Wymarzony pierścionek część XVII :)- saga nie tylko o pierścionkach;)

[dorinka30]

Napisane przez mademoiselle betti

Faceci Jakbym mojego słyszała Tylko, że mój jak kogoś nie lubi, to od razu kręci nosem, że się z tym kimś spotykam Z iloma ja koleżankami kontaktu nie utrzymuję

Zdjęcia zdjęcia Mimo, że mam dość zimy to chętnie zobaczę

Nie rozumiem, przez Tża nie utrzymujesz kontaktu z koleżankami ?
Przecież to Twoje koleżanki, nie jego, możesz spotykać się z nimi bez niego, o co chodzi ?
U mnie nie ma takiej opcji, nie pozwoliłabym sobie na coś takiego

Haniu dawaj zdjecia , tylko z Tobą a nie widoczki

[ButterBear]

O tak, mój szef to uroczy mężczyna, na każdym kroku to po nim widać


Dziewczyny, jak mi wstyd, w piątek na imprezie tak się natrąbiłam, że masakra...chyba te 3 panadole na zęba tak podziałały z wódką...no i żal, że stracę TŻ na tak długo...nawet wszystkim naszym znajomym było przykro...
Za to sobotę i niedzielę przeleżałam..przez tego cholernego zęba nie byłam w stanie zrobić kompletnie nic


Haniu, wklejaj zdjęcia, szybciutko

[mademoiselle betti]

Napisane przez dorinka30

Nie rozumiem, przez Tża nie utrzymujesz kontaktu z koleżankami ?
Przecież to Twoje koleżanki, nie jego, możesz spotykać się z nimi bez niego, o co chodzi?
U mnie nie ma takiej opcji, nie pozwoliłabym sobie na coś takiego

Haniu dawaj zdjecia , tylko z Tobą a nie widoczki

Nie no przesadziłam z tym - nie utrzymuję kontaktu ;] Jestem aktualnie na niego zła więc wyolbrzymiam ;] Ale kontakt jest rzadszy niż kiedyś z kilkoma moimi koleżankami na pewno I to był mój błąd, że Tż wpłynął na moje z nimi relacje Ale takie błędy można na szczęście naprawić, w końcu człowiek uczy się na błędach

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Chyba cały czas wychodzą jego kompleksy jakieś , nie zna ludzi to boi się jechać ...

ja też tak myślę. Ale żeby nie było, wzięłam go w sobotę na piwo do pubu z tymi ludźmi, żeby zobaczył i poznał. Zaproponowałam nawet, żeby kogoś namówił z "jego towarzystwa" i nic. Jakiś strasznie gburowaty się zrobił. Niby towarzyski, ale wśród swoich.
ja nie rozumiem tego kompletnie
A pojadę i tak

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

O tak, mój szef to uroczy mężczyna, na każdym kroku to po nim widać


Dziewczyny, jak mi wstyd, w piątek na imprezie tak się natrąbiłam, że masakra...chyba te 3 panadole na zęba tak podziałały z wódką...no i żal, że stracę TŻ na tak długo...nawet wszystkim naszym znajomym było przykro...
Za to sobotę i niedzielę przeleżałam..przez tego cholernego zęba nie byłam w stanie zrobić kompletnie nic


Haniu, wklejaj zdjęcia, szybciutko

Butter ten wyjazd Twojego Tża był przyczynkiem do dyskusji wśrod znajomych u nas, kolega był kilka lat temu w Meksyku- wyjazd na 3 miesiace, tak sobie pogadalismy ogólnie, mówił że kupę kasy wydał na telefony itd. Teraz zaproponowali mu wyjazd do Argentyny znowu, ale odmówił, teraz miał ten komfort że mógł odmówić ale wtedy nie...
No i z moim Tżem gadaliśmy o tym jakby było, gdyby on miał wyjechać, mentalnie już jestem na to trochę przygotowana-najlepsze było jak on wypalił przy wszystkich- no tak, ja pojadę i znowu adoratorzy będą się kręcić On jest zazdrośnik straszny i wszyscy zaczęli się śmiać z niego , bo to był największy problem wyjazdowy

Napisane przez mademoiselle betti

Nie no przesadziłam z tym - nie utrzymuję kontaktu ;] Jestem aktualnie na niego zła więc wyolbrzymiam ;] Ale kontakt jest rzadszy niż kiedyś z kilkoma moimi koleżankami na pewno I to był mój błąd, że Tż wpłynął na moje z nimi relacje Ale takie błędy można na szczęście naprawić, w końcu człowiek uczy się na błędach

No nie ma co się tak dawać, ja zawsze mówię krótko, to moje koleżanki wiec nie musi ich uwielbiać a ja z nimi będę sie i tak kolegować Ja jemu też kolegów nie wybieram, co najwyżej nie spotykam się z nimi, jeśli mnie drażnią

[hania811]

Kurcze nie mogę załadować. Nie wiem o co komon bo rozmiar ok.

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

ja też tak myślę. Ale żeby nie było, wzięłam go w sobotę na piwo do pubu z tymi ludźmi, żeby zobaczył i poznał. Zaproponowałam nawet, żeby kogoś namówił z "jego towarzystwa" i nic. Jakiś strasznie gburowaty się zrobił. Niby towarzyski, ale wśród swoich.
ja nie rozumiem tego kompletnie
A pojadę i tak

Oj, wkurza mnie taka gburowatość , dla mnie to ważny aspekt kontakty towarzyskie z ludźmi- my się dobraliśmy pod tym względem nieźle, oboje bardzo towarzyscy jesteśmy i lubimy poznawać nowych ludzi, nie mamy żadnych oporów w tym względzie
Moim zdaniem takie podejście jak jego może spowodować rozłam w związku, Ty zaczniesz sobie jeździć sama, on będzie siedział w domu, z czasem nie będziesz w ogóle potrzebowała, by jeździł, bo będzie Ci zwyczajnie przeszkadzał- znam ludzi, którzy z tego niby błahego powodu rozwiedli się - bo ona była mega towarzyska i otwarta a on domator i gbur

[ButterBear]

Napisane przez dorinka30

Butter ten wyjazd Twojego Tża był przyczynkiem do dyskusji wśrod znajomych u nas, kolega był kilka lat temu w Meksyku- wyjazd na 3 miesiace, tak sobie pogadalismy ogólnie, mówił że kupę kasy wydał na telefony itd. Teraz zaproponowali mu wyjazd do Argentyny znowu, ale odmówił, teraz miał ten komfort że mógł odmówić ale wtedy nie...
No i z moim Tżem gadaliśmy o tym jakby było, gdyby on miał wyjechać, mentalnie już jestem na to trochę przygotowana-najlepsze było jak on wypalił przy wszystkich- no tak, ja pojadę i znowu adoratorzy będą się kręcić On jest zazdrośnik straszny i wszyscy zaczęli się śmiać z niego , bo to był największy problem wyjazdowy

No my z TŻ mamy plan oszczędzić na tym jego wyjeździe...bo będzie dostawał tam tak wysoką dietę, że prawdopodobnie coś przywiezie do domu jeszcze...wiec drogie telefony itp. nie wchodzą w grę...musimy poreperować nasz nadszarpnięty fundusz domowy.

Pewnie gdyby TŻ miał wyjście,to by nie jechał, ale nie ma...więc trudno..ale cały weekend mi było smutno z tego powodu....
A wszyscy znajomi mówili tylko, że są do dyspozycji, jakbym chciała się przytulać, pogadać, wyżalić itp...to miło...
Mój TŻ się moimi adoratorami nie martwi, bo takowych nie ma...to ja się bardziej martwię, że tam się jakieś adoratorki znajdą....

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

No my z TŻ mamy plan oszczędzić na tym jego wyjeździe...bo będzie dostawał tam tak wysoką dietę, że prawdopodobnie coś przywiezie do domu jeszcze...wiec drogie telefony itp. nie wchodzą w grę...musimy poreperować nasz nadszarpnięty fundusz domowy.

Pewnie gdyby TŻ miał wyjście,to by nie jechał, ale nie ma...więc trudno..ale cały weekend mi było smutno z tego powodu....
A wszyscy znajomi mówili tylko, że są do dyspozycji, jakbym chciała się przytulać, pogadać, wyżalić itp...to miło...
Mój TŻ się moimi adoratorami nie martwi, bo takowych nie ma...to ja się bardziej martwię, że tam się jakieś adoratorki znajdą....

No to dobry plan, teraz jest skype więc bez problemu można tanio się kontaktować
To, że nie ma to nie musisz informować, zawsze się mogą znaleźć, najlepszy jest obustronny niepokój , a najlepiej nie myśleć o takich pierdołach jeśli się da ...

[hania811]

Coś tam się udało

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Coś tam się udało

No, no pięknie I jaka wylaszczona na stoku

Gdzie było fajniej, tu czy we Włoszech w zeszłym roku ?

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Oj, wkurza mnie taka gburowatość , dla mnie to ważny aspekt kontakty towarzyskie z ludźmi- my się dobraliśmy pod tym względem nieźle, oboje bardzo towarzyscy jesteśmy i lubimy poznawać nowych ludzi, nie mamy żadnych oporów w tym względzie
Moim zdaniem takie podejście jak jego może spowodować rozłam w związku, Ty zaczniesz sobie jeździć sama, on będzie siedział w domu, z czasem nie będziesz w ogóle potrzebowała, by jeździł, bo będzie Ci zwyczajnie przeszkadzał- znam ludzi, którzy z tego niby błahego powodu rozwiedli się - bo ona była mega towarzyska i otwarta a on domator i gbur

Dokładnie

Nie mogłabym mieć nietowarzyskiego, nieotwartego faceta....nigdy w życiu.

Wystarczyło że na wyjeździe patrzyłam na mojego gburowatego kuzyna. Miałam go ochotę zabić normalnie i szczerze współczuję jego żonie.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Napisane przez dorinka30

No, no pięknie I jaka wylaszczona na stoku

Gdzie było fajniej, tu czy we Włoszech w zeszłym roku ?

A jakiego miałam powera
Zero zakwasów i prędkość światła na stoku
Zawsze pierwsza pod wyciągiem

Tak ogólnie to:
Austria ma dużo plusów..po pierwsze sporo bliżej, po drugie dużo lepiej przygotowane stoki, po trzecie ten rejon w którym byliśmy to ogromny ośrodek..przez tydzień nie byliśmy w stanie przejeździć wszystkich tras..myślę że nawet 2 tygodnie by nie wystarczyły.
We Włoszech za to jest fajniejszy klimat..bo w knajpach z głośników nie słychac jodłowania, nie szprechają po niemiecku, ludzie są milsi...no i na stoku można zjeść pyszne jedzenie, a nie tylko mortadele z frytkami jak w Austrii

A porównując dokładnie zeszły rok do tego..w tym bylo fajniej. Pogoda 100% lepsza, ekipa super..generalnie chyba najlepszy wyjazd.

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

Oj, wkurza mnie taka gburowatość , dla mnie to ważny aspekt kontakty towarzyskie z ludźmi- my się dobraliśmy pod tym względem nieźle, oboje bardzo towarzyscy jesteśmy i lubimy poznawać nowych ludzi, nie mamy żadnych oporów w tym względzie
Moim zdaniem takie podejście jak jego może spowodować rozłam w związku, Ty zaczniesz sobie jeździć sama, on będzie siedział w domu, z czasem nie będziesz w ogóle potrzebowała, by jeździł, bo będzie Ci zwyczajnie przeszkadzał- znam ludzi, którzy z tego niby błahego powodu rozwiedli się - bo ona była mega towarzyska i otwarta a on domator i gbur

tylko problem jest taki, że tż jest nawet bardzo towarzyski, ale w ekipie którą zna, jego koledzy, jego siostra i jej mąż. On ma ciągle kompleksy, że jest gorszy, zwłaszcza jak na sobotnim piwie zaczęły się dyskusje na temat doktoratów. Ja tam mam takie gadanie gdzieś, mam swoją opinię na temat doktoratów ale tż jednak odczuwa dyskomfort. No cóż....

Napisane przez hania811

Coś tam się udało

super, dawaj więcej

[Poemi]

Napisane przez jodie

gratuluję jednego i drugiego ( mimo że drugiego się boisz )

Napisane przez mademoiselle betti

ratulacje Drugiego to zrozumiałe, że się boisz

Dzięki dziewczyny . Dzisiaj jakoś tam mi trochę lżej z tym .

Wczoraj miałam robić portfolio na zaliczenie, ale zasnęłam na fotelu i dopiero teraz wstałam... No i olewam to. Jakoś do końca tygodnia to zrobię, miałam ciężki tydzień i jeszcze cięższy weekend i muszę to odreagować

[hania811]

1 - jeden dzień z totalną śnieżycą, ale na szczęście tylko jeden
2- moj przystojniak
3- w drodze..trochę nas dużo
4- ja i mój duży brat

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Dokładnie

Nie mogłabym mieć nietowarzyskiego, nieotwartego faceta....nigdy w życiu.

Wystarczyło że na wyjeździe patrzyłam na mojego gburowatego kuzyna. Miałam go ochotę zabić normalnie i szczerze współczuję jego żonie.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------



A jakiego miałam powera
Zero zakwasów i prędkość światła na stoku
Zawsze pierwsza pod wyciągiem

Tak ogólnie to:
Austria ma dużo plusów..po pierwsze sporo bliżej, po drugie dużo lepiej przygotowane stoki, po trzecie ten rejon w którym byliśmy to ogromny ośrodek..przez tydzień nie byliśmy w stanie przejeździć wszystkich tras..myślę że nawet 2 tygodnie by nie wystarczyły.
We Włoszech za to jest fajniejszy klimat..bo w knajpach z głośników nie słychac jodłowania, nie szprechają po niemiecku, ludzie są milsi...no i na stoku można zjeść pyszne jedzenie, a nie tylko mortadele z frytkami jak w Austrii

A porównując dokładnie zeszły rok do tego..w tym bylo fajniej. Pogoda 100% lepsza, ekipa super..generalnie chyba najlepszy wyjazd.

Nowy strój Cie zmobilizował
No właśnie słyszałam to samo o Austrii, najgorzej narzekali znajomi na nieuprzejmość i klimat nietowarzyski ogólnie rzecz biorąc
Fajnie, że tak wszystko się świetnie udało, żarcia starczyło
DRogo ?

Napisane przez miskowa

tylko problem jest taki, że tż jest nawet bardzo towarzyski, ale w ekipie którą zna, jego koledzy, jego siostra i jej mąż. On ma ciągle kompleksy, że jest gorszy, zwłaszcza jak na sobotnim piwie zaczęły się dyskusje na temat doktoratów. Ja tam mam takie gadanie gdzieś, mam swoją opinię na temat doktoratów ale tż jednak odczuwa dyskomfort. No cóż....


super, dawaj więcej

No z drugiej strony ja nie wiem co za klimat tam był i co za ludzie, z tego co piszesz to nie bardzo...bo mnie też szczerze wkurza takie pseudonaukowe gadanie, doktoraty itp, Widocznie się tak wyluzowali, że nie zauważyli że nie wszyscy są zainteresowani takimi tematami, bo w sumie nie dziwię się że mógł sie poczuć nieswojo i głupio, skoro ma kompleksy i tak na tym gruncie
Chyba sztuka obcowania z ludźmi polega na tym, że porusza się w miarę ogólne tematy a nie tylko ważne dla określonej grupy

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

No z drugiej strony ja nie wiem co za klimat tam był i co za ludzie, z tego co piszesz to nie bardzo...bo mnie też szczerze wkurza takie pseudonaukowe gadanie, doktoraty itp, Widocznie się tak wyluzowali, że nie zauważyli że nie wszyscy są zainteresowani takimi tematami, bo w sumie nie dziwię się że mógł sie poczuć nieswojo i głupio, skoro ma kompleksy i tak na tym gruncie
Chyba sztuka obcowania z ludźmi polega na tym, że porusza się w miarę ogólne tematy a nie tylko ważne dla określonej grupy

no tak, też masz rację z tej strony. Ja jednak i tak jakoś nie przywiązuję do tego takiej wagi, posiedzieliśmy, wypiliśmy po dwa piwa, trochę pogadaliśmy, trochę poobserwowaliśmy, wysnuliśmy parę podobnych wniosków i tyle. Nie są to moi przyjaciele, ale uważam, że niczym nie ryzykuję jadąc razem z nimi. W końcu i tak przymusu spędzania razem czasu nie ma, a akurat może być sympatycznie.
No i to SPA, mam ogromną ochotę na basen, sauny, masaże itp.

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Nowy strój Cie zmobilizował
No właśnie słyszałam to samo o Austrii, najgorzej narzekali znajomi na nieuprzejmość i klimat nietowarzyski ogólnie rzecz biorąc
Fajnie, że tak wszystko się świetnie udało, żarcia starczyło
DRogo ?

Ceny takie jak wszędzie...wydaliśmy dokładnie tyle samo kasy co rok temu.

Kurcze dziwnie sie czuję w pracy
Nawet dziwnie mi się pisze

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

no tak, też masz rację z tej strony. Ja jednak i tak jakoś nie przywiązuję do tego takiej wagi, posiedzieliśmy, wypiliśmy po dwa piwa, trochę pogadaliśmy, trochę poobserwowaliśmy, wysnuliśmy parę podobnych wniosków i tyle. Nie są to moi przyjaciele, ale uważam, że niczym nie ryzykuję jadąc razem z nimi. W końcu i tak przymusu spędzania razem czasu nie ma, a akurat może być sympatycznie.
No i to SPA, mam ogromną ochotę na basen, sauny, masaże itp.

No Ty nie przywiązujesz, bo nie masz kompleksów. Nie wiem nie znam ludzi także wypowiadać się źle o nich nie chcę, Ty sama wiesz najlepiej czy są fajni i otwarci na wszystkich i inne niż ich tematy czy nie

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Haniu z bratem fajnie wyglądasz , jak ojciec z córką , ale to dlatego że Ty wyglądasz strasznie młodziutko , brat ile starszy ?

[novocaine870]

Napisane przez hania811

Coś tam się udało

Widać, że byłaś w swoim żywiole

Napisane przez miskowa

tylko problem jest taki, że tż jest nawet bardzo towarzyski, ale w ekipie którą zna, jego koledzy, jego siostra i jej mąż. On ma ciągle kompleksy, że jest gorszy, zwłaszcza jak na sobotnim piwie zaczęły się dyskusje na temat doktoratów. Ja tam mam takie gadanie gdzieś, mam swoją opinię na temat doktoratów ale tż jednak odczuwa dyskomfort. No cóż....



super, dawaj więcej

tutaj akurat rozumiem Twojego Tż miałam grupkę znajomych w której każdy miał ambitne plany co do swojej przyszłości - medycyna, prawo, najcięższe kierunki na najlepszych uczelniach , KONKRETNE plany dotyczące swojej kariery, biegła znajomość języków obcych , a ja.......... do tej poty nie wiem co chcę robić w życiu.... a że też jestem zakompleksiona ( teraz już mniej ) to z czasem zaczęłam unikać spotkań grupowych, bo czułam się jeszcze gorsza....więc gdybym była na miejscu Twojego Tż to chyba zachowałabym się tak samo........


a tak na marginesie- jakie jest Twoje zdanie na temat doktoratów ??

[hania811]

Napisane przez dorinka30

No Ty nie przywiązujesz, bo nie masz kompleksów. Nie wiem nie znam ludzi także wypowiadać się źle o nich nie chcę, Ty sama wiesz najlepiej czy są fajni i otwarci na wszystkich i inne niż ich tematy czy nie

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Haniu z bratem fajnie wyglądasz , jak ojciec z córką , ale to dlatego że Ty wyglądasz strasznie młodziutko , brat ile starszy ?

Brat starszy 5,5 roku. W marcu skończy 34 lata
Tak normalnie nie wygląda tak tatuśkowato. jak jest bez okularów wygląda na starszego

No i co tu dożo gadać..nikt na nartach nie wygląda najlepiej..pyzior zesmagany mrozem, buźka nasmarowana tłustym kremem...włosy zgniecione od czapki
Kobity się nie malują , faceci sie nie golą..generalnie wszyscy wyglądają super

A mi dziecinny pyszczek chyba zostanie do czterdziechy

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Brat starszy 5,5 roku. W marcu skończy 34 lata
Tak normalnie nie wygląda tak tatuśkowato. jak jest bez okularów wygląda na starszego

No i co tu dożo gadać..nikt na nartach nie wygląda najlepiej..pyzior zesmagany mrozem, buźka nasmarowana tłustym kremem...włosy zgniecione od czapki
Kobity się nie malują , faceci sie nie golą..generalnie wszyscy wyglądają super

A mi dziecinny pyszczek chyba zostanie do czterdziechy

E to młody , Haniu ja pisałam, że właśnie Ty wyglądasz bardzo, bardzo młodo, nie to, że brat staro

[mademoiselle betti]

Napisane przez dorinka30

Butter ten wyjazd Twojego Tża był przyczynkiem do dyskusji wśrod znajomych u nas, kolega był kilka lat temu w Meksyku- wyjazd na 3 miesiace, tak sobie pogadalismy ogólnie, mówił że kupę kasy wydał na telefony itd. Teraz zaproponowali mu wyjazd do Argentyny znowu, ale odmówił, teraz miał ten komfort że mógł odmówić ale wtedy nie...
No i z moim Tżem gadaliśmy o tym jakby było, gdyby on miał wyjechać, mentalnie już jestem na to trochę przygotowana-najlepsze było jak on wypalił przy wszystkich- no tak, ja pojadę i znowu adoratorzy będą się kręcić On jest zazdrośnik straszny i wszyscy zaczęli się śmiać z niego , bo to był największy problem wyjazdowy

No nie ma co się tak dawać, ja zawsze mówię krótko, to moje koleżanki wiec nie musi ich uwielbiać a ja z nimi będę sie i tak kolegować Ja jemu też kolegów nie wybieram, co najwyżej nie spotykam się z nimi, jeśli mnie drażnią

Dori, wtedy byłam młoda i głupia

Napisane przez ButterBear

No my z TŻ mamy plan oszczędzić na tym jego wyjeździe...bo będzie dostawał tam tak wysoką dietę, że prawdopodobnie coś przywiezie do domu jeszcze...wiec drogie telefony itp. nie wchodzą w grę...musimy poreperować nasz nadszarpnięty fundusz domowy.

Pewnie gdyby TŻ miał wyjście,to by nie jechał, ale nie ma...więc trudno..ale cały weekend mi było smutno z tego powodu....
A wszyscy znajomi mówili tylko, że są do dyspozycji, jakbym chciała się przytulać, pogadać, wyżalić itp...to miło...
Mój TŻ się moimi adoratorami nie martwi, bo takowych nie ma...to ja się bardziej martwię, że tam się jakieś adoratorki znajdą....

Dobrze wiedzieć, że można liczyć na przyjaciół

Napisane przez hania811

Coś tam się udało

Piękne zdjęcia Haniu Szkoda, że każde w czapce i nie możemy zobaczyć tej Twojej krótkiej fryzurki I fajnie, że wyjazd taki udany

Napisane przez novocaine870

Widać, że byłaś w swoim żywiole

tutaj akurat rozumiem Twojego Tż miałam grupkę znajomych w której każdy miał ambitne plany co do swojej przyszłości - medycyna, prawo, najcięższe kierunki na najlepszych uczelniach , KONKRETNE plany dotyczące swojej kariery, biegła znajomość języków obcych , a ja...do tej poty nie wiem co chcę robić w życiu...a że też jestem zakompleksiona ( teraz już mniej ) to z czasem zaczęłam unikać spotkań grupowych, bo czułam się jeszcze gorsza....więc gdybym była na miejscu Twojego Tż to chyba zachowałabym się tak samo........


a tak na marginesie- jakie jest Twoje zdanie na temat doktoratów ??

Novo nie jesteś sama ze wszystkim co podkreślone Mam wielu znajomych, którzy od zawsze wiedzieli co chcą robić (właśnie ta medycyna, prawo), ja też kiedyś wiedziałam, nie wyszło mi i teraz jestem na rozdrożu, że tak to ujmę





Wiecie co, byłam z psem na dworze, znaczy próbowałam... Bo ten mój pieron wyszedł na metr od klatki, zrobił siku i trząsł się jak galareta patrząc na mnie jak kot ze shreka żebym go już nie męczyła Biedaczek

[zuzaneczka]

cześć

jak zwykle przelotem jestem

widzę fotki Haniu a Ty się zaprezentowałaś w nowej fryzurze? chyba nie czy ja coś przegapiłam?


edit: u nas mroźno na całego, pękła nam w nocy szyba w oknie (nie wiem ile było dokładnie stopni ale rano -20). Na szczęście od środka i trzyma się to całości więc wymienimy dopiero jak się cieplej zrobi.

[dorinka30]

Napisane przez mademoiselle betti

Dori, wtedy byłam młoda i głupia

Piękne zdjęcia Haniu Szkoda, że każde w czapce i nie możemy zobaczyć tej Twojej krótkiej fryzurki I fajnie, że wyjazd taki udany

Novo nie jesteś sama ze wszystkim co podkreślone Mam wielu znajomych, którzy od zawsze wiedzieli co chcą robić (właśnie ta medycyna, prawo), ja też kiedyś wiedziałam, nie wyszło mi i teraz jestem na rozdrożu, że tak to ujmę


Wiecie co, byłam z psem na dworze, znaczy próbowałam... Bo ten mój pieron wyszedł na metr od klatki, zrobił siku i trząsł się jak galareta patrząc na mnie jak kot ze shreka żebym go już nie męczyła Biedaczek

Aaaa rozumiem , dobrze że się zreflektowałaś i wiesz, że to był błąd

[miskowa]

Napisane przez novocaine870

Widać, że byłaś w swoim żywiole

tutaj akurat rozumiem Twojego Tż miałam grupkę znajomych w której każdy miał ambitne plany co do swojej przyszłości - medycyna, prawo, najcięższe kierunki na najlepszych uczelniach , KONKRETNE plany dotyczące swojej kariery, biegła znajomość języków obcych , a ja.......... do tej poty nie wiem co chcę robić w życiu.... a że też jestem zakompleksiona ( teraz już mniej ) to z czasem zaczęłam unikać spotkań grupowych, bo czułam się jeszcze gorsza....więc gdybym była na miejscu Twojego Tż to chyba zachowałabym się tak samo........

a tak na marginesie- jakie jest Twoje zdanie na temat doktoratów ??

zauważyłam, że sporo ludzi leczy swoje kompleksy tymi doktoratami. Prawda jest taka, że to żaden wyczyn napisać doktorat, a w dzisiejszych czasach jest to nawet bardziej kwestia kasy niż wiedzy. Wystarczy kilkanaście tys. i można pisać pod okiem prof., który łasy na tą kasę dokładnie cię pokieruje a ty mu pomożesz w jego pracy nad publikacjami powiedzmy. Można pisać eksternistycznie, więc nie ma pracy na uczelni ani zajęć ze studentami.
Nie ma sensu robić doktoratu, jeśli się nie planuje kariery naukowej, bo po co? Są oczywiście zawody, w których ma to znaczenie, ale to np. lekarze, prawnicy...
Tam na tym spotkaniu ludzie się podniecali doktoratami, połowa miała plany napisać albo przynajmniej tylko o tym gadali.
Znam kilku doktorantów/doktorów i jak widzę cienko sobie w życiu radzą, owszem mają sporo w głowach ale nie radzą sobie z życiem praktycznym, zapominają płacić rachunki itp.
Zaproponowali mi pisanie doktoratu na uczelni, ale kasa jaką proponowali była żenująca. I tak miało być przez 4 lata...

[novocaine870]

Napisane przez miskowa

zauważyłam, że sporo ludzi leczy swoje kompleksy tymi doktoratami. Prawda jest taka, że to żaden wyczyn napisać doktorat, a w dzisiejszych czasach jest to nawet bardziej kwestia kasy niż wiedzy. Wystarczy kilkanaście tys. i można pisać pod okiem prof., który łasy na tą kasę dokładnie cię pokieruje a ty mu pomożesz w jego pracy nad publikacjami powiedzmy. Można pisać eksternistycznie, więc nie ma pracy na uczelni ani zajęć ze studentami.
Nie ma sensu robić doktoratu, jeśli się nie planuje kariery naukowej, bo po co? Są oczywiście zawody, w których ma to znaczenie, ale to np. lekarze, prawnicy...
Tam na tym spotkaniu ludzie się podniecali doktoratami, połowa miała plany napisać albo przynajmniej tylko o tym gadali.
Znam kilku doktorantów/doktorów i jak widzę cienko sobie w życiu radzą, owszem mają sporo w głowach ale nie radzą sobie z życiem praktycznym, zapominają płacić rachunki itp.
Zaproponowali mi pisanie doktoratu na uczelni, ale kasa jaką proponowali była żenująca. I tak miało być przez 4 lata...

Zdanie mamy podobne a ile dają jeśli można wiedzieć?
Mój dalszy kuzyn pisze doktorat, ale w jego przypadku jest to jak najbardziej zrozumiałe.


zapodziałam gdzieś kartkę z identyfikatorem i kodem do karty kredytowej i cholera nie mogę jej znaleźć!! a do jutra muszę wpłacić inaczej mi doliczą spore odsetki Pieniądze na koncie powiązanym mam, muszę tylko kliknąć "spłać zadłużenie" -a bez tego kodu nie dostanę się do konta Musi być gdzieś w domu tylko gdzie??????

[miskowa]

Napisane przez novocaine870

Zdanie mamy podobne a ile dają jeśli można wiedzieć?
Mój dalszy kuzyn pisze doktorat, ale w jego przypadku jest to jak najbardziej zrozumiałe.


zapodziałam gdzieś kartkę z identyfikatorem i kodem do karty kredytowej i cholera nie mogę jej znaleźć!! a do jutra muszę wpłacić inaczej mi doliczą spore odsetki Pieniądze na koncie powiązanym mam, muszę tylko kliknąć "spłać zadłużenie" -a bez tego kodu nie dostanę się do konta Musi być gdzieś w domu tylko gdzie??????

wtedy i na tamtej uczelni to było 1400zł

[hania811]

Napisane przez zuzaneczka

widzę fotki Haniu a Ty się zaprezentowałaś w nowej fryzurze? chyba nie czy ja coś przegapiłam?

Muszę zdobyć zdjęcia z Sylwestra to pokażę.
Z wyjazdu nie mam ani jednego zdjęcia bez czapki

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Muszę zdobyć zdjęcia z Sylwestra to pokażę.
Z wyjazdu nie mam ani jednego zdjęcia bez czapki

Koniecznie, bo w końcu Ci odrosną i nie zobaczymy