Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[hogatk@]

Kurcze skasował mi sie ten list co miałam wysyłać ;/ Więc jutro powysyłam reszte...

Iza- czy ja wiem czy aż tak bardzo mi wystają te kości? tak średnio raczej...Poza tym wiem że to głupie ale lubie je...


Co do tej wody - jasne że od niej sie nie przytyje, ale waga sie zwiększy (efekt wypełnienia) aż do wizyty w ubikacji. Nie polecam. To jest bardzo głupie i niemiłe.

Jutro zapowiada sie fajny dzień. Pewnie mało zjem bo nie będe w stanie... mmm...Dlaczego mam takie skłonności do nałogów? No ale cóż raz na jakiś czas można. To moja odskocznia od rzeczywistości

[phenomena]

oj widac. w udach mialam 46cm, teraz 50, w pasie niecale 60 a teraz 63, w tylku (nie biodra) 80 a teraz 88
w sumie przez wakacje z 39 przytylam do 47-8. spadlo naturalnie do 45. a jesli zyje beznapadowo to jest nawet czasami 44

z 48kg nie wygladalam dobrze.. i nie chce znowu tego powtorzyc.

chcialabym pokazac wam moje zdjecia, ale moj aparat ulegl zniszczeniu i czekam na nowy (bedzie pewnie na 18stke). czyli do czerwca musicie jeszcze poczekac

[iza_wiosenna]

Napisane przez phenomena

oj widac. w udach mialam 46cm, teraz 50, w pasie niecale 60 a teraz 63, w tylku (nie biodra) 80 a teraz 88
w sumie przez wakacje z 39 przytylam do 47-8. spadlo naturalnie do 45. a jesli zyje beznapadowo to jest nawet czasami 44

z 48kg nie wygladalam dobrze.. i nie chce znowu tego powtorzyc.

chcialabym pokazac wam moje zdjecia, ale moj aparat ulegl zniszczeniu i czekam na nowy (bedzie pewnie na 18stke). czyli do czerwca musicie jeszcze poczekac

39. Matko. talię masz bardzo szczupłą, nogi to miałaś chude, teraz szczupłe. poza tym wymiary wymiarami, ale liczy sie to, co widac. czyz nie?

Hogatka, ojjj, nieladnie a kosci wystaja

[zooosia]

Dziewczyny dajcie mi jakiegoś porządnego kopa w tyłek
ja na prawdę się cofam. Wiem to, a jednocześnie nie potrafię nic z tym zrobić.
Staje przed lustrem i widzę - żebra bardziej widoczne, mięśnie na brzuchu to samo - aha, schudłam. super. cieszę się i mam dobry humor. idę po centymetr. tyle samo co przed 'tyciem', tylko 1-2 cm wiecej w talii. myślę sobie - nic, jest dobrze, i to zrzucę.
i na nic mi gadanie, że okresu nie mam od listopada. że muszę przytyć. ja to wiem. rozumiem. ale coś zabrania mi, po prostu nie mogę.
mam nadzieje, że mnie rozumiecie. w środku słyszę jakby dwa głosy. jakbym była w dwóch osobach, gdzie jedna mówi "nie jedz! będziesz szczupła! wszyscy wtedy Cię zauważą! bedziesz mieć w końcu znajomych!" podczas gdy druga "co Ty ze sobą wyrabiasz dziewczyno, przecież wiesz, że to niszczy życie, zaprzątuje głowę niepotrzebnymi myślami o jedzeniu".
W tej chwili niestety pierwsza wygrywa

Podziwiam dziewczyny, które mieszkają już same, bez rodziców. ja w tej chwili wiem, że owszem, na początku pełna siły do walki z chorobą starałabym się. ale teraz? wracam i tak powoli do swoich nawyków, codziennie rozbieram sie przed lustrem, sprawdzam ile przytyłam, gdybym mogła ważyłaby się i znowu jadła redukcyjnie. I ja myślałam o sobie, że jestem taka dojrzała i samodzielna..

dużą (ogromną) rolę odgrywają w mojej sytuacji kontakty z ludźmi. otóż jak dowiedziałam się na terapii, ww mam zaburzone. od czasu pierwszego spotkania idzie mi już trochę lepiej, aczkolwiek prawdziwą terapię można rozpocząć dopiero jak przytyje i dostane okres. teraz są to krótkie wizyty skupiające się głównie na rozmowach o jedzeniu. no a ja przytyć nie mogę i koło się zamyka

przepraszam, że tak obszernie, ale jak już mówiłam - nawet mojemu chłopakowi nie mówię wszystkiego, jestem bardzo zamknięta. a Wam mogę się wygadać.

dobrej nocy

[phenomena]

oj widac widac.. jestem mala, wiec mialo sie gdzie rozlozyc. najbardziej poszlo w te uda i tylek no i cholerny brzuch ( na wysokoścci pępka mam prawie 70 cm)..

[kasik30]

Izuniu dziękuję za to że mnie ustawiasz do pionu Wiem że może dwa krokiety to nie dużo ale moja psychika już siada.Chciałabym sie wrócić do okresu gdy jadłam i nie myślałam o kaloriach.Teraz już od dawna nie umiem cieszyć się jedzeniem

[kasik30]

Nooo w końcu przeczytałam wszystkie wasze rozmówkiZoosia przyjeżdżam do Ciebie i skopię Ci twój tyłeczek
Pozdrawiam Wam dziewczynki i ślę buziaczki

[imposing]

Napisane przez iza_wiosenna

Nie można upic sie woda na smierc. chodzi o ilosc wypitej wody na raz: nie mozna na raz przyjac np. 4 l wody, jak imposing bodajze, bo wtedy nastepuje to za szybko dla organizmu i czasem (nie u wszystkich) moze (oorganizm) nie nadazyc i zrobic sie krwiak na mozgu. dodatkowo poteguje to narkotyk - bodajze extasy, kolega zmarl - bral to, a te prochy odwadniaja i powoduja, ze strasznie chce sie pic. poza tym hamuje wydzielanie jakiegostam hormonu odpowiedzialnego za efektowne wydzielanie wody. i on pil, pil... az zrobil mu sie krwiak wlasnie... ale mowimy tu o skrajnych przypadkach.

Nie, ja, nie ja.
Mi się zdażało na raz wypić "tylko" całą butelkę.

Napisane przez phenomena

oj widac widac.. jestem mala, wiec mialo sie gdzie rozlozyc. najbardziej poszlo w te uda i tylek no i cholerny brzuch ( na wysokoścci pępka mam prawie 70 cm)..

Nigdzie Ci nie poszło.
Przestań tak mówić, bo jak Cie znajde to już po Tobie.
Masz tylko wrażenie że przytyłaś, wcale NIE JEST tak jak mówisz.

[phenomena]

Nigdzie Ci nie poszło.
Przestań tak mówić, bo jak Cie znajde to już po Tobie.
Masz tylko wrażenie że przytyłaś, wcale NIE JEST tak jak mówisz.

eh naprawde chcialabym, zeby tak bylo. jednak od wielu osob uslyszalam 'o, przytylas'. moja mama stwierdzila, ze 'wygladam jak kobieta'. kolezanka mowila 'pamietam jak mialas taaakie chude rece i zapadniety brzuch'. a teraz? kiedy wymknie mi sie przy znajomych, ze powinnam sie odchudzac, to zaczynaja tylko zartowac, tak jakby przyznawali mi racje.

[funky87]

Napisane przez zooosia

Dziewczyny dajcie mi jakiegoś porządnego kopa w tyłek
ja na prawdę się cofam. Wiem to, a jednocześnie nie potrafię nic z tym zrobić.
Staje przed lustrem i widzę - żebra bardziej widoczne, mięśnie na brzuchu to samo - aha, schudłam. super. cieszę się i mam dobry humor. idę po centymetr. tyle samo co przed 'tyciem', tylko 1-2 cm wiecej w talii. myślę sobie - nic, jest dobrze, i to zrzucę.
i na nic mi gadanie, że okresu nie mam od listopada. że muszę przytyć. ja to wiem. rozumiem. ale coś zabrania mi, po prostu nie mogę.
mam nadzieje, że mnie rozumiecie. w środku słyszę jakby dwa głosy. jakbym była w dwóch osobach, gdzie jedna mówi "nie jedz! będziesz szczupła! wszyscy wtedy Cię zauważą! bedziesz mieć w końcu znajomych!" podczas gdy druga "co Ty ze sobą wyrabiasz dziewczyno, przecież wiesz, że to niszczy życie, zaprzątuje głowę niepotrzebnymi myślami o jedzeniu".
W tej chwili niestety pierwsza wygrywa

Podziwiam dziewczyny, które mieszkają już same, bez rodziców. ja w tej chwili wiem, że owszem, na początku pełna siły do walki z chorobą starałabym się. ale teraz? wracam i tak powoli do swoich nawyków, codziennie rozbieram sie przed lustrem, sprawdzam ile przytyłam, gdybym mogła ważyłaby się i znowu jadła redukcyjnie. I ja myślałam o sobie, że jestem taka dojrzała i samodzielna..

dużą (ogromną) rolę odgrywają w mojej sytuacji kontakty z ludźmi. otóż jak dowiedziałam się na terapii, ww mam zaburzone. od czasu pierwszego spotkania idzie mi już trochę lepiej, aczkolwiek prawdziwą terapię można rozpocząć dopiero jak przytyje i dostane okres. teraz są to krótkie wizyty skupiające się głównie na rozmowach o jedzeniu. no a ja przytyć nie mogę i koło się zamyka

przepraszam, że tak obszernie, ale jak już mówiłam - nawet mojemu chłopakowi nie mówię wszystkiego, jestem bardzo zamknięta. a Wam mogę się wygadać.

dobrej nocy

Zooosia szkoda że pomimo tego ze zdajesz sobie sparwe że sie cofasz i źle robisz nic nie próbujesz nawet zmienic, pomyśl jeżeli będziesz odwlekac w nieskonczonośc przytycie to kiedy zacziesz te terapie?? (a ona w cale nie trwa krótko, ja już chodze 5 miesiąc a tu nawet połowy nie widać).
Kochana szkoda czasu, lato, wakacje przed Tobą , chyba nie chcesz tego zmarnowac jak ja rok temu siedząc w wielkim polarze przykryta milionem kocy gdy na dworze 30stopni i jeszcze żadnego wypadu ze znajomymi (pomijając jeden bardzo nie udany) bo przeciez kcal Zastanów sie czy warto,
Wiem że ty dzielna i silna Dziewczyna jescteś i że sie nie dasz, Zoosiu wierze w Ciebie tylko nie pozwól wygrywać tym chorym myslom, proszę jestes już na prostej drodze do wyzdrowienia , szkoda byłoby zawracac

[kasik30]

Witajcie laseczki Dzisiaj taka piękna pogoda a ja do pracy na popołudnie

[Nikita-v]

Napisane przez funky87

Nikita- czujesz że jest coraz gorzej, że nie dajesz sobie z tym rady i mimo to nadal nie chcesz nic z tym zrobic?? Pomyśl czy warto sie tak męczyć , tyle jeszcze przed tobą , nie marnuj życia i pozwól sobie pomóc

Funky ja wszytsko rozumiem.. ale jednak najpier chciałabym troszkę wyszczuplić się tu i ówdze... ale nie umiem jakoś zdrowo dobrac diety to po pierwsze, a po drugie mimo, ze mało jem i duzo ćwicze jakoś nie widzę w ogolę zebym cokolwiek schudła (tzn na początku widziałam, a teraz juz nie, tak jakbym stanęła w miejscu) i jak tu ma byc lato - ubrac spódniczkę albo krótkie spodnie? nie chcekolejnych wakacji w dzinsach i do tego workowatych zeby sie ukryć

Napisane przez iza_wiosenna

heeeej, po co ten pesymizm ? widzę, że masz kiepski dzień, ale pisałaś to dość wcześnie, moze teraz jest już lepiej? 4 żeberka to żadna tragedia, zresztą - dla Ciebie to już w ogóle nic! toż to same kości i mięcho

masz super tż-a i zapewne ma rację zaufaj nie swojej chorej główce, a jego słowom

ale TŻ zawsze powiem ze jestem szczupła, bez względu na to ile bede wazyć.. on poprostu nie zwracam uwagi na takie niuanse...

Napisane przez hogatk@

Chciałaby któraś moje zdjęcia? bo ostatnio sobie zrobiłam. Moge jeszcze wysłać jakieś stare jak byłam chuda...Jak chcecie to podajcie e-maila...
.

czy i ja mogę prosić? wysyłam maila na PW

Napisane przez agness51

Iza - ja tylko raz na siebie dzisiaj spojrzałam i wystarczyło,bo jak zobaczyłam siebie raz (jak się szykowałam do szkoły,to stanęłam przed lustrem) to już mi się patrzeć odechciało
przy TŻ-cie staram się nie mówić o tym,że myślę że jestem gruba,jak mi się wymsknie,to on się od razu wkurza .

ja też nic przy TŻ staram sie nie mówic na temat jdzenia, wagi itp. bo zaraz mnie wyzywa ze głupia jestem, szczupła i w ogóle wymyślam sobie

agness mogę liczyć na zdjęcie? wszędzie dziewczyny pisza o twoich piersiach ja też chce zobaczyc

Napisane przez Baby14

Izka: No to zrob zrob

Phena: Tak...nogi jak klody... Jutro wysle moje zdjecia w krotkich spodenkach. Wcale nie sa anorektyczne. Ot normalne jak dla mnie. ZObaczymy co wtedy powiesz. Ale bym Cie chciala kobito zobaczyc.

Baby czy ja również mogę dostać fotkę?

[iza_wiosenna]

Napisane przez zooosia

Dziewczyny dajcie mi jakiegoś porządnego kopa w tyłek
ja na prawdę się cofam. Wiem to, a jednocześnie nie potrafię nic z tym zrobić.
Staje przed lustrem i widzę - żebra bardziej widoczne, mięśnie na brzuchu to samo - aha, schudłam. super. cieszę się i mam dobry humor. idę po centymetr. tyle samo co przed 'tyciem', tylko 1-2 cm wiecej w talii. myślę sobie - nic, jest dobrze, i to zrzucę.
i na nic mi gadanie, że okresu nie mam od listopada. że muszę przytyć. ja to wiem. rozumiem. ale coś zabrania mi, po prostu nie mogę.
mam nadzieje, że mnie rozumiecie. w środku słyszę jakby dwa głosy. jakbym była w dwóch osobach, gdzie jedna mówi "nie jedz! będziesz szczupła! wszyscy wtedy Cię zauważą! bedziesz mieć w końcu znajomych!" podczas gdy druga "co Ty ze sobą wyrabiasz dziewczyno, przecież wiesz, że to niszczy życie, zaprzątuje głowę niepotrzebnymi myślami o jedzeniu".
W tej chwili niestety pierwsza wygrywa

Podziwiam dziewczyny, które mieszkają już same, bez rodziców. ja w tej chwili wiem, że owszem, na początku pełna siły do walki z chorobą starałabym się. ale teraz? wracam i tak powoli do swoich nawyków, codziennie rozbieram sie przed lustrem, sprawdzam ile przytyłam, gdybym mogła ważyłaby się i znowu jadła redukcyjnie. I ja myślałam o sobie, że jestem taka dojrzała i samodzielna..

dużą (ogromną) rolę odgrywają w mojej sytuacji kontakty z ludźmi. otóż jak dowiedziałam się na terapii, ww mam zaburzone. od czasu pierwszego spotkania idzie mi już trochę lepiej, aczkolwiek prawdziwą terapię można rozpocząć dopiero jak przytyje i dostane okres. teraz są to krótkie wizyty skupiające się głównie na rozmowach o jedzeniu. no a ja przytyć nie mogę i koło się zamyka

przepraszam, że tak obszernie, ale jak już mówiłam - nawet mojemu chłopakowi nie mówię wszystkiego, jestem bardzo zamknięta. a Wam mogę się wygadać.

dobrej nocy

nie rozumiem, dalczego możesz zacząć terpiae gdy przytyjesz? przecież ona ma Ci właśnie pomóc w tyciu, no nie? dziwnie.

ja Cię doskonale rozumiem... tak jest, przynajmniej na poczatku wychodzenia - kazdy kilogram w dół powoduje radość - też tak miałam :/ ale nie możesz tego robić! pomyśl o tym, co straciłaś przez ed. Pomyśl, jak się wtedy czułaś, jak okropnie było prosze, Zosiu, dasz radę

Napisane przez kasik30

Izuniu dziękuję za to że mnie ustawiasz do pionu Wiem że może dwa krokiety to nie dużo ale moja psychika już siada.Chciałabym sie wrócić do okresu gdy jadłam i nie myślałam o kaloriach.Teraz już od dawna nie umiem cieszyć się jedzeniem

a zjadłaś coś w końcu? jejku, mam nadzieję, że tak...

[agness51]

Napisane przez Baby14

Aga...Gdzie ten tluszcz wazysz lody? Nie topia Ci sie?

Przecież ważyłam je na talerzyku.
A tłuszcz ... wszędzie,na brzuchu,udach ...

Napisane przez Baby14

Izuś: Wysle Jutro zrobie A Ty?;>

Ja chcę fotki jak zrobisz

Napisane przez iza_wiosenna

Baby, jaaaa ? ano mogę wysłać w sumie. ale najpierw je zrobię

Twoje też chcę

Napisane przez phenomena

iza, nie moge sobie nawet pozwolic na 1 czy 2 glupie kilogramy. znowu zaczelaby sie wewnetrzna katastrofa. jestem sklonna utrzymac wage, ale przytycie to gwozdz do trumny
wiem, ze bym przytyla, bo juz tyle czasu sie ograniczam i waga jest na tym samym poziomie. to znaczy, ze jesli zaczne jesc wiecej, zobacze na wadze wiecej..

Phenomenko,a mogę spytać ile teraz jesz mniej więcej?
Jestem pewna,że gdybyś powoli zwiększała kcal to byś nie przytyła

Napisane przez Nikita-v

ja też nic przy TŻ staram sie nie mówic na temat jdzenia, wagi itp. bo zaraz mnie wyzywa ze głupia jestem, szczupła i w ogóle wymyślam sobie

agness mogę liczyć na zdjęcie? wszędzie dziewczyny pisza o twoich piersiach ja też chce zobaczyc

Wysłałam właśnie,zobacz czy doszły

[EwelkaaS]

Napisane przez Baby14

a po co na tym steperze chcesz chodzic? To nie powod do nerwow kochanie

No bo narzekam na uda. I pośladki też. A stepper pomagał mi je wyrzeźbić, a teraz gdy już zostałam bez niego zaczęło mi się wydawać, że za nic nie wyrobię sobie ich bo przecież tyle się ruszam, tyle ćwicze i to nic nie daje.
A o fotki też mogłabym prosić ?

I Wiosenka chyba tez cos wspomniała o fotkach, jakby co to nie zapominaj o mnie .

[funky87]

Napisane przez Nikita-v

Funky ja wszytsko rozumiem.. ale jednak najpier chciałabym troszkę wyszczuplić się tu i ówdze... ale nie umiem jakoś zdrowo dobrac diety to po pierwsze, a po drugie mimo, ze mało jem i duzo ćwicze jakoś nie widzę w ogolę zebym cokolwiek schudła (tzn na początku widziałam, a teraz juz nie, tak jakbym stanęła w miejscu) i jak tu ma byc lato - ubrac spódniczkę albo krótkie spodnie? nie chcekolejnych wakacji w dzinsach i do tego workowatych zeby sie ukryć

Pytanie , czy ty naprawdę potrzebujesz chudnąć?? Mogę wiedzieć ile ważysz i przy jakim wzroście??
Myślę że pomimo że coraz mniej jesz nie chudniesz dlatego że masz bardzo spowolniony metabolizm i organizm broni się przed dalszymi głodówkami, albo tak jak piszesz już tego po prostu nie widzisz w rzeczywistości wszędzie wystają kości a ty widzisz tylko tłuszcz którego niema Nikita, zastanów się Twój Tż kocha Cię taka jaka jesteś i na pewno nie chce abyś się odchudzała bo pewnie nie masz z czego, on chce Cię widzieć szczęśliwa , pełną życia Ja myślę że jakbyś zaczęła się leczyć to zdałabys sobie sprawe że wcale Ci tej redukcji nie trzeba a problemem jest co innego, pomysl jeszcze nad tym, prosze


btw, Mój problem z brzuchem rozwiązany teraz czuje się leciutka jak piórko, rano się zważyłam i okazało się że jest mniej o te 0,2 kg więc tak jak myślałam były to wahania wagi Wyrzutów dziś nie było i myślę że nie będzie, ogółem ten dzień mogę zaliczyć do bardziej udanych, mimo że jeszcze sie nie skończył, ale zapowiada się fajnie do końca, teraz popracuje nad zaliczeniami wieczorem pobiegam i przygotuję się psychicznie na jutrzejszą terapię
Buziaki kochaniutkie

[agness51]

U mnie dzisiaj ... redukcja ... zastanawiam się czy ćwiczyć przy 1400kcal ... chyba poćwiczę,bo to sporo jak na R ...

[funky87]

Napisane przez agness51

U mnie dzisiaj ... redukcja ... zastanawiam się czy ćwiczyć przy 1400kcal ... chyba poćwiczę,bo to sporo jak na R ...

1400+ ćwiczenia to sporoo???
Agness lepiej zjeść więcej i mieć siły do ćwiczeń

[agness51]

Więcej niż 1400 jakbym jadła,to na bank nie schudnę,to się u mnie mija z cudem

PS. Żeby mi te uda zmalały,to będzie cudownie po prostu ...

[funky87]

Napisane przez agness51

Więcej niż 1400 jakbym jadła,to na bank nie schudnę,to się u mnie mija z cudem

PS. Żeby mi te uda zmalały,to będzie cudownie po prostu ...

Ale chodziło mi o to żeby zwiększyć jedzenie i ćwiczenia. Przecież wiesz że ćwicząc wyrabiasz sobie mięśnie , które spalają kcal. Gdzieś czytałam że po intensywnych ćwiczeniach siłowych kalorie spalane są w mięśniach przez 24 h po wysiłku i jakże łądnie wyrabia się sylweta

[Nikita-v]

nie wiem ile dokładnie waże, bo coś mi waga wariuje.. ale koło 48-50 kg / 164
wiem, ze metabolizm mam skopany i staram sie go podkręcać ćwiczeniami...( stepper - narazie normalnie, póżniej chce próbować na nim HIT), tylko różnie z tym bywa bo jak wracam z pracy np o 21 to mam juz dość
ja nie uważam sie za osobe gruba, raczej przeciętną....ale nie mogę patrzeć na swoje nogi (uda) , biodra czy pośladki
wiem zeby podkręcic metabolizm trzeba zacząć wiecej jesc.. ale panicznie się boje, ze wtedy przytuje znowu i wszytsko pójdzie na marne... nie chce wygladać jaki kiedys gdy wazyłam ponizej 40 kg, nawet gdy ważyłam 45, ale te przeklęte dolne partie poprostu mnie dobijają


Agness - dziękuję za fotki

[garden_d]

Napisane przez Nikita-v

nie wiem ile dokładnie waże, bo coś mi waga wariuje.. ale koło 48-50 kg / 164
wiem, ze metabolizm mam skopany i staram sie go podkręcać ćwiczeniami...( stepper - narazie normalnie, póżniej chce próbować na nim HIT), tylko różnie z tym bywa bo jak wracam z pracy np o 21 to mam juz dość
ja nie uważam sie za osobe gruba, raczej przeciętną....ale nie mogę patrzeć na swoje nogi (uda) , biodra czy pośladki
wiem zeby podkręcic metabolizm trzeba zacząć wiecej jesc.. ale panicznie się boje, ze wtedy przytuje znowu i wszytsko pójdzie na marne... nie chce wygladać jaki kiedys gdy wazyłam ponizej 40 kg, nawet gdy ważyłam 45, ale te przeklęte dolne partie poprostu mnie dobijają


Agness - dziękuję za fotki

Nikita! Nie powinnaś chudnąć, nie powinnaś...

[agness51]

Napisane przez funky87

Ale chodziło mi o to żeby zwiększyć jedzenie i ćwiczenia. Przecież wiesz że ćwicząc wyrabiasz sobie mięśnie , które spalają kcal. Gdzieś czytałam że po intensywnych ćwiczeniach siłowych kalorie spalane są w mięśniach przez 24 h po wysiłku i jakże łądnie wyrabia się sylweta

Znając mnie to pojeżdżę z pół godziny na rowerku,spalę wtedy ponad 400kcal,a jeszcze miałam dzisiaj jakby 2w-f,bo najpierw jedna lekcja,potem grałyśmy mecz w siatkówkę,i pewnie dziś oprócz rowerku coś jeszcze będzie,więc zastanawiam się właśnie ile powinnam jeść.
Już nie potrafię obiektywnie ocenić organizmu,i nie wiem czy chudnę czy nie. Zjadłam obiad i nadal jestem głodna.

Nikita - ja NIBY wyglądam szczupło,a ważę więcej od Ciebie,więc nie powinnaś chudnąć na pewno.

[funky87]

Napisane przez Nikita-v

nie wiem ile dokładnie waże, bo coś mi waga wariuje.. ale koło 48-50 kg / 164
wiem, ze metabolizm mam skopany i staram sie go podkręcać ćwiczeniami...( stepper - narazie normalnie, póżniej chce próbować na nim HIT), tylko różnie z tym bywa bo jak wracam z pracy np o 21 to mam juz dość
ja nie uważam sie za osobe gruba, raczej przeciętną....ale nie mogę patrzeć na swoje nogi (uda) , biodra czy pośladki
wiem zeby podkręcic metabolizm trzeba zacząć wiecej jesc.. ale panicznie się boje, ze wtedy przytuje znowu i wszytsko pójdzie na marne... nie chce wygladać jaki kiedys gdy wazyłam ponizej 40 kg, nawet gdy ważyłam 45, ale te przeklęte dolne partie poprostu mnie dobijają


Agness - dziękuję za fotki

Nikita ,myślę że przy tej wadze nie jest Ci absolutnie potrzebna jakakolwiek redukcja, a metabolizm najlepiej podkręcisz zwiększając ilosc jedzenia, Ja też sie bałam że jak zacznę jesć wiecj niż 500-600 kcal to przytyje, ale zwiększalam ilość stopniowo 100-200kcal tygodniowo i nic waga ani drgnęła, dopiero jak się o to postarałam to przybyło pare kg, a dokładnie 4 i powiem Ci szczerze prawie w ogóle nie widze różnicy i nikt z otoczenia nie zauważył. Nie bój się przytycia, nawet jeśli będzie to kg, czy dwa to jedząc wiecej będziesz miała siłę do ćwiczeń i zycia



Agness- planujesz zjeśc 1400?? na rowerku spalisz 400, na wf-ach tez parę ladnych kcal i jeszcze planujesz jakieś cw, to w ciągu dnia wyjdzie pon 1000 a to ze zdrową redukcją niema nic wspólnego. Moim zdaniem powinnaś stanowczo wiecj jeśc jeżli planujesz tyle ćwiczyć.

[garden_d]

Napisane przez funky87

Nikita ,myślę że przy tej wadze nie jest Ci absolutnie potrzebna jakakolwiek redukcja, a metabolizm najlepiej podkręcisz zwiększając ilosc jedzenia, Ja też sie bałam że jak zacznę jesć wiecj niż 500-600 kcal to przytyje, ale zwiększalam ilość stopniowo 100-200kcal tygodniowo i nic waga ani drgnęła, dopiero jak się o to postarałam to przybyło pare kg, a dokładnie 4 i powiem Ci szczerze prawie w ogóle nie widze różnicy i nikt z otoczenia nie zauważył. Nie bój się przytycia, nawet jeśli będzie to kg, czy dwa to jedząc wiecej będziesz miała siłę do ćwiczeń i zycia

o właśnie, zgadzam się Wiecie co? Ostatni tydzień jadłam sporo więcej niż zwykle, jem coraz więcej i sama się dziwie, bo naprawdę nie tyje Czuję się dobrze i mam dobre trawienie i przemianę materii i co najważniejsze- nie mam aż tak wielkiego apetytu i nie myślę tak dużo o jedzeniu (dzisiaj prawie w ogóle nie przejmowałam się tym- zjadłam za to spore śniadanko, bo na zawody potrzebowałam siły ^^ no i dobrze, bo ktoś mi bułkę razową ukradł na zawodach :| a taka dobra była...), a później tak jak miałam ochotę Nie bój się. Uwierz i spróbuj- ja miałam podobną sytuację, mam podobne wymiary do Twoich i przełamuję się, i naprawdę widzę postępy

[Nikita-v]

to jest tak, mnie waga jako cyferki nie przeszkadza, moze pokazywać nawet i 60 kg, byle te piekielne nogi wyglądały tak, zebym się ich nie wstydziła

[garden_d]

Napisane przez Nikita-v

to jest tak, mnie waga jako cyferki nie przeszkadza, moze pokazywać nawet i 60 kg, byle te piekielne nogi wyglądały tak, zebym się ich nie wstydziła

Może rzeczywiście lepiej ustabilizuj w takim razie swój metabolizm, jedz więcej i uprawiaj więcej sportu

[funky87]

Napisane przez Nikita-v

to jest tak, mnie waga jako cyferki nie przeszkadza, moze pokazywać nawet i 60 kg, byle te piekielne nogi wyglądały tak, zebym się ich nie wstydziła

Rozumiem , po prostu chcesz sie dobrze czuć we własnym ciele.
Ale niestety Taki urok kobiet że mamy bioderka i to się facetom bardzo podoba, a Twoje na pewno sa w porzadku skoro twój TZ tak uważa może po prostu mu zaufaj w tej kwesti
A jeśli koniecznie chcesz je poprawić to postaw na ćwiczenia , to podstawa aldnie wymodelowanych nóg, bo co z tego że schudniemy , jesli kg polecą nie stąd skad byśmy tego chciały.

[Nikita-v]

funky, ale w tym cały problem, ze ja wracam z pracy dość późno bo pomiędzy 17 a 21 i wtedy nie mam juz siły na ćwiczenia ( szczególnie tak do niedawna było juz ciemno), rano tez nie mogę ćwiczyc pi do pracy wychodzę o 8. wiec chudnięcie gwarantowało mi efekty szybsze....
a teraz tak już sie wkręciłąm w to wszystko na nowo, ze nie umiem ułożyć sensownego jadłospisu, bo zaraz mi się włącza lapma- za dużo, za dużo....

[marga_zg]

Dziewczyny jakies sukcesy prosze smutno mi tak ciagle czytac ze u was zle sie dzieje, ze przegrywacie walke
Ja dzisiaj znowu mialam dobry dzien i jeszcze mily komplement uslyszalam
Tylko nie jest tak do konca rozowo nie wiem jak pozbyc sie mojego brzuszka cwicze i nic

A jak wam dzien mija?