Wymarzony pierścionek część XVII :)- saga nie tylko o pierścionkach;)

[twin--maid]

Cześć

Napisane przez ButterBear

Tak, ja też planuję pomarańcze z goździkami, kominki zapachowe z olejkami, chcę też zrobić suszone plastry pomarańczy na choinkę... pewnie będzie ładnie pachnieć Już wczoraj, jak piernik siedział w piecu, super pachniało świętami...

Fajnie wyglądają te pomarańcze. U mnie plastry pomarańczy już ususzone a cytryny się suszą. Ponieważ w tym roku mamy mało bombek to musiałam jakieś tanie ozdoby własnej roboty zrobić pachną cudownie. U mnie dojdą do tego pierniczki.

Ja uwielbiam Wigilię w jednej swojej rodzinie, bo czuję się tam atmosferę świąt, takie ciepło, rodzinność. Niestety w tym roku będę tylko na 1 wigilii z mojej strony i niestety na tej, za którą nie przepadam. Potem idziemy do TŻa rodziców na Wigilię czego się obawiam, bo rodzeństwo TŻa z rodzinami się nie pojawi i będziemy sami. Ale jakoś przeżyję. Najważniejsze, że będę z TŻem

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

[/COLOR]

Ot, to to samo mam , siostra Tża działa mi na uzębienie, jedynie malutka chrześnica jest kochana i rekompensuje moją mękę siedzenia tam

Ciekawe co z tymi rodzinami TŻ, że są takie denerwujące?

Siostra mojego TŻ to odpychająca, niesympatyczna szczeniara z wiecznymi pretensjami do wszystkich i taką miną. Uważa, że wszystko jest dla niej i wszystko się jej należy...ehhh..nie cierpię jej... no ale bedę ją musiała też w tej wigilii uwzględnić...trudno...
Nawet z nią nie rozmawiam zbytnio, bo nie mam o czym...

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

widzę, że u wszystkich podobnie. Mi na nerwy działa brat tż i jego matka, która po 1. wtrąca się we wszystko, po 2. wszystkich do czegoś przymusza - najczęściej do jedzenia i nie docierają do niej żadne argumenty

No właśnie dlaczego tak jest
Siostra Tża mnie wnerwia strasznie, zazdrosna o wszystko co tylko można, nawet o głupie ciuchy i to, że jej braciszek mnie kocha
A później idiotka te swoje mądrości gada teściom, że my rozwalamy pieniądze, bo ja jestem tak wytrojona, że pewnie ubieram sie u Prady conajmniej. Żenujące normalnie, inna kwestia że ona wydaje dużo kasy na stroje ale za grosz nie ma gustu wiec wygląda jak wygląda
Krew mnie zalewa jak sobie pomyślę, że znowu będą komentarze że za dobrze wyglądamy, ona by się cieszyła jakbym była zaniedbana i nieszczęśliwa, o wtedy to tak- miała by rolę pocieszycielki wielkiej

Napisane przez twin--maid

Cześć



Fajnie wyglądają te pomarańcze. U mnie plastry pomarańczy już ususzone a cytryny się suszą. Ponieważ w tym roku mamy mało bombek to musiałam jakieś tanie ozdoby własnej roboty zrobić pachną cudownie. U mnie dojdą do tego pierniczki.

Ja uwielbiam Wigilię w jednej swojej rodzinie, bo czuję się tam atmosferę świąt, takie ciepło, rodzinność. Niestety w tym roku będę tylko na 1 wigilii z mojej strony i niestety na tej, za którą nie przepadam. Potem idziemy do TŻa rodziców na Wigilię czego się obawiam, bo rodzeństwo TŻa z rodzinami się nie pojawi i będziemy sami. Ale jakoś przeżyję. Najważniejsze, że będę z TŻem

Pierwsza wigilia pewnie nie będzie zła, wiesz każdy będzie chciał zrobić dobre wrażenie, więc nie nastawiaj się negatywnie

Napisane przez ButterBear

Ciekawe co z tymi rodzinami TŻ, że są takie denerwujące?

Siostra mojego TŻ to odpychająca, niesympatyczna szczeniara z wiecznymi pretensjami do wszystkich i taką miną. Uważa, że wszystko jest dla niej i wszystko się jej należy...ehhh..nie cierpię jej... no ale bedę ją musiała też w tej wigilii uwzględnić...trudno...
Nawet z nią nie rozmawiam zbytnio, bo nie mam o czym...

Jak nie siostra to brat też nie wiem dlaczego tak jest... Po prostu chyba ciężko wejść w nową rodzinę i wszystko zaakceptować, zwłaszcza jak człowiek ma swoje lata, swój rozum i wyobrażenie pewnych spraw

[twin--maid]

Napisane przez dorinka30

Pierwsza wigilia pewnie nie będzie zła, wiesz każdy będzie chciał zrobić dobre wrażenie, więc nie nastawiaj się negatywnie

Wiesz Dorinko nie ma znaczenia, że to 1 wigilia. Wiem jak to jest na obiadach u nich. Jak nie ma rodzeństwa TŻa to po prostu są niezręczne chwile ciszy i nie ma o czym gadać. Ja tam zasypiam po prostu.
Inna sprawa, że znowu wyjdzie, że ja nic nie lubię jeść. Niestety preferuję inną kuchnię niż moja teściowa i później wychodzi na to, że zwijam się z bólu żołądka przez całą noc.


Dziewczyny oglądałyście finał Dextera? My z TŻ wczoraj obejrzeliśmy 2 ostatnie odcinki.... ale nie napiszę nic więcej póki Wy nie obejrzycie

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Pierwsza wigilia pewnie nie będzie zła, wiesz każdy będzie chciał zrobić dobre wrażenie, więc nie nastawiaj się negatywnie


Jak nie siostra to brat też nie wiem dlaczego tak jest... Po prostu chyba ciężko wejść w nową rodzinę i wszystko zaakceptować, zwłaszcza jak człowiek ma swoje lata, swój rozum i wyobrażenie pewnych spraw

dlatego ja mam takie podejście, że należy to olać i nie zabiegać o to, żeby się przyzwyczajać czy się starać, żeby było lepiej - trzeb znosić, tolerować i trzymać dystans, bo nic na siłę.

Ja z kolei lubię siostrę tż, mam z nią nawet o czym gadać, mimo że jesteśmy z kompletnie różnych bajek. Spędzamy nawet razem sylwestra w tym roku

[hania811]

Cześć.

Dobrze że mój mąż jest jedynakiem, a moje rodzeństwo kocha jak własne.

[ButterBear]

[QUOTE=dorinka30;15868520

Jak nie siostra to brat też nie wiem dlaczego tak jest... Po prostu chyba ciężko wejść w nową rodzinę i wszystko zaakceptować, zwłaszcza jak człowiek ma swoje lata, swój rozum i wyobrażenie pewnych spraw [/QUOTE]

No pewnych rzeczy nie da się zaakceptować...ja nie umiem zaakceptować głównie tego, że mój TŻ jest traktowany o wiele gorzej niż siostra, z buta...a siostra jest rozpieszczona,bo jest gruba i nie miała koleżanek kiedyś ( to słowa mamy TŻ)...
No i tego, że tam ciągle się wszyscy kłócą i sępią kasę...i pokazują to w dość groteskowy sposób...np. w zeszłym roku dostaliśmy z TŻ na święta od jego rodziców pieniądze z przeznaczeniem na remont.... ale w kopercie pod choinką nie było pieniędzy, tylko kartka z nadrukowaną kwotą i napisem, że dostaniemy kasę, jak przyniesiemy faktury w rozliczeniu... za takie prezenty, to ja dziękuję...
a od jego siostry np. nie dostaliśmy nic, a były 2 prezenty dla nas, że nie wiedzieliśmy od kogo. Więc TŻ ją spytał, co jest od niej, a ona na to 'nie zadaje się takich pytań'...a potem się okazało, że nic nie było od niej... więc w tym roku ona nie znajdzie pod choinką nic od nas....


EDIT: Ja nie widziałam ostatniego Dexa...więc nic nie mówicie...

[dorinka30]

Napisane przez twin--maid

Wiesz Dorinko nie ma znaczenia, że to 1 wigilia. Wiem jak to jest na obiadach u nich. Jak nie ma rodzeństwa TŻa to po prostu są niezręczne chwile ciszy i nie ma o czym gadać. Ja tam zasypiam po prostu.
Inna sprawa, że znowu wyjdzie, że ja nic nie lubię jeść. Niestety preferuję inną kuchnię niż moja teściowa i później wychodzi na to, że zwijam się z bólu żołądka przez całą noc.

No tak rozumiem, miałam na myśli, że wigilia to wyjątkowy czas i może się wszyscy będą starać bardziej niż w niedzielę
A ad jedzenia, to nic nie wspomnę, bo oczywiście u teściów totalna klapa kulinarna i też mnie to męczy Mój Tżet to się nie opierdziela i od razu mówi głośno- to jest niedobre, to jest ble- a mi jest głupio- zwłaszcza, że teściowa wtedy pyta mnie z błagalnym głosem- no jak niedobre, dobre prawda ? A ja nie umiem powiedzieć jej prawdy bo tak głupio jakoś

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez ButterBear

No pewnych rzeczy nie da się zaakceptować...ja nie umiem zaakceptować głównie tego, że mój TŻ jest traktowany o wiele gorzej niż siostra, z buta...a siostra jest rozpieszczona,bo jest gruba i nie miała koleżanek kiedyś ( to słowa mamy TŻ)...
No i tego, że tam ciągle się wszyscy kłócą i sępią kasę...i pokazują to w dość groteskowy sposób...np. w zeszłym roku dostaliśmy z TŻ na święta od jego rodziców pieniądze z przeznaczeniem na remont.... ale w kopercie pod choinką nie było pieniędzy, tylko kartka z nadrukowaną kwotą i napisem, że dostaniemy kasę, jak przyniesiemy faktury w rozliczeniu... za takie prezenty, to ja dziękuję...

Padłam normalnie z tym prezentem, tzn. kartką z wydrukowaną kasą Normalnie cyrk, pierwszy raz słyszę o takim sposobie wręczania gotówki

[hania811]

Napisane przez twin--maid

Dziewczyny oglądałyście finał Dextera? My z TŻ wczoraj obejrzeliśmy 2 ostatnie odcinki.... ale nie napiszę nic więcej póki Wy nie obejrzycie

Ja wczoraj oglądałam.
Koniec zaskakujący i ostry..i nic więcej nie piszę Butter

[twin--maid]

Napisane przez dorinka30

No tak rozumiem, miałam na myśli, że wigilia to wyjątkowy czas i może się wszyscy będą starać bardziej niż w niedzielę
A ad jedzenia, to nic nie wspomnę, bo oczywiście u teściów totalna klapa kulinarna i też mnie to męczy Mój Tżet to się nie opierdziela i od razu mówi głośno- to jest niedobre, to jest ble- a mi jest głupio- zwłaszcza, że teściowa wtedy pyta mnie z błagalnym głosem- no jak niedobre, dobre prawda ? A ja nie umiem powiedzieć jej prawdy bo tak głupio jakoś

Zobaczymy jak będzie. Wiem, że u TŻ to nie był nigdy jakiś wyjątkowy czas ale może się zmieni. Ja też swojej teściowej nie powiem, że coś jest niedobre.

Jak wiecie miałam króliczka. Mój teść hoduje króliki i potem je jedzą. Zawsze jak byliśmy u TŻ to mnie namawiali na zjedzenie. mówiłam nie i jakoś przeszło. Niedawno teściowa zaprosiła nas na niedzielny obiad i zrobiła królika. odmówiłam zjedzenia go na co wszystkich oczy skierowały się w moją stronę. Powiedziała, że myślała, ze jak zrobi tylko królika i nic więcej to go zjem. Krew mnie zalała normalnie w tamtym momencie ale żeby nie robić awantury spokojnie wytłumaczyłam stanowczo po raz ostatni, że nigdy nie zjem królika. ostatnio zrobiła kurczaka, po którym się rozchorowałam

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez hania811

Ja wczoraj oglądałam.
Koniec zaskakujący i ostry..i nic więcej nie piszę Butter

to poczekam aż Butter obejrzy ale aż mnie skręca, żeby o tym pogadać... wczoraj z TŻem w łóżku omawialiśmy końcówkę.

[dorinka30]

Napisane przez twin--maid

Zobaczymy jak będzie. Wiem, że u TŻ to nie był nigdy jakiś wyjątkowy czas ale może się zmieni. Ja też swojej teściowej nie powiem, że coś jest niedobre.

Jak wiecie miałam króliczka. Mój teść hoduje króliki i potem je jedzą. Zawsze jak byliśmy u TŻ to mnie namawiali na zjedzenie. mówiłam nie i jakoś przeszło. Niedawno teściowa zaprosiła nas na niedzielny obiad i zrobiła królika. odmówiłam zjedzenia go na co wszystkich oczy skierowały się w moją stronę. Powiedziała, że myślała, ze jak zrobi tylko królika i nic więcej to go zjem. Krew mnie zalała normalnie w tamtym momencie ale żeby nie robić awantury spokojnie wytłumaczyłam stanowczo po raz ostatni, że nigdy nie zjem królika. ostatnio zrobiła kurczaka, po którym się rozchorowałam

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------
.

szok, szok i tyle
Co ona myslała, że na głód Cię weźmie, nie dając wyboru, chore jakieś

[twin--maid]

Napisane przez dorinka30

szok, szok i tyle
Co ona myslała, że na głód Cię weźmie, nie dając wyboru, chore jakieś

Ja tez tego nie rozumiem. To była jej pierwsza wpadka u mnie. Usmażyła mi wtedy jajka sadzone na szybko. Moja mama zawsze się pytała czy TŻ coś lubi i teraz już wie,czego ma nie robić.

[ButterBear]

Twin, co to znaczy, że jak zrobi 'tylko królika'? Nie kapuję szczerze powiedziawszy.
Swoją drogą, chamówa, namawiać kogoś do zjedzenia czegoś... ja mam tak samo jak Ty. Jak mam lub miałam w domu jakieś zwierzątko, to bym go nie zjadła.... może to obłuda, ale tak mam...
Z resztą nigdy w życiu królika nie jadłam ...czułabym się, jakbym miała zjeść psa...chociaż króliczka nigdy w domu nie miałam...

CO do gotowania mojej teściowej, to ja już nie raz się wypowiadałam na ten temat... zawsze wszystko bez smaku - ja się na temat jej gotowania nie wypowiadam przy niej. Jak nas zaprasza to siedzę cicho i jem...zawsze to samo
A czasem jak zrobi cos innego, na co bym miała ochotę, to się nie załapujemy...
Czy u Was jest taki zwyczaj, że mamy Wam dają jedzenie do domu? Np. w słoikach, miskach, pudełkach? Bo u mnie tak..i dla mnie to naturalne...
A mama TŻ nigdy nam nie dała nic...
Raz byliśmy na urodzinach u nich i był bigos... straszną miałam ochotę na niego, nawet mówiłam, że super, że bigos itp...ale musieliśmy wyjść wcześniej... miałam nadzieję, że dostaniemy do słoika...ale nic... mówię ok, trudno... może ma mało, albo nie ma w zwyczaju tak robić... a kilka dni później się widzieliśmy, a ona mówi 'szkoda, że na bigos nie zostaliście, pyszny był, a tyle miałam, że jeszcze każdemu do słoika do domu dałam'

[twin--maid]

Napisane przez ButterBear

Twin, co to znaczy, że jak zrobi 'tylko królika'? Nie kapuję szczerze powiedziawszy.
Swoją drogą, chamówa, namawiać kogoś do zjedzenia czegoś... ja mam tak samo jak Ty. Jak mam lub miałam w domu jakieś zwierzątko, to bym go nie zjadła.... może to obłuda, ale tak mam...
Z resztą nigdy w życiu królika nie jadłam ...czułabym się, jakbym miała zjeść psa...chociaż króliczka nigdy w domu nie miałam...

CO do gotowania mojej teściowej, to ja już nie raz się wypowiadałam na ten temat... zawsze wszystko bez smaku - ja się na temat jej gotowania nie wypowiadam przy niej. Jak nas zaprasza to siedzę cicho i jem...zawsze to samo
A czasem jak zrobi cos innego, na co bym miała ochotę, to się nie załapujemy...
Czy u Was jest taki zwyczaj, że mamy Wam dają jedzenie do domu? Np. w słoikach, miskach, pudełkach? Bo u mnie tak..i dla mnie to naturalne...
A mama TŻ nigdy nam nie dała nic...
Raz byliśmy na urodzinach u nich i był bigos... straszną miałam ochotę na niego, nawet mówiłam, że super, że bigos itp...ale musieliśmy wyjść wcześniej... miałam nadzieję, że dostaniemy do słoika...ale nic... mówię ok, trudno... może ma mało, albo nie ma w zwyczaju tak robić... a kilka dni później się widzieliśmy, a ona mówi 'szkoda, że na bigos nie zostaliście, pyszny był, a tyle miałam, że jeszcze każdemu do słoika do domu dałam'

Ad . pogrubionego- zrobiła jakiegoś pieczonego królika, ziemniaki i surówkę. Żadnego innego mięsa do wyboru.

Jak wychodzimy ode mnie z domu to mam lodówkę na tydzień zapełnioną, bo mama nam słoiki ładuje i inne rzeczy do jedzenia. Teściowa za to daje nam kompoty, ogórki, paprykę, dżemy, jak zrobi to ciasto czy jakąś sałatkę.

O rany z tym bigosem to niezła była... i jeszcze się pochwaliła, ze innym go dała :/

[dorinka30]

Napisane przez twin--maid

Ja tez tego nie rozumiem. To była jej pierwsza wpadka u mnie. Usmażyła mi wtedy jajka sadzone na szybko. Moja mama zawsze się pytała czy TŻ coś lubi i teraz już wie,czego ma nie robić.

I oby ostatnia ta wpadka

Napisane przez ButterBear

Twin, co to znaczy, że jak zrobi 'tylko królika'? Nie kapuję szczerze powiedziawszy.
Swoją drogą, chamówa, namawiać kogoś do zjedzenia czegoś... ja mam tak samo jak Ty. Jak mam lub miałam w domu jakieś zwierzątko, to bym go nie zjadła.... może to obłuda, ale tak mam...
Z resztą nigdy w życiu królika nie jadłam ...czułabym się, jakbym miała zjeść psa...chociaż króliczka nigdy w domu nie miałam...

CO do gotowania mojej teściowej, to ja już nie raz się wypowiadałam na ten temat... zawsze wszystko bez smaku - ja się na temat jej gotowania nie wypowiadam przy niej. Jak nas zaprasza to siedzę cicho i jem...zawsze to samo
A czasem jak zrobi cos innego, na co bym miała ochotę, to się nie załapujemy...
Czy u Was jest taki zwyczaj, że mamy Wam dają jedzenie do domu? Np. w słoikach, miskach, pudełkach? Bo u mnie tak..i dla mnie to naturalne...
A mama TŻ nigdy nam nie dała nic...
Raz byliśmy na urodzinach u nich i był bigos... straszną miałam ochotę na niego, nawet mówiłam, że super, że bigos itp...ale musieliśmy wyjść wcześniej... miałam nadzieję, że dostaniemy do słoika...ale nic... mówię ok, trudno... może ma mało, albo nie ma w zwyczaju tak robić... a kilka dni później się widzieliśmy, a ona mówi 'szkoda, że na bigos nie zostaliście, pyszny był, a tyle miałam, że jeszcze każdemu do słoika do domu dałam'

Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie nie mją smaku , jedni są smakoszami a drudzy mogą jeść byle co i byle jak Jak ja tego nienawidzę
Co do bigosu ja bym powiedziała Tżowi, aby się upomniał aby dała na wynos, albo jak opowiadała że wszystkim dała - to powiedziałabym "to szkoda że my nie dostaliśmy" i już. Może ona nie skumała, że Wam nie dała, bo żeby tak celowo się zachować to aż trudno uwierzyć
edit
Twin teraz nie mogę zapomnieć o tej scenie z królikiem, normalnie scena jak z horroru !!!!!!!
Idę odsapnąć na pocztę

[ButterBear]

Ja tam uważam, że pamiętała, że nam nie dała...po prostu nie miało to dla niej znaczenia. Znaczenie ma to, że ich córeczka zawsze dostaje na wynos...właściwie dostaje wszystko, łącznie z mieszkaniem, które miało być nasze

Dori, ja też nie rozumiem, jak komuś może nie przeszkadzać jedzenie świństwa. Jak ona robi obiad, to jakbym wióry jadła...nic nie ma smaku...
Dlatego TŻ jak zaczęliśmy być razem to lubił tylko kotlety...dopiero będąc ze mną zobaczył, że jak makaron, to sos nie musi być z paczki, jak ciasto, to nie musi być kupne, jak ser, to nie tylko żółty, ale też inne.....otwarł się na nowe smaki
Nie mamy teraz za dużo kasy, ale na jedzeniu nigdy nie sępię...i żal mi ludzi, którzy sępią nawet na żarciu i nigdy nie poznali smaku dobrych rzeczy na prawdę...
I postanowiłam w tym roku nie dawać teściom nic. Zawsze jak piekłam ciasto na święta, to robiłam też dla nich...ale my z tŻ nie dostaliśmy od nich nigdy nic, więc w tym roku też się mogą cmoknąć...

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

I oby ostatnia ta wpadka



Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie nie mją smaku , jedni są smakoszami a drudzy mogą jeść byle co i byle jak Jak ja tego nienawidzę
Co do bigosu ja bym powiedziała Tżowi, aby się upomniał aby dała na wynos, albo jak opowiadała że wszystkim dała - to powiedziałabym "to szkoda że my nie dostaliśmy" i już. Może ona nie skumała, że Wam nie dała, bo żeby tak celowo się zachować to aż trudno uwierzyć
edit
Twin teraz nie mogę zapomnieć o tej scenie z królikiem, normalnie scena jak z horroru !!!!!!!
Idę odsapnąć na pocztę

Pod względem żarcia u tż jest inaczej, bo jego mama zawsze nam daje za dużo i nie rozumie, że nie zjemy więcej i że musimy potem wyrzucać. Gotuje nawet nieźle, chociaż bardzo tłusto i jak dla mnie wszystko jest przesolone, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Niestety piecze bardzo dobre ciasta a potem dostajemy całe blachy, więc masakra tuczarnia.
A z królikiem przegięli

[hania811]

Napisane przez ButterBear

a kilka dni później się widzieliśmy, a ona mówi 'szkoda, że na bigos nie zostaliście, pyszny był, a tyle miałam, że jeszcze każdemu do słoika do domu dałam'

Ciekawe czy taka jest bezmyślna czy taka wredna?!?!

Twin akcja z królikiem dla mnie nie do pomyślenia w ogóle
BTW..to jedno ze zwierzątek którego do ust bym nie włożyła za nic w świecie.

Ja dostaję słoiki od mamy i teściowej po równo....ale powiem szczerze nie lubię z tego często korzystać..mam swoją kuchnię , umiem gotować więc dlaczego mam rodzicom jedzenie z domu wynosić

To ja mam wyjątkowe szczęście bo moja teściowa dobrze gotuje i lubi eksperymenty kulinarne...może super smykałki nie ma..ale wyszukuje przepisy i jak cos ugotuje zgodnie z nimi to wychodzi super
Ostatnio na urodzinach teścia była poledwica wieprzowa duszona, ziemniaczki pure z chrzanem i surówka z kapusty czerwonej, imbiru , gruszki i orzechów włoskich.

[miskowa]

prawda jest taka, że smak to też kwestia gustu, więc nie ma co dyskutować.
Mi nie zależy, żeby każdy lubił to co ja, ale też oczekuje, że mnie nikt do niczego zmuszać nie będzie i wtedy nie ma żadnego problemu, mogą sobie nawet psy i ludzi jeść, jak lubią.

[twin--maid]

Napisane przez dorinka30

I oby ostatnia ta wpadka



Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie nie mją smaku , jedni są smakoszami a drudzy mogą jeść byle co i byle jak Jak ja tego nienawidzę
Co do bigosu ja bym powiedziała Tżowi, aby się upomniał aby dała na wynos, albo jak opowiadała że wszystkim dała - to powiedziałabym "to szkoda że my nie dostaliśmy" i już. Może ona nie skumała, że Wam nie dała, bo żeby tak celowo się zachować to aż trudno uwierzyć
edit
Twin teraz nie mogę zapomnieć o tej scenie z królikiem, normalnie scena jak z horroru !!!!!!!
Idę odsapnąć na pocztę

Napisane przez ButterBear

Ja tam uważam, że pamiętała, że nam nie dała...po prostu nie miało to dla niej znaczenia. Znaczenie ma to, że ich córeczka zawsze dostaje na wynos...właściwie dostaje wszystko, łącznie z mieszkaniem, które miało być nasze

Dori, ja też nie rozumiem, jak komuś może nie przeszkadzać jedzenie świństwa. Jak ona robi obiad, to jakbym wióry jadła...nic nie ma smaku...
Dlatego TŻ jak zaczęliśmy być razem to lubił tylko kotlety...dopiero będąc ze mną zobaczył, że jak makaron, to sos nie musi być z paczki, jak ciasto, to nie musi być kupne, jak ser, to nie tylko żółty, ale też inne.....otwarł się na nowe smaki
Nie mamy teraz za dużo kasy, ale na jedzeniu nigdy nie sępię...i żal mi ludzi, którzy sępią nawet na żarciu i nigdy nie poznali smaku dobrych rzeczy na prawdę...
I postanowiłam w tym roku nie dawać teściom nic. Zawsze jak piekłam ciasto na święta, to robiłam też dla nich...ale my z tŻ nie dostaliśmy od nich nigdy nic, więc w tym roku też się mogą cmoknąć...

Nie dziwię się, że nie zamierzasz nic im dawać.

Napisane przez hania811

Twin akcja z królikiem dla mnie nie do pomyślenia w ogóle
BTW..to jedno ze zwierzątek którego do ust bym nie włożyła za nic w świecie.

Ja dostaję słoiki od mamy i teściowej po równo....ale powiem szczerze nie lubię z tego często korzystać..mam swoją kuchnię , umiem gotować więc dlaczego mam rodzicom jedzenie z domu wynosić

To ja mam wyjątkowe szczęście bo moja teściowa dobrze gotuje i lubi eksperymenty kulinarne...może super smykałki nie ma..ale wyszukuje przepisy i jak cos ugotuje zgodnie z nimi to wychodzi super
Ostatnio na urodzinach teścia była poledwica wieprzowa duszona, ziemniaczki pure z chrzanem i surówka z kapusty czerwonej, imbiru , gruszki i orzechów włoskich.

Ja lubię te słoiki, bo lubię kuchnię mojej mamy i przetwory teściowej

To Ci się trafiła kulinarnie fajna teściowa Haniu

[ButterBear]

No ja też lubię rzeczy, które dostaję od mamy.
Po pierwsze moja mama czasem robi rzeczy, których mi się robić nie chce, a po drugie gotuje wprost wspaniale!!

Z rzeczy, które zawsze cieszą i wszyscy się o nie zabijają, moja mama robi pasztety, torty rogaliczki z cynamonem i rodzynkami, teraz na święta zrobiła nalewkę z pigwy i z wiśni uszka, barszczyk...i mnóstwo innych...W tym roku mam zamiar dużo z tego zakosić do nas i obżerać się siedząc przed tv...bo po nowym roku już się ślubnie odchudzam

[hania811]

Napisane przez twin--maid

Ja lubię te słoiki, bo lubię kuchnię mojej mamy i przetwory teściowej

To Ci się trafiła kulinarnie fajna teściowa Haniu

Twoja też aż taka zła nie jest skoro przetwory cieszą podniebienie

Królika trzeba biedaczce wybaczyć.

Moja teściowa usilnie polewa mi pierogi i kopytka skwarkami ze słoniny , a ziemniaki i warzywa gotowane polewa toną masła.

Nikt nie jest idealny

[mykmyk]

Hej.

Napisane przez twin--maid

Dziewczyny oglądałyście finał Dextera? My z TŻ wczoraj obejrzeliśmy 2 ostatnie odcinki.... ale nie napiszę nic więcej póki Wy nie obejrzycie

Ja nie ogladalam, bo zasnelam wczoraj szybko ale TZ mi opowiedzal... niezle, niezle.

[hania811]

Napisane przez mykmyk

Hej.


Ja nie ogladalam, bo zasnelam wczoraj szybko ale TZ mi opowiedzal... niezle, niezle.

No co Ty..dałaś sobie opowiedzieć ostatni odcinek!?!?!
Zabiłabym gdyby TŻ mi wygadał.

[twin--maid]

Napisane przez hania811

Twoja też aż taka zła nie jest skoro przetwory cieszą podniebienie

Królika trzeba biedaczce wybaczyć.

Moja teściowa usilnie polewa mi pierogi i kopytka skwarkami ze słoniny , a ziemniaki i warzywa gotowane polewa toną masła.

Nikt nie jest idealny

Ogólnie nie jest zła. Jak pisałam to jedyna jej wpadka

Napisane przez mykmyk

Hej.


Ja nie ogladalam, bo zasnelam wczoraj szybko ale TZ mi opowiedzal... niezle, niezle.

Napisane przez hania811

No co Ty..dałaś sobie opowiedzieć ostatni odcinek!?!?!
Zabiłabym gdyby TŻ mi wygadał.

Mykmyk to trzeba samemu zobaczyć a nie wysłuchać opowieści.

[mykmyk]

Napisane przez hania811

No co Ty..dałaś sobie opowiedzieć ostatni odcinek!?!?!
Zabiłabym gdyby TŻ mi wygadał.

Napisane przez twin--maid

Mykmyk to trzeba samemu zobaczyć a nie wysłuchać opowieści.

Wiem, ale mowiac szczerze Dexter juz mnie tak nie wciagnal jak kiedys.. chyba przejadlo mi sie. W kazdym razie ja przespalam ogaldanie a TZ musial mi opowiedziec, bo mu kazalam. Moze kiedys w wolnej chwili sama obejrze.. choc ostatnio nie wiem, co to jest wolna chwila.

[hania811]

Napisane przez mykmyk

Wiem, ale mowiac szczerze Dexter juz mnie tak nie wciagnal jak kiedys.. chyba przejadlo mi sie. W kazdym razie ja przespalam ogaldanie a TZ musial mi opowiedziec, bo mu kazalam. Moze kiedys w wolnej chwili sama obejrze.. choc ostatnio nie wiem, co to jest wolna chwila.

Mnie ten sezon wciągnął jak pierwszy....a może i bardziej

A co do wolnych chwil...mi też brakuje. Mama i przyjaciółka już fochy strzelają bo je zaniedbuję. U rodziców już 2 tygodnie nie byłam nawet na herbacie...u przyjaciółki to samo. Muszę to nadrobić w tym tygodniu.

[twin--maid]

Napisane przez hania811

Mnie ten sezon wciągnął jak pierwszy....a może i bardziej

miałam tak samo

[hania811]

Ale jaja...dostałam w zeszłym tygodniu jakieś awizo..ale w związku z tym że nie spodziewałam sie żadnej przesyłki olałam zupełnie odbiór. Mąż dziś sie zlitował i poszedł odebrać, okazalo sie że dostałm drugi raz krem z tej apteki z allegro
Ale zakręceni górale

Oczywiście mąż mówi żeby zostawić ..ale mnie sumienie rusza i raczej go odeślę do nich

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

Ja tam uważam, że pamiętała, że nam nie dała...po prostu nie miało to dla niej znaczenia. Znaczenie ma to, że ich córeczka zawsze dostaje na wynos...właściwie dostaje wszystko, łącznie z mieszkaniem, które miało być nasze

Dori, ja też nie rozumiem, jak komuś może nie przeszkadzać jedzenie świństwa. Jak ona robi obiad, to jakbym wióry jadła...nic nie ma smaku...
Dlatego TŻ jak zaczęliśmy być razem to lubił tylko kotlety...dopiero będąc ze mną zobaczył, że jak makaron, to sos nie musi być z paczki, jak ciasto, to nie musi być kupne, jak ser, to nie tylko żółty, ale też inne.....otwarł się na nowe smaki
Nie mamy teraz za dużo kasy, ale na jedzeniu nigdy nie sępię...i żal mi ludzi, którzy sępią nawet na żarciu i nigdy nie poznali smaku dobrych rzeczy na prawdę...
I postanowiłam w tym roku nie dawać teściom nic. Zawsze jak piekłam ciasto na święta, to robiłam też dla nich...ale my z tŻ nie dostaliśmy od nich nigdy nic, więc w tym roku też się mogą cmoknąć...

Ja też na jedzeniu nie sępię, ale wiem z drugiej strony, że to nie zawsze kwestia pieniędzy ale chęci, dbałości o szczegóły i zmysłu. MOżna umieć zrobić 5 dań ale popisowo i wystarczy. MNie denerwuje robienie czegoś na odwal się, na ilość, nie jakość- a tak jest u Tza. Co z tego że dużo dań jak wszystkie bez smaku, robione w pośpiechu, bez sensu

Napisane przez hania811

Ciekawe czy taka jest bezmyślna czy taka wredna?!?!

Twin akcja z królikiem dla mnie nie do pomyślenia w ogóle
BTW..to jedno ze zwierzątek którego do ust bym nie włożyła za nic w świecie.

Ja dostaję słoiki od mamy i teściowej po równo....ale powiem szczerze nie lubię z tego często korzystać..mam swoją kuchnię , umiem gotować więc dlaczego mam rodzicom jedzenie z domu wynosić

To ja mam wyjątkowe szczęście bo moja teściowa dobrze gotuje i lubi eksperymenty kulinarne...może super smykałki nie ma..ale wyszukuje przepisy i jak cos ugotuje zgodnie z nimi to wychodzi super
Ostatnio na urodzinach teścia była poledwica wieprzowa duszona, ziemniaczki pure z chrzanem i surówka z kapusty czerwonej, imbiru , gruszki i orzechów włoskich.

Szczęściara Ja ze słoików korzystam tylko wtedy gdy jest to coś czego sama nie robię i nie umiem, albo nie umiem tak jak mama

Napisane przez miskowa

prawda jest taka, że smak to też kwestia gustu, więc nie ma co dyskutować.
Mi nie zależy, żeby każdy lubił to co ja, ale też oczekuje, że mnie nikt do niczego zmuszać nie będzie i wtedy nie ma żadnego problemu, mogą sobie nawet psy i ludzi jeść, jak lubią.

Tak, ale upieram się, że to nie tylko kwestia gustu tylko wysiłku, serca włożonego w zrobienie dania Ja umiem to rozpoznać

Napisane przez ButterBear

No ja też lubię rzeczy, które dostaję od mamy.
Po pierwsze moja mama czasem robi rzeczy, których mi się robić nie chce, a po drugie gotuje wprost wspaniale!!

Z rzeczy, które zawsze cieszą i wszyscy się o nie zabijają, moja mama robi pasztety, torty rogaliczki z cynamonem i rodzynkami, teraz na święta zrobiła nalewkę z pigwy i z wiśni uszka, barszczyk...i mnóstwo innych...W tym roku mam zamiar dużo z tego zakosić do nas i obżerać się siedząc przed tv...bo po nowym roku już się ślubnie odchudzam

Pasztety też zawsze dostaję, bo nie mam serca do robienia ich
Od nowego roku postanowienie nowe ?