Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

[aako]

Napisane przez zielona2

Ojejku Wiesz cos wiecej, to napisz prosze Bo strasznie mnie stresuje wizja zdawania na nowych zasadach.

poprostu moja instruktorka powiedziala ze nie dostali zadnych wytycznych do tej pory a powinni juz je miec chociazby do egzaminów wewnętrznych oraz ze podobno maja tam jakies problemy z tym. Wiadomo jak to w polsce

Btw robilas nowy test? czego sie boisz?

[witch_18]

Ja szczęśliwie teorię mam już zdaną, poległam na mieście za pierwszym razem.Niedługo mam drugie podejście i tym razem mam zamiar zdać

[luskap]

Napisane przez witch_18

luskap też ostatnio robiłam prawka,tzn teraz czekam na egzamin zbierałam się do tego 6 lat,no ale lepiej później niż wcale prawda?

Ja muszę znowu ogarnąć się jakoś,bo jak wcześniej miałam na głowie oprócz pracy,angielskiego,siłown i i obowiązków domowych jeszcze właśnie kurs prawa jazdy to jakoś na wszystko znalazłam czas,a teraz coś się rozleniwiłam Jeszcze poznałam chłopaka,z którym się spotykam teraz no i sam zrobił mi lekki wyrzut,że nie mam dla niego czasu,gdzie w sumie nigdy nie miałam z tym problemów tylko muszę się trochę przeorganizować

Zgadza się, lepiej późno niż wcale. Teraz jak idę rano do pracy i leje deszcz albo deszcz z śniegiem, to klnę pod nosem i jestem na siebie wkurzona, że czemu wcześniej tego nie zrobiłam. W końcu powiedziałam sobie, że jak teraz nie zrobię to już chyba nigdy. To mój ostatni dzwonek. Pomyślałam, że nie mam teraz nic na głowie. Skończyłam studia, jestem na razie na stażu, co nie wymaga ode mnie przygotowań do lekcji itp. więc mam czas na to. Potem chcemy mieć dziecko i chciałabym sama móc zawieźć je np do lekarza niż za każdym razem męczyć TŻta, zeby się zwalniał z pracy i zawoził mnie tu czy tam. moje wkurzeie na samą siebie sięgnęło już zenitu i się zebrałam, choć boję się jazd i egzaminu.
Zgadzam się, że mniej czasu= lepsza organizacja!

witch, trzymam kciuki!
Co do testów, to mój instruktor też mówił, że nie wejdą raczej od lutego, no ale wszystko jest możliwe. Teraz jest 487 pytań, z czego wszystkie wcześniej możesz widzieć i się nauczyć. Potem ma być 3000 z czego znasz tylko 1000... ale ma być tylko 1 odp. prawidłowa, a nie tak jak teraz, ze 2-3. niektóre pyt. są proste, ale niektóre walnięte i nawet najlepsi i doświadczeni kierowcy się w nich mylą

[witch_18]

Napisane przez luskap

Zgadza się, lepiej późno niż wcale. Teraz jak idę rano do pracy i leje deszcz albo deszcz z śniegiem, to klnę pod nosem i jestem na siebie wkurzona, że czemu wcześniej tego nie zrobiłam. W końcu powiedziałam sobie, że jak teraz nie zrobię to już chyba nigdy. To mój ostatni dzwonek. Pomyślałam, że nie mam teraz nic na głowie. Skończyłam studia, jestem na razie na stażu, co nie wymaga ode mnie przygotowań do lekcji itp. więc mam czas na to. Potem chcemy mieć dziecko i chciałabym sama móc zawieźć je np do lekarza niż za każdym razem męczyć TŻta, zeby się zwalniał z pracy i zawoził mnie tu czy tam. moje wkurzeie na samą siebie sięgnęło już zenitu i się zebrałam, choć boję się jazd i egzaminu.
Zgadzam się, że mniej czasu= lepsza organizacja!

witch, trzymam kciuki!
Co do testów, to mój instruktor też mówił, że nie wejdą raczej od lutego, no ale wszystko jest możliwe. Teraz jest 487 pytań, z czego wszystkie wcześniej możesz widzieć i się nauczyć. Potem ma być 3000 z czego znasz tylko 1000... ale ma być tylko 1 odp. prawidłowa, a nie tak jak teraz, ze 2-3. niektóre pyt. są proste, ale niektóre walnięte i nawet najlepsi i doświadczeni kierowcy się w nich mylą

Nie dziękuję
Poprzednio też się wzbraniałam,że to że matura,a to że studia,praca i nie ma kiedy,no a teraz jak pracuję w z góry określonych godzinach i już się uczę to łatwiej znaleźć na to czas.Choć trochę się żałuję,że nie zrobiłam prawka kiedyś w moim rodzinnym mieście,znacznie mniejszym od Olsztyna I przyznam,że brakuje mi jazd z instruktorką i instruktorem (miałam jedno i drugie ). Wczoraj kolega wywiózł mnie na mało uczęszczane drogi i kazał mi jechać to myślałam,że padnę,bo raz że samochód to nie kursowe Grande Punto a dwa,że no tak jeździć bez prawka samochodem chłopaka,z którym się spotyka to trochę..stresujące zwłaszcza biorąc pod uwagę przywiązanie facetów do ich aut

[makeupnotwar]

kto ciężko pracuje przez całą niedzielę, tak jak ja?

[regularkate]

Napisane przez makeupnotwar

kto ciężko pracuje przez całą niedzielę, tak jak ja?

Ja! Może nie tak ciężko, nie wiem, ale ogarniam przez calutki dzień ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji, a że temat mnie szczególnie nie porywa to owszem, mam odczucie CIĘŻKIEJ pracy

[Rarita]

Napisane przez luskap

Zgadza się, lepiej późno niż wcale. Teraz jak idę rano do pracy i leje deszcz albo deszcz z śniegiem, to klnę pod nosem i jestem na siebie wkurzona, że czemu wcześniej tego nie zrobiłam. W końcu powiedziałam sobie, że jak teraz nie zrobię to już chyba nigdy. To mój ostatni dzwonek. Pomyślałam, że nie mam teraz nic na głowie. Skończyłam studia, jestem na razie na stażu, co nie wymaga ode mnie przygotowań do lekcji itp. więc mam czas na to. Potem chcemy mieć dziecko i chciałabym sama móc zawieźć je np do lekarza niż za każdym razem męczyć TŻta, zeby się zwalniał z pracy i zawoził mnie tu czy tam. moje wkurzeie na samą siebie sięgnęło już zenitu i się zebrałam, choć boję się jazd i egzaminu.
Zgadzam się, że mniej czasu= lepsza organizacja!

Z tego co piszesz to rzeczywiście idealny moment na zrobienie prawka. Ja swoje robiłam tuż przed maturą, oblewałam kolejne egzaminy i na każdym następnym czułam większe ciśnienie, że jak nie teraz to już nałożą mi się obowiązki i nie zdam ani prawka, ani matury podejdź do tego na spokojnie, póki masz czas

Napisane przez makeupnotwar

kto ciężko pracuje przez całą niedzielę, tak jak ja?

JA! W ogóle cały weekend mam niezły - napisałam połowę rozdziału pracy licencjackiej, zaczęłam pisać pracę zaliczeniową (wymyśliłam sobie taki fajny temat, że mogę oddać jedną pracę na dwa przedmioty i będzie pasowała - mam tylko nadzieję, że prowadzący się nie zorientują, ale to raczej niemożliwe), ponadto przeprowadziłam się do innego pokoju w akademiku, zrobiłam mega porządki w swoim starym, a teraz siedzę i uczę się włoskiego - uwielbiam takie dni
a tak BTW - słyszałyście? http://www .dziennikzachodni.pl/stronaglowna/481518,przed-nami-najgorszy-tydzien-w-roku-slonce-tylko-przez-7-42,id,t.html
(spacja po www)

[regularkate]

Napisane przez Rarita

JA! W ogóle cały weekend mam niezły - napisałam połowę rozdziału pracy licencjackiej, zaczęłam pisać pracę zaliczeniową (wymyśliłam sobie taki fajny temat, że mogę oddać jedną pracę na dwa przedmioty i będzie pasowała - mam tylko nadzieję, że prowadzący się nie zorientują, ale to raczej niemożliwe), ponadto przeprowadziłam się do innego pokoju w akademiku, zrobiłam mega porządki w swoim starym, a teraz siedzę i uczę się włoskiego - uwielbiam takie dni
a tak BTW - słyszałyście? http://www .dziennikzachodni.pl/stronaglowna/481518,przed-nami-najgorszy-tydzien-w-roku-slonce-tylko-przez-7-42,id,t.html
(spacja po www)

Nie ma to jak odrobić się z częścią obowiązków, co?

Mnie definitywnie dotyczy ten artykuł z linka! Dziś mam tak przejmujące poczucie niemocy, że wręcz jestem w szoku. Wczoraj było ok, a dziś wstaję i tragedia, najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i patrzyła za okno... co też nie byłoby zbyt fajne ze względu na brak śniegu.

Mam nadzieję, że dzisiejsza i jutrzejsza wejściówka oraz praca w sądzie przywrócą mnie do pionu.

Rarita, mogę zapytać, co studiujesz? Możliwe, że pisałaś o tym, ale tak przeglądam Twój blog i mnie to zaczęło nurtować. Może przez dzisiejszy marazm nie mogę załapać z Twoich notek

Btw muszę zajrzeć na to Wasze piętro i zobaczyć partyjkę warcabów

[Rarita]

Napisane przez regularkate

Nie ma to jak odrobić się z częścią obowiązków, co?

Mnie definitywnie dotyczy ten artykuł z linka! Dziś mam tak przejmujące poczucie niemocy, że wręcz jestem w szoku. Wczoraj było ok, a dziś wstaję i tragedia, najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i patrzyła za okno... co też nie byłoby zbyt fajne ze względu na brak śniegu.

Mam nadzieję, że dzisiejsza i jutrzejsza wejściówka oraz praca w sądzie przywrócą mnie do pionu.

Rarita, mogę zapytać, co studiujesz? Możliwe, że pisałaś o tym, ale tak przeglądam Twój blog i mnie to zaczęło nurtować. Może przez dzisiejszy marazm nie mogę załapać z Twoich notek

Btw muszę zajrzeć na to Wasze piętro i zobaczyć partyjkę warcabów

Studiuję socjologię, a nawet nie wiem czy wspominałam o tym na blogu zapraszamy serdecznie, choć u nas ostatnio dość pusto i jeśli nawet ludzie wychodzą na korytarz to zaraz wracają do pokoi, żeby się uczyć przynajmniej mnie również motywują do nauki

[Rarita]

Widzę, że wątek nam umiera
Jak tam przygotowania do świąt?

[albin]

Witam Wszystkich Chciałabym się przyłączyć do tego forum, gdyż czuję, że ten wątek jest mi baaaardzo bliski i stwierdziłam, że od nowego roku chcę wprowadzić wiele zmian w moim życiu.

[Rarita]

Napisane przez albin

Witam Wszystkich Chciałabym się przyłączyć do tego forum, gdyż czuję, że ten wątek jest mi baaaardzo bliski i stwierdziłam, że od nowego roku chcę wprowadzić wiele zmian w moim życiu.

Witaj!
napisz coś więcej o sobie

a mi znowu zakupy prezentowe zostały na ostatnią chwilę, mam nadzieję, że jutro się z tym uporam

[albin]

W lutym skończę 18 lat. Moim głównym problemem jest lenistwo, które psuje mi mnóstwo planów.. Mam zamiar zdawać maturę z rozszerzonej biologii, zawsze jak zabieram się do nauki to po chwili już nie mogę się uczyć, bo mi się nie chce :/ Ogólnie jestem chyba jakoś mało ambitna, moje koleżanki mają tyle planów, wiedzą na jakie studia iść tylko ja jeszcze nic nie wiem.. Często nie wiem po co porównuję się do innych i boję się wyzwań, bo z góry wiem, że się nie uda. Mam chłopaka, który jest moim przeciwieństwem zawsze na wszystko ma czas, chodzi na siłownie, basen, treningi i wiele innych dodatkowych zajęć. A ja wiecznie nie mam na nic czasu, nie potrafię nawet minimalnie rozplanować sobie dnia, wiecznie odkładam wszystko na później.. Moje jedyne dodatkowe zajęcia na które 'ledwo' znajduję czas w tygodniu to jedna godzina angielskiego i tańcy. W ciągu dnia nic nie robię. Mam tego dość, bo marnuję bardzo cenny czas, który mogłabym wykorzystać zupełnie inaczej..

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Napisane przez Rarita

Witaj!
napisz coś więcej o sobie

a mi znowu zakupy prezentowe zostały na ostatnią chwilę, mam nadzieję, że jutro się z tym uporam

Właśnie przeglądam Twojego bloga i chciałam zapytać co studiujesz? Podziwiam, że potrafisz się uczyć 4 języków na raz, ja uczę się angielskiego i niemieckiego i nie mam czasu na naukę. Bardzo bym chciała umieć hiszpański, ale nie mogę się zebrać do nauki..

[regularkate]

Napisane przez albin

W lutym skończę 18 lat. Moim głównym problemem jest lenistwo, które psuje mi mnóstwo planów.. Mam zamiar zdawać maturę z rozszerzonej biologii, zawsze jak zabieram się do nauki to po chwili już nie mogę się uczyć, bo mi się nie chce :/ Ogólnie jestem chyba jakoś mało ambitna, moje koleżanki mają tyle planów, wiedzą na jakie studia iść tylko ja jeszcze nic nie wiem.. Często nie wiem po co porównuję się do innych i boję się wyzwań, bo z góry wiem, że się nie uda. Mam chłopaka, który jest moim przeciwieństwem zawsze na wszystko ma czas, chodzi na siłownie, basen, treningi i wiele innych dodatkowych zajęć. A ja wiecznie nie mam na nic czasu, nie potrafię nawet minimalnie rozplanować sobie dnia, wiecznie odkładam wszystko na później.. Moje jedyne dodatkowe zajęcia na które 'ledwo' znajduję czas w tygodniu to jedna godzina angielskiego i tańcy. W ciągu dnia nic nie robię. Mam tego dość, bo marnuję bardzo cenny czas, który mogłabym wykorzystać zupełnie inaczej..

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------




Właśnie przeglądam Twojego bloga i chciałam zapytać co studiujesz? Podziwiam, że potrafisz się uczyć 4 języków na raz, ja uczę się angielskiego i niemieckiego i nie mam czasu na naukę. Bardzo bym chciała umieć hiszpański, ale nie mogę się zebrać do nauki..

Rarita odpowiadała na dokładnie to samo pytanie zadane przeze mnie dwa posty nad Twoim pierwszym.

Ja mam tyle pracy w święta... Mam sesję siekierę i jeśli brak chęci spowoduje zaniedbanie nauki, to aż się boję, kiedy skończę sesję w tym semestrze... No ale na razie mam zamiar owego braku nie przejawiać i z nim skutecznie walczyć

Przygotowania do świąt idą u mnie spokojnie i powolutku. Gdzieś nie czuję w tym roku klimatu świąt. Dobrze, że chociaż trochę śniegu się pojawiło, mam teraz przynajmniej poczucie, że to Boże Narodzenie, a nie Wielkanoc

[irenkaaa]

z checia tez sie kopne w i sie przylacze zeby zmobilizowac sie do zrobienia czegos wiecej w zyciu w kierunku jezykow przede wszystkim ( nie mieszkam w Polsce a tz tez nie jest polakiem )

wiecej chyba napisze po nowym roku bo mamy taki mlynek w pracy ze niewiem jak to sie skonczy za pare dni
a ze pracuje w centrum handlowym to zaczna sie wyprzedaze i w pracy troche mlyn

( hej Witch gratuluje zdania teorii
ja to nawet nie sadze ze kiedykolwiek prawko bede robic bo po 1 : albo sama kogos zabije na drodze albo po 2 ) ktos mnie
malo to wariatow na drogach
a tu w Irlandii jeszcze jezdza po zlej stronie

co do swiat to wszystko mam na ostatnia chwile niestety bo pracuje do samego konca ale jak dobrze pojdzie to 25 grudnia do znajomej bedziemy szli

musze was nadrobic troche bo kiedys czytalam regularnie ale pozniej mi czasu braklo ( a moze to leniwiec pospolity po trzydziestce )

[luskap]

Napisane przez albin

W lutym skończę 18 lat. Moim głównym problemem jest lenistwo, które psuje mi mnóstwo planów.. Mam zamiar zdawać maturę z rozszerzonej biologii, zawsze jak zabieram się do nauki to po chwili już nie mogę się uczyć, bo mi się nie chce :/ Ogólnie jestem chyba jakoś mało ambitna, moje koleżanki mają tyle planów, wiedzą na jakie studia iść tylko ja jeszcze nic nie wiem.. Często nie wiem po co porównuję się do innych i boję się wyzwań, bo z góry wiem, że się nie uda. Mam chłopaka, który jest moim przeciwieństwem zawsze na wszystko ma czas, chodzi na siłownie, basen, treningi i wiele innych dodatkowych zajęć. A ja wiecznie nie mam na nic czasu, nie potrafię nawet minimalnie rozplanować sobie dnia, wiecznie odkładam wszystko na później.. Moje jedyne dodatkowe zajęcia na które 'ledwo' znajduję czas w tygodniu to jedna godzina angielskiego i tańcy. W ciągu dnia nic nie robię. Mam tego dość, bo marnuję bardzo cenny czas, który mogłabym wykorzystać zupełnie inaczej..

Może cierpisz na prokrastynację... zapraszam na bloga : http://maskofthesoul.blogspot.com/se...Prokrastynacja

Ja nawet czuję klimat świąt, już jakiś czas temu ściągnęłam i słucham świątecznych piosenek no i TŻ ma wolne, jak nigdy!
Jutro jeszcze robię ciasto Rafaello i cieszę się, bo przyjeżdża rodzinka i moja chrześnica

[Rarita]

Napisane przez luskap

Może cierpisz na prokrastynację... zapraszam na bloga : http://maskofthesoul.blogspot.com/se...Prokrastynacja

Ja nawet czuję klimat świąt, już jakiś czas temu ściągnęłam i słucham świątecznych piosenek no i TŻ ma wolne, jak nigdy!
Jutro jeszcze robię ciasto Rafaello i cieszę się, bo przyjeżdża rodzinka i moja chrześnica

Uwwwwielbiam Rafaello
ale nie czuję w ogóle klimatu świąt nawet choinki nie chciało mi się dziś ubrać wystarczy, że przez 20 min jeździłam po parkingu wokół supermarketu a potem przez pół godziny stałam w kolejce do kasy no ale cóż, jak się zostawia zakupy na ostatnią chwilę
tymczasem wydrukowałam sobie połowę skryptu do kolokwium (25 stron), a żeby napisać drugą połowę muszę już w czwartek jechać do akademika. A kolokwium w środę, mam nadzieję, że zdążę się ogarnąć po Sylwestrze

[albin]

[QUOTE=luskap;31205686]Może cierpisz na prokrastynację... zapraszam na bloga : http://maskofthesoul.blogspot.com/se...Prokrastynacja

Bardzo dziękuję Ci za ten link.. jakbym czytała o sobie! Muszę się za siebie wziąć bo inaczej ciężko widzę moją przyszłość :/

[irenkaaa]

o matko jakbym czytala o sobie
dzieki za linka do bloga

[xxYashaxx]

Hej, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie... Ostatnio dużo się działo i odeszły mi siły do robienia czegokolwiek...ale czas to zmienić, mam nadzieję, że przyjmiecie mnie z powrotem

Napisane przez irenkaaa

o matko jakbym czytala o sobie
dzieki za linka do bloga

Oj niestety też tak mam.. Już nawet sprzątać lubię jak mam coś robić...
Dziewczyny Wesołych Świąt;*

[irenkaaa]

wesolych swiat

[t_89]

Litte brown jakbym czytała o sobie. Ja też postanowiłam zmienic coś w swoim życiu bo czuje, że egzystuje, a nie zyje tak jakbym chciała. Poszukuje teraz pracy wysłałam CV poczekam moze odezwą się po świętach. Z jednej strony jestem nigdy niezadowolona z siebie, nie wierze we własne siły ( mialo na to wpływ to, że oblałam egzamin) po drugie ktoś mi wypomniał, że coś zaczynam i nie koncze, ale nie jest tak, ze to moja wina. Poprostu prawka nie zdałam nie wiem czemu stres , moze nie umiem jezdzic, oblałam ten egzamin na studiach, ale nie poddałam sue zdaje drugi raz w czerwcu i zaczełam nowy kierunek który koncze w tym roku. Z drugiej strony nie jestem typem samotnika lubie wyzwania itp, ale sie ich boje i dlatego czasami rezygnuje dla tzn "bezpieczenstwa" ale w tym roku powiedziałam sobie koniec i zapsiałam sie na camp america. Mam nadzieje, ze to doda mi wiary w siebie. Moim problemem jest to, ze nie ma chlopaka na parwde chciałabym miec kogoś z kim mogłabym podrózowac, spedzac czas itp i chyba przez to mam depresje . Moje kolezanki maja mezow, dzieci itp,a ja nie. Nie mam zkim wychodzi bo one maja swoje rodziny,a ja chciałabym jeszcze poszalec troche zawsze marzyło mi sie, aby miec chlopaka i z nim podrozowac wyglupiac sie itp moze to glupie, ale wiem, ze jakbym kogos znalazła to moje problemy nie wygladałyby na tak wielkie. Ale latwiej powiedziec trudniej zrobic .

Od tego roku zaczynam zyc aktywnie i podejmowac nowe wyzwania. Czasami jednak łapie doła i mysle sobie " ale po co i to" itp ale bede wpadac tutaj zebyscie dawały mi kopa ok

Nic nie poradze, ze mam skomplikowany charakter ;(

[witch_18]

Napisane przez irenkaaa

( hej Witch gratuluje zdania teorii
ja to nawet nie sadze ze kiedykolwiek prawko bede robic bo po 1 : albo sama kogos zabije na drodze albo po 2 ) ktos mnie
malo to wariatow na drogach
a tu w Irlandii jeszcze jezdza po zlej stronie

Irenko ja też bardzo długo odkładałam zrobienie prawka,ale wbrew pozorom nie taki diabeł straszny jakim go malują.Mogę to powiedzieć zwłaszcza teraz jak mam już zdaną i praktykę Co do wariatów na drodze - czasem nie trzeba siedzieć za kółkiem,żeby zostać potrąconym niestety.

[irenkaaa]

witch tyle ze moze jakbym w Polsce mieszkala ..
tu jest inaczej
inne prawko
inny jezyk
inna strona jezdni
( tak tak wiem - kazda wymowka dobra co

[regularkate]

Również życzę Wam, dziewczyny, wesołych świąt i ciepłej, radosnej atmosfery przy wigilijnym stole

Zmartwiłam się, że zniknął śnieg przez ten cholerny deszcz, to mi przeszkadza w prawdziwym odczuwaniu klimatu świąt, więc życzę nam wszystkim, żeby nam do wieczora poprószyło!

[m.a.r.t.a]

Ja mam to samo, śniegu u mnie nie ma choć kilka dni temu fajnie prószył sobie. Dodatnia temperatura wszystko roztopiła. Dzisiaj np było 10 stopni i jak tu Święta odczuwać? Nie ma tego specyficznego klimatu.

[NaturalWomen]

Chciałam powitać Wszystkich w 2012r. Czy robicie postanowienia noworoczne? Ja już nie, bo nigdy nie potrafię wytrwać w swoich planach, a to powoduje u mnie niesamowitą flustrację...
1stycznia świętowałam nic nie robiąc (właściwie to świętuje tak od 24grudnia), dzisiaj miałam ruszyć z kopyta... A wyszło jak zawsze.... Obudziłam się o 6.00, ale pomyślałam "jeszcze 5minut...", zamknęłam oczy, a jak je otworzyłam była 10.oo! Święta minęły szybko i przyjemnie, a dzisiaj zdałam sobie sprawę, że do 6stycznia muszę napisać pracę zaliczeniową, do 7stycznia mam oddać pierwszy rozdział pracy magisterskiej. Dodatkowo niedługo mam test semestralny z angielskiego i też wypadałoby zrobić jakąś powtórkę. Czy muszę dodawać, że nic nie zaczęłam robić???
Jestem trochę przerażona własnym lenistwem. Dzisiaj czeka mnie maraton po bibliotekach, wczoraj pozamawiałam książki i do roboty.

[regularkate]

Napisane przez NaturalWomen

Chciałam powitać Wszystkich w 2012r. Czy robicie postanowienia noworoczne? Ja już nie, bo nigdy nie potrafię wytrwać w swoich planach, a to powoduje u mnie niesamowitą flustrację...
1stycznia świętowałam nic nie robiąc (właściwie to świętuje tak od 24grudnia), dzisiaj miałam ruszyć z kopyta... A wyszło jak zawsze.... Obudziłam się o 6.00, ale pomyślałam "jeszcze 5minut...", zamknęłam oczy, a jak je otworzyłam była 10.oo! Święta minęły szybko i przyjemnie, a dzisiaj zdałam sobie sprawę, że do 6stycznia muszę napisać pracę zaliczeniową, do 7stycznia mam oddać pierwszy rozdział pracy magisterskiej. Dodatkowo niedługo mam test semestralny z angielskiego i też wypadałoby zrobić jakąś powtórkę. Czy muszę dodawać, że nic nie zaczęłam robić???
Jestem trochę przerażona własnym lenistwem. Dzisiaj czeka mnie maraton po bibliotekach, wczoraj pozamawiałam książki i do roboty.

Witam Ciebie i wszystkie pozostałe dziewczyny

Znam ten syndrom 'zacznę za pół godzinki', a przynajmniej u mnie on mógłby się tak nazywać... Co prawda w tej chwili ogarniam referat na jutro, ale kiedy pomyślę, że trzeba wstać o 6, biec na autobus i w ogóle być w gotowości do wszelakiej pracy, to nie do końca mnie to uszczęśliwia

Mam jednak nadzieję, że znajdę wreszcie jedną z tendencji, która mi się u mnie bardzo podobała w okolicach listopada - im więcej robiłam, tym bardziej byłam zadowolona ze swojego wykorzystywanego maksymalnie czasu. Miło było wiedzieć, że robię coś pożytecznego i wyrabiam się z terminami. Tobie też to polecam, to znaczy - od kiedy sobie nadrobisz to, co niestety teraz musisz szybko załatwiać

Dla mnie dzień sylwestra i Nowego Roku jakby wyjęte z kalendarza - nic kompletnie nie zrobiłam, chociaż chciałam wykorzystać czas przed imprezą, jak i na drugi dzień, ale niestety szampan o północy - jego duża ilość - załatwiła mnie skutecznie. Na szczęście TŻ pomógł mi przebrnąć godnie i kulturalnie przez najgorsze momenty i dziś już byłam zwarta i gotowa do jako takiego działania

Generalnie: wszystkiego dobrego w 2012!

[irenkaaa]

ja jakis postanowien na caly rok nie robie ale powoli liste ,,do zrobienia" uzupelniam
takze cos tam robie ale bardziej co do zmian ,,w sobie " a nie zalozen typu szkola/praca czy cos takiego ( puki co)

[regularkate]

Ja nie robię żadnych postanowień, bo wiem, że okazja Nowego Roku mi w niczym nie pomoże - jak się uprę, to choćby w środku ciemnej listopadowej nocy dopnę tego, co mam zamiar