Uniwersytet Łódzki

[dobrusia8e]

Napisane przez sanski

Ano udało się na międzynarodowe studia kulturowe przynajmniej miło będzie się studiować
a czy ktoś jeszcze? Wyruszam z Warszawy w nieznane, więc miło by było kogoś "znać"

Po raz kolejny: Oprowadzić?

Z Kaliskiej masz 12 dojazd prosty jak świński ogon

[Werenka]

ekonomia czy psychologia? :co nfused:

[sanski]

Napisane przez dobrusia8e

Po raz kolejny: Oprowadzić?

Z Kaliskiej masz 12 dojazd prosty jak świński ogon

Bambita, ale w sensie czy ktoś jest z tego kierunku co ja na niego idę
wyprowadzam się z Warszawy i nikogo dosłownie w Łodzi nie znam.

[Werenka]

Napisane przez sanski

Ano udało się na międzynarodowe studia kulturowe przynajmniej miło będzie się studiować
a czy ktoś jeszcze? Wyruszam z Warszawy w nieznane, więc miło by było kogoś "znać"

Czemu w Wawie nie zostalaś?

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Napisane przez Kunstenaar

u mnie też dylemat..

gospodarka przestrzenna (UŁ, wyd. NG i ZA) vs. psychologia biznesu i przedsiębiorczości (KUL).

Gospodarka to dla mnie pokrewny kierunek z technikum(architektura krajobrazu) czyli troszkę kontynuacja.. no i Łodź gdzie mnóstwo znajomych a nawet rodzina (mieszkałbym z bratem), do domu 100km. Natomiast o psychologii marzyłem od kilku lat, fajna uczelnia. Minus taki że do Lublina mam ponad 300km i nie znam tam kompletnie nikogo, nigdy tam nie byłem xD mimo wszystko dylemat straszny....

Tż mam dylemat, lista plusów i minusów nie pomogła. Staram się zagłuszać serce(psychologia), ale nie daje mi spokoju. Boję się matmy na ekonomii...

[Kanapa123]

Jestem na 2 roku FiR. Dostałam się na analizę i zarządzanie w biznesie. Wcześniej chciałam dostać się na język rosyjski w biznesie. Niestety jestem 81, a przyjmują 70 osób i nie dostałam się ;( Myślicie, że mam się jeszcze szansę dostać?

[Myya]

Napisane przez Werenka

Tż mam dylemat, lista plusów i minusów nie pomogła. Staram się zagłuszać serce(psychologia), ale nie daje mi spokoju. Boję się matmy na ekonomii...

Ja bym szła za głosem serca . Pomyśl, że najbliższe lata spędzisz na danym kierunku, a skoro już teraz matematyka wzbudza Twój strach, to co dopiero jak będziesz się z nią spotykała na co dzień? Dużo przyjemniej i efektowniej studiuje się coś, co się lubi, czy o czym się marzyło, jeżeli nie jesteś fanką matmy to nie wiem, czy jest sens męczyć się na ekonomii przez 5 lat? Obecnie pracę jest ciężko dostać po każdym kierunku; słyszałam, co prawda, że psychologów jest obecnie nawet więcej bezrobotnych niż socjologów [co nie brzmi dobrze], ale jest to jednak dość konkretny i potrzebny zawód i myślę, że jak od początku będziesz się starała o praktyki w zawodzie, to znalezienie satysfakcjonującej pracy nie będzie niemożliwe.
Pamiętaj też, że zawsze możesz zrezygnować po pierwszym roku, nie ma co się męczyć na siłę. Jeśli pójdziesz na psychologię/ekonomię i nie spodoba Ci się to zamiast na siłę tkwić na kierunku, spróbuj za rok czegoś innego . Do odważnych świat należy.

[Werenka]

Napisane przez Myya

Ja bym szła za głosem serca . Pomyśl, że najbliższe lata spędzisz na danym kierunku, a skoro już teraz matematyka wzbudza Twój strach, to co dopiero jak będziesz się z nią spotykała na co dzień? Dużo przyjemniej i efektowniej studiuje się coś, co się lubi, czy o czym się marzyło, jeżeli nie jesteś fanką matmy to nie wiem, czy jest sens męczyć się na ekonomii przez 5 lat? Obecnie pracę jest ciężko dostać po każdym kierunku; słyszałam, co prawda, że psychologów jest obecnie nawet więcej bezrobotnych niż socjologów [co nie brzmi dobrze], ale jest to jednak dość konkretny i potrzebny zawód i myślę, że jak od początku będziesz się starała o praktyki w zawodzie, to znalezienie satysfakcjonującej pracy nie będzie niemożliwe.
Pamiętaj też, że zawsze możesz zrezygnować po pierwszym roku, nie ma co się męczyć na siłę. Jeśli pójdziesz na psychologię/ekonomię i nie spodoba Ci się to zamiast na siłę tkwić na kierunku, spróbuj za rok czegoś innego . Do odważnych świat należy.

Dziękuję za wypowiedź!!!
tak bym zrobiła, tylko, za rok mogę się już nie dostać na któryś z nich...

[Kunstenaar]

Napisane przez Werenka

Tż mam dylemat, lista plusów i minusów nie pomogła. Staram się zagłuszać serce(psychologia), ale nie daje mi spokoju. Boję się matmy na ekonomii...

ja biegnę na gospodarkę bo wydaje mi się pewniejszym kierunkiem niż psycha.. a jako mężczyzna to ja bd miał kiedyś na utrzymaniu rodzinę
już kreują mi się w głowie pomysły jak poszerzać swoje kwalifikacje, przewertowałem neta w poszukiwaniu dodatkowych kursów itp. w Łodzi. Psychologię na razie pozostawiam w sferze hobby, w końcu nikt nie zabroni mi czytać książek czy Charakterków

Jeśli masz jakiś pomysł na siebie(wiesz w czym mogłabyś się sprawdzić po studiach psychologicznych) to myślę że warto zaryzykować. No i wiadomo, parcie na szkło trza mieć choć wyścig szczurów myślę że można dostrzec na każdym kierunku.

[Myya]

Napisane przez Werenka

Dziękuję za wypowiedź!!!
tak bym zrobiła, tylko, za rok mogę się już nie dostać na któryś z nich...

Nie wiem jak ekonomia, ale psychologia nie jest kierunkiem, na który łatwo się dostać, więc skoro się dostałaś, to wyniki z matury masz ładne, więc nie powinnaś mieć za rok problemów . A i nie ma co na zapas się martwić .

Sama miałam dylemat ze studiami ogromny, bo nie dostałam się na wymarzony kierunek na filmówkę i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. I na etapie zastanawiania się, gdzie składać myślałam również o psychologii, o twórczym pisaniu i o jakiejś filologii. Psychologią się interesuję, w liceum byłam w klasie o takim profilu i lekcje psychologii zawsze mi się podobały, brałam udział w turnieju psychologicznym charakterów.... ale jakoś im bliżej rekrutacji, tym bardziej czułam, że to nie to i, że psychologia to dziedzina, o której lubię poczytać, ale niekoniecznie coś, czym chcę się zajmować zawodowo. Z filologią było podobnie. I w końcu za głosem serca złożyłam tylko na twórcze pisanie, dostałam się i te studia zaczynam od października . Mama kręciła nosem, bo psychologia i filologia bardziej przyszłościowe, tata wspierał, bo rozumie moje parcie na pisanie, a co z tego wyjdzie w praktyce dopiero się okaże . Ale jeśli to psychologia jest Ci najbliższa jeśli chodzi o serducho, to myślę, że to na nią powinnaś postawić. A jeśli wolisz ekonomię, to to ją wybierz. Podążaj za marzeniami

[Dwojnik]

Napisane przez dobrusia8e

I papiery złożone

Mam pytanie, jaki poziom języka wybrałaś? A może... chiński? (Jak go zobaczyłam, to odleciałam, przy dwóch kierunkach uczyłabym się go chyba przez sen...)

[Werenka]

Napisane przez Myya

Nie wiem jak ekonomia, ale psychologia nie jest kierunkiem, na który łatwo się dostać, więc skoro się dostałaś, to wyniki z matury masz ładne, więc nie powinnaś mieć za rok problemów . A i nie ma co na zapas się martwić .

Sama miałam dylemat ze studiami ogromny, bo nie dostałam się na wymarzony kierunek na filmówkę i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. I na etapie zastanawiania się, gdzie składać myślałam również o psychologii, o twórczym pisaniu i o jakiejś filologii. Psychologią się interesuję, w liceum byłam w klasie o takim profilu i lekcje psychologii zawsze mi się podobały, brałam udział w turnieju psychologicznym charakterów.... ale jakoś im bliżej rekrutacji, tym bardziej czułam, że to nie to i, że psychologia to dziedzina, o której lubię poczytać, ale niekoniecznie coś, czym chcę się zajmować zawodowo. Z filologią było podobnie. I w końcu za głosem serca złożyłam tylko na twórcze pisanie, dostałam się i te studia zaczynam od października . Mama kręciła nosem, bo psychologia i filologia bardziej przyszłościowe, tata wspierał, bo rozumie moje parcie na pisanie, a co z tego wyjdzie w praktyce dopiero się okaże . Ale jeśli to psychologia jest Ci najbliższa jeśli chodzi o serducho, to myślę, że to na nią powinnaś postawić. A jeśli wolisz ekonomię, to to ją wybierz. Podążaj za marzeniami

Na filmówkę? Wow! super! Moim marzeniem jest praca w telewizji, teatrze. To moje pasje, ale muszę patrzeć bardziej realnie, bo jeśli się nie uda, to bedzie mój koniec. Ja nie mogę sobie pozwolić na pasje bo nie mam pieniędzy, muszę walczyć o grosz. Moi rodzice i bliscy nie wspomogą mnie finansowo. Gdybym miałą pieniądze, nie zastanawiałą bym się i poszła na psychologię czy do szkoły filmowej. To nie takie proste, kiedy życie stawia opór, a marzenia w środku wołają o realizację... ;(

[dobrusia8e]

Napisane przez Dwojnik

Mam pytanie, jaki poziom języka wybrałaś? A może... chiński? (Jak go zobaczyłam, to odleciałam, przy dwóch kierunkach uczyłabym się go chyba przez sen...)

Wybrałam A2/B1 bo był tam najsłabszy
A jak zobaczyłam chiński to moja reakcja był mniej więcej taka: i pytam kto to wymyslił, a babka mi na to, że można go dodatkowo wybrać jeśli się jest dobrym z angola

[Myya]

Napisane przez Werenka

Na filmówkę? Wow! super! Moim marzeniem jest praca w telewizji, teatrze. To moje pasje, ale muszę patrzeć bardziej realnie, bo jeśli się nie uda, to bedzie mój koniec. Ja nie mogę sobie pozwolić na pasje bo nie mam pieniędzy, muszę walczyć o grosz. Moi rodzice i bliscy nie wspomogą mnie finansowo. Gdybym miałą pieniądze, nie zastanawiałą bym się i poszła na psychologię czy do szkoły filmowej. To nie takie proste, kiedy życie stawia opór, a marzenia w środku wołają o realizację... ;(

Super by było jakbym się dostała ;-). Ale będę próbowała za rok, i za rok, aż może w końcu się dostanę .
Wiesz, też nie jestem w jakiejś różowej sytuacji finansowo, bo Łódź jest daaaleko od mojego domu, a rodzice będą mnie wspierać finansowo w bardzo nikłej części, dlatego teraz przez wakacje trochę pracuję, aby jakieś pieniądze odłożyć i będę się rozglądała za jakąś pracą na 1/2 etatu na miejscu. Wydaje mi się, że dla chcącego niewiele jest przeszkód nie do pokonania. Wiadomo, że w jakimś stopniu perspektywistycznie trzeba patrzeć, moje twórcze pisanie niby brzmi jak bezrobotność, ale generalnie jakiś zamysł ze sobą na przyszłość mam i niekoniecznie tak będzie, bo w pisaniu coś już osiągnęłam i nawet zarobiłam, a i z kulturą zamierzam mieć doczynienia przez pracę w agencji artystycznej, do czego już też się trochę zbliżyłam jako wolontariusz .
A nie przesadzajmy, psychologia nie jest kierunkiem, aż tak skazanym na porażkę, psychologowie mimo wszystko mają być gdzie zatrudniani - szkoły, przedszkola, poradnie, różne ośrodki, stowarzyszenia, mopry, szpitale, sąd.... i jest tego jeszcze i jeszcze trochę. Pracować jest gdzie, trzeba tylko dać z siebie wszystko, bo jest spora konkurencja w walce o te miejsca pracy. Przeglądałaś jakie są specjalności, masz już jakiś dokładny plan w jaki sposób/gdzie chciałabyś się w przyszłości realizować? Bo jeśli tak, to naprawdę warto, żebyś złożyła papiery na psychologię. I czy na ekonomię masz też jakąś wizję - jakie specjalności, gdzie chciałabyś pracować?

[Dwojnik]

Napisane przez dobrusia8e

Wybrałam A2/B1 bo był tam najsłabszy
A jak zobaczyłam chiński to moja reakcja był mniej więcej taka: i pytam kto to wymyslił, a babka mi na to, że można go dodatkowo wybrać jeśli się jest dobrym z angola

Haha, myślałam, że tylko na stosunkach i politologii mają taki wybór. Ja wzięłam B1 angielskiego.
Niektórzy z nas, po informatyce, będą mogli porozumiewać się w budach chińskich w ojczystym języku pracowników.

[dobrusia8e]

Napisane przez Dwojnik

Haha, myślałam, że tylko na stosunkach i politologii mają taki wybór. Ja wzięłam B1 angielskiego.
Niektórzy z nas, po informatyce, będą mogli porozumiewać się w budach chińskich w ojczystym języku pracowników.

Dokładnie już by mogli mi niemiecki dać, a nie chiński
Powiedziała, że to z racji tego, że infa jest zamawiana.
Mówiła też coś o zajęciach wyrównawczych, ale było tak głośno (akurat czyjaś matka się kłóciła z inną babką o podpis oświadczenia "bo przecież ja jestem jej matką i mogę podpisać za nią!"), że w sumie nie wiem czego to się tyczyło

[Dwojnik]

Napisane przez dobrusia8e

Dokładnie już by mogli mi niemiecki dać, a nie chiński
Powiedziała, że to z racji tego, że infa jest zamawiana.
Mówiła też coś o zajęciach wyrównawczych, ale było tak głośno (akurat czyjaś matka się kłóciła z inną babką o podpis oświadczenia "bo przecież ja jestem jej matką i mogę podpisać za nią!"), że w sumie nie wiem czego to się tyczyło

To są zajęcia odbywające się pod koniec września, mają wyrównać poziom z matmy. Mam nadzieję, że wszystkie informacje będą w liście.

[Kanapa123]

A ktoś się może orientuje co z językiem rosyjskim w biznesie? Ktoś kiedyś składał na ten kierunek i może wie czy biorą później dużo osób z listy rezerwowej?

[Judyta__]

Napisane przez Dwojnik

To są zajęcia odbywające się pod koniec września, mają wyrównać poziom z matmy. Mam nadzieję, że wszystkie informacje będą w liście.

Mnie przyszła wiadomość na konto na uni.lodz i jeśli chodzi o mój kierunek to te zajęcia będą dla ludzi, którzy uzyskali z matmy rozszerzonej mniej niż 65 %

[dobrusia8e]

Napisane przez Dwojnik

To są zajęcia odbywające się pod koniec września, mają wyrównać poziom z matmy. Mam nadzieję, że wszystkie informacje będą w liście.

Takie buty To ciekawe, czemu mi powiedziała o tym przy rozmowie o językach zresztą nieważne, co ma być to będzie

Napisane przez Judyta__

Mnie przyszła wiadomość na konto na uni.lodz i jeśli chodzi o mój kierunek to te zajęcia będą dla ludzi, którzy uzyskali z matmy rozszerzonej mniej niż 65 %

Ja nie pisałam wcale, to chyba jestem poza konkurencją

[Werenka]

Napisane przez Myya

Super by było jakbym się dostała ;-). Ale będę próbowała za rok, i za rok, aż może w końcu się dostanę .
Wiesz, też nie jestem w jakiejś różowej sytuacji finansowo, bo Łódź jest daaaleko od mojego domu, a rodzice będą mnie wspierać finansowo w bardzo nikłej części, dlatego teraz przez wakacje trochę pracuję, aby jakieś pieniądze odłożyć i będę się rozglądała za jakąś pracą na 1/2 etatu na miejscu. Wydaje mi się, że dla chcącego niewiele jest przeszkód nie do pokonania. Wiadomo, że w jakimś stopniu perspektywistycznie trzeba patrzeć, moje twórcze pisanie niby brzmi jak bezrobotność, ale generalnie jakiś zamysł ze sobą na przyszłość mam i niekoniecznie tak będzie, bo w pisaniu coś już osiągnęłam i nawet zarobiłam, a i z kulturą zamierzam mieć doczynienia przez pracę w agencji artystycznej, do czego już też się trochę zbliżyłam jako wolontariusz .
A nie przesadzajmy, psychologia nie jest kierunkiem, aż tak skazanym na porażkę, psychologowie mimo wszystko mają być gdzie zatrudniani - szkoły, przedszkola, poradnie, różne ośrodki, stowarzyszenia, mopry, szpitale, sąd.... i jest tego jeszcze i jeszcze trochę. Pracować jest gdzie, trzeba tylko dać z siebie wszystko, bo jest spora konkurencja w walce o te miejsca pracy. Przeglądałaś jakie są specjalności, masz już jakiś dokładny plan w jaki sposób/gdzie chciałabyś się w przyszłości realizować? Bo jeśli tak, to naprawdę warto, żebyś złożyła papiery na psychologię. I czy na ekonomię masz też jakąś wizję - jakie specjalności, gdzie chciałabyś pracować?

HR... specjalnosć jaka mnie interesuje to seksuolog, ale to kosztuje... przeglądałam oferty pracy i większosć jest dla ekonomistów, finansistów...masakra. Bardziej tą psychologię zrobiłabym dla hobby właśnie... A boję sie, że za rok a może jak skończę ekonomię- nie dostanę się już na psychologię.

[willy_nilly]

Napisane przez marudzenie

Przecież nie dajesz świadectwa ukonczenia LO, tylko maturalne!

Ja musiałam dać oba. I to nie tylko na UŁ, ale na dwóch innych uczelniach także. Co kto lubi. Może się coś zmieniło w tym roku. Nvm.

Idę stąd i nie wchodzę, dopóki szał rekrutacji się nie skończy, bo jak zobaczę jeszcze jedno pytanie pt. "jestem zakwalifikowana, ale 120 na liście przy limicie miejsc 110, czy mam szansę się dostać?", to mi ręce opadną... Nie dość, że nie chcę się komuś przeczytać dwóch postów wyżej, to...

[sanski]

[QUOTE=Werenka;35293342]Czemu w Wawie nie zostalaś?[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Zależy mi na niestudiowaniu blisko domu, bo jestem za usamodzielnieniem się, a mama kochana, ale zaborcza kobita, utrudnia
+ nie lubię Warszawy w gruncie rzeczy, a utrzymanie w niej za własne pieniążki w takim mieszkaniu jak mam w Łodzi jest ponad 2 wyższe.
Po za tym Łódź jest klimatyczna moim zdaniem

[Kanapa123]

[QUOTE=sanski;35297080]

Napisane przez Werenka

Czemu w Wawie nie zostalaś?[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Zależy mi na niestudiowaniu blisko domu, bo jestem za usamodzielnieniem się, a mama kochana, ale zaborcza kobita, utrudnia
+ nie lubię Warszawy w gruncie rzeczy, a utrzymanie w niej za własne pieniążki w takim mieszkaniu jak mam w Łodzi jest ponad 2 wyższe.
Po za tym Łódź jest klimatyczna moim zdaniem

Znam Twój ból. Ja sama rok temu przeprowadziłam się do Łodzi, a jestem z okolic Wawy i tego nie żałuję. Wielu ludzi mówi, że Łódź jest brzydka, ale mi się ona bardzo podoba

[sanski]

[QUOTE=Kanapa123;35297300]

Napisane przez sanski

Znam Twój ból. Ja sama rok temu przeprowadziłam się do Łodzi, a jestem z okolic Wawy i tego nie żałuję. Wielu ludzi mówi, że Łódź jest brzydka, ale mi się ona bardzo podoba

Właśnie spotkałam się z negatywnymi opiniami głównie... Dlatego wjeżdżałam do Łodzi z zamkniętymi oczyma ale potem ulica po ulicy coraz bardziej mi się podobało. Manufaktura czy Politechnika naprawdę robią na mnie wrażenie. Brzydkie bloki są wszędzie, ale jakoś naprawdę nie rzuca się w oczy. Jak dla mnie okolica gdzie mieszkać będę jest naprawdę przyjemna
Jeszcze nie wiem jak mój wydział wygląda, bo dopiero w następnym tygodniu jadę, ale na razie wszystko na plus!

[Kunstenaar]

to ja mam jeszcze pytanie odnośnie stypendium socjalnego na UŁ -->
czy wliczam ojczyma do dochodów?????

Krążą w necie różne opinie na ten temat, niektóre zasady są regulowane prawnie a inne ustalają uczelnie indywidualnie. Jak przedstawia się sytuacja w tej sprawie?
Mile widziane odpowiedzi osób pobierających to świadczenie, wtedy będzie pewność 100%

PS: dodam że nie noszę nazwiska ojczyma, jest on zameldowany w innym mieście ale związany ślubem cywilnym z moją mamą.

[effy23]

Napisane przez Kunstenaar

to ja mam jeszcze pytanie odnośnie stypendium socjalnego na UŁ -->
czy wliczam ojczyma do dochodów?????

Krążą w necie różne opinie na ten temat, niektóre zasady są regulowane prawnie a inne ustalają uczelnie indywidualnie. Jak przedstawia się sytuacja w tej sprawie?
Mile widziane odpowiedzi osób pobierających to świadczenie, wtedy będzie pewność 100%

PS: dodam że nie noszę nazwiska ojczyma, jest on zameldowany w innym mieście ale związany ślubem cywilnym z moją mamą.

chyba raczej nikt tego nie wie. większość z nas jest świeżakami i nie ogarnia takich spraw zadzwoń, napisz do uł to się dowiesz.

[marudzenie]

Napisane przez willy_nilly

Ja musiałam dać oba. I to nie tylko na UŁ, ale na dwóch innych uczelniach także. Co kto lubi. Może się coś zmieniło w tym roku. Nvm.

Idę stąd i nie wchodzę, dopóki szał rekrutacji się nie skończy, bo jak zobaczę jeszcze jedno pytanie pt. "jestem zakwalifikowana, ale 120 na liście przy limicie miejsc 110, czy mam szansę się dostać?", to mi ręce opadną... Nie dość, że nie chcę się komuś przeczytać dwóch postów wyżej, to...

No nie wiem, ja w tym roku nie podawałam, bo nie ma na liście. Nie brałam i nie prosili o to, więc generalnie nie wiem ; P

[Judyta__]

Napisane przez effy23

chyba raczej nikt tego nie wie. większość z nas jest świeżakami i nie ogarnia takich spraw zadzwoń, napisz do uł to się dowiesz.

Taki maly off czy Twoj login ma cos wspolnego ze Skinsami?))

Wysłane z mojego GT-S5660 za pomocą Tapatalk

[Dwojnik]

[QUOTE=sanski;35297370]

Napisane przez Kanapa123

Właśnie spotkałam się z negatywnymi opiniami głównie... Dlatego wjeżdżałam do Łodzi z zamkniętymi oczyma ale potem ulica po ulicy coraz bardziej mi się podobało. Manufaktura czy Politechnika naprawdę robią na mnie wrażenie. Brzydkie bloki są wszędzie, ale jakoś naprawdę nie rzuca się w oczy. Jak dla mnie okolica gdzie mieszkać będę jest naprawdę przyjemna
Jeszcze nie wiem jak mój wydział wygląda, bo dopiero w następnym tygodniu jadę, ale na razie wszystko na plus!

Przepraszam, muszę wypowiedzieć się na ten temat. Gdyby włodarze Łodzi właściwie inwestowali w miasto, to kamienice i obiekty pofabryczne stanowiłyby wizytówkę jak np. Manufaktura czy lofty Scheiblera. Niestety, lepiej inwestować w absurdalne plany przebudowy trasy W-Z czy budowy ulicy Wojska Polskiego (w miejscu, gdzie miała powstać, jakieś 40 lat temu zbudowano bloki...).

Może ktoś z Was ma ochotę zobaczyć reprezentacyjne (a mało znane) miejsca Łodzi?

[Kanapa123]

[QUOTE=Dwojnik;35299342]

Napisane przez sanski

Przepraszam, muszę wypowiedzieć się na ten temat. Gdyby włodarze Łodzi właściwie inwestowali w miasto, to kamienice i obiekty pofabryczne stanowiłyby wizytówkę jak np. Manufaktura czy lofty Scheiblera. Niestety, lepiej inwestować w absurdalne plany przebudowy trasy W-Z czy budowy ulicy Wojska Polskiego (w miejscu, gdzie miała powstać, jakieś 40 lat temu zbudowano bloki...).

Może ktoś z Was ma ochotę zobaczyć reprezentacyjne (a mało znane) miejsca Łodzi?

A jakie są te miejsca?