Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[Malla]

do czego to doszło, żeby w necie jajka zamawiać!

[Sephinrot]

Kurczaku gratulacje dla pierwszych "raczków" Kurczak Mały niedługo przestanie być mały

stan męża? dobry, on i tak najbardziej na świecie kocha swoją pracę,a i święty nie jest i nigdy nie był, więc wybaczcie ,ale ja byłam nie raz w gorszej stanie przez niego niż on przeze mnie. I możecie mnie krytykować,ale najwyższy czas być egoistką chociaż raz i pomysleć o tym,co mi daje szczęście.

Agusia dawaj znać jak przebiegło "odjajczanie"

Biedronko ależ Ci zazdroszczę tych gór
Badymka poprawiaj sobie tak samopoczucie częściej
Dzinku ja już się tyle naprodukowałam co do ACTA,na innych portalach, że mi się nie chce jak mnie najdzie wena to coś skrobnę może

Kocham Was (nie tylko z okazji Walentynek )

[agusia8524]

Mały już pewno po...ok19-20 mają dzwonić,żeby odebrać, a Lila siedzi na kolanach, schowana w sweterek... martwię się jak się będzie czuł
Seph jedziemy w góry?
Zapomnialam o waleniu w tynki
Dzięki za przypomnienie, że ex to -->

[mww]

Agusia - sama dobrze wiesz co za ...... z ex'a, ale pewnie jedna strona podpowiada ci "a może on się zmienił", "może warto porozmawiać i powspominać".... nie warto!!!!!!!!!!!!!!!! bo zawsze w najmniej oczekiwanym momencie (nawet jesli ułożyłoby się) przypomną ci sie jego świństwa......
Bedzie dobrze ze zwierzaczkiem - po zabiegu będzie w dobrych rekach (czyli Twoich)

Kurczak - raczkujący Kogut to już jest Gość

[agusia8524]

Mały już w domku
jest ok uffff
później dodam więcej, teraz lecę sprzątać, byle do 22, bo sąsiedzi mają problem, że oddycham...

[Malla]

Dzielny prosiak

[agusia8524]

Taaak taak i ma srebrną dupkę

Ludu jakich sąsiadów z dołu mam dziabniętych
nic tylko całą dobę na paluszkach
podobno o 4.45 RANO zapierdzielałam po domu i klatce na obcasach... dodam, że wstałam o 8.40

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Aaaaa właśnie zapomniałabym... Kurczaku
a mam na studiach kobitkę z charakteru i riposty taaaaak podobną do Ciebie, że przez moment się zaczęłam zastanawiać, czy nie przeszłaś operacji plastycznej

a jeszcez coś...odkurzam uwaga, uwaga!! 4 razy dziennie taddaam

Mww wiem, że to gad, ale kurdĘ masz rację

[plastikowa biedronka]

Heloł. Jakiś dziwny dzień, głowa mnie boli od rana Słyszałam w tv, że nadciągają śnieżyce

Mww było bosko! Szkoda tylko, że krótko. Szczegóły pominę, bo oprócz przepięknych widoków było dużo scen erotycznych...
Agusia dobrze, że prosiaczek już w domu i że wszystko sprawnie poszło.
Kurczaku dzielny kogucik, ani się obejrzysz a będzie biegał na dwóch kończynach dolnych
Seph skoro tak, to może i dobry ten egoizm. Trzymaj się ciepło i dbaj o swoje szczęście
Dzinku zaprzyjaźniam.
Badymka ja tam uważam, że walentynki to żadne święto, jakiś głupi wymysł dla nakręcania biznesu i sztuczne wyznawanie sobie uczuć. Osobiście nie lubię i nie świętuję. A już na pewno nie tego dnia.

Agusia odkurzanie 4 razy dziennie??? A w jakim celu?

[kurczak Wolf]

Dziękuję Wam za słowa uznania - w imieniu Kurczaka Małego

Napisane przez badymka

A jak się zacznie chodzenie to i trzeba przemeblować dom i WSZYSTKIE potencjalnie niebezpieczne rzeczy umieścić minimum 2 metry nad ziemią.

myślę, że nie będzie źle... kurczaki to nieloty chyba mnie nie zaskoczy ciągiem: raczkowanie, chodzenie, latanie...

Napisane przez dzinek

Agusia taka wieloletnia potrawa odstawiona w kat a pozniej odgrzewana w nieskonczonosc grozi smiertenym zatruciem calego organizmu

a co do ACTA - to nie czytałam, więc trudno mi się sensownie odnieść...

Napisane przez Sephinrot

stan męża? dobry, on i tak najbardziej na świecie kocha swoją pracę,a i święty nie jest i nigdy nie był, więc wybaczcie ,ale ja byłam nie raz w gorszej stanie przez niego niż on przeze mnie. I możecie mnie krytykować,ale najwyższy czas być egoistką chociaż raz i pomysleć o tym,co mi daje szczęście.

wcale nie chodzi o to, żeby Cię krytykować Po prostu pomyślałam o Was przy okazji dzisiejszego specyficznego dnia. I pamiętam, jak pisałaś o jego pracoholiźmie Mam nadzieję, że ułożycie sobie relacje co najmniej poprawnie - dla dobra obojga

Napisane przez agusia8524

Mały już w domku
jest ok uffff

tylko nie smaż przy nim jajecznicy... musisz mieć na względzie jego uczucia...

Napisane przez agusia8524

podobno o 4.45 RANO zapierdzielałam po domu i klatce na obcasach... dodam, że wstałam o 8.40

oj tam... czepiasz się... mam koleżankę, która tak intensywnie lunatykowała na klasowym wyjeździe, że poszła se do łazienki zrobić siusiu... nadmienię tylko, że nie ściągnęła spodni od piżamy ani nie podniosła klapy

trzeba była sąsiadów wziąć krótko - jak wyskoczyli z takimi rewelacjami

[agusia8524]

Kochaniutka, Boże broń to zdanie sąsiadów
Ja odkurzam raz dziennie, raz na 2 dni, o korytarz malutki i się nosi z niego po pokojach (włazi mi piachol na salony )
a do tego prosiaczki też czasem nawywalają, jak ich szaleniec dorwie, stąd ta częstotliwość, ale 4 razy... ołłł noooołłłł (no chyba, że coś się rozsypie to2x, ale nie co dzień no ludu ), z resztą mieszkanie ma niespełna 48m2, więc to odkurzanie to chwila moment, zwłaszcza, że nie mam dywanów, więc przed myciem podłogi jadę na szybko papruchy itp

Kurczaku ja właśnie wzięłam ich krótko i to ich najbardziej rozsierdziło, bo moja kumpela im "ciucia" i przeprasza
Tłumaczyłam najpierw gościowi, że o 5 to ja się na drugi bok przewracam, ale on nic i swoje, bo on NA PEWNO wie, że to z tego mieszkania pytam skąd ma taką wiedzę, a on, że wie, to ja mu na to, że sprawdzę czy nie mam jakiegoś lokatora, o którym nie wiem a ten, że jak nie chcę z nim rozmawiać, to załatwi to inaczej, ja że właśnie z nim ROZMAWIAM, ale jak chce to proszę bardzo i wtedy do akcji wkroczyło 2 innych sąsiadów (tych z dołu, ten pierwszy to ich "świadek" ) motali się w godzinach i czynach, no trudno... ale ludzie to mają fantazję wyskoczyli z tym odkurzaniem i, że wczoraj w nocy nie pozwoliłam im spać... (no tak rozkładałam łóżko, zmywałam i przesunęłam krzesło oraz umyłam podłogę....a przecież mop hałasuje!), no i jak nie mogli ze mną ujechać, to jeden koleś, że mi łeb roztrzaska, jak nie przestanę, to ja mu, że groźby w Pl są karalne, a on, że mu nie zależy, bo jest śmiertelnie chory.... wymiękłam... miałam dodać, że psychicznie też, ale się ugryzłam w język.
Ale jak rzuciłam, że jak im tak przeszkadza, że ktoś żyje, to powinni mieszkać na IV piętrze no i tu nie wytrzymali... ojjj jak mi pojechali epitetami, to drzwi im zamknęłam ...(m.in. od krowy )
Masakra jakaś... wg jaśnie sąsiadki nie powinnam pracować z dziećmi, bo jestem bezczelna i niegrzeczna
Na koniec zaczęli latać z jakąś kartką po sąsiadach, no myślałam, że zejdę, pewno chcą nas wyprowadzić hahaha
Ludu święty studenci nade mną coś tam właśnie majstrują, ale kurde to nie są jakieś dzikie dźwięki, nie są w stanie obudzić, a mój hałas "życiowy" większy nie jest... no słów mi brakuje :/

A jajecznicy póki co nie smażę ale i na to przyjdzie pora
a bidoczek siedzi taki nieogarnięty...

[plastikowa biedronka]

Aaaa, no to dobrze. Bo już zaczęłam podejrzewać, że coś z Tobą nie tak A sąsiadów współczuję.

[agusia8524]

Cooo Tyyy grobowiec, aż tak się nie kurzy
poczytaj wyżej, dorzuciłam rewelacje z dziś
właściciele każą mi ich olać, ale ciśnienie podnieśli, chyba nie są przyzwyczajeni, że się im sprzeciwia, a Magdę utłukę za to przepraszanie i zwalanie winy na mnie, jak ją dorywają na klatce...
Aaa a sąsiadeczka rzuciła jeszcze "Ja Panią zapamiętałam!"
ja na to: "I bardzo dobrze "

[kurczak Wolf]

zamknęłaś im drzwi przed nosem? Byli u Ciebie w mieszkaniu???

a bo widzisz Agusia... czasami trzeba potraktować kogoś "z góry". Ja tak robię, kiedy widzę, że na argumenty nie da rady, bo to jak macanie się przez ścianę... Po prostu nie wdaję się w dyskusję, na zasadzie "nie mamy o czym rozmawiać". No bo po co Ci głupie pyskówki Niech się trują własnym jadem.

Z resztą - nawet, jakby ktoś raz przemknął w obcasach po klatce - nawet w nocy - to co by się strasznego stało No nie mówię, żeby ktos sobie maraton urządzał - ale tak normalnie - no bez przesady...

idę spać...

[agusia8524]

Kochana, ja obcasy noszę od święta bo po prostu nie mogę... starcze haluksy
no, jak już zobaczyłam, że nie da rady nic sensownego uzyskać to zamknęłam drzwi, byli na klatce, co Ty do domu bym nie wpuściła
najpierw usiłowałam tłumaczyć, że coś im się pomyrało, ale coraz bardziej się nakręcali...

[mww]

Agusia - współczuję głupich sąsiadów... ja to dopiero miałam na górze lokatorów - 2 w nocy, a oni wracali z imprezy, 10 letnie dziecko w domu przekluczyło drzwi i zostawiło klucz w zamku, nie mogli się dostać do mieszkania więc dzwonili, walili w drzwi i krzyczeli to dopiero była pobudka dla wszystkich w klatce.... normą były nocne kłótnie, kiedyś o 3 czy 4 nad ranem - dzwonek do moich drzwi, jak zobaczyłam, ze to sąsiad to nie otwierałam, bo myślałam, ze pomylił piętra... ale on uparcie dzwonił i pukał - kiedy otworzyłam wściekła i zaspana on oznajmił, że ich kotek spadł na mój balkon i czy mogłabym go im oddać....

[olla74]

Napisane przez Sephinrot

Kurczaku gratulacje dla pierwszych "raczków" Kurczak Mały niedługo przestanie być mały

stan męża? dobry, on i tak najbardziej na świecie kocha swoją pracę,a i święty nie jest i nigdy nie był, więc wybaczcie ,ale ja byłam nie raz w gorszej stanie przez niego niż on przeze mnie. I możecie mnie krytykować,ale najwyższy czas być egoistką chociaż raz i pomysleć o tym,co mi daje szczęście.

Agusia dawaj znać jak przebiegło "odjajczanie"
Kocham Was (nie tylko z okazji Walentynek )

Seph, jakichś nowości się dowiaduję.A co daje Ci szczęście?
No, ale ,żeby się ułożyło życzę Wam.

Napisane przez mww

Agusia - sama dobrze wiesz co za ...... z ex'a, ale pewnie jedna strona podpowiada ci "a może on się zmienił", "może warto porozmawiać i powspominać".... nie warto!!!!!!!!!!!!!!!! bo zawsze w najmniej oczekiwanym momencie (nawet jesli ułożyłoby się) przypomną ci sie jego świństwa......
Bedzie dobrze ze zwierzaczkiem - po zabiegu będzie w dobrych rekach (czyli Twoich)

Kurczak - raczkujący Kogut to już jest Gość

Agusia jak nie możesz zapomnieć numeru jego tel to napisz jak dzwoni- niech Ci się wyświetla np gnój albo inaczej ładnie to będziesz pamiętać. A on chce sobie darmo poruchać więc dzwoni.Podaj mu numer d domu publicznego.

Napisane przez agusia8524

Mały już w domku
jest ok uffff
później dodam więcej, teraz lecę sprzątać, byle do 22, bo sąsiedzi mają problem, że oddycham...

Zastresowałąm się, bo przeczytałam,żę mały(tj świnek) ma problem z oddechem.

Napisane przez mww

Agusia - współczuję głupich sąsiadów... ja to dopiero miałam na górze lokatorów - 2 w nocy, a oni wracali z imprezy, 10 letnie dziecko w domu przekluczyło drzwi i zostawiło klucz w zamku, nie mogli się dostać do mieszkania więc dzwonili, walili w drzwi i krzyczeli to dopiero była pobudka dla wszystkich w klatce.... normą były nocne kłótnie, kiedyś o 3 czy 4 nad ranem - dzwonek do moich drzwi, jak zobaczyłam, ze to sąsiad to nie otwierałam, bo myślałam, ze pomylił piętra... ale on uparcie dzwonił i pukał - kiedy otworzyłam wściekła i zaspana on oznajmił, że ich kotek spadł na mój balkon i czy mogłabym go im oddać....

Tak i na balkonie leży jeszcze ich flaszka i kolacja.
Jak ja się cieszę,że nie mieszkam we wspólnocie

Ale mam śnieżycę.

Badymka super
Plastikowa pięknie tam było. Własnie gdzie?
Kurczak masz małego łazika, będzie wesoło.
Kocham wszystkie staruchy.papa

[Malla]

Co za sąsiedzi Jak się cieszę, że całe życie mieszkam w bloku i nigdy nie miałam takich problemów...

[mww]

Olla - kot naprawdę siedział na moim balkonie..... wyobraźcie sobie sytuację jak stoję owinięta tylko w kołdrę (śpię saute) i wkurzona idę na balkon żeby złapać kociaka na szczęście oni już nie mieszkają w naszej klatce

Gdybym miała taką możliwość to od razu uciekłabym do domu jednorodzinnego... dlatego tak lubię przesiadywac u moich rodziców - wieś to wieś - tam się odpoczywa i regeneruje siły (taka miejska wioska )

[Malla]

Dom to za dużo obowiązków gospodarskich jak na moją głowę.

[badymka]

Agusia dobrze że Gabryś już ok, szybko dojdzie do siebie zobaczysz.
Co do sąsiadów... od razu przypomniał mi się akademik jak bum trum... szczeniackie mają podejście. Jak chcę Ci coś udowodnić to niech pokarzą nagrania jak chodzisz ciut świt w szpilkach specjalnie żeby ich budzić <brzydal>
Jakby mi ktoś powiedział że nie powinnam pracować z dziećmi, bo jestem taka czy owaka, to bym powiedziała, że właśnie stosuje technikę lustra i dostosowuję się do poziomu rozmówcy.

Kurczaku a Twoja młoda nie miała etapu mistrza wspinaczki??
Mimo, że mam siostrę młodszą o 4 lata to jakoś to pamiętam, że Jej pasją było wspinanie się jak najwyżej się da.

Mww ja szatańsko bym się w kołdrę nie owijała. Jak łażą po nocy to ich problem

Ciśnienie mam chyba zerowe, za oknem śnieg i wiatr i nic tylko zakopać się w łóżku z książką i czekoladą.

[Malla]

Ja miałam taki etap, skończył się złamaniem ręki, ale odruch wspinania na co się da pozostał

[Sephinrot]

Napisane przez Malla

Co za sąsiedzi Jak się cieszę, że całe życie mieszkam w bloku i nigdy nie miałam takich problemów...

mogę się pod tym podpisać
Agusia współczuję sąsiadów
Dobrze, że Gabryś w domu, a nie mówiłam, że wielka miłość do Lilki pomoże

Kurczaku ależ my mamy poprawne relacje tylko nie mieszkamy ze sobą. Dzwonimy do siebie codziennie, idziemy do kina itp.
Wkurzyłam się trochę, bo wszyscy na około mi trują - wróć do niego...a ja nie chcę ratować/budować związku przez współczucie i wyrzuty sumienia, nie tędy droga
nawet wczoraj widzieliśmy się, trochę biznesowo( bo dalej razem współpracujemy)ale była i kolacja i wino, pogadaliśmy, pośmialiśmy się.

Olla jeszcze nie wiem co mi daje szczęście, ale się dowiem
u mnie też śnieżyca

ściskam wszystkie

[mww]

Napisane przez Malla

Dom to za dużo obowiązków gospodarskich jak na moją głowę.

Lubię kosić trawę , rąbać drewno (do kominka) więc takie prace nie są mi obce

Napisane przez badymka

Mww ja szatańsko bym się w kołdrę nie owijała. Jak łażą po nocy to ich problem

jasne... i kot spadałby na mój balkon kilka razy w nocy

Napisane przez Sephinrot

Wkurzyłam się trochę, bo wszyscy na około mi trują - wróć do niego...a ja nie chcę ratować/budować związku przez współczucie i wyrzuty sumienia, nie tędy droga
nawet wczoraj widzieliśmy się, trochę biznesowo( bo dalej razem współpracujemy)ale była i kolacja i wino, pogadaliśmy, pośmialiśmy się.

Wszystko w swoim czasie.... jeśli macie być ze sobą to będziecie... może Tobie potrzebny jest odpoczynek i zastanowienie się czego tak naprawdę chcesz i czy chcesz dzielić radości i smutki z mężem

[Malla]

Badymka
http://www.facebook.com/photo.php?fb...&type=1&ref=nf

[kurczak Wolf]

Badymka - Młoda nie właziła na nic... była grzeczna, jak mamusia ale czuję, że przy Małym mi się nie upiecze...

a w ogóle to znalazł sobie zabawę... otwieranie pudełka z Sudocremem dolnymi kolcami jadowymi mógłby to robić bez końca... on do paczczy i otwiera... ja zamykam... on otwiera... ja zamykam... on otwiera... ja zamykam...

Seph - to fajnie, że potraficie utrzymywać zdrowe relacje. Jeśli wiesz, że nie chcesz z nim być - to masz sprawę ułatwioną. tym bardziej, że nie łączą Was wspólne dzieci

A ja jutro do pracy. Tak więc miłego pączkowania

---
acha... Malla - zapomniałam wczoraj napisać...
To super, że zajęłaś się bezinteresownie obcym kotkiem
Takie rzeczy przywracają mi wiarę w to, że nie jesteśmy tak do końca beznadziejnym gatunkiem
w imieniu kotka

[Malla]

Napisane przez kurczak Wolf

a w ogóle to znalazł sobie zabawę... otwieranie pudełka z Sudocremem dolnymi kolcami jadowymi mógłby to robić bez końca... on do paczczy i otwiera... ja zamykam... on otwiera... ja zamykam... on otwiera... ja zamykam...

To jak moje futro i szafki

Napisane przez kurczak Wolf

acha... Malla - zapomniałam wczoraj napisać...
To super, że zajęłaś się bezinteresownie obcym kotkiem
Takie rzeczy przywracają mi wiarę w to, że nie jesteśmy tak do końca beznadziejnym gatunkiem
w imieniu kotka

Nic z tego nie wyszło, kotek ma poważną chorobę zakaźną, na którą mój nie był jeszcze szczepiony. Jak nie znajdzie domu, zostanie uśpiony

[kurczak Wolf]

Napisane przez Malla

Nic z tego nie wyszło, kotek ma poważną chorobę zakaźną, na którą mój nie był jeszcze szczepiony. Jak nie znajdzie domu, zostanie uśpiony

o kurczę... nie do wyleczenia? Pewnie kosmiczne koszty, co?

[Malla]

To choroba nieuleczalna i śmiertelna jak HIV Nie można go wypuścić na dwór, bo zarazi inne koty.

Szczepienie zdrowego kota przeciwko temu wirusowi trzeba powtarzać co rok, co oznacza, że jest ryzyko zachorowania jego potencjalnych towarzyszy, więc nikt nie będzie chciał takiego kota do towarzystwa, a mało kto przygarnia jednego bezdomnego kota jako samotnika, raczej robią to grupowo rodziny czy starsze panie.

[kurczak Wolf]

o kurde... co najmniej przykre... i co zamierzasz???

[Malla]

ja nic, dziewczyny spróbują poszukać mu innego domu stałego lub tymczasowego bez kotów, ale mają mało czasu, bo kończy się termin pobytu w lecznicy