Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kultura(lnie)

Notka

Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-14, 00:13   #61
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Aguś Ty nie pytaj tylko poprawiaj - jak coś napiszę to wkleję, ale jak sama wiesz jak jest obecnie u mnie ...
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-14, 00:31   #62
Agusz Ch
Raczkowanie
 
Avatar Agusz Ch
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 99
GG do Agusz Ch
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Cytat:
Napisane przez malinka_86 Pokaż wiadomość
Aguś Ty nie pytaj tylko poprawiaj - jak coś napiszę to wkleję, ale jak sama wiesz jak jest obecnie u mnie ...

Głowa do góry, moja złota i bierz się do roboty leniuszku , bo czekamy na c.d. Idealnej!
A dalsze poprawki jutro...

Czas spać...zatem starym zwyczajem mówię dobranoc i odlatuję...
__________________
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń ,
jest po prostu zupełnie inne .
/Z.Freud/

Agusz Ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-15, 21:30   #63
qubit
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: To stad, to stamtąd...
Wiadomości: 8
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Agusz Ch - Oj, chciałam! I nadal chcę . Dziękuję Ci bardzo za tak szybką odpowiedź i przepraszam, że nie odzywałam się dość długo (sprawiając paskudne wrażenie, że obrażona, umknęłam z podkulonym ogonem...). Nie, po prostu dopadła mnie praca i nieco obowiązków domowych. To niestety oznacza, że na rozdział 1. przyjdzie Ci nieco poczekać (a mnie przyjdzie poczekać na cenne uwagi ). Ale co się odwlecze,... itp.

A tego nie wiedziałam!
Cytat:
Napisane przez Agusz Ch Pokaż wiadomość

4. Przecinki stawiamy zawsze przy wymienianiu cech, imion lub przedmiotów:
"...
Przycięte krótko, ciemne włosy wiły się niesfornie ..."
"...rozwiał sięgające ramion, jasne włosy..."
To z kolei wiem!
Cytat:
5. Przecinkami oddzielamy wtrącenia:
'...
(Chwała profesorowi Miodkowi! Trzy kartki z jego książki zdziałały cuda i podciągnęły zupełny brak interpunkcji do poziomu dzisiejszego). Inna rzecz, że notorycznie zapominam "zamykać" takie wtrącenia. Oj, skup się, qubit, skup...
A wierszyk jest przepiękny - może dzięki niemu jakoś to wszystko spamiętam. Jeszcze raz ślicznie dziękuję! (Poprawki wprowadzę, jak tylko złapię nieco oddechu).

Pozdrawiam serdecznie!
qubit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-23, 19:56   #64
Agusz Ch
Raczkowanie
 
Avatar Agusz Ch
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 99
GG do Agusz Ch
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Moje kochane! Nie wiem co się ostatnio dzieje - czy to Wizaż mi szwankuje, czy moje łącze netowe ( to chyba szybciej), ale mam straszne problemy z przewijaniem stron w górę i dół, więc z korekty na razie nici...
Mój Tż obiecał mi to sprawdzić do piątku i naprawić kable, jeśli w nich tkwi problem. Zatem do soboty pozostaje mi milczenie -
__________________
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń ,
jest po prostu zupełnie inne .
/Z.Freud/

Agusz Ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-24, 23:37   #65
Aggie125
Zakorzenienie
 
Avatar Aggie125
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 348
GG do Aggie125
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

To i ja pozwolę sobie wrzucić opowiadanie, publikowane na jednym z forów literackich - był to tekst pojedynkowy, tzn. jedna osoba rzuca wyzwanie, określa warunki pojedynku (proza czy poezja, długość, tematyka, czego chcemy lub nie chcemy w tekście).

Tytuł opowiadania: JEDNA NOC NA MONTMARTRE


„Czerwony Mak” rozkwitał nocą.

Według pierwszego właściciela klubu, zażywnego prowansalczyka, nazwa ta miała upajać i przyciągać klientów spragnionych wrażeń, pięknych kobiet i narkotycznego odurzenia. Dwadzieścia lat temu „Czerwony Mak" otwierał swe podwoje wraz z nadejściem zmroku i kwitł aż do białego rana, w chmurze perfum i przy najlepszym szampanie.

Później interes przejął syn właściciela i to był początek końca. „Czerwony Mak” przekwitł, jego płatki opadły. Rozpaczliwe próby reanimacji nic nie dały. Klub powoli i nieubłaganie tracił klasę, a eleganccy goście zniknęli niczym mgła. Drogie perfumy zastąpił zapach taniego dezodorantu i zatęchłego potu, zamiast futer ze srebrnych lisów pojawiły się cienkie płaszczyki, a wciągający kokainę przy suto zastawionym stole ustąpili miejsca wychudłym postaciom o podkrążonych oczach i popsutych zębach, dającym sobie w żyłę przy śmietniku. Obecnie pojawiali się tu głównie stali bywalcy oraz niezorientowani turyści, szukający dobrej zabawy i atmosfery prawdziwego Paryża.

Był ponury, październikowy dzień. Luc, niespełna pięćdziesięcioletni barman, pracujący tu nieprzerwanie od początków istnienia lokalu, z ponurą miną wycierał szklanki. W Paryżu siąpiło przez cały dzień i monotonny plusk deszczu doprowadzał Luca do szału. Ponurego staccato rozbijających się o szyby kropli nie były w stanie wytłumić nadgryzione zębem czasu, przetarte zasłony z purpurowego pluszu.

Luc podrapał się po spoconym brzuchu i oparłszy o kontuar, omiótł znudzonym wzrokiem cały lokal. Przy stoliku w rogu siedziała para w dość młodym wieku, pod trzydziestkę. On sączył martini, ona piła wodę. Oboje starali się wyglądać na odprężonych, ale bystre oko barmana dostrzegło, że nie czują się tu swobodnie. Prowincjusze, pomyślał Luc z pogardą, zapominając, że to słowo już dawno się zdezaktualizowało. Wciąż nie wyzbył się dawnego nawyku oceniania klienteli, kto jest „comme il faut”, a kto nie.

Kobieta miała na sobie jasnoniebieską sukienkę z taniego materiału i solidne buty na koturnach. Wyraz jej niebieskich oczu w okrągłej twarzy zdradzał tępotę. Trzymała torebkę na kolanach, uda miała mocno zaciśnięte. Nie pasowała tu i doskonale to wyczuwała. Jej partner o rybiej twarzy nadrabiał miną, gestykulował energicznie, ale Luc wiedział, że oboje za chwilę zapłacą i się stąd wyniosą. Nie pomylił się. Rybia twarz wstała, ciągnąc za sobą partnerkę. Barman przyjął pieniądze i z pogardą patrzył, jak wychodzą. Nie mieli ze sobą parasola.

Stolik przy oknie zajmował Claude, przygarbiony i bezzębny człowieczek, który co chwila zanosił się kaszlem, jakby miał zamiar wypluć płuca. Nie przeszkodziło mu to jednak w odpalaniu jednego gauloise’a od drugiego. Starszy człowiek trzęsącą się dłonią prowadził papierosa do ust, zaciągał nim łapczywie, a następnie wypuszczał z płuc chmurę siwego dymu. Wyblakła serweta upstrzona była szarymi smużkami popiołu. Claude miał pięćdziesiąt sześć lat, choć wyglądał na siedemdziesiąt. Za dawnych czasów pracował jako taksówkarz. Woził lepsze towarzystwo oraz prostytutki, dostarczał kokę, miał niezłe układy z policją. Obecnie był ruiną dawnego siebie, a złośliwy nowotwór zżerał chciwie jego płuca. Oszczędności starczało mu na tyle, aby każdego popołudnia przychodzić do "Czerwonego Maku", zajmować ten sam stolik i pogrążać się we wspomnieniach zmarnowanego życia, zanim nie zadusi się na śmierć.

Drzwi otworzyły się z przeciągłym zgrzytem i do środka weszła kobieta. W przyćmionym świetle Luc nie od razu ją rozpoznał. Dopiero, gdy usiadła przy barze i pozdrowiła go niedbale, jego posępną twarz rozjaśnił lekki uśmiech. Clotilde. Skinął jej głową i bez słowa podał gin z tonikiem. Na koszt firmy, jak zawsze.

Kobieta wystudiowanym gestem założyła nogę na nogę i odrzucając farbowane na blond włosy, rozejrzała się dyskretnie po otoczeniu. Luc niemal niedostrzegalnie wskazał jej postać chudego mężczyzny w czarnym garniturze, który popijał whisky i czytał gazetę. Clotilde przyjrzała mu się przez chwilę, po czym wyjęła papierosy z torebki. Rzuciła paczkę na kontuar i upiła drinka, stukając długimi, pomalowanymi na czerwono paznokciami o szklankę.

Luc przyglądał się jej z mieszaniną rozbawienia i żalu. Zaczynali razem, równo trzydzieści lat temu. On, dziewiętnastolatek z Langwedocji i ona, szesnastoletnia uciekinierka z zapyziałej wsi gdzieś w Owernii. On podawał drinki, podczas gdy ona zabawiała gości i oddawała się im w jednym z pokoi na zapleczu. Mężczyźni lgnęli do niej jak muchy, a ona śmiała się, kokietowała i potajemnie marzyła o wielkiej miłości. Jak było do przewidzenia, jej marzenia się nie spełniły. Pozostał pokój na poddaszu z przeciekającym dachem, wielokrotnie leczona rzeżączka oraz zmarszczki żłobiące wciąż niebrzydką twarz o figlarnych oczach.

Mężczyzna w garniturze odłożył gazetę i podszedł do barmana. Zamówił kolejną whisky, a widząc nie zapalonego papierosa w palcach Clotilde, wyjął z kieszeni zapalniczkę. Luc wiedział, że tych dwoje już się dogadało. Podał whisky i wycofał się w drugi kąt baru, zerkając z ukosa. Clotilde i garniturek szeptali sobie coś na ucho. W pewnym momencie kobieta uśmiechnęła się uwodzicielsko. Jej usta, pociągnięte warstwą intensywnie czerwonej szminki, wyglądały jak ziejąca rana. Jakby ktoś poderżnął jej gardło. Luc zadrżał, czując, jak zimny dreszcz przebiega mu po plecach, był bowiem bardzo przesądny.

Po chwili Clotilde poprosiła go o klucz. Luc wręczył jej go niechętnie i obserwował, jak prostytutka i jej klient znikają na schodach prowadzących na piętro. Tam znajdował się pokój, w którym spragnione seksu pary mogły do woli kopulować na skrzypiącym łóżku. Clotilde znała tam każdą rysę na suficie. Luc zresztą też. W lepszych czasach zdarzało mu się zabłądzić do jedwabnych majteczek jakiejś elegantki z forsą, której mąż bawił się w najlepsze na dole, nie podejrzewając, że piętro wyżej jego małżonka oddaje się młodemu kelnerowi.

Po jakiejś półgodzinie Clotilde i jej klient zeszli na dół. Facet w garniturku bez słowa wrócił do swojego stolika. Clotilde zaczęła przeglądać się w lusterku puderniczki. Nie wyglądała dobrze. Kropelki potu błyszczały nad jej górną wargą i perliły pokryte bruzdami czoło, żłobiąc rysy w grubej warstwie makijażu.

Wyglądasz żałośnie, miał ochotę powiedzieć Luc. Ugryzł się jednak w język. Bo przecież oni wszyscy byli żałośni. Podstarzała prostytutka w odpustowym makijażu, wypluwający płuca były taksówkarz, otyły barman z nadmierną potliwością. Trzydzieści lat temu mogli być królami świata. Teraz kręcili się w kółko, a niekiedy robili krok w tył. Nigdy nie szli do przodu. No cóż, c'est la vie. Jeśli życie to wyścig, to oni postawili na niewłaściwego konia.

Otworzyły się drzwi. Do środka weszła gromadka rozpromienionych japońskich turystów z aparatami fotograficznymi.
Aggie125 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-25, 12:34   #66
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

To moze ktos zaproponuje jakis temat/motyw i chetne osoby cos poskrobia?
Forma tez moze byc okreslona, albo co komu pasuje.
Ktos mialby ochote sie pobawic?
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-25, 16:18   #67
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

to niestety nie dla mnie ja nie umiem pisać "na temat"
ale może reszta dziewczyn chętnie się zabawi
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-03-25, 19:56   #68
qubit
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: To stad, to stamtąd...
Wiadomości: 8
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Witam wszystkich!

Koniec pracy odtrąbiony i powoli wracam do świata żywych. W związku z tym z niemałą przyjemnością informuję o dodaniu nowej notki na On a Storyteller's Night. Zainteresowanych serdecznie zapraszam (a ja sobie poczytam, co się tu działo).

Pozdrawiam!
__________________
---
There's a chill wind at your back door
And the fire cracks on the damp floor
You hear footsteps but you're not sure
On a storyteller's night
qubit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-05, 17:45   #69
Wyrak
Zakorzenienie
 
Avatar Wyrak
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Cos sie cicho w temacie zrobilo, a szkoda...
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138

Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437

OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow.
Wyrak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-05, 19:50   #70
l4lena
Rozeznanie
 
Avatar l4lena
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 598
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

A krótkie (nawet bardzo) i prymitywne (jeszcze bardziej) fragmenty coś na kształt początkującej prozy poetyckiej, są dopuszczalne?
l4lena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-05, 20:48   #71
malinka_86
Zakorzenienie
 
Avatar malinka_86
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 646
GG do malinka_86
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

są są ) wszystko jest dopuszczalne
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy

Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los -
Metro "Chcę być kopciuszkiem"
malinka_86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-06, 16:15   #72
qubit
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: To stad, to stamtąd...
Wiadomości: 8
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
Cos sie cicho w temacie zrobilo, a szkoda...
Przypuszczam, że to świąteczna zapaść, w czasie której miejsce poezji i prozy zajmują kajety z przepisami na mazurki itp. Teraz pewnie coś niecoś drgnie (na co szczerze liczę ).
__________________
---
There's a chill wind at your back door
And the fire cracks on the damp floor
You hear footsteps but you're not sure
On a storyteller's night
qubit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 16:23   #73
Mokiki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Tam gdzie Diabeł mówi dobranoc...
Wiadomości: 59
GG do Mokiki
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Jestem pod wielkim wrażeniem czytając niektóre opowiadania Miło, ze taki wątek został stworzony... Może i ja bym coś wrzuciła..?
Nie wiem tylko czy to nie za dużo jak na raz, bo w końcu miało być krótko... :/



"Nadzieja"


Nie chciała przecież tak wiele. Pragnęła by On znów ją objął, by znów przytulił tak mocno do siebie, jak to zwykł robić, pragnęła by ją pocałował, najpierw delikatnie i niewinnie, a później namiętnie i tak bardzo dziko, jak lubiła. Pragnęła by On spojrzał jej znów głęboko w oczy i powiedział te słowa, co wtedy, że jest wyjątkowa, że mu zależy, że jest czymś wspaniałym, kimś kogo szukał i w reszcie znalazł. Ale Jego wciąż nie było. Oczy czerwone od płacczu, mokre od łez, drżące wargi, rozmazany tusz i wory pod oczami. Drżący ruch ręki jak u pijaka czy alkoholika, który nie pił od godziny. Przemoczona do suchej nitki przez deszcz, który niespodziewanie lunął, jakby w ramach orzeźwienia, które nie przyszło. Bez parasola, bez torebki, bez butów stała pośród traw, ziół i kwiatów na łące, która kiedyś wydawała się jej idealnym miejscem. Miejscem rodem z bajki. Kiedyś uważała ten mały zielony zakątek ziemi za swój dom, za raj, każde miejsce, w którym sie znalazła, zawsze prowadziła ją do edenu, do jej własnego nieba, gdzie czuła się bezpieczna, gdzie czuła się pewnie. Nigdy nie padał tam deszcz, a jeśli już, to tylko mżył, tak delikatnie by napoić spragnione na łące rośliny. Taki ciepły, przyjemny i letni deszczyk, za którym każdy przepadał i którego nie dało się nie lubić. Miejsce, które zawsze tętniło życiem i radością, gdzie słowiki i drozdy głośno śpiewały, nieliczne małe, szare wróbelki wesoło ćwierkały, a gdzie nigdzie wśród gałęzi starego rozłożystego dębu na środku polany, pogruchiwała sobie parka dzikich gołębi. Nieopodal płynął maleńki strumień chłodnej wody, który gasił pragnienia wszelkich żywych istot znajdujących się w tym rajskim ogrodzie. Woda krystalicznie czysta, bez najmniejszej skazy, przejrzysta i znakomita w smaku. Każdego dnia lśniła odbijając promienie słońca przy czym wyglądała nieziemsko pięknie, jakby na dnie leżały brylanty i diamenty. Dziewczyna lubiła siadać na brzegu i spoglądać na maleńki narybek, który pływał tuż pod powierzchnia wody. Lubiła siedzieć godzinami pod starym dębem i słychać bajek, które opowiadał wiatr. Lubiła przyglądać się pobliskiemu strachowi na wróble, który w rzeczywistości dawał schronienie na noc tym małym ptaszynom. Uwielbiała podglądać mysią rodzinkę mieszkającą w norce między korzeniami dęba. Dniami spacerowała boso po miękkiej trawie i zrywała przeróżne kwiaty, robiąc z nich wspaniałe wianki, które po spleceniu wrzucała do płynącej wody. Nocami zaś leżała na plecach z oczami wpatrzonymi w sklepienie niebieskie i podziwiając wspaniałe lśniące gwiazdy na niebie rozpływała się w marzeniach.
Jej Rajski Ogród w jednej chwili zamienił się w mroczną krainę. Przyszedł deszcz bardziej intensywny niż zwykle, wzmagał się wiatr i był tak silny jak nigdy dotąd. Poćwierkiwania ptasząt ucichły, strumień wzburzony leciał w dół nie zwracając uwagi na maleńkie rybki, które z ledwością nadążały za nurtem i tylko obijały się o siebie niezdarnie i o kamienie, które napotykały po drodze, przez co niektóre z nich zapłaciły życiem. Para gołębi już nie gruchała, ale kurczowo trzymała łapkami swoje gniazdo, w którym były jajeczka do wysiedzenia, byle by ten silny wiatr go nie zdmuchnął.
Myszki schowane w norce, bały się wystawić nawet nosy na zewnątrz i zastanawiały się jak długo będzie padał deszcz, czy nie zaleje ich chatki, czy muszą się wynosić z domu, co spowodowało taką nagłą zmianę pogody, kto za tym stoi i dlaczego im to robi. Setki pytań nasuwały im się do głowy, ale i nie tylko im. Dziewczyna stojąca tak z rozmazanym makijażem, na boso w kałuży błota, w potarganej sukience, rozmierzwionych włosach, również posiadała w głowie wielką księgę pytań, a na żadne z nich nie potrafiła odpowiedzieć. Wciąż pytała "Dlaczego?".
Nastąpiło zerwanie chmury. Kilka grzmotów i nagle błyskawica przecięła niebo, które na chwilę rozbłysło rozświetlając postać stojącą na drugim końcu łąki. Była to kobieta. Dojrzała, ale nie stara. Długie kasztanowe i idealne loki oplotły jej szyję i kilka z nich powiewało na silnym wietrze hulającym po łące. Oczy duże i zielone jak u drapieżnej kocicy. Usta piękne i pełne, czerwone jak truskawka. Uśmiech promienny jak słońce o świcie. Postać oprócz wdzięku osobistego miała długą, piękną zieloną suknię, przyozdobioną stokrotkami i czterolistnymi koniczynami. Zieleń była tak soczysta, że oczy dziewczyny, choć zalane łzami, choć czerwone od płaczu i rozmazanego tuszu, na ten widok nagle pojaśniały i jakby uśmiechnęły się. Kobieta ta nosiła imię 'Nadzieja'.
Dziewczyna stojąc tak wlepiła wzrok w nadchodzącą Zieloną Kobietę, dzięki której w jednej chwili odpowiedziała sobie na wszystkie pytania. Już wiedziała, że tę burzę na swojej bajecznej łące rozpętała ona sama i że powodem tego, była ogromna tęsknota za mężczyzną, który stawał się jej światem. Teraz już była pewna, że to Jego pragnie, że to Jego usta mają ten upragniony kształt, że to Jego serce wybija taki sam rytm co jej. Była pewna i wiedziała, że pogoda, panująca w jej prywatnym niebie na ziemi zależna była od jej uczuć i nastroju. Zrozumiała, że musi być silna i choć łzy dusiły ją w gardle, choć serce kołatało musiała wierzyć i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży, że czas przyprowadzi Jej Ukochanego i znów będzie mogła sie wtulić w Jego ramiona tak jak tamtym razem.
W jednej chwili chmury zniknęły z nieba, wiatr uspokoił się, deszcz powoli zanikał i wszystko wróciło do normy.
A Nadzieja? Musnęła swoja delikatną dłonią różany policzek dziewczyny, szepnęła: "Czekaj i nie trać nadziei, a wszystko będzie jak ze snu." I po tych słowach zniknęła. Niczym bańka mydlana.
Wiedziała, że to tęsknota, którą miała cały czas ukrytą głęboko w swoich oczach i sercu.

)
__________________
Jestem inna niż te wszystkie prowincjonalne panny.

Edytowane przez Mokiki
Czas edycji: 2010-04-06 o 16:31
Mokiki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-17, 20:42   #74
qubit
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: To stad, to stamtąd...
Wiadomości: 8
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Witam!

Na On a Storyteller's Night pojawił się rozdział 2. męczonego przeze mnie "działa".

Cytat:
Napisane przez Wyrak Pokaż wiadomość
To moze ktos zaproponuje jakis temat/motyw i chetne osoby cos poskrobia?
Forma tez moze byc okreslona, albo co komu pasuje.
Ktos mialby ochote sie pobawic?
Pomysł przedni. Jeśli znajdą się chętni (i cierpliwi), to ja się zgłaszam na ochotnika do zabawy.

Pozdrawiam.
__________________
---
There's a chill wind at your back door
And the fire cracks on the damp floor
You hear footsteps but you're not sure
On a storyteller's night
qubit jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-19, 20:29   #75
pandoria
Raczkowanie
 
Avatar pandoria
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Liverpool
Wiadomości: 136
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

Cześć dziewczyny,
Ja mam pytanie czy autorki obecne na tym wątku wciąż piszą. Pytam się bo poszukuje kogoś kto napisał by serie kilkudziesięciu bardzo króciutkich historyjek dla dzieci, macie kogoś godnego polecenia a może same jesteście zainteresowane? czekam na prywatne wiadomości pozdrawiam
__________________
Aby mieć czas dla bliskich,
aby mój dom był rozpoznawalny za to co produkuje, a nie konsumuje,
aby odzyskać chwilę,

Facebook-u lub moim blogu
pandoria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-19, 21:47   #76
karolinaa
Wtajemniczenie
 
Avatar karolinaa
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 150
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

dla podratowania wątku wrzucam coś na wzór bajki terapeutycznej -pamiętacie akcje "bajka dla tomka" próbowałam coś tak skrobnąć jednak to taka wersja na "sucho" wymaga poprawek i ogólnego dopracowania ostatecznie się speszyłam i nie wysłałam ale może któraś szczerze mi powie jak to wygląda (mi się wydaje że dość dobrze piszę chodzi głównie o styl ale może to tylko takie moje wyobrażenie ?) wiem że za dużo powtarzam "się" , "był" niestety jestem leniuszkiem później dopracuje bo jakoś nie umiem się zabrać do tego
......................... ..........
W dolinie u podnóża gór, między dwoma krętymi rzekami mieszkał wraz z mamą i tatą , mały smoczek imieniem Miki . Jego skóra była koloru intensywnej zieleni , zaś jego łuski na grzebiecie miały nieco ciemniejszy kolor . Skrzydła mieniły się niczym soczysta pomarańcza . Miki był niezwykłym smoczkiem, mimo niewielkiego wzrostu był bardzo odważny . Ale gdy czuł się chory , lub się bał jego brzuszek zmieniał barwę na kolor fioletowy . Pewnego dnia wydarzyło się coś niezwykłego . Był bardzo słoneczny poranek , dzień zapowiadał się na wręcz upalny . Tata i mama mieli wychodzić już do pracy , a smoczkiem w tym czasie miała opiekować się babcia smoczyca. Ale okazało sie że miki ma gorączkę , źle się czuje a jego brzuszek jest fioletowy . Mama smoczka bardzo się zmartwiła , podała lekarstwo jednak ono nie pomogło .Tata zadecydował że trzeba udać się do lekarza . Pan doktor skrzydlaty nosek , po zbadaniu postanowił diagnozę . Okazało się że smoczek wczoraj zjadł za dużo daktyli . I niestety będzie musiał zostać na obserwacji w szpitalu . Miki zaczął przeraźliwie płakać gdy sie bardzo przeraził , pomyślał - takie duże miejsce, bez mamy i taty jak sobie poradzi ?. Skrzydlaty pan nosek powiedział że , nie ma sie czego obawiać , na początku może pobieranie krwi i inne badania wydaja sie groźne ale to nic nie boli , a dzięki nim można podać skuteczne lekarstwo . Następnie zaprowadził mikusia do sali gdzie były jeszcze dwa inne smoczki , później skrzydlaty pan nosek oprowadził smoczka po szpitalnych zakamarkach i korytarzach. Wyjaśnił na czym polega badanie brzuszka , to czego służą takie dziwne maszyny . A nawet mógł po prześwietleniu zobaczyć co ma w swoim brzuszku . Następnego dnia smoczek miki poczuł się nieco lepiej , pan skrzydlaty nosek podarował mu specjalny medal na którym było napisane dzielny pacjent . Mama i tata z okazji wyzdrowienia smoczka zorganizowali przyjęcie i wiecie co miki mógł zjeść całą porcje swoich ulubionych kuleczek .
__________________
Najważniejsza w życiu jest decyzja. Reszty dokona przypadek
Lidia Jasińska


Chcesz podarować uśmiech dzieciom wyślij kartkę więcej na: http://marzycielskapoczta.pl/
karolinaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-05-24, 12:18   #77
mateo13
SPAMER
Nieopłacona reklama
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 7
Dot.: Wasza proza :krótkie opowiadania ,bajki, eseje , listy...

rysowaniedlakazdego.blogs pot.com
mateo13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-28, 17:25   #78
kochana_kicia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1
Droga do gwiazd

Anna Kavanagh
Droga do gwiazd

Patrze jak spisz. Oddychasz tak spokojnie. Nawet przez sen gdy cie caluje, ty mi odpowiadasz- kocham cie. Tak dlugo czekalm na kogoś takiego jak ty.
Jednak nie wiem czemu bol rozrywa ma piers i tesknota gleboko w niej zamnkieta z krzykem wyrywa się na wolnosc. Mój sen z dziecinstwa, w dzien tak odlegly powraca noca i wzywa mnie do siebie. Chyba kazdy kiedys uciekal w swiat fantazii i marzen, w moim jednak przypadku nie była to zwykla ucieczka. Potrafilam się zamknac w nim i nic do mnie nie docieralo. Snilam w drodze do szkoly i w drodze powrotnej, snilam na kazdej lekcii i na przerwie. Kazdej nocy gdy zamykalam oczy przenosilam się do swiata moich wlasnych marzen i wizji.
Za kazdym razem gdy slyszalam jak oni krzycza na siebie patrzylam w niebo przez moje male okienko i marzylam. Marzylam o tym zeby zeby być niesmiertelnym i podrozowac przez wrzechswiat. Chcialm zobaczyc wszystkie galaktyki i swiaty, chcialm patrzec jak ten swiat się zmienia i niszczeje. Chcialam patrzec jak ginie.
Serce ... zawsze chcialm mieć serce, bo watpie, ze to co mam w piersi można nazwac sercem. Nigdy nie potrafilam niczego ani nikogo pokochac tak naprawdę. Tak bardzo chcialam się zakoch jak w tych romansach. Znalezc swojego bohatera który mnie stad zabierze. Nie wazne czy aniol czy demon. Najwiekszym moim lekiem było umrzec w samotnosci chociaz samej smierci się nie lekam. Tak wielka pustka mnie ogarniala, ze czasem krzyczalam z bolu samotnosci chociaz żaden dźwięk nigdy nie wydalo moje gardlo. Szalenstwo było zawsze blisko i czasem czulam jak na mnie spoglada czekajac az wkoncu się w nim zanuze. Tak bardzo chcialm kogoś pokochac, uciec z tej pustki, ze kazdy najdrobniejszy gest przyjazni traktowalam jak miłość. Nie zrozumcie mnie zle, zawsze dawalam z siebie dwiescie procent. Nigdy nic nie zatrzymywalam dla siebie. Wiem, ze oni mnie kochali i dla mjnie by umarli gdybym chciala, jednak za kazdym razem w ciagu ulamka sekundy niszczylam wszystko. Lamalam serca jak suchy lisc i nawet nie czulam wtedy zadnego zalu. Nie czulam nic. Jak jakiś potwor. Tak bardezo chcialam zniknac na zawsze w przeogromnym kosmosie. Unosic się wsrod gwiazd. Mloda niesmiertelna podrozniczka przemierzajaca wrzechswiat. Chcialam stac się gwiezdnym pylem który na zawsze będzie krazyl we wrzechswiecie.
Jestem potworem, zwyklym monstrum który niszczy życie innych. Nie potrafilam się nawt szczerze smiac, az do chwili gdy poznalam ciebie. Dales mi szcescie tak wielkie, ze czasem myslalam, ze moja piers wybuchnie. Wkoncu znalazlam to czego szukalam przez tyle smutnych lat.
Lezac w twoich ramionach nic więcej się nie liczylo. Lecz znow poczulam wolanie gwiazd i wiedzialm, ze moje szczescie szybko się skonczy a ja nie będę czula nic. I gdy tak lezalam przy tobie, patrzac jak spokojnie oddychasz, lagodne swiatlo splynelo na mnie. Wiedzialm, ze to moja szansa. Czulam jak moja dusza opuszcza cialo, wkoncu mloda i niesmiertelna moglam wyruszyc w swoja wielka niekonczaca się podroz. Jednak gdy spojrzalam na ciebie, na twe usta teraz scisniete we snie. Gdy pamiec wrocila o twych pocalunkach i twych ramionach mnie obejmujacych z taka troskliwoscia, wiedzialam, ze nie będę w stanie cie opuscic. Przelecialy mi przez glowe wizje jak bydzisz się rano i znajdujesz moje zimne cialo, targany bolem i tesknota chcesz podazyc tam i gdzie ja się udalam. Nie moglam ci na to pozwolic.
I tak minely nasze lata. Nigdy nie dale mi powodu zebym od ciebie odeszla. Zawsze mnie kochalas jak najcenniejszy skarb. Za kazdym razem gdy patrzylam w twoje oczy widzialam odbicie najwiekszej milosci. To ty zmieniles moje życie, odegnales ta wielka tesknote i zastapiles ja miloscia. Patrzylismy jak nasze dzieci dorastaja, jak nasze wnuki poznaja pierwsze kroki swego zycia. I pewnej nocy to ty odeszles ode mnie. Cicho, spokojnie i bez bolu. Z usmiechem na twarzy zamkneles swe oczy dziekujac mi za wspaniale życie. Byles moja jedyna i ostatnia miloscia i teraz gdy odeszles moge spokojnie udac się moja droga do gwiazd.
kochana_kicia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kultura(lnie)


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.