Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[Coma_]

Napisane przez Aninek

Miałam studentkę,która przesiadywała na FB po kilka godzin dziennie...nadal nie rozumiem po co

Żeby marnować życie, a po co innego?
http://www.youtube.com/watch?v=Uw2wWGWGvbk
Hehe

[Aninek]

Napisane przez Coma_

Żeby marnować życie, a po co innego?
http://www.youtube.com/watch?v=Uw2wWGWGvbk
Hehe

No chyba że

[*Catherrine*]

Napisane przez janee90

jak tam dziewczyny po weekendzie ?
ja zaczęłam praktyki w pewnym miejscu, które jest 'prestiżowe', a nie robię tam nic ( siedzę ciągle na facebooku..od jutra zabieram tam książkę.. przynajmniej poczytam. oby do listopada... bo wtedy kończę te praktyki i będę mieć tak upragniony wpis do CV

właśnie, praktyki, staże.. nie wiem czy warto się załapać na bezpłatne.. skończyłam studia, potrzebuję pracy.. doświadczenie i nauka czegoś nowego na pewno jest bardzo przydatne, no i do CV można wpisac - wiad9omo, że to procentuje. Ale skąd wiem, że nie będzie to właśnie jakaś lipa? Że będę tam siedzieć za darmochę i nic nie robić
Byłam już na praktykach w pewnym ministerstwie i niestety rozczarowałam się.. Teraz też mam coś na oku, ale waham się..

Napisane przez t_89

Ja nie mogę się do niczego zebrac Jedyne co robie z chęcią to ucze się hiszpańskiego. Muszę podszkolic mój angielski bo wyjeżdzam na camp. Będę się uczyła słowek, ale mi sie nie chce . Jezuuuuu dlaczego mam taki charakter. ;/ Więcej gadam niż zrobie. Zmotywujcie mnie;(

Też zaczynam naukę hiszpańskiego - z Pawlikowską Ale mam słomiany zapał na razie

Napisane przez Coma_

Fundacja udzielająca pomocy postpenitencjarnej
Mam też małe doświadczenie w fundacjach działających na rzecz dzieciaków i rozwoju społeczności lokalnej, ale dopiero w tej fundacji jestem (i zamierzam być) na dłużej. Wydaje mi się, że to jest TO. Nawet obecnie szkolę się u konkurencji, żeby później lepiej działać w obecnym miejscu/ obecnej branży

Też kliknęłam



Od lekarza i szczęścia! Na moim kursie była dziewczyna z dużą wadą wzroku, ale udało jej się chyba... wyprosić w każdym razie ma bezterminowe, choć bez wątpienia powinna mieć inne

No to miałam szczęście

Nawet nie znam takiej fundacji Fajnie, że wiesz, że to jest to - powodzenia
I dzięki za klik

Napisane przez carmelle124

Niestety, od facebooka czasami nie da się oderwać...

ja nawet nie mam fb...

[biala17a]

Hej dziewczyny, dawno mnie tu nie bylo, fajnie że jest nas coraz więcej. Jak czytam o waszych dokonaniach, stażach, nauce języków to czuję się jakbym nie robiła prawie nic... Mam w tym roku dużo przedmiotów i tak fatalnie rozłożone że wychodzę codziennie ok 8, mam dwie - trzy godziny w ciągu dnia, z którymi nie wiadomo co zrobić i tak naprawdę jestem wolna dopiero ok. 19 Zostaje czas na przygotowanie się na następne zajęcia i zastaje mnie północ. Ma ktoś jakiś patent jak to wszystko ogarnąc

[Coma_]

Biala17a - nie spać

...a tak serio to borykam się z podobnym problemem... na razie uczę się redukować działania i nie chwytać "okazji" np. ostatnio zrezygnowałam z propozycji napisania artykułu. Kiedyś skakałabym z radości, ale ileż można... No niestety - nic by mi to nie dało oprócz własnej satysfakcji (nawet nie jest to artykuł naukowy). Może to jest metoda? Jeżeli nie musisz iść na jakiś wykład np. to może warto odpuścić? Ja w tym roku nie będę chodzić na 3 wykłady (niestety)

[NaturalWomen]

Napisane przez *Catherrine*

właśnie, praktyki, staże.. nie wiem czy warto się załapać na bezpłatne.. skończyłam studia, potrzebuję pracy.. doświadczenie i nauka czegoś nowego na pewno jest bardzo przydatne, no i do CV można wpisac - wiad9omo, że to procentuje. Ale skąd wiem, że nie będzie to właśnie jakaś lipa?

Ja znalazłam ogłoszenie o wolontariacie i pełna werwy poszłam na spotkanie. Chodziło o pomoc przy organizacji i promocji Festiwalu Teatralnego. Uwielbiam teatr, więc pomyślałam, że to coś dla mnie... Skończyło się na rozklejaniu plakatów i rozdawaniu... Takie rzeczy robiłam w podstawówce... Nie wiem, może ja mam jakieś wygórowane oczekiwania.

Napisane przez *Catherrine*

ja nawet nie mam fb...

To tak jak ja Czasami mam wrażenie, że jaetem jedyną osobą bez konta na fb, a tu proszę jest więcej takich osób Pomijam fakt, że znajomi patrzą na mnie podejrzliwie, no bo jak to można nie mieć konta na fb...

Napisane przez Coma_

Jeżeli nie musisz iść na jakiś wykład np. to może warto odpuścić? Ja w tym roku nie będę chodzić na 3 wykłady (niestety)

Oj, Coma podpadłaś mi Potępiam taki sposób myślenia. Na wykłady trzeba chodzić i już.

[Aninek]

Napisane przez Coma_

...a tak serio to borykam się z podobnym problemem... na razie uczę się redukować działania i nie chwytać "okazji" np. ostatnio zrezygnowałam z propozycji napisania artykułu. Kiedyś skakałabym z radości, ale ileż można... No niestety - nic by mi to nie dało oprócz własnej satysfakcji (nawet nie jest to artykuł naukowy). Może to jest metoda? Jeżeli nie musisz iść na jakiś wykład np. to może warto odpuścić? Ja w tym roku nie będę chodzić na 3 wykłady (niestety)

Promotor powiedział mi mądrze,że należy skupić się na tym,co najważniejsze-dlatego zgadzam się z Tobą Coma i dlatego z końcem roku rezygnuję z pracy,bo za dużo mi to czasu zabiera,a muszę się skupić na nauce i pisaniu[już jak pomyślę,ile mam zaległości i ile powinnam zrobić,dostaję niemalże histerii].

[carmelle124]

Ja na facebook'a około 2-3 razy na tygodniu wejdę i to tak na 10-15 minut max.

[Soline]

Ja też nie mam FB


a co do mojej samorealizacji - działam, a nie narzekam uczę się angielskiego z etutorem, hiszpańskiego z "Blondynką..", zamierzam zabrać się za niemiecki. No i na studia się angażuję, staram się działać, wychodzić z domu - tu basen, tu muzeum itd

[carmelle124]

Ja jutro chcę zrobić notatki z angielskiego i się ich nauczyć no i w końcu zrobić porządek w pokoju, bo jak mam wszystko wysprzątane i poukładane to od razu mam lepszy humor i lepiej mi się pracuje.

A może będę kontynuować naukę włoskiego? Dużo już umiem i szkoda to zmarnować...

[Coma_]

Napisane przez NaturalWomen

(...)
Oj, Coma podpadłaś mi Potępiam taki sposób myślenia. Na wykłady trzeba chodzić i już.

Jak się ma do wyboru iść na nieobowiązkowy wykład lub zarobić na jedzenie... to niestety (paradoksalnie) nie ma wyboru. Odkąd utrzymuję się sama nie chodzę na wszystkie wykłady i jakoś na tym nie ucierpiałam - po 4 latach studiów i tak niewiele pamiętam z tej całej teorii... Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka - to się teraz liczy. Tylko dzięki praktyce udało mi się zostać kuratorem, nikogo nie obchodzą oceny czy znajomość teorii.

Napisane przez Aninek

Promotor powiedział mi mądrze,że należy skupić się na tym,co najważniejsze-dlatego zgadzam się z Tobą Coma i dlatego z końcem roku rezygnuję z pracy,bo za dużo mi to czasu zabiera,a muszę się skupić na nauce i pisaniu[już jak pomyślę,ile mam zaległości i ile powinnam zrobić,dostaję niemalże histerii].

I bardzo dobrze, jeżeli masz możliwość odpuszczenia pracy, to jak najbardziej warto powodzenia

[201606210931]

Napisane przez Soline

Ja też nie mam FB


a co do mojej samorealizacji - działam, a nie narzekam uczę się angielskiego z etutorem, hiszpańskiego z "Blondynką..", zamierzam zabrać się za niemiecki. No i na studia się angażuję, staram się działać, wychodzić z domu - tu basen, tu muzeum itd

co to za pozycja? możesz podać autora? to jest książka, program ?

[Soline]

Napisane przez carmelle124

Ja jutro chcę zrobić notatki z angielskiego i się ich nauczyć no i w końcu zrobić porządek w pokoju, bo jak mam wszystko wysprzątane i poukładane to od razu mam lepszy humor i lepiej mi się pracuje.

A może będę kontynuować naukę włoskiego? Dużo już umiem i szkoda to zmarnować...

jeśli dużo umiesz, to koniecznie ćwicz! nawet nie tyle zdobywaj nowe wiadomości (jeśli nie masz czasu lub ochoty), ale chociaż powtarzaj to, co już umiesz. Szkoda zmarnować, a z doświadczenia wiem, jak niewiele trzeba, żeby się baaardzo wiele opuścić w języku

Napisane przez Coma_

Jak się ma do wyboru iść na nieobowiązkowy wykład lub zarobić na jedzenie... to niestety (paradoksalnie) nie ma wyboru. Odkąd utrzymuję się sama nie chodzę na wszystkie wykłady i jakoś na tym nie ucierpiałam - po 4 latach studiów i tak niewiele pamiętam z tej całej teorii... Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka - to się teraz liczy. Tylko dzięki praktyce udało mi się zostać kuratorem, nikogo nie obchodzą oceny czy znajomość teorii.

niestety, ale to prawda
ja też z tego powodu zrezygnowałam z drugiego kierunku.. bo nikt nie będzie patrzył, czy mam w papierach drugi licencjat, tylko jakie jest moje doświadczenie. A co do papierów, to już lepiej zrobić mgr.
Coma a gdzie pracujesz? Coś związane ze studiami/zainteresowaniami czy totalnie na zasadzie dorabiania, typu jakaś odzieżowa sieciówka czy coś? Nie mam nic do pracy w sklepie, sama chętnie bym się tak zakręciła, bo mi się to podoba, ale wiem, że powinnam bardziej iść w kierunku tego, co naprawdę chcę robić w przyszłości

Napisane przez Hipokryzja

co to za pozycja? możesz podać autora? to jest książka, program ?

Beata Pawlikowska - "Blondynka na językach" i wersja z językiem hiszpańskim To jest kurs do słuchania, powtarzania, wkuwania na pamięć (brzmi nieciekawie, ale nie zrażaj się!) czyli myślę, że najbardziej pomaga przełamać się i mówić, trochę jak callan z angielskiego - uczysz się pewnych zwrotów na pamięć i później "coś dzwoni w głowie", dzięki czemu mówisz dobrze i poprawnie Oprócz płyty jest jeszcze książeczka - prawa strona kartki po polsku, lewa po hiszpańsku, końcówka to zasady gramatyczne dla chętnych A całość kosztuje śmieszne pieniądze - w Empiku, w cenie regularnej zapłaciłam 9,90 zł

[Coma_]

Napisane przez Soline

(...)
niestety, ale to prawda
ja też z tego powodu zrezygnowałam z drugiego kierunku.. bo nikt nie będzie patrzył, czy mam w papierach drugi licencjat, tylko jakie jest moje doświadczenie. A co do papierów, to już lepiej zrobić mgr.
Coma a gdzie pracujesz? Coś związane ze studiami/zainteresowaniami czy totalnie na zasadzie dorabiania, typu jakaś odzieżowa sieciówka czy coś? Nie mam nic do pracy w sklepie, sama chętnie bym się tak zakręciła, bo mi się to podoba, ale wiem, że powinnam bardziej iść w kierunku tego, co naprawdę chcę robić w przyszłości
(...)

Pracuję tak i tak...
Obecnie pół etatu w sklepie w galerii handlowej (wcześniej na cały), a od pół roku jestem też kuratorem społecznym (nie mam typowej pensji, ale mam z tego ryczałt czyli jakiś dochód jest). Kuratorem zostałam tylko dlatego, że miałam zrobione 4-krotne praktyki, wolontariat i różne kursy (zrobiłam je podczas licencjatu). Poniekąd mi się udało, bo dzięki temu łatwiej będzie mi zdobyć pracę po magisterce z reso, o którą trudno (np. jako kurator zawodowy) Staram się nie narzekać, i tak jest lepiej niż kiedyś gdy tylko pracowałam dorywczo i studiowałam, teraz studiuję, pracuję dorywczo i jeszcze zdobywam doświadczenie w kierunku studiów (za które mi płacą)

Jak widać polecam wolontariaty, praktyki, nawet nieobowiązkowo (ja miałam tylko jedne obowiązkowe, zrobiłam 3 dodatkowo), różne szkolenia... Naprawdę warto czasem mieć niższą średnią i zapas doświadczenia niż wysoką średnią, stypendium i nikłe szanse na zdobycie pracy po studiach. No chyba, że ktoś chce zostać na uczelni

A Ty z jakiego kierunku zrezygnowałaś?

[Soline]

Napisane przez Coma_

Pracuję tak i tak...
Obecnie pół etatu w sklepie w galerii handlowej (wcześniej na cały), a od pół roku jestem też kuratorem społecznym (nie mam typowej pensji, ale mam z tego ryczałt czyli jakiś dochód jest). Kuratorem zostałam tylko dlatego, że miałam zrobione 4-krotne praktyki, wolontariat i różne kursy (zrobiłam je podczas licencjatu). Poniekąd mi się udało, bo dzięki temu łatwiej będzie mi zdobyć pracę po magisterce z reso, o którą trudno (np. jako kurator zawodowy) Staram się nie narzekać, i tak jest lepiej niż kiedyś gdy tylko pracowałam dorywczo i studiowałam, teraz studiuję, pracuję dorywczo i jeszcze zdobywam doświadczenie w kierunku studiów (za które mi płacą)

Jak widać polecam wolontariaty, praktyki, nawet nieobowiązkowo (ja miałam tylko jedne obowiązkowe, zrobiłam 3 dodatkowo), różne szkolenia... Naprawdę warto czasem mieć niższą średnią i zapas doświadczenia niż wysoką średnią, stypendium i nikłe szanse na zdobycie pracy po studiach. No chyba, że ktoś chce zostać na uczelni

A Ty z jakiego kierunku zrezygnowałaś?

o rany, to nieźle sobie radzisz, podziwiam! A te wszystkie wolontariaty itp zrobiłaś w momencie, kiedy zdecydowałaś się zacząć działać? Założyłaś bloga itp?
Ja dostałam stypendium za 1 rok, nie wiem jak będzie teraz, bo w momencie, gdy po letniej sesji dowiedziałam się, że zmienili warunki przyznawania, to... No szkoda gadać. W każdym razie są to niewielkie pieniądze - lepiej bym się ustawiła, gdybym poszła do pracy. Nie dość, że $, to jeszcze doświadczenie
A papiery zabrałam z filmoznawstwa. Zaliczyłam 1 semestr, w połowie drugiego powiedziałam: "Dość! Nie mam czasu na nic i bardziej mnie to blokuje, niż rozwija." Szkoda czasu na siedzenie i wkuwanie historii filmu, zwłaszcza tylko po to, żeby dostać licencjat - lepiej w tym czasie wziąć udział w organizacji festiwalu

[t_89]

Ja bardzo chciałabym pracowac przy organizacji imprez albo w agencji reklamowej. Wiem, że dostanie się do agencji jest bardzo trudne i przebicie się w tym świecie. Zawsze mnie ciągneło do takich zawodów. Kończę w tym roku reklamę i PR. Skonczyłabym również drugi kierunek ale niestety oblałam egzaminz a 12 pkt i mam w plecy, ale 8 osób zdało tak dobrze mi szło i przez jednego wykładowce oblałam zresztą jak pół wydziału ;/;/.
Ja wczoraj założyłam bloga będę pisac tam o moich postępach. Nie będzie on jakiś twórczy bo nie lubie sie rozwodzic .

[Coma_]

Napisane przez Soline

o rany, to nieźle sobie radzisz, podziwiam! A te wszystkie wolontariaty itp zrobiłaś w momencie, kiedy zdecydowałaś się zacząć działać? Założyłaś bloga itp?
Ja dostałam stypendium za 1 rok, nie wiem jak będzie teraz, bo w momencie, gdy po letniej sesji dowiedziałam się, że zmienili warunki przyznawania, to... No szkoda gadać. W każdym razie są to niewielkie pieniądze - lepiej bym się ustawiła, gdybym poszła do pracy. Nie dość, że $, to jeszcze doświadczenie
A papiery zabrałam z filmoznawstwa. Zaliczyłam 1 semestr, w połowie drugiego powiedziałam: "Dość! Nie mam czasu na nic i bardziej mnie to blokuje, niż rozwija." Szkoda czasu na siedzenie i wkuwanie historii filmu, zwłaszcza tylko po to, żeby dostać licencjat - lepiej w tym czasie wziąć udział w organizacji festiwalu

Tak, wszystko zrobiłam już po założeniu bloga

Super zdjęcia robisz, nawet centralny ładnie wygląda Myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś, warto kształtować pasję, zakładać portfolio, robić coś na własną rękę, a nie tracić czas na coś, co i tak zapomnisz za n lat. U mnie takim przełomem było dostanie suplementu do dyplomu z licencjatu - połowy przedmiotów nie pamiętałam ew. tylko trudne egzaminy na które kułam nocami. Z zagadnień które "mniej więcej" kojarzę to ok. 50%, ale gdybym miała coś powiedzieć konkretnie to byłoby kiepsko. Daty, teorie, nazwiska to ok. 1% mojej wiedzy ze studiów, która mi została. Niestety ale wiedza nieużywana zostaje zapomniana! Teraz mam inne podejście... inwestuję prawie wyłącznie w języki i doświadczenie (studia przyzwoicie, ale raczej po najmniejszej linii oporu). Ostatnio pojechałam na trening interpersonalny poświęcając jeden egzamin w sesji (zdałam z niego poprawkę we wrześniu) i ktoś wspomniał w komentarzu, że on by tak nie zrobił (no bo poprawka taka straszna). U mnie nastąpiło przewartościowanie typu: marna poprawka za bezpłatny trening, który kosztuje normalnie ok. 1 - 1,5 tys. zł i w dodatku jest doświadczeniem wartościowym w CV.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez t_89

Ja bardzo chciałabym pracowac przy organizacji imprez albo w agencji reklamowej. Wiem, że dostanie się do agencji jest bardzo trudne i przebicie się w tym świecie. Zawsze mnie ciągneło do takich zawodów. Kończę w tym roku reklamę i PR. Skonczyłabym również drugi kierunek ale niestety oblałam egzaminz a 12 pkt i mam w plecy, ale 8 osób zdało tak dobrze mi szło i przez jednego wykładowce oblałam zresztą jak pół wydziału ;/;/.
Ja wczoraj założyłam bloga będę pisac tam o moich postępach. Nie będzie on jakiś twórczy bo nie lubie sie rozwodzic .

Super
A co do branży to warto otworzyć się na ludzi, być przebojowym itd. Na pewno masz szansę załapać się na jakiś wolontariat - poszukaj! Np. na stronie NGO są często ogłoszenia dotyczące pomocy w organizacji imprez: http://ogloszenia.ngo.pl/ (zakładki: staże/ szkolenia/ wolontariat - organizacja szuka). Na NGO znalazłam swoje jedne praktyki (płatne) i szkolenie po którym zostałam na obecnym wolontariacie. Polecam

[Elladorea]

Zazdroszczę, że tyle działacie Ja mam niby sporo zainteresowań, ale nie mam pojęcia, jak je wykorzystać, żeby zarabiać. Boję się, że nigdy nie odnajdę właściwej pasji

No nic, skupiam się teraz na szukaniu pracy i robieniu prawka.
Wydaje mi się, że osoby z dużą wadą wzroku niekoniecznie musza mieć terminowe prawko. Ja mam dużą, ale wzrok mi się (odpukać) nie pogarsza, a wiadomo, że za kierownicę bez okularów/soczewek nie wsiądę, bo bez nich ledwo widzę samochód Niesprawiedliwe, ale trudno.

Też się uczyłam hiszpańskiego z "Blondynki..." i ta ksiażka jest fajna do samych podstaw Sporo zostaje w głowie i tak jakoś przyjemnie się z niej uczyło Teraz wróciłam do "de pe a pa" i w ramach osłuchiwania muszę znaleźć jakieś ciekawe podcasty. Może zacznę też oglądać El Barco, widziałam kilka odcinków na AXN i spodobał mi się

[carmelle124]

Napisane przez Soline

jeśli dużo umiesz, to koniecznie ćwicz! nawet nie tyle zdobywaj nowe wiadomości (jeśli nie masz czasu lub ochoty), ale chociaż powtarzaj to, co już umiesz. Szkoda zmarnować, a z doświadczenia wiem, jak niewiele trzeba, żeby się baaardzo wiele opuścić w języku

No to postanowione, będę się dalej uczyć!

[NaturalWomen]

Napisane przez Coma_

Jak się ma do wyboru iść na nieobowiązkowy wykład lub zarobić na jedzenie... to niestety (paradoksalnie) nie ma wyboru. Odkąd utrzymuję się sama nie chodzę na wszystkie wykłady i jakoś na tym nie ucierpiałam - po 4 latach studiów i tak niewiele pamiętam z tej całej teorii... Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka - to się teraz liczy. Tylko dzięki praktyce udało mi się zostać kuratorem, nikogo nie obchodzą oceny czy znajomość teorii.

Ja należę do tych osób co są na każdych wykładach (pierwsza ławka i wszystko zapisane), a przynajmniej na 90%, bo też pracuję. Przy sesji wszyscy się do mnie uśmiechają i chcą notatki Jak ktoś musi wybierać wykład czy praca to OK, ale u mnie masę osób ma podejście; wykład czy free time

[Soline]

Napisane przez Coma_

Tak, wszystko zrobiłam już po założeniu bloga

Super zdjęcia robisz, nawet centralny ładnie wygląda Myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś, warto kształtować pasję, zakładać portfolio, robić coś na własną rękę, a nie tracić czas na coś, co i tak zapomnisz za n lat. U mnie takim przełomem było dostanie suplementu do dyplomu z licencjatu - połowy przedmiotów nie pamiętałam ew. tylko trudne egzaminy na które kułam nocami. Z zagadnień które "mniej więcej" kojarzę to ok. 50%, ale gdybym miała coś powiedzieć konkretnie to byłoby kiepsko. Daty, teorie, nazwiska to ok. 1% mojej wiedzy ze studiów, która mi została. Niestety ale wiedza nieużywana zostaje zapomniana! Teraz mam inne podejście... inwestuję prawie wyłącznie w języki i doświadczenie (studia przyzwoicie, ale raczej po najmniejszej linii oporu). Ostatnio pojechałam na trening interpersonalny poświęcając jeden egzamin w sesji (zdałam z niego poprawkę we wrześniu) i ktoś wspomniał w komentarzu, że on by tak nie zrobił (no bo poprawka taka straszna). U mnie nastąpiło przewartościowanie typu: marna poprawka za bezpłatny trening, który kosztuje normalnie ok. 1 - 1,5 tys. zł i w dodatku jest doświadczeniem wartościowym w CV.

jej, dziękuję staram się, bo dobre portfolio, to aktualnie mój nadrzędny cel
z wiedzą masz rację - ja sama praktycznie nic nie pamiętam, a to, co naprawdę się przyda w życiu, to umiejętności.
fajnie, że blog okazał się skuteczny w pomocy ja chyba też nie poświęciłabym egzaminu, w sumie trudna decyzja, ale jeśli temat szkolenia i wszystko Ci odpowiadało, to pewnie, że warto było. W końcu, tak jak sama napisałaś, takie szkolenia kosztują maaasę✂pieniędzy, a tu Ci dają za darmo

Napisane przez carmelle124

No to postanowione, będę się dalej uczyć!

trzymam kciuki!

Napisane przez NaturalWomen

Ja należę do tych osób co są na każdych wykładach (pierwsza ławka i wszystko zapisane), a przynajmniej na 90%, bo też pracuję. Przy sesji wszyscy się do mnie uśmiechają i chcą notatki Jak ktoś musi wybierać wykład czy praca to OK, ale u mnie masę osób ma podejście; wykład czy free time

ja też, przez dwa lata opuściłam może ze 3 wykłady nawet jak dwa kierunki przez chwilę robiłam, to na wszystko chodziłam. Teraz widzę, że czasem lepiej zostać w domu i się w tym czasie faktycznie pouczyć przez 1,5 czy 3h, ale prawda jest też taka, że jak wykład ciekawy, to nie ma to jak obecność. No i własne notatki - nie przepadam za uczeniem się z czyichś
I te prośby też są wkurzające, zwłaszcza jak ktoś sobie odpuszcza, bo zaimprezował czy coś✂w tę stronę Kurczę, no też bym chętnie pospała tudzież✂obejrzała film, ale jednak studia = jakaś aktywność, no..

[regularkate]

Napisane przez Coma_

Tak, wszystko zrobiłam już po założeniu bloga

Super zdjęcia robisz, nawet centralny ładnie wygląda Myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś, warto kształtować pasję, zakładać portfolio, robić coś na własną rękę, a nie tracić czas na coś, co i tak zapomnisz za n lat. U mnie takim przełomem było dostanie suplementu do dyplomu z licencjatu - połowy przedmiotów nie pamiętałam ew. tylko trudne egzaminy na które kułam nocami. Z zagadnień które "mniej więcej" kojarzę to ok. 50%, ale gdybym miała coś powiedzieć konkretnie to byłoby kiepsko. Daty, teorie, nazwiska to ok. 1% mojej wiedzy ze studiów, która mi została. Niestety ale wiedza nieużywana zostaje zapomniana! Teraz mam inne podejście... inwestuję prawie wyłącznie w języki i doświadczenie (studia przyzwoicie, ale raczej po najmniejszej linii oporu). Ostatnio pojechałam na trening interpersonalny poświęcając jeden egzamin w sesji (zdałam z niego poprawkę we wrześniu) i ktoś wspomniał w komentarzu, że on by tak nie zrobił (no bo poprawka taka straszna). U mnie nastąpiło przewartościowanie typu: marna poprawka za bezpłatny trening, który kosztuje normalnie ok. 1 - 1,5 tys. zł i w dodatku jest doświadczeniem wartościowym w CV.

Wygląda na to, że blog to naprawdę motywujące narzędzie Chciałabym mieć chęć prowadzić swój, odnotowywać osiągnięcia albo chociaż małe kroczki w ich zdobywaniu, ale boję się, że to byłyby kolejne godziny spędzone przed komputerem, a tego po prostu muszę uniknąć.

Pogrubione - święta prawda. Na 1szym roku z dumą zaliczałam kolokwia z angola na poziomie C1 na piątki, a dziś nie wiem, czy przyjęliby mnie na B2... Mam zupełnie znikomy kontakt z językiem, wyjąwszy angielską odsłonę internetu, a zwłaszcza fanfiction Jednak jutro przejdę się na spotkanie koła naukowego j. ang. prawniczego i zobaczę, czy umiem coś z siebie wydusić

Ja chyba też nie poświęciłabym egzaminu na rzecz szkolenia, chociaż Twoje argumenty, Coma, całkowicie do mnie przemawiają Jednak na moim kierunku średnia jest bardzo ważna, i tutaj nie mam na myśli tylko stypendium naukowego, przepraszam - rektora - którego zdobycie od tego roku to prawdziwa wersja hard U mnie dużo zależy od tego, jaką średnią obliczą mi i wpiszą na dyplom, bo przy masowej 'produkcji' prawników coraz dziwniejsze kryteria decydują o późniejszym znalezieniu pracy.

Ech, pisałam to drugi raz, bo jakaś nieznana mi kombinacja klawiszy wcisnęła mi się za pierwszym razem i wszystko poszło! z dymem

[Aninek]

Po raz kolejny zgadzam się z Comą,zwłaszcza odnośnie wiedzy nieużywanej...w liceum moja znajomość niemieckiego była silna i dobra; na studiach (pierwszych) nasza lektorka wychodziła z założenia,że w grupie może być i ktoś,kto ma certyfikaty,i ktoś,kto nic nie umie nie chciało się nikomu i dużo zapomniałam.Po 3 latach poszłam na drugie studia i trafiłam na super babeczkę,ale wtedy to już nie miałam zapału do nadrabiania niemieckiego i tak obecnie wpisuję jako podstawowy

Co do egzaminów i opuszczania zajęć-wszystko zależy od priorytetów, ja, planując doktorat, nawet musiałam skupić się na średniej i na jako takiej aktywności, jednak gdybym wybrała inną drogę i miała szansę jak Coma,pewnie bym z niej skorzystała Ba-właśnie tak myśląc i analizując doszłam do wniosku,że niedługo zrezygnuję z pracy,bo za mało mam czasu na pracę naukową,co jest ważne zwłaszcza teraz,w okresie studiów-patrzą na wszystko przy zatrudnianiu na uczelni...

[biala17a]

Napisane przez Coma_

Jak się ma do wyboru iść na nieobowiązkowy wykład lub zarobić na jedzenie... to niestety (paradoksalnie) nie ma wyboru. Odkąd utrzymuję się sama nie chodzę na wszystkie wykłady i jakoś na tym nie ucierpiałam - po 4 latach studiów i tak niewiele pamiętam z tej całej teorii... Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka - to się teraz liczy.Tylko dzięki praktyce udało mi się zostać kuratorem, nikogo nie obchodzą oceny czy znajomość teorii.


I bardzo dobrze, jeżeli masz możliwość odpuszczenia pracy, to jak najbardziej warto powodzenia

Oj, będąc na studiach medycznych wolałabym nie wychodzić z takiego założenia Wcześniej jakoś dawaliśmy radę, bo można było olać wykłady-zapychanie lub chodzić na zmianę, teraz uczelnia gnębi nas listami obecności, więc musiałam troche pomarudzić
Aha, musze się pochwalic - zostałam jednym z koordynatorów organizacji studenckiej do ktorej należę od tamtego roku

[regularkate]

To ja też się pochwalę - dziś miałam ostatnią część szkolenia mediacyjnego. Pokonaliśmy wspólnie wszystkie kwestie formalne, jakie się wiążą z mediowaniem, a teraz czas na działanie! Na razie będę uczestniczyć w mediacjach jako drugi mediator, a stąd jeszcze długa, długa droga do prawdziwego poznania fachu, ale pierwszy krok mam za sobą

Napisane przez biala17a

Aha, musze się pochwalic - zostałam jednym z koordynatorów organizacji studenckiej do ktorej należę od tamtego roku

Gratuluję! Poznasz wszystko od podszewki, a przy okazji będziesz mogła trochę porządzić

[makeupnotwar]

Napisane przez NaturalWomen

Oj, Coma podpadłaś mi Potępiam taki sposób myślenia. Na wykłady trzeba chodzić i już.

haha, ja na dwóch kierunkach nie chodziłam chyba na ŻADEN wykład dobre sobie, wolę się zapisać na ogun/konwersatorium z czegoś, co mnie interesuje, a slajdy mogę sobie sama przejrzeć w domu. wykłady to ogromna strata czasu który można przeznaczyć na rozwój

[NaturalWomen]

Napisane przez makeupnotwar

haha, ja na dwóch kierunkach nie chodziłam chyba na ŻADEN wykład dobre sobie, wolę się zapisać na ogun/konwersatorium z czegoś, co mnie interesuje, a slajdy mogę sobie sama przejrzeć w domu. wykłady to ogromna strata czasu który można przeznaczyć na rozwój

Nie wiem czy wiesz, ale to nie jest jakiś powód do chluby (przynajmniej dla mnie). Od wykładowcy zależy czy umie zainteresować swoim przedmiotem, a od studenta czy jest zainteresowany nauką.

[poppy seed]

Napisane przez NaturalWomen

Nie wiem czy wiesz, ale to nie jest jakiś powód do chluby (przynajmniej dla mnie). Od wykładowcy zależy czy umie zainteresować swoim przedmiotem, a od studenta czy jest zainteresowany nauką.

ale przecież w przypadku makeupnotwar nieuczestniczenie w wykładach nie jest wyrazem niezainteresowania nauką, a raczej świadomym rozplanowaniem nauki, skoncentrowaniem się na konkretnych, wybranych dziedzinach

oba podejścia mają swoje oczywiste plusy.

[Soline]

Napisane przez biala17a

Oj, będąc na studiach medycznych wolałabym nie wychodzić z takiego założenia Wcześniej jakoś dawaliśmy radę, bo można było olać wykłady-zapychanie lub chodzić na zmianę, teraz uczelnia gnębi nas listami obecności, więc musiałam troche pomarudzić
Aha, musze się pochwalic - zostałam jednym z koordynatorów organizacji studenckiej do ktorej należę od tamtego roku

Napisane przez regularkate

To ja też się pochwalę - dziś miałam ostatnią część szkolenia mediacyjnego. Pokonaliśmy wspólnie wszystkie kwestie formalne, jakie się wiążą z mediowaniem, a teraz czas na działanie! Na razie będę uczestniczyć w mediacjach jako drugi mediator, a stąd jeszcze długa, długa droga do prawdziwego poznania fachu, ale pierwszy krok mam za sobą



Gratuluję! Poznasz wszystko od podszewki, a przy okazji będziesz mogła trochę porządzić

brawo Dziewczyny! świetnie, że działacie w jakimś kierunku - to na pewno pomoże w przyszłości ja rozważałam staż, ale 240h to chyba jednak dla mnie za dużo - 3 miesiące po 20h w tygodniu, a mam inne zobowiązania sama nie wiem, co robić..

[biala17a]

Napisane przez Soline

brawo Dziewczyny! świetnie, że działacie w jakimś kierunku - to na pewno pomoże w przyszłości ja rozważałam staż, ale 240h to chyba jednak dla mnie za dużo - 3 miesiące po 20h w tygodniu, a mam inne zobowiązania sama nie wiem, co robić..

Jeśli te godziny miałyby rzeczywiscie miałbyby być rozwijające to może warto się sprężyć?
A u mnie jest nadzieja na dodatkową dorywcza pracę, trzymajcie kciuki żeby wypaliło : Dodatkowa kasa strasznie by mi się przydała, bo po krytycznym spojrzeniu na siebie zaszalałam i zakupiłam indyjski olejek do włosów i zestaw bb creamów