STOP PRZEMOCY WOBEC DZIECI!!-prosze o list poparcia!!!!

[Kattarina]

Podpisalam.
Chce dodac, ze jestem nie tylko przeciwna przemocy wobec dzieci, ale wobec wszelkich istot, szczegolnie tych bezbronnych i slabszych.
Tylko, jak tu byc przeciwko przemocy, skoro tylko przemoc skutkuje , w stosunku do takich bestii i oprawcow i tez; nie zawsze
Nie da sie nikogo "nauczyc" wrazliwosci,albo zmusic do bycia wrazliwym; a to wlasnie wrazliwosci brakuje takim potworom....

[mamamichałka]

Napisane przez Lil B

dołączam się...... czasami sie tak nad tym wszystkim zastanawiam i sobie myśle co rodzi w ludziach taką nienawisc??? Moja mama urodziła się w patalogicznej rodzinie. nigdy nie chciała o tym opowiadac,ale póżniej chyba uznała ,ze brudów nie powinno się ukrywać w rodzinie tylko je tępić... udało mi sie usłyszeć tylko kilka historii i mniej wiecej wiem co sie u niej w domu działo.Nie znam żadnych szczegolow. Ale wiem ze cierpiala. Wszystko przez alkohol? brak pieniedzy? zamarzniete uczucia? Nie wiem...
Wiem tylko i kilka członków naszej dalszej rodziny mi to potwierdziło ,ze nienawiść zrodziła się i wszystko działo sie na podłozu psychicznym. moja mama jest wspaniałą kobietą, silną i madrą ,ale czasami widzę w jej oczach ,że przypomina sobiei dziecinstwo i cierpienie gdzies jeszcze tam w niej siedzi. Przez to wiele rzeczy w mojej rodzinie nie moze byc normalnie, niektorych uczuc mama po prostu nie potrafi nam dać. Mojemu młodszemu rodzenstwu jeszcze tak, ale mi nie. Nie pamietam ,zeby kiedyś powiedziala ,że mnie kocha, przytuliła gdy płakałam.. Rozmawia ze mna ,ale nie wiem czy odwazylabym sie pojsc do niej z problemem z nadzieją ze mi pomoze, pocieszy i nie bedzie bagatelizowac tego co zle zrobilam. Choć wiem ,ze chce dla mnie dobrze, czasami mam wrażenie ,że jest za mało tolerancyjna.
uchodzimy za idealna, kochającą sie rodzinę... Chamstwo, oziębłość, niechęć , brak opieki i brak chęci do pomocy - z tym mam spotykałą sie kiedys i często teraz wśród ludzi. . Do tego rodzina taty nigdy jej nie akceptowala - babcia jest skąpa i złosliwa. mama Jest skłocona z połową rodziny Mamą taty, większoscia jego rodziny, swoja siostrą a z bratem mimo ,ze blisko mieszka nie ma prawie kontaktu. To hamuje takze moje kontakty z nimi. Moge pomarzyc by wyjechać do cioci,zobaczyc sie z kuzynami, kuzynką, o wspolnych swietach...
Nie uzalam sie nad sobą. to wszytko wykształtowało we mnie i moim rodzenstwie wielką wrazliwosc na ludzkie cierpienie a w szczegolnosci dzieci. I kiedy slyszę o takich przypadkach jak Oskar czy teraz ta dziewczynka... wlasciwei niewiadomo co sie z nia stało. Ściska mnie w żoładku i wiem ,ze ja będę nade wszystko kochac i chronic swoje dzieci... Choc mam 16 lat.... to juz wiem ,ze nie chce zyc w świecie przemocy jaką zgotował nam los

Wiesz co?
Powiem ci że z zapartym tchem czytałam Twoją wypowiedz-za którą serdecznie Tobie dziekuję ...
...tyle tylko że sądziłam że na końcu bedzie napisane coś w stylu-,,dziś ja jestem matka i ...''-a przeczytałam-mam 16 lat-i aż mi sie cieplej zrobiło na dojrzałość jaką w sobie kryjesz.
Powiem Ci tak-moi rodzice nie wywodzą sie z rodzin patologicznych-u ojca w rodzinie zawsze był alkohol-ale powiedzmy na poziomie normy-jak na wieś bez przyszłości,natomiast mama straciła rodziców w wieku 18 lat-i będąc najstarsza wzięla slub by adoptować rodzeństwo-by nie trafiło do domów dziecka.Z dzieciństwa pamietam że mój tata pił i zatruwał mamie życie,czasami bił.Ostatni raz uderzył jak miałam może 7-8 lat i niechcący rzucajac szklanka-zranił mi rękę-mama musiała jechac ze mna na pogotowie.Pamiętam,ze wtedy płakał-oczywiście jak wytrzezwiał-ze nigdy już tego nie zrobi-i nie zrobił..
Mając 15-17 lat mama była ostatnią osobą do kórej wydawało mi sie,że moge pojść ze swoimi problemami i tez wydawało mi sie ze nie potrafi kochać..Uważałam ją za tyrana-który musi rzadzić-nie patrzac na zdanie i wolę innych..
To sie zmieniło-jak sama zostałam matka.Teraz mam 24 lata i jestem w szoku jak zmienia i kształtuje sie myślenie,stosunek młodego człowieka w przełomie kilku lat..Matka pojechała za mna do Anglii by byc przy narodzinach Michała.I jest osobą której moge powiedzieć wszystko-co mi się kiedyś w głowie nie mieściło.
Wiesz,wydaje mi się że ludzie,których życie nie potraktowało zbyt ulgowo-ubierają gruba skorupę,starają sie jak mogą-według ich mniemania,czego czasem nie widzą inni.Trzeba ich szanować i podziwiać-że nie dali się złamać i nie spadli na dno-mimo że nie mieli łatwo.Nie poddali sie i sie starają-a to że czasami nie rozumiemy ich zachowania?
Nie wyszli ze swoich historii bez szwanku na psychice-miałam rok starsza siostre,która zmarła w wieku 8 lat i wiesz?Nie pamiętam bym widziała mame płaczącą i załamaną-robiła wszystko bym nie widziała jak cierpi.
Teraz mając syna NIE WYOBRAŻAM sobie ile ją to kosztowało!!
Ja bym nie wytrzymała..
Kochaj swoją mame,ona kocha Ciebie,z czasem zrozumiesz więcej-uwierz mi -bo widzę że jesteś mądrą kobietą.Pamiętaj że rodzina to najważniejsza sprawa w życiu.
Przepraszam drogie wizażanki za tą wypowiedz poza tematem..choć może nie do końca.

[mamamichałka]

Napisane przez uskow

Podpisałam.

Ja już nie mam siły czytać tych okropieństw. Teraz mała Grażynka. Mam ochotę zamknąć sie z moją Małą w czterech ścianach i nie wychodzić Ludzie co sie dzieje.

Też chce wiedzieć.
Czasami mam wrażenie ze to jakiś pościg p.t-kto w bardziej wymyślny sposób pozbawi swojego dziecka życia...
Jakaś plaga.
I teraz ta dziewczynka...
Nie zdziwiłabym sie jakby zginęła na zlecenie matki-jak kiedyś mały michałek,lub zgwałcił ją jakiś koleżka z imprezy mamusi...

[mamamichałka]

Nie da sie nikogo "nauczyc" wrazliwosci,albo zmusic do bycia wrazliwym; a to wlasnie wrazliwosci brakuje takim potworom....[/quote]

Swięte słowa-niestety.

[Kattarina]

Musze to napisac, choc nie wiem, czy zostane dobrze zrozumiana.
NIe odnosze tego bezposrednio , do opisanych przez Was sytuacji, z Waszymi mamami, nasunela mi sie po prostu taka refleksja......
To oczywiste, ze rodzine nalezy kochac i szanowac, bo jest ona b. wazna w naszym zyciu. Jednak moim zdaniem, bardzo czesto, powolujac sie na te "zasade" rodzice zachowuja sie, jak wlasciciele dzieci i robia z nimi, co im sie zywnie podoba- "bo sa przeciez rodzicami, a rodzice to swietosc"
Nie potrafie tego opisac, wciaz trudno mi o tym mowic...., moge tylko napisac, ze wlasnie z powodu takiego "myslenia" 13 pierwszych lat mojego zycia, bylo pieklem. Wiele razy slyszalam:"jak mozesz sie skarzyc? To twoj rodzic, moze robic to, co uwaza za sluszne......" I co w takim przypadku moze poradzic bezbronne dziecko? Wyrasta w poczuciu, ze moze naprawde jest zle i zasluguje na to, co dostaje.....

[mamamichałka]

[quote=Kattarina;3368117]Musze to napisac, choc nie wiem, czy zostane dobrze zrozumiana.
NIe odnosze tego bezposrednio , do opisanych przez Was sytuacji, z Waszymi mamami,
Absolutnie nawet nie przyszło mi to do głowy-przeczytałam twoj post po napisaniu swojego
Ja sie po prostu z Tobą zgadzam i z tym co napisałaś w obecnym poście także. No niestety rodzicom czasami wydaje sie ze sa nieomylni i wszechwiedzący a ich metody wychowawcze-najlepsze i niezawodne..
A dzieci to za małe i za krótko żyjące by cokolwiek wiedzieć o świecie i życiu.I tak tłamszona jest czasami osobowość człowieka-od małego chowanego przez rodziców-którym ,,odwaliło,,-bo wreszcie mogą byś ,,kimś,,-bo mogą rzadzić...
I wyrasta taki człowiek na kogoś kto ma w sobie tylko ten skarb jaki przekazali mu rodzice-że dziecko to śmieć który jest Twoją własnościa.
Do tego dochodzi wychowywanie sie w coraz brutalniejszych czasach,gdzie w podstawówkach i na podworkach dzieją sie rzeczy masakryczne..i mamy gotowy przykład człowieka który jest w stanie z sadystyczną przyjemnością latami zamęczać dzieciaczka.

[Kattarina]

Niestety, rowniez inni "dorosli" (ciocie, wujkowie, babcie, dziadkowie, itd.)- b. czesto nie chca dopuscic do siebie mysli, ze dziecko, ktore niesmialo sie skarzy, lub "wysyla inne sygnaly"- moze miec racje i dzieje mu sie krzywda Zastanawialam sie, dlaczego tak jest, ze wiekszosc ludzi przymyka oko, choc na pewno domyslaja sie tej okropnej prawdy? Czesto z wygody- bo jak sie zaangazuja, to beda musialy uczestniczyc w "procesie naprawy" takiej sytuacji. Zapewne obawiaja sie rowniez reakcji/zemsty, takich agresywnych rodzicow. Jednak zaobserwowalam cos, co mnie najbardziej wkurza : czesto ludzie mysla: "a co bede sie wtracal w cudze sprawy- ja sam tez nie chcialbym, aby mi sie ktos wtracal, w wychowywanie dzieci -a przeciez czasem, tez zdarza mi sie dac klapsa".

Zawsze reaguje, gdy widze cos, co moim zdaniem , mozna zaliczyc , do znecania sie nad slabszymi. Jestem za to b. nielubiana, nawet w rodzinie. Jednak, nie moge stac spokojnie i patrzec, jak np. zona kuzyna, ktora sie zirytowala, bo jest zla na meza, -oklada piesciami swoje dzieci, ktore nie chca czegos jesc, albo sobie spiewaja w wannie, gdy ona je kapie...... A gdy widze, np. na ulicy , jak matka uderza dzieci w twarz, albo szarpie za uszy, wlosy itp.- to mnie musza ludzie powstrzymywac....

[agasn]

podpisuje sie obiema rekami,
poparcie wyslane

[jaroovka]

Podpisane

nie dodam nic więcej bo wściekłość aż ze mnie kipi, a nie chce tu rzucać epitetami

[gusinek]

podpisane

koszmar!i az lzy cisna sie do oczu

[Lil B]

Napisane przez mamamichałka

Wiesz co?
Powiem ci że z zapartym tchem czytałam Twoją wypowiedz-za którą serdecznie Tobie dziekuję ...
...tyle tylko że sądziłam że na końcu bedzie napisane coś w stylu-,,dziś ja jestem matka i ...''-a przeczytałam-mam 16 lat-i aż mi sie cieplej zrobiło na dojrzałość jaką w sobie kryjesz.
Powiem Ci tak-moi rodzice nie wywodzą sie z rodzin patologicznych-u ojca w rodzinie zawsze był alkohol-ale powiedzmy na poziomie normy-jak na wieś bez przyszłości,natomiast mama straciła rodziców w wieku 18 lat-i będąc najstarsza wzięla slub by adoptować rodzeństwo-by nie trafiło do domów dziecka.Z dzieciństwa pamietam że mój tata pił i zatruwał mamie życie,czasami bił.Ostatni raz uderzył jak miałam może 7-8 lat i niechcący rzucajac szklanka-zranił mi rękę-mama musiała jechac ze mna na pogotowie.Pamiętam,ze wtedy płakał-oczywiście jak wytrzezwiał-ze nigdy już tego nie zrobi-i nie zrobił..
Mając 15-17 lat mama była ostatnią osobą do kórej wydawało mi sie,że moge pojść ze swoimi problemami i tez wydawało mi sie ze nie potrafi kochać..Uważałam ją za tyrana-który musi rzadzić-nie patrzac na zdanie i wolę innych..
To sie zmieniło-jak sama zostałam matka.Teraz mam 24 lata i jestem w szoku jak zmienia i kształtuje sie myślenie,stosunek młodego człowieka w przełomie kilku lat..Matka pojechała za mna do Anglii by byc przy narodzinach Michała.I jest osobą której moge powiedzieć wszystko-co mi się kiedyś w głowie nie mieściło.
Wiesz,wydaje mi się że ludzie,których życie nie potraktowało zbyt ulgowo-ubierają gruba skorupę,starają sie jak mogą-według ich mniemania,czego czasem nie widzą inni.Trzeba ich szanować i podziwiać-że nie dali się złamać i nie spadli na dno-mimo że nie mieli łatwo.Nie poddali sie i sie starają-a to że czasami nie rozumiemy ich zachowania?
Nie wyszli ze swoich historii bez szwanku na psychice-miałam rok starsza siostre,która zmarła w wieku 8 lat i wiesz?Nie pamiętam bym widziała mame płaczącą i załamaną-robiła wszystko bym nie widziała jak cierpi.
Teraz mając syna NIE WYOBRAŻAM sobie ile ją to kosztowało!!
Ja bym nie wytrzymała..
Kochaj swoją mame,ona kocha Ciebie,z czasem zrozumiesz więcej-uwierz mi -bo widzę że jesteś mądrą kobietą.Pamiętaj że rodzina to najważniejsza sprawa w życiu.
Przepraszam drogie wizażanki za tą wypowiedz poza tematem..choć może nie do końca.

Dziekuję za Twoja wypowiedź muszę przyznać ,ze podniosła mnie na duchu
Jestem pewna ,że gdyby było wszędzie wiecej dyskusji na ten temat coś by ludzi ruszyło...

[~~~JOLA~~~]

I ja podpisalam

[mamamichałka]

Dziekuję kochane wizażanki za podpisy

[jakasia_1]

Wypełniłam.
Ile razy czytam gdzieś czy słyszę o Oskarku, łzy same cisną mi się do oczu. I nie potrafię sobie nawet wyobrazić co przeszło to Dziecko
Nie wiem jak można uderzyć małe dziecko, a co dopiero robić mu takie rzeczy - bić za to, że było głodne ? przyciskać mu maleńkie dłonie do rozżarzonego pieca, bo zmarźnięte chciało się ogrzać ? Bo szukało resztek jedzenia ?

Napisane przez mamamichałka

(...)pani z ośrodka,która to NIGDY! nie zauwazyła żadnych nieprawidłowości
Uwazam ze powinna dostac wyrok za zaniedbanie swoich obowiazków-może inni by się wzięli za robotę.

zgadzam się

"Oskar był takim miłym, ładnym blondynkiem - płacze Wanda Włodarczyk, pracownica socjalna i zapewnia, że zaglądała do tej rodziny kilka razy w miesiącu. - Żadnych awantur, żadnych śladów bicia. Tylko Oskar wydawał mi się nad wyraz spokojny. Proponowałam nawet matce, żeby poszła z nim do poradni zdrowia psychicznego.
Włodarczyk zastanawia się: - Jak to się stało że nie zauważyłam dramatu chłopca?
Kilku sąsiadów zapytanych o opiekunów Oskara wzrusza ramionami: - Nie wiemy, o kogo chodzi.
Mężczyzna z pierwszego piętra odkrzykuje przez drzwi: - Mam swoje problemy.
Zenona Mordaka z parteru kilka razy spotykała matkę Oskara. - Spokojna kobieta, tylko jakaś smutna - opowiada. - Skąd mogłam wiedzieć, że tam dziecko z chłopem katują. Jakbym wiedziała, to pazurami bym jej dzieciaka wydarła. Dziś rano widziałam, jak wynosili go w worku."
nie mieści mi się to w głowie!

[Aneyka]

ja również się podpisałam
pod listem i pod tym co powiedziały tutaj wszystkie wizażanki!!

[mamamichałka]

Napisane przez jakasia_1

Wypełniłam.
Ile razy czytam gdzieś czy słyszę o Oskarku, łzy same cisną mi się do oczu. I nie potrafię sobie nawet wyobrazić co przeszło to Dziecko
Nie wiem jak można uderzyć małe dziecko, a co dopiero robić mu takie rzeczy - bić za to, że było głodne ? przyciskać mu maleńkie dłonie do rozżarzonego pieca, bo zmarźnięte chciało się ogrzać ? Bo szukało resztek jedzenia ?


zgadzam się

"Oskar był takim miłym, ładnym blondynkiem - płacze Wanda Włodarczyk, pracownica socjalna i zapewnia, że zaglądała do tej rodziny kilka razy w miesiącu. - Żadnych awantur, żadnych śladów bicia. Tylko Oskar wydawał mi się nad wyraz spokojny. Proponowałam nawet matce, żeby poszła z nim do poradni zdrowia psychicznego.
Włodarczyk zastanawia się: - Jak to się stało że nie zauważyłam dramatu chłopca?
Kilku sąsiadów zapytanych o opiekunów Oskara wzrusza ramionami: - Nie wiemy, o kogo chodzi.
Mężczyzna z pierwszego piętra odkrzykuje przez drzwi: - Mam swoje problemy.
Zenona Mordaka z parteru kilka razy spotykała matkę Oskara. - Spokojna kobieta, tylko jakaś smutna - opowiada. - Skąd mogłam wiedzieć, że tam dziecko z chłopem katują. Jakbym wiedziała, to pazurami bym jej dzieciaka wydarła. Dziś rano widziałam, jak wynosili go w worku."
nie mieści mi się to w głowie!

MASAKRA.
Inaczej nie potrafie określić tego co sie stało.Dzis kolejne dziecko-7-letnia Grazynka stała sie ofiarą bestialstwa.Dałabym sie pociąc by nigdy już nie słyszeć nowych ,,wieści,,.
Portal Oskarka bardzo mocno wbił mi sie w głowę i serce i myślę że nie mi jednej.
Napisałam list do tej fundacji z ofiarowaniem pomocy z mojej strony.Dostałam odp.i w tym liście m.innymi było napisane że bedzie na Allegro wystawiony obraz Oskarka-a jego dochód przeznaczony zostanie dla takiego Kubusia-Olsztynska fundacja PATKLUB sie nim zajmuje.Kubuś też jest ofiarą przemocy,jest niepełnosprawny i szukają dla niego rodziny zastępczej...i wiecie co w tych tragicznych historiach jest najpiękniejsze?

Ze mały Oskarek pomaga innemu dziecku.Jemu nikt nie pomógł-ale jego śmierć może coś zmienić-bo była drastyczna do granic możliwości.Nie można więc sprawić by jego śmierć stała sie ofiarą daremną...

[mamamichałka]

Napisane przez Aneyka

ja również się podpisałam
pod listem i pod tym co powiedziały tutaj wszystkie wizażanki!!

[aprzybyla]

smutne... za każdym razem gdy słysze o zbrodnialstwie popełnionym na maym niewinnym dziecku serce misie kraje, bo chociaż swojej pociechy nie mam to czuje sie jak by to moje dziecko gineło...
Mam nadzieje że list coś zdziała...

[*~An!@~*]

Podpisałam...

Tylko 25 lat?! Dożywocie!!!

[mamamichałka]

Napisane przez aprzybyla

smutne... za każdym razem gdy słysze o zbrodnialstwie popełnionym na maym niewinnym dziecku serce misie kraje, bo chociaż swojej pociechy nie mam to czuje sie jak by to moje dziecko gineło...
Mam nadzieje że list coś zdziała...

Musi coś sie zmienić,mam tylko nadzieję ze nie bedzie potrzeba większych ofiar by panowie,którzy rządzą tym państwem-zaczęli coś robić..
Ja jestem mama i miłość matki do dziecka jest naprawde przeogromna..
Zastanawiam sie,jak to możliwe-że są matki które mają sumienie zrobić taką krzywde własnemu dziecku.

[mamamichałka]

Napisane przez *~An!@~*

Podpisałam...

Tylko 25 lat?! Dożywocie!!!

Też mnie zastanawia CO trzeba zrobić by dostać dożywotni wyrok.

[mamamichałka]

Napisane przez Kattarina

Niestety, rowniez inni "dorosli" (ciocie, wujkowie, babcie, dziadkowie, itd.)- b. czesto nie chca dopuscic do siebie mysli, ze dziecko, ktore niesmialo sie skarzy, lub "wysyla inne sygnaly"- moze miec racje i dzieje mu sie krzywda Zastanawialam sie, dlaczego tak jest, ze wiekszosc ludzi przymyka oko, choc na pewno domyslaja sie tej okropnej prawdy? Czesto z wygody- bo jak sie zaangazuja, to beda musialy uczestniczyc w "procesie naprawy" takiej sytuacji. Zapewne obawiaja sie rowniez reakcji/zemsty, takich agresywnych rodzicow. Jednak zaobserwowalam cos, co mnie najbardziej wkurza : czesto ludzie mysla: "a co bede sie wtracal w cudze sprawy- ja sam tez nie chcialbym, aby mi sie ktos wtracal, w wychowywanie dzieci -a przeciez czasem, tez zdarza mi sie dac klapsa".

Zawsze reaguje, gdy widze cos, co moim zdaniem , mozna zaliczyc , do znecania sie nad slabszymi. Jestem za to b. nielubiana, nawet w rodzinie. Jednak, nie moge stac spokojnie i patrzec, jak np. zona kuzyna, ktora sie zirytowala, bo jest zla na meza, -oklada piesciami swoje dzieci, ktore nie chca czegos jesc, albo sobie spiewaja w wannie, gdy ona je kapie...... A gdy widze, np. na ulicy , jak matka uderza dzieci w twarz, albo szarpie za uszy, wlosy itp.- to mnie musza ludzie powstrzymywac....

I oby więcej takich osób!!!!!!!

[aprzybyla]

Napisane przez mamamichałka

Musi coś sie zmienić,mam tylko nadzieję ze nie bedzie potrzeba większych ofiar by panowie,którzy rządzą tym państwem-zaczęli coś robić..
Ja jestem mama i miłość matki do dziecka jest naprawde przeogromna..
Zastanawiam sie,jak to możliwe-że są matki które mają sumienie zrobić taką krzywde własnemu dziecku.

o to chodzi ze takie kobiety nie mają sumienia... ani uczuć

[Kattarina]

Napisane przez aprzybyla

o to chodzi ze takie kobiety nie mają sumienia... ani uczuć

Dokladnie tak
Czytalam juz kilka razy strone Oskarka ........Nie moge pojac, ze pozwolila torturowac obcemu facetowi, wlasne dziecko i jeszcze w tym brala czynny udzial .....i oboje byli trzezwi

[mamamichałka]

Napisane przez aprzybyla

o to chodzi ze takie kobiety nie mają sumienia... ani uczuć

Dlatego nie rozumiem tego świata.

[mamamichałka]

Napisane przez Kattarina

Dokladnie tak
Czytalam juz kilka razy strone Oskarka ........Nie moge pojac, ze pozwolila torturowac obcemu facetowi, wlasne dziecko i jeszcze w tym brala czynny udzial .....i oboje byli trzezwi

Czasami może byli.
Tak to jest że kobiety tak bardzo chcą byc kochane-że są w stanie zrobić WSZYSTKO by przypodobać sie facetowi.Ale,żeby poświęcac własne dziecko..................
Dlatego dla mnie JEJ wina jest większa-bo MATKA ma chronić-a nie jeszcze niszczyć.Ja nawet nie rozumiem kobiet,których facet znęca sie nad rodziną i dziecmi a kobieta-nic z tym nie robi-kamuflując sie strachem przed zostaniem samą,biedą..i żyje z takim patałachem za zasłoną ,,bo gdzie ja pójde..''
Matka jest matką bo ma instynkt macierzyński i MA bronić dzieciaka-nawet kosztem własnego życia!!!!!
W tym reportażu z interwencji jest urywek jak ich przesłuchują..
jak matka może mówić w TAK zimny sposób o dziecku którego konkubin kopnął w buzię tak-że dziecko wyjęło sobie z bużki dwa ząbki......

To potrafi wykończyc człowieka psychicznie.

[Czerwona_Sukienka]

W ogole nie rozumiem o czym Wy piszecie .
Nie dochodzi do mnie ze takie cos moglo miec miejsce .
Oczywiscie slyszalam o Oskarku w telewizji ale nie moge tego pojac.
Podpisane.

[mamamichałka]

Napisane przez Czerwona_Sukienka

W ogole nie rozumiem o czym Wy piszecie .
Nie dochodzi do mnie ze takie cos moglo miec miejsce .
Oczywiscie slyszalam o Oskarku w telewizji ale nie moge tego pojac.
Podpisane.

Właśnie to jest takie dla nas szokujące-że coś takiego miało miejsce..

[mamamichałka]

podnosze

[Kattarina]

UP! Moze jeszcze ktos podpisze