WYprowadzka na studia :)

[lipciaa]

a jeśli mogę zapytać ile dostajecie pieniążków od rodzicow (bądź ile wydajecie własnych) na utrzymanie się ( jedzenie, imprezy itp) na studiach?

[DobraDusza88]

Napisane przez lipciaa

a jeśli mogę zapytać ile dostajecie pieniążków od rodzicow (bądź ile wydajecie własnych) na utrzymanie się ( jedzenie, imprezy itp) na studiach?

Jeszcze nie zaczęłam mieszkać w akademiku, więc nie wiem jak to będzie Nie rozmawiałam o tym z mamą jeszcze, więc liczę na to, że nie poskąpi za bardzo

[gosiaczek6]

ja tez jeszcze nie wiem ale to pewnie bedzie 500 zł..100 za internat

[uhahana]

Dużo zależy od miasta, w tych większych życie zawsze jest droższe

[lipciaa]

No bo właśnie dzisiaj tatko mi powiedział, ze na przezycie dostane 400 zł. bo za mieszkanie i rachunki on robi przelewy.. i tak sie zastanawiam czy to jest wystarczająco... czy go cisnąć czy nie bo nie jestem w temacie, jeżeli chodzi o życie we Wrocławiu... ;/

[ViLLeMkA]

Napisane przez lipciaa

No bo właśnie dzisiaj tatko mi powiedział, ze na przezycie dostane 400 zł. bo za mieszkanie i rachunki on robi przelewy.. i tak sie zastanawiam czy to jest wystarczająco... czy go cisnąć czy nie bo nie jestem w temacie, jeżeli chodzi o życie we Wrocławiu... ;/

tez bede miala tyle okolo na zycie

jakos przezyjemy

[Amani]

Ja również wyprowadzam się na studia pod koniec września Szukałam mieszkania, ale póki co stanęło na wspólnym pokoju z koleżanką. Mieszkanie poza gniazdkiem rodziców już przerabiałam w liceum, bo wyprowadzili się do innego miasta. Dzieliła nas wtedy różnica 25km, teraz będzie 200km, więc nie będzie można wrócić w razie czego po zapomnianą rzecz...
Dołączam do listy rzeczy do zabrania:
- LISTWA do kontaktu (mnie się bardzo przydała w poprzednim mieszkaniu), przedłużacz
- igła, nitka, guziki
- małe lusterko do postawienia
- szlafrok

Napisane przez DobraDusza88

Ja do przeprowadzki mam jeszcze 2 tygodnie, ale już dziś zaczęłam spisywać co mam zabrać Troszkę się tego uzbierało, ale mam nadzieję, że TŻ zmieści to wszystko do samochodu

Ale chyba faktycznie już wszystko zostało napisane i dlatego wątek ucichł

Sorry za pytanie nie z tej beczki, ale w tym wątku: TŻa zostawiasz? bo ja niestety tak, ale będzie dodatkowa motywacja, żeby co piątek po zajęciach wracać do domku

[TeaHouseMoon]

Co do pieniędzy - ja dostawałam na początku więcej, z czego ok. 1/3 szła na mieszkanie, a potem i tak poprosiłam o mniej, bo zostawało mi jeszcze sporo reszty z tego wszystkiego, a nie chciałam rodziców zbyt obciążać. Nie wiem ile wydawałam na życie, bo dokładnie tego nie liczyłam, ale przeciętnie wychodziło gdzieś 400zł Czasem więcej czasem mniej. I nawet chodziłam dość często do różnych kawiarni, w których nie było zbyt tanio, ale jak tu się oprzeć cynamonowo-jabłkowej, gorącej herbacie w chłodny dzień I kupowałam ubrania, i do kina także chadzałam. Niczego sobie nie odmawiałam Także jeśli nie jesteście typem jakiegoś wielkiego imprezowicza i nie jecie za dwóch, nie powinno być z tym najmniejszego problemu

[ViLLeMkA]

Napisane przez TeaHouseMoon

Co do pieniędzy - ja dostawałam na początku więcej, z czego ok. 1/3 szła na mieszkanie, a potem i tak poprosiłam o mniej, bo zostawało mi jeszcze sporo reszty z tego wszystkiego, a nie chciałam rodziców zbyt obciążać. Nie wiem ile wydawałam na życie, bo dokładnie tego nie liczyłam, ale przeciętnie wychodziło gdzieś 400zł Czasem więcej czasem mniej. I nawet chodziłam dość często do różnych kawiarni, w których nie było zbyt tanio, ale jak tu się oprzeć cynamonowo-jabłkowej, gorącej herbacie w chłodny dzień I kupowałam ubrania, i do kina także chadzałam. Niczego sobie nie odmawiałam Także jeśli nie jesteście typem jakiegoś wielkiego imprezowicza i nie jecie za dwóch, nie powinno być z tym najmniejszego problemu

pocieszajace bardzo dzieki

[Juncia]

Tez wydaje mi sie ze 400 zl to jest kwota wystarczajaca. Zreszta duzo zalezy od osoby, wiec wszystko sie zweryfikuje po miesiacu, dwoch

[pani ćma]

400zł wystarczy, o ile nie jestes typem imprezowicza [wiadomo, alkohol nawet pity w domu kosztuje, a co dopiero w klubach itp.] na podstawowe potrzeby + wyzywienie wystarczy.

ja dostaje od rodzicow 1050zł + gratisowo od babci 150zł -> z tego oplacam rachunki za mieszkanie, wynajem itd. [czyli od 400zł do 550zł w zaleznosci od pory roku i naszego zuzycia ] + 50zł za karte miejska, wiec zawsze na poczatku miesiaca odkladam 600zł na rachunki i tę kartę.
z reszty zyje sobie tak, ze starcza mi na kosmetyki [ale nie uzywam duzo, tylko podklad i tusz do rzes], ubrania z lumpka [jak chce jakies ciuchy ze sklepu drozsze, to najczesciej rodzice mi kupuja, wiadomo, ze nie kupie sobie sama kurtki czy butow czy spodni bo to koszt minimum 100zł], na jakies wyjscie do kina czy gdzies, na jedna wieksza impreze w miesiacu i troche alkoholu np. winko z kolezankami, no i na łakocie aha, co wazne - stoluje sie sama w domu [choc wczesniej umialam ugotowac tylko parowki a teraz szaleje ] bo jedzenie na miescie duzo kosztuje, chyba ze znajdziesz jakis tani bar mleczny
zreszta jak rozmawiam ze znajomymi to wiekszosc dostaje na tzw. "zycie" 500zł i to jest optymalna kwota

[TeaHouseMoon]

Oczywiście nie dodałam, że to zależy od miasta. Nie wiem czy w Warszawie dałabym radę się utrzymać z tego, co w innym mieście. Ja studiuję w Toruniu.
Co do obiadów - jadam i na mieście i w domu, na to też mi starcza Choć oczywiście nie chodzę do drogich restauracji Kwestia kontroli wydatków. No i najważniejsze, odłożyć pieniądze przeznaczone na opłaty, jak wspomniała pani ćma. Żeby się przypadkiem nie rozpłynęły i słuch po nich nie zaginął

[uhahana]

A co to 'karta miejsca'?

[Arethaf]

A czy ktoś wyprowadza się do Poznania? Ciekawa jestem, ile tam potrzeba na życie.

[HulaGirl]

Napisane przez uhahana

A co to 'karta miejsca'?

wydaje mi sie że chodziło o "kartę miejską" tylko nastąpiła mała literówka ale może się mylę

[pani ćma]

Napisane przez uhahana

A co to 'karta miejsca'?

zrobilam literowke, mialam na mysli karte miejska - czyli tak jakby bilet miesieczny na tramwaje i autobusy w krakowie na wszystkie linie tramwajowe i autobusowe karta ta kosztuje niecale 50zł

[uhahana]

Aaaa myślałam, że jakieś kurczę miejsce parkingowe albo co, heh Dzięki za wyjaśnienie.

[DobraDusza88]

Napisane przez Amani

Sorry za pytanie nie z tej beczki, ale w tym wątku: TŻa zostawiasz? bo ja niestety tak, ale będzie dodatkowa motywacja, żeby co piątek po zajęciach wracać do domku

No niestety zostawiam... On studiuje w Katowicach, więc nie przeprowadzi się ze mną Ale spoko- jakoś wytrzymamy Zawsze można co weekend przyjechać do domu, albo TŻ może nas odwiedzić Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam, bo teraz mieszkamy 5 min drogi od siebie i jestem przyzwyczajona,że praktycznie codziennie się widzimy

[ferguusson]

Napisane przez Arethaf

A czy ktoś wyprowadza się do Poznania? Ciekawa jestem, ile tam potrzeba na życie.

hmm.. no wlasnie Poznan pochłonal wiekszosc moich pieniedzy-albo nie umialam odpowiednio oszczednie w tym miescie zyc, za duzo "atrakcji" dlatego kwoty nie podam bo az mi wstyd. Albo podam 2 tys zl miesiecznie;/ heh. A rodzinnym miescie zeszlam do 1,5 zl i zazwyczaj mieszkalam sama lub tylko z jedna wspolokatorka(wiec na mieszkanie najwiecej szlo).. Heh, wrocilabym sobie na studia
Powodzenia w pazdzierniku !!

[Amani]

Napisane przez DobraDusza88

No niestety zostawiam... On studiuje w Katowicach, więc nie przeprowadzi się ze mną Ale spoko- jakoś wytrzymamy Zawsze można co weekend przyjechać do domu, albo TŻ może nas odwiedzić Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam, bo teraz mieszkamy 5 min drogi od siebie i jestem przyzwyczajona,że praktycznie codziennie się widzimy

No to jesteśmy w podobnej sytuacji. Może stworzymy nowy wątek?
Pewnie, że damy radę. Zawsze można w piątek po zajęciach jechać do domu lub czekać na TŻa, więc wychodzi tylko 4 dni niewidzenia się Na trzecim roku, to można pokombinować, żeby tylko przyjezdzać parę razy na uczelnie (kuzynka tak robiła) a na magisterskie zamierzam iść zaocznie (tyle, że poszłam na jednolite magisterskie i się zastanawiam czy nie będzie problemu przeskoczyć po 3. roku na zaoczne... )

PS. Ktoś się wybiera lub studiował w Opolu?

[Arethaf]

Napisane przez ferguusson

hmm.. no wlasnie Poznan pochłonal wiekszosc moich pieniedzy-albo nie umialam odpowiednio oszczednie w tym miescie zyc, za duzo "atrakcji" dlatego kwoty nie podam bo az mi wstyd. Albo podam 2 tys zl miesiecznie;/ heh. A rodzinnym miescie zeszlam do 1,5 zl i zazwyczaj mieszkalam sama lub tylko z jedna wspolokatorka(wiec na mieszkanie najwiecej szlo).. Heh, wrocilabym sobie na studia
Powodzenia w pazdzierniku !!

Ojej, ja to dostanę może z 500zł
Dopiero za rok zdaję na studia, ale bardzo lubię Poznań i na dobrym poziomie jest uczelnia, na której chcę studiować.
Ja jestem z małego miasta i boję się, że jak tam wyjadę, to będę chciała szaleć, a potem nie będę mieć pieniędzy na jedzenie

[ferguusson]

Napisane przez Arethaf

Ojej, ja to dostanę może z 500zł
Dopiero za rok zdaję na studia, ale bardzo lubię Poznań i na dobrym poziomie jest uczelnia, na której chcę studiować.
Ja jestem z małego miasta i boję się, że jak tam wyjadę, to będę chciała szaleć, a potem nie będę mieć pieniędzy na jedzenie

No wlasnie ja tak mialam. Poznan jest piekny, mozna tam robic mase rzeczy, ale niestety musialam wyjechac.. Ja mialam swoje pieniadze zarobione w wakacje, wiec troche szalalam, ale szybko musialam sie obudzic9jak dostalam wyciag z banku). 500zl na zycie to spokojnie Ci wystarczy, a jak oszczedzisz troche na jedzeniu to nawet i imprezki, i kino i koncerty ale juz nie oplacasz z tego akademika/mieszkania?

a gdzie bedziesz studiowac jesli moge zapytac?

[arrachnee]

Aethaf,
- sieciówka miesięczna na wszystkie linie [także nocne - a komunikacja nocna bardzo dobra i bezpieczna] 40zł
- mieszkanie [wynajem, czynsz, rachunki]: kawalerka min. 1200zł, samodzielny pokój w mieszkaniu studenckim min. 500zł, najtańszy akademik [to też zależy od uczelni] ok. 300zł.
- utrzymanie [jedzenie (przygotowywane w domu), podstawowe kosmetyki, chemia] ok. 400zł. [myślę, że jak trzeba, to da się za 350, ale nie mniej ]

ogólnie: żyjąc bardzo skromnie (mieszkając w akademiku, mało imprezując, kupując tylko najpotrzebniejsze rzeczy) potrzebne jest min. 800
realnie - da się wyżyć za 1000zł, dorabiając lub dostając czasem dodatkowe pieniądze [np. na "większe" wydatki ubraniowe typu płaszcz]

[SailorMoon]

Dziewzcyny dziekuje, ze w ogole mi przypomnialyscie, ze juz za tydzien sie wyprowadzam;p Wiekszosc rzeczy sobie spisalam, od siebie moge dodac, ze na stancji czy w akademiku warto miec takie kolorowe kartonowe pudelka, zawsze mozna do nich wcisnac kosmetyki, bielizne, ksiazki, czy balagan ;d Sa bardzo praktyczne i ladnie wygladaja
Co do praktycznego wydawania pieniedzy, moja kolezanka robila raz w tygodniu powazniejsze zakupy w hipermarkecie, miala zapisane na kartce co mniej wiecej potrzebuje i zawsze oszczedzala tyllleeeee na ubrania ;d Lecz ja nie zamierzam jadac samych zupek chinskich na rzecz nowego swetra, wiec postaram sie zahaczyc w jakiejs robocie

[Amani]

Napisane przez SailorMoon

Dziewzcyny dziekuje, ze w ogole mi przypomnialyscie, ze juz za tydzien sie wyprowadzam;p Wiekszosc rzeczy sobie spisalam, od siebie moge dodac, ze na stancji czy w akademiku warto miec takie kolorowe kartonowe pudelka, zawsze mozna do nich wcisnac kosmetyki, bielizne, ksiazki, czy balagan ;d Sa bardzo praktyczne i ladnie wygladaja
Co do praktycznego wydawania pieniedzy, moja kolezanka robila raz w tygodniu powazniejsze zakupy w hipermarkecie, miala zapisane na kartce co mniej wiecej potrzebuje i zawsze oszczedzala tyllleeeee na ubrania ;d Lecz ja nie zamierzam jadac samych zupek chinskich na rzecz nowego swetra, wiec postaram sie zahaczyc w jakiejs robocie

Ja jak wracałam na stancję po weekendzie oprócz torby (czasem dwóch) z wypranymi ubraniami itd przywoziłam sporą siatę z jedzeniem na tydzień (gdy ktoś podróżuje autem, to nie ma problemu) Czasem kotlety (też do zamrożenia na później), różne rzeczy w słoikach, pierś z kurczaka zamrożoną, warzywa na patelnie... Na śniadanie i kolację zawsze się coś wymyśli, z obiadami jest gorzej, więc warto zaopatrywać się u rodziców W tygodniu dokupywałam tylko to, czego mi brakowało (jogurty, pieczywo, napoje itd.). Polecam ten sposób Dostawałam na tydzień tylko 50zł i wystarczało mi na dodatkowe wydatki np. kosmetyki

[ViLLeMkA]

ja niestety za daleko zeby przywozic zarcie z domu...
nooo ale bigos mi mama zapakuje do sloikow


i tez raczej mam zamiar robic takie wieksze zakupy ; )))

[ewanka1989]

Napisane przez lipciaa

a jeśli mogę zapytać ile dostajecie pieniążków od rodzicow (bądź ile wydajecie własnych) na utrzymanie się ( jedzenie, imprezy itp) na studiach?

jakieś 400 zł pewnie dadzą mi rodzice na przeżycie, bo będę mieszkać w mieszkaniu w Krakowie, za mieszkanie będę płacić jakieś 430 zł.

Napisane przez pani ćma

zrobilam literowke, mialam na mysli karte miejska - czyli tak jakby bilet miesieczny na tramwaje i autobusy w krakowie na wszystkie linie tramwajowe i autobusowe karta ta kosztuje niecale 50zł

o to super, ale to razem z nocnymi liniami? i gdzie można kupić taką kartę? w kiosku?

Napisane przez Amani

No to jesteśmy w podobnej sytuacji. Może stworzymy nowy wątek?
Pewnie, że damy radę. Zawsze można w piątek po zajęciach jechać do domu lub czekać na TŻa, więc wychodzi tylko 4 dni niewidzenia się Na trzecim roku, to można pokombinować, żeby tylko przyjezdzać parę razy na uczelnie (kuzynka tak robiła) a na magisterskie zamierzam iść zaocznie (tyle, że poszłam na jednolite magisterskie i się zastanawiam czy nie będzie problemu przeskoczyć po 3. roku na zaoczne... )

ja bym się przyłączyła do tego wątku mój Tżet studiuje w Warszawie a ja w Krakowie. Widzieć się będziemy dość rzadko

Napisane przez Arethaf

Ojej, ja to dostanę może z 500zł
Dopiero za rok zdaję na studia, ale bardzo lubię Poznań i na dobrym poziomie jest uczelnia, na której chcę studiować.
Ja jestem z małego miasta i boję się, że jak tam wyjadę, to będę chciała szaleć, a potem nie będę mieć pieniędzy na jedzenie

też jestem z małego miasta i tego samego się boję ale trzeba będzie się ograniczać

Napisane przez Amani

Ja jak wracałam na stancję po weekendzie oprócz torby (czasem dwóch) z wypranymi ubraniami itd przywoziłam sporą siatę z jedzeniem na tydzień (gdy ktoś podróżuje autem, to nie ma problemu) Czasem kotlety (też do zamrożenia na później), różne rzeczy w słoikach, pierś z kurczaka zamrożoną, warzywa na patelnie... Na śniadanie i kolację zawsze się coś wymyśli, z obiadami jest gorzej, więc warto zaopatrywać się u rodziców W tygodniu dokupywałam tylko to, czego mi brakowało (jogurty, pieczywo, napoje itd.). Polecam ten sposób Dostawałam na tydzień tylko 50zł i wystarczało mi na dodatkowe wydatki np. kosmetyki

właśnie myślałam o tym, zeby przywozić gotowe jedzenie do domu żeby później je wrzucić do zamrażalnika ale niestety ja w domu będę może raz nie miesiąc, bo za daleko mam żeby wracać do domu co weekend...

[pani ćma]

Napisane przez ewanka1989

o to super, ale to razem z nocnymi liniami? i gdzie można kupić taką kartę? w kiosku?

też jestem z małego miasta i tego samego się boję ale trzeba będzie się ograniczać

właśnie myślałam o tym, zeby przywozić gotowe jedzenie do domu żeby później je wrzucić do zamrażalnika ale niestety ja w domu będę może raz nie miesiąc, bo za daleko mam żeby wracać do domu co weekend...

tak, karta ta za niecale 50zł jest na wszystkie linie autobusowe i tramwajowe, lacznie z nocnymi idziesz po taka karte na poczatku miesiaca na podwale [taka ulica blisko rynku, znajdziesz na mapie; gdzies indziej te punkty sprzedazy tez sa chyba, ale nie wiem gdzie - mozesz sprawdzic na www.mpk.krakow.pl] - miejsce to na pewno znajdziesz bo znajac zycie znowu na poczatku pazdziernika bedzie tam kilometrowa kolejka i trzeba bedzie postac a jak juz ci wydadza ta karte, to na nastepne miesiace doladowujesz ją w specjalnych automatach [czyli juz nie musisz isc na podwale ] - te automaty sa rozsiane po miescie przy niektorych przystankach
tylko spokojnie, na pewno dasz sobie rade i szybko odnajdziesz co i jak a jak cos to pytaj, sluze pomoca

aha, i jedzenie z domu to bardzo dobry pomysl - chyba 99% znanych mi osob tak robi, ja takze juz mam nawet czesc sloikow przygotowana
warto zabierac: kotlety mielone, schabowe, piersi z kurczaka, rozne sosy, pierogi, bigosy, fasolki po bretonsku i generalnie wszystko, co rodzice chca dac = moze sie przydac pod koniec miesiaca

[Amani]

Napisane przez DobraDusza88

No niestety zostawiam... On studiuje w Katowicach, więc nie przeprowadzi się ze mną Ale spoko- jakoś wytrzymamy Zawsze można co weekend przyjechać do domu, albo TŻ może nas odwiedzić Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam, bo teraz mieszkamy 5 min drogi od siebie i jestem przyzwyczajona,że praktycznie codziennie się widzimy

Napisane przez ewanka1989

ja bym się przyłączyła do tego wątku mój Tżet studiuje w Warszawie a ja w Krakowie. Widzieć się będziemy dość rzadko

To dziewczyny, zapraszam to wątku:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...+studia&page=2
Nie było sensu zakładać nowego jak możemy ten odkopać

PS. Co do mrożonych rzeczy, to radzę uważać Co tydzień dostawałam mrożoną pierś z kurczaka i wrzucałam ją do swojej szuflady w zamrażarce. A że dla siebie nie lubię gotować wymyślnych potraw, to rzadko tam sięgałam Doszło do tego, że po roku mieszkania na stancji cała szuflada była usypana mrożonym mięskiem

[pani ćma]

Napisane przez Amani

PS. Co do mrożonych rzeczy, to radzę uważać Co tydzień dostawałam mrożoną pierś z kurczaka i wrzucałam ją do swojej szuflady w zamrażarce. A że dla siebie nie lubię gotować wymyślnych potraw, to rzadko tam sięgałam Doszło do tego, że po roku mieszkania na stancji cała szuflada była usypana mrożonym mięskiem

heheh a my z TŻ wlasnie najwiecej piersi z kurczaka na milion sposobow pochlaniamy