnego z napawaniem się jak "ukochana" osoba daje z siebie robić ściere do podłogi.

Panicz "chciałby". Weź, teraz to niech spier......dala. Powinnaś mieć go całkowicie w czterech literach i zająć sie sobą i swoim nowym mieszkaniem,

Tak w ogóle wczoraj w ekspresie dla reporterów był jakiś aktor, nie wiem dokładnie o co chodziło, bo robiłam wtedy kilka rzeczy na raz, ale z tego co pamiętam chciał popełnić samobójstwo przez to jakie było jego życie. I na końcu powiedział co w stylu, że w każdej chwili możemy zacząć zmieniać swoje życie. Ilona, TY też!

[Fubizka]

Napisane przez kopamatakawa

Dla mnie teraz zachowujesz jak jak dziewczyna, która poleci do faceta jeśli on tylko kiwnie paluszkiem swoim. A powiedz, tylko tak szczerze, nikt Cię za to nie zlinczuje i przyznaj to sama przed sobą, co zrobisz jak on Ci powie, że Cię kocha i inne bajeczki żebyś tylko wróciła na jego usługi? Poza tym słońce, nas możesz oszukać, ale nie oszukuj siebie przynajmniej.

Nic dodać, nic ująć.

[yellowbird]

Napisane przez Phoce

Czyli chcesz z nim wyjść do kina jako przyjaciele? A mimo tej rzekomej przyjaźni nie chcesz, żeby opowiadał Ci o innych? Dobrze rozumiem?
Mam trochę podobnie jak Ty, tzn. ok, mój eks nie jest w pobliżu, nie pójdę z nim do kina, ale przez pewien czas ( i chyba w dalszym ciągu) chciałam zostać z nim w przyjacielskich stosunkach, bo pamiętam jak dobrze nam się gadało, żartowało, dyskutowało o problemach, ale jak sobie pomyślę, jak mnie potraktował, zostawił, kompletnie olał....to to jest przyjaźń? Żal mi naszej relacji, ale ja nie umiem mu wybaczyć tego, co mi zrobił. Może gdyby rozwiązał to w bardziej dojrzały sposób...Nieważne.
Chodzi o to, że normalne jest to, że za nim tęsknisz, potrzebujesz jego bliskości, ale na litość Boga, nie zapominaj co Ci zrobił :/

Mam identycznie. Jak mój eks do mnie tydzień temu napisał, to poczułam powrót sentymentu to tego, co nas kiedyś łączyło... Tak, że miałam przez chwilę ochotę odpisać mu i powrócić do kontaktów z nim, takich koleżeńskich. Ale właśnie, po tym co mi zrobił, jak mogłabym mu spojrzeć w oczy?