Prrrawie narzeczone i pierrrwsza żona - cz. 14!

[aluniaaaaa]

Wmawianie sobie jest fajne

[sylvi_86]

dopoki nie ujrzymy rzeczywistosci:P

[kinia860]

Napisane przez Calipso88

Ja byłam w kościele, teraz - po obiadku- czytam troszku farmakologię, a na później moja Mama zaprosiła Mamę TŻta i Jego siostrę (a biedny Tż w pracy i zobaczymy się dopiero... nie wiem kiedy :/- najwcześniej we wtorek - ja kończę o 20 czyli jakoś koło 20:30!!)
miłego dnia!

To dobrze ,ze spedzacie czas i zapraszacie mame tz i siostre do was ,jest im teraz to bardzo potrzebne.

Napisane przez santom

kinia masz czas kochana!! moja mama urodzila mnie jak miala 39 lat a roznica wieku miedzy mna a moim najstarszym bratem to uwaga: 14 lat;D

No to ci kochana powiem ,ze dla mnie to nie szok ,bo moj tz ma jednego brata 13 lat starszego ,a drugiego az 16 lat starszego ,wiec jeszcze wiecej niz w twoim przypadku

Napisane przez aluniaaaaa

Cos wam dziewoje slabo pisanie szlo

TA ciekawe czemu ,glownej prowokujacej nie bylo

Napisane przez rudy_moniq

u mnie różnica między mną a bratem jest 8lat i uważam, że to trochę za dużo... może Tobie z perspektywy najmłodszego dziecka podobało się takie rozwiązanie, ale mi z perspektywy najstarszego absolutnie nie oczywiście kocham swojego brata, ale częste niańczenie go zamiast gry w gumę z koleżankami na podwórku było dla mnie jako małego dzieciaka bardzo przykre oczywiście wszystko zależy kto ma jaką sytuację w domu, ale u mnie często nie było komu siedzieć z bratem i zostawałam ja

Hehe moje rodzenstwo tez musialo ze mna czasem zostawac i sie tez denerwowali ,ze nie moga gdzies wyjsc,a do siostry jak pozniej zaczal chlopak przychodzic to mu na kolana siadalam i cale pudlo zabawek przynosilam i meczylam ,zeby sie ze mna bawil,a brat mnie zabieral ze soba grac w pilke i mnie na bramce stawial

Napisane przez aluniaaaaa

Sylvi, dokladnie - języka niemieckiego nieznosze! Twardy taki, zero romantyzmu z reszta tak jak i francuski dla mnie romantyczny nie jest

Dokladnie tak jak i ja co do niemeickiego ,dla mnie taki dyktatorski jezyk ,a francuski nawet lubie ,bo znam

Napisane przez aluniaaaaa

W ogole wiecie co? W piatek byl 14y i jak zawsze ja o tym T. mowie tak tym razem on mi o tym przypomnial i mowi: wiesz co bylo 9 miesiecy temu? no jaaaasne, ze pamietam i w ogole powiedzial, ze w przyszlym roku bierzemy slub ale sie ze mną droczyl wiec spoko i prosze mi tu nie mowic, ze jeszcze sie zdziwie

Sie jeszcze zdziwiszNigdy nic nie wiadomo ,a nosz szostke w totka traficie

Napisane przez sylvi_86

dziołchyyyyy wiecie ze niedlugo swieta? myslalyscie juz nad prezentami?

Mnie nikt poza tz prezentow nie kupuje ,wiec ja tez nie bede od teraz tylko tz i dzieciakom mojego brata oczywiscie dla nich podwojne ,bo zaraz po swietach obydwoje maja urodziny.

Napisane przez aluniaaaaa

Czesto wam sie zdarza płakać z tęsknoty?

Wez mi nawet nie mow,najgorrze jets zaraz po powrocie kazdy do swojego domu a wiem ,ze juz powinno byc do wspolnego

Napisane przez aluniaaaaa

Kurcze, gdyby on nie mial umowy na stale to bym zrozumiala, ale kurcze... wychodzi na to, ze taka umowa nic nie znaczy no nic, nie chce o tym mowic... jestem gówniara, ktora nie zna sie na życiu i tyle

Nawet tak nie mow,jestes madra i rozsadna

Ja po poludniu bylam u tz ,posiedzielismy troche z jego rodzinka ,pobawilismy mala i poszlismy z bratem tz i starsza chrzesnica tz zrywac dzika roze

[Calipso88]

Ja dziewczęta uciekam sobie poczytać "biblię internistów" - Szczeklika jutro znów na 8 zajęcia w szpitalu. Powiem Wam: studencki medycyny są podporą polskiej służby zdrowia - gdyby nie to, że tak pięknie podpieramy ściany, większość polskich szpitali już dawno ległaby w gruzach... a nam na zajęciach nic nie wolno, asystenci skutecznie udają, że nas tam wcale nie ma, no chyba że jest zaliczenie, to tak, jakbyśmy nagle pelerynę niewidkę zdjęli...

Dobranoc!

[sylvi_86]

wlasnie.. wracac z ukochanym do wlasnych 4 katow... oby juz niedlugo

[aluniaaaaa]

Napisane przez kinia860

Wez mi nawet nie mow,najgorrze jets zaraz po powrocie kazdy do swojego domu a wiem ,ze juz powinno byc do wspolnego

O wlasnie ja dzisiaj tak mialam i powiem wam, ze jestem zazdrosna w sumie... bo ja siedze w domu, zimno mi, nie mam z kim gadac, a T. jest u siebie, jego mama ma go przy sobie... Wiadomo, ze mama to mama, ale okropne jest to uczucie, ze ja np. bym cos chciala to musze sie o to prosic, a ona ma to na zawolanie nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi

[1988Marlena]

Napisane przez Calipso88

Marlena - doczytaj resztę moich wypowiedzi, myślę, że po nich nie będziesz taka wzburzona...

Czytałam wszystkie Twoje wypowiedzi i nie jestem wzburzona, jestem bardzo spokojna i opanowana to dla mnie nie jest temat który byłby w stanie wyprowadzić mnie z równowagi wyraziłam swój pogląd i tyle

Napisane przez aluniaaaaa

A ja popieram Marlene

Napisane przez Calipso88

z resztą... zbytnio bezsensu jest taka dyskusja.
Tak jak mówię - ja nikomu krzywdy też nie wyrządziłam i czasami po prostu rani mnie to, tak samo, jak Ciebie opinia o Polaku-alkoholiku. To działa we dwie strony i wydaje mi się, że zamiast wzajemnie pogłębiać względem siebie niechęć, te dwa narody powinny dążyć do wzajemnego porozumienia i przyjaźni -toż to najbliżsi sąsiedzi

Oglądacie Taniec ?

Dokładnie, zgadzam się z tym, tylko teraz "Jaruś" wypierdzielił z tym tekstem o Merkel i wyszedł jego stosunek do sąsiada dobrze że nie wygrał wyborów bo skłóciłby nas i z Niemcami i Rosjanami i zostalibyśmy zdani na siebie Heh sorry za wyraz moich poglądów (pewnie któraś z Was się z tym nie zgodzi) ale ja się swoich opinii nie wstydzę

Napisane przez kasikkkkka

echhh nas też to czeka niedługo, tzn załatwianie kredytu
przeraża mnie ta cala papierologia
póki co jesteśmy na etapie szukania mieszkania

Oj nie wiem czy zazdrościć czy współczuć, przerażają mnie te Wasze kalkulacje kredytów mam nadzieję że nigdy w życiu nie będę musiała się tym martwić

[aluniaaaaa]

A co on znowu powiedzial o niej?

[1988Marlena]

Napisane przez aluniaaaaa

O wlasnie ja dzisiaj tak mialam i powiem wam, ze jestem zazdrosna w sumie... bo ja siedze w domu, zimno mi, nie mam z kim gadac, a T. jest u siebie, jego mama ma go przy sobie... Wiadomo, ze mama to mama, ale okropne jest to uczucie, ze ja np. bym cos chciala to musze sie o to prosic, a ona ma to na zawolanie nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi

Oj rozumiem, też tak miałam teraz, z perspektywy wydarzeń ostatnich dwóch miesięcy, czasami jest mi wstyd, że takie myśli w ogóle przychodziły mi do głowy, ale gdyby Mama TŻa nie umarła to pewnie dalej bym była zazdrosna, więc rozumiem doskonale

[aQ01]

Napisane przez 1988Marlena

Oj nie wiem czy zazdrościć czy współczuć, przerażają mnie te Wasze kalkulacje kredytów mam nadzieję że nigdy w życiu nie będę musiała się tym martwić

Będziecie mieszkac po ślubie u Ciebie czy TŻ?
U mnie na obecną chwilę nie zanosi się na żaden kredyt, ale życie jest nieprzewidywalne i też tak czasem kalkuluję jak by to było i załamuję ręce

[1988Marlena]

Napisane przez aluniaaaaa

A co on znowu powiedzial o niej?

No chodzi mi o ten wpis w jego książce <ta afera z ostatniego tygodnia kampanii>
A swoją drogą, słyszałaś co on w tej książce o Marcie Kaczyńskiej powypisywał? Właśnie się dziwiłam czemu jej nie było w siedzibie na ogłaszaniu sondaży wyborów, a tu się pewnie obraziła na niego i wcale się jej nie dziwię

[kinia860]

Napisane przez aluniaaaaa

O wlasnie ja dzisiaj tak mialam i powiem wam, ze jestem zazdrosna w sumie... bo ja siedze w domu, zimno mi, nie mam z kim gadac, a T. jest u siebie, jego mama ma go przy sobie... Wiadomo, ze mama to mama, ale okropne jest to uczucie, ze ja np. bym cos chciala to musze sie o to prosic, a ona ma to na zawolanie nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi

wiem alus wiem,bedziesz i ty go miala przy sobie ,a mama nie ,u mnei bedzie to samo tylko wtedy smutek ,bo mama tz zostanie zupelnie sama w domu.

[aluniaaaaa]

Napisane przez 1988Marlena

Oj rozumiem, też tak miałam teraz, z perspektywy wydarzeń ostatnich dwóch miesięcy, czasami jest mi wstyd, że takie myśli w ogóle przychodziły mi do głowy, ale gdyby Mama TŻa nie umarła to pewnie dalej bym była zazdrosna, więc rozumiem doskonale

Okropne to jest... Mi to w sumie juz nawet nie chodzi o to, zeby on mi cos w domu pomogl bo ja sobie poradze, ale sam fakt, ze są obok siebie, widza sie, mijaja codziennie

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez kinia860

wiem alus wiem,bedziesz i ty go miala przy sobie ,a mama nie ,u mnei bedzie to samo tylko wtedy smutek ,bo mama jego zostanie zupelnie sama w domu.
A wiecie co mi kiedys tz powiedzial ?,ze mama mu mowila ,ze jest jej smutno samej w domu jak go nie ma wieczorami albo na noc i czuje sie dziwnie ,co innego jak on jest w domu ,nawet u siebie pietro wyzej w pokoju ,ale ma ta swiadomosc ,ze on jest w domu.Mowi ,ze w dzien jak tz ejst w prayc to pol biedy ,bo widno ,a wieczorami ciemno w calym domu ,cicho.Z jednej strony ja ja rozumiem ,a z drugiej kurde nooo

Yyyy jak na moj gust troche ją ponioslo, w koncu miala go cale zycie, a gówniarzem juz nie jest... byl taki demot kiedys mniejwiecej na ten temat... że matka wychowuje syna dla innej kobiety i powinna sie z tym pogodzic...

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Marlena, nic nie slyszalam o zadnej ksiazce niestety moze dlatego, że malo sie polityka interesuje. w sumie to w ogole...

[1988Marlena]

Napisane przez aQ01

Będziecie mieszkac po ślubie u Ciebie czy TŻ?
U mnie na obecną chwilę nie zanosi się na żaden kredyt, ale życie jest nieprzewidywalne i też tak czasem kalkuluję jak by to było i załamuję ręce

U TŻa (mam nadzieję). U mnie to ja bym ześwirowała po tygodniu. Teraz ledwo wytrzymuję, a co dopiero gdybym musiała jeszcze Ł. bronić codziennie przed mamą niby jest ok, ale jak się jej coś umyśli to nie ma przebacz

[Galadriela87]

Uuu...widzę, że były pogaduszki o naszych wschodnich i zachodnich sąsiadach.

Ja mam fajnie - część mojej rodziny ma korzenie sięgające w "x" pokoleniu w głąb Ukrainy i Rosji, a mój facet, to blond-Niemiec jak ze starych fotografii.

[sylvi_86]

niestety trudno jest rodzicom puscic swoje dzieci, mojej mamie tez bdzie trudno mnie puscic, ale na milosc boska niech nie wywoluja w nas poczucia winy

[aQ01]

Napisane przez kinia860

A wiecie co mi kiedys tz powiedzial ?,ze mama mu mowila ,ze jest jej smutno samej w domu jak go nie ma wieczorami albo na noc i czuje sie dziwnie ,co innego jak on jest w domu ,nawet u siebie pietro wyzej w pokoju ,ale ma ta swiadomosc ,ze on jest w domu.Mowi ,ze w dzien jak tz ejst w prayc to pol biedy ,bo widno ,a wieczorami ciemno w calym domu ,cicho.Z jednej strony ja ja rozumiem ,a z drugiej kurde nooo

Trochę jakby próbowała wpływac na jego psychikę Bo oczywistym odruchem po takich słowach będzie myśl syna "biedna mama, będzie tu kiedyś sama, dobrze robię zostawiając ją?" i mogą pojawiac się jakieś wątpliwości. A to oczywiste że dzieci wychowuje się dla świata i dla innych ludzi poniekąd, żeby w odpowiednim momencie były w stanie się wyprowadzic, usamodzielnic i założyc własną rodzinę.

[Galadriela87]

Napisane przez Mutny

Co prawda Marburgu jeszcze nie byłam, ale Niemcy jakoś mi się z romantyzmem nie kojarzą

Ponoć tzw. Szlak romantyczny i zamkowy są piękne.

Edit: dziewczyny TŻ właśnie przyjechał. O 2:50 ma taksówkę, więc lecimy zaraz się zdrzemnąć jeszcze chociaż na te parę chwil.

[1988Marlena]

Napisane przez aluniaaaaa

Okropne to jest... Mi to w sumie juz nawet nie chodzi o to, zeby on mi cos w domu pomogl bo ja sobie poradze, ale sam fakt, ze są obok siebie, widza sie, mijaja codziennie



---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Marlena, nic nie slyszalam o zadnej ksiazce niestety moze dlatego, że malo sie polityka interesuje. w sumie to w ogole...

Co do pierwszego to doskonale to znam dokładnie to samo czułam

A co do ksiażki to na necie sobie poczytaj, powiedział ze Merkel została kanclerzem nie przez przypadek, że wspierało ją Stasi i w ogóle takie różne farmazony (ja się na polityce niemieckiej nie znam i nie wiem nawet kto tam jest prezydentem, ale ta wypowiedź była dość wymowna jeśli chodzi o jego stosunek do Merkel)

[aluniaaaaa]

Napisane przez sylvi_86

niestety trudno jest rodzicom puscic swoje dzieci, mojej mamie tez bdzie trudno mnie puscic, ale na milosc boska niech nie wywoluja w nas poczucia winy

W sumie nie wiadomo co lepsze... Ja bym wolala, zeby probowali wywolac we mnie poczucie winy niz kazde dzialanie majace na celu przyblizyc mnie do wspolnego zycia z T. porownywali do swojego zycia czyli do tego, ze sie rozejdziemy, rozwiedziemy i na pewno razem nie bedziemy

[kasikkkkka]

Napisane przez Mutny

a byliście na spotkaniu z doradcami finansowymi? Bo pamiętam, że kiedyś mieliście iść? Powiedzieli Wam coś ciekawego?

Ala, na pewno się uda! Tak jak pisze Kasikka: "Chcieć to móc!"

byliśmy, dowiedzieliśmy się tyle, że zdolność kredytową mamy, to będzie raczej kwestia czy na taką kwotę, jaka będzie nam potrzebna

[1988Marlena]

No moze nie powiedział wprost ale wyraźnie to sugerował/insynuował (zwał jak zwał)

[aluniaaaaa]

Napisane przez 1988Marlena

Co do pierwszego to doskonale to znam dokładnie to samo czułam

A co do ksiażki to na necie sobie poczytaj, powiedział ze Merkel została kanclerzem nie przez przypadek, że wspierało ją Stasi i w ogóle takie różne farmazony (ja się na polityce niemieckiej nie znam i nie wiem nawet kto tam jest prezydentem, ale ta wypowiedź była dość wymowna jeśli chodzi o jego stosunek do Merkel)

Jutro moze cos poczytam o tym

No wlasnie, to niestety znasz to uczucie kłócia w klatce? ja tak mam... jak sobie o tym mysle to mnie tak dusi jakby straszne to

[sylvi_86]

i tak go uwazam za gbura i prostaka

[1988Marlena]

Napisane przez aluniaaaaa

W sumie nie wiadomo co lepsze... Ja bym wolala, zeby probowali wywolac we mnie poczucie winy niz kazde dzialanie majace na celu przyblizyc mnie do wspolnego zycia z T. porownywali do swojego zycia czyli do tego, ze sie rozejdziemy, rozwiedziemy i na pewno razem nie bedziemy

U mnie w domu to im ulży że się wyprowadzę bo ja jestem pyskata i co mam na myśli to powiem, no i walczę o swoje jak lwica o lwiątka dziś TŻa broniłam, bo on baaaardzo rzadko do kościoła chodzi i mamusia oczywiście się go pyta czy był, no to on że nie, a ona już zaczynała go tak "półżartobliwie" ganić, ale jej powiedziałam zeby mu dała spokój bo to jego sprawa
No i jakbyśmy zamieszkali u mnie to cały czas by tak było nie zgadzam się
Ale też cały czas słyszę negatywne komentarze typu "no ja to sobie nie wyobrażam jak Wy będziecie żyć! Ł. wygłaskany, wychuchany przez rodziców jedynak, Ty w domu nic nie umiesz zrobić ani ugotować! Nawet nie chcę myśleć" - moja odpowiedź "No to nie myśl!"
Chciałabym czasem powiedzieć coś więcej ale kłótnia gotowa

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez sylvi_86

i tak go uwazam za gbura i prostaka

Pana Prezesa?

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Zmykam laseczki
Dobranoc wszystkim

[aluniaaaaa]

Marlena to jest straszne ja sie na takim stopniu z mama nie sprzeczam ale tez docieraja do mnie takie sygnaly "wiary" we mnie... Np. dzisiaj... mama rozmawia przez telefon z ciocia (btw z Niemiec , ale nie niemka tylko polka ) i ciocia sie pyta co u mnie, a mama: a wziela sie na wiosne i zareczyla super po prostu a potem glos sciszyla, drzwi zamknela i tylko moge sie domyslac o czym rozmawialy

[aQ01]

Napisane przez aluniaaaaa

Marlena to jest straszne ja sie na takim stopniu z mama nie sprzeczam ale tez docieraja do mnie takie sygnaly "wiary" we mnie... Np. dzisiaj... mama rozmawia przez telefon z ciocia (btw z Niemiec , ale nie niemka tylko polka ) i ciocia sie pyta co u mnie, a mama: a wziela sie na wiosne i zareczyla super po prostu a potem glos sciszyla, drzwi zamknela i tylko moge sie domyslac o czym rozmawialy

Żartujesz że tak zrobiła? Nie ma to jak wsparcie

[aluniaaaaa]

Niestety nie zartuje zawsze dowiem sie czegos ciekawego jak mama rozmawia albo z jedna ciocia albo z druga (chrzestna moja)... dlatego mam postanowienie (i nawet T. mnie w tym utwierdzil), ze nie bede mamy na bieżąco informowac co sie u mnie dzieje. nie chce zeby to dalej poszlo do KOGOKOLWIEK.... mama tego nie rozumie

[aQ01]

A potem rodzice wielce zdziwieni, że dzieci nie chcą przychodzic z problemami do nich, że nic o nich nie wiedzą...

[sylvi_86]

wrrrr. nie ma to jak wsparcie.. kurde. ja nie wiem. rodzice nigdy mlodzi nie byli i nie mieli swoich marzen, swjoego zdania? nie pamietaja juz jak to bylo?