Kryzys intymności. - Strona 10 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-08-01, 19:51   #271
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 866
Dot.: Kryzys intymności.

Cytat:
Napisane przez dacn Pokaż wiadomość
Akurat spanie z dzieckiem zmniejsza ryzyko smierci łóżeczkowej. Badania amerykanskie wskazały na liczne zgony dzieci spiacy c h z rodzicami ale byli to glownie otyli rodzice ( otyli po amerykansku).
Najmłodsze dziecko ma rok, to już nie jest taki malutki bobas...
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 19:51   #272
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Kryzys intymności.

Nie, roczne to prawie dorosłe jest....
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 20:01   #273
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kryzys intymności.

D_94
Punkt siedzenia jak widać zmienia punkt widzenia:
http://www.hafija.pl/2014/12/spanie-...i-analizy.html
Nie przepadam za wszystkim, co ta blogerka pisze, ale jakoś bardziej wierzę jej analizie opracowań tych badań niż mamadu

Co do kwestii rodziny - jak znajdziesz kogoś z rodziny, kto się zajmie trójką 11 miesi-4 lata na raz kilka razy w tygodniu (bo ćwiczenia to chyba regularnie trzeba robić), to normalnie masz u mnie puchar!


Kwestii przypodobania się mężowi na siłę nie będę już komentować.



[PS. oczywiście ja nie jestem za tym, by sobie radośnie hasać z nadwagą i nie widzieć w tym problemu, ale jeśli jedyną motywacją miałoby dla mnie być, by nie obrzydzać męża, to.. Mnie też się wydaje, że problem jest o wiele głębszy, niż nieprawidłowe BMI i nie wierzę, że to się stało nagle]

Edytowane przez ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Czas edycji: 2015-08-01 o 20:02
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 20:13   #274
roseblue
wasza koleżanka
 
Avatar roseblue
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 140
Dot.: Kryzys intymności.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Nie, roczne to prawie dorosłe jest....
prychłam, dzięki
__________________
karmacoma
roseblue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 21:10   #275
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Kryzys intymności.

Nawet jeśli nie zaplanowali i np. żyli sobie z nastawieniem "Bóg da to i oby się zdrowo chowało" to i tak trójka dzieci jest, najmłodsze nieodchowane to czego się spodziewać?

Metody wychowawcze zalecane przez "specjalistów" to bezcenna lektura. Zwłaszcza jak się ma do dyspozycji artykuły sprzed 5, 10, 15, 20, 25 lat i wcześniej. Zmieniają poglądy jak im wiatr zawieje.
A śpiąca matka dziecka nie przydusi ani sobą ani kołdrą, NIGDY. Bo to się śpi cały czas czujnie jak coś małego, żywego i bezbronnego jesto obok. Jak kobieta czuje, że po wpadnięciu w głęboki sen może się ruszyć nie tak i przydusić, to po prostu tego dziecka ze sobą do łóżka nie bierze, tylko kładzie w łóżeczku obok bo instynktownie wie. Już chyba większe jest ryzyko NŚŁ jak matka nie będzie w pobliżu niż tego, że matka, która już dwójkę wykarmiła i od 4 lat żyje jak żołnierz na froncie przywali dziecko kołdrą.
Jeszcze 20 lat temu normą było zabieranie noworodków matkom i przynoszenie tylko na karmienie w czasie pierwszych dni w szpitalu - specjaliści zalecali, teraz odżegnują się od tego twierdząc, że to zbrodnia i źle się odbija na dziecku.

Dzieci z domów dziecka czy izb dziecka też jak już wcześniej wspomniałam - żyją. Ale samo hodowanie i dbanie o to, żeby było czyste i nakarmione to nie wszystko. Jak dziecko nie potrzebuje aż tak bliskiego i częstego kontaktu to czasu jest trochę więcej, ale przecież nie przy TRÓJCE maleństw.

Bla, bla, bla...

Ale problem w tym, że to nijak problemu autorki nie zbliża do rozwiązania. Przerosło go czy nie przerosło, nie zachował się tak, jak mężczyzna się zachować powinien. Przecież to nie jest coś, co się wzięło nie wiadomo skąd i z dnia na dzień plop! - żona o połowę większa.
Sądząc po kolejnym dziecku z 15 czy 20 kilogramami nadwagi małżonka nadal się podobała.

Facet, który jest zdolny powiedzieć coś takiego nie zgodzi się na wspólne ćwiczenia. Nigdy. I nigdy też nie zobaczy problemu w sobie. Co nie wróży dobrze małżeństwu. No bo ona schudnie - za pół roku, rok czy ewentualnie trochę dłużej wróci do swojej normalnej wagi. Ale czy wtedy wszystko wróci do normy i będzie tak jak było? - szczerze wątpię.

Zranił ją, skrzywdził i nie widzi problemu, pewnie jeszcze zadowolony z jasnego postawienia sprawy.
Możliwe, niewykluczone, może nawet bardzo prawdopodobne, że to jego metoda na zakomunikowanie: "przerasta mnie to, jestem wycieńczony, boję się, że nie dam rady utrzymać tak licznej rodziny, Ty zajmujesz się tylko dziećmi, a ja tylko zarabiam i dowożę zakupy, mam wrażenie, że w ogóle już Cię nie interesuję - no to asz, dowalę Ci w odwecie mówiąc, że już mnie nie pociągasz, może wtedy zrozumiesz sugestię".

Nie znam faceta, nie znam sytuacji, wiem tylko, że chłopy są generalnie durne a pod dodatkowym wpływem stresu tworzą zaprawdę imponujące toki rozumowania.

Może sobie wymyślił, że jak to powie, to z seksu nici i nie będzie ryzyka powiększenia rodziny o kolejne dziecko z czym - jak sądzi - nie da już sobie rady, ale wydedukował sobie, że jak to powie, to sprawi, że żona zacznie podejrzewać, że żałuje że mają te, które mają i wybrał sobie coś, co uznał za "mniejsze zło".

Antykoncepcja s*antykoncepcja za przeproszeniem. Zmniejsza prawdopodobieństwo, nie niweluje go. Nawet biorąc tabletki, stosując prezerwatywę i bzykając się w dzień przed okresem można zostać jedną na 10.000.000 par, którym trafiła się po tym ciąża. Jeśli wie, że absolutnie psychicznie, fizycznie i finansowo nie wydoli, to nawet to prawdopodobieństwo 1:10000000 może przerażać.
A nawet jeśli zarabia na tyle dużo, żeby i sześcioosobową rodzinę utrzymać, to przy układzie 'ja zarabiam, ty ze stadkiem dzieci w domu' i żadnej pomocy znikąd, to i tak psychicznie i fizycznie to balansowanie na lub poza granicą załamania nerwowego.

Niańka to też. Znaleźć niańkę, która:
a) nie będzie szurnięta,
b) nie będzie się cenić jak Beyonce za koncert przy opiece nad trójką małych dzieci,
c) a przy tym ma wolny np. jeden dzień w tygodniu, który pasowałby rodzicom i umożliwił im odetchnięcie i bycie przez parę godzin tylko ze sobą...
prawdopodobieństwo jak trafienia piątki w totka, może czwórki, ale to i tak nie pomaga.

Rozmowy by wszystko wyjaśniły. Ale skłonić do mówienia faceta, który mówić nie chce to... powiedzmy, że trudne. Nawet jeśli powie coś więcej, to nadal żadnej gwarancji, że to będzie dokładnie to, co myśli i co jest źródłem problemu.
Który on w jego mniemaniu już rozwiązał - więc na terapię też nie pójdzie, a jeszcze szału na samą sugestię pewnie dostanie.

A autorka może się nie odzywać teraz ze względu na weekend. Mąż może w domu, to nie ma czasu i sposobności przez to wszystko przebrnąć.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-01, 21:51   #276
201704110957
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 673
Dot.: Kryzys intymności.

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Nawet jeśli nie zaplanowali i np. żyli sobie z nastawieniem "Bóg da to i oby się zdrowo chowało" to i tak trójka dzieci jest, najmłodsze nieodchowane to czego się spodziewać?

Metody wychowawcze zalecane przez "specjalistów" to bezcenna lektura. Zwłaszcza jak się ma do dyspozycji artykuły sprzed 5, 10, 15, 20, 25 lat i wcześniej. Zmieniają poglądy jak im wiatr zawieje.
A śpiąca matka dziecka nie przydusi ani sobą ani kołdrą, NIGDY. Bo to się śpi cały czas czujnie jak coś małego, żywego i bezbronnego jesto obok. Jak kobieta czuje, że po wpadnięciu w głęboki sen może się ruszyć nie tak i przydusić, to po prostu tego dziecka ze sobą do łóżka nie bierze, tylko kładzie w łóżeczku obok bo instynktownie wie. Już chyba większe jest ryzyko NŚŁ jak matka nie będzie w pobliżu niż tego, że matka, która już dwójkę wykarmiła i od 4 lat żyje jak żołnierz na froncie przywali dziecko kołdrą.
Jeszcze 20 lat temu normą było zabieranie noworodków matkom i przynoszenie tylko na karmienie w czasie pierwszych dni w szpitalu - specjaliści zalecali, teraz odżegnują się od tego twierdząc, że to zbrodnia i źle się odbija na dziecku.

Dzieci z domów dziecka czy izb dziecka też jak już wcześniej wspomniałam - żyją. Ale samo hodowanie i dbanie o to, żeby było czyste i nakarmione to nie wszystko. Jak dziecko nie potrzebuje aż tak bliskiego i częstego kontaktu to czasu jest trochę więcej, ale przecież nie przy TRÓJCE maleństw.

Bla, bla, bla...

Ale problem w tym, że to nijak problemu autorki nie zbliża do rozwiązania. Przerosło go czy nie przerosło, nie zachował się tak, jak mężczyzna się zachować powinien. Przecież to nie jest coś, co się wzięło nie wiadomo skąd i z dnia na dzień plop! - żona o połowę większa.
Sądząc po kolejnym dziecku z 15 czy 20 kilogramami nadwagi małżonka nadal się podobała.

Facet, który jest zdolny powiedzieć coś takiego nie zgodzi się na wspólne ćwiczenia. Nigdy. I nigdy też nie zobaczy problemu w sobie. Co nie wróży dobrze małżeństwu. No bo ona schudnie - za pół roku, rok czy ewentualnie trochę dłużej wróci do swojej normalnej wagi. Ale czy wtedy wszystko wróci do normy i będzie tak jak było? - szczerze wątpię.

Zranił ją, skrzywdził i nie widzi problemu, pewnie jeszcze zadowolony z jasnego postawienia sprawy.
Możliwe, niewykluczone, może nawet bardzo prawdopodobne, że to jego metoda na zakomunikowanie: "przerasta mnie to, jestem wycieńczony, boję się, że nie dam rady utrzymać tak licznej rodziny, Ty zajmujesz się tylko dziećmi, a ja tylko zarabiam i dowożę zakupy, mam wrażenie, że w ogóle już Cię nie interesuję - no to asz, dowalę Ci w odwecie mówiąc, że już mnie nie pociągasz, może wtedy zrozumiesz sugestię".

Nie znam faceta, nie znam sytuacji, wiem tylko, że chłopy są generalnie durne a pod dodatkowym wpływem stresu tworzą zaprawdę imponujące toki rozumowania.

Może sobie wymyślił, że jak to powie, to z seksu nici i nie będzie ryzyka powiększenia rodziny o kolejne dziecko z czym - jak sądzi - nie da już sobie rady, ale wydedukował sobie, że jak to powie, to sprawi, że żona zacznie podejrzewać, że żałuje że mają te, które mają i wybrał sobie coś, co uznał za "mniejsze zło".

Antykoncepcja s*antykoncepcja za przeproszeniem. Zmniejsza prawdopodobieństwo, nie niweluje go. Nawet biorąc tabletki, stosując prezerwatywę i bzykając się w dzień przed okresem można zostać jedną na 10.000.000 par, którym trafiła się po tym ciąża. Jeśli wie, że absolutnie psychicznie, fizycznie i finansowo nie wydoli, to nawet to prawdopodobieństwo 1:10000000 może przerażać.
A nawet jeśli zarabia na tyle dużo, żeby i sześcioosobową rodzinę utrzymać, to przy układzie 'ja zarabiam, ty ze stadkiem dzieci w domu' i żadnej pomocy znikąd, to i tak psychicznie i fizycznie to balansowanie na lub poza granicą załamania nerwowego.

Niańka to też. Znaleźć niańkę, która:
a) nie będzie szurnięta,
b) nie będzie się cenić jak Beyonce za koncert przy opiece nad trójką małych dzieci,
c) a przy tym ma wolny np. jeden dzień w tygodniu, który pasowałby rodzicom i umożliwił im odetchnięcie i bycie przez parę godzin tylko ze sobą...
prawdopodobieństwo jak trafienia piątki w totka, może czwórki, ale to i tak nie pomaga.

Rozmowy by wszystko wyjaśniły. Ale skłonić do mówienia faceta, który mówić nie chce to... powiedzmy, że trudne. Nawet jeśli powie coś więcej, to nadal żadnej gwarancji, że to będzie dokładnie to, co myśli i co jest źródłem problemu.
Który on w jego mniemaniu już rozwiązał - więc na terapię też nie pójdzie, a jeszcze szału na samą sugestię pewnie dostanie.

A autorka może się nie odzywać teraz ze względu na weekend. Mąż może w domu, to nie ma czasu i sposobności przez to wszystko przebrnąć.
klask i:
201704110957 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-02, 16:11   #277
Etoiles
de l'univers
 
Avatar Etoiles
 
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: z łóżka;)
Wiadomości: 58
Dot.: Kryzys intymności.

Cytat:
Napisane przez rozczochrana90 Pokaż wiadomość
Postaram się opisać swój problem jak najkrócej.

Jesteśmy razem 6 lat. Mamy 3 dzieci. Starałam się rozmawiać z moim Mężem o swoich odczuciach, ale on, albo nie widzi problemu lub mnie zbywa. Faktem jest, że ma sporo pracy.

Po urodzeniu trzeciego dziecka zaczęły się pojawiać problemy pomiędzy nami. Brak czasu na rozmowy, bliskość.
Gdy się poznaliśmy byłam normalną dziewczyną, w miarę zgrabną. Po każdej ciąży zostało mi kilka kg. Myślałam, że moje nadprogramowe kg nie przeszkadzają mu, nic nie mówił. Potem usłyszałam bolesną prawdę, że go ''obrzydzam'' i dlatego unika zbliżenia. Wiem, że sama sobie na to zasłużyłam. On też ma spory nadbagaż, ale go kocham takim jaki jest i akceptuje. Podczas rozmowy usłyszałam, że nie musimy uprawiać sexu i nie będziemy, bo go nie rajcuje, ale to nie zmienia faktu, że mnie kocha i będzie ze mną.
Nie wyobrażam sobie takiego życia. Kocha mnie jak jestem zgrabna i szczupła, a z kilkoma kg już nie. Te słowa padły jakiś czas temu i ciągle mam je w pamięci. Co prawda od tamtej pory zdarzyło się kilka razy, że uprawialiśmy seks, ale z mojej strony to żadna przyjemność- skoro go nie pociągam tak jak kiedyś.
Obecnie nie śpimy razem w jednym łóżku, bo młodszy syn śpi ze mną, a Mąż nie chcę się kisić w 3 na jednym łóżku.


Podczas tej rozmowy dowiedziałam się, że on nie lubi się całować i go to obrzydza- to też mnie zabolało, bo na początku dużo się całowaliśmy, i to oznacza, że zmuszał się do tego? Czuję się oszukana, bo mógł mi to wcześniej powiedzieć. Czuję, że dla niego to nic nie znaczyło.


Nie wiem co mam zrobić. Stosuję dietę, ćwiczę, staram się dbać o siebie, ale mamy chyba różne temperamenty seksualne.

Co Wy o tym myślicie? Czy naprawdę przesadzam ?
Cytat:
Napisane przez rozczochrana90 Pokaż wiadomość
Nie nie czuję się dobrze sama z sobą. W sumie to całe życie mam problemy z utrzymaniem wagi.

Wyrzucenie go z łóżka nie jest proste. On strasznie potrzebuje bliskości.
Cytat:
Napisane przez rozczochrana90 Pokaż wiadomość
Ja mam 27 lat, on 30. Najstarszy syn 4 lata, najmłodszy 11 miesięcy.
Karmię go nadal piersią, od początku dużo potrzebował bliskości, częstego pzystawiania i wygodniej było mi karmić w łóżku i tak zostało.
Zaraz jak napiszę ile przytyłam to dojdzie do linczu zbiorowego. Tak przytyłam 25 kg, on waży podobnie, ale jest wyższy.
Karmię piersią i nie objadam się chipsami!

Mąż dużo pracuje, ma stresującą pracę. Po powrocie do domu chce odpocząć, a nie zawsze jest jak, bo dzieci też potrzebują ojca. On pracuje ja zajmuje się domem. Oboje jesteśmy wieczorami wyczerpani.
Cytat:
Napisane przez rozczochrana90 Pokaż wiadomość
Nie wyrzuciłam go z łóżka, trudno się wyspać w 3 na małym łóżku.


Mówiłam mu nie raz podczas rozmowy, że sam ma brzuszek to stwierdził, że ma taką pracę, że sporo się rusza, więc nie ma problemu.
Zacytowałam wypowiedzi Autorki, żeby mieć pełny obraz sytuacji.

Zgadzam się z częścią wypowiedzi powyżej - w moim odczuciu również nie chodzi w tym wszystkim tylko i wyłącznie od nadprogramowe kilogramy Autorki. Ja tu bardziej widzę jakiś ogólny rozpad pewnego pożycia małżeńskiego - i nie tylko w znaczeniu czysto fizycznym, ale przede wszystkim emocjonalnym. Widać to choćby po sposobie komunikacji męża - komunikat, jakim Autorkę obdarował raczej nie świadczy o ich bliskości, wzajemnym szacunku i zrozumieniu, a wręcz przeciwnie.

Mimo to nie byłabym taka drastyczna w ocenie męża Autorki, bo mamy zdecydowanie za mało danych. Nie wiemy, ile waży i jak wygląda mąż, by od razu nazywać go "świnią" (ej, serio, mój małż też ma brzuszek, a bynajmniej grubasem bym go nie nazwała).

Podobnie, nie rzucałabym tutaj hasłami, typu: "on też te dzieci zrobił, a teraz zdziwiony" - wydaje mi się (choć sama dzieci nie mam i nie planuje - proszę o korektę poglądów w razie, gdybym totalne głupoty wypisywała, że para decydując się na dziecko (pierwsze, czy kolejne) ma względem siebie jakieś oczekiwania. Kobieta ma prawo oczekiwać wsparcia, zrozumienia i zaakceptowania choćby właśnie tego, że jej ciało znacznie się zmieniło (bo o to tu największa dyskusja się prowadzi, choć w moim odczuciu to naprawdę najmniejszy problem). Tak samo mężczyzna ma prawo oczekiwać, że mimo ogólnego zmęczenia, stresu i nawału obowiązków (w tym przypadku ciężka, stresująca praca + utrzymanie 5cioro osób + pomoc kobiecie) będzie w stanie ze swoją kobietą (a nie jedynie matką jego dzieci) mieć chwile ogólnie pojętej intymności. Poprawnym byłoby, gdyby obie strony te oczekiwania rozumiały i starały się im sprostać.

Z postów Autorki naprawdę ciężko wywnioskować w czym tkwi problem - czy w tym, że faktycznie mąż nie dostrzega starań Autorki i okazał się zapatrzonym w siebie i swoje potrzeby bucem, czy w tym, że Autorka zbyt mocno skupiła się na roli "matka", zapominając o swojej roli, jako "kobieta i żona". I tak szczerze mówiąc osobiście skłaniałabym się bardziej niestety do tej drugiej opcji, nie tylko na podstawie zawartych w wątku przez Autorkę informacji, ale przede wszystkim na podstawie ogólnego wydźwięku jej wypowiedzi. Lakonicznie wypowiada się o nadwadze męża (jakby nie chciała przyznać, że w gruncie rzeczy wcale tak źle nie wygląda), podobnie o swojej (dopiero w kolejnych wypowiedziach dodała, że przytyła bagatela 25 kg - dla mnie to wyglądało na chęć ukrycia tej informacji), brak wspólnie spędzonych nocy z kolei od razu uzasadnia (tym, że dziecko potrzebuje dużo bliskości - kurde, a mąż nie potrzebuje, czy jak?) itd. itp.

Faktem jest, że komunikat męża był, delikatnie rzecz ujmując, nietaktowny. Jasnym jest dla mnie, że kobiecie po 3 ciążach w krótkim czasie, z 3ką małych dzieci pod pachą należy się dużo zrozumienia, zarówno co do jej wyglądu, jak i ogólnego zmęczenia. Rozumiem też jednak, że mężczyzna nadal może nie być zachwycony opisanym przez Autorkę obrazem małżeństwa, zwłaszcza, jeśli do tego posiada stresującą pracę i świadomość, że musi utrzymać aż piątkę ludzi.

Obie strony nawaliły w tej sytuacji. I obie czeka sporo pracy, by związek wyprowadzić na prostą.
__________________
“Travel light, live light, spread the light, be the light.”

In progress...
Etoiles jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-03, 18:33   #278
BuchajacaKopara
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 46
Dot.: Kryzys intymności.

Cytat:
Napisane przez dacn Pokaż wiadomość

Ahhh kolejny z tyłka znaffca co zna wiele kobiet po ciąży, które są zadbane, serio?
Fixed. Serio. Wiem, że odstawienie gimbazy Ci zaczyna już szkodzić ale zluzuj pośladki, jeszcze miesiąc.
BuchajacaKopara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-08-04, 13:55   #279
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kryzys intymności.

I co, autorko, odezwiesz się jeszcze? Sytuacja się jakoś zmienia? Próbujecie coś zrobić?
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-08-04 14:55:53


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:19.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.