Żel lniany - naturalny stylista - zalety i wady

[mariend]

Napisane przez syrenka

Tak, mieszałam, po ugotowaniu był rzadki, potem zgęstniał, nie powiem, żeby wyglądał apetycznie, brązowe żelowe glutki.
Wczoraj dodałam go do odżywki, zmiksowałam mikserem, żeby jakoś to wyglądało
Moja szklanka żelu raczej nie przetrwa dwa tygodnie ;-) codzienne żelowanie + miks z odżywką d/s i skończy się po tygodniu. Jakie są symptomy zepsucia? Zmienia się zapach? Konsystencja?

u mnie oznaką ze trzeba zrobic nowy jest to że pojawia sie na nim taki biały nalot, zapach i konsystencja sie nie zmiania.

[Eloe77]

Syrenko u mnie podobnie, jak u Mariend brak zmian w konsystencji, za to nieprzyjemny zapach (świeży jest niemal bez zapachu) i białawy nalot.
Byłam bliska nałożenia zepsutego, by sprawdzić, czy coś sie stanie, ale może przetestuję kiedyś przed myciem

[syrenka]

Mariend, Eloe, dziękuję za odpowiedź

[agison]

i oto jestem po pierwszej aplikacji nałożyłam żel zamiast odżywki bez spłukiwania. Wrażenia bardzo pozytywne - loczki są ładnie podkreślone, skrętu większego chyba nie ma, ale nie puszą się!! przynajmniej na razie, poza tym są błyszczące, mięciutkie i takie, hmmm, jedwabiste

po pierwszym razie może nieprofesjonalnie jest sie wypowiadać, ale wydaje mi się że żel fajnie nawilża włosy, a głownie na tym mi zależy, bo większość środków do stylizacji albo "oklapuje" albo przesusza mi włosy i coś czuję że z siemieniem polubimy się na dłużej ciekawa jeszcze jestem jak będzie jutro, i jak sprawdzi się między myciami, ale z tego co piszecie pewnie równie dobrze

[201704240951]

Napisane przez mariend

i jak wyszedł? Próbowałaś już na kładac na włosy? Jak sie spisał?

Napisane przez Eloe77

I co wyszło?

Wyszło.

Tylko się zdenerwowałam, nie ma innego sposobu niż przez sitko ? Nie miałam czasu czekać aż to sobie godzinami spłynie. Żel wylądował w klozecie

Jutro spróbuję zrobić...może moja cierpliwość będzie wytrzymalsza.

[Ashira]

na pewno upichcę jutro i wypróbuję

[Pinsleepe]

A tutaj znalazłam troszkę zmodyfikowany przepis na żel:
http://www.we-dwoje.pl/siemie;lniane...kul,10419.html

Można wypróbować....

[poison.iv]

Napisane przez Pinsleepe

A tutaj znalazłam troszkę zmodyfikowany przepis na żel:
http://www.we-dwoje.pl/siemie;lniane...kul,10419.html

Można wypróbować....

Fajne te przepisy. Może kiedyś spróbuję zrobić żel w ten sposób Maseczki na włosy i twarz wypróbuję na pewno

[anka.d]

a ja swoj wlasnie zuzylam do maseczki.
chyba cos zaczelo sie z nim dziać - na wyjezdzie zapominalam chowac go do lodówki - dzisiaj zapach mial porządnie wyczuwalny, choc nie nieprzyjemny (początkowo tak jak dziewczyny pisaly - prawie bezzapachowy), osadu nie bylo (moze dlatego ze wiecznie go przestawialam, w plecaku sie walał), ale zapach mnie zaniepokoil, stwierdzilam ze sie zaczyna psuc i zrobilam na jego bazie wcierke dla siebie i mamy (dodałam eclipte, pantenol, niacynamid, guarane i troche mgielki radical).
juz za pozno na gotowanie nowego, wiec jutro bede musiala sobie poradzic bez niego. ale zrobie znowu na pewno

[mariend]

Napisane przez syrenka

Mariend, Eloe, dziękuję za odpowiedź

proszę

Napisane przez nika135

Wyszło.

Tylko się zdenerwowałam, nie ma innego sposobu niż przez sitko ? Nie miałam czasu czekać aż to sobie godzinami spłynie. Żel wylądował w klozecie

Jutro spróbuję zrobić...może moja cierpliwość będzie wytrzymalsza.

ja też miałam ostatnio problem z przygotowaniem zelu - zrobiłam za gęsty i przez sitko w ogóle nic nie chciało przejśc, i teraz robię taki bardziej rzadki i od razu przelewam do słoiczka po kremie i wkładam do lodówki, po pewnym czasie on i tak robi się bardziej gęsty.

[Eloe77]

Nika135 cieszę się

Jestem trochę zdziwiona problemami z odcedzaniem - nigdy ich nie miałam. Odcedzam, jak tylko lekko przestygnie. Może po 2,3 minutach od ugotowania. Zostawiam na kubku i przypominam sobie o nim po jakimś czasie, że miałam przelać do słoiczka.
Jednak ja mam siteczko z Tupperware i nigdy nie próbowałam odcedzać przez inne. Nie wiem, czy akurat to ma znaczenie, ale może właśnie dlatego, że ta firma robi nieco inny plastyk, to odcedzanie idzie naprawdę dobrze?

[201704240951]

Nie mam pojęcia ja kto jest z sitkami. Wypróbowałam wszystkie jakie miałam w domu.
Dzisiaj upichcę znów żel. Zobaczymy Jak to mówią - metoda prób i błędów.

[poison.iv]

Swój odcedziłam od razu po zdjęciu z gazu. Na początku przelał się przez sitko jak woda (aż się bałam, że za rzadki zrobiłam), ale po chwili zgęstniał i już więcej nie chciało się odcedzić.

[anka.d]

kuskus - to niekoniecznie wątek do tego pytania. jak wlosy maja tendencje do falowania - da sie to spotegowac, poczytaj inne watki. jesli sa proste jak druty - naturalnymi sposobami nic nie zdzialasz (najwyzej polepszysz ich kondycje)

upichcilam zel lniany sposobem podanym w linku Pinsleepe.
wiecej roboty, efekt ten sam
zel jest jeszcze bardziej brazowy i do tego mniej klarowny niz ten gotowany tradycyjnie, do tego po odcedzeniu siteczkiem musialam przepuscic go jeszcze przez gazę, bo niektore ziarenka sie pokruszyly i zostawily w zelu swoje łupki.

dzialanie to samo, moze bedzie trwalszy?

[Eloe77]

Znalazłam właśnie wątek o siemieniu lnianym. Zachęcam do lektury (ma raptem 4 strony). Jest wiele ciekawych rzeczy

Sama podjadam z płatkami na śniadanie, ale czy włosy się błyszczą? Jeśli tak, to pewnie nie tylko od niego

[agison]

ten żel to naprawdę rewelacja mam wrażenie że moje włosy wchłaniają każdą jego ilość, mogę nałożyć nie wiadomo ile a są lekkie, mięciutkie, błyszczące, nie sklejają się, nie puszą ...

najlepszy dowód dziś - przed wyjściem z domu nałożyłam go sporo, poczekałam aż wyschnie i zapakowałam włosy w czapkę. Po przybyciu do pracy wystarczyło je tylko przeczesać palcami i git mróz, gruba wełniana czapa, grzejniki rozkręcone na maxa a włoski mam ładne jak rzadko to na pewno zasługa też np. olejowania itd, ale żel do stylizacji jest boski chyba przełożę go do jakiejś buteleczki i będę nosić w torbie żeby móc w razie potrzeby aplikować w ciągu dnia

Nobel dla pomysłodawczyni, naprawdę macie genialne patenty na włosy... szacun

[Pinsleepe]

Napisane przez anka.d

upichcilam zel lniany sposobem podanym w linku Pinsleepe.
wiecej roboty, efekt ten sam

O, jak miło, bardzo opłacalnie. Cieszę się, że poniekąd zorganizowałam Ci czas wolny

[Izulkowa]

Upichciłam właśnie swój pierwszy. Na początku było lekkie przerażenie bo po wylaniu na sitko okazało się że powstał jeden wielki glut i kompletnie nic nie chciało lecieć, ale dodałam trochę wrzątku i wymieszałam i powoli się cedzi.
Kap... kap... kap... i doprowadza mnie to już do szału, tak powoli leci. :/
Ale dobra, będę cierpliwa...
Dopiero po 12 godzinach do użycia, tak? Ale przez te 12 godzin mam go trzymać w lodówce, czy nie trzeba?

[agison]

Napisane przez poison.iv

Swój odcedziłam od razu po zdjęciu z gazu. Na początku przelał się przez sitko jak woda (aż się bałam, że za rzadki zrobiłam), ale po chwili zgęstniał i już więcej nie chciało się odcedzić.

Ja wczoraj upichciłam swój drugi żel, i też przelałam go przez sitko "na gorąco". I przelał się błyskawicznie a na oko jest go jakieś dwa razy więcej niż tego 1go, przecedzanego po wystygnięciu (był gotowany z tej samej ilości: 2 łyżki/250ml). Czyli na gorąco lepiej, mniejsze straty surowca i czasu

[Eloe77]

Izulkowa nie wstawia się gorących i ciepłych rzeczy do lodówki, bo wówczas ten pożeracz potrzebuje jeszcze więcej prądu. Wstawiasz, kiedy wystygnie

[Izulkowa]

Żel i tak wylądował w klozecie :/ coś chyba było nie tak zostawiłam na prawie dwie godziny w sitku na kubku (właściwie to zapomniałam o nim xD) i nie przeleciało prawie nic, był jeden wielki glut. :/ Spróbuje jeszcze raz jutro, może tym razem coś z tego będzie.

[maya74]

zrobiłam żel lniany jest super tylko mam z nim mały problem, przy pierwszym podejściu do niego wyszedł mi jeden wielki glut, który nie przeszedł przez sitko, gotowałam go niecałe 15 min, być może za długo lub za mało wody, więc drugie podejście zrobiłam zalewając go tylko wrzątkiem, wyszedł już rzadszy i przeszedł przez sitko ale za to w ilości mikroskopijnej tzn starczył na jeden raz, zalałam dwie łyżki nasion, może znowu za mało wody ?

[Eloe77]

Po kilku razach dojdziesz do wprawy i doboru odpowiedniej ilości wody do nasion. Nie wiem też, jak długie masz włosy.
Dużo zależy też od wielkości płomienia - woda paruje, więc sporo substancji ulatuje w kuchenne powietrze.

[Wenila]

a czy to nie jest tak, że przy dłuższym gotowaniu nasiona tracą część swoich właściwości?? A moze wystarczy wrzucić na wrzątek i tak max.2-3 minutki i pozostawić niech sobie glutki same wyjdą na zewnątrz nasion. Później ewentualnie podgrzac przed cedzeniem co by łatwiej przez sitko przeszło.

Ja nie stosuje żelu ale zastanawiam się nad maską na włosy...choć podobno daje efekty na skórze. Tylko zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zastosować zmielone nasiona

[Eloe77]

Możesz zastosować zmielone nasiona, jeśli zamierzasz po nałożeniu spłukać maseczkę. Jeśli jednak chcesz stosować w formie żelu stylizującego, to życzę powodzenia przy przecedzaniu zmielonego siemienia. Możesz później wytrzepać pył z włosów

Pierwsze próby gotowania żelu zaczęły się od zalania nasion wrzątkiem i - szczerze mówiąc - nie za wiele to dało. Dopiero gotowanie przyniosło odpowiedni skutek.
Wiele substancji traci cenne właściwości pod wpływem gotowania, jednak większość przepisów z siemienia przewiduje właśnie długi czas gotowania

[mariend]

mój żel do włosów zepsól sie po 3 dniach od jego "wyprodukowania" nie wiem co może byc powodem odpowiednio go przechowywałam. Niestety za póżno poczułam że jest zepsuty i moje włosy teraz okropnie pachną żeby nie powiedziec cuchną
No nic ide myc

[agison]

Napisane przez Eloe77

Pierwsze próby gotowania żelu zaczęły się od zalania nasion wrzątkiem i - szczerze mówiąc - nie za wiele to dało. Dopiero gotowanie przyniosło odpowiedni skutek.

a chciałam dziś spróbować zalewania wrzątkiem a teraz już wiem że bez sensu

[/QUOTE] Wiele substancji traci cenne właściwości pod wpływem gotowania, jednak większość przepisów z siemienia przewiduje właśnie długi czas gotowania [/QUOTE]

mi się wydaje (tak na chłopski rozum) że w przypadku żelu długi czas gotowania nie przeszkadza. Przecież to śluz wydzielający się z nasionek ma dobroczynny wpływ na włosy, a powstaje on pod wpływem gotowania a skoro przy dłuższym gotowaniu żel brązowieje, to może jakieś bonusowe pozytywne substancje się wydzielają

[Pinsleepe]

Mój żel się trzyma od 21-go i na razie nic mu nie jest... Ale stoi na balkonie, gdzie przeważnie jest zimniej niż w lodówce, więc może dlatego. No i płynny jest bardzo, choć glutowaty - taki paradoks

[agison]

Napisane przez Pinsleepe

Mój żel się trzyma od 21-go i na razie nic mu nie jest... Ale stoi na balkonie, gdzie przeważnie jest zimniej niż w lodówce, więc może dlatego. No i płynny jest bardzo, choć glutowaty - taki paradoks

ja tez ostatnio trzymałam na balkonie, przez noc, tyle że przez przypadek i zamarzł, a po odmarznięciu zrobił się dwufazowy ... znaczy rozdzielił się na wodę i tzw. glut i niestety już się nie nadawał

ale było -16 więc miał prawo

[Eloe77]

Mariend z moich obserwacji wynika, że na trwałość żelu niebagatelny wpływ ma jego gęstość. Poza tym dodane składniki - proteiny jedwabiu niestety również skracają jego czas użycia.