O dzidzie sie staramy,i na dwie kreski tak dlugo czekamy:(problemy,problem y i problem

[Natuś-77]

Kiaro, dzięki za wsparcie, choć ja już chyba czekam do pt na @.
A jeśli chodzi o monitoring, to pewnie zależy od lekarza( u nas od 150-250). Ostatnio jak byłam u gin to najpierw długi wywiad, przejrzał teczkę badań, potem wyrko a potem leżanka i USG. Za wszystko wziął tylko 100 zł, ale pewnie wziął pod uwagę to, że teraz będę chodziła i do gabinetu i na oddział i jeszcze sporo wydatków przede mną

[wpaula]

Napisane przez Kiara_kier

wpaula: oo widzę, że @ przyszła... powodzenia w nowym cyklu
W ogóle to tak się zastanawiam - jak Ty to robisz.. mówisz ginkowi, że chcesz to i tamto i to masz... a ja się staram dłużej, mam ewidentne problemy z owulacją, co potwierdzają hormony, a nie chcą mi jakoś tego przyspieszyć...
To nie fair... Też chciałabym w końcu trafic na kogoś kto mnie weźmie porządnie w obroty, a nie gada głupoty, że " 7 miesięcy intensywnych starań plus 2 miesiące luźnych, to jeszcze nie tak źle, poczekajmy".
a badałaś się w kierunku chlamydii? Ona tez utrudnia zajście w ciążę, a jednocześnie powoduje własnie infekcje intymne...
Ja też mam taki guzek na szyjce, ale od dawna i lekarz mówi, że niektóre kobiety tak moga mieć. Zapytaj swojego przy najbliższej wizycie.

ja sobie poprostu dodaje ze dluzej sie staram , wlasnie dlatego zeby mi nie gadali ze krotko i ze mam sie starac niewiadomo ile jeszcze, poza tym trzeba tez do odpowiedniego lekarza chodzic , ja mam troche podejrzen , defektow , nie robie sobie jaj ze ejstem zdrowa a chce sie doszukiwac;p mialam polipa mam torbiela nie zajde tak latwo w ciaze bez konkretnego dzialania i czy w takim stanie jak jestem staralabym sie tylko 2 mies czy 12 mies to nie ma roznicy bo to nic nie zmieni no chyba ze jakis maly cudek by sie stal tez tak bywa, dlatego ja sobie daje na gorke ze sie staramy zeby jakby co nie czekac pozniej na dzialania konkretne 2 lata czy wiecej:P

chodze do jednej lekarki bardzo fajnej mam w styczniu przyjsc na monitoring pozniej stymulacja i jak nic to na pocz wiosny mi powiedziala ze bedzie inseminacja i hsg wiec mam wyjscie awaryjne , a teraz ide do kliniki i mam nadzieje ze lekarz przyspieszy dzialania i dostane skierowanie na hsg juz na styczen a inseminacja nie wiem co powie? bardzo jej chce zeby ominac szyjke mam tam ciagle infekcje to moze niszczy mi plemniki i zrestza meza plemniki nie sa super szybki i moze akurat byloby lepiej podac do srodka od razu ? nie wiem czas pokaze
Latwo sie nie poddam z ta ciaza i z tymi lekarzami:P

Zreszta ostatanio bylam u przypadkowego faceta na usg i tez powiedzial mi ze inseminacja i stymulacja dla mnie bylaby najlepsza , moze pzrez ta torbiel nie wiem ;p ale jak mi inni odmowia to do niego uderze;p temu mowilam ze 9 mies sie staramy ;p ja juz sie gubie komu co mowie:P

Ja to sie troche pouzalam zawsze u lekarza ze juz psychicznie nie wytrzymuje i jak on mi nie pomoze to bede sie leczyc niedlugo ale u specjalisty na glowe :P

Na chlamydie sie nie badalam , tez tak o tym myslalam moze trzeba by , a co do guzka dam ci znac copowie oby to nic groznego ;/

[czarownica_tea]

no dobra ja już po zakupach.... wywalczyłam ponad kilo łososia (był po 27 zeta) i jakiegoś dorsza do ryby w galarecie.... ehh ludziom to odwala przed Świętami... jak wychodziliśmy ze sklepu to jakiś facet wchodził i mnie potrącił mało brakowało żeby od mojego TŻta w mordę dostał a ja bym poprawiła...

zmykam dziewczyny bo się włączyło zielone światełko na OF i działamy, właśnie ciągnę TŻta do wanny a wieczorem przyjeżdża przyjaciółka....

dla wszystkich

[Lucy31]

No, w sklepach teraz masakra. Dlatego unikam teraz, nie łażę, nie szaleję z żadnymi zakupami,w sumie to nie mam co Wczoraj trochę tam ryby kupiłam, miruny, to będzie do rybki po grecku czy japońsku.

Teraz pooglądamy skoki a potem trza ze dwa razy

[gawronka]

NaamaH6669 sęk w tym, że ja jeszcze nie mam swojego lekarza. Jak nie uda się na NFZ to wbiję do prywatnego w nowym cyklu, choć muszę każdą złotówkę liczyć

Napisane przez wpaula

ja sobie poprostu dodaje ze dluzej sie staram , wlasnie dlatego zeby mi nie gadali ze krotko i ze mam sie starac niewiadomo ile jeszcze

W tym sposobie jest metoda Tak już chyba z lekarzami jest, że trzeba ponaginać fakty, aby potraktowali pacjenta poważnie. Grunt żeby robić to mądrze
Kiara_kier współczuję tych bóli. To pierwszy raz czy masz tak cyklicznie?

Napisane przez lucy31

No, w sklepach teraz masakra

Ja po wizycie w Biedronce mam dość. Nie znoszę tłumów, przepychania się, nerwicy dostaję A u mnie dochodzą Ukraińcy, więc jest szał dwóch narodowości
czarownica_tea bałamuć TŻta ile wlezie

[Kiara_kier]

wpaula: ja nie oszukuję (własnie dlatego, żeby się później nie gubić co komu mówię), a chyba powinnam zacząć, bo z tego co widzę, to oni póki co nie chcą ruszyć dupy :| Wkurzyłam się, bo w ogóle to na NFZ nawet luteiny na wywołanie nie dostałam (wtedy co 3 miesiące nie miałam @) i było "to poczekamy na okres, kiedyś w końcu przecież musi przyjść". Super, "kiedyś"! :/
Wszędzie słyszę "no to 12 miesięcy jeszcze nie minęło, może teraz pani zajdzie". Świetnie... z tak nieregularnymi cyklami na pewno mam szansę :|
Kompletnie ich nie kumam. Z jednej strony najpierw mi pierdzielą, że marne szanse żebym zaciażyła sama siebie, z drugiej jak przychodzi do wypisywania recept, to albo nic dac nie chcą "trzeba czekac", albo dostaję marną luteinę i nara. Najpierw przezywają "ojej ile torbieli na jajnikach", "ojej jakie PCO", "no tak i hirsutyzm, hiperprolktynemia, podwyższone męskie hormony", po czym na koniec g*wno z tym robią. Na cholere mi samo krwawienie (wywoływane luteiną), skoro nie ma owulacji? :/
Mam nadzieję, że chociaż na tym szpitalu się nie zawiodę, bo jak tak, to przysięgam, że ch*j mnie strzeli i będę dzwonić po ginekologach i mówić wprost, że przyjdę tylko tam, gdzie zaczną mi łaskawie stymulować owulację.
a i temu ostatniemu tez gadałam, że tyle czasu i nic, a dla nas to najlepszy moment (i faktycznie tak jest), bla bla, a on kiwał głowa, coś tam pod nosem gadał o tym,że kiedyś trzeba będzie mnie stymulwać i pilnowąc by pękały, a jak pytam wprost dlaczego mi teraz czegoś nie przepisze, to się wymigał...

gawronka: pierwszy raz dlatego się martwię..

Natus: to nie zrozumiałam. Na monitoringu płaci się każdorazowo po stówce czy jak?

[Lucy31]

Moja znajoma opowiadała mi, że nie miała okresu ponad 3 miesiące, mieszka na wsi, bida z nędzą w domu, ale wybrała się do miasta do lekarza, zapłaciła 150zł na wizytę i pojechała prosić o wywołanie okresu.
A wiecie co jej lekarz powiedział? "A po co Pani okres? trza się cieszyć, że nie ma, kobiety go ponoć nie lubią"

Wcześniej lekarz na NFZ też ją zignorował...

A ona chciałaby drugiego bobasa, musi sobie to wszystko wyregulować, bo od porodu ma taka maskrę i tak ją wszyscy ignorują

[gawronka]

Napisane przez Kiara_kier

gawronka: pierwszy raz dlatego się martwię..

To ja bym na Twoim miejscu próbowała się wbić do jakiegoś lekarza w trybie alarmowym, choć widać, że Ty już straciłaś do nich zaufanie (czemu się nie dziwię)

Napisane przez Lucy31

A po co Pani okres? trza się cieszyć, że nie ma, kobiety go ponoć nie lubią

Zaj...ste podejście :/ Rozszarpałabym takiego dziada :-[

[Lucy31]

Napisane przez gawronka

Zaj...ste podejście :/ Rozszarpałabym takiego dziada :-[

A to jest ordynator oddziału ginekologicznego..

[Natuś-77]

Kiaro, tak u mnie co najmniej 100 za monitoring

U mnie coś dziwnego, co mi się nigdy nie zdarzyło a więc..przy parciu na stolec poczułam taki mega ból (od razu powiem, że nie jelitowy) aż wytrzeszczyłam gały i bałam się dalej napierać.. i co się okazało, że poleciało mi coś..w kolorze miąższu czereśni...i na pewno z tej dziurki o którą nam chodzi bo potem pomerdałam patyczkiem do uszu. Teraz czysto a brzuch pobolewa... jestem w 24dc
czyżby coś tam się kręciło na @? nie miałam tak nigdy

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Lucy, mój mąż mówi, że wy chyba na jakiś tabsach lecicie

Czarownico, powodzenia

[malinka1984]

Witajcie wieczornie,u Nas już święta.

[Lucy31]

O choinka U nas jesczze nie ma. Może koło soboty

Natuś noo, na magnezie i Salfazinie jesteśmy hehehhe
No cóż, owulka wypadła mi idealnie, lepiej się nie dało, akurat na weekend jak mężuś ma wolne Jutro pójdzie wykończony do pracy

[Kiara_kier]

Napisane przez Lucy31

Moja znajoma opowiadała mi, że nie miała okresu ponad 3 miesiące, mieszka na wsi, bida z nędzą w domu, ale wybrała się do miasta do lekarza, zapłaciła 150zł na wizytę i pojechała prosić o wywołanie okresu.
A wiecie co jej lekarz powiedział? "A po co Pani okres? trza się cieszyć, że nie ma, kobiety go ponoć nie lubią"

DOKŁADNIE to samo kiedyś usłyszałam...
Wcześniej lekarz na NFZ też ją zignorował...

Napisane przez Lucy31

wszyscy ignorują

czuję to samo

malinka: fajna choinka Mi w niej tylko jeszcze brak jakichś zwykłych, kolorowych łańcuchów np. granatowy albo złoty.

gawronka: na razie nie będę szła, bo i tak pewnie na odczepne dadzą mi no-spe, przeciwbólowy i nara... nie mówiąc juz o tym, że no-spę toeruję tylko w małych dawkach, bo na kroplówki, i więcej tabl. no-spy dziennie jestem uczulona

[NaamaH6669]

Napisane przez gawronka

NaamaH6669 sęk w tym, że ja jeszcze nie mam swojego lekarza. Jak nie uda się na NFZ to wbiję do prywatnego w nowym cyklu, choć muszę każdą złotówkę liczyć

Eh gin na NFZ to masakra, ja przynajmniej nie miałam szczęścia do takiego. Moje rozwiązanie to takie, że wykupiłam sobie prywatne ubezpieczenie medyczne i płacąc składkę miesięczną mam dostęp do wszystkich lekarzy, badań usg itp prywatnie ( w wybranych placówkach, klinikach, przychodniach) Do dowolnego gina w ciągu 72h umawiają, do wybranego do 1-2 tyg, w zależności od terminów. W tym momencie płacę 119 zł, od marca ma wzrosnąć, ale mam już na oku inne, które będzie wynosić 94 zł.

[czarna_mala]

Witam się przy niedzieli pełnej wrażeń

Miałam wczoraj problem z wejściem na wizaż w godzinach wieczornych
Linka dostała wczoraj zastrzyk na pęknięcie (podobno bardzo bolesny), dziś rano na USG miała 3 pęcherzyki (czyli wyczarowała jeszcze jednego i przy tym już zostajemy ) jutro insemka o 10 i trzymamy kciuki, a ja wracam jutro do pracy i niestety nie mam jak używać internetu w pracy, więc jak coś to będę jutro o takiej godzinie jak dziś, bo mam jechać z małżonem po pracy na zakupy świąteczne więc dopiero wteyd napiszę Wam co i jak, no chyba, że któraś z Was poda mi swój numer, to będę przekazywać info i będzie dawać info na forum

Napisane przez pszczola189

wiecie co dziewczyny? nie lubię świąt.. ehh w ogóle mam dziś jakiegoś takiego doła, nie wiem czemu..

Ja nie lubię dzielenia sie opłatkiem, a ogólnie święta lubię kocham nasze Polskie tradycje związane z tymi świętami wiem inna jestem

Kiara Ty się nawet nie zastanawiaj, tylko na porządną diagnostykę połóż się do szpitala, bo nic Ci to nie da, że ten Ci wywoła teraz @, jak będziesz wiedziała coś więcej, to wtedy zdecydujesz, do kogo chcesz chodzić

Napisane przez isiak88

Ciekawe jak trzyma się Linka?

Napisałam wyżej

Napisane przez Natuś-77

Lucy, mój mąż mówi, że wy chyba na jakiś tabsach lecicie

Rozwaliło mnie to na łopaty Lucy daj namiar na dilera to i ja skorzystam

Napisane przez Lucy31

Natuś noo, na magnezie i Salfazinie jesteśmy hehehhe
No cóż, owulka wypadła mi idealnie, lepiej się nie dało, akurat na weekend jak mężuś ma wolne Jutro pójdzie wykończony do pracy

Zamiast wypoczęty po weekendzie, to zmęczony ale z "lekkim plecokiem"

malinka urocza choinka

[czarownica_tea]

Malinka- wow już choinka? My dopiero za tydzień ale Twoja jest śliczna

ja do gina też chodzę prywatnie ale nie płacę (no tak po znajomości), normalnie wizyta 80 zeta i 80 zeta USG, państwowo znam jednego bardzo sensownego, chodziłam do niego na studiach ale był niesamowicie oblegany... moja ginka przyjmuje na NFZ ale dostać się to....... hmmmm trzeba od 5 rano stać żeby się zapisać....

upiekłam kolejne dwie blachy pierniczków... już czuję Święta hurrrraaa

[malinka1984]

czarna napisałam Ci wiadomość na priv.
To jest Nasza pierwsza choinka w nowym mieszkaniu.Te święta będą dla Nas magiczne z racji tego że my szykujemy Wigilię i wszyscy się u znas spotykają-rodzinne święta baardzo lubię.

[czarna_mala]

A tak wogóle, to albo hormony mi świrują, bo wysypuje mnie jak nastolatkę albo idzie okres, bo dziś byłam prawdziwą zołzą i na dodatek pokłóciłam się Tżtem (co rzadko bywa, my sporadycznie sie kłócimy tak, że ostro wymieniamy zdania miedzy sobą, praktycznie w tym roku, to nie było takiej sytuacji) no to się pożaliłam

[malinka1984]

czarownica_tea dziś kupilišmy choinkę i stwierdziliśmy że można już ubrać,dom wysorzątany i atmosfera świąt w powietrzu to czemu nie ubrać choinki, lubię ten klimat.My po świętach szybko rozbieramy choinkę bo kolęda zawsze była do 06.01 to chcemy się nacieszyć tą atmosferą.
Dzięki za miłe słowa dot.choinki ;D

[czarna_mala]

Napisane przez malinka1984

czarna napisałam Ci wiadomość na priv.
To jest Nasza pierwsza choinka w nowym mieszkaniu.Te święta będą dla Nas magiczne z racji tego że my szykujemy Wigilię i wszyscy się u znas spotykają-rodzinne święta baardzo lubię.

Już zwrotny sms poszedł

[emi 84]

hejka

Jejku dziś siedziałam z ciotką ginekologiem ( od razu mówię,że do niej nie łażę bo przed ciotką nóg rozkładać nie będę ) i uczyła mnie interpretować wykresy owulacyjne pokazałam jej na ovu i mogę powiedzieć,że nauczyłam się dużo-do przodu jestem z wiedzą na ten temat Już po owulce mozna stwierdzić czy owulacja była w 100%.

[czarna_mala]

Któraś wyżej pytała o płyn w zatoce Douglasa w 34dc...napisałam do naszej Skarbnicy Wiedzy (czyt. Linka) i odpisała mi, że płyn znajduje się tam zawsze, ale jak jest go dużo to jest któraś po owulacji dopiero

I napisała mi jeszcze, że już jutro wyjdzie ze szpitala i pojawi się na forum

[czarownica_tea]

chyba już się wszystkie stęskniłyśmy za Linką

[czarna_mala]

Ja też już się stęskniłam za nią i bardzo chciałabym, żeby ta IUI jej wyszła ona już jest mamą...naszą wątkową

[Kiara_kier]

Napisane przez czarna_mala

Któraś wyżej pytała o płyn w zatoce Douglasa w 34dc...napisałam do naszej Skarbnicy Wiedzy (czyt. Linka) i odpisała mi, że płyn znajduje się tam zawsze, ale jak jest go dużo to jest któraś po owulacji dopiero

jak to jestem dopiero po owulacji?? Toż ja owulację miałam niby 16 dni temu!
wku*wie się na maksa, jak faktycznie teraz była ta owulka, bo bzykalismy się tylko 2x... dzień przed i 3 dni przed i niestety poleżałam tylko 5 min i szłam się kąpać... Wcześniej nie było jak, bo TŻ był chory tam.
Ja zwariuję przzeciez... fakt - miałam wodnisty śluz (pisałam Wam nawet o tym), ale LH mi skoczyło w innym terminie... Nie rozumiem już nic.
niemniej dziękuję za wiadomość hehe to Linka robi jeszcze za sms-owego lekarza

edit: ej, kurcze, to jak się teraz pobzykamy to coś da? Czy już po ptokach?

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Napisane przez NaamaH6669

Eh gin na NFZ to masakra, ja przynajmniej nie miałam szczęścia do takiego. Moje rozwiązanie to takie, że wykupiłam sobie prywatne ubezpieczenie medyczne i płacąc składkę miesięczną mam dostęp do wszystkich lekarzy, badań usg itp prywatnie ( w wybranych placówkach, klinikach, przychodniach) Do dowolnego gina w ciągu 72h umawiają, do wybranego do 1-2 tyg, w zależności od terminów. W tym momencie płacę 119 zł, od marca ma wzrosnąć, ale mam już na oku inne, które będzie wynosić 94 zł.

kochana, a jak jestem normalnie tez ubezpieczona to tu także mogłabym się ubezpieczyć czy nie można w 2 miejscach? I na ile trzeba tę umowę podpisywać?

[Lucy31]

O, to czekamy na wieści od Linki

Tempka w górę,u mnie juz po ptokach.
Jak myślicie, moge juz brać dupka? Owu wyznaczyło mi na piątek. Sama też tak stawiałam.

Edit: już wzięłam

[Natuś-77]

Hej Lucy, chyba bym wzięła na Twoim miejscu dupka i pewnie w kolejnym cyklu też mnie czeka

Wczoraj plamienie przy oddawaniu miśka i jeszcze potworny ból w podbrzuszu a dziś już mam typowe bóle na @ no i jak pogmeram palcem to nie jest czysty więc pogodziłam się już na nadejściem.

Teraz plan jest taki: w 5 dc lecę do szpitala do mojego gina ("jakoś mnie musisz złapać"-cyt. go masakra) a potem w 12 dc przypadnie chyba w Sylwestra lecę znowu do szpitala na pobranie śluzu a potem do domu do zamrażalnika ze śluzem a po Nowym Roku oddaje do badania, bo może wytwarzam przeciwciała plemnikowe
Pewnie tak, bo długie lata wypierałam z głowy ciążę i to zadziałało na każdym polu. A ja tak już mam że jak coś we łbie umyślę, to tak musi być więc..dopnę swego z 3 dzieci ( no może jedno adoptowane )

[Lucy31]

Dzięki, no właśnie juz wzięłam. W końcu wiem, że już po ptokach

No to abyś go złapała, kurcze teraz taki świąteczny czas, ludzie zabiegani, ale mam nadzieję, że uda się zrealizować ten plan

[pszczola189]

Napisane przez Kiara_kier

ja też nie. Tzn. lubię choinkę z bombkami i całą resztą, lubię rmf święta, lubię śnieg w święta, lubię robić prezenty TŻtowi, ale NIE lubię dzielenia się opłatkiem, tego zadęcia i siedzenia przy stole, sztucznych uśmiechów, tego pośpiechu "szybko, trzeba zdążyć przed przyjazdem gości!" i pospolitych pytań: "co słychać?", "jak tam w pracy/na uczelni?".

Napisane przez gawronka

Ja też nie lubię świąt, zwłaszcza składania życzeń a teraz w ogóle na siedzenie z rodziną ze sztucznym uśmiechem na twarzy nie mam ochoty. Wolałabym się zaszyć w domku, ale świątecznych smakołyków bym sobie nie odpuściła Uwielbiam za to całą otoczkę - świąteczny wystrój. Jest w tym jakaś magia

Ogólnie choinka, rmf święta, śnieg, te wszystkie dekoracje, to lubię, ale zupełnie nie jestem w stanie strawić tej atmosfery, tym bardziej że w domu rodzinnym nigdy nie robiliśmy takich naprawdę świąt, tzn wigilia była, ale od kilku lat nie dzielimy się nawet opłatkiem, bo moi rodzice są wiecznie skłóceni, oni się wręcz nienawidzą, ale dlaczego my (czyt.dzieci) mamy przez to cierpieć? Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy mają "normalnych" rodziców, jakoś te święta inaczej wyglądają.. ehhh :/

Napisane przez Lucy31

A wiecie co jej lekarz powiedział? "A po co Pani okres? trza się cieszyć, że nie ma, kobiety go ponoć nie lubią"

No co za gość.. rozszarpałabym takiego.. :/

Napisane przez malinka1984

Witajcie wieczornie,u Nas już święta.

ładna choinka

[Natuś-77]

Ciekawe jak Linka, właśnie chwycił mnie skurcz w brzuchu jak pomyślałam o niej. I mam nadzieję, że mąż jej wziął choć na dzisiaj jakieś wolne..ze nie jest tam sama

Dziewczyny, współczuje wam w sumie takich Świąt z nieznośną atmosferą. Dla mnie to szok nie spotkałam się osobiście z takimi sytuacjami, choć podejrzewałam, że ktoś kto wyjeżdża z domu nie jest w nim szczęśliwy.
I..nie wyobrażam sobie smakołyków świątecznych z gar kuchni jakiegoś pensjonatu...i siedzenia przy stołach z obcymi ludźmi i przyglądania się, co oni myślą, skąd są i co nimi kierowało, że są tutaj a nie w domu.