Marcowe Mamy 2015 cz. 4

[Lila_17]

Napisane przez BettyBoob

Cześć Dziewczyny!

To już IV cz.?! Sporo muszę nadrobić. Teraz będę miała czas, bo jestem już na zwolnieniu

Obecnie jestem w 23tc2d. W zeszłym tygodniu byłam u lekarza. Okazało się, że będziemy mieli synka Raczej jesteśmy zdecydowani z TŻ, żeby miał na imię Hubert

Kolejny kawaler

[mkluke]

Napisane przez kasia_adm

Witajcie, ja już po wizycie. Mamy dokładnie 22tc3dn, wszystko dobrze, no i poprosze pokolorować na różowo. Nasza mała waży 540g. Z imieniem na razie dyskusja. Tz i syn chcą Paulinę, a ja bardziej Maję. Muszę się oswoić, cieszę się bardzo.

Gratuluję kolejna dziewczynka na naszym forum

[EdithS]

każdy będzie wychowywać po swojemu i wg swoich zasad. Ja mam do opanowania problem z notorycznie wtrącającą się teściową. Moja mama ma już 6 wnucząt i szanuje zasady moich sióstr i zanim cos poda dzieciom to się pyta, czy to im wolno jeść, a moja teściowa to jest antyprzykład i jej wnuki mają problem z otyłością od maleńkości, są przekarmiane i jedzą wszystko, ile wejdzie. Wiele razy nie mogę na to patrzeć i potem tż muszę się wygadać, że to jest masakra dla moich oczu, a co dopiero dla tak małych dziecięcych żołądków. Więc tu będzie ostra walka. Ale mam świadomość, że to nasze dziecko, moje i tż i na szczęście tż w pełni mnie popiera
Moja szwagierka powiedziała mi ostatnio, że mam kupić kropelki na kolki i dawać małej już od 1 dnia życia na wszelki wypadek, by nie miała kolek, bo ona tak robiła. Byłam zdruzgotana po tej propozycji...

[pani22ka]

Napisane przez EdithS

a jego mama mówi: a niech je, chwila spokoju...

raj matki

Napisane przez papalinka83

Mam do dziś żal do tej lekarki, że nam kazała podać butelkę tak szybko

mnie po 2 tyg. kazała ściągać, gotować (!) pokarm, bo dziecko miało żółtaczkę fizjologiczną. dla mnie rady takich "specjalistów" są... no masakra.
Jednak młoda matka jest przerażona, niepewna, zmęczona - łatwo nią manipulować. bardzo łatwo skrzywdzić "dobrą" radą.

[papalinka83]

Napisane przez pani22ka

raj matki


mnie po 2 tyg. kazała ściągać, gotować (!) pokarm, bo dziecko miało żółtaczkę fizjologiczną. dla mnie rady takich "specjalistów" są... no masakra.
Jednak młoda matka jest przerażona, niepewna, zmęczona - łatwo nią manipulować. bardzo łatwo skrzywdzić "dobrą" radą.

Dokładnie tak, jak usłyszałam, że chcę zagłodzić dziecko i że będzie trzeba ją dokarmiać w szpitalu to zgłupiałam

[luzna25]

Napisane przez pani22ka

raj matki


mnie po 2 tyg. kazała ściągać, gotować (!) pokarm, bo dziecko miało żółtaczkę fizjologiczną. dla mnie rady takich "specjalistów" są... no masakra.
Jednak młoda matka jest przerażona, niepewna, zmęczona - łatwo nią manipulować. bardzo łatwo skrzywdzić "dobrą" radą.

pewnie gdyby nie forum i różne poradniki to wciskali by różne kity matką. Ja jestem młoda i to moje pierwsze dziecko, więc pewnie wiele rzeczy można by mi było wmówić

[crystal25]

Napisane przez EdithS

każdy będzie wychowywać po swojemu i wg swoich zasad. Ja mam do opanowania problem z notorycznie wtrącającą się teściową. Moja mama ma już 6 wnucząt i szanuje zasady moich sióstr i zanim cos poda dzieciom to się pyta, czy to im wolno jeść, a moja teściowa to jest antyprzykład i jej wnuki mają problem z otyłością od maleńkości, są przekarmiane i jedzą wszystko, ile wejdzie. Wiele razy nie mogę na to patrzeć i potem tż muszę się wygadać, że to jest masakra dla moich oczu, a co dopiero dla tak małych dziecięcych żołądków. Więc tu będzie ostra walka. Ale mam świadomość, że to nasze dziecko, moje i tż i na szczęście tż w pełni mnie popiera
Moja szwagierka powiedziała mi ostatnio, że mam kupić kropelki na kolki i dawać małej już od 1 dnia życia na wszelki wypadek, by nie miała kolek, bo ona tak robiła. Byłam zdruzgotana po tej propozycji...

A po co dawac wlasnie takich rzeczy nie rozumiem.... a moze akorat okaze sie ze wasze dzieci kolek miec nie beda.
Jak bym widziala moja babcie, lubi przekarmiac i wciskac na sile, a pozniej jeszcze powie, ze nie jedza jak trzeba, ze czym karmimy itd. no ale ona swoje lata ma wiec w jej przypadku bym sie nie odzywala. Cale szczescie moi tesciowie, jakby kupili dziecku czekolade od siebie to bedzie swieto. Tacy sa i juz. Takze problem mam z glowy, a z moja mama raczej problemow nie bedzie, tez spyta, co wolno a co nie, jedynie lubi zaszalec ze slodkosciami, ale rozumiem ja widzimy sie raz na kilka miesiecy w weekend widze ile kupuje corce TZ, i domyslam sie ze tak samo bedzie z maluszkiem, ale to beda poprostu rozpieszczone weekendy....

[pani22ka]

Napisane przez EdithS

mam do opanowania problem z notorycznie wtrącającą się teściową.

moja podała mojemu 9-miesięcznemu synowi tort czekoladowy mocno nasączony alkoholem. "bo patrzył". raz w życiu tak krzyczłam

ciężko z takimi babciami-wypasaczami. zamiast się pobawić kreatywnie, spędzić konstruktywnie czas, to wolą dać cukier. dla mnie to nie rozpieszczanie, to krzywdzenie.

Napisane przez papalinka83

Dokładnie tak, jak usłyszałam, że chcę zagłodzić dziecko i że będzie trzeba ją dokarmiać w szpitalu to zgłupiałam

bo to granie na najdelikatniejszej strunie nikt nie chce krzywdzić dziecka...
jak mi kazali dokarmiać, to wypożyczyłam wagę i widziałam realne przyrosty. i uwierzyłam w swój biust. teraz wiem, że miałam szczęście, bo nie każde dziecko tak przybiera - nie ważne czy na kp czy na mm... są różne typy. ale jedno jest pewne - piersi nie mają miarki i łatwo powiedzieć "niedojada", "słabe mleko", "mało je".

[martunka88]

Napisane przez Lila_17

Tak właśnie wiem, że ta pietruszka taka ważna, dziękuję, właśnie cukru wolę nie dodawać, niech będzie zdrowo;P a można to jakoś np zamrozić, bym nie musiała codziennie wyciągać robota i go myć, a tak to bym zrobiła na kilka dni?

Niestety najlepsze właściwości koktajl ma zaraz po przygotowaniu, zacytuję co doczytałam:
"ze względu na kwas foliowy powinno się go wypić do pół godziny po zrobieniu"
dla mnie przydatną wiadomością było, że natkę można mrozić i zachowuje swoje wartości

[crystal25]

Napisane przez pani22ka

moja podała mojemu 9-miesięcznemu synowi tort czekoladowy mocno nasączony alkoholem. "bo patrzył". raz w życiu tak krzyczłam

ciężko z takimi babciami-wypasaczami. zamiast się pobawić kreatywnie, spędzić konstruktywnie czas, to wolą dać cukier. dla mnie to nie rozpieszczanie, to krzywdzenie.

bo to granie na najdelikatniejszej strunie nikt nie chce krzywdzić dziecka...
jak mi kazali dokarmiać, to wypożyczyłam wagę i widziałam realne przyrosty. i uwierzyłam w swój biust. teraz wiem, że miałam szczęście, bo nie każde dziecko tak przybiera - nie ważne czy na kp czy na mm... są różne typy. ale jedno jest pewne - piersi nie mają miarki i łatwo powiedzieć "niedojada", "słabe mleko", "mało je".

Tort z alkoholem? wow Moja mama nawet raz na nas nakrzyczala ze to my za bardzo rozpieszczamy corke TZ. na co jej odpowiedzialam ze ja sama nie jestem jej mama wiec zabraniac co chwile i wtracac sie tez nie chce he he I wiem, ze czasami ze swoim TZ bede o to walczyc Tak samo ma moja kuzynka, jej 3 latka to czarownica mala, a to z winy tatusia ktory po pracy ja rozpieszcza i niczego nie zabrania, ile ona sie z nim nakloci, a mala jest tak nie dobra, ale on tego nie widzi oczywiscie bo siedzi w pracy od rana do wieczora 7 dni w tygodniu.

[kruszynkaa88]

Napisane przez crystal25

A po co dawac wlasnie takich rzeczy nie rozumiem.... a moze akorat okaze sie ze wasze dzieci kolek miec nie beda.
Jak bym widziala moja babcie, lubi przekarmiac i wciskac na sile, a pozniej jeszcze powie, ze nie jedza jak trzeba, ze czym karmimy itd. no ale ona swoje lata ma wiec w jej przypadku bym sie nie odzywala. Cale szczescie moi tesciowie, jakby kupili dziecku czekolade od siebie to bedzie swieto. Tacy sa i juz. Takze problem mam z glowy, a z moja mama raczej problemow nie bedzie, tez spyta, co wolno a co nie, jedynie lubi zaszalec ze slodkosciami, ale rozumiem ja widzimy sie raz na kilka miesiecy w weekend widze ile kupuje corce TZ, i domyslam sie ze tak samo bedzie z maluszkiem, ale to beda poprostu rozpieszczone weekendy....

Moja tesciowa juz gada o kropelkach na kolki, o mleku mleko mam zamiar pierwsze dobrac z pediatra!! a najlepiej jakby mi z cyca kapało, problem z glowy tylko ja mieszkam z tesciami, i uwierzcie mi, bede miala z nia ciezko... na szczescie moj ukochany jest po mojej stronie ja tez mam zamiar byc ostra wobec tesciowej,bo jak slysze jej rady babuni, to czasem za głowe się chwytam
Nawet sie juz denerwowac nie chce na szczescie tesciowa jest jeszcze mloda i bedzie do pracy łazić, a ja małego do wozka i do swoich rozdziców na spacerki ahhh ale juz słyszę "będziemy kapać" "będziemy to.." aaa

[crystal25]

Napisane przez pani22ka

bo to granie na najdelikatniejszej strunie nikt nie chce krzywdzić dziecka...
jak mi kazali dokarmiać, to wypożyczyłam wagę i widziałam realne przyrosty. i uwierzyłam w swój biust. teraz wiem, że miałam szczęście, bo nie każde dziecko tak przybiera - nie ważne czy na kp czy na mm... są różne typy. ale jedno jest pewne - piersi nie mają miarki i łatwo powiedzieć "niedojada", "słabe mleko", "mało je".

Za duzo sie naczytalam w internecie, z tym jakie to mamy sa zle bo nie kp zbyt dobrze. Nie dam sobie wmowic za choler*** ze jestem zla bo nie mam mleka.... i jak bedzie to bedzie, bede probowac, najwyzej sie poddam w ostatecznosci....

[EdithS]

Napisane przez crystal25

A po co dawac wlasnie takich rzeczy nie rozumiem.... a moze akorat okaze sie ze wasze dzieci kolek miec nie beda.

no właśnie, po co zdrowemu człowiekowi dawać lek na wszelki wypadek? Mówię Ci, byłam wstrząśnięta tą "radą". Przecież dziecko nie musi mieć kolek, nie każde je miewa. Ehhh...to są typy nie do przegadania: teściowa i jej córka, a jak są razem (czyli prawie zawsze), to wyobraźcie sobie, co ja z nimi mam i ich "złotymi" radami. Raz powiedziałam grzecznie: nie zgadzam się z ta teorią, to nie dały mi kontynuować, tylko teściowa zaraz powiedziała: nie ma się co burzyć, tylko można wysłuchać bardziej doświadczonych

Napisane przez pani22ka

moja podała mojemu 9-miesięcznemu synowi tort czekoladowy mocno nasączony alkoholem. "bo patrzył". raz w życiu tak krzyczłam

ciężko z takimi babciami-wypasaczami. zamiast się pobawić kreatywnie, spędzić konstruktywnie czas, to wolą dać cukier. dla mnie to nie rozpieszczanie, to krzywdzenie.

O mój Boże a nauczyła się chociaż już czegoś, czy nadal ma swoje racje i musisz z nią walczyć?
A co do dokarmiania dzieci, to ja niestety też słyszałam o tych pogróżkach ze stron lekarzy, czy położnych, że dziecko za mało przybiera na wadze i wiecznie jest jedna teoria, że matka ma mało treściwe mleko i te biedne mamy w to wierzą, bo chcą dla dziecka jak najlepiej...

[crystal25]

Napisane przez kruszynkaa88

Moja tesciowa juz gada o kropelkach na kolki, o mleku mleko mam zamiar pierwsze dobrac z pediatra!! a najlepiej jakby mi z cyca kapało, problem z glowy tylko ja mieszkam z tesciami, i uwierzcie mi, bede miala z nia ciezko... na szczescie moj ukochany jest po mojej stronie ja tez mam zamiar byc ostra wobec tesciowej,bo jak slysze jej rady babuni, to czasem za głowe się chwytam
Nawet sie juz denerwowac nie chce na szczescie tesciowa jest jeszcze mloda i bedzie do pracy łazić, a ja małego do wozka i do swoich rozdziców na spacerki ahhh ale juz słyszę "będziemy kapać" "będziemy to.." aaa

irytuje mnie takie gadanie, oczywiscie ze tesciowe chca zrobic to czy tamto przy dziecku, pomoc, itd. ok to mile..... ale jak sie slyszy to az glowa boli, moja byla nie doszla tesciowa, juz nam pokoj chciala meblowac i imie dla przyszlych dzieci wybierac pamietam jak wracalam do domu od niej to chcialo mi sie plakac przez jej gadanie to bylo strasznie przykre a one sobie sprawy nie zdaja....
Ja zamierzam kp 3 miesiace, wiec mleko tez bede wybierac z lekarzem rodzinnym, nie chce sama, a napewno nie bede sluchac nikogo co jest lepsze, takie rzeczy tylko z lekarzem i z TZ....
Trzeba wychodzic im na przeciw, musza wiedziec, ze teraz to nasz czas i na bledy rowniez, a takie gadanie tylko denerwuje, a nie pomaga, bo to nie sa pomocne rady, od czasu do czasu tylko wciskanie na sile swoich racji.

[kasia_adm]

Widzę, że wrócił temat koktajlu z pietruszki. Też muszę zacząć pić, bo hemoglobina mi spadła.
A babcie widzę to mają ciekawe pomysły, szok. Dobrze, że moje słuchają tego co mowię. Choć przyznam, że dyskusje bywają. Ale jestem twarda, to ja decyduje z Tż.

[EdithS]

Napisane przez kruszynkaa88

Moja tesciowa juz gada o kropelkach na kolki, o mleku mleko mam zamiar pierwsze dobrac z pediatra!! a najlepiej jakby mi z cyca kapało, problem z glowy tylko ja mieszkam z tesciami, i uwierzcie mi, bede miala z nia ciezko... na szczescie moj ukochany jest po mojej stronie ja tez mam zamiar byc ostra wobec tesciowej,bo jak slysze jej rady babuni, to czasem za głowe się chwytam
Nawet sie juz denerwowac nie chce na szczescie tesciowa jest jeszcze mloda i bedzie do pracy łazić, a ja małego do wozka i do swoich rozdziców na spacerki ahhh ale juz słyszę "będziemy kapać" "będziemy to.." aaa

współczuję, bo choć nie mieszkam z teściami, to wiem ile nerwów kosztują relacje z osobami najlepiej wiedzącymi wszystko dasz radę, wszystkie, które się z tym borykamy damy radę, w końcu to nasze dzieci i koniec kropka

[crystal25]

Napisane przez EdithS

no właśnie, po co zdrowemu człowiekowi dawać lek na wszelki wypadek? Mówię Ci, byłam wstrząśnięta tą "radą". Przecież dziecko nie musi mieć kolek, nie każde je miewa. Ehhh...to są typy nie do przegadania: teściowa i jej córka, a jak są razem (czyli prawie zawsze), to wyobraźcie sobie, co ja z nimi mam i ich "złotymi" radami. Raz powiedziałam grzecznie: nie zgadzam się z ta teorią, to nie dały mi kontynuować, tylko teściowa zaraz powiedziała: nie ma się co burzyć, tylko można wysłuchać bardziej doświadczonych



O mój Boże a nauczyła się chociaż już czegoś, czy nadal ma swoje racje i musisz z nią walczyć?
A co do dokarmiania dzieci, to ja niestety też słyszałam o tych pogróżkach ze stron lekarzy, czy położnych, że dziecko za mało przybiera na wadze i wiecznie jest jedna teoria, że matka ma mało treściwe mleko i te biedne mamy w to wierzą, bo chcą dla dziecka jak najlepiej...

Odpowiedzialabym im chetnie cos od siebie, jestem wyjatkiem ktory nie siedzi cicho nigdy Oczywiscie, ze mozna wysluchac doswiadczonych itd. ale ile mozna sluchac? Bo jest roznica miedzy wciskaniem swoich rad na sile, a poprostu mowieniem na zasadzie, moze to pomoze, no nie wiem, sprobuj..... cos w tym stylu, tylko nie wchodzenie na glowe....

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

Ja tak wysluchiwalam swoja nie doszla tesciowa, ze plakac mi sie poprostu chcialo..... a ktoregos dnia przypadkiem opowiedziala mi o sytuacji jak to swoja corke mala wlozyla do wrzatku bo zapomniala sprawdzic wode..... a pozniej szybko do szpitala.... oooo matkoooooooo

[kruszynkaa88]

Napisane przez crystal25

irytuje mnie takie gadanie, oczywiscie ze tesciowe chca zrobic to czy tamto przy dziecku, pomoc, itd. ok to mile..... ale jak sie slyszy to az glowa boli, moja byla nie doszla tesciowa, juz nam pokoj chciala meblowac i imie dla przyszlych dzieci wybierac pamietam jak wracalam do domu od niej to chcialo mi sie plakac przez jej gadanie to bylo strasznie przykre a one sobie sprawy nie zdaja....
Ja zamierzam kp 3 miesiace, wiec mleko tez bede wybierac z lekarzem rodzinnym, nie chce sama, a napewno nie bede sluchac nikogo co jest lepsze, takie rzeczy tylko z lekarzem i z TZ....
Trzeba wychodzic im na przeciw, musza wiedziec, ze teraz to nasz czas i na bledy rowniez, a takie gadanie tylko denerwuje, a nie pomaga, bo to nie sa pomocne rady, od czasu do czasu tylko wciskanie na sile swoich racji.

Moja tesciowa powiedziała, że jak sie urodzi to podawac łyżeczkę soku z marchewki myslalam, ze spadnę z krzesła, ale powiedziałam od razu, że może zapomnieć, dziecku świeże soki, witaminy podaje sie po 4-6 miesiacu (wit D jest wyjatkiem i podajze K), a nie od urodzenia i ten jej tekst, że ona tak dawała ale juz wie, że jedzienie będe sama podawać, sama wprowadzać, bo z tymi lekami to ona też bierze na wszystko, a na kolki to zaczac od cieplej tetry, masazyku i przede wszystkim odbijanie po posilku a kropleki to ostatecznosc Jak mysle o mojej mamie to jej pozwowle duzo rzeczy robic, bo ona naprawde bedzie sie ze mna liczyc, ale tesciową to bede miec na oku
Chyba będę wredną synową

[mkluke]

Napisane przez kruszynkaa88

Moja tesciowa juz gada o kropelkach na kolki, o mleku mleko mam zamiar pierwsze dobrac z pediatra!! a najlepiej jakby mi z cyca kapało, problem z glowy tylko ja mieszkam z tesciami, i uwierzcie mi, bede miala z nia ciezko... na szczescie moj ukochany jest po mojej stronie ja tez mam zamiar byc ostra wobec tesciowej,bo jak slysze jej rady babuni, to czasem za głowe się chwytam
Nawet sie juz denerwowac nie chce na szczescie tesciowa jest jeszcze mloda i bedzie do pracy łazić, a ja małego do wozka i do swoich rozdziców na spacerki ahhh ale juz słyszę "będziemy kapać" "będziemy to.." aaa

ja też mieszkam z teściami i też się obawiam jak to będzie... jak widzę ich pozostałe dwie wnuczki, które są rozpieszczone do granic możliwości to przeraża mnie jak to będzie... pocieszam się tylko tym, że nasze dziecko będą widzieli codziennie, więc to też będzie inaczej niż jak tamte widzą raz w tygodniu...

[EdithS]

Napisane przez kruszynkaa88

Moja tesciowa powiedziała, że jak sie urodzi to podawac łyżeczkę soku z marchewki myslalam, ze spadnę z krzesła, ale powiedziałam od razu, że może zapomnieć, dziecku świeże soki, witaminy podaje sie po 4-6 miesiacu (wit D jest wyjatkiem i podajze K), a nie od urodzenia i ten jej tekst, że ona tak dawała ale juz wie, że jedzienie będe sama podawać, sama wprowadzać, bo z tymi lekami to ona też bierze na wszystko, a na kolki to zaczac od cieplej tetry, masazyku i przede wszystkim odbijanie po posilku a kropleki to ostatecznosc Jak mysle o mojej mamie to jej pozwowle duzo rzeczy robic, bo ona naprawde bedzie sie ze mna liczyc, ale tesciową to bede miec na oku
Chyba będę wredną synową

hehe, no nie da sie w tym przypadku inaczej, ja już wiem, ze cokolwiek robię inaczej niż teściowa to już z racji tego jestem złą synową

[pani22ka]

Napisane przez kruszynkaa88

tylko ja mieszkam z tesciami, i uwierzcie mi, bede miala z nia ciezko...

drzwi z kluczem

Napisane przez EdithS

tylko teściowa zaraz powiedziała: nie ma się co burzyć, tylko można wysłuchać bardziej doświadczonych

tja....
rady mojej teściowej są rodem z wczesnych lat 80tych. wieeeeleeee od tego czasu się zmieniło. w każdej dziedzinie.
jak mi jechała, to w końcu zapytałam czy poszłaby do dentysty, który leczy metodami-lekami z 1981 r.?! albo kardiologa?

[asiulek8]

Napisane przez crystal25

A po co dawac wlasnie takich rzeczy nie rozumiem.... a moze akorat okaze sie ze wasze dzieci kolek miec nie beda.
Jak bym widziala moja babcie, lubi przekarmiac i wciskac na sile, a pozniej jeszcze powie, ze nie jedza jak trzeba, ze czym karmimy itd. no ale ona swoje lata ma wiec w jej przypadku bym sie nie odzywala. Cale szczescie moi tesciowie, jakby kupili dziecku czekolade od siebie to bedzie swieto. Tacy sa i juz. Takze problem mam z glowy, a z moja mama raczej problemow nie bedzie, tez spyta, co wolno a co nie, jedynie lubi zaszalec ze slodkosciami, ale rozumiem ja widzimy sie raz na kilka miesiecy w weekend widze ile kupuje corce TZ, i domyslam sie ze tak samo bedzie z maluszkiem, ale to beda poprostu rozpieszczone weekendy....

To ja wam opowiem moją historię jak byłam mała. Miałam równo roczek kiedy moja mama poszła rodzić mojego brata. Z racji tego, że mieszkaliśmy na wsi, mama z tatą dali córcię na przechowanie do drugiej babci do miasta. Babcia miała powiedziane, a wręcz zakazane dawania wszystkiego co ciężkostrawne bo miałam problemy z wypróżnianiem od noworodka (pielęgniarki nie dopilnowały czy zrobiłam w szpitalu smółkę, i przez to baaardzo gorączkowałam, dopiero ciocia pielęgniarka po tygodniu dosłownie palcem mnie odblokowała). A babcia co? Na spacerek z wnusią do parku - to torba bananów na drogę, na obiadek tłusto i suto, kilogramy miśków Haribo. Potem się wydało jak ciocia przyjechała opowiedzieć co to się tam działo. A moja mam nie wierzyła w to co widzi po 2 tygodniach mojego pobytu na wygnaniu. Po prostu nie poznała swojego dziecka tak byłam zapasiona. Spokojnie mogłabym reklamować opony Michelin, tu nie przesadzam mam zdjęcie z tamtego okresu.

[papalinka83]

Napisane przez pani22ka

moja podała mojemu 9-miesięcznemu synowi tort czekoladowy mocno nasączony alkoholem. "bo patrzył". raz w życiu tak krzyczłam

ciężko z takimi babciami-wypasaczami. zamiast się pobawić kreatywnie, spędzić konstruktywnie czas, to wolą dać cukier. dla mnie to nie rozpieszczanie, to krzywdzenie.

bo to granie na najdelikatniejszej strunie nikt nie chce krzywdzić dziecka...
jak mi kazali dokarmiać, to wypożyczyłam wagę i widziałam realne przyrosty. i uwierzyłam w swój biust. teraz wiem, że miałam szczęście, bo nie każde dziecko tak przybiera - nie ważne czy na kp czy na mm... są różne typy. ale jedno jest pewne - piersi nie mają miarki i łatwo powiedzieć "niedojada", "słabe mleko", "mało je".

Ja też miałam wagę wypożyczoną. Ehh teraz kp to jest rzecz, której się najbardziej boję przy drugim dziecku, że po tej traumie, jaką miałam poprzednio, nie dam temu dziecku takiej samej szansy, a u Oli bardzo walczyłam, mimo że nie wyszło

[szkrabeniek]

Kiedyś usłyszałam dobrą ripostę na teściowe , które wszystko dobrze wiedzą i służą "pomocą"

Mamo - Ty już wychowałaś jedno dziecko po swojemu i życie z Nim nie zawsze należy do najłatwiejszych tak więc pozwól mi wychowywać dziecko tak jak chcę

[Hottie07]

witam mamuśki

my dziś zaczynamy 24 tydzień byłyśmy też na usg - wszystko w porządku 660 g żywego srebra i nadal jest Emilka

widzę, że temat teściowych jest - ja jestem w czepku urodzona, mam super teściów, nie wtrącają się, zawsze tylko pytają się jak nam mogą pomóc co potrzebujemy

mieszkamy z moimi dziadkami - to mi się dopiero wydawał kosmos , bałam się o teksty " bo ja 50 lat temu robiłam tak i tak i nic się dzieciom nie działo" , ale widzę, że moi dziadkowie 76 i 80 lat - i pod tym względem uważają , że czasy się zmieniły i tylko o wszystkie nowinki pytają - oby tak dalej

[kruszynkaa88]

[QUOTE=pani22ka;49013947]drzwi z kluczem

Mamy w planie rozbudować dom i miec te osobne wejście

[zielone_oko]

Napisane przez EdithS

Wstawiam fotki (mój debiut na forum), nie wiedziałam jak ująć obrus, więc zrobiłam kilka, za jakość przepraszam, to wina telefonu. Drugi obrus jest na stół po rozłożeniu go (2metry), więc nie będę stołu rozkładać, w każdym razie drugi jest beżowy gładki. Mieszkanie jest wciąż w trakcie urządzania, małymi krokami, miesiąc po miesiącu coś tam przybywa, jak jest kasa oczywiście.
Wstawiam jeszcze swój bebzonik w 26 tc i moje teraz aktualne kg na plusie bebzonik duży nie???

Piękny brzusio

Napisane przez Lila_17

Udało się, dwa pierwsze z lumpków, a ostatnie pepco i zielone body z życiowym mottem z jakiejś hurtowni)

Świetne łowy !

Napisane przez tout-petit-fille

crystal25 wszystko jest ok, żadnych, nawet minimalnych podejrzeń o cokolwiek, dlatego nie chcę się rozpisywać, żeby nie zapeszyć i żeby ciągle tak było dobrze)

Wklejam zdjęcie torta, jeszcze bez świeczek Był ogromny, blacha chyba taka na 40cm (?) i wysoki do nieba;P
Załącznik 5842567

Napisane przez MaMusKA29

Dzięki dziewczyny za wsparcie, już się wypłakałam i jest w miarę ok, mój mąż tak się tym przejął że mam zakaz wszystkiego mam leżeć i odpoczywać. Rozmawiałam z siostrą i ona też miała taką szyjkę w 25 tc a w 30 tc to jej szyjka miała 20 mm i ciążę donosiła więc mam nadzieję że taka nasza uroda i nie czeka mnie poród przedwczesny . Zmykam do wyrka oglądać top szefa

Odpoczywaj

Napisane przez mon9

Jestem
Jutro mnie chyba wypiszą, ściągam pokarm co 3h i zanoszę małej. Tylko kropelkę jej dają na język ale to zawsze cos daje.

A co do majtek poporodowych to ja wam powiem
Takie w ogóle to w tym tyg miałam sie zając zamawianiem rzeczy do szpitala wiec w ogóle. Ie byłam gotowa wszystko na szybko w szpitalnej aptece kupowane majtki 2 szt te wielorazowe, bardzo fajne jak cos wyciek je to,sie przepiera i jak nowe. Wkłady poporodowe na początku sie przydały jak dużo ciekło, teraz kupiłam maxi podpaski. Krem do sutek tez sie przydaje. A co do laktatorów to polecam te ktore maja wymienne w roznych rozmiarach te lejki ktore sie przykłada do piersi, w szpitalu jest laktator medela i dokupuje sie przystawki dla sie ie za ok 20zl, i najpierw pani od laktacji kazała mi kupic rozmiar M ale okazał sie za mały bo sutek był aczerwienieony dookoła i teraz mam L i jest ok. Jak wiadomo każda pierś jest inna i mogą tez podoasowac komuś te przystawki uniwersalne. Ja mam od siostry canpola easy start no i średnio, medela lepszy.

Koszule mam od siostry taka z wszytym jakby trójkątem posrodkui dekoltem w serek, całkiem praktyczna.

Z Helenka raz lepiej raz gorzej ale to tak juz bedzie, przed nią dużo kryzysów, dzisiaj miała podobno kłopoty z oddychaniem ale ustabilizowało sie .. Lezy biedna i walczy .

Piękny filmik, obejrzyjcie, to maleństwo jest o 100g mniejsze od Helenki,

https://www.youtube.com/watch?v=EEPHLC6dMGA

Jestem pewna , że wygra i wszystko będzie dobrze !

Napisane przez bozena_87

I jeszcze kilka zdjęć ciast

o mamooooooooooooo

Napisane przez aaakarolina

nie martw się, ja z konkretnych rzeczy nie mam jeszcze zupełnie nic na razie wszystko co mam to "tylko" ciuszki, kocyk i prześcieradło...także szału nie ma

ja tak samo .. A i mam dwie butelki, dwa smoczki i pampersy

Napisane przez kruszynkaa88

Dziewczynki, o jakich myślicie butelkach i smoczkach? Bo ja na pewno chcę jedno i drugie z tej samej firmy, aby smoczek miał ten sam kształt
Myśle nad nukiem, bo ponoć z niego mają dobry kształt smoczki i dziecko szybko je akceptuje, ale kurcze nie wiem, prawie codziennie odlądam i dupa

Ja mam aventa


cześć !

[kruszynkaa88]

Napisane przez szkrabeniek

Kiedyś usłyszałam dobrą ripostę na teściowe , które wszystko dobrze wiedzą i służą "pomocą"

Mamo - Ty już wychowałaś jedno dziecko po swojemu i życie z Nim nie zawsze należy do najłatwiejszych tak więc pozwól mi wychowywać dziecko tak jak chcę

Muszę to zdanie zapisać

[niunia_ona]

mój wózek dziś przyszedł. Ciesze się

[crystal25]

Napisane przez kruszynkaa88

Moja tesciowa powiedziała, że jak sie urodzi to podawac łyżeczkę soku z marchewki myslalam, ze spadnę z krzesła, ale powiedziałam od razu, że może zapomnieć, dziecku świeże soki, witaminy podaje sie po 4-6 miesiacu (wit D jest wyjatkiem i podajze K), a nie od urodzenia i ten jej tekst, że ona tak dawała ale juz wie, że jedzienie będe sama podawać, sama wprowadzać, bo z tymi lekami to ona też bierze na wszystko, a na kolki to zaczac od cieplej tetry, masazyku i przede wszystkim odbijanie po posilku a kropleki to ostatecznosc Jak mysle o mojej mamie to jej pozwowle duzo rzeczy robic, bo ona naprawde bedzie sie ze mna liczyc, ale tesciową to bede miec na oku
Chyba będę wredną synową

o matkooooo Dobrze ze ja ze swoja tesciowa nie rozmawiam i nie chce jej widziec na oczy, a napewno nie dam jej dziecka do rak, jesli moj TZ bedzie chcial sie z nia pogodzic.... ( na co sama go namawiam, bo to jego mama pomimo tego co sie wydarzylo, innej miec nie bedzie ) ale i tak ostatnio uslyszelismy, ze wg niej to nie czas na dziecko, nie wiedzac o nas nic od ponad roku, tak stwierdzila. A siostra TZ za duzo z nia o nas nie rozmawia..... Moja mama do nas chce przyjechac jak sie maluszek urodzi, nie mamy nic przeciwko, TZ ja bardzo lubi, nie maja zadnych spiec, i jest bardzo ze tak mozna ujac spoko, o wszystko spyta, i pomoze, ale sama sie nie wciska na sile..... oprocz tego ze sprzata i gotuje w moim domu, jak przyjezdza do nas odpoczac hahahahaha