Invimed i Invicta Wrocław

[mala29lll]

Napisane przez anusia1808

Dziewczyny dostałam odpowiedź od mojego gina : proszę ponownie w poniedziałek rano zrobić test jeśli wyjdzie negatywnie ( a na 100% taki wyjdzie) to działamy według planu czyli mam przyjść na badanie
Cieszę się bo będę miała już to z głowy i mogę zapisywać się na wizytę przed IUI

No to super jakaś dobra wiadomość. Oby Ci się udało szybko załatwić to z IUI

[justka2209]

Odebralam. 6,95...

[Eleo765]

justka, co to znaczy???? ktory dzisiaj dzien twojego cyklu?

znalazlam takie normy:

ormy beta hCG dla poszczególnych tygodni ciąży, licząc od daty ostatniej miesiączki (LP-last period):

• 3 LP --- 5 – 50 mIU/ml

• 4 LP --- 5 – 426 mIU/ml

• 5 LP --- 18 – 7,340 mIU/ml

• 6 LP --- 1,080 – 56,500 mIU/ml

• 7 – 8 LP --- 7, 650 – 229,000 mIU/ml

• 9 – 12 LP --- 25,700 – 288,000 mIU/ml

• 13 – 16 LP --- 13,300 – 254,000 mIU/ml

• 17 – 24 LP --- 4,060 – 165,400 mIU/ml

• 25 – 40 LP --- 3,640 – 117,000 mIU/ml

• kobiety nie w ciąży: <5.0 mIU/ml

• kobiety po menopauzie: <9.5 mIU/ml

[myszka97]

Napisane przez Eleo765

Wiecie co, igieł to ja się nie boję. Po lekach zaś nie zauważyłam żadnych objawów. Chociaż moj mąż jest od lutego na diecie (schudł juz prawie 30kg!) i w zasadzie ja jem to co on, a zlecialo mi 3-4kg... Może być ze mimo zmiany diety niechudniecie jest tym objawem.... Ale nic więcej.

A ile przytylas poprzednio przy gonalu myszka?

Hej Eleo, ja po dwóch invitro z 15 kg przytyłam i do tej pory nie moge zurzyć

[mala29lll]

Napisane przez justka2209

Odebralam. 6,95...

Hej koleżanko!!!! To ty chyba w ciąży jesteś
Moje normy z badania to: kobiety miesiączkujące 0-4, menopauza 0-8,3, a w ciąży od 5,8 do 71,2 początek. Dalej podali dla poszczególnych tygodni ciąży wartości. Obiecująca beta wg wartości. A Tobie jakie wartości podali do wyniku dla wczesnej ciąży?

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Justka tak cofnęłam na poprzednie posty i mam pytanie: a czemu robiłaś tak szybko betę tak sama z siebie czy dr kazał? bo trochę wcześnie. Mi dr powiedział, że nie wcześniej niż 13 dni po IUI czyli 14 dzień po podaniu Pregnylu, bo może wyjść zakłamany wynik właśnie przez te zastrzyki. A ty masz chyba 9 dni po Pregnylu? hmm... to ja już nie wiem jak to jest

[Asia1105]

Justka gratulacje

[justka2209]

Dziewczyny ja na razie podchodzę do tego bardzo sceptycznie. Dzisiaj mam 9 dzień po pregnylu i 26 dc. Lekarz kazał zrobić bo zapisał mi antybiotyk na moją bakterię. I nie wiedziałam czy będę mogła to brać. Wiedział o tym kiedy miałam podawany pregnyl i powiedział, że 9 dni po można już wykryć ciążę. Dlatego zrobiłam rano sikańca i były 2 kreski w tym jednak słabiutka a później pojechałam na betę. Betę zrobię jeszcze raz w poniedziałek i zobaczymy co wyjdzie.

[mala29lll]

9 dni po można wykryć owszem, ale niestety u nas to różnie bywa przez ten Pregnyl i hcg, ktore śmiga nam w krwi. Jednak życzę z całego serca, żebyś jednak była i żeby przydało się już za 9 miesięcy to ubranko, które kupiła w necie

[justka2209]

Wiem, że przez ten pregnyl wszystko może być u nas inaczej, dlatego też na razie się nie napalam. Mam mały zapas testów to będę robić codziennie i sprawdzać czy krecha robi się grubsza.

[anusia1808]

Napisane przez justka2209

Wiem, że przez ten pregnyl wszystko może być u nas inaczej, dlatego też na razie się nie napalam. Mam mały zapas testów to będę robić codziennie i sprawdzać czy krecha robi się grubsza.

Najważniejsze to pozytywnie myśleć.
Trzymam kciukasy.

ELEO to teraz przed tobą wyczekiwane 14 dni do bety życzę ci aby ten czas szybko Ci minął bo chyba nie ma nic gorszego niż to czekanie na pozytywny wynik.

Dziewczyny czy to badanie drożności jest jakoś mega nieprzyjemne?
Boli po tym brzuch? Zapisałam się na poniedziałek po południu na fitness ale teraz nie wiem czy tego nie odwołać

[justka2209]

Dzisiaj kreska juz prawie niewidoczna, wiec to byl pregnyl. Ale nie lamie sie. Walczymy dalej.

[Eleo765]

Justka, ten glupi pregnyl niepotrzebnie podnosi cisnienie, prawda? daje nadzieje, ktorej sie czlowiek chwyta kurczowo... ech... zobaczymy jeszcze, jak bedzie test wygladal jutro.

mala, pytalam cie o progesteron, ale juz doczytalam co napisalas ostatnio po iui.

anusia, tak naprawde to jestem przerazona bo nigdy nie robilam bety i staram sie co miesiac nie wznosic emocji na najwyzszy poziom, w ogole nie testuje nawet sikańcami, a @ przychodzi regularnie. Dzieki temu jako tako trzymam sie psychicznie. Ta beta ktora mam zrobic to dla mnie cos strasznego... w ogole bedzie to wyprawa, bo bede tego dnia na urlopie, a zeby miec wyniki tego samego badz kolejnego dnia w necie, bede musiala podjechac mimo wolnego do wroclawia...

co do hsg: jesli nie bedzie to badanie ze znieczuleniem, a tylko z lekami rozkurczowymi, to to, jak je zniesiesz, zalezy od tego, czy jestes drożna czy nie.
Jesli jestes drozna, bedzie to 30 sekund mocnego bolu identycznego jak przy bardzo bolesnej miesiaczce - wtedy gdy kontrast bedzie sie przedostawal przez jajowody do jamy macicy. Zapomnisz o nim po minucie, ciesząc się, ze kontrakst sie przelał.
Jesli sa drobne niedroznosci, a kontrast je przepchnie, tez to poczujesz jako silnieszy, krótki ból. Natomiast jesli jest niedrożność to - jak opowiadaly dziewczyny ktore mialy robione hsg wtedy co ja, ból jest bardzo krótki ale bardzo silny i te rozkurczowe leki są za słabe. W tym scenariuszu na fitness raczej nie bedziesz chciala isc :/ Trzymamy więc kciuki żeby było drożne - bo jednak tak jest w większości przypadków

[anusia1808]

Napisane przez Eleo765

Justka, ten glupi pregnyl niepotrzebnie podnosi cisnienie, prawda? daje nadzieje, ktorej sie czlowiek chwyta kurczowo... ech... zobaczymy jeszcze, jak bedzie test wygladal jutro.

mala, pytalam cie o progesteron, ale juz doczytalam co napisalas ostatnio po iui.

anusia, tak naprawde to jestem przerazona bo nigdy nie robilam bety i staram sie co miesiac nie wznosic emocji na najwyzszy poziom, w ogole nie testuje nawet sikańcami, a @ przychodzi regularnie. Dzieki temu jako tako trzymam sie psychicznie. Ta beta ktora mam zrobic to dla mnie cos strasznego... w ogole bedzie to wyprawa, bo bede tego dnia na urlopie, a zeby miec wyniki tego samego badz kolejnego dnia w necie, bede musiala podjechac mimo wolnego do wroclawia...

co do hsg: jesli nie bedzie to badanie ze znieczuleniem, a tylko z lekami rozkurczowymi, to to, jak je zniesiesz, zalezy od tego, czy jestes drożna czy nie.
Jesli jestes drozna, bedzie to 30 sekund mocnego bolu identycznego jak przy bardzo bolesnej miesiaczce - wtedy gdy kontrast bedzie sie przedostawal przez jajowody do jamy macicy. Zapomnisz o nim po minucie, ciesząc się, ze kontrakst sie przelał.
Jesli sa drobne niedroznosci, a kontrast je przepchnie, tez to poczujesz jako silnieszy, krótki ból. Natomiast jesli jest niedrożność to - jak opowiadaly dziewczyny ktore mialy robione hsg wtedy co ja, ból jest bardzo krótki ale bardzo silny i te rozkurczowe leki są za słabe. W tym scenariuszu na fitness raczej nie bedziesz chciala isc :/ Trzymamy więc kciuki żeby było drożne - bo jednak tak jest w większości przypadków

Dziękuje kochana za odpowiedź jak zawsze można na Ciebie liczyć.
Zazdroszczę Ci z tymi regularnymi @ i że nie musisz robić co miesiąc testów lub bety, ale muszę przyznać że masz anielską cierpliwość u mnie mimo tego ze mam bardzo nieregularne @ to każda anomalia kończy się robieniem testu domowego lub bety. Wydałam na to już sporo kasy ale czego się nie robi jeśli jest iskierka nadziei że to może właśnie tak obsuwa jest tym na co czekam...

[Eleo765]

Anusia, dobrze cie rozumiem, bo jesli masz nieregularne @ to wlasciwie co miesiac nie wiesz, czy to znowu sie cykl pokręcił, czy to upragniona ciąża. W takiej sytuacji chyba nie da się nie testować i nie robić bety :|

ja się tymczasem zastanawiam, gdzie sie podziała Tola.

ps. chyba żadna tu tego nie napisała, to napiszę ja: dr Trzeciak jest bardzo przystojny

[mala29lll]

Napisane przez Eleo765

Anusia, dobrze cie rozumiem, bo jesli masz nieregularne @ to wlasciwie co miesiac nie wiesz, czy to znowu sie cykl pokręcił, czy to upragniona ciąża. W takiej sytuacji chyba nie da się nie testować i nie robić bety :|

ja się tymczasem zastanawiam, gdzie sie podziała Tola.

ps. chyba żadna tu tego nie napisała, to napiszę ja: dr Trzeciak jest bardzo przystojny

Chyba trzeba zmienić lekarza, żeby chociaż miłe badanie było muszę gdzieś wygrzebać jak on wygląda. To chyba ten co mojego męża znajomy jeździł do niego. Pisałam Wam o tym, że jakiś młody, bo chyba Trzeciak młody?

[Alunia79]

Kochane tak czy inaczej nadal trzymam kciuki.

[EMI2014]

Napisane przez Eleo765

ja się tymczasem zastanawiam, gdzie sie podziała Tola.

ps. chyba żadna tu tego nie napisała, to napiszę ja: dr Trzeciak jest bardzo przystojny

Tola na pewno robi badania do IFV... a może nie, może żyje radością jak ujrzała dwie kreski i już o nas zapomniała? Życzę jej tego jak i Wam z wszystkich sił!

hmmm nie wiedziałam jeszcze dr Trzeciaka... ja mam straszną ochotę na bzykanko podczas stymulacji (czuje się z tym okropnie ale trudno mi nad tym zapanować!Straszne!) wiec jak będę mega stymulowana do IVF to lepiej niech nie staje na mojej drodze! hahaha

Zrobiłam już wszystkie badania do IVF, czekam tylko na zaświadczenie od mojego poprzedniego gina (proszę go od 25.08.), trochę z ociąga, miał wystawić w ubiegłą środę, nie napisał, kazał dzwonić 17... zero profesjonalizmu dla niego liczyła się tylko moja kasa.... Czekam jeszcze na wyniki... ach denerwuje się genetycznymi (kariotyp), boje się że coś będzie nie tak. I to będzie dla mnie wyrok...

Eleo ja też coraz częściej widuje znajomych, (mieszkam 50 km od Wro) Z początku znajomych z widzenia ale ostatnio spotkałam koleżankę z pracy mojego męża z biura. Na pewno już plotkują między sobą... to dla mnie krępujące.

[mala29lll]

Napisane przez EMI2014

Tola na pewno robi badania do IFV... a może nie, może żyje radością jak ujrzała dwie kreski i już o nas zapomniała? Życzę jej tego jak i Wam z wszystkich sił!

hmmm nie wiedziałam jeszcze dr Trzeciaka... ja mam straszną ochotę na bzykanko podczas stymulacji (czuje się z tym okropnie ale trudno mi nad tym zapanować!Straszne!) wiec jak będę mega stymulowana do IVF to lepiej niech nie staje na mojej drodze! hahaha

Zrobiłam już wszystkie badania do IVF, czekam tylko na zaświadczenie od mojego poprzedniego gina (proszę go od 25.08.), trochę z ociąga, miał wystawić w ubiegłą środę, nie napisał, kazał dzwonić 17... zero profesjonalizmu dla niego liczyła się tylko moja kasa.... Czekam jeszcze na wyniki... ach denerwuje się genetycznymi (kariotyp), boje się że coś będzie nie tak. I to będzie dla mnie wyrok...

Eleo ja też coraz częściej widuje znajomych, (mieszkam 50 km od Wro) Z początku znajomych z widzenia ale ostatnio spotkałam koleżankę z pracy mojego męża z biura. Na pewno już plotkują między sobą... to dla mnie krępujące.

A ja mam największą chcicę po wzięciu clo, ale już po zakończeniu, bo w trakcie to mam doła. A jak już skończę stymulację to wtedy mąż już powinien zachować wstrzemięźliwość przed IUI. Cholera trzeba się chyba zaopatrzyć w specjalistyczny sprzęt do tych spraw he he

JA mieszkam ok 100 km i też już widziałam ode mnie ludzi. Ja jestem taka, że nie będę rozpowiadała, że kogoś tam widziała, ale jaki ktoś jest? Także rozumiem Was, bo to intymne sprawy i są dla nas tylko. Jak się uda i ktoś spyta to nie będę się wstydziła jak będzie dzidzia z in vitro, ale teraz wole, żeby wiedziała tylko najbliższa rodzina i to nie lubię jak teściowa się dopytuje co i jak. Mogę tylko mówić swobodnie przy rodzicach i siostrze, no i przyjaciółce, a jakieś napotkanej koleżance nie mam zamiaru się tłumaczyć. A jak już kiedyś pisałam są ludzie bezczelni i wścibscy ze swoimi pytaniami typu: a dlaczego wy jeszcze dzieci nie macie?no tyle lat po ślubie. Jak mówiłam, że jest mały problem to oczywiście zamiast się zamknąć dalsze ciągnięcie za język. Teraz mówię, że na razie jest na dobrze jak jest i ucinam. JA bym nie miała czelności tak dopytywać eh... ale są ludzie i ludzie. Niektórzy potrafią w twarz powiedzieć, że np przytyłaś. Zupełnie jakbym kur...a lustra i wagi w domu nie miała. Miałam tak jak po operacji przytyłam, bo mnie się trochę popieprzyło w hormonach. No wylałam swój żal

A co do wagi to po wizycie u mojego endo i ustawianiu dawki i dodaniu jodyny to zaczęłam chudnąć. Tak sama. Nawet po clo hmm.. aż strach do tych ogólnych lekarzy ze specjalistycznymi problemami chodzić. Zaczęłam tyć bo mi ogólna przedawkowała Euthyrox. Teraz telefonicznie mam się kontaktować z endo

Ja się nie mogę doczekać czwartku i IUI

Eleo a Ty jak się czujesz po IUI? Bolał CIę brzuch? A przy samej IUI trochę zakłuło w macicy?

[Eleo765]

u nas o tyle sytuacja jest szczególna, że my o leczeniu nie powiedzieliśmy nikomu, nawet rodzicom. Nasze mamy są takimi osobami, że by się bardzo martwiły naszymi problemami. Wiecie, one są z roczników, które nie miały kłopotów z zajściem w ciążę, nie rozumieją tego Pocieszanie ich i tłumaczenie im byłoby dla mnie bardzo wyczerpujące - tak mi się wydaje. Poza tym dotąd nie było nawet okazji, żeby powiedzieć rodzinie, bo przecież wszystkie badania mamy dobre. Gdyby np. wyszło u mnie, że jestem niedrożna - tobym wtedy powiedziała mamie, z pewnością. Ale w obecnej sytuacji... po prostu nie chce z nikim poza mężem o tym rozmawiać. Więcej, moja siostra ma chłopaka gadułę, a mąż ma dwie siostry, które mogłyby szybko rozpuścić info po znajomych... A po co mi to. Mam was ! Dodatkowo ja w ogole niewiele mowie rodzinie o szczegolach swojego malzenstwa, co im czasem bardzo doskwiera Niektore córki biegna do matki, jak tylko pokłócą się z mężem albo mają słabsze dni. Moja mama ubolewa nad tym, że ja tak nie opowiadam, ale uważam że - mimo ze mama jest najblizsza mi osoba - to szczegoly mojego pozycia z mezem sa tylko dla mnie i dla niego. Na szczescie moj maz podchodzi do tego tak samo i tez nie jest gadułą. Zauwazylyscie że w ogole przy małżeństwach z dłuższym stażem normalne jest to, ze kobietki wspólnie narzekają na swoich mężów? Nie do pomyślenia dla mnie :|

jak się czułam po iui? dzień przed i w dzień iui strasznie kuł mnie jajnik, tak bardzo, że chciałam wziąć tabletkę (oczywiście nie wzięłam). Miałam taki napuchnięty, wrażliwy brzuch. Byłam przez to rozdrażniona i trochę dręczyłam męża swoim zachowaniem Ale przetrwał. W drodze do domu jechałam w aucie z rozpiętymi dzinsami i paskiem, bo mnie uwierały Poza tym od siedzenia ponad 2 godziny z pełnym pęcherzem aż mnie kłuło w plecach i nie przeszło aż do wieczora :|

W trakcie samego zabiegu nie czułam nic, dr Trzeciak był niezwykle delikatny. Delikatnie założył wziernik, a potem pytał, czy coś czuję. Gdybym miała zamknięte oczy i nie patrzyłabym, co robi, nie wiedziałabym, na jakim etapie zabiegu jesteśmy. A po lekach nie zaobserwowałam u siebie jakiego specjalnie zwiększonego libido

A na pewno by się przydało, bo dr mówił, że w zasadzie od razu po miesiączce należy zaczynać starania i starać się mniej więcej co drugi dzień przez cały cykl chodzi o to żeby trafić na okres przed pęknięciem pęcherzyka, żeby plemniki już na niego czekały. A że nie wiemy dokładnie, ile u danej kobiety "żyje" komórka jajowa i ile u danego mężczyzny "żyją" plemniki, nalezy - jak to mówi dr ż - zabezpieczyć w ejakulat kobietę od razu po miesiączce i kontynuować aż do kolejnej. Ta druga część cyklu też nie powinna być bez seksu, bo owulacja może się mocno przesunąć i nie jesteśmy tego w stanie dokładnie określić tylko po pomiarach temp i obserwacji śluzu, a tym bardziej po testach owu. Coś w tym jest bo w trakcie moich ostatnich 2 cykli testy i temperatura sobie, a na monitorze usg dokładnie było widać, ze pęcherzyk już pękł albo że jeszcze nie. Z wykresu bym tego nie wyczytała :|

[mala29lll]

Napisane przez Eleo765

u nas o tyle sytuacja jest szczególna, że my o leczeniu nie powiedzieliśmy nikomu, nawet rodzicom. Nasze mamy są takimi osobami, że by się bardzo martwiły naszymi problemami. Wiecie, one są z roczników, które nie miały kłopotów z zajściem w ciążę, nie rozumieją tego Pocieszanie ich i tłumaczenie im byłoby dla mnie bardzo wyczerpujące - tak mi się wydaje. Poza tym dotąd nie było nawet okazji, żeby powiedzieć rodzinie, bo przecież wszystkie badania mamy dobre. Gdyby np. wyszło u mnie, że jestem niedrożna - tobym wtedy powiedziała mamie, z pewnością. Ale w obecnej sytuacji... po prostu nie chce z nikim poza mężem o tym rozmawiać. Więcej, moja siostra ma chłopaka gadułę, a mąż ma dwie siostry, które mogłyby szybko rozpuścić info po znajomych... A po co mi to. Mam was ! Dodatkowo ja w ogole niewiele mowie rodzinie o szczegolach swojego malzenstwa, co im czasem bardzo doskwiera Niektore córki biegna do matki, jak tylko pokłócą się z mężem albo mają słabsze dni. Moja mama ubolewa nad tym, że ja tak nie opowiadam, ale uważam że - mimo ze mama jest najblizsza mi osoba - to szczegoly mojego pozycia z mezem sa tylko dla mnie i dla niego. Na szczescie moj maz podchodzi do tego tak samo i tez nie jest gadułą. Zauwazylyscie że w ogole przy małżeństwach z dłuższym stażem normalne jest to, ze kobietki wspólnie narzekają na swoich mężów? Nie do pomyślenia dla mnie :|

jak się czułam po iui? dzień przed i w dzień iui strasznie kuł mnie jajnik, tak bardzo, że chciałam wziąć tabletkę (oczywiście nie wzięłam). Miałam taki napuchnięty, wrażliwy brzuch. Byłam przez to rozdrażniona i trochę dręczyłam męża swoim zachowaniem Ale przetrwał. W drodze do domu jechałam w aucie z rozpiętymi dzinsami i paskiem, bo mnie uwierały Poza tym od siedzenia ponad 2 godziny z pełnym pęcherzem aż mnie kłuło w plecach i nie przeszło aż do wieczora :|

W trakcie samego zabiegu nie czułam nic, dr Trzeciak był niezwykle delikatny. Delikatnie założył wziernik, a potem pytał, czy coś czuję. Gdybym miała zamknięte oczy i nie patrzyłabym, co robi, nie wiedziałabym, na jakim etapie zabiegu jesteśmy. A po lekach nie zaobserwowałam u siebie jakiego specjalnie zwiększonego libido

A na pewno by się przydało, bo dr mówił, że w zasadzie od razu po miesiączce należy zaczynać starania i starać się mniej więcej co drugi dzień przez cały cykl chodzi o to żeby trafić na okres przed pęknięciem pęcherzyka, żeby plemniki już na niego czekały. A że nie wiemy dokładnie, ile u danej kobiety "żyje" komórka jajowa i ile u danego mężczyzny "żyją" plemniki, nalezy - jak to mówi dr ż - zabezpieczyć w ejakulat kobietę od razu po miesiączce i kontynuować aż do kolejnej. Ta druga część cyklu też nie powinna być bez seksu, bo owulacja może się mocno przesunąć i nie jesteśmy tego w stanie dokładnie określić tylko po pomiarach temp i obserwacji śluzu, a tym bardziej po testach owu. Coś w tym jest bo w trakcie moich ostatnich 2 cykli testy i temperatura sobie, a na monitorze usg dokładnie było widać, ze pęcherzyk już pękł albo że jeszcze nie. Z wykresu bym tego nie wyczytała :|

Eleo ja miałam dokładnie jak Ty i przed i po inseminacji ból brzucha straszeczny. Ja teraz mam 9 dzień cyklu i już mam bebech jak balon, że na wdechu w największe spodnie ledwo wchodzę. Do kitu. Chciałam sobie dzisiaj założoć sukieneczkę i dup..ka, bo by ludzie pomyśleli, że ja już w ciąży

Rozumię o co Ci chodzi z tym niemówieniem nikomu, ale z mamą to nie wiem czy bym wytrzymała. Jednak jak masz taką sytuację czyli szwagierki paple to faktycznie lepiej nie mówić, bo bo wygadają dalej albo będą się może dopytywać. Masz rację. Ja żałuję, że powiedzieliśmy teściom, bo moi rodzice nie są natarczywi. Jak nic nie mówię znaczy, że nie chcę

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

A teście cały czas pytają, dzwonią i tylko mnie złoszczą, bo nieraz po prostu nie chce mi sie gadac

[Eleo765]

ano wlasnie mala, tu jest jeszcze jeden problem, nie chcac dzielic rodzicow na lepszych i gorszych mowi sie obojgu, chociaz najchetniej tesciom by sie nic nie mowilo. A to przeciez rodzice twojego malzonka, wiec... no i jest problem

mala, to ty jutro masz wizyte a ok srody iui?

[Alunia79]

Napisane przez EMI2014

Tola na pewno robi badania do IFV... a może nie, może żyje radością jak ujrzała dwie kreski i już o nas zapomniała? Życzę jej tego jak i Wam z wszystkich sił!

hmmm nie wiedziałam jeszcze dr Trzeciaka... ja mam straszną ochotę na bzykanko podczas stymulacji (czuje się z tym okropnie ale trudno mi nad tym zapanować!Straszne!) wiec jak będę mega stymulowana do IVF to lepiej niech nie staje na mojej drodze! hahaha

Zrobiłam już wszystkie badania do IVF, czekam tylko na zaświadczenie od mojego poprzedniego gina (proszę go od 25.08.), trochę z ociąga, miał wystawić w ubiegłą środę, nie napisał, kazał dzwonić 17... zero profesjonalizmu dla niego liczyła się tylko moja kasa.... Czekam jeszcze na wyniki... ach denerwuje się genetycznymi (kariotyp), boje się że coś będzie nie tak. I to będzie dla mnie wyrok...

Eleo ja też coraz częściej widuje znajomych, (mieszkam 50 km od Wro) Z początku znajomych z widzenia ale ostatnio spotkałam koleżankę z pracy mojego męża z biura. Na pewno już plotkują między sobą... to dla mnie krępujące.

Kochna ja już kiedyś, gdzieś wcześniej pisałam o mojej chcicy tuż przed punkcją. Czułam się jak kotka w ruji hehe... jeszcze trochę a zgwałciłabym mojego lekarza haha nawet mu powiedziałam żeby zabierał te komórki jak najszybciej bo dłużej nie dam rady, także rozumiem Cię.. A niestety nie możn urzywać nawet dildo bo pod dotykiem mogą pęknąć pęcheżyki..

[mala29lll]

Napisane przez Eleo765

ano wlasnie mala, tu jest jeszcze jeden problem, nie chcac dzielic rodzicow na lepszych i gorszych mowi sie obojgu, chociaz najchetniej tesciom by sie nic nie mowilo. A to przeciez rodzice twojego malzonka, wiec... no i jest problem

mala, to ty jutro masz wizyte a ok srody iui?

Nie, nie ja mam w środę wizytę przed IUI, a pewnie w czwartek zabieg. JA i tak się zastanawiam czy ja nie mam za szybko robionego zabiegu, bo przeważnie test owul wychodził mi 15-16 d.c. a tu miałam w 13 zrobiony zabieg. Tylko to tez inaczej przy stymulacji pewnie. Tak to jest jak jest taki monitoring, aby był i na oko. Z drugiej strony kto by jechał parę dni w miesiącu, zeby podejrzeć

Co do rodziców to fakt. Jednym powiedzieć a drugim nie to też tak głupio. Znowu jak powiedzieliśmy teściowej mej to od razu szwagierka wiedziała. To radiostacja taka, ze szok, ale moze w tej sprawie bedzie milczala, bo sama to przeszła. A teściowa to normalnie takie pytania zadaje, że ja nie wiem co jej odpowiedzieć, bo wszystkiego nie chcemy mówić eh "a ja wolę moją mamę..." jak szła piosenka

[Eleo765]

Mała., tak, jak jesteś stymulowana to nie ma znaczenia kiedy miewasz owu w cyklu naturalnym.

Dziewczyny starające się, jeśli prowadzicie wykresy na ovufriend, dajcie linka zostaniemy przyjaciółkami :p a zaciążone pewnie są na bellybestfriend

[Tola_Lola]

Oj dziewczynki, zostawić Was na chwilę i już człowiek nie nadąża

U mnie trochę się poprzesuwało i dopiero w tym cyklu zaczęłam badania do in vitro. Emi gdzie zapłaciłaś 320 zł, bo ja najtaniej znalazłam jednak w invi medzie po zniżce. Jeśli się uda to w tym cyklu porobię wszystkie badania, a od kariotypu zależy czy pójdę do lekarza z wynikami jeszcze w ty cyklu (niestety watpliwe). No i zaczynamy, machina ruszyła, nadzieje ogromne chociaż jestem pełna spokoju.

[mala29lll]

Eleo a Ciebie nie pytają rodzice czy teście czemu jeszcze nie macie dzieci?
Nas teście moi wiecznie pytali i jęczeli, a mnie się tylko przykro robiło zawsze

[Tola_Lola]

Eleo, Emi kochane moje Martwiłyście się o mnie jestem i obiecuję już, że będę częściej. Początek września był dla mnie w pracy nie do ogarnięcia. Nie wiedziałam jak się nazywam i gdzie mam ręce włożyć. Z tego wszystkiego dostałam @ trzy dni przed terminem - normalna reakcja u mnie na stres i zmęczenie. Niestety dwie kreski widziałam a i owszem, ale na teście owulacyjnym Więc jak już pisałam wcześniej teraz zaczęłam badania i zaczynam się nastawiać pełną parą na in vitro. Popijam herbatkę płodności, staram się relaksować w domu, co by do stresu w pracy nie dokładać. po prostu nastawiłam się już i czekam cierpliwie. A tak z ciekawostek co Cię nie zabije to Cię wzmocni - moja siostra jest w ciąży....

[Eleo765]

mala, rodzice pytali, ale wiedza ze my z mezem nie bylismy nigdy prędcy do wszystkich tych "dorosłych" rzeczy hehe, wiec na razie przyjmuja nasze wyjasnienia, ze jak zechcemy, to sie o tym dowiedzą. Ja późno wyprowadziłam się od rodziców, ślub wzięlismy mając po 27 lat, a przeciez razem jestesmy od 2 klasy LO. No więc podpytuja kiedy i czy w ogole chcemy, mowimy ze tak, ale jeszcze nie teraz Tesciowie nie podpytuja, bo mnie sie wstydza zapytac, a maz - wiedza ze on im i tak nic nie powie Odczuwam od jakiegos czasu taka atmosfre, ze chcieliby pytac wlasciwie codziennie, ale raz - czuja ze by przegieli, dwa - to naprawde nasza sprawa. Moj tata wlasciwie przy kazdej okazji oswiadcza, ze chce byc juz dziadkiem. Nie wiem czy to ja sobie wmawiam, ale mam wrazenie ze juz gadaja miedzy soba, i rodzice, i siostry meza, ze czas leci, a my sie nie decydujemy, ale nas nie pytaja, bo my sie od nich oganiamy Moja siostra siedzi cicho bo sama tez jest podobna do mnie :P ma 27 lat, faceta od wielu lat i oni tez sie na nic nie decyduja, w ich przypadku bylby to pewnie jakis ślub, dziecko to na pewno nie ten etap u nich.

Tola, fajnie ze wrocilas. Coz, siostra w ciazy... pozostaje tylko sie cieszyc, ze nie ma takich samych problemow jak ty. Przeciez najblizszej rodzinie nie mozna zyczyc zle. Musisz byc silna. Za chwile ty tez bedziesz w ciazy

[mala29lll]

Napisane przez Tola_Lola

Eleo, Emi kochane moje Martwiłyście się o mnie jestem i obiecuję już, że będę częściej. Początek września był dla mnie w pracy nie do ogarnięcia. Nie wiedziałam jak się nazywam i gdzie mam ręce włożyć. Z tego wszystkiego dostałam @ trzy dni przed terminem - normalna reakcja u mnie na stres i zmęczenie. Niestety dwie kreski widziałam a i owszem, ale na teście owulacyjnym Więc jak już pisałam wcześniej teraz zaczęłam badania i zaczynam się nastawiać pełną parą na in vitro. Popijam herbatkę płodności, staram się relaksować w domu, co by do stresu w pracy nie dokładać. po prostu nastawiłam się już i czekam cierpliwie. A tak z ciekawostek co Cię nie zabije to Cię wzmocni - moja siostra jest w ciąży....

Pomyśl sobie kochana, że niedługo bedziecie razem latały z wózeczkami z siostrą Ja tak myślałam przy pierwszym dziecku siostry, później przy drugim i najmniejsza ma już 2,5 roku więc po ptokach, bo już sama lata Tylko my nie podejmowaliśmy wtedy takich zdecydowanych kroków jak teraz i takich Ty teraz z mężem. Więc teraz to się może Tobie ziścić, a ja sobie kogoś znajdę innego niż siostra do latania z wózeczkiem

Ja się zastanawiam co powie Ż jak zapytamy o in vitro już jak się nie uda 2 IUI, bo zapytamy na pewno. Męczy mnie to czekanie. NAjpierw IUI później tydzień na progesteron, później tydzień na betę i znowu 2 tygodnie na kolejną IUI i tak w koło. Osiwieje. Dobrze, że i tak mam jasne włosy to się nie będzie rzucało w oczy tak bardzo

A tak chciałam sie Was zapytać o zdanie. Myślicie, że problemy z płodnością mają jakieś uwarunkowania genetyczne? Bo np od męża strony wiem, że były problemy u jego siostry, a 2 ciocie w ogóle nie mają(jedna ze strony jego taty a druga od str mamy). W mojej rodzinie to nikt nie miał problemów. Rodzą i rodziły się jedno po drugim. No i u mojego męża wykryto problem. Ja niby ok, ale też hsg nie miałam więc na bank nie wiem. Jak sądzicie?

[Alunia79]

Napisane przez mala29lll

Pomyśl sobie kochana, że niedługo bedziecie razem latały z wózeczkami z siostrą Ja tak myślałam przy pierwszym dziecku siostry, później przy drugim i najmniejsza ma już 2,5 roku więc po ptokach, bo już sama lata Tylko my nie podejmowaliśmy wtedy takich zdecydowanych kroków jak teraz i takich Ty teraz z mężem. Więc teraz to się może Tobie ziścić, a ja sobie kogoś znajdę innego niż siostra do latania z wózeczkiem

Ja się zastanawiam co powie Ż jak zapytamy o in vitro już jak się nie uda 2 IUI, bo zapytamy na pewno. Męczy mnie to czekanie. NAjpierw IUI później tydzień na progesteron, później tydzień na betę i znowu 2 tygodnie na kolejną IUI i tak w koło. Osiwieje. Dobrze, że i tak mam jasne włosy to się nie będzie rzucało w oczy tak bardzo

A tak chciałam sie Was zapytać o zdanie. Myślicie, że problemy z płodnością mają jakieś uwarunkowania genetyczne? Bo np od męża strony wiem, że były problemy u jego siostry, a 2 ciocie w ogóle nie mają(jedna ze strony jego taty a druga od str mamy). W mojej rodzinie to nikt nie miał problemów. Rodzą i rodziły się jedno po drugim. No i u mojego męża wykryto problem. Ja niby ok, ale też hsg nie miałam więc na bank nie wiem. Jak sądzicie?

Niestety kochana ale uwarunkowania genetyczne jaknajbardziej mają wpływ. Wszystko zależy jeszcze czym była ta niepłodność spowodowana, bo z tego co poczytałam np. endometrioza jest chorobą powodującą niepłodność ale nie ma podstaw genetycznych, tak samo wiele innych chorób.