Chudniemy i piękniejemy...:) Zapraszam kobietki - Start 18.04

[mimi0290]

Ja dzisiaj:
I Owsianka (4 łyżki płatków, mleko, 2 łyżeczki dżemu) - muszę dawać mniej płatków, bo myślałam,że nie wcisnę tego
ćwiczenia, troszeczke biegania, siłownia
II pomidorówka
III 1 serek muler mix straciatella/wiśnia
Bieganie: jakieś 2 km bez zatrzymania truchtem, potem ok.1km średnim biego-truchtem
IV sałatka : pół małej puszki tuńczyka, ćwierć puszki kukurydzy, ćwierć torebki ryżu, odrobina pomidora i ogórka - oczywiście bez majonezu

Dziś nawet nie jest źle

[bassienkaw]

Napisane przez agulaaaa

To gratuluję Metoda małych kroczków jest najlepsza
Ja jutro mam Komunię i nie wiem, jak to przetrwam (raczej nie przetrwam)

Dziękuje pięknie, dumna jestem z siebie jak paw i cieszę się, że 8 pożegnane, mam nadzieję, że skoków w górę nie będzie.
Co do Komunii to dasz radę, staraj się jeść tak by wybrać lepsze z gorszego. Tzn na przykład do obiadu więcej surówek/buraczków itd, kilka ziemniaczków, nie musisz z sosem przecież, a z mięs np drób, a nie rolady. Lepiej zjeść kawałek ciasta niż tort itd itp wszystko możńa.

Napisane przez Vegeta28

Witajcie Wróciłam znad morza i szybciutko skoczyłam na wagę i własnym oczom nie wierzę, bo równe 70 jest, a wcale aż tak ściśle nie przestrzegałam diety! nareszcie jakieś efekty

No to pięknie, spadło i to jak ładnie. A diety nie przestrzega się ściśle, bo wtedy się ją prędzej czy później łamie, tylko w 90%

Napisane przez mimi0290

Gratuluję efektów

Ja się ważyłam i z 85 , jest 82 a na czczo nawet 81

No pięknie, czyli też jest spadek, to cieszy. A waży się na czczo, z samego rana, po siusiu ;D

Napisane przez Eldo_rado

już coraz bliżej do osiągnięcia II małego celu

No kolejny cel to 75. Myślę, że w ciągu miesiąca maksymalnie tyle powinno się pojawić na wadze, może chwilę wcześniej, zobaczymy.

Napisane przez nefrey

U mnie waga po tygodniu -1 kg, jestem zadowolona Dzisiaj narazie tylko jogurt i 2 kanapki bo dopiero do domu wróciłam ;/

No to pięknie, całkiem zdrowy wynik odchudzania. U mnie najwięcej na początku leci

Napisane przez mimi0290

Ja dzisiaj:
I Owsianka (4 łyżki płatków, mleko, 2 łyżeczki dżemu) - muszę dawać mniej płatków, bo myślałam,że nie wcisnę tego
ćwiczenia, troszeczke biegania, siłownia
II pomidorówka
III 1 serek muler mix straciatella/wiśnia
Bieganie: jakieś 2 km bez zatrzymania truchtem, potem ok.1km średnim biego-truchtem
IV sałatka : pół małej puszki tuńczyka, ćwierć puszki kukurydzy, ćwierć torebki ryżu, odrobina pomidora i ogórka - oczywiście bez majonezu

Dziś nawet nie jest źle

Super menu dużo bym z tego zjadła

[Eldo_rado]

Napisane przez bassienkaw

No kolejny cel to 75. Myślę, że w ciągu miesiąca maksymalnie tyle powinno się pojawić na wadze, może chwilę wcześniej, zobaczymy.

masz do zrzucenia jakieś 4kg więc powinno się udać trzymam kciuki!

[pati0111]

.. przepraszam, podczytuję was czasem i mylę wątki..

[mimi0290]

Napisane przez bassienkaw

No pięknie, czyli też jest spadek, to cieszy. A waży się na czczo, z samego rana, po siusiu ;D

To zacznę się ważyć z samego rana, dziękuję za wskazówkę
Też czekam na magiczną 7...

[Eldo_rado]

ja bym chciała z przodu zobaczyć 5 kiedyś .... ah te moje marzenia walczę, niedługo półmetek.

[mimi0290]

Napisane przez Eldo_rado

ja bym chciała z przodu zobaczyć 5 kiedyś .... ah te moje marzenia walczę, niedługo półmetek.

Walcz, napewno ci się uda !
Mi wystarczy 70kg przynajmniej narazie ..

[bassienkaw]

Napisane przez Eldo_rado

masz do zrzucenia jakieś 4kg więc powinno się udać trzymam kciuki!

Dokładnie, dlatego staram się myśleć realnie. Ale jak się nie uda w ciągu miesiąca tylko dłużej, to też będzie dobrze, byle spadało, byle wytrwać, byle dać radę

Napisane przez mimi0290

To zacznę się ważyć z samego rana, dziękuję za wskazówkę
Też czekam na magiczną 7...

Ja tak zawsze robię i wiele mi znajomych osób również. Trzymam kciuki za 7 z przodu

Napisane przez Eldo_rado

ja bym chciała z przodu zobaczyć 5 kiedyś .... ah te moje marzenia walczę, niedługo półmetek.

Do 5 z przodu niedaleka droga... u mnie jak już 6 będzie to rewelacja by była...

Na mż-wr pisałam wprawdzie,ale i tutaj się pochwalę. Pomiarów ciała nie robiłam 11 kwietnia - czyli w dniu kiedy podjęłam walkę o zgubienie kilogramów, ale gdzieś na początku marca. Jednak waga w przeciągu tego miesiąca się nie ruszała, nie wahała za wiele... więc i centymeetry pewnie też nie...
ogólnie spadło mi 45 centymetrów.
8 z bioder, 9 z pasa, na wysokości pępka 7, udo lewe 4, prawe 5, pod biustem 8, ręka 4cm.

[Eldo_rado]

mój I cel to 65 kg (praktycznie osiągnięty będzie na dniach), a potem to już bym chciała 5 z przodu ujrzeć na wadze... wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia nie no, żartuję. jak osiągnę 60kg to będę przeszczęśliwa.

[bassienkaw]

Eldorado najgorsza jest ta końcówka, że tak powiem. Jak osiągniesz próg 65 bądź i mniej, to kolejny cel nie dawaj sobie 60, a daj sobie 2 z tyłu, choćby 62,9. A dopiero potem 60. Albo np 60 z przecinkiem. Wiesz co mam na myśli? Mniejsze kroczki przy końcu!

[Eldo_rado]

wiem, wiem o czym mówisz. te II cele to są moje -jak ja to sobie nazywam -Cele Główne. a tak naprawdę każdym moim celem jest zmiana cyfry na miejscy jedności. czekam na spadek każdego kilograma... dla niektórych to może jest rozdrabnianie się, ale mi bardzo fajnie się tka postępuje, bo każdy kilogram a minusie to fajna sprawa

[bassienkaw]

Eldorado dobrze myślisz, ale wiesz wiadomo każde 100g to jest sukces nie mały i radość, choć czasem rozczarowanie, że tylko tyle tak... ale jak sobie głośno powiesz:
pierwszy cel: 65
następny by było 2 z tyłu
kolejny 60 choćby z groszem
kolejny 5 z przodu
tylko głośno wypowiedziane, a nie każdy spadek wagi fajny, to też inaczej podświadomość nasza reaguje. Wszystko w naszej psychice klucz do sukcesu

[agulaaaa]

Napisane przez bassienkaw

Dziękuje pięknie, dumna jestem z siebie jak paw i cieszę się, że 8 pożegnane, mam nadzieję, że skoków w górę nie będzie.
Co do Komunii to dasz radę, staraj się jeść tak by wybrać lepsze z gorszego. Tzn na przykład do obiadu więcej surówek/buraczków itd, kilka ziemniaczków, nie musisz z sosem przecież, a z mięs np drób, a nie rolady. Lepiej zjeść kawałek ciasta niż tort itd itp wszystko możńa.

Dzięki za podpowiedź Miałam tylko kawałek tortu zjeść, to teraz go nie tknę
Zrobiłam przed chwilą babeczki z kremem i galaretkami pokrojonymi w kostkę, ale dałam siostrze na spróbowanie . Unikam słodyczy, jak ognia

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez Eldo_rado

wiem, wiem o czym mówisz. te II cele to są moje -jak ja to sobie nazywam -Cele Główne. a tak naprawdę każdym moim celem jest zmiana cyfry na miejscy jedności. czekam na spadek każdego kilograma... dla niektórych to może jest rozdrabnianie się, ale mi bardzo fajnie się tka postępuje, bo każdy kilogram a minusie to fajna sprawa

I dla mnie choćby kg w dół bardzo wiele znaczy

[bassienkaw]

Agulaaa a po co unikać słodyczy? Jak się ma na nie ochotę i się je lubi? Trzeba poszukać po necie, ja np bardzo lubię dukanowskie słodkości. I np zrobię sobie kinder mleczne kanapki, albo słodką bułeczkę z serkiem, albo sernik. Zjadam na podwieczorek, albo na drugie śniadanko. Jak tylko mam ochotę. I nie uważam, że grzeszę. Nie podjadam, a jem w ramach jakiegoś posiłku, albo do posiłku. Rzeczy w wersji light. Lepiej wg mnie zjeść na przykład taką robioną kinder mleczną kanapkę czy też serniczka, niż kupny jogurt owocowy, czy serek smakowy. I podświadomość inaczej reaguje na takie sygnały jakie wysyła mu wzrok.

A co do komunii, to tort jest dość ciężki, że tak powiem, mocno kaloryczny itd. Lepiej np zjeść sobie kawałek serniczka, jabłecznika, czy czegoś tam. Mały, nie wielki, podjeść do tego jakimś owocem na przykład jak będzie. Z talerzy z zimnej płyty wybrać coś lżejszego: kuleczki rybne, ryba w zalewie, po grecku, czy śledzie jakieś, do tego warzywka, chuda wędlina, zamiast ciężkich sałatek z majonezem, sera żółtego itd itp

[agulaaaa]

U mnie jest coś takiego, że jak zjem ten kawałek ciasta to potem następny i następny. Potem następnego dnia jakiś batonik i tak wejdę w trans, a potem na jakiegoś cukierka sobie pozwolę itd. Jak nie jem to nie jem. Wogóle mnie nie ciągnie i przyznam się szczerze, że bez tego można się obyć.

[bassienkaw]

Można, można. Ale ja mam podobnie jak Ty, tzn miałam... że zaczynałam dietkę, a gubiły mnie słodycze. Że wiesz zjem jednen kawałek, nic więcje, a potem już leciało. No i myśl, dobra to dizisaj zrobię sobie dzien dziecka, przychodzi nowy dzień, miałam trzymać dietę i to samo... ale teraz nawet trwam, i jestem z siebie dumna

[Eldo_rado]

dzisiaj nawet tak sobie siedziałam chwilę i właśnie myślałam że teraz te 2 na końcu (62) to będzie rpaktycznie kolejne -5kg więc byłby to idealny kolejny próg to zdobycia no nic, trzeba się pilnować i dążyć powoli do tego celu.


właśnie wstawiłam do piekarnika babeczki owsiano-marchewkowe

[agulaaaa]

Wiesz póki co jestem na takim etapie, że nie wiem czy dałabym radę. To moja pierwsza poważna dieta i nie chciałabym się złamać szybko. Dopiero zaczynam ćwiczyć moją wolę, świadomość Boję się, że gdybym teraz sobie na jeden niewinny kawałeczek pozwoliła to by znaczyło otwarcie drogi ku przepaści . Narazie wolę ich nie jeść i tak mi jest łatwiej

[bassienkaw]

Eldorado przepis przepis przepis. Ja muszę coś z rabarbarem zrobić dobrego, bo wczoraj kupiłam.

[Eldo_rado]

czasem na początku trzeba -że tak powiem- z kijem podejść do słodyczy człowiek się odzwyczaja wtedy i nie ma potrzeby jedzenia tyle słodkiego. jednak najlepszą metodą jest wykluczanie powoli z diety produktów wysokocukrowych. wiadomo, czasem można coś skubnąć, ale jeśli ktoś ma słabą wolę to faktycznie- lepiej nie kusić losu

[agulaaaa]

Napisane przez Eldo_rado

czasem na początku trzeba -że tak powiem- z kijem podejść do słodyczy człowiek się odzwyczaja wtedy i nie ma potrzeby jedzenia tyle słodkiego. jednak najlepszą metodą jest wykluczanie powoli z diety produktów wysokocukrowych. wiadomo, czasem można coś skubnąć, ale jeśli ktoś ma słabą wolę to faktycznie- lepiej nie kusić losu

Właśnie narazie jest słaba, ale pracuję nad nią

[Eldo_rado]

przepis- no cóż, był trochę improwizowany, jak to wszystko u mnie w rezultacie znacznie odbiegał do przepisu macierzystego już Ci mówię co i jak.

to porcja na 12 babeczek tak mniej więcej: 2 starte marchewki, 1 starte jabłko, 1/3 szklanki mąki, 2/3 szklanki otrąb owsianych, 1/2 szklanki mleka, 1/4 szklanki oleju, jajko, 1/2 szklanki cukru (dałam brązowy), przyprawy (cynamon, imbir)

wszystko zmieszane i do piekarnika na jakieś 20 minut (180 stopni).
babeczki są dość wilgotne więc w razie potrzeby można dosypać mąki albo otrąb- jak kto woli.

[bassienkaw]

Brzmi pysznie!

[Eldo_rado]

pierwszy raz je zrobiłam (zabierałam się za nie wiele razy, ale było mi zawsze 'nie po drodze') i naprawdę to fajna sprawa. fakt, że są dość wilgotne, ale to sprawa jabłek (dodałam je na spontanie na sam koniec )

[agulaaaa]

Dobra dziewczyny idę próbować kręcić hula-hopem Miłego wieczoru

[Eldo_rado]

agulaaaa trzymam kciuki, żeby Ci już nie spadało

[agulaaaa]

Powoli rozkminiam o co w tym chodzi Początki są najgorsze. Grunt to się nie poddawać i walczyć Aaaa jestem mega szczęśliwa Nie jest idealnie, daleko do ideału, ale będzie idealnie

[bassienkaw]

A ja zrobiłam lody rabarbarowe. Tzn przyszykowałam, zaraz wsadzam do zamrażalnika. Mam nadzieję, że będą pyszne Jutro będzie na podwieczorek

[Eldo_rado]

agulaaaa spokojnie, na wszystko potrzeba czasu, bo przecież trening czyni mistrza wysiłek zwróci ci się w świetnych rezultatach.

[agulaaaa]

Napisane przez Eldo_rado

agulaaaa spokojnie, na wszystko potrzeba czasu, bo przecież trening czyni mistrza wysiłek zwróci ci się w świetnych rezultatach.

Dokładnie. Tylko ciężką pracą można do czegoś dojść, a potem jaka satysfakcja
Posiedzę jeszcze trochę i wskoczę na orbitreka, poruszam się jeszcze trochę Taka euforia mnie ogarnęła, że aż mam chęć na ćwiczenia