Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

[doris888]

Napisane przez niunia32

Cześć!!!

zapowiada się piękna pogoda. zabieram się za segregację ciuszków i pierwsze pranie

zazdroszczę bo u mnie pochmurno

[Tacca]

U nas też pewnie popada...

[moniczka1302]

rzeczywiscie dzis pogoda piekna

ja juz raczej w roli kanapowca zostane

musze sie pochwalic, ze moj maz bardzo ladnie sie spisal przez weekend - sprzatal, robil posilki i generalnie byl na moich uslugach a wczoraj zabral mnie nad jezioro na puchar lodow

ps. u nas bez ani jednej chmurki ale w nocy padalo

[MonikaFaustyna]

U nas szarówa, wieje i czasem pada, czyli typowa holenderska pogoda . Nie wiem, w czym ja pójdę do tej położnej, bo kurtka przeciwdeszczowa mi się nie dopina w brzusiu... wezmę parasol i płaszczyk-grzybek i będę jak Mary Poppins .

[anulka4771]

Napisane przez andzya

Hej piszę,bo akurat przed chwilą sie obudzilam i mam taka możliwość. Jestem strasznie obolala, krocze rypie,ale jestem mobilna. Noc miałam średnio przespana,ale to akurat najmniejszy problem. Tak jak Wam napisałam,wody odeszly mi przed 8,ale skurczy strikte porodowych dostałam po godzinie 13. Nie podano mi oksytocyny, pojawiły sie samoistnie. Antosia urodziłam o 18:30, mąż był ze mną aż do momentu skurczy partych,taka była zreszta umowa,ale profilaktycznie moja polozna i tak kazała mu wyjść,na wypadek gdyby jednak zmienił zdanie po wszystkim położyli mi Antosia na biuscie,był taki malutki a krzyczał od samego momentu wyjscia przeokrutnie. Potem na pomiary i tam niestety okazało sie,ze ma niedrozny odbyt co trzeba będzie zoperowac,bo wiadomo,bidak nie ma sie jak załatwić,a ja nie mogę go karmić. Zabrali go do inkubatora,zarówno ze względu na ta wadę jak i niska masę urodzeniowa. Pojechałam później do niego,jest taki sliczny ma takie kręcone włoski,choć niedużo dzisiaj zabierają go na klinikę na operacje,ja natomiast wypisuje sie ze szpitala,bo nie ma najmniejszego sensu,żebym tu siedziała bez mojego synka. No i tyle, dokładnie swój poród mogę opisać z komputera,choć nie wiem,czy Wy będąc przed chcialybyscie to czytać. Odezwe sie jak będzie wiadomo co dalej z maluszkiem

Wracajcie do nas szybko.Czekamy na Was
Mam nadzieje ze Antoś szybko dojdzie do siebie po zabiegu


Ja wczoraj zjadłam obiad ok 15 i pózniej juz nic-aż siebie nie poznałam.Wieczorem rozbolał mnie żoładek-myślałam że całą nos spędze na wymiotowaniu ale nic z tych rzeczy się nie pojawiło.Tak mnie bolał,myślałam że umre.Przestał gdzieś dopiero o 3 rano.Całą noc prawie nie spałam,co chwile się budziłam,patrzałam się w sufit
Filipowi wypadła plomba z tego ząbka od którego spuchł i mówi że go boli-w środę ma wizyte

Pogoda do bani-pochmurno.

[moniczka1302]

Napisane przez anulka4771

Wracajcie do nas szybko.Czekamy na Was
Mam nadzieje ze Antoś szybko dojdzie do siebie po zabiegu


Ja wczoraj zjadłam obiad ok 15 i pózniej juz nic-aż siebie nie poznałam.Wieczorem rozbolał mnie żoładek-myślałam że całą nos spędze na wymiotowaniu ale nic z tych rzeczy się nie pojawiło.Tak mnie bolał,myślałam że umre.Przestał gdzieś dopiero o 3 rano.Całą noc prawie nie spałam,co chwile się budziłam,patrzałam się w sufit
Filipowi wypadła plomba z tego ząbka od którego spuchł i mówi że go boli-w środę ma wizyte

Pogoda do bani-pochmurno.

anulka.... nie strasz nas
Twoj synus to ma przezycia z tymi ząbkami - ile ma lat?

[karozka]

Witam poweekendowo

Przede wszystkim OGROMNE GRATULACJE DLA ANDZYI

na pewno lekarze dobrze zajmą się Antosiem i zanim się obejrzysz będziecie razem w domu trzymam za Was kciuki

Coś mi się zdaje, że w tej części poszalejemy z porodami

Napisane przez Gaabbi

właśnie, ja dzisiaj kończę 32tc

Gratulacje

Napisane przez _millena

Witajcie,
jejku padam na cyce.
Dzięki za miłe słowa. Dziś z psiakiem już jest lepiej, tzn podejrzewam ze i on i my poprostu przyzwyczailiśmy się do jego niepełnosprawności troszke bardziej niż parę dni temu. Przez naszą nieuwagę psiak po tej operacji stracił czucie w łapkach, nie przypilnowaliśmy go, wskoczył i zeskoczył z łózka i zrobił się ucisk na kręgosłup z obrzękiem. na szczeście kręgosłup cały !! wiec rokowania bardzo dobre! nie przeżyłabym gdyby było inaczej.
Jednak z psiakiem jest kupa roboty. Na razie nie kontroluje potrzeb fizjologicznych, trzeba nie tylko po nim sprzątać, ale pilnować, zeby sie załatwił , tzn oprózniac samemu jelitka i pęcherz na koniec dnia wszystkim zajmuje sie tz, bo ja to już nawet leżeć nie mogę na wznak. Jedynie na boku - tylko wtedy nie boli mnie brzuch. Podejrzewam że moja szyjka to sobie już dawno poszła w siną dal. Na szczeście jutro wizyta ! No ale tz też musi kiedyś spać, wiec sie wymianiamy, bo po prostu pies jak sie posikuje to sie nagle zrywa i tak sie szamota ( bo jest nie przyzwyczajony do sikania na posłanko i wogóle zle to wszystko znosi) , że moze sobie zrobić jeszcze większą krzywdę , wiec trzeba szybko zareagować. Sen mam mizerny, bo moja rola polega głównie na pilnowaniu tego zeby tż sie obudził jak psem trzeba sie zajać. On śpi jak kamień bo jest taki zmeczony, ja sie budzę na każdy ruch psa. Dzisiaj w nocy nam sie zakrztusił .. to buldożek wiec ma krótką kufkę, normalnie zawsze ciezko mu sie oddychało a teraz to juz w ogóle, cos mu wpadło nie w tą dziurkę chyba co trzeba , normalnie wstałby z posłanka i sobie sam odkrztusił, a teraz .. jej. to była masakra na to patrzeć, na prawde
Piszę to wszystko bo się WRESZCIE musze komuś wygadać, dlatego przepraszam za offtopic.
jeszcze mnie wkurza to, że niektórzy na prawde maja takie wspaniałe rady, o ulżeniu cierpienia, eutanazjach itd.... a raz sobie usłyszałam, ze no przecież ja jestem najważniejsza teraz i skoro nie ma mozliwości zeby sie psem zajmować to..... jest kurna cięzko, bo od pon tż wraca do pracy, a ja sama sobie nie poradze, ale przychodzi do mnie przyjaciołka, ma mi pomoc, jakos to będzie, ucisk i obrzęk w koncu zejdą. Psu , poza tymi łapkami nic nie dolega na obecną chwilę, jest bardzo smutny bo to rasa bardzo żywiołowa, ale na litość boską chęć do życia ma taką jak każdy, nie cierpi w bólach, jest chwilowo niepełnosprawny i po prostu wkurza mnie takie podejście....

mam do was pytanko - co z poduszkami poporodowymi? warto to kupować ? jak sobie radzić? waham się...

Podziwiam Was Mam nadzieję, że pupil szybko wróci do zdrowia
My ostatnio mieliśmy miłą niespodziankę, ponad rok temu przybłąkała się do nas suczka owczarka niemieckiego, piękny, mądry pies niestety bardzo zaniedbany, miała liczne narośla (wyglądało to na zmiany rakowe) nie mogliśmy jej zatrzymać bo sami mamy już 3 psy, ale udało nam się znaleźć dla niej dom. Parę dni temu zadzwonił jej nowy właściciel, że udało im się ją wyleczyć, rok to zajęło, ale teraz jest w świetnym stanie, że jest wspaniałym psiakiem no i, że przyślą nam zdjęcia bardzo się ucieszyliśmy

Co do poduszek poporodowych ja osobiście nie miałam (a porozrywana byłam bardzo bo i w środku i nacięta jeszcze) i jakoś nie odczułam braku więc stwierdziłam, że tym razem też nie będę kupować.

Napisane przez kism

Uuu... Długo to już tak Cię męczy? Może już, już, lada moment się skończy?

A ja wreszcie mogę powiedzieć zdanie, z którym długo zwlekałam... Spakowałam torbę, tak od A do Z! Aż wstyd, że dopiero teraz ale w sumie to leżała mi już tak ze 2 tyg. rozłożona i większość ważnych rzeczy tam była, ale tak wrzucona byle jak, a dziś dołożyłam wszystkie drobiazgi, poukładałam i akurat na styk udało mi się ją zasunąć Mogę rodzić!
Ale skurczy dziś jak na złość mniej miałam...

Dobranoc

No to wielkie brawa się należą Teraz nic tylko iść rodzić
Moja torba dalej leży rzucona byle jak i czeka na swój dzień
Jakoś nie mam weny, żeby zrobić z nią porządek

Napisane przez moniczka1302

musze sie pochwalic, ze moj maz bardzo ladnie sie spisal przez weekend - sprzatal, robil posilki i generalnie byl na moich uslugach a wczoraj zabral mnie nad jezioro na puchar lodow

brawa dla męża

Widzę, że większość intensywnie zajmuje się "wiciem gniazda"
My też już prawie kończymy, pokój wymalowany, okna umyte, firanki poprane, teraz jeszcze zostało pomalować łóżeczko i komodę i możemy ustawiać
W ogóle to ciągle chodzę i wynajduje co by tu jeszcze zrobić i poprawić mąż ma mnie dość

Dzisiaj piorę ostatnie ciuszki dla małego, jeszcze trochę prasowania mi zostało, ale większość już za mną Pogoda piękna, aż chce się żyć

Muszę dziś jechać zrobić badania na paciora, aaaale mi się nie chce

[martula007]

Napisane przez moniczka1302

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------



za wyprawke

Twoj tz ma taka prace, ze musi wyjezdzac?
moj na szczescie wyjezdza baaardzo rzadko, ale za to dluuugo pracuje

smiejemy sie, ze do wieku emerytalnego to my nie dozyjemy przy tym tempie zycia

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------

Niestety co 2 tygodnie na 2/3 dni plus szkolenia co jakis czas... Juz sie troche przyzwyczailam, ale najgorzej jest jak wyjezdza.ale szczescie tym razem nie jest tak daleko bo 160 km ode mnie wiec w razie co szybko wraca do mnie

Napisane przez andzya

Hej piszę,bo akurat przed chwilą sie obudzilam i mam taka możliwość. Jestem strasznie obolala, krocze rypie,ale jestem mobilna. Noc miałam średnio przespana,ale to akurat najmniejszy problem. Tak jak Wam napisałam,wody odeszly mi przed 8,ale skurczy strikte porodowych dostałam po godzinie 13. Nie podano mi oksytocyny, pojawiły sie samoistnie. Antosia urodziłam o 18:30, mąż był ze mną aż do momentu skurczy partych,taka była zreszta umowa,ale profilaktycznie moja polozna i tak kazała mu wyjść,na wypadek gdyby jednak zmienił zdanie po wszystkim położyli mi Antosia na biuscie,był taki malutki a krzyczał od samego momentu wyjscia przeokrutnie. Potem na pomiary i tam niestety okazało sie,ze ma niedrozny odbyt co trzeba będzie zoperowac,bo wiadomo,bidak nie ma sie jak załatwić,a ja nie mogę go karmić. Zabrali go do inkubatora,zarówno ze względu na ta wadę jak i niska masę urodzeniowa. Pojechałam później do niego,jest taki sliczny ma takie kręcone włoski,choć niedużo dzisiaj zabierają go na klinikę na operacje,ja natomiast wypisuje sie ze szpitala,bo nie ma najmniejszego sensu,żebym tu siedziała bez mojego synka. No i tyle, dokładnie swój poród mogę opisać z komputera,choć nie wiem,czy Wy będąc przed chcialybyscie to czytać. Odezwe sie jak będzie wiadomo co dalej z maluszkiem

Jeszcze raz gratuluje serdecznie i trzymam kciuki za zdrowko synka!

Napisane przez 8ewus8

ja mam nieraz takie skurcze jak jeszcze leżę w łóżku i wyprostuję prawą nogę. Poboli chwilę i przechodzi.

Najgorsze jest to ze ja mam coraz czesciej i to jak chodze lub stoje przede wszystkim. A boli tak ze zwala z nog wczoraj biorac prysznic pare razy mnie skrecilo i pokrzyczalam troche- ciekawe co sobie sasiedzi pomysleli


a tak w ogole to witam
u mnie narazie sloneczko za oknem, dzis mam sporo do zrobienia, mam nadzieje ze ze wszystkim sie wyrobie
Ide jesc sniadanko

[anulka4771]

Napisane przez moniczka1302

anulka.... nie strasz nas
Twoj synus to ma przezycia z tymi ząbkami - ile ma lat?

4lata,4 miesiące.Ostatnio mówie do dentystki że zęby mu rosną na końcu.A ona do mnie że jest za mały ale spojrzała i rzeczywiście stwierdziła że jednak,skarży się na ból dziąseł.Ten mój Filip to chyba jakiś ewenement jest bo on ma wiecznie coś,jak nie chory,to zęby.Teraz mówi ze strzela mu w kolankach że go bolą.Od razu jak się rano obudzi to już mówi że nogi go bolą Lekarz stwierdził że on rośnie i dlatego.

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Chyba muszę się zdrzemnąc,oczy mi się same zamykają.A takie miałam plany dokłądnie posprzątac ale leń mnie dopadł

[rinco]

Andzya brawo!!! Szybko się uwinęłaś z tym porodem A z Antosiem na pewno będzie wszystko dobrze

[moniczka1302]

Napisane przez karozka

Witam poweekendowo

Przede wszystkim OGROMNE GRATULACJE DLA ANDZYI

na pewno lekarze dobrze zajmą się Antosiem i zanim się obejrzysz będziecie razem w domu trzymam za Was kciuki

Coś mi się zdaje, że w tej części poszalejemy z porodami



Gratulacje



Podziwiam Was Mam nadzieję, że pupil szybko wróci do zdrowia
My ostatnio mieliśmy miłą niespodziankę, ponad rok temu przybłąkała się do nas suczka owczarka niemieckiego, piękny, mądry pies niestety bardzo zaniedbany, miała liczne narośla (wyglądało to na zmiany rakowe) nie mogliśmy jej zatrzymać bo sami mamy już 3 psy, ale udało nam się znaleźć dla niej dom. Parę dni temu zadzwonił jej nowy właściciel, że udało im się ją wyleczyć, rok to zajęło, ale teraz jest w świetnym stanie, że jest wspaniałym psiakiem no i, że przyślą nam zdjęcia bardzo się ucieszyliśmy

Co do poduszek poporodowych ja osobiście nie miałam (a porozrywana byłam bardzo bo i w środku i nacięta jeszcze) i jakoś nie odczułam braku więc stwierdziłam, że tym razem też nie będę kupować.



No to wielkie brawa się należą Teraz nic tylko iść rodzić
Moja torba dalej leży rzucona byle jak i czeka na swój dzień
Jakoś nie mam weny, żeby zrobić z nią porządek



brawa dla męża

Widzę, że większość intensywnie zajmuje się "wiciem gniazda"
My też już prawie kończymy, pokój wymalowany, okna umyte, firanki poprane, teraz jeszcze zostało pomalować łóżeczko i komodę i możemy ustawiać
W ogóle to ciągle chodzę i wynajduje co by tu jeszcze zrobić i poprawić mąż ma mnie dość

Dzisiaj piorę ostatnie ciuszki dla małego, jeszcze trochę prasowania mi zostało, ale większość już za mną Pogoda piękna, aż chce się żyć

Muszę dziś jechać zrobić badania na paciora, aaaale mi się nie chce

karozka widze, ze u Ciebie juz chyba duzo lepiej sie dzieje
bardzo fajnie! ciesze sie!
no i syndrom wicia gniazda udziela sie coraz mocniej

[begie13]

Napisane przez niunia32

Cześć!!!

zapowiada się piękna pogoda. zabieram się za segregację ciuszków i pierwsze pranie

No to powodzenia ja już mam dosyć tych ciuszków, prania i prasowania ( atak się cieszyłam na myśl, że będę mogła tym się zajmować bo to takie małe i słodkie), na szczęście ubranka już w komodzie leżą i czekają na użytkownika dzisiaj pierze się , mam nadzieję, ze już ostatnie pranie z tych dzieciowych ( rożki, pościel itp).

Może jak mi się zechce to podjadę do jakiegoś ciucha bo już kompletnie nie mam w co się ubrać a o butach nie wspomnę, wszystkie za ciasne, chyba pójdę boso ( jak ten facet - nie wiem niunia czy go kojarzysz - ale on na bosaka chodzi nawet zimą, jest tu u nas taki jeden).

Napisane przez karozka

Muszę dziś jechać zrobić badania na paciora, aaaale mi się nie chce

Ja też muszę w tym tygodniu zrobić... ale nie chce mi się ruszać...

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

kurde aż włączyłam sobie piosenkę "pójdę boso...pójdę boooooso! "

[agatka661]

U mnie pogoda podla, musze isc do kolezanki bo kazala mi przyjsc po jakeis witaminy, ktore mi sie przydadza po porodzie?! ...
Andzya czekam na wiesci co tam z Antosiem
zaczynamy 39tydz!;] wylaz Leon!!!!!!!!!!
Dziecie mi sie malo rusza i pol nocy nie przespalam, dlatego prosze juz w niebiosa zeby wylazil, bym sie nie musiala tak martwic. Poporstu juz schizuje

[diablica071086]

Andzya chyba jesteś od nas uzależniona

witam, coś mi się zdaję że mój mały stres mimo że to dopiero początek 34 t udziela się P. bo dziś się kręcił w łóżku jak małe dziecko z boku na bok a normalnie śpi jak zabity mam nadzieje ze po delegacji odpocznie od nas i będzie normalnie spał bo jak nie wygonię do innego łóżka

[_agata]

andzya, gratuluję z całego serca! Trzymajcie się zdrowo

[niunia32]

begie tak wiem który.

posegregowałam 2 worki ma mniejsze i większe. mam trochę ubranek do dwóch lat jeszcze dostanę takie większe, bo Zosia (moja bratanica 3letnia) odkłada wszystko co ma za małe dla Malinki. Ostatnio mi nawet mówiła, że ma smoczek dla małej (cały odgryziony)

[justys1358]

Napisane przez Gaabbi

UWAGA! UWAGA!

sms od andzya:

"o 18:30 urodziłam maluszka 2650 gramów, 54cm, 10pkt. Poród SN. Niestety, Antoś ma małą wadę przewodu pokarmowego, którą będą musieli jutro mu zoperować więc nie ma go ze mną tak poza tym wszystko okej. Całuję Was andzya"

Gratuluje

Napisane przez andzya

Hej piszę,bo akurat przed chwilą sie obudzilam i mam taka możliwość. Jestem strasznie obolala, krocze rypie,ale jestem mobilna. Noc miałam średnio przespana,ale to akurat najmniejszy problem. Tak jak Wam napisałam,wody odeszly mi przed 8,ale skurczy strikte porodowych dostałam po godzinie 13. Nie podano mi oksytocyny, pojawiły sie samoistnie. Antosia urodziłam o 18:30, mąż był ze mną aż do momentu skurczy partych,taka była zreszta umowa,ale profilaktycznie moja polozna i tak kazała mu wyjść,na wypadek gdyby jednak zmienił zdanie po wszystkim położyli mi Antosia na biuscie,był taki malutki a krzyczał od samego momentu wyjscia przeokrutnie. Potem na pomiary i tam niestety okazało sie,ze ma niedrozny odbyt co trzeba będzie zoperowac,bo wiadomo,bidak nie ma sie jak załatwić,a ja nie mogę go karmić. Zabrali go do inkubatora,zarówno ze względu na ta wadę jak i niska masę urodzeniowa. Pojechałam później do niego,jest taki sliczny ma takie kręcone włoski,choć niedużo dzisiaj zabierają go na klinikę na operacje,ja natomiast wypisuje sie ze szpitala,bo nie ma najmniejszego sensu,żebym tu siedziała bez mojego synka. No i tyle, dokładnie swój poród mogę opisać z komputera,choć nie wiem,czy Wy będąc przed chcialybyscie to czytać. Odezwe sie jak będzie wiadomo co dalej z maluszkiem

Trzymam kciuki by wszystko było dobrze i oczywiscie opisz poród-jesli chcesz

Napisane przez niunia32

Cześć!!!

zapowiada się piękna pogoda. zabieram się za segregację ciuszków i pierwsze pranie

A u nas szaro i pochmuno, a wczoraj było tak ładnie.
Mam troszke do załatwienia, a nawet przez pogode nie chce mi sie wyjsc z domu:/

[rinco]

Skończyłam wczoraj brać czopy na paciora, więc teoretycznie powinnam być już wyleczona. Jutro jadę oddać krew i mocz do badania i się zastanawiam czy nie zrobić sobie jeszcze raz tego wymazu na paciora, tak kontrolnie. Jak myślicie? Czy czekać do czwartku co mi gin powie?

[aga_bre]

Napisane przez Gaabbi

Antoś będzie leniem, bo urodził się w niedzielę

Idę spać.
Dobranoc.

Też o tym pomyślałam wieczorem.

Napisane przez andzya

Hej piszę,bo akurat przed chwilą sie obudzilam i mam taka możliwość. Jestem strasznie obolala, krocze rypie,ale jestem mobilna. Noc miałam średnio przespana,ale to akurat najmniejszy problem. Tak jak Wam napisałam,wody odeszly mi przed 8,ale skurczy strikte porodowych dostałam po godzinie 13. Nie podano mi oksytocyny, pojawiły sie samoistnie. Antosia urodziłam o 18:30, mąż był ze mną aż do momentu skurczy partych,taka była zreszta umowa,ale profilaktycznie moja polozna i tak kazała mu wyjść,na wypadek gdyby jednak zmienił zdanie po wszystkim położyli mi Antosia na biuscie,był taki malutki a krzyczał od samego momentu wyjscia przeokrutnie. Potem na pomiary i tam niestety okazało sie,ze ma niedrozny odbyt co trzeba będzie zoperowac,bo wiadomo,bidak nie ma sie jak załatwić,a ja nie mogę go karmić. Zabrali go do inkubatora,zarówno ze względu na ta wadę jak i niska masę urodzeniowa. Pojechałam później do niego,jest taki sliczny ma takie kręcone włoski,choć niedużo dzisiaj zabierają go na klinikę na operacje,ja natomiast wypisuje sie ze szpitala,bo nie ma najmniejszego sensu,żebym tu siedziała bez mojego synka. No i tyle, dokładnie swój poród mogę opisać z komputera,choć nie wiem,czy Wy będąc przed chcialybyscie to czytać. Odezwe sie jak będzie wiadomo co dalej z maluszkiem

Kochana gratuluję szybkiego porodu i po raz kolejny okazuje się, że sn jest lepsze od cc. A Antoś jest na Chałubińskiego przewieziony czy na Borowską?? Co do wady Antosia to mam koleżankę, która urodziła się z niedrożnością odbytu i jeszcze czegoś, ale miała dwie operacje i jest w pełni sprawną zdrową i piękną kobietą, także wszystko będzie ok. Najważniejsze, żeby Antek byl pod dobrą opieką, a na pewno tak jest i Ty kochana się nie stresuj, żeby laktacja się nie zaburzyła i w miarę możliwości opisz poród, bo myślę, że nie tylko ja jestem ciekawa Twoich przeżyć.
Trzymajcie się cieplutko.

Napisane przez niunia32

Cześć!!!

zapowiada się piękna pogoda. zabieram się za segregację ciuszków i pierwsze pranie

No widzisz u mnie też cudowan pogoda. Ja już wymyłam balkony, żeby móc sobie posiedzieć i zrobiłam dwa prania. Wyszłam na balkon i dupa tak mi się słabo zrobiło od ciepła, że uciekłam do domu. Teraz mam zamiar zrobić porządki wiosenne w szafie, w sensie pochować zimowe ciuchy i powykladać letnie - których nie mam.

Napisane przez karozka

Witam poweekendowo

Przede wszystkim OGROMNE GRATULACJE DLA ANDZYI

na pewno lekarze dobrze zajmą się Antosiem i zanim się obejrzysz będziecie razem w domu trzymam za Was kciuki

Coś mi się zdaje, że w tej części poszalejemy z porodami



Gratulacje



Podziwiam Was Mam nadzieję, że pupil szybko wróci do zdrowia
My ostatnio mieliśmy miłą niespodziankę, ponad rok temu przybłąkała się do nas suczka owczarka niemieckiego, piękny, mądry pies niestety bardzo zaniedbany, miała liczne narośla (wyglądało to na zmiany rakowe) nie mogliśmy jej zatrzymać bo sami mamy już 3 psy, ale udało nam się znaleźć dla niej dom. Parę dni temu zadzwonił jej nowy właściciel, że udało im się ją wyleczyć, rok to zajęło, ale teraz jest w świetnym stanie, że jest wspaniałym psiakiem no i, że przyślą nam zdjęcia bardzo się ucieszyliśmy

Co do poduszek poporodowych ja osobiście nie miałam (a porozrywana byłam bardzo bo i w środku i nacięta jeszcze) i jakoś nie odczułam braku więc stwierdziłam, że tym razem też nie będę kupować.



No to wielkie brawa się należą Teraz nic tylko iść rodzić
Moja torba dalej leży rzucona byle jak i czeka na swój dzień
Jakoś nie mam weny, żeby zrobić z nią porządek



brawa dla męża

Widzę, że większość intensywnie zajmuje się "wiciem gniazda"
My też już prawie kończymy, pokój wymalowany, okna umyte, firanki poprane, teraz jeszcze zostało pomalować łóżeczko i komodę i możemy ustawiać
W ogóle to ciągle chodzę i wynajduje co by tu jeszcze zrobić i poprawić mąż ma mnie dość

Dzisiaj piorę ostatnie ciuszki dla małego, jeszcze trochę prasowania mi zostało, ale większość już za mną Pogoda piękna, aż chce się żyć

Muszę dziś jechać zrobić badania na paciora, aaaale mi się nie chce

No ja myślę, że z naszym tempem pisania to raczej nie zdążę się wypakować w tej części.

Widzę, że wszystkie zapracowane.

Ja na szczęście nic nie mam i mogę spokojnie sobie ćwiczyć na epino, ale coś czuję, że raczej i tak nie obędzie się bez nacinania, bo jestem strasznie sztywna tam na dole.

rinco ja bym zrobiła chyba przed lekarzem, bo tak to będziesz już może miała wynik i będzie lepiej dla lekarza.

[begie13]

Napisane przez agatka661

zaczynamy 39tydz!;] wylaz Leon!!!!!!!!!!

Napisane przez niunia32

begie tak wiem który.

posegregowałam 2 worki ma mniejsze i większe. mam trochę ubranek do dwóch lat jeszcze dostanę takie większe, bo Zosia (moja bratanica 3letnia) odkłada wszystko co ma za małe dla Malinki. Ostatnio mi nawet mówiła, że ma smoczek dla małej (cały odgryziony)

[ladybird_1987]

Hej dziewczyny!!!

Andzya, jeszcze raz gratuluję. Oczywiście bardzo chętnie przeczytam opis porodu jak już będziesz miała chwilę żeby więcej naskrobać.

Wczoraj wybraliśmy się z mężem na spacer. Powolutku, zajęło nam to dobrą godzinkę. Jak wracałam to byłam wykończona, aż rumieńców dostałam. Po przyjściu musiałam się położyć spać. Jednak dźwigać te 15 kilogramów to nie byle co!
Dzisiaj pogoda gorsza niż wczoraj. Ale mam plan zabrać się za pranie ciuszków. Tylko najpierw muszę zebrać poprzednie pranie z suszarki. Jak ja tego nienawidzę!

[Dasti80]

Andzya dobrze że tak szybko wykryli że coś jest nie tak, za chwilę Antoś będzie już z Tobą fajnie że jesteś już po. Czekamy na relację

Napisane przez kism

Ależ gaduły Ja już kiedyś mówiłam, że u nas może mniej postów, ale za to bardziej konkretne

Też zauważyłam że króciutkie posty piszą

Napisane przez rinco

Skończyłam wczoraj brać czopy na paciora, więc teoretycznie powinnam być już wyleczona. Jutro jadę oddać krew i mocz do badania i się zastanawiam czy nie zrobić sobie jeszcze raz tego wymazu na paciora, tak kontrolnie. Jak myślicie? Czy czekać do czwartku co mi gin powie?

Ja bym zrobiła dla pewności że jestem wyleczona.

[GaTTa]

Napisane przez Gaabbi

UWAGA! UWAGA!

sms od andzya:

"o 18:30 urodziłam maluszka 2650 gramów, 54cm, 10pkt. Poród SN. Niestety, Antoś ma małą wadę przewodu pokarmowego, którą będą musieli jutro mu zoperować więc nie ma go ze mną tak poza tym wszystko okej. Całuję Was andzya"

Serdeczne gratulacje

[Tacca]

ŁOOOO.... PRzyjadą dziś po meble, będzie można zacząć sypialnię robić.... WRESZCIE!!!

[begie13]

Dziewczyny, które mają spuchnięte stopy, powiedzcie - jakie Wy buty teraz nosicie jeśli wszystkie są zbyt ciasne? czy jest sens teraz kupować jakieś większe rozmiarowo buty na 1 miesiąc? czy po ciąży te buty nie będą za duże czy większy rozmiar zostanie już na zawsze?
najchętniej założyłabym już japonki ale jeszcze za wcześnie...

[rinco]

Napisane przez begie13

Dziewczyny, które mają spuchnięte stopy, powiedzcie - jakie Wy buty teraz nosicie jeśli wszystkie są zbyt ciasne? czy jest sens teraz kupować jakieś większe rozmiarowo buty na 1 miesiąc? czy po ciąży te buty nie będą za duże czy większy rozmiar zostanie już na zawsze?
najchętniej założyłabym już japonki ale jeszcze za wcześnie...

Mi co prawda stopy nie puchną, ale na Twoim miejscu kupiłabym ewentualnie jakieś tanie baletki, np. u chińczyka, takie, co to się rozwalają po miesiącu - byłoby jak znalazł Ewentualnie możesz poczekać do weekendu majowego, bo czytałam dziś na onecie, że ma być 26 stopni, w sam raz na japonki

[Tacca]

Mi stopy nie spuchły, ale urosły o rozmiar a może nawet trochę więcej... Muszę kupić coś, pewnie jakieś klapeczki.

[rozowa1987]

Napisane przez Gaabbi

UWAGA! UWAGA!

sms od andzya:

"o 18:30 urodziłam maluszka 2650 gramów, 54cm, 10pkt. Poród SN. Niestety, Antoś ma małą wadę przewodu pokarmowego, którą będą musieli jutro mu zoperować więc nie ma go ze mną tak poza tym wszystko okej. Całuję Was andzya"

gratulacjei trzymam kciuki za zdrówko antosia

[niunia32]

powiesiłam nasze pranie. niby słonecznie, ale trochę chłodno jeszcze. jest wiaterek to fajnie przeschnie
wybieram się dzisiaj do apteki na zakupy :P

[moniczka1302]

Napisane przez begie13

Dziewczyny, które mają spuchnięte stopy, powiedzcie - jakie Wy buty teraz nosicie jeśli wszystkie są zbyt ciasne? czy jest sens teraz kupować jakieś większe rozmiarowo buty na 1 miesiąc? czy po ciąży te buty nie będą za duże czy większy rozmiar zostanie już na zawsze?
najchętniej założyłabym już japonki ale jeszcze za wcześnie...

hmmm roznie to bywa - mi tez spuchly i mam teraz rozmiar 38 a mialam 37,5 i ciezko mi bylo znalezc jakiekolwiek buty jednej kolezance zostal wiekszy rozmiar stopy, mojej mamie zostal wiekszy rozmiar stopy...