Ploty od soboty do soboty - no gdzieś chyba musimy gadać, nie???

[Kathinna]

a mi różane przetwory smakuja jak mydło i nikt mnie do nich nie przekona

[biernacka4]

Rozumiem Ciebie Kathi. Moja mama też za nimi nie przepada. Twierdzi, że jej się wydaje jakby herbatę z perfumami piła.
Ale ja lubię zimą dodać troszkę do herbatki. Tak pachnie wtedy letnim ogrodem. Od razu cieplej na "duszy" się robi.

Ewuniu
To dobrze, że jednak te końcówki obcięłam, a tak mi się nie chciało.

[rosier]

Moja siostra też nie znosi róży, natomiast ja uwielbiam ją w pączkach.

Tak, te białe końcówki koniecznie ścinać ze względu na gorzki smak. A najlepiej to robić podczas zrywania kwiatów z krzewu. No ale jeśli się nie ma tego co się chce, to trzeba się cieszyć tym co się ma.

Pięknie wyglądają Twoje konfitury Bożenko .

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Bożenko, a jak robiłaś tę różę, że z połowy reklamówki płatków wyszło Ci aż 5 słoiczków??

[cycol11]

rany padam dziewczyny na pyszczek:brzydal : dziś wyprawiałam mojemu synkowi imprezkę urodzinową skończył wczoraj 5 lat jak ten czas pędzi. Rany ale nogi mnie bolą - najważniejsze że dziecię zadowolone tylko czemu muszę jutro do pracy iść???: brzydal:

[biernacka4]

Martuniu
Wstyd się przyznać ale poszłam na łatwiznę.
Według przepisu wyszły by mi może dwa słoiczki. Szkoda mi było, że tak mało będzie, więc dodałam więcej wody, cukru i soku z cytryny a na koniec żelfiksu coby to było bardziej gęste bez wyparowywania.
Syn mi obiecał, ze jeszcze pojedzie nazrywać bo te róże u nas dopiero zaczynaja kwitnąć. Jak przywiezie odpowiednią ilość to zrobię wtedy jak należy.
Piję teraz właśnie herbatę z tymi konfiturami. Jest pyszna i pięknie pachnie.

[Pupil]

Żelfix to mój wróg nr 1
Nie lubię z nim dżemów jakieś takie sztuczne mi się wydają i bez smaku...a raczej smakują jak kisiel
Ale kisiel lubię

[Figamaga]

Napisane przez biernacka4

Wyczytałam, że tym płatkom trzeba obcinać białą końcówkę, bo jest gorzka (czy Wy też tak robicie?).
Siedziałam wieczorem 4 godz. i jak ta głupia obcinałam te końcówki. No ale mam 5 słoiczków konfitur różanych na zimę. Może jeszcze mi się uda zrobić jak synek nazbiera.
Zapach niesamowity.

Obcinamy, obcinamy Praca na kilka godzin, ale warto
Wrzucę na kulinarny parę przepisów na różę.

Siódemka - ale masz zajefajną kuchnię! Już widzę jakie tam danie będą powstawać!

[sioodemka]

Kocham Was ogromnie i... spadam, bo ledwo żyję, a rankiem do pracy pędzę niestety...

A ja nie wiem jak smakuje taka róża, poproszę o słoiczek - kierunek Dąbrowa Górnicza

[rosier]

Bożenko, najważniejsze, że smakuje i pachnie .

Z różą wcale nie jest mało pracy. A gdybym chciała robić ją tak jak moja mama, to w ogóle... Ona te płatki ucierała w makutrze ( takiej glinianej) razem z cukrem, ręcznie (!) do czasu aż płatki puściły sok i połączyły się idealnie z cukrem. Próbowałam, ale dałam sobie spokój . Nie ta siła, cierpliwość i brak czasu . Poszłam na łatwiznę i przepuszczam je (te płatki) przez maszynkę do mięsa, potem dodaję cukier i mikserem to-to . Na samym końcu odrobinkę kwasku cytrynowego dla zachowania koloru. Wychodzi bardzo dobre ale to jednak nie to, co uzyskiwała moja mama.

Moja róża w tym roku zbyt słabo kwitnie, by konfitury robić, więc pewnie dodam ją do truskawek, które już zaczęłam zbierać

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ----------

A z żelfixem jeszcze nigdy nic nie robiłam. Do przetworów owocowych wg mnie jest on zbędny, bo one i tak zawierają pektyny powodujące galaretowatość takiego dżemu, czy marmoladki

[Figamaga]

Napisane przez rosier

Z różą wcale nie jest mało pracy. A gdybym chciała robić ją tak jak moja mama, to w ogóle... Ona te płatki ucierała w makutrze ( takiej glinianej) razem z cukrem, ręcznie (!) do czasu aż płatki puściły sok i połączyły się idealnie z cukrem. Próbowałam, ale dałam sobie spokój .

Ja też próbowałam i dałam sobie spokój Teraz to tylko zaparzam płatki, a potem je gotuję (patrz - przepis nr 1 w kulinarnym wątku).

[rosier]

Byłam na kulinarnym. Fajne przepisy Figuś

[Pupil]

Napisane przez rosier

... Ona te płatki ucierała w makutrze ( takiej glinianej) razem z cukrem, ręcznie (!) do czasu aż płatki puściły sok i połączyły się idealnie z cukrem. Próbowałam, ale dałam sobie spokój . Nie ta siła, cierpliwość i brak czasu .

A ja mam maszynkę, co mi ukręca różę w makutrze a jak już utrze to chwalę Go pod niebiosa I nie wymienię na nowy model

[sioodemka]

Znam tą maszynkę, przystojna bardzo !

[Pupil]

Napisane przez sioodemka

Znam tą maszynkę, przystojna bardzo !

Nic sie nie da ukryć na naszym małym forum
Madziu

Właśnie obejrzałam sobie na Twoim blogu kuchnię, ślicznie wszystko sobie obmyśliłaś i dopilnowałaś, żeby fachowcy zrobili, wielki

[rosier]

Napisane przez Pupil

A ja mam maszynkę, co mi ukręca różę w makutrze a jak już utrze to chwalę Go pod niebiosa I nie wymienię na nowy model

A cóż to za ustrojstwo, Ewciu???? Zainteresowanam ! Bo np. takimi zwykłymi końcówkami mixera nie da rady ich rozetrzeć, ponieważ płateczki sobie uciekają... fruwają nad makutrą

Madziu, a Ty już w pracy????

Moje szkoły dziś wolne ogłosiły i chwała Bogu, bo muszę jeszcze dojść do siebie po tej bieszczadzkiej eskapadzie.

Za oknem pochmurno, smutnawo, pewnie znowu lunie , a mamy zamiar z mężem poprzesadzać wszystkie azalie i rododendrony, ponieważ kedyś tam zostały źle posadzone i kiepsko kwitną.

No i potrzebuję rąk do wyrywania chwastów... Kto chętny? Truskawkami ( świeżymi, BEZ oprysku) płacę...

[Pupil]

A dla naszej kochanej Grażynki

STO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM...BABAGAGUNIA OCZYWIŚCIE
Grażynko wszystkiego naj naj najlepszego z okazji urodzin

[Figamaga]

Napisane przez rosier

Moje szkoły dziś wolne ogłosiły i chwała Bogu, bo muszę jeszcze dojść do siebie po tej bieszczadzkiej eskapadzie.

To Ci dobrze! U mnie uczniowie mają wolne, a nauczyciele siedzą w szkole Ja dziś nie miałabym i tak lekcji, ale jadę sobie uzupełnić dziennik, bo zaległości okrutne

Napisane przez rosier

No i potrzebuję rąk do wyrywania chwastów... Kto chętny? Truskawkami ( świeżymi, BEZ oprysku) płacę...

To ja się zgłaszam. Na truskawki oczywiście A mój ogródek też zachwaszczony potwornie

Grażynko - sto lat!!!

[lexor]

100 LAT, 100 LAT, NIECH ŻYJE NAM NASZ GRAŻYNKA KOCHANA
Grażynko wszystkiego najlepszego

Ja też na truskawki bo plewić nie lubię, u mnie też wolne a pogoda na razie całkiem ładna, ciepło i sloneczko zza chmur wychodzi co chwilkę, pranie już suszy sie na tasie, ja kwusię popijam i zaraz chyba troszkę mieszkanko ogarnę, a potem pierożki z truskaweczkami zaserwuję rodzince

Miłego słonecznergo dnia

[rosier]

Grażynko,
wszystkiego co najlepsze w kolejne 25. urodziny

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez lexor

.........................a potem pierożki z truskaweczkami zaserwuję rodzince

Miłego słonecznergo dnia

Alinko, dzięki za pomysła na dzisiejszy obiadek . Miałam robić łazanki z kapustą, ale Twoja propozycja smaczniejsza

Słoneczko wychodzi, cieplutko się zrobiło, lecę więc po motyczkę...

[Pupil]

Napisane przez rosier

A cóż to za ustrojstwo, Ewciu???? Zainteresowanam ! Bo np. takimi zwykłymi końcówkami mixera nie da rady ich rozetrzeć, ponieważ płateczki sobie uciekają... fruwają nad makutrą

Martusiu to mój osobisty mąż

[Kathinna]

stooo lat szczęściem ukwieconych

[sioodemka]

Grażka - dla Ciebie uśmiech i flaszka ! hihihi i duuuuuużo zdróweczka dla Ciebie i Twojej rodzinki Kochana !

Martunia tak była w Pazurku zajętania cieniowaniem, że zapomniała o tym iż przystojną maszynkę do uceirania poznała osobiście Ewuś

[jambolaja]

Grażynko Najdroższa !!!! ŻYJ NAM 100 LAT!!!! W ZDROWIU SZCZĘŚCIU I MIŁOŚCI!!!!

a ja dziś pracuję cały dzionek...ech i kiedy posprzątam cosik na przyjazd takiej jednej fajnej osóbki....

[sioodemka]

Ta osóbka to nie potrzebuje porządku tylko towarzystwa Jolinki

Buziaki i pamiętaj - no stressssss !

Ja dzisiaj jade z mamą sprzątać moją chatkę - jak wpadniemy tam we dwie (takie tornada!) to zaraz będzie błysk ! hahaha

[biernacka4]

Witam wszystkie milutkie !!!

Grażynko wszystkiego NAJ, NAJ, NAJ.....
Oby Ci się wszystkie twoje marzenia spełniły.

[zielona butelka]

Hej ho

Czytam, podczytuję z komórki, ale nie mam jak pisać, bo jestem na wschodzie. Dopiero teraz dorwałam się do laptopa szanownej mamy męża.

Grażynko- STO LAT!!!


Ach, wiecie.... takie mieliśmy dobre plany. Wpadliśmy wczoraj na pomysł, że możemy jakąś kasę zainwestować w remont mieszkania mojej mamy, które to jest niby nasze, albo nasze ma być w przyszłości. Łazienka ma 30 lat ( wygląda jak ta u Sioodemki przed rewolucją) kuchnia też to samo. Owszem, wszytsko jest w dobrym stanie, bo mama zawsze dbala o czystość, nie zmienia to jednak faktu, że trąci myszką. Z entuzjazmem więc zakomunikowaliśmy wczoraj mamie, że chcemy wylożyć swoje środki żeby miała nowo i świeżo, a ona ..... dostała histerii i uderzyła w płacz, że ona nie chcę tego bałaganu, że jej jest dobrze jak jest teraz, i " nie rujnujcie mi starości" - co mnie zupełnie rozłożyło na łopatki. Żadne racjonalne argumenty nie docierają. I to , że nie chcemy jej źle nie dociera. I to, że na czas remontu zabierzemy ją do siebie i wszytskim zajmiemy się sami, skoro jej to by przeszkadzało- nie dociera. I że wynajmniemy kogos do posprzątania po remoncie- nie dociera. Jest szloch, płacz i histeria.
Zatem, powiedziała, że nic na siłę, skoro tak. To tylko taka nasza propozycja. Nie chcemy przecież jej unieszczęśliwiać.

Piszę wam o tym, bo strasznie mnie to boli... bo chciałam dobrze a mama stwierdziła, że nie wiem... chcę ją może w krótkim czasie wygonić z domu czy co? Nie wiem... strasznie mi smutno jakoś. Już myślalam, że coś urządzę, zmienię na lepsze, nadam sens a tu dupa.

Obawiam się, że jak mamie opadna emocje to za 2 tygodnie stwierdzi, żebyśmy robili ten remont jak chcemy, ale to będzie za późno. Nie mogę opierać swoich planów na kimś, kto tak zmienia zdanie jak rękawiczki.

No nic, mama męża zwana teściową woła na obiad, idę zatem.
Powiedzcie, co myślicie o tym co wam napisałam... przyjacioleczki moje najdroższe???

Caluję was mocno wszystkie.

[Pupil]

Zieloniutka nic na siłę mama pewnie zmieni zdanie ale tylko mając wzgląd na Was.
Starych drzew się nie przesadza i nie ulepsza im otoczenia Przechodziliśmy z mężem to samo, jeśli chodzi o jego rodziców. Bo moja mama sama raz na 4 lata zamawiała sobie malarza i malowała wszystko od a do zet i raczej trzeba było ją odwodzić od regularnego remontu
Mam się boi, że jak wyremontujecie to będzie się musiała z mieszkania usunąć, no tak to już jest. I nie pomoże tłumaczenie, że Wy chcecie, żeby jej się lepiej mieszkało. Jej się dobrze mieszka w niewyremontowanym mieszkanku, gdzie zna każdego pajączka i każdą pajęczynkę
Ale być może przemyśli to i za rok Was poprosi o pomoc bo pajeczynki okażą się już za stare

[anuleczka2]

Grażynko wszystkiego najlepszego 100 lat

[babagaga]

Dziękuję pięknie za życzenia
Pupil, Figamaga lexor rosier Kathinna sioodemka biernacka4zielona butelka anuleczka

A dla Was muffinki i lody oraz kawa i herbatka
......................... ......................... ......................... .................
Dziś zrobiłam sobie święto i wzięłam urlop.
Właśnie zmęczona wróciłam z działki, gdzie nie byłam cały miesiąc, azalie przekwitły, roślinki marniutkie, bo dopiero dziś je podkarmiłam nawozem, a poza tym sucho bardzo, trzeba byłoby jeździć i podlewać , a nie ma kto....., ale jak mąż skosił trawę to od razu ogródek inaczej wygląda

Madziu, musisz mamę zrozumieć, zaskoczyłaś ją tą propozycją, daj jej oswoić się z myślą o zmianach.
Starsi ludzie już ostrożniej i rozważniej podejmują wszelakie decyzje, sama wiem po sobie jak nie mogę się zebrać z malowaniem , o które moje ściany już dawno się proszą, a mnie przeraża perspektywa codziennego funkcjonowania na tak małej powierzchni w trakcie remontu, no i później to sprzątanie... i tak już drugi rok rozważam jak to zorganizować wszystko.
Dawniej nie stanowiło to dla mnie większego problemu, raz nawet sami z mężem tapetowaliśmy pokoje.....
No SKS i tyle

[jambolaja]

Magdziołku Zielonku! Jak będziesz mieć swoje latka x2 to zrozumiesz mamę.Co innego remont jak się nie mieszka,co innego jak tylko część mieszkania się wyłącza...Nie ma rady kurzysko wlezie wszędzie.A Pani sprzątająca omiecie tylko z zewnątrz a swoje osobiste rzeczy których są tysiące,szafeczki w środku , swoje kąciki trzeba samemu i po swojemu. Mnie też to przeraża...brr... już nie te lata,nie te siły...i też żyję z tymi brudnymi już ścianami choć od dwóch lat patrzeć na nie nie mogę....
A dodatkowo trochę pewnie wdepnęliście mamie na ambicję o czym Wam nie powie wprost ale pod skórą pewnie czuje żal,z różnych przyczyn-to problem wielowątkowy...Może trochę,że Jej chcecie urządzać życie na siłę,może troszkę,że padło podejrzenie,że sobie nie radzi,może myśli,że Wy myślicie,że żyje w brudzie,że nie daje rady fizycznie i finansowo,pomysłowo..taki e przychodzą mi myśli...... nie wiem...to delikatne. Ja swojej na pewno nie odważyłabym się coś takiego zaproponować mimo,iż moja rodzicielka uwielbia remonty i świetnie sobie z nimi radzi.Ani nie chciałabym usłyszeć takiej propozycji od moich.Poczułabym się jakaś zdziaziała,niedołężna,nie samodzielna... Przemyśl to

M7 to może rzeczywiście nie będę sprzątać...może jak włączysz to swoje turbo to i do mnie sięgnie...
JAK JA NIE LUBIĘ SPRZĄTAĆ!!!!!!!

Grażynko pyszny poczęstunek!