DZIWNA HISTORIA ! :( związek, którego nie było!

[ulicznica]

Napisane przez noubanaa

Może to będzie słabe porówanie i nie odda tego co chcę przekazać, ale są ludzie, którzy czytają książki, wiersze, słuchają muzyki i przykładają wagę do słów w tych piosenkach. Nie wiem czy ktoś czytał blog Andrzeja Poniedzielskiego i jego korespondencję z Magdą Umer, albo kojarzy życiorys Osieckiej i jej romanse np. z Jeremim Przyborą, gdzie wiele rzeczy przekładało się na twórczość.
Nie było prawdziwego związku, ale była fascynacja, która ujście znalazła niestety tylko w necie, w postach, w muzyce.
Zresztą naprawdę moje tłumaczenie nie ma tu już najmniejszego sensu.

TWOJA fascynacja NIM.
Nie na odwrót.
Zdrowy ZAFASCYNOWANY kobietą facet okazuje to w inny sposób, i przede wszystkim umie okazać to BEZPOŚREDNIO I WPROST.

[Angelika1125]

POWIEDZCIE MI CZY MAM ŁADNE PIERSI I CZY SĄ ODPOWIEDNIO DUŻE http://☠☠☠☠☠☠☠☠☠/Fotka948 KOMENTOWAĆ.

[noubanaa]

Napisane przez shawty19

Mam nadzieje, że wypowiadam się tu po raz ostatni.
Droga Autorko, jak już większość z Nas Ci proponowała warto skorzystać z pomocy psychologa, żeby rozwiązał Twoje problemy. Nie zaprzeczaj, że takowych nie masz. Nie widzę sensu, w wypominaniu nam ile, która czasu spędziła na forum i jak często się na nim udzielała.
Ty w przeciągu 3 dni nabiłaś blisko 150 postów, twierdząc że wypowiadasz się jasno i rzeczowo. Jednak od co najmniej 15 stron nie wnosisz do wątku nic nowego.
Poznałaś nasze opinie, których i tak do siebie nie dopuściłaś, bo przecież po co. W Twoim mniemaniu, wszystkie które zebrałyśmy się tu, żeby Ci pomóc, jesteśmy hienami, które nie tylko czekają na fragmenty Twojego życia..Bardzo mądrze, myśl tak dalej
Co do samego forum, skoro zdecydowałaś się tu napisać, musiałaś wiedzieć na czym to polega, a więc na próbie pomocy/wyjaśnienia pewnych spraw przez osoby trzecie.
Zazwyczaj osoby postronne (wizażanki w tym przypadku) patrzą obiektywnie na sytuację i wypowiadają się, każda we własnym imieniu.

Podsumowując, skoro żałujesz, że założyłaś ten wątek tu, proponuje przestać w Nim pisać bądź napisać do moderatora o usunięcie wątku.
Życzę powodzenia w wychodzeniu na prostą.

To że komentarze do mnie przemówiły potwierdza fakt, że przyszłam tutaj zastanawiając się czy powinnam mieć nadzieję, a wychodzę zupełnie inna. Powiedziałam już do których błędów się przyznaję.

Na forum jestem pierwszy i ostatni raz. A w swojej sprawie będę się wypowiadać do woli. Bo wolę w swojej niż w czyjejś.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez ulicznica

TWOJA fascynacja NIM.
Nie na odwrót.
Zdrowy ZAFASCYNOWANY kobietą facet okazuje to w inny sposób, i przede wszystkim umie okazać to BEZPOŚREDNIO I WPROST.

Na bank. Nie, nie wyślę linka do jego bloga

[Hultaj]

nie mam pojęcia co w twoim mniemaniu jest owym nakręcaniem się.
jeśli masz na myśli rady na poważnie i próby dotarcia do autorki, to tak. to jest dobry pomysł.

nie; to, że w ramach pisania odpowiedzi na posty od 3 dni wałkuje ten temat wciąż i wciąż usiłując przekonać wizażanki (to chyba wygląda tak, jakby trafiła na publiczność?), że nie mają słuszności. (I btw, tak jak nie przyjmuje do wiadomości, że kurczowo się trzyma swoich przekonań, a nie faktów, względem chłopaka i jego utajonego rzekomego uczucia do niej, tak samo wypiera to, co dziewczyny jej tu piszą; choć to akurat nie dziwi). Mam wrażenie, że wałkując ten topic nieustannie, jest w tym wszystkim jak alkoholik przy tacy z drinkami; podczas gdy powinna się wyciszać i odchodzić od tej toksycznej sytuacji.

[lolusl]

25 latka i 23 latek bawiący sie w interpretację swoich statusów na fb i zdjęć na blogu? To dopiero cholernie niedojrzałe i nienormalne Jakby nie mozna było zapytać "koleś,w co Ty pogrywasz? "

[noubanaa]

Napisane przez Hultaj

Mam wrażenie, że wałkując ten topic nieustannie, jest w tym wszystkim jak alkoholik przy tacy z drinkami; podczas gdy powinna się wyciszać i odchodzić od tej toksycznej sytuacji.

Powinnam.

Pierwszy raz piszę na forum, i w sumie przyznaję, że można się wciągnąć. Coś jak 'nie śpię, bo ktoś w Internecie nie ma racji'.

Żeby nie kusiło spróbuję usunąć wątek.

[Hultaj]

Mam wrażenie, że większość (szczególnie te z licznikami powyżej tysiąca) to z wykształcenia psycholożki albo lekarki ze specjalizacją z psychiatrii. Takie pierwszego kontaktu oczywiście.

dlatego właśnie najlepszym się wydaje, abyś skorzystała z pomocy kogoś, kto pomógłby fachowo poukładać sobie emocje i zycie, zamiast spierać się z przypadkowymi osobami z neta. Dzięki temu masz większą szansę, że przy nowym zakochaniu się, nie popełnisz starych błędów. Pozdrawiam serdecznie.

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Żeby nie kusiło spróbuję usunąć wątek.

napisz do moderatora z prośbą by zamknęli temat lub go go skasowali, jeśli tego rzeczywiście chcesz, albo gdy uznasz, że ciągnie się zbyt długo i będziesz chciała zamknąć tą dyskusję.

[noubanaa]

Napisane przez Hultaj

dlatego właśnie najlepszym się wydaje, abyś skorzystała z pomocy kogoś, kto pomógłby fachowo poukładać sobie emocje i zycie, zamiast spierać się z przypadkowymi osobami z neta. Dzięki temu masz większą szansę, że przy nowym zakochaniu się, nie popełnisz starych błędów. Pozdrawiam serdecznie.

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

napisz do moderatora z prośbą by zamknęli temat lub go go skasowali, jeśli tego rzeczywiście chcesz, albo gdy uznasz, że ciągnie się zbyt długo i będziesz chciała zamknąć tą dyskusję.

Nie wiem czy się gdziekolwiek będę zgłaszać Nie kontaktuję się z tym chłopakiem, wracam do ludzi od poniedziałku, jestem umówiona z kimś W REALU, więc kwestia czasu, aż zapomnę to co było.
Jak wyczytała i poinformowała mnie shawty19 to wątku usunąć się nie da.
Dzięki za posty. Być może czujecie jakbyście mnie do niczego przekonali, ale zaręczam, że parę postów spowodowało, że zaczęłam trzeźwieć. Oczywiście zachowam część swoich racji, bo Wy jednak nie przeżyliście tego osobiście i wiele osądów całkowicie nijak się miało nawet do tej chorej sytuacji. Pozdrawiam.

[panna mati_]

Nie lepiej w Tesco?

[monika192]

Napisane przez panna mati_

Nie lepiej w Tesco?

hahaha

[giselle2504]

Obrzucanie się błotem na forum jest tak samo infantylne, jak fascynacja facetem, który miał Autorkę gdzieś.
Jak któraś chce wyrzucić swoje frustracje to polecam min. półgodzinny trening, bieganie albo porządki w domu. Wy będziecie zdrowsze, a i Intymnie oczyści się z wypowiedzi, które nic nie wnoszą do tematu tylko gnoją autora wątku.
Prosta zasada: NIE MASZ OCHOTY POMÓC - NIE ODZYWAJ SIĘ

Do Autorki:
Powodzenia, obyś sobie wszystko ułożyła i trzeźwo patrzyła na rzeczywistość

[Stace]

Boże, toż to autorka w ogóle honoru nie ma . Nie wierzę w to co czytam

[olenkasz]

Napisane przez monika192

hahaha

hhahah, no boki zrywać, ale ubaw.





dno.

[Osiak]

Autorko!
Przez 23 strony wątku, gdzie wypowiedziało się chyba ze sto dziewczyn na palcach jednej reki można policzyć opinie, że ty jesteś ofiarą, a chłopak jest oprawcą. Nie daje ci to choć trochę, minimalnie do myślenia? Gdyby mi tyle osób napisało że moje zachowanie jest dziwne to naprawdę w chwili autorefleksji bym się rzeczywiście zastanowiła nad sobą. Ty natomiast dalej brniesz w swoją wersję zdarzeń, co dla mnie świadczy zdecydowanie o tym, że masz jakiś poważny problem, który powinien być rozwiązany przez psychoterapeutę.

[Black Rainbow]

Napisane przez Osiak

Autorko!
Przez 23 strony wątku, gdzie wypowiedziało się chyba ze sto dziewczyn na palcach jednej reki można policzyć opinie, że ty jesteś ofiarą, a chłopak jest oprawcą. Nie daje ci to choć trochę, minimalnie do myślenia? Gdyby mi tyle osób napisało że moje zachowanie jest dziwne to naprawdę w chwili autorefleksji bym się rzeczywiście zastanowiła nad sobą. Ty natomiast dalej brniesz w swoją wersję zdarzeń, co dla mnie świadczy zdecydowanie o tym, że masz jakiś poważny problem, który powinien być rozwiązany przez psychoterapeutę.

Otóż to. Było wiele wypowiedzi tylko i wyłącznie krytykujących, ale i mnóstwo, w których dziewczyny chciały autorce pomóc, zawierających konstruktywne porady.

Autorka zamiast się do nich ustosunkować - odpowiadała wybiórczo, po czym na pytania (od dziewczyn, które naprawdę chciały pomóc) "jakie to znaki?" - stwierdziła, że nie musi ich pokazywać. Nie o pokazywanie chodziło, a o dokładnie napisanie jak co wyglądało.

Jedyne co odczytałam z jej wypocin to to, że:
- dawał jej znaki na blogu
- jest trudny, artystyczna dusza
- wypisywała do niego mnóstwo smsów
- spotkali się na kilku imprezach

Co chwila powtarza dwa zdania: "on napisał, że nie chce w ogóle kontaktu dwa tygodnie temu" i "dawał mi znaki na blogu".

Stwierdzasz, że wizażanki Ci wmawiają, że jesteś chora. Nie, to Ty mnóstwo rzeczy sobie wmówiłaś, tak, że wygląda to jakbyś miała jakieś zaburzenia - warto się nad tym zastanowić. Nie jesteś wariatką, ale może osobą, która powinna porozmawiać z psychologiem, bo jest bardzo emocjonalna i wszystko bierze do siebie dosłownie.

Oburzyłaś się, bo nie chcemy wieszać psów na tym facecie - po tym co napisałaś, po prostu się nie da. Przedstawiłaś swoje fatalne zachowanie, więc się nie dziw, że wyszło jak wyszło. Co chwila powtarzasz to samo i nic z tego nie wynika, niczego się dowiedzieć nie można, by inaczej spojrzeć na Twój problem.

[chwast]

Sądzę, że stosunek jaki ma autorka do odpisywania i ogólnie to co pisze (czyli cały czas te same informacje) trochę ukazuje jak mogła sobie wykreować całą tę sytuację. Widzi czyta i pisze to co chce widzieć czytać i pisać. :P

[kaja2301]

Napisane przez Black Rainbow

Otóż to. Było wiele wypowiedzi tylko i wyłącznie krytykujących, ale i mnóstwo, w których dziewczyny chciały autorce pomóc, zawierających konstruktywne porady.

Autorka zamiast się do nich ustosunkować - odpowiadała wybiórczo, po czym na pytania (od dziewczyn, które naprawdę chciały pomóc) "jakie to znaki?" - stwierdziła, że nie musi ich pokazywać. Nie o pokazywanie chodziło, a o dokładnie napisanie jak co wyglądało.

Jedyne co odczytałam z jej wypocin to to, że:
- dawał jej znaki na blogu
- jest trudny, artystyczna dusza
- wypisywała do niego mnóstwo smsów
- spotkali się na kilku imprezach

Co chwila powtarza dwa zdania: "on napisał, że nie chce w ogóle kontaktu dwa tygodnie temu" i "dawał mi znaki na blogu".

Stwierdzasz, że wizażanki Ci wmawiają, że jesteś chora. Nie, to Ty mnóstwo rzeczy sobie wmówiłaś, tak, że wygląda to jakbyś miała jakieś zaburzenia - warto się nad tym zastanowić. Nie jesteś wariatką, ale może osobą, która powinna porozmawiać z psychologiem, bo jest bardzo emocjonalna i wszystko bierze do siebie dosłownie.

Oburzyłaś się, bo nie chcemy wieszać psów na tym facecie - po tym co napisałaś, po prostu się nie da. Przedstawiłaś swoje fatalne zachowanie, więc się nie dziw, że wyszło jak wyszło. Co chwila powtarzasz to samo i nic z tego nie wynika, niczego się dowiedzieć nie można, by inaczej spojrzeć na Twój problem.

równie dobrze moglabys chyba mówic do sciany

no cóż, zwykle trochę szybciej niz po 23 stronach następuje zmiana stanowiska autora wątku z proszenia o radę, na obrażanie wizażanek bo rada i ocena sytuacji się nie spodobała, ale miejmy nadzieje, że to zwiastuje koniec tego wątku... autorka odpisuje tylko na to, do czego moze dopasować swoją odpowiedź którą ciagle powtarza, że on wysyłał jej znaki itp.

Ten wątek w tej chwili to rozbijanie gów.na na atomy, chorej sytuacji która powinna się skonczyc na policji i to policji powinnaś się tłumaczyć, że nie jestes stalkerką a nie nam.

[chwast]

Napisane przez kaja2301

Ten wątek w tej chwili to rozbijanie gów.na na atomy, chorej sytuacji która powinna się skonczyc na policji i to policji powinnaś się tłumaczyć, że nie jestes stalkerką a nie nam.

uważam, że ten wątek powinien być zamknięty. Bo to śmietnik już.

[201607040946]

Obsesja jest wyleczalna. Nie mówię tego złośliwie bo czytajac ten wątek mam wrazenie, ze autorka albo się z nas nabija i sprawia jej przyjemnosc, ze jej wątek stał się tak popularny; albo wymyśliła to wszystko, bo jej się nudzi; albo faktycznie ma problem z obsesją na punkcie tego faceta; albo powinna pójśc do psychologa, bo męczy ją ta sytuacja; albo...
Szkoda mi... chłopaka. Sama wiem, jak to jest, gdy ktoś nas "prześladuje".

[noubanaa]

Przeczytałam ZNOWU Wasze mądre komentarze i naprawdę nadziwić się nie mogę, że Wam również chce się powtarzać ciągle to samo.

Podejrzewam, że nie ma w tej chwili niczego, co spowodowałoby, że ktokolwiek przyjmie do wiadomości, że poza tym, że zgadzam się co do istnienia chorej sytuacji, to nie był to żaden stalking.

Tak w ramach podsumowania kilka faktów, które miały miejsce, a wg mnie tak nie zachowuje się ofiara stalkingu:

- puszczanie dzwonków zaraz po smsie z pytaniem czy się jutro widzimy
- 25 sty - na jego blogu zostało wklejone moje zdjęcie
- używanie sformułowań żywcem wyrwanych z moich wiadomości
- na moje pytanie czy mam CZEKAĆ na niego i awanturę przez smsy, że się męczę itd. owszem nie dostaję smsa, ale wchodzę na jego blogowy dziennik i co czytam (jakieś 2 h później): "Jeszcze trochę czekaj. Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy..." i oboje wiemy, że my te swoje dzienniki czytamy
- w wiadomościach i na żywo powiedział mi, że mu imponuję, że chciałby ze mną być

Powiem jeszcze tyle, że jeśli ktoś (mam nadzieję że żadna z Was) przyjdzie do mnie w przyszłości do gabinetu i powie, że boli tu i tu, że nie jadł tego i tego, że zażył to i to, to ja tej osobie nie będę wmawiać, że NA PEWNO PAN/PANI nie wzięła lekarstw, wymyśliła to Pani, niemożliwe itd.
Ponadto jeśli mnie w ten sposób sądzicie, to istnieje coś takiego jak domniemana niewinność, więc mam prawo przedstawienia swojej wersji wydarzeń i wydaje mi się, że jeśli chce się komuś pomóc to trzeba założyć, że ta osoba mówi prawdę, tym bardziej, że jedynym Waszym argumentem jest to, że ja sobie coś wyobrażam.

A komentarze typu "a może w Tesco" i "hahaha" świadczą o poziomie tych użytkowniczek. Osobiście komentując coś w ten sposób czułabym się przynajmniej głupio.

Pozdrawiam.

[ulicznica]

Dorośli, zdrowi, normalni ludzie porozumiewają się ze sobą normalnie, a nie za pomocą blogów, statusów na fb i piosenek. Koniec, kropka.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez ulicznica

Dorośli, zdrowi, normalni ludzie porozumiewają się ze sobą normalnie, a nie za pomocą blogów, statusów na fb i piosenek. Koniec, kropka.

Tak.
I wiedza, ze prawidlowe wyrazenie to "domniemanie niewinnosci" a nie "domniemana niewinnosc".


Poza brakami wiedzy i zachowaniami rodem z Psychozy to naprawde sie zastanawiam jak tacy ludzie radza sobie w zyciu.
Do tego wyjsc z podziwu nie moge jak moi dziadkowe sie spikneli bez lajkowania piosenek i pisania o choince w grudniu .

[oliwia18]

Napisane przez noubanaa

Podejrzewam, że nie ma w tej chwili niczego, co spowodowałoby, że ktokolwiek przyjmie do wiadomości, że poza tym, że zgadzam się co do istnienia chorej sytuacji, to nie był to żaden stalking.

Tak w ramach podsumowania kilka faktów, które miały miejsce, a wg mnie tak nie zachowuje się ofiara stalkingu:

- puszczanie dzwonków zaraz po smsie z pytaniem czy się jutro widzimy
- 25 sty - na jego blogu zostało wklejone moje zdjęcie
- używanie sformułowań żywcem wyrwanych z moich wiadomości
- na moje pytanie czy mam CZEKAĆ na niego i awanturę przez smsy, że się męczę itd. owszem nie dostaję smsa, ale wchodzę na jego blogowy dziennik i co czytam (jakieś 2 h później): "Jeszcze trochę czekaj. Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy..." i oboje wiemy, że my te swoje dzienniki czytamy
- w wiadomościach i na żywo powiedział mi, że mu imponuję, że chciałby ze mną być

Ale potem poznał inną dziewczynę i stworzył z nią związek, czy dobrze rozumiem?

[noubanaa]

Napisane przez ulicznica

Dorośli, zdrowi, normalni ludzie porozumiewają się ze sobą normalnie, a nie za pomocą blogów, statusów na fb i piosenek. Koniec, kropka.

Widać ani nie było to dorosłe, ani normalne, ale było. A nie tak jak wmawia mi część za Was, że powinnam leczyć urojenia na kozetce u psychiatry.

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez oliwia18

Ale potem poznał inną dziewczynę i stworzył z nią związek, czy dobrze rozumiem?

Taka sytuacja. A związek nazwał, cytuję 'fejkowym'.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;39281880]Tak.
I wiedza, ze prawidlowe wyrazenie to "domniemanie niewinnosci" a nie "domniemana niewinnosc".


Poza brakami wiedzy i zachowaniami rodem z Psychozy to naprawde sie zastanawiam jak tacy ludzie radza sobie w zyciu.
Do tego wyjsc z podziwu nie moge jak moi dziadkowe sie spikneli bez lajkowania piosenek i pisania o choince w grudniu .[/QUOTE]

Wybacz błąd.

Być może właśnie sobie nie radzili.

Patrząc na młodsze pokolenia też nie mogę sobie pewnych rzeczy wyobrazić.

Pozdrawiam Wszystkie mądre, dojrzałe, posiadające wiedzę i doświadczenie.

[Flashdance]

Napisane przez noubanaa

Przeczytałam ZNOWU Wasze mądre komentarze i naprawdę nadziwić się nie mogę, że Wam również chce się powtarzać ciągle to samo.

Podejrzewam, że nie ma w tej chwili niczego, co spowodowałoby, że ktokolwiek przyjmie do wiadomości, że poza tym, że zgadzam się co do istnienia chorej sytuacji, to nie był to żaden stalking.

Tak w ramach podsumowania kilka faktów, które miały miejsce, a wg mnie tak nie zachowuje się ofiara stalkingu:

- puszczanie dzwonków zaraz po smsie z pytaniem czy się jutro widzimy
- 25 sty - na jego blogu zostało wklejone moje zdjęcie
- używanie sformułowań żywcem wyrwanych z moich wiadomości
- na moje pytanie czy mam CZEKAĆ na niego i awanturę przez smsy, że się męczę itd. owszem nie dostaję smsa, ale wchodzę na jego blogowy dziennik i co czytam (jakieś 2 h później): "Jeszcze trochę czekaj. Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy..." i oboje wiemy, że my te swoje dzienniki czytamy
- w wiadomościach i na żywo powiedział mi, że mu imponuję, że chciałby ze mną być

Powiem jeszcze tyle, że jeśli ktoś (mam nadzieję że żadna z Was) przyjdzie do mnie w przyszłości do gabinetu i powie, że boli tu i tu, że nie jadł tego i tego, że zażył to i to, to ja tej osobie nie będę wmawiać, że NA PEWNO PAN/PANI nie wzięła lekarstw, wymyśliła to Pani, niemożliwe itd.
Ponadto jeśli mnie w ten sposób sądzicie, to istnieje coś takiego jak domniemana niewinność, więc mam prawo przedstawienia swojej wersji wydarzeń i wydaje mi się, że jeśli chce się komuś pomóc to trzeba założyć, że ta osoba mówi prawdę, tym bardziej, że jedynym Waszym argumentem jest to, że ja sobie coś wyobrażam.

A komentarze typu "a może w Tesco" i "hahaha" świadczą o poziomie tych użytkowniczek. Osobiście komentując coś w ten sposób czułabym się przynajmniej głupio.

Pozdrawiam.

Tak, a w między czasie poznał inną dziewczynę, rozmawiał z nią normalnie, spotykał się na randkach i w końcu z nią jest. Taki bardzo nieśmiały, trudny, zamknięty w sobie, artystyczna dusza a jednak jak poznał dziewczynę z którą chciał być to dał radę.


Po za tym większość rzeczy o których piszesz występuje w relacjach rodzeństwa, znajomych, przyjaciół. Jeśli chłopak by chciał aby wasza relacja wyszła poza czysto przyjacielski układ zrobiłby coś. Sama jesteś sobie winna, tkwiłaś w nierealnym świecie marząc o tym że chłopak który jest z inną kiedyś zmieni zdanie i będzie chciał być z tobą. Swoje marzenia opierałaś na tym że cytował twoje smsy na swoim blogu. To trochę za mało aby wierzyć że chciał być z tobą. Mimo to ty nadal tkwiłaś w swoich marzeniach, nadinterpretując każdą najmniejszą wiadomość i rozdmuchując ją do niebotycznych rozmiarów. "Zacytował mojego smsa na pewno chce być ze mną" - to myślenie było w twojej głowie.

[maryanna3]

Napisane przez noubanaa

Widać ani nie było to dorosłe, ani normalne, ale było. A nie tak jak wmawia mi część za Was, że powinnam leczyć urojenia na kozetce u psychiatry.

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------



Taka sytuacja. A związek nazwał, cytuję 'fejkowym'.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------



Wybacz błąd.

Być może właśnie sobie nie radzili.

Patrząc na młodsze pokolenia też nie mogę sobie pewnych rzeczy wyobrazić.

Pozdrawiam Wszystkie mądre, dojrzałe, posiadające wiedzę i doświadczenie.

Przynajmniej ten fejkowy związek był osadzony w jakiejkolwiek rzeczywistości, nie wirtualnej...

Mam do Ciebie jedno jedyne proste pytanie? Po co tu jeszcze piszesz? Jaki jest tego cel? Co Ci to da? Bo jak widzę masz swoją wersję i mimo 99% głosów które jej nie przystają zdania nie zmienisz, nad psychologiem się nie zastanowisz-ok, dorosła jesteś, Twój wybór. No ale w takim razie po co tu piszesz? Bo jak dla mnie to już jeden wielki śmietnik, który głównie Ty tworzysz a pozdrawiasz nas już po raz setny, naprawdę czuję się już wystarczająco pozdrowiona Nie musisz zamykać wątków, usuwać wypowiedzi, robić cyrków, po prostu skończ tu pisać....

[Diablica z Tasmanii]

Napisane przez noubanaa

Przeczytałam ZNOWU Wasze mądre komentarze i naprawdę nadziwić się nie mogę, że Wam również chce się powtarzać ciągle to samo.

Podejrzewam, że nie ma w tej chwili niczego, co spowodowałoby, że ktokolwiek przyjmie do wiadomości, że poza tym, że zgadzam się co do istnienia chorej sytuacji, to nie był to żaden stalking.

Tak w ramach podsumowania kilka faktów, które miały miejsce, a wg mnie tak nie zachowuje się ofiara stalkingu:

- puszczanie dzwonków zaraz po smsie z pytaniem czy się jutro widzimy
- 25 sty - na jego blogu zostało wklejone moje zdjęcie
- używanie sformułowań żywcem wyrwanych z moich wiadomości
- na moje pytanie czy mam CZEKAĆ na niego i awanturę przez smsy, że się męczę itd. owszem nie dostaję smsa, ale wchodzę na jego blogowy dziennik i co czytam (jakieś 2 h później): "Jeszcze trochę czekaj. Jeszcze trochę, ja też nie jestem szczęśliwy..." i oboje wiemy, że my te swoje dzienniki czytamy
- w wiadomościach i na żywo powiedział mi, że mu imponuję, że chciałby ze mną być

Powiem jeszcze tyle, że jeśli ktoś (mam nadzieję że żadna z Was) przyjdzie do mnie w przyszłości do gabinetu i powie, że boli tu i tu, że nie jadł tego i tego, że zażył to i to, to ja tej osobie nie będę wmawiać, że NA PEWNO PAN/PANI nie wzięła lekarstw, wymyśliła to Pani, niemożliwe itd.
Ponadto jeśli mnie w ten sposób sądzicie, to istnieje coś takiego jak domniemana niewinność, więc mam prawo przedstawienia swojej wersji wydarzeń i wydaje mi się, że jeśli chce się komuś pomóc to trzeba założyć, że ta osoba mówi prawdę, tym bardziej, że jedynym Waszym argumentem jest to, że ja sobie coś wyobrażam.

A komentarze typu "a może w Tesco" i "hahaha" świadczą o poziomie tych użytkowniczek. Osobiście komentując coś w ten sposób czułabym się przynajmniej głupio.

Pozdrawiam.

Masakra jakaś, uważam, że to ten koleś jest walnięty, a nie ty

[oliwia18]

Musisz zrozumieć, że to, że powiedział Ci dobry rok temu (jak nie więcej), że chciałby z Tobą być, to nie jest deklaracja na wieki. Szczególnie, że go odrzuciłaś. Często jest tak, że facet traci nerwy po takiej (dla nas kobiet- niewinnej) gierce "chcę cię, ale się nie starasz, więc dla żartu (albo żeby cię sprawdzić) powiem NIE". I odchodzą, bo nie wiedzą, czego spodziewać się po takiej kobiecie w dalszym etapie znajomości.
Potem poznał inną i też stwierdził, że chciałby z nią być i nawet jest.
To jest namacalny, prawdziwy, realny gest, znak, wiadomość, który powinnaś odczytać i trzymać.

[noubanaa]

Napisane przez Flashdance

Tak, a w między czasie poznał inną dziewczynę, rozmawiał z nią normalnie, spotykał się na randkach i w końcu z nią jest. Taki bardzo nieśmiały, trudny, zamknięty w sobie, artystyczna dusza a jednak jak poznał dziewczynę z którą chciał być to dał radę.


Po za tym większość rzeczy o których piszesz występuje w relacjach rodzeństwa, znajomych, przyjaciół. Jeśli chłopak by chciał aby wasza relacja wyszła poza czysto przyjacielski układ zrobiłby coś.

Przecież nie przeczę, że wiedziałam o innej dziewczynie. Tylko irytuje mnie fakt zaprzeczania, iż na podstawie tych jakby nie patrzeć pierdół w necie czy też na żywo nie miałam prawa mieć kawałka nadziei. Tym bardziej że opisywałam już sytuację np. z grudnia, kiedy powiedziałam mu jasno, że jeśli nie będzie działania do świąt to ja po prostu zapominam i kończę tą chorą sytuację. I kilka dni trwałam w postanowieniu póki mnie znów nie rozmiękczył i nie obiecał w styczniu działać. W styczniu wywierałam dużą presję na zmiany i prawdopodobnie w końcu też uznał, że to się musi skończyć. I z dniem 31 sty porzucił dawanie mi 'znaków'. Napisał jakieś tam smsy, o których już tutaj pisałam. Teraz milczymy. Tzn. blog istnieje itd., ale treści zupełnie inne niż przed 31 sty.

[kaja2301]

Napisane przez noubanaa

A komentarze typu "a może w Tesco" i "hahaha" świadczą o poziomie tych użytkowniczek. Osobiście komentując coś w ten sposób czułabym się przynajmniej głupio.

Pozdrawiam.

no cóż, szkoda, że nie było Ci głupio narzucać się komuś przez ponad pół roku, łudzić się, że stworzycie związek, wypisać smsy bez odpowiedzi o tym, że bez niego umierasz i zabija cię to, bo facet między jednym a drugim spotkaniem ze swoją prawdziwą dziewczyną posłał ci znak na swoim blogu...

Mi by było nie tylko głupio, ale niewyobrażalnie wstyd. Ty chyba masz zero poczucia własnej wartości, godności, zdrowego rozsądku czy czegokolwiek takiego.