Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-) - Strona 29 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-12-09, 21:27   #841
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez fen_ Pokaż wiadomość
Hej hej,
mi udało się dzisiaj kupić prezent urodzinowy, chociaż musiałam odwiedzić najdziwniejszy sklep na świecie (Sklep czarodziejski (sic!), chociaż nawet rozważałam poradę wróżki). Posprzątałam w mieszkaniu i ciągle pracuję nad swoim samopoczuciem i jest DOBRZE.
to dobrze, że jest dobrze
Ja w następny piątek muszę koniecznie kupić prezenty gwiazdkowe, bo w ten nie dam rady.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 05:58   #842
beoneself
Zakorzenienie
 
Avatar beoneself
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cześć dziewczyny

Nie mogę znaleźć czasu na siedzenie przy kompie... wczoraj jak wyszłam o 8 z domu, to wróciłam przed północą. Nie lubię się kłaść spać zbyt późno, bo jestem rano nieprzytomna, ja uwielbiam spać. W weekend szykuje mi się to samo, bo mam zajęcia na 8, a wracam wieczorem.

Jestem po prostu wykończona tym wszystkim, ciągle mam rzeczy ważniejsze od angielskiego, tak jak np wczorajsze wspinanie.
Mam jeszcze w planie popracowanie nad swoją kondycją i siłą, jestem za słaba, niezwykle mi to przeszkadza - tylko jeszcze nie wiem jakiego typu ćwiczenia powinnam wykonywać, żeby wzmocnić siłę rąk i nóg.

A dzisiaj w planie mam:
- nie zasnąć w pracy zostało mi już tylko 10 dni pracujących...
- szybkie zakupy
- sprzątnie w domu (bo jak zwykle w weekend nie mam na to czasu)
- nauka na jutrzejsze kolokwium (oczywiście biorę się za to na wieczór wcześniej, genialnie)

Chyba nie powinnam tu pisać... jestem do kitu i wszystko zawalam I jeszcze do tego wszystkiego marudzę jak stara baba...

Edytowane przez beoneself
Czas edycji: 2010-12-10 o 05:59
beoneself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 07:58   #843
wiedzma_com_pl
Rozeznanie
 
Avatar wiedzma_com_pl
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 559
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez beoneself Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny

Nie mogę znaleźć czasu na siedzenie przy kompie... wczoraj jak wyszłam o 8 z domu, to wróciłam przed północą. Nie lubię się kłaść spać zbyt późno, bo jestem rano nieprzytomna, ja uwielbiam spać. W weekend szykuje mi się to samo, bo mam zajęcia na 8, a wracam wieczorem.

Jestem po prostu wykończona tym wszystkim, ciągle mam rzeczy ważniejsze od angielskiego, tak jak np wczorajsze wspinanie.
Mam jeszcze w planie popracowanie nad swoją kondycją i siłą, jestem za słaba, niezwykle mi to przeszkadza - tylko jeszcze nie wiem jakiego typu ćwiczenia powinnam wykonywać, żeby wzmocnić siłę rąk i nóg.

A dzisiaj w planie mam:
- nie zasnąć w pracy zostało mi już tylko 10 dni pracujących...
- szybkie zakupy
- sprzątnie w domu (bo jak zwykle w weekend nie mam na to czasu)
- nauka na jutrzejsze kolokwium (oczywiście biorę się za to na wieczór wcześniej, genialnie)

Chyba nie powinnam tu pisać... jestem do kitu i wszystko zawalam I jeszcze do tego wszystkiego marudzę jak stara baba...
Masz po prostu mało czasu - od 8 do północy na mieście, więc gdzie czas na cokolwiek innego. Czasem coś trzeba odpuścić dla rzeczy ważniejszych, bo doba ma niestety tylko 24h.

Na weekand przyjeżdża do mnie koleżanka z innego miasta, co dość mocno ograniczy moje rezerwy czasowe, ale strasznie się ciesze, bo dawno jej nie widziałam, a przyjeżdża zaprosić mnie na swój ślub

W te weekand przydałoby się:
* napisać pracę zaliczeniową (o Boru wszechlistny,jak mi się nie chce!:P)
* przeczytać kolejną pozycję zalegającą na półce
* napisać trzy aplikacje na kursy wiosenne za granicą (a nuż mnie gdzieś wezmą, chociaż chętnych jest 12 osób na miejsce...)
* może założyć profil na stronie au pair i zacząć coś działać, ale to nie koniecznie - jest jeszcze dużo czasu

Ej... bo wszyscy sie mnie pytają, gdzie idę na sylwka, a ja jeszcze nie mam pomysłu... kurde, to już blisko :P Dobrze, że w tym roku nie miałam postanowień noworocznych, bo byłoby mi przykro
__________________
"cokolwiek wymyślę, okazuje się szczytem głupoty, cokolwiek uczynię, szczyty te przekracza"!

robisz mi nieporządek w chaosie...

2012:
książki: 11/52
filmy: 36/104
wiedzma_com_pl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 08:45   #844
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez beoneself Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny

Nie mogę znaleźć czasu na siedzenie przy kompie... wczoraj jak wyszłam o 8 z domu, to wróciłam przed północą. Nie lubię się kłaść spać zbyt późno, bo jestem rano nieprzytomna, ja uwielbiam spać. W weekend szykuje mi się to samo, bo mam zajęcia na 8, a wracam wieczorem.

Jestem po prostu wykończona tym wszystkim, ciągle mam rzeczy ważniejsze od angielskiego, tak jak np wczorajsze wspinanie.
Mam jeszcze w planie popracowanie nad swoją kondycją i siłą, jestem za słaba, niezwykle mi to przeszkadza - tylko jeszcze nie wiem jakiego typu ćwiczenia powinnam wykonywać, żeby wzmocnić siłę rąk i nóg.

A dzisiaj w planie mam:
- nie zasnąć w pracy zostało mi już tylko 10 dni pracujących...
- szybkie zakupy
- sprzątnie w domu (bo jak zwykle w weekend nie mam na to czasu)
- nauka na jutrzejsze kolokwium (oczywiście biorę się za to na wieczór wcześniej, genialnie)

Chyba nie powinnam tu pisać... jestem do kitu i wszystko zawalam I jeszcze do tego wszystkiego marudzę jak stara baba...
Jak bym miała tyle rzeczy do zrobienia, co Ty w ciągu dnia, to pewnie też miałabym takie przemyślenia, jak nam zaprezentowałaś Nie martw się, jeśli nie masz czasu z nami popisać, to na razie tylko przeglądaj, postaramy się pisać dużo pozytywnych i mobilizujących rzeczy

Co do wzmocnienia mięśni, to wpisz po prostu 'ćwiczenia siłowe' albo 'wytrzymałościowe' w google, ja sama znalazłam tak fajną stronkę ze stretchingiem, chociaż nie zawsze mogę zrozumieć, jakie ćwiczenie autor miał na myśli

Ja mam dziś w planach: zakuć na kolokwium, które, co prawda, dopiero w czwartek, ale to kolokwium z tych masakrujących. Tym bardziej, że jutro przyjeżdża mój Tż i dwa dni z weekendu mi odpadną, mimo że obiecał, że mnie przepyta Poza tym pranie, małe sprzątanie, droga przez śnieg do sklepu... Będzie dobrze
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs?

Encore Precission Bass Player.
Lancia Kappa 2.0 driver.


Edytowane przez regularkate
Czas edycji: 2010-12-10 o 08:59
regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 08:55   #845
Chocoblue
Raczkowanie
 
Avatar Chocoblue
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dzień dobry z rana wczorajszy dzień to maleńki sukces, gdyż udało mi się wreszcie skompletować firanki do domku. Może teraz urządzanie mieszkania zacznie mi na nowo sprawiać radość i zacznie się chcieć Jeśli na dodatek zapiszę się na fitnes dzisiaj to już sukces będzie wielki.
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo."

Chocoblue jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 10:27   #846
m13081987
Raczkowanie
 
Avatar m13081987
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 402
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Czasami myślę, że nie jestem warta bycia szczęśliwą. Chciałabym zmienić wiele, ale nie wiem, od czego zacząć. Jakiś czas temu trochę pozmieniałam - schudłam kilkanaście kilogramów, zaczęłam się uśmiechać, wychodzić z domu i wydawało mi się, że już niedaleko mi do bycia szczęśliwą.
Ale oczywiście po kolejnej załamce (tak, wiele ich mam zawsze) zrezygnowałam z diety, przytyłam, przestałam się uśmiechać i znowu ciągle płaczę i z domu nie wychodzę.
Niesamowicie Cię podziwiam, że masz siłę, by wziąć w ręce swój los. I zazdroszczę Ci tego.
Słuchajcie, ja mam takie pytanie...
Jestem z kimś od 4 lat. Czy to możliwe, że dobija mnie bycie z Nim? Czy to możliwe, że przez bycie z kimś można się unieszczęśliwiać?
__________________
=> NOWA WYMIANKA <=

ODPISUJ W MOIM WĄTKU
m13081987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 11:17   #847
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
m13081987
Czasami myślę, że nie jestem warta bycia szczęśliwą. Chciałabym zmienić wiele, ale nie wiem, od czego zacząć. Jakiś czas temu trochę pozmieniałam - schudłam kilkanaście kilogramów, zaczęłam się uśmiechać, wychodzić z domu i wydawało mi się, że już niedaleko mi do bycia szczęśliwą.
Ale oczywiście po kolejnej załamce (tak, wiele ich mam zawsze) zrezygnowałam z diety, przytyłam, przestałam się uśmiechać i znowu ciągle płaczę i z domu nie wychodzę.
Niesamowicie Cię podziwiam, że masz siłę, by wziąć w ręce swój los. I zazdroszczę Ci tego.
Słuchajcie, ja mam takie pytanie...
Jestem z kimś od 4 lat. Czy to możliwe, że dobija mnie bycie z Nim? Czy to możliwe, że przez bycie z kimś można się unieszczęśliwiać?
Czemu uważasz, że nie jesteś warta bycia szczęśliwa? Co to spowodowało? a może jest ktoś kto skutecznie zaniża Twoją samoocenę?
Piszesz, że Twoje sukcesy i starania zaprzepaściły jakieś załamania? Hmm nie chce pytać o szczegóły, ale możesz napisać ogólniej coś więcej?

A co do Twoich ostatnich pytań, to niestety jest to możliwe i przeżyłam to na własnej skórze. 4 lata toksycznego związku. Nie potrafiłam żyć bez niego, ale wewnętrznie się męczyłam. Nie mogę stwierdzić, że wszystko było nie tak, ale było tego na tyle dużo bym mogła stwierdzić, że szkoda życia i zdrowia na taki związek. Niestety, prawda jest taka, że nie wszyscy się zmieniają- nie chcą bo może im tak wygodnie(?). Nie ma ludzi nieomylnych i chyba nie ma człowieka który nigdy by nikogo nawet w najmniejszym aspekcie nie skrzywdził i nie zawiódł. Osobiście uważam, że jeśli ktoś popełnia błąd, rani kogoś, i mimo obietnic znowu powtarza swoje czyny to raczej chyba się nie zmieni...Jeśli ktoś coś zrozumiał i dostrzegł jak kogoś skrzywdził, poprawia się i robi wszystko by to się nie powtórzyło to według mnie zasługuje na drugą szansę (oczywiście trzeba rozpatrzeć co takiego uczynił. Każdy ma swoje poglądy i priorytety..)
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-10, 11:55   #848
fen_
Rozeznanie
 
Avatar fen_
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: to tu to tam:)
Wiadomości: 860
GG do fen_
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez m13081987 Pokaż wiadomość
Czasami myślę, że nie jestem warta bycia szczęśliwą. Chciałabym zmienić wiele, ale nie wiem, od czego zacząć. Jakiś czas temu trochę pozmieniałam - schudłam kilkanaście kilogramów, zaczęłam się uśmiechać, wychodzić z domu i wydawało mi się, że już niedaleko mi do bycia szczęśliwą.
Ale oczywiście po kolejnej załamce (tak, wiele ich mam zawsze) zrezygnowałam z diety, przytyłam, przestałam się uśmiechać i znowu ciągle płaczę i z domu nie wychodzę.
Niesamowicie Cię podziwiam, że masz siłę, by wziąć w ręce swój los. I zazdroszczę Ci tego.
Słuchajcie, ja mam takie pytanie...
Jestem z kimś od 4 lat. Czy to możliwe, że dobija mnie bycie z Nim? Czy to możliwe, że przez bycie z kimś można się unieszczęśliwiać?
Jak możesz myśleć, że nie jesteś warta bycia szczęśliwą? Każda z Nas jest warta i musi walczyć o swoje szczęście.
Wiesz, ja też miałam ostatnio trochę zawirowań w życiu i ostatni rok to był ciągły płacz, ale dopiero ostatnio zrozumiałam, że to MOJE życie i że nie chcę go tracić na ciągły płacz i smutek i że sama muszę dbać o swoje szczęście, bo ono jest we mnie. Wiem, że to brzmi jak z jakiegoś beznadziejnego poradnika dla nastolatek, ale wydaje mi się, że coś w tym jest.
fen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 12:33   #849
Chocoblue
Raczkowanie
 
Avatar Chocoblue
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

m13081987 każdy zasługuje na szczęście, a tak naprawdę to on samo z nieba nie spadnie, trzeba nad nim pracować, zacząć od czegoś drobnego, od jednej rzeczy na początek. Pracować nad sobą, tylko w sobie można znaleźć szczęście. Wszystkie tu po to jesteśmy, żeby siebie zmieniać i kształtować własne szczęście. Głowa do góry
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo."

Chocoblue jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 13:57   #850
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze nie zapomniałyście o mnie Wróciłam już trochę do siebie i zamierzam się w końcu wziąć do roboty. I więcej się udzielać

W ogóle doszłam do wniosku, że jak Was czytam to czasem głupio mi się odzywać - wy macie tyle planów na każdy dzień, tyle ważnych rzeczy do zrobienia, a ja? Czasem trudno mi znaleźć więcej niż cztery konkretne rzeczy do zrobienia w ciągu dnia. To (w sensie brak czegoś czym mogłabym zapełnić czas) mnie chyba tak dobija, że nie mam ochoty robić kompletnie nic. Ani z tych rzeczy "naukowych", ani "dla siebie". Z wszystkimi moimi wielkimi planami dopadł mnie syndrom "zacznę od nowego roku". Z resztą czasem już nie wiem kiedy odkładam coś z naprawdę dobrego powodu, a kiedy po prostu na siłę ten powód wymyślam.

Plan na dzisiejsze popołudnie:
* posprzątać w pokoju (za to się biorę zaraz po wysłaniu posta )
* nastroić gitarę (pewnie mi zajedzie z tym godzinę, jeśli w ogóle się uda)
* godzinę (nie więcej!) poświęcić na uporządkowanie zdjęć na komputerze
* zająć się czymkolwiek byle nie siedzieć przy komputerze (książka?)

Wieczorem zamelduję na jak długo udało mi się odejść od kompa...


m13081987, ja się dopisuję do tego co dziewczyny napisały Dla mnie szczęście jest czymś co przychodzi z wewnątrz, stanem umysłu który trzeba sobie samemu wypracować, nauczyć się być szczęśliwym. To nie jest tak że się nie zasługuje na nie. Trzeba nad swoim szczęściem po prostu pracować i absolutnie nie uzależniać go od jakichś zewnętrznych sytuacji czy osób Mnie też czeka praca nad tym, bo gdzieś się zapomniałam i pogubiłam, więc głowa do góry, będziemy o to razem walczyć
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 15:35   #851
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze nie zapomniałyście o mnie Wróciłam już trochę do siebie i zamierzam się w końcu wziąć do roboty. I więcej się udzielać

W ogóle doszłam do wniosku, że jak Was czytam to czasem głupio mi się odzywać - wy macie tyle planów na każdy dzień, tyle ważnych rzeczy do zrobienia, a ja? Czasem trudno mi znaleźć więcej niż cztery konkretne rzeczy do zrobienia w ciągu dnia. To (w sensie brak czegoś czym mogłabym zapełnić czas) mnie chyba tak dobija, że nie mam ochoty robić kompletnie nic. Ani z tych rzeczy "naukowych", ani "dla siebie". Z wszystkimi moimi wielkimi planami dopadł mnie syndrom "zacznę od nowego roku". Z resztą czasem już nie wiem kiedy odkładam coś z naprawdę dobrego powodu, a kiedy po prostu na siłę ten powód wymyślam.

Plan na dzisiejsze popołudnie:
* posprzątać w pokoju (za to się biorę zaraz po wysłaniu posta )
* nastroić gitarę (pewnie mi zajedzie z tym godzinę, jeśli w ogóle się uda)
* godzinę (nie więcej!) poświęcić na uporządkowanie zdjęć na komputerze
* zająć się czymkolwiek byle nie siedzieć przy komputerze (książka?)

Wieczorem zamelduję na jak długo udało mi się odejść od kompa...


m13081987, ja się dopisuję do tego co dziewczyny napisały Dla mnie szczęście jest czymś co przychodzi z wewnątrz, stanem umysłu który trzeba sobie samemu wypracować, nauczyć się być szczęśliwym. To nie jest tak że się nie zasługuje na nie. Trzeba nad swoim szczęściem po prostu pracować i absolutnie nie uzależniać go od jakichś zewnętrznych sytuacji czy osób Mnie też czeka praca nad tym, bo gdzieś się zapomniałam i pogubiłam, więc głowa do góry, będziemy o to razem walczyć
Jak możesz myśleć, że zapomniałyśmy Ostatnio jak przeszłam na początkowe strony wątku dotarło do mnie, że już kilku dziewczyn które udzielały się od początku nie ma ... a szkoda...

Ja też nie zawsze mam jakiś konkretny plan co powinnam zrobić. I też mam takie fazy w moim życiu, które kiedyś były częste: nic mi się nie chciało- ani zrobić coś ze swoim wyglądem, ani obowiązkami.
Co do zaznaczonego to w 100% się zgadzam. Ja chyba poniekąd uzależniam swoje szczęście od innych. Może nie od koleżanek, ale na pewno od mojego Tż. Nie ma nic złego w przywiązaniu, ale też nie można przesadzać w żadną stronę. Przyzwyczaiłam się, że od kilku miesięcy każdy weekend spędzamy razem (kiedyś było inaczej). No i dziś zaczął się weekend właśnie bez niego. Nie przeżywam tego jakoś bardzo, ale chyba od nowa muszę się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy. On wybrał inny sposób spędzenia tego weekendu- i ma do tego prawo.

Ja jestem osobą raczej taką która wszystkim się przejmuje, stresuje, trochę melancholijna , refleksyjna. Muszę stwierdzić, że wszystkie te cechy w rożnych stopniu i na różne sposoby przeszkadzają w byciu szczęśliwym. Oduczam się tego ale też nie jest łatwo. I nie raz zdarza mi się, że jest mi smutno, ale nie wiem czemu

Plany na weekend?
posprzątać pokój, odwiedzić ciocię w niedzielę (czekam na potwierdzenie), pisanie mgr, a jutro wybrać się na jarmark świąteczny i paradę mikołajów - tyle, że sama. No a wieczorem w niedzielę przyjeżdża do mnie Tż (ma po drodze).

Przez ostatnie dni jak sie działam w domu porobiłam sobie peeling i maseczki i buźka trochę inaczej wygląda. A! i muszę się pochwalić, że od jakiś 2-3 tygodniu używam naftę do włosów- super wynalazek

A plany na dziś- relax Lampka lub dwie czerwonego słodkiego winka, internet, seriale: Gossip Girl i Pierwsza Miłość, może gazetka 'skarb' z Rossmana
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem

Edytowane przez Little brown
Czas edycji: 2010-12-10 o 15:43 Powód: dopisanie
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 16:04   #852
ornellia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 98
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Yasha fajnie, że masz taką mamę ja musiałam do krawcowej na przymiarki biegać No i czekam na tą małą czarną oczywiście

m13081987 oczywiście, że zasługujesz na szczęście! Każdy na nie zasługuje. Popieram dziewczyny wyżej. Każdy z nas pracuje nad swoim szczęściem, to od nas zależy jakie będzie nasze życie. To normalne, że nie zawsze wychodzi, że się załamujemy niepowodzeniami - ważne, by się nie poddać.

Też tak swego czasu myślałam, że na szczęście wcale nie zasługuje, bo cały czas coś nie wychodziło, wszystko się psuło... Było to w momencie kiedy m.in. straciłam swoją 'przyjaciółkę'.

Próbowałam się odciąć od ludzi, bo uważałam że i tak coś nie wyjdzie, że znowu trafie na kogoś kto mnie wykorzysta i po co mi to, nie?. I kiedyś jedna osoba mi powiedziała :

"Na wszystko w życiu trzeba sobie zasłużyć."

Może ktoś uzna, że to banalne , ale do mnie przemówiło... Mam teraz gromade przyjaciół... Te słowa bardzo mi pomogły i do tej pory dziękuje tej osobie, bo podniosłam się z najtrudniejszego momentu w moim życiu. I słowa te staram się do tej pory wykorzystywać we wszystkim co robię, naprawdę podnoszą na duchu...

A co do ostatniego pytania to Little brown bardzo dokładnie wszystko wyjaśniła i zgadzam się z nią w 100 %. Sama kawałek czasu temu miałam podobnie.
__________________
ornellia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 19:22   #853
amelka99
Raczkowanie
 
Avatar amelka99
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 400
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej dziewczyny! na szczęście ten ciężki tydzień dobiera powoli do końca, jestem strasznie zmęczona i niewyspana, a jutro czeka mnie jeszcze praca. Niestety przez kolokwia na uczelni nie byłam w stanie nic zrobić dla siebie ( oprócz pilnej nauki do kolosów obym pozaliczała...) ale od jutra start! Już dzisiaj trochę poćwiczyłam,ale i tak mało

Cytat:
Napisane przez BJean Pokaż wiadomość
ja odkryłam że odkąd mam programik
który wyłącza mi kompa po godzinie to robię w ciągu dnia o wiele więcej rzeczy.był.
czy mogłabym spytać, co to za program? jeśli pisałaś o nim wcześniej, to przepraszam za powtarzanie

Cytat:
Napisane przez absurdalna89 Pokaż wiadomość
"Powolnie umiera ten,kto nie podróżuje,ten,kto nie czyta,ten,kto nie słucha muzyki,ten,kto nie obserwuje.
Powoli umiera ten,kto niszczy swą miłość własną,ten kto znikąd nie chce przyjąć pomocy.
Powoli umiera ten,kto staje się niewolnikiem przyzwyczajenia,ten,kto odtwarza codziennie te same ścieżki,ten,kto nigdy nie zmienia punktów odniesienia,ten,kto nigdy nie zmienia koloru swojego ubioru,ten,kto nigdy nie porozmawia z nieznajomym.
Powoli umiera ten,kto unika pasji i wiru emocji,które przywracają oczom blask i serca naprawiają.
Powoli umiera ten,kto nie opuszcza swojego przylądka,gdy jest nieszczęśliwy w miłości lub pracy,ten,kto nie podejmuje ryzyka spełniania swoich marzeń,ten,kto choć raz w zyciu nie odłożył na bok racjonalności.
Więc od dzisiaj zacznij żyć!/.../nie pozwól sobie na powolne umieranie!"
cudowne...wędruje do mojego notesiku!


Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
W zmianach swojego życia i własnej siebie nie stawiam tylko na zachowanie, przyzwyczajenia itd, ale również na wygląd. (...) Co mnie niesamowicie cieszy to to, że doszłam w końcu do tego jak chcę się ubierać i jaki chcę mieć styl.
mam tak samo! z tym, że na razie tworzę sobie 'w głowie' wizje różnych strojów, pościągałam sobie mnóstwo zdjęć z internetu z blogów o modzie i mam już kilka perełek, które koniecznie muszę skopiować! Jedną z nich jest skórzana kurtka z flagą Szwecji naszytą z tyłu! Szwecja to moja pasja!
Tylko, że w moim przypadku priorytetem jest jednak schudnięcie, przynajmniej trochę ale wierzę w siebie

wychodzę dzisiaj z domu! cieszę się bardzo, bo pokonuję lenistwo. Także życzę wam kolorowych snów i do napisania jutro
__________________
o d c h u d z a n i e
ć w i c z e n i a
b e z s ł o d y c z y 8/20
poszerzam horyzonty

'And those who were seen dancing were thought to be insane by those who could not hear the music.'
F. Nietzsche
amelka99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 21:01   #854
Copykat
Zakorzenienie
 
Avatar Copykat
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

W końcu weekend... Miałam strasznie ciężki tydzień, chyba ani razu nie spałam dłużej niż 5 godzin. Udało mi się napisać i oddać rozdział magisterki na czwartek więc mam już ponad połowę za sobą. A na przyszły tydzień musze przygotować konspekt do następnego rozdziału i napisać pracę zaliczeniową na jakieś zajęcia, na których nie byłam ani razu i nawet nie wiem jak się nazywają na szczęście ma być krótka.
W sumie mimo wszystko tydzień miałam udany, zmobilizowałam się w końcu do pisania i jestem zadowolona że ogarnęłam (fakt, że miałam na to prawie pół roku a zabrałam się w ostatniej chwili ). Poza tym miałam 2 spotkania integracyjne z pracy, pojadłam i popiłam za darmo nawet fajnie się bawiłam, poza tym dowiedziałam się że są ze mnie zadowoleni w pracy
Jestem okropnie zmęczona, oprócz tego że mało spałam to jeszcze nie dojadam ostatnio (w ogóle nie mam apetytu, potrafię zjeść dziennie 3 kanapki, jogurt i mandarynke) i nie mam siły na nic. Dobra strona jest taka że znowu schudłam, zła - wszystkie spodnie ze mnie spadają
Dziś sobie odpoczywam, jutro może gdzieś wyskoczę wieczorem - nie lubię siedzieć w domu, mam takie poczucie zmarnowanego czasu. Ostatnio zaczęło do mnie dochodzić, że strasznie szybko mi ten czas leci i że nie będę wiecznie młoda
__________________

they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life

Copykat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 21:50   #855
biala17a
Zadomowienie
 
Avatar biala17a
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Czesc dziewczyny, chyba wszystkie mialysmy podobnie ciezki tydzien U mnie to samo, snu jak na lekarstwo, bo ciagle cos goni, jedzenie kiepskie, bo robione z polproduktow i ten pospiech i bałagan w pokoju, bo na nic nie ma czasu...
Choc czasem mam wrazenie, że to wszystko funduję sobie na wlasne zyczenie, że można bylo przysiaść trochę wcześniej, pomyśleć poprzedniego dnia nad menu i cos przygotowac, wyprasować ubrania wieczorem zamiast rano... a pozniej i tak wychodzi jak wychodzi
biala17a jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 22:13   #856
verda
Inkwizytor
 
Avatar verda
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: zabita dechami...
Wiadomości: 2 452
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Ja mam złoty środek na nieróbstwo. Wyłączyc komputer. To się tylko z wierzchu wydaje niezbędne do nauki, rozrywki itd. Mój laptop sie zepsół i przez 2 dni byłam go pozbawiona. Najpier myślałam, że umrę z nudów a potem robiłam wszystko żeby się jednak nie zanudzić. Przeczytałam 150stron książki (do pracy mgr, obiecvywałam sobie to zrobić od miesiąca), gazetę tematycznie powiązaną z moimi studiami (pozakreslałam co ciekawsze fragmenty), 100stron książk(dla rozrywki) którą kupiłam z dwa tygodnie temu i jeszcze znalazł się czas na posprzątanie pokoju, pójście na uczelnię oraz zakupy świąteczne. Chyba zacznę sobie fundować w tygodniu jakieś "dni bez komputera" bo moja produktywnośc wzrasta, albo bede włanczać go tylko na 3 godziny dziennie;] Wiadomo że trzeba czasem coś znaleść, pogadać na sypie z facetem czy zwyczajnie policzyc projek do szkoły. Niestety człowiek wchodzi na wizaż, na allegro czy (w moim przypadku) na fanfiction net i jakoś się przez to cały dzień rozpływa i nagle nie ma zcasu którego niby było pod dostatkiem.
__________________
“Never forget what you are, for surely the world will not. Make it your strength. Then it can never be your weakness. Armor yourself in it, and it will never be used to hurt you.” Martin

wymianka książkowa
verda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-10, 23:00   #857
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez m13081987 Pokaż wiadomość
Jestem z kimś od 4 lat. Czy to możliwe, że dobija mnie bycie z Nim? Czy to możliwe, że przez bycie z kimś można się unieszczęśliwiać?
Oczywiście że to możliwe! jeszcze pytasz?!
Ta osoba może Cię tłamsić, wykorzystywać, obniżać samoocenę krytykowaniem, zakazami, kontrolą.
Ty decydujesz o swoim szczęściu i o ludziach z którymi się zadajesz.
Jeśli Twój związek nie daje Ci względnego szczęścia, spokoju i stabilności to chyba czas go zakończyć..
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 05:44   #858
Coma_
Zadomowienie
 
Avatar Coma_
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dzień dobry laseczki

jestem po pierwszym dniu szkolenia i za chwilę wyskakuję na zimno żeby dojechać na dzień drugi. Krótko mówiąc jestem zachwycona! To szkolenie to nie tylko wiedza....

- to również nawiązanie kontaktów (być może z przyszłymi pracodawcami),
- propozycja wolontariatu,
- utwierdzenie się w przekonaniu, że wybrałam dobrze studia - a nawet pasjonujące studia...

Szkolenie to również sposób na:
- poznanie branży i ujrzenie jej oczami kilku osób (w moim przypadku studenta reso, prawnika, kuratora, trenera, pracowników fundacji a nawet skazanych!),
- znalezienie autorytetów, które mobilizują, "zarażają", pchają do przodu.

I na koniec również dowartościowanie własne, słowa pochwały, porównanie z innymi studentami, powiedzenie, że się nadaję i mam duże szanse osiągnąć... sukces...

Jeżeli macie jakąkolwiek możliwość uczestnictwa w szkoleniach/kursach/stażach - róbcie to! Jeżeli są one płatne, uzbierajcie kasę, kupcie jednego ciucha mniej ale - róbcie to! Naprawdę zachęcam, ja dostałam "kopa do działania"
__________________

Coma_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 08:09   #859
regularkate
Zadomowienie
 
Avatar regularkate
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Coma_ Pokaż wiadomość
Dzień dobry laseczki

jestem po pierwszym dniu szkolenia i za chwilę wyskakuję na zimno żeby dojechać na dzień drugi. Krótko mówiąc jestem zachwycona! To szkolenie to nie tylko wiedza....

- to również nawiązanie kontaktów (być może z przyszłymi pracodawcami),
- propozycja wolontariatu,
- utwierdzenie się w przekonaniu, że wybrałam dobrze studia - a nawet pasjonujące studia...

Szkolenie to również sposób na:
- poznanie branży i ujrzenie jej oczami kilku osób (w moim przypadku studenta reso, prawnika, kuratora, trenera, pracowników fundacji a nawet skazanych!),
- znalezienie autorytetów, które mobilizują, "zarażają", pchają do przodu.

I na koniec również dowartościowanie własne, słowa pochwały, porównanie z innymi studentami, powiedzenie, że się nadaję i mam duże szanse osiągnąć... sukces...

Jeżeli macie jakąkolwiek możliwość uczestnictwa w szkoleniach/kursach/stażach - róbcie to! Jeżeli są one płatne, uzbierajcie kasę, kupcie jednego ciucha mniej ale - róbcie to! Naprawdę zachęcam, ja dostałam "kopa do działania"
Super, od początku wiedziałam, że się spodoba Właśnie to poznawanie ludzi z różnych dziedzin ma największe znaczenie, potem zawsze wiesz, gdzie z czym iść, kto może Ci pomóc.

Niestety, szkolenia są strasznie drogie, to kwestia nie jednego ciucha, tylko kilku, no chyba, że ktoś się ubiera w Simple lub innej Evie Minge

Cytat:
Napisane przez verda Pokaż wiadomość
Ja mam złoty środek na nieróbstwo. Wyłączyc komputer. To się tylko z wierzchu wydaje niezbędne do nauki, rozrywki itd. Mój laptop sie zepsół i przez 2 dni byłam go pozbawiona. Najpier myślałam, że umrę z nudów a potem robiłam wszystko żeby się jednak nie zanudzić. Przeczytałam 150stron książki (do pracy mgr, obiecvywałam sobie to zrobić od miesiąca), gazetę tematycznie powiązaną z moimi studiami (pozakreslałam co ciekawsze fragmenty), 100stron książk(dla rozrywki) którą kupiłam z dwa tygodnie temu i jeszcze znalazł się czas na posprzątanie pokoju, pójście na uczelnię oraz zakupy świąteczne. Chyba zacznę sobie fundować w tygodniu jakieś "dni bez komputera" bo moja produktywnośc wzrasta, albo bede włanczać go tylko na 3 godziny dziennie;] Wiadomo że trzeba czasem coś znaleść, pogadać na sypie z facetem czy zwyczajnie policzyc projek do szkoły. Niestety człowiek wchodzi na wizaż, na allegro czy (w moim przypadku) na fanfiction net i jakoś się przez to cały dzień rozpływa i nagle nie ma zcasu którego niby było pod dostatkiem.
Echh, też uwielbiam fanfiction.net. Zawsze znajdę tam coś ciekawego, w moim guście i klapa, odejście od komputera - mission failed Chociaż ostatnio to e-booki mnie przyciągają i cały czas sobie mówię: włączę kompa, przeczytam tylko 2 rozdziały i biorę się do nauki, jeszcze tylko jeden, no, nie mogę w takim momencie skończyć! I godzina lub więcej z głowy Rzecz do usunięcia z codziennego menu. Powinna stać się u mnie nagrodą za efektywną pracę
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs?

Encore Precission Bass Player.
Lancia Kappa 2.0 driver.


Edytowane przez regularkate
Czas edycji: 2010-12-11 o 08:12
regularkate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 13:10   #860
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez Little brown Pokaż wiadomość
Jak możesz myśleć, że zapomniałyśmy Ostatnio jak przeszłam na początkowe strony wątku dotarło do mnie, że już kilku dziewczyn które udzielały się od początku nie ma ... a szkoda...
Wracam Tyle Was jest w tym wątku, że nawet nie wiem od czego i kogo zacząć, więc chyba po prostu płynnie się wbiję...

Generalnie NIC specjalnego i dobrego się nie wydarzyło. Mam mnóstwo nauki, za którą jeszcze się nie wzięłam Do tego jestem przeziębiona i padam, jak mucha, gdy tylko przykładam głowę do podusi.
Poza tym nie schudłam, nie zaplanowałam sylwestra( z moim Tż-tem będzie trudno - nie lubi tańczyć, nie pije alkoholu w takich "resetujących" ilościach, jak moi znajomi) no nie wiem, doła złapałam?!
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 13:55   #861
m13081987
Raczkowanie
 
Avatar m13081987
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 402
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Dziewczyny, jesteście po prostu przewspaniałe
Może i każdy zasługuje na szczęście, ale nie każdy potrafi szczęśliwym być.
Związku zakończyć nie potrafię... Wiem, że prawdopodobnie to dałoby mi szczęście, ale przecież: "On jest takim dobrym, kochającym, cierpliwym chłopakiem" - jak to mówią moje przyjaciółki... A ja dodatkowo boję się, że popełnię błąd zrywając z Nim i będę żałowała tego do końca życia... No więc dalej będę trwała w swojej depresji i beznadziejności aż w końcu czara goryczy się przeleje.
Ja jakaś głupia jestem... Cały czas powtarzam sobie, że nie chcę z Nim być. Że mnie irytuje. Że chciałabym się zakochać "tak naprawdę"... Że gdybym miała całe życie z Nim spędzić to bym chyba się pochlastała... Ale odmienić tego nie chcę. Jestem jeszcze na etapie "czekania aż samo się coś odmieni". Ale to chyba nie ten wątek
Znowu napiszę, że podziwiam Was dziewczynki i trzymam kciuki. I jestem pewna, że wszystkie postanowienia Wam się spełnią. I będziecie trwały w szczęśliwości
Pozdrawiam
__________________
=> NOWA WYMIANKA <=

ODPISUJ W MOIM WĄTKU
m13081987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 14:00   #862
_Dominiczka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z przed komputera
Wiadomości: 32
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Melduję się

Właśnie skończyłam sprzątać w mieszkaniu - zajęło mi to aż 4 godziny, ale warto było, teraz wszystko lśni. To nie lada wyczyn jak na mnie, bo sprzątanie to coś, czego nie znoszę najbardziej na świecie, chyba już wolę się uczyć. Ale teraz przyjemniej miło się zabrać do czegokolwiek w pokoju, który nie wygląda jak pobojowisko (bo tak zwykle u mnie wygląda).

Cytat:
Mam mnóstwo nauki, za którą jeszcze się nie wzięłam
Ja również Moja Droga, dlatego tylko tak na sekundę wpadłam i zaraz się biorę za coś, aby nie zostawiać wszystkiego na niedzielę jak zwykle. Dziś nawet udało mi się wcześniej zwlec z łóżka, co jest też dużym osiągnięciem.

Póki co sprawy załatwiania praktyk i licencjatu stoją w miejscu, trochę nie z mojej winy, ale ze wstydem przyznam że mi to na rękę, bo nie chce mi się tego robić najbardziej na świecie. Ale cóż - do świąt trzeba koniecznie załatwić wszystko co z nimi związane, trzeba się zmusić.


Podobają mi się moje nowe okulary, które odebrałam w środę. Pogodziłam się z tym, że nie mogę nosić szkieł. Planuje nawet zakup jeszcze jednych, jakichś z fajnymi, modnymi oprawkami i będę nosiła na zmianę. Skoro nie mogę chodzić w szkłach, to fajnie by było mieć kilka par okularów...

Ja w tym roku podjęłam decyzję, by nie iść nigdzie na Sylwestra. Jakoś zawsze było tak, że szłam, bo tak wypadało i zawsze na doczepkę do znajomych moich znajomych i co roku Sylwester ograniczał się do chlania do upadłego, a na następny dzień do obejmowania się z kibelkiem. Nie było nawet żadnych tańców, po prostu ludziom tylko chodziło o to, żeby się narąbać. Pomyślałam sobie, że skoro tak ma to wyglądać i w tym roku (bo ciekawszych propozycji nie dostałam, mogłabym tylko do tamtego grona pijących się podczepić znów), to zostanę w domu, zrobię sobie maraton filmowy, wypiję z mamą jakieś winko czy szampana i na spokojnie podsumuję ten rok. Chciałabym w końcu przeżyć Sylwestra o jakim zawsze marzyłam z tańcami, ładnymi strojami, fajnym towarzystwem i dobrą zabawą, ale nie bardzo wiem jak to zrealizować, bo duszą towarzystwa nie jestem by u siebie zorganizować, chyba za bardzo nie byłoby kogo zaprosić zwłaszcza jeśli chodzi o męskie towarzystwo, a i z kasą krucho by podejmować się jakichś przedsięwzięć, iść na bal czy gdzieś wyjechać...

Zainspirowałyście mnie do założenia zeszytu z cytatami, poza tym chciałabym też w końcu powywoływać zdjęcia z liceum i ze studiów i założyć wielki pamiątkowy album, pozamieszczać śmieszne cytaty koleżanek i moje własne pod zdjęciami. Tak, aby zatrzymać tamte wesołe chwile.

Cały czas pracuję też nad swoim charakterem - zdaję sobie sprawę, że jestem osobą, która łatwo się denerwuje i traci humor, gdy coś idzie nie po jej myśli. A tracę humor, pozytywne myślenie i chęć do zmian zwłaszcza przy moich najbliższych koleżankach ze studiów, bo od jakiegoś czasu czuję, że traktują mnie jako piąte koło u wozu, zapchaj dziurę i w ogóle jestem na doczepkę. Sama już nie wiem czy próbować to jakoś naprawić i rozmawiać (próbowałam), obrażać się i wykręcać ze wspólnych spotkań (tego też) czy próbować olewać sytuację i nie reagować, gdy znów zaczynają gadać na swoje tematy i zapominają że jestem z nimi (to robię ostatnio, ale przyznam że jest mi przykro w takich momentach i czuję żal).
Na szczęście poza studiami mam trzy przyjaciółki na które można liczyć i z nimi jest zupełnie inaczej, ale jednak na uczelni spędza się cały tydzień i trochę jestem skazana na te koleżanki z uczelni, bo po trzech latach każdy ma już swoją stałą grupkę.

Edytowane przez _Dominiczka_
Czas edycji: 2010-12-11 o 14:02
_Dominiczka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 14:45   #863
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez _Dominiczka_ Pokaż wiadomość
Melduję się

Właśnie skończyłam sprzątać w mieszkaniu - zajęło mi to aż 4 godziny, ale warto było, teraz wszystko lśni. To nie lada wyczyn jak na mnie, bo sprzątanie to coś, czego nie znoszę najbardziej na świecie, chyba już wolę się uczyć. Ale teraz przyjemniej miło się zabrać do czegokolwiek w pokoju, który nie wygląda jak pobojowisko (bo tak zwykle u mnie wygląda).

Ja również Moja Droga, dlatego tylko tak na sekundę wpadłam i zaraz się biorę za coś, aby nie zostawiać wszystkiego na niedzielę jak zwykle. Dziś nawet udało mi się wcześniej zwlec z łóżka, co jest też dużym osiągnięciem.

Póki co sprawy załatwiania praktyk i licencjatu stoją w miejscu, trochę nie z mojej winy, ale ze wstydem przyznam że mi to na rękę, bo nie chce mi się tego robić najbardziej na świecie. Ale cóż - do świąt trzeba koniecznie załatwić wszystko co z nimi związane, trzeba się zmusić.


Podobają mi się moje nowe okulary, które odebrałam w środę. Pogodziłam się z tym, że nie mogę nosić szkieł. Planuje nawet zakup jeszcze jednych, jakichś z fajnymi, modnymi oprawkami i będę nosiła na zmianę. Skoro nie mogę chodzić w szkłach, to fajnie by było mieć kilka par okularów...

Ja w tym roku podjęłam decyzję, by nie iść nigdzie na Sylwestra. Jakoś zawsze było tak, że szłam, bo tak wypadało i zawsze na doczepkę do znajomych moich znajomych i co roku Sylwester ograniczał się do chlania do upadłego, a na następny dzień do obejmowania się z kibelkiem. Nie było nawet żadnych tańców, po prostu ludziom tylko chodziło o to, żeby się narąbać. Pomyślałam sobie, że skoro tak ma to wyglądać i w tym roku (bo ciekawszych propozycji nie dostałam, mogłabym tylko do tamtego grona pijących się podczepić znów), to zostanę w domu, zrobię sobie maraton filmowy, wypiję z mamą jakieś winko czy szampana i na spokojnie podsumuję ten rok. Chciałabym w końcu przeżyć Sylwestra o jakim zawsze marzyłam z tańcami, ładnymi strojami, fajnym towarzystwem i dobrą zabawą, ale nie bardzo wiem jak to zrealizować, bo duszą towarzystwa nie jestem by u siebie zorganizować, chyba za bardzo nie byłoby kogo zaprosić zwłaszcza jeśli chodzi o męskie towarzystwo, a i z kasą krucho by podejmować się jakichś przedsięwzięć, iść na bal czy gdzieś wyjechać...

Zainspirowałyście mnie do założenia zeszytu z cytatami, poza tym chciałabym też w końcu powywoływać zdjęcia z liceum i ze studiów i założyć wielki pamiątkowy album, pozamieszczać śmieszne cytaty koleżanek i moje własne pod zdjęciami. Tak, aby zatrzymać tamte wesołe chwile.

Cały czas pracuję też nad swoim charakterem - zdaję sobie sprawę, że jestem osobą, która łatwo się denerwuje i traci humor, gdy coś idzie nie po jej myśli. A tracę humor, pozytywne myślenie i chęć do zmian zwłaszcza przy moich najbliższych koleżankach ze studiów, bo od jakiegoś czasu czuję, że traktują mnie jako piąte koło u wozu, zapchaj dziurę i w ogóle jestem na doczepkę. Sama już nie wiem czy próbować to jakoś naprawić i rozmawiać (próbowałam), obrażać się i wykręcać ze wspólnych spotkań (tego też) czy próbować olewać sytuację i nie reagować, gdy znów zaczynają gadać na swoje tematy i zapominają że jestem z nimi (to robię ostatnio, ale przyznam że jest mi przykro w takich momentach i czuję żal).
Na szczęście poza studiami mam trzy przyjaciółki na które można liczyć i z nimi jest zupełnie inaczej, ale jednak na uczelni spędza się cały tydzień i trochę jestem skazana na te koleżanki z uczelni, bo po trzech latach każdy ma już swoją stałą grupkę.
Ja wstałam niesamowicie późno : 12:30 , ale to choróbsko nie daje mi szansy na szybsze ogarnięcie się. Dzisiaj czuje się lepiej i obstawiam jutrzejszy dzień, jako całkowite ozdrowienie

Jak czytam o Twoim sylwku i trudności w znalezieniu fajnej grupy znajomych, to mogę się pod tym również podpisać.
Tak, jestem choleryczką. Choć próbuję nad tym panować, jak się tylko da. Szkoda tylko, że mam znajomych, którzy wykorzystują ten fakt i celowo mnie podpuszczają, choć wzajemnie sobie pewnych świństw nie robią. Ostatnio z moją dobrą koleżanką stwierdziłyśmy, że mamy w dupie grupę i trzymamy się razem. Od razu widać efekty, jesteśmy trochę na uboczu, ponieważ nie kraczemy, jak większość. ale przynajmniej jest luuz i wsparcie.
Przyjaciółkę od serca mam, szkoda, że tak daleko - jedna Poznań, druga Anglia (((

A sylwester? No cóż, niektóre spędzałam na chlaniu, co jak sama wiesz, kończyło się bliskim spotkaniem z kibelkiem :P, a od jakiś 3 lat spędzam go z moim Tż. Raz poszliśmy na imprezę, raz u niego w domu rodzinnym, a innym razem... w domu naszym osobistym :P ten ostatni był wyjątkowo dziwny, ponieważ poszliśmy do kina z przekonaniem, że po wyjściu zrobimy sylwestrowe zakupy: szampan, fajerwerki etc. Jakież było zdziwienie, gdy wyszliśmy z seansu - pusto, wszystko zamknięte, ludzie lecą się szykować na imprezę... i MY bez jedzenia, bez picia, bez niczego.
Szczęśliwie poratowała nas Żabka i czipsy.

Później znajomi mówili, że mogliśmy wpaść do nich, ale wiecie... akademik to głównie picie, poza tym ja nie mam rewelacyjnych układów z grupą, a mój Tż tym bardziej, nie zna ich zupełnie i jest sporo starszy. Także... no bywa!

Muszę, koniecznie muszę coś dzisiaj zacząć robić, inaczej nigdy nie wyjdę z tych egzaminów i zaliczeń Do tego mam artykuły przeczytać, o maj gad in inglisz, co momentami jest nieźle trudne, ponieważ statystyka po polsku dla mnie jest too complicated ("i ty możesz zostać tap madl"), a co dopiero w wydaniu angielskim.

Mam nadzieję, że jutro będzie miły oraz romantyczny dzień



Cytat:
Napisane przez m13081987 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, jesteście po prostu przewspaniałe
Może i każdy zasługuje na szczęście, ale nie każdy potrafi szczęśliwym być.
Związku zakończyć nie potrafię... Wiem, że prawdopodobnie to dałoby mi szczęście, ale przecież: "On jest takim dobrym, kochającym, cierpliwym chłopakiem" - jak to mówią moje przyjaciółki... A ja dodatkowo boję się, że popełnię błąd zrywając z Nim i będę żałowała tego do końca życia... No więc dalej będę trwała w swojej depresji i beznadziejności aż w końcu czara goryczy się przeleje.
Ja jakaś głupia jestem... Cały czas powtarzam sobie, że nie chcę z Nim być. Że mnie irytuje. Że chciałabym się zakochać "tak naprawdę"... Że gdybym miała całe życie z Nim spędzić to bym chyba się pochlastała... Ale odmienić tego nie chcę. Jestem jeszcze na etapie "czekania aż samo się coś odmieni". Ale to chyba nie ten wątek
Znowu napiszę, że podziwiam Was dziewczynki i trzymam kciuki. I jestem pewna, że wszystkie postanowienia Wam się spełnią. I będziecie trwały w szczęśliwości
Pozdrawiam
Twoje postanowienia też się zrealizują, więcej wiary. Ja wiem, jak to ciężko uwierzyć, gdy ktoś Ci mówi "dasz radę". Wtedy się człowiek dodatkowo blokuje i puszy. Ale powolutku wyjdziesz z tego!

A o swoim związku musisz pomyśleć. Albo coś zmieniacie razem, albo lepiej poszukać prawdziwej miłości.

Ja po ponad 4 latach związku zastanawiam się, jak to będzie kiedyś, ponieważ z biegiem czasu pojawiają się zgrzyty i pewne skostnienie. Szczególnie, gdy codzienność nie daje czasu na inne aktywności


http://www.youtube.com/watch?v=Qj873...eature=related a to moja ukochana pioseneczka ostatnio ;(((

Edytowane przez BajaderkowaBaba
Czas edycji: 2010-12-11 o 14:55
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-12-11, 15:07   #864
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez m13081987 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, jesteście po prostu przewspaniałe
Może i każdy zasługuje na szczęście, ale nie każdy potrafi szczęśliwym być.
Związku zakończyć nie potrafię... Wiem, że prawdopodobnie to dałoby mi szczęście, ale przecież: "On jest takim dobrym, kochającym, cierpliwym chłopakiem" - jak to mówią moje przyjaciółki... A ja dodatkowo boję się, że popełnię błąd zrywając z Nim i będę żałowała tego do końca życia... No więc dalej będę trwała w swojej depresji i beznadziejności aż w końcu czara goryczy się przeleje.
Ja jakaś głupia jestem... Cały czas powtarzam sobie, że nie chcę z Nim być. Że mnie irytuje. Że chciałabym się zakochać "tak naprawdę"... Że gdybym miała całe życie z Nim spędzić to bym chyba się pochlastała... Ale odmienić tego nie chcę. Jestem jeszcze na etapie "czekania aż samo się coś odmieni". Ale to chyba nie ten wątek
Znowu napiszę, że podziwiam Was dziewczynki i trzymam kciuki. I jestem pewna, że wszystkie postanowienia Wam się spełnią. I będziecie trwały w szczęśliwości
Pozdrawiam
Może spróbujcie coś zmienić razem, tak też się czasem da. Trzeba długich rozmów, czasu, przemyśleń, ale czasem takie rozwiązanie też się udaje. Trzymam za Ciebie kciuki

Hej dziewczyny
Ja wczoraj do 16 byłam na uczelni- napisałam zaległe koło i powinnam je zaliczyć więc cieszę się, bo kolejna sprawa załatwiona.
Po południu i wieczorem był u mnie tż, a potem pojechaliśmy na noc kina z moja przyjaciółką i jej trójką znajomych. Było bardzo fajnie Tak ciężko znaleźć czas na jakieś spotkania, a tak to spędziłam całą noc i z tż i z przyjaciółką.
No, ale dziś wstałam o 14.30 po tej nocy. I tak jak wstałam, zrobiłam śniadanie i tylko siedzę na komputerze (jeszcze w piżamie i nawet do łazienki nie poszłam). Zarejestrowałam się na przedmioty na usosie chociaż z tych rzeczy pożytecznych.Także zaraz wstaje i się ogarniam, a potem spróbuje porobić coś konkretniejszego.

Na dziś w planach:
- zrobić protokół z fizyki (zostały mi dwa do zrobienia, jeden robię z koleżanką i już się umówiłyśmy na wtorek więc ten mój własny też chciałabym jakoś ogarnąć)
- biorę się ostro za matematykę
- wyciągnąć naczynia ze zmywarki i ogarnąć w kuchni

Na razie tyle, zobaczymy czy to się uda. Musi!
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 15:32   #865
_Dominiczka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z przed komputera
Wiadomości: 32
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Tak, jestem choleryczką. Choć próbuję nad tym panować, jak się tylko da. Szkoda tylko, że mam znajomych, którzy wykorzystują ten fakt i celowo mnie podpuszczają, choć wzajemnie sobie pewnych świństw nie robią.
Te moje koleżanki ze studiów też zachowują się podobnie.

Cytat:
Ostatnio z moją dobrą koleżanką stwierdziłyśmy, że mamy w dupie grupę i trzymamy się razem. Od razu widać efekty, jesteśmy trochę na uboczu, ponieważ nie kraczemy, jak większość. ale przynajmniej jest luuz i wsparcie.
No to fajnie że chociaż macie siebie Sytuacja w mojej grupie ćwiczeniowej na studiach wygląda mniej więcej tak, że jest ona podzielona na grupki mniej więcej czteroosobowe i każdy się trzyma w swoim kółku wzajemnej adoracji, więc jeśli chciałabym się odłączyć od moich, raczej ciężko byłoby się trzymać z kimś innym. Zresztą inne koleżanki z grupy raczej nie są dla mnie bratnimi duszami - żyją od imprezy do imprezy, krzywo patrzą na osoby ambitne, chodzące na wszelkie wykłady i nie mające olewczego podejścia do studiów (o takich się u mnie mówi lizusy i kujony) i po prostu wydają mi się dziecinne i niedojrzałe jak tak na nie patrzę - wspólnego języka byśmy nie znalazły.

Zresztą ja z natury jestem samotniczką i indywidualistką, więc z jednej strony chciałabym powiedzieć sobie że mam wszystkich w dupie i zostać wolnym strzelcem na tych studiach (bo nie widzę ani jednej osoby w mojej grupie z którą mogłabym rozmawiać o życiu, muzyce, literaturze, filmach etc jak choćby nawet tutaj z Wami), nie należącym do żadnej z plotkarskich grupek, a z drugiej brak mi pewności siebie i śmiałości, trochę mi smutno gdybym musiała sama spędzać przerwy, nie byłoby do kogo się odezwać i zwyczajnie nie miałabym czym się zająć. Boję się że wszyscy by na mnie patrzyli krzywo jak na dziwoląga.
_Dominiczka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 15:44   #866
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Wiesz co, no u mnie jest ciut na odwrót, ale to pewno z racji kierunku studiów.
Jeżeli nie uczysz się dzień i noc, nie zaliczasz wszystkiego w wyznaczonym ogólnie terminie, tylko dogadujesz się z asystentem indywidualnie, jeśli nie podlizujesz się asystentom, jeśli nie masz odwagi odpyskować lasce, która próbuje wszystkich ustawić, ponieważ ona daje notatki... jesteś gorszy nie liczy się fakt, że masz inne zainteresowania, że po zajęciach spędzasz czas na dodatkowych seminariach, nieee... to jest nieistotne. Ważne, aby się podlizywać i zaryć na czas, a później zapomnieć.

Nie należę do osób, które potrafią siedzieć 24h przed książkami, mam naprawdę wiele innych zainteresowań, ale to się nie podoba. A już najbardziej dobija mnie, jak ludzie opowiadają, że do egzaminu uczyli się raptem dwa dni w rzeczywistości spędzając nad nim wiele tygodni, bo to wychodzi... po czasie

Kółka wzajemnej adoracji u mnie również, jak najbardziej istnieją. Wręcz odgórnie się rozdzieliły, zawsze chodzą razem i zawsze jak roboty na czas, byle ktoś nie był inny. :[ grrrrr
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 16:08   #867
_Dominiczka_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z przed komputera
Wiadomości: 32
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Znaczy u mnie ogólnie też króluje metoda "zakuć, zdać, zapomnieć" i wszyscy kombinują jak koń pod górę jeśli chodzi o zaliczenia (nie uczyć się, a mieć jak najlepsze stopnie poprzez wszelkiego rodzaju oszustwa i zagadywanie z wykładowcami). A ja po prostu należę do osób uczciwych (niektórzy mogą mnie nazwać naiwną), nie lubię ściągać, podkładać gotowców i poważnie traktuję te studia, z niektórych przedmiotów mam ledwo tróję, ale są też takie które mnie interesują, nad którymi długo siedzę z przyjemnością i z których mam 5, bo mnie to ciekawi i wiążę z tym swoją przyszłość i zdarzają się sytuacje, gdy koleżanki nazywają mnie kujonem i okazują swoją zazdrość o oceny (a tak naprawdę kujonami są one, bo wykuły to i zapomniały a ja siedziałam nad tym z przyjemnością i zainteresowaniem i zapamiętałam to).
I u mnie również jest tak, że rządzą te najbardziej wyszczekane i złośliwe osoby, którym nikt nie podskoczy albo te, które mają notatki.

Też mam sporo zainteresowań poza studiami, sporo czytam, oglądam i też czasami jest to dla mnie ważniejsze niż nauka do kolokwium Nie mam za bardzo z kim gadać na studiach o swoich zainteresowaniach. U nich wszystko kręci się wokół imprez.

Edytowane przez _Dominiczka_
Czas edycji: 2010-12-11 o 16:12
_Dominiczka_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2010-12-11, 16:59   #868
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Hej

W kuchni wszystko posprzątałam, powtórzyłam słówka z angielskiego i nauczyłam się nowych, a teraz właśnie zasiadłam do protokołu z fizyki.
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 17:28   #869
Little brown
Raczkowanie
 
Avatar Little brown
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cześć

Nie wiem dziewczyny co się ze mną znowu dzieje ale ostatnio coś kiepsko ze mną... Nie chodzi tylko o brak mobilizacji, który przejawia się tym, że robię naprawdę znikomą część tego co sobie zaplanowałam. Chodzi o to, ze dopadła mnie jakaś chandra, smutek... Mimo tego, że ostatnio wydarzyło się w moim życiu coś na co długo czekałam i czego bardzo pragnęłam. Nie wiem czy jest to spowodowane tym, że jestem w 20dniu cyklu, czy dlatego, że weekend spędzam sama (ostatnio ze względów zdrowotnych więcej było dni gdy musiałam zostać w domu). Staram się z tym walczyć, ale czasami jest mi ciężko... Aż sama się czasami wkurzam na to, że tak się czuję ehhh

m13081987
rozumiem, że nie ma u Was problemów typu kłótnie, zdrady, zazdrość itd? Z tego co rozumiem chodzi bardziej o to, że on Cię irytuje, nudzi? Czy jest tak od początku? A może do związku wkradła się rutyna? Domyślam się jak możesz się czuć. Nie ma co ukrywać- takie wewnętrzne poczucie potrafi być destrukcyjne, oj potrafi.

Coma, cieszę się że się rozwijasz i chwytasz okazji plus zdobywasz doświadczenie. Ja będąc na 5 roku mogę stwierdzić, że oprócz przymusowych praktykach nauczam już 5 lat (korki), ale żałuję, że nie mam innego doświadczenia lub jakiegoś papierka który potwierdza, że uczę ludzi już od kilku lat. Moja siostra również studiuje resocjalizację, jest na 5 roku studiów zaocznych. Niestety, ona raczej zostanie w naszym rodzinnym mieście a tam o pracę trudno. Mam nadzieję, że jakoś jej się uda mimo wszystko.
Ile czasu mniej więcej zajęło Ci przystosowanie się do spędzania niektórych weekendów samotnie? Widzę, że mi chyba trochę "zejdzie" na przestawienie się. Mój Tż jak wczoraj dojechał do swojego domu rodzinnego, po przeszło 6 h jazdy , pisał, że tęskni i że nie chcę więcej takich weekendów osobno. Ja też wolę jak spędzamy je razem ale nie mam zamiaru wciąż dostosowywać się do niego. Nigdy Cię o to nie pytałam, ale czy Ty też idziesz czasami na 'kompromis' i jedziesz do domu dlatego, że on też jedzie i nie chcesz zostać sama? (w sumie nie wiem czy to pytanie ma sens bo chyba pisałaś, że wtedy i tak się nie widujecie tylko spędzacie czas oddzielnie).
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
od 5.12.2oo9 razem
Little brown jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-12-11, 18:03   #870
LoieFuller
Raczkowanie
 
Avatar LoieFuller
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 415
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)

Cytat:
Napisane przez _Dominiczka_ Pokaż wiadomość
Melduję się

Właśnie skończyłam sprzątać w mieszkaniu - zajęło mi to aż 4 godziny, ale warto było, teraz wszystko lśni. To nie lada wyczyn jak na mnie, bo sprzątanie to coś, czego nie znoszę najbardziej na świecie, chyba już wolę się uczyć. Ale teraz przyjemniej miło się zabrać do czegokolwiek w pokoju, który nie wygląda jak pobojowisko (bo tak zwykle u mnie wygląda).

Ja również Moja Droga, dlatego tylko tak na sekundę wpadłam i zaraz się biorę za coś, aby nie zostawiać wszystkiego na niedzielę jak zwykle. Dziś nawet udało mi się wcześniej zwlec z łóżka, co jest też dużym osiągnięciem.

Póki co sprawy załatwiania praktyk i licencjatu stoją w miejscu, trochę nie z mojej winy, ale ze wstydem przyznam że mi to na rękę, bo nie chce mi się tego robić najbardziej na świecie. Ale cóż - do świąt trzeba koniecznie załatwić wszystko co z nimi związane, trzeba się zmusić.


Podobają mi się moje nowe okulary, które odebrałam w środę. Pogodziłam się z tym, że nie mogę nosić szkieł. Planuje nawet zakup jeszcze jednych, jakichś z fajnymi, modnymi oprawkami i będę nosiła na zmianę. Skoro nie mogę chodzić w szkłach, to fajnie by było mieć kilka par okularów...

Ja w tym roku podjęłam decyzję, by nie iść nigdzie na Sylwestra. Jakoś zawsze było tak, że szłam, bo tak wypadało i zawsze na doczepkę do znajomych moich znajomych i co roku Sylwester ograniczał się do chlania do upadłego, a na następny dzień do obejmowania się z kibelkiem. Nie było nawet żadnych tańców, po prostu ludziom tylko chodziło o to, żeby się narąbać. Pomyślałam sobie, że skoro tak ma to wyglądać i w tym roku (bo ciekawszych propozycji nie dostałam, mogłabym tylko do tamtego grona pijących się podczepić znów), to zostanę w domu, zrobię sobie maraton filmowy, wypiję z mamą jakieś winko czy szampana i na spokojnie podsumuję ten rok. Chciałabym w końcu przeżyć Sylwestra o jakim zawsze marzyłam z tańcami, ładnymi strojami, fajnym towarzystwem i dobrą zabawą, ale nie bardzo wiem jak to zrealizować, bo duszą towarzystwa nie jestem by u siebie zorganizować, chyba za bardzo nie byłoby kogo zaprosić zwłaszcza jeśli chodzi o męskie towarzystwo, a i z kasą krucho by podejmować się jakichś przedsięwzięć, iść na bal czy gdzieś wyjechać...

Zainspirowałyście mnie do założenia zeszytu z cytatami, poza tym chciałabym też w końcu powywoływać zdjęcia z liceum i ze studiów i założyć wielki pamiątkowy album, pozamieszczać śmieszne cytaty koleżanek i moje własne pod zdjęciami. Tak, aby zatrzymać tamte wesołe chwile.

Cały czas pracuję też nad swoim charakterem - zdaję sobie sprawę, że jestem osobą, która łatwo się denerwuje i traci humor, gdy coś idzie nie po jej myśli. A tracę humor, pozytywne myślenie i chęć do zmian zwłaszcza przy moich najbliższych koleżankach ze studiów, bo od jakiegoś czasu czuję, że traktują mnie jako piąte koło u wozu, zapchaj dziurę i w ogóle jestem na doczepkę. Sama już nie wiem czy próbować to jakoś naprawić i rozmawiać (próbowałam), obrażać się i wykręcać ze wspólnych spotkań (tego też) czy próbować olewać sytuację i nie reagować, gdy znów zaczynają gadać na swoje tematy i zapominają że jestem z nimi (to robię ostatnio, ale przyznam że jest mi przykro w takich momentach i czuję żal).
Na szczęście poza studiami mam trzy przyjaciółki na które można liczyć i z nimi jest zupełnie inaczej, ale jednak na uczelni spędza się cały tydzień i trochę jestem skazana na te koleżanki z uczelni, bo po trzech latach każdy ma już swoją stałą grupkę
.
Witam!

Ja Sylwestra spędzę podobnie. Będzie likierek i zaległe filmy Gdybym miała na oku fajną imprezę, najlepiej przebieraną np. w stylu lat 60-tych, to na pewno bym się wybrała, ale tego typu propozycji niestety nie odtrzymałam. Imprezy u moich znajomych też opierały sie na chlaniu i robieniu z siebie pośmiewiska, więc wolę seanse filmowe.

Co do koleżanek ze studiów, mam 3 dobre koleżanki, ale one są na innej specjalizacji, mam z nimi tylko jedne zajęcia wspólne i rzadko poza nimi się widzimy. One same gdzieś wychodzę na kawę i często nie raczą mnie zawiadomić. Mi już zbrzydło ciągłe wychodzenie z inicjatywą, widocznie nie pasuje im już moje towarzystwo, więc dałam sobie siana. Nie jestem typem pustenika, ale jestem indywidualistą i mam swoje zasady. Nigdy nikomu nie chciałam się przypodobać, ani podlizywać, nie oglądam sie na innych, nie lubię lansu ani imprez opartych nie na zabawie, ale na chlaniu, nie ulegam wpływom innych więc nie jestem otoczona wianuszkiem znajomych. Kiedyś było mi z tego powodu przykro, ale taka już jestem i chce żyć w zgodzie ze sobą.

Co do mojego dzisiejszego dnia, to niestety 3/4 z zaplanowanych zadań mi nie wyszło. A to wszystko przez FOX LIFE. Nie mam tego kanału, ale w ramach promocji mam go teraz za darmo przez cały grudzień. No i dzisiaj były aż 3 odcinki Chirurgów pod rząd. No i popłynełam. Ale już jutro internet i telewizja dopiero wieczorem. Pozdrawiam
LoieFuller jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.