Klub Adeptek Doskonałej Organizacji Czasu - cz. II

[ThankGodImWoman]

Dziękuję

Tak, więc głównie opisuje mnie mój podpis Śpiewam zawodowo, kocham Muzykę, i bez niej nie umiałabym żyć. Gram na fortepianie i gitarze i uwielbiam gotować. Czasami dopada mnie taki leniuch, że do dwunastej nie mogę wyjść z łóżka, ale dzisiaj nie śpię już od ósmej, tak jakoś o

Chciałabym osiągnąć spełnienie zawodowe - nauczyć się perfekcyjnie grać na fortepianie, ale muszę dopiero zacząć zbierać pieniądze na sprzęt, i trochę obawiam się, że jak go kupię to już mi przejdzie .

Gdzieś w głębi duszy jednak czuję, że to jest to.

[helloyellow02]

Wczorajsze postanowienia odhaczone

Dzisiaj:
- poćwiczyć
- obejrzeć AHS i inne seriale, które wejdą
- spakować się

[ThankGodImWoman]

Dziewczyny dostałam propozycję pracy w kafejce internetowej. Facet płaci 60zł za nocke, bo to kafejka 24/h. Moja koleżanka pracuje tam nockami w weekendy, a ja mogłabym pracować poniedziałek, wtorek, środa, czwartek te cztery dni mi odpowiadają - też nockami. Zastanawiam się przy podjąć się tej pracy. Finansowo bardzo by mnie to podbudowało - nie powiem. Ciągle się waham. Dzisiaj miałabym iść na rozmowę.

Napiszcie swoje zdanie!!!

[Jutte]

ThankGodImWoman Idź idz na rozmowę. wszystkiego się dowiesz co i jak ,zawsze możesz zrezygnować albo się zastanowić .a jak nie pojdziesz to będziesz sobie wypominać ze nie poszłaś a to może być dobra okazja

PS na instrument to każdy grosz się liczy, bo instrumenty są niestety drogie . Coś o tym wiem ..;p

[mysiunia81]

Napisane przez ThankGodImWoman

Dziewczyny dostałam propozycję pracy w kafejce internetowej. Facet płaci 60zł za nocke, bo to kafejka 24/h. Moja koleżanka pracuje tam nockami w weekendy, a ja mogłabym pracować poniedziałek, wtorek, środa, czwartek te cztery dni mi odpowiadają - też nockami. Zastanawiam się przy podjąć się tej pracy. Finansowo bardzo by mnie to podbudowało - nie powiem. Ciągle się waham. Dzisiaj miałabym iść na rozmowę.

Napiszcie swoje zdanie!!!

Jasne, póbuj, próbuj


Moje plany póki co mają się dobrze. Przed chwilą wróciłam z jazd i teraz spacer z psem i nauka

[regularkate]

Bonjour_tristesse, ThankGodImWoman, dopisałam Was w pierwszej wiadomości, witajcie Tylko pisać mi tu czasem

Napisane przez LiquidLuck

Niedawno przerwałam studia, które mnie męczyły i wyprowadziłam się ponad 500km od toksycznych rodziców. Dopiero teraz z daleka od nich zaczęłam nowe studia i zaczęłam powoli się zmieniać- przede wszystkim zaczęłam wierzyć w siebie i staram się nie narzekać

Dzisiaj od ponad godziny uczę się na zajęcia, jutro niestety ok. 11h spędzę w podróży, więc dzień nie będzie tak produktywny, nie potrafię się skupić w hałasie

Decyzja o wyprowadzce tak daleko może okazać się jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek podejmiesz Zresztą, na pewno już teraz to doceniasz - właśnie wiara w siebie zaczyna całkiem inaczej funkcjonować, kiedy nikt nas nie gnębi i nie krytykuje. Ja też tak częściowo miałam, jeszcze jakieś pozostałości po ty7ch czasach są, ale wiem, że w dużej mierze sama na to pozwalam. I mój plan na najbliższe pół roku to stopniowo ograniczać takie negatywne wpływy na siebie.

Napisane przez Honey7

Kurde, a ja dzisiaj godzinę wstawałam Ale za to poćwiczyłam rano
Teraz szybko się ogarnąć i na uczelnię czas iść

Miłego dnia dziewczyny

Dzięki, dzięki, chociaż połówka dnia za mną Mam nadzieję, że idziesz na uczelni jak burza Zazdroszczę tego porannego ruchu, ja gdzieś nie mam takiego impulsu, który każe mi wstać i się gibać

O 18 mam małe rodzinne spotkanie u TŻta. Ech, ćwierćwiecze już mu mija Jak tu się nie wzruszyć Mam nadzieję, że kolejny rok będzie dla nas przełomem, najwyższa pora, żeby razem zamieszkać i jakoś tak wspólnie żyć...

[Jyotika]

A my stwierdzilismy z Lubym, ze dosyc chorowania (on tez pare ostatnich dni nie najlepiej sie czul) i pojechalismy do miasta na obiad, kawe, pograc w Scrabble (ostatnio bierzemy je ze soba i w trakcie czekania na jedzonko gramy). Jutro siade pisac swoj plan na tydzien, mam nadzieje, ze wyjdzie mi lepiej trzymanie sie go niz ostatnio.
Witam wszsytkie nowe w watku - razem razniej

[Iska00]

LiquidLuck,kilka lat temu zrobiłam dokładnie to samo. Pewnego dnia powiedziałam "dość" wsiadłam w pociąg i dzień później byłam 500 km dalej.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. teraz trzymam kciuki za Ciebie

Jyotika
Czytając Twój post o rodzicach mam wrażenie, że czytam Luise
Zgadzam się z Tobą.
Jednak wiem, że są w życiu takie sytuacje, kiedy załagodzenie sytuacji, zrozumienie, pójście na ustępstwa nic nie daje.
Ja miałam wybór, albo się spakować i wyjechać, żeby zacząć żyć swoim życiem, albo pozwolić na to, aby do reszty pozbawili mnie samodzielności. Chyba, w pewnych sytuacjach, bardziej działa takie odcięcie się.
Z resztą, w którejś z książek, Luise pisała, że czasami najlepszym rozwiązaniem jest odejść od toksycznego otoczenia.

Pozdrawiam cieplutko wszystkie kobietki

[Helineth]

Ile nowych osób! Witajcie

Ja dziś przeżyłam niesamowitą rzecz Wczoraj przez cały wieczór czytałam książkę "Ku doskonałości - 30 dni pracy nad sobą" (I. Majewska Opiełka) - ogólnie nie jestem fanką takich książek, ta też jest taka sobie, wiele tez się powtarza i ogólnie jest to bardziej dziennik autorki niż poradnik. Mimo wszystko miło się czytało. W pewnym momencie autorka zaczęła pisać o afirmacjach i wizualizacji, o tym aby przy ich pomocy relaksować się przed snem. Przy okazji napatoczył się opis jej dnia - że codziennie wstaje przed 6, wita radośnie dzień, pozytywnie się nakręca, nie dopuszcza do siebie negatywnych myśli itd. Pomyślałam - "kurcze, ja też tak chcę" I wiecie co? Zaczęłam o tym myśleć przed snem, nieświadomie i nie jakoś nachalnie, ale po prostu myśleć o moim idealnym poranku, idealnym dniu itd.

Rano obudziłam się bez budzika punktualnie o 6 - byłam w szoku, nie dość, że byłam wyspana jakbym spała 10 godzin, a nie 6 (ja ogólnie sporo snu potrzebuję), to jeszcze w świetnym humorze, z masą pozytywnych myśli. Nie wierzę, że to przypadek Może naprawdę ważne jest w jakim humorze zasypiamy? I zamiast wściekać się, ile godzin snu nam zostało, i że rano trzeba wstać do pracy, warto pozytywnie się nastrajać

[ParoleParole]

Cześć, tak czytam czytam Was to się odezwę I poudzielam

[idaliaa_]

Witam,

można dołączyć? Mam 18 lat, w tym roku piszę maturę. Interesuję się nauką języków obcych, czytaniem książek, trochę modą. Mam problem ze zmobilizowaniem się do nauki i systematyczności w każdej dziedzinie życia a czas ucieka mi przez palce i potem jestem zła na siebie.

[mysiunia81]

Napisane przez Helineth

Ile nowych osób! Witajcie

Ja dziś przeżyłam niesamowitą rzecz Wczoraj przez cały wieczór czytałam książkę "Ku doskonałości - 30 dni pracy nad sobą" (I. Majewska Opiełka) - ogólnie nie jestem fanką takich książek, ta też jest taka sobie, wiele tez się powtarza i ogólnie jest to bardziej dziennik autorki niż poradnik. Mimo wszystko miło się czytało. W pewnym momencie autorka zaczęła pisać o afirmacjach i wizualizacji, o tym aby przy ich pomocy relaksować się przed snem. Przy okazji napatoczył się opis jej dnia - że codziennie wstaje przed 6, wita radośnie dzień, pozytywnie się nakręca, nie dopuszcza do siebie negatywnych myśli itd. Pomyślałam - "kurcze, ja też tak chcę" I wiecie co? Zaczęłam o tym myśleć przed snem, nieświadomie i nie jakoś nachalnie, ale po prostu myśleć o moim idealnym poranku, idealnym dniu itd.

Rano obudziłam się bez budzika punktualnie o 6 - byłam w szoku, nie dość, że byłam wyspana jakbym spała 10 godzin, a nie 6 (ja ogólnie sporo snu potrzebuję), to jeszcze w świetnym humorze, z masą pozytywnych myśli. Nie wierzę, że to przypadek Może naprawdę ważne jest w jakim humorze zasypiamy? I zamiast wściekać się, ile godzin snu nam zostało, i że rano trzeba wstać do pracy, warto pozytywnie się nastrajać

Gdzieś czytałam, że nasze myślenie wpływa na nasze samopoczucie. Niby takie proste, a ciężko wprowadzić w życie. Sama spróbuję dzisiaj to zastosować - kto wie? Może się uda

Napisane przez ParoleParole

Cześć, tak czytam czytam Was to się odezwę I poudzielam

Witaj
powiedz nam coś o sobie

Napisane przez idaliaa_

Witam,

można dołączyć? Mam 18 lat, w tym roku piszę maturę. Interesuję się nauką języków obcych, czytaniem książek, trochę modą. Mam problem ze zmobilizowaniem się do nauki i systematyczności w każdej dziedzinie życia a czas ucieka mi przez palce i potem jestem zła na siebie.

Witamy
Ja podobnie czasem mam. Może kalendarz pomoże w organizacji czasu? Tutaj pomożemy, doradzimy i w razie czego damy kopa mobilizującego, aby wziąść się w garść

[Honey7]

Napisane przez ThankGodImWoman

Dziewczyny dostałam propozycję pracy w kafejce internetowej. Facet płaci 60zł za nocke, bo to kafejka 24/h. Moja koleżanka pracuje tam nockami w weekendy, a ja mogłabym pracować poniedziałek, wtorek, środa, czwartek te cztery dni mi odpowiadają - też nockami. Zastanawiam się przy podjąć się tej pracy. Finansowo bardzo by mnie to podbudowało - nie powiem. Ciągle się waham. Dzisiaj miałabym iść na rozmowę.

Napiszcie swoje zdanie!!!

Na Twoim miejscu bym przyjeła pracę, w końcu każdy grosz się liczy przy spełnianiu marzeń

Napisane przez regularkate

Dzięki, dzięki, chociaż połówka dnia za mną Mam nadzieję, że idziesz na uczelni jak burza Zazdroszczę tego porannego ruchu, ja gdzieś nie mam takiego impulsu, który każe mi wstać i się gibać

Na uczelni nie idę jak burza, ale chciałabym częściej zaglądać do notatek poza uczelnią
No do gibania to musiałam się przekonywać z 30 minut, ale warto było xD Teraz mam takie zakwasy, że ledwo wstaję i siadam ale przynajmniej wiem, że moje mięśnie pracowały xD

Napisane przez Helineth

Ile nowych osób! Witajcie

Ja dziś przeżyłam niesamowitą rzecz Wczoraj przez cały wieczór czytałam książkę "Ku doskonałości - 30 dni pracy nad sobą" (I. Majewska Opiełka) - ogólnie nie jestem fanką takich książek, ta też jest taka sobie, wiele tez się powtarza i ogólnie jest to bardziej dziennik autorki niż poradnik. Mimo wszystko miło się czytało. W pewnym momencie autorka zaczęła pisać o afirmacjach i wizualizacji, o tym aby przy ich pomocy relaksować się przed snem. Przy okazji napatoczył się opis jej dnia - że codziennie wstaje przed 6, wita radośnie dzień, pozytywnie się nakręca, nie dopuszcza do siebie negatywnych myśli itd. Pomyślałam - "kurcze, ja też tak chcę" I wiecie co? Zaczęłam o tym myśleć przed snem, nieświadomie i nie jakoś nachalnie, ale po prostu myśleć o moim idealnym poranku, idealnym dniu itd.

Rano obudziłam się bez budzika punktualnie o 6 - byłam w szoku, nie dość, że byłam wyspana jakbym spała 10 godzin, a nie 6 (ja ogólnie sporo snu potrzebuję), to jeszcze w świetnym humorze, z masą pozytywnych myśli. Nie wierzę, że to przypadek Może naprawdę ważne jest w jakim humorze zasypiamy? I zamiast wściekać się, ile godzin snu nam zostało, i że rano trzeba wstać do pracy, warto pozytywnie się nastrajać

Sądzę, że to wpływ podświadomości, będę musiała wypróbować, bo zawsze jak nie potrafię zasnąć to obliczam ile snu mi pozostało i się martwię, że nie wyśpię lub zaśpię
Będę musiała wypróbować to

Napisane przez ParoleParole

Cześć, tak czytam czytam Was to się odezwę I poudzielam

Tylko często się udzielaj

Napisane przez idaliaa_

Witam,

można dołączyć? Mam 18 lat, w tym roku piszę maturę. Interesuję się nauką języków obcych, czytaniem książek, trochę modą. Mam problem ze zmobilizowaniem się do nauki i systematyczności w każdej dziedzinie życia a czas ucieka mi przez palce i potem jestem zła na siebie.

Witamy
A jakich języków się uczysz lub chciałabyś się nauczyć ?

[regularkate]

Napisane przez Helineth

Ile nowych osób! Witajcie

Ja dziś przeżyłam niesamowitą rzecz Wczoraj przez cały wieczór czytałam książkę "Ku doskonałości - 30 dni pracy nad sobą" (I. Majewska Opiełka) - ogólnie nie jestem fanką takich książek, ta też jest taka sobie, wiele tez się powtarza i ogólnie jest to bardziej dziennik autorki niż poradnik. Mimo wszystko miło się czytało. W pewnym momencie autorka zaczęła pisać o afirmacjach i wizualizacji, o tym aby przy ich pomocy relaksować się przed snem. Przy okazji napatoczył się opis jej dnia - że codziennie wstaje przed 6, wita radośnie dzień, pozytywnie się nakręca, nie dopuszcza do siebie negatywnych myśli itd. Pomyślałam - "kurcze, ja też tak chcę" I wiecie co? Zaczęłam o tym myśleć przed snem, nieświadomie i nie jakoś nachalnie, ale po prostu myśleć o moim idealnym poranku, idealnym dniu itd.

Rano obudziłam się bez budzika punktualnie o 6 - byłam w szoku, nie dość, że byłam wyspana jakbym spała 10 godzin, a nie 6 (ja ogólnie sporo snu potrzebuję), to jeszcze w świetnym humorze, z masą pozytywnych myśli. Nie wierzę, że to przypadek Może naprawdę ważne jest w jakim humorze zasypiamy? I zamiast wściekać się, ile godzin snu nam zostało, i że rano trzeba wstać do pracy, warto pozytywnie się nastrajać

Zdarzały mi się takie wieczory i poranki. Nieczęsto, bo zazwyczaj siedzę zbyt długo i kładąc się, jestem zła, że znów nie położyłam się godzinę czy dwie wcześniej, jak zamierzałam. Ale przydałoby się uspokoić umysł przed snem i myśleć, jaki przyjemny dzień czeka nas nazajutrz. Też potrzebuję dużo snu, żeby nie być rano jak zombie, więc będę od nowa stosować metodę korzystnej wizualizacji wstawania o poranku

Dziś razem z teściówką (przyszłą, jak mniemam ) zrobiłyśmy TŻtowi przyjęcie urodzinowe-niespodziankę. Niezła była jego mina, jak taka niezapowiedziana wkroczyłam do ich mieszkania Tym bardziej, że parę minut wcześniej pisałam mu smsa o jakichś głupotach. Wyszło bardzo miło, pooglądaliśmy rodzinne zdjęcia, w tym klasowe szwagra i moje (chodziłam z bratem TŻta do jednej klasy) i mieliśmy wielką bekę z różnych śmiesznych wspomnień. Milutki wieczór

[ParoleParole]

Napisane przez mysiunia81

G
Witaj
powiedz nam coś o sobie
D

o sobie nie lubię mówic o sobie bo nigdy nie wiem co Większą część dnia wypełniają mi studia, weekendami mam szkole policealną. W między czasie próbuję wrócić do francuskiego

Napisane przez Honey7

Tylko często się udzielaj

nie ma problemu

[Mimi08]

Druga część! Jak miło! Dzisiaj miałam dzień leniuchowania,ale już jutro ostro biorę się do pracy.

[Basiulka19]

Cześć dziewczyny można dołączyć ? Jestem Basia i mam 22 lata i jestem na 3 roku Pedagogiki , w tym roku zamierzam obronić pracę licencjacką, ale najpierw muszę ją napisać a do tego potrzeba motywacji

[ThankGodImWoman]

Jadąc na rozmowę w sprawie pracy, siedziałam sobie spokojnie w tramwaju, kiedy weszło dwóch kontrolerów. Pomyślałam "luzik... mam i bilet i legitymację". Podszedł. Wziął kartę, legitymację, i okazało się, że zniżka z tą legitymacją obowiązuje do 21 roku, a ja właśnie tyle skończyłam. Mój szok był ogromny, ale nie tylko mój. W Internecie pełno takich ludzi. Wychodzi na to, że uczęszczając do szkoły policealnej nie mam prawa do zniżki. Dziwne jest to dla mnie.

Rozmowa przebiegła super. Nawet miałam mini teścik 15minutowy, i zdałam, a jutro mam 2godzinne szkolenie póki co na zastępstwa, ale to zawsze jakaś kaska.

Pooglądałam planety i gwiazdozbiory ( bo uwielbiam! ) na GoogleSkyMap i powoli zamykam oczęta. Jutro mam Mszę po łacinie, którą również uwielbiam, nie bardziej jednak niż Hiszpański, ale śpiewana, więc pełnia szczęścia.

Dobranoc

[Jyotika]

Napisane przez Iska00

Jyotika
Czytając Twój post o rodzicach mam wrażenie, że czytam Luise
Zgadzam się z Tobą.
Jednak wiem, że są w życiu takie sytuacje, kiedy załagodzenie sytuacji, zrozumienie, pójście na ustępstwa nic nie daje.
Ja miałam wybór, albo się spakować i wyjechać, żeby zacząć żyć swoim życiem, albo pozwolić na to, aby do reszty pozbawili mnie samodzielności. Chyba, w pewnych sytuacjach, bardziej działa takie odcięcie się.
Z resztą, w którejś z książek, Luise pisała, że czasami najlepszym rozwiązaniem jest odejść od toksycznego otoczenia.

Ha ha ha - ja uwielbiam Louise! Louise Hay, Susan Jeffers, terapia wiele mnie nauczyly w tej sprawie. I owszem, masz racje, czasem wyprowadzka to jedyne co mozemy zrobic, aby oddetchnac, nabrac perspektywy i odpoczac. Zaczac realizowac siebie. Wiem jednak, ze praca nad wybaczeniem jest rownie wazna. To jednak rodzice i gdyby nie oni - nas nie byloby na swiecie... Ja wciaz pracuje nad wybaczeniem, bo to nie jest latwo, ale mysle, ze w tej sprawie jestem juz dalej niz bylam rok temu...

***

Napisane przez Helineth

Ja dziś przeżyłam niesamowitą rzecz Wczoraj przez cały wieczór czytałam książkę "Ku doskonałości - 30 dni pracy nad sobą" (I. Majewska Opiełka) - ogólnie nie jestem fanką takich książek, ta też jest taka sobie, wiele tez się powtarza i ogólnie jest to bardziej dziennik autorki niż poradnik. Mimo wszystko miło się czytało. W pewnym momencie autorka zaczęła pisać o afirmacjach i wizualizacji, o tym aby przy ich pomocy relaksować się przed snem. Przy okazji napatoczył się opis jej dnia - że codziennie wstaje przed 6, wita radośnie dzień, pozytywnie się nakręca, nie dopuszcza do siebie negatywnych myśli itd. Pomyślałam - "kurcze, ja też tak chcę" I wiecie co? Zaczęłam o tym myśleć przed snem, nieświadomie i nie jakoś nachalnie, ale po prostu myśleć o moim idealnym poranku, idealnym dniu itd.
Rano obudziłam się bez budzika punktualnie o 6 - byłam w szoku, nie dość, że byłam wyspana jakbym spała 10 godzin, a nie 6 (ja ogólnie sporo snu potrzebuję), to jeszcze w świetnym humorze, z masą pozytywnych myśli. Nie wierzę, że to przypadek Może naprawdę ważne jest w jakim humorze zasypiamy? I zamiast wściekać się, ile godzin snu nam zostało, i że rano trzeba wstać do pracy, warto pozytywnie się nastrajać

Ha, podswiadomosc jest wielka, ja dlatego wieczorem staram sie sluchac pozytywnej medytacji - tez z reguly wtedy wstaje w lepszym nastroju Jak mnie cos meczy wieczorem - na przyklad wydarzyla sie jakas nieprzyjemna sytuacja z kims bliskim, afirmuje przez chwile dopoki albo nei zasne, albo nie uspokoje sie. Potem mysle o tym, ze rano bedzie dobry i spokojny dzien, wszsytko bedzie super i nie ma sie czym przejmowac i tak jest lepiej...

****

Witamy wszsytkie nowe dziewczyny. Mam nadzieje, ze zagoscicie u nas na dluzej i bedzie Wam przyjemnie z nami. Ja uwielbiam planowac i organizowac, choc czasem jest trudno trzymac sie tego to jednak jesli mi sie uda - efekty sa niesamowite

Dzis jest moj dzien podsumowania poprzedniego tygodnia, oraz spisania planow na nowy tydzien. Na razie jednak zajme sie zakonczeniem pracy nad nowym wydaniem gazetki.

[Honey7]

Napisane przez Basiulka19

Cześć dziewczyny można dołączyć ? Jestem Basia i mam 22 lata i jestem na 3 roku Pedagogiki , w tym roku zamierzam obronić pracę licencjacką, ale najpierw muszę ją napisać a do tego potrzeba motywacji

Witamy
Mam nadzieję, że w przyszłości obrona pracy nie będzie Twoim jedynym celem ale jednym z wielu

Napisane przez ThankGodImWoman

Jadąc na rozmowę w sprawie pracy, siedziałam sobie spokojnie w tramwaju, kiedy weszło dwóch kontrolerów. Pomyślałam "luzik... mam i bilet i legitymację". Podszedł. Wziął kartę, legitymację, i okazało się, że zniżka z tą legitymacją obowiązuje do 21 roku, a ja właśnie tyle skończyłam. Mój szok był ogromny, ale nie tylko mój. W Internecie pełno takich ludzi. Wychodzi na to, że uczęszczając do szkoły policealnej nie mam prawa do zniżki. Dziwne jest to dla mnie.

Rozmowa przebiegła super. Nawet miałam mini teścik 15minutowy, i zdałam, a jutro mam 2godzinne szkolenie póki co na zastępstwa, ale to zawsze jakaś kaska.

Pooglądałam planety i gwiazdozbiory ( bo uwielbiam! ) na GoogleSkyMap i powoli zamykam oczęta. Jutro mam Mszę po łacinie, którą również uwielbiam, nie bardziej jednak niż Hiszpański, ale śpiewana, więc pełnia szczęścia.

Dobranoc

Co za głupoty, do 26 roku życia jeśli się uczymy i mamy legitymację to mamy zniżki i nei ważne jaka szkoła !
To świetnie, że dobrze CI poszła rozmowa, zawsze to jakiś grosz wpadnie na jakieś przyjemności

[idaliaa_]

Napisane przez Honey7

Na Twoim miejscu bym przyjeła pracę, w końcu każdy grosz się liczy przy spełnianiu marzeń


Na uczelni nie idę jak burza, ale chciałabym częściej zaglądać do notatek poza uczelnią
No do gibania to musiałam się przekonywać z 30 minut, ale warto było xD Teraz mam takie zakwasy, że ledwo wstaję i siadam ale przynajmniej wiem, że moje mięśnie pracowały xD


Sądzę, że to wpływ podświadomości, będę musiała wypróbować, bo zawsze jak nie potrafię zasnąć to obliczam ile snu mi pozostało i się martwię, że nie wyśpię lub zaśpię
Będę musiała wypróbować to


Tylko często się udzielaj


Witamy
A jakich języków się uczysz lub chciałabyś się nauczyć ?

Całą podstawówkę uczyłam się niemieckiego, w gimnazjum doszedł też angielski. Niestety w liceum przestałam się uczyć niemieckiego, bo wybrałam łacinę. Czasem tego żałuję, ale mam nadzieję, że przyda mi się do nauki innych języków. W pierwszej i w drugiej klasie uczyłam się portugalskiego bardzo go lubiłam niestety w tym roku to juz nie jest możliwe. Moim priorytetem jest poziom zaawansowany z angielskiego, przypomnienie sobie niemieckiego i jego rozwijanie, doprowadzenie do poziomy średnio zaawansowanego portugalski, i moje największe marzenie - francuski! Jeżeli udałoby mi się dostać na filologię szwedzką to tam bym tez miała niemiecki.

[idaliaa_]

Napisane przez Honey7

Na Twoim miejscu bym przyjeła pracę, w końcu każdy grosz się liczy przy spełnianiu marzeń


Na uczelni nie idę jak burza, ale chciałabym częściej zaglądać do notatek poza uczelnią
No do gibania to musiałam się przekonywać z 30 minut, ale warto było xD Teraz mam takie zakwasy, że ledwo wstaję i siadam ale przynajmniej wiem, że moje mięśnie pracowały xD


Sądzę, że to wpływ podświadomości, będę musiała wypróbować, bo zawsze jak nie potrafię zasnąć to obliczam ile snu mi pozostało i się martwię, że nie wyśpię lub zaśpię
Będę musiała wypróbować to


Tylko często się udzielaj


Witamy
A jakich języków się uczysz lub chciałabyś się nauczyć ?

W podstawówce uczyłam się niemieckiego, w gimnazjum doszedł angielski. Niestety w liceum przestałam się uczyć niemieckiego, bo wybrałam łacinę. Czasem tego żałuję, ale mam nadzieję, że to mi się przyda do innych języków. W 1 i 2 klasie uczyłam się portugalskiego, ale w tym roku już nie mogę. Chciałabym się nauczyć jeszcze francuskiego. I oczywiście chciałabym do perfekcji doprowadzić angielski i niemiecki i dalej kontynuować portugalski.

[mysiunia81]

Witajcie
JA dzisiaj muszę dokończyć moje plany weekendowe i wtedy zacznę się organizować na następny tydzień :P

[Basiulka19]

Napisane przez Honey7

Witamy
Mam nadzieję, że w przyszłości obrona pracy nie będzie Twoim jedynym celem ale jednym z wielu

Też mam taką nadzieje choć tak naprawde czekają mnie dwie obrony licencjatu bo studiuje dwie specjalizacje

[asta9126]

Napisane przez ThankGodImWoman

Jadąc na rozmowę w sprawie pracy, siedziałam sobie spokojnie w tramwaju, kiedy weszło dwóch kontrolerów. Pomyślałam "luzik... mam i bilet i legitymację". Podszedł. Wziął kartę, legitymację, i okazało się, że zniżka z tą legitymacją obowiązuje do 21 roku, a ja właśnie tyle skończyłam. Mój szok był ogromny, ale nie tylko mój. W Internecie pełno takich ludzi. Wychodzi na to, że uczęszczając do szkoły policealnej nie mam prawa do zniżki. Dziwne jest to dla mnie.

Rozmowa przebiegła super. Nawet miałam mini teścik 15minutowy, i zdałam, a jutro mam 2godzinne szkolenie póki co na zastępstwa, ale to zawsze jakaś kaska.

Pooglądałam planety i gwiazdozbiory ( bo uwielbiam! ) na GoogleSkyMap i powoli zamykam oczęta. Jutro mam Mszę po łacinie, którą również uwielbiam, nie bardziej jednak niż Hiszpański, ale śpiewana, więc pełnia szczęścia.

Dobranoc

Całkiem niedawno miałam taką sytuację w SKM-ce. Też byłam zupełnie spokojna, miałam bilet dobowy. Kontroler pokazał mi nawet odpowiedni przepis. I potem też sprawdzałam i niestety tak jest, tylko do 21 r.ż., więc trzeba uważać. Tylko w PKP do 26.

[Honey7]

Bez sensu to z tymi biletami ..

Ale laski możecie być ze mnie dumne Ściągnęłam film, by sobie umilić niedzielny wieczór, po ciężkim dniu sprzątania w każdej półce i co ? Jednak angielski wygrał Sama się sobie dziwie xD

[idaliaa_]

Ja dziś miałam mało produktywny dzień, ale rano udało mi się zrobić angielski więc działam zgodnie z planem. Wieczór miałam bardzo miły, bo poszłam dać przyjaciółce prezent z okazji 18-nastych urodzin. Zrobiłam jej kolaż z naszymi zdjęciami takiego dużego formatu, a potem poszłam z nią puścić lampiony szczęścia. Z miny wyglądało, że jest zadowolona

[klaaa]

A ja dziś od popołudnia siedzę nad pracą domową, wczoraj to samo, chociaż więcej czasu zajmuje mi znalezienie czegoś co mi pomoże odrobić tą pracę, a w tak zwanym międzyczasie zrobiłam pełno innych rzeczy (angielski, ćwiczenia, jedzenie, paznokcie ). Jak ja lubię moje prace domowe, są tak wciągające, że jak już przy nich usiądę to nie wiadomo kiedy minie kilka godzin i nawet udało mi się zapomnieć, że głowa mnie bolała i już nie boli

[Jyotika]

Doberek,
Jak minal wczorajszy dzien? Ja glownie pracowalam nad swoja gazetka, albo lenilam sie - mysle ze tak po rowni mi wyszlo
Dzis juz zabieram sie do solidnej pracy. Przygotowalam sobie grafik, ale cos czuje ze szlag go zaraz strzeli i trzeba bedzie przygotowac kolejny. Mowi sie trudno. Dam rade... Czekam po prostu na email w sprawie waznego spotkania (z godzina i miejscem spotkania) i czekam juz od piatku, dzis rankiem sie przypomnialam, spotkanie ma byc dzis, odzewu nie ma... nie lubie jak ludzie zachowuja sie w ten sposob... Nie wiem czy za godzine jeszcze zadzwonic czy olac sprawe...
Poza tym, wlasnie koncze gazetke aby oddac ja dzis do druku, mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze...

[Honey7]

Jyotika a może ten ktoś zapomniał i warto się upomnieć o spotkanie ?