tak, jestem materialistką!!

[Luba]

Napisane przez sienka

ale offtop nam sie rozwinal
Dziewczyny nie burzcie mi swiatopogladu!!! To po co ja sie tak mecze z ta sesja?
Generalnie myslalam ze to ze brakuje pracownikow fizycznych zwiazane jest z tym ze pracuja za granica, a nie z tym ze nagle zachcialo im sie ksztalcic?

Przede wszytskim nie wyjeżdżają tylko pracownicy fizyczni, bo wśród tych kórzy wyjechali nie brakuje osób, które nie pracuja na zmywaku czy budowie. Ja znam paru takich którzy akurat w banku... I to wcale nie jako konserwatorzy powierzchni płaskich . Poza tym śmiem twierdzic, że wśród osób które wyjechały było wielu takch, którzy maja mgr przed nazwiskiem.
Nie, to, ze brakuje pracowników fizycznych wcale (no, może w małym stopniu) nie jest związane z tym, że wyjechali na Wyspy Szczęśliwe


Sama radzisz autorce wątku:

Napisane przez sienka

a ja na Twoim miejscu zrobilabym wszystko zeby nie pozostac ze srednim wyksztalceniem... Bo wtedy to juz wszystko jedno czy z pijakiem czy nie, o pieniadze ciezko.

Czyli widzisz, ze z sama matura wiele nie dokona. A przeciez powinna mieć możliwość znalezienia pracy z sama tylko maturą. Bo dlaczego w końcu nie? Co to, matura to byle bździnka? Widocznie tak. A przecież tak byc nie powinno.
To po pierwsze. A po drugie.
Jak pisłam, nie każdy może czy chce robic maturę. Ale musi. Gdyby nie było tego przymusu, to może autorka watku poszłaby do jakiejś innej szkoły i miałaby teraz jakis zawód w ręce. Tylko pewnie jak stopińdziesiąt jej koleżanek i kolegów stwierdziała, że zrobi mature, bo przecież maturę trzeba mieć
A teraz ktoś jej znowu wciska, że studia trzeba mieć.

Napisane przez sienka

Poza tym:
"Dokładny obraz polskiego społeczeństwa dał przeprowadzony w 2002 roku spis powszechny. Według danych ze spisu na 32,4 mln osób powyżej 13 roku życia ok. 3,2 mln miało wyższe wykształcenie, 1 mln osób miało wykształcenie policealne, wykształcenie średnie miało 9,2 mln, zasadnicze zawodowe - 7,5 mln, a podstawowe - 9,6 mln osób."
Ja sie juz nie wglebiam, bo chyba sama tego problemu nie rozwiaze.

Tym bardziej, że dane dotyczą roku 2002

[lady karen]

Napisane przez malaDarunia

Amen

teraz żeby znaleźć pracę, trzeba mieć trochę szczęścia.
pracodawcy przycięli stanowiska w swoich firmach, za sprawą tego kryzysu, który niszczy nam gospodarkę.
a jak chcą zatrudniać, to za śmieszne pieniądze.
wiesz. trafiłaś na dobrą pracę... za 60 godzin miesięcznie masz 700zł na rękę.
ale pomyśl trochę o tym, że realia są troszkę inne.
niektórzy muszą pracować 40 godzin tyg= 160 godz miesięcznie żeby takie 700zł zarobić. bo takie są niektóre pensje w naszym kraju
po co laska ma pracować za tyle, skoro może jechać do Holandii i zarobić 10X więcej. będzie miała na utrzymanie, mieszkanie i na odłożenie pozostałości wypłaty.
a w Polsce, mając takie 700zł, zastanawiasz się 4X czy dziś kupić chleb, czy zapłacić za czynsz za mieszkanie... który notabene jest połową wypłaty.

Oj przepraszam nie napisałam tego - teraz zarabiam ok 450-500 zł, bo pracuję mniej i za niższa stawke. Wiem, że jest kryzys, zresztą dotknęło mnie to pośrednio - nie upieram się, że w Polsce można ze średnim wykształceniem zarobić kokosy, bo wiem, że nie można. Jednak jakaśtam praca zazwyczaj się znajdzie i to miałam na myśli. edit: mówię o Warszawie, dlatego pytałam, gdzie autorka mieszka, bo zdaję sobie sprawę z tego, że w innych miastach może być z tym nieco gorzej.
Po prostu uważam, że chłopak Autorki może mieć trochę racji, że lepiej powoli budować pozycję, nawet zarabiając mniej. Co nie zmienia oczywiście faktu, że jeśli Autorka uważa inaczej, to na tego faceta nie ma się co oglądać i trzeba jechać zarabiać prawdziwe pieniądze. A szanownego pana na odwyk, ale już! Rozumiem, że go kochasz i nie chcesz od niego odejść, ale postaw mu ultimatum - albo się będzie leczył, albo koniec z Wami. I to jego alkoholizm jest pierwszym problemem w kolejce, a nie jego niechęć do wyjazdu - nad tym można popracować później. A jak się nie wyleczy, to czy tu, czy w Holandii, szanse na szczęście z nim są raczej nikłe.

[cytrynowo_piaskowa]

Napisane przez lady karen

Oj przepraszam nie napisałam tego - teraz zarabiam ok 450-500 zł, bo pracuję mniej i za niższa stawke. Wiem, że jest kryzys, zresztą dotknęło mnie to pośrednio - nie upieram się, że w Polsce można ze średnim wykształceniem zarobić kokosy, bo wiem, że nie można. Jednak jakaś tam praca zazwyczaj się znajdzie i to miałam na myśli. edit: mówię o Warszawie, dlatego pytałam, gdzie autorka mieszka, bo zdaję sobie sprawę z tego, że w innych miastach może być z tym nieco gorzej.
Po prostu uważam, że chłopak Autorki może mieć trochę racji, że lepiej powoli budować pozycję, nawet zarabiając mniej. Co nie zmienia oczywiście faktu, że jeśli Autorka uważa inaczej, to na tego faceta nie ma się co oglądać i trzeba jechać zarabiać prawdziwe pieniądze. A szanownego pana na odwyk, ale już! Rozumiem, że go kochasz i nie chcesz od niego odejść, ale postaw mu ultimatum - albo się będzie leczył, albo koniec z Wami. I to jego alkoholizm jest pierwszym problemem w kolejce, a nie jego niechęć do wyjazdu - nad tym można popracować później. A jak się nie wyleczy, to czy tu, czy w Holandii, szanse na szczęście z nim są raczej nikłe.

Owszem, można. Nawet z zawodowym, pod warunkiem że ma się jakiś pomysł na siebie i dobrze kombinuje, a niekoniecznie siedzi na tyłku i tylko narzeka, nic dla mnie nie ma...

[Annie1441]

Napisane przez cytrynowo_piaskowa

Owszem, można. Nawet z zawodowym, pod warunkiem że ma się jakiś pomysł na siebie i dobrze kombinuje, a niekoniecznie siedzi na tyłku i tylko narzeka, nic dla mnie nie ma...

Popieram

[lady karen]

Szczególnie wyrobionych życiowo jednostek nie biorę pod uwagę - sama znam faceta, który skończył technikum samochodowe, w zawodzie w życiu nie pracował, a założył firmę która przynosi mu naprawdę duże pieniądze - ale to są wyjątki. Mówię o porównaniu - niewymagająca umysłowo praca tutaj, taka chociażby jak moja, a niewymagająca umysłowo praca w Holandii - to są zupełnie inne realia. Ciężką pracą i pomysłowością wszędzie można osiągnąć sukces. Pogrubione przez Ciebie zdanie w zamyśle odnosiło się do takiej pracy, jaką autorka miała tutaj - pracując w sklepie nie da się w Polsce zarobić kokosów, nie oszukujmy się.

[Luba]

Napisane przez cytrynowo_piaskowa

Owszem, można. Nawet z zawodowym, pod warunkiem że ma się jakiś pomysł na siebie i dobrze kombinuje, a niekoniecznie siedzi na tyłku i tylko narzeka, nic dla mnie nie ma...

Jak to "nawet"? Przede wszytskim z zawodowym można te kokosy zarobic. Jestes wtedy rzadko spotykanym specjalistą Bo cała reszta ma niby wyższe i nie szuka pracy przy łopacie czy kafelkach.

[Hultaj]

Temat był sobie szedł w o tyle ciekawym kierunku (ma rację, bo...) że ja tam się tylko dziwiłam, że jeszcze autorki nie zasypało prajwami w stylu: ty, to gdzie taka fucha, że pewna, pożyjesz, i jeszcze rocznie 25 (rozumiem, że od sztuki ) tysiaków przyściubisz...

[Fresa]

Napisane przez diamentowa

Tak abstrachując od tego alkoholizmu, to jest oczywiście racja. Ja np nawet w przypadku straty pracy nie brałabym pod uwagę wyjazdu i jakby facet chciał mnie zmusić szczególnie kiedy mam pracę to bym nie jechała. Nie można komuś narzucać swojego sposobu na życie, które zwykle aż takie kolorowe za granicą nie jest jak mogłoby się wydawać.

Cieszę się, że jeszcze ktoś myśli podobnie.

Napisane przez Luba

Ludzie, kryzys jest i to coraz gorszy, na zachodzie to tragedia, ludzie tracą pracę i oszczędności.

Zgoda Lubo, kryzys jest, ale są stanowiska na których zawsze są wakaty, ot chociażby kasy w supermarketach, czy praca w McDonaldsie i tym podobnych → w takich miejscach zawsze się coś znajdzie, jak sie chce.

Napisane przez Camilla

O matko a dlaczego Ciebie to dziwi? Autorka wątku ma 21 lat i praktycznie żadnego doswiadczenia zawodowego...Ciezko jest znaleźc dobra prace osobie która ma ukonczone studia, doswiadczenie zawodowe i zna jezyki obce, bo konkurencja jest spora (zalezy jeszcze w jakiej branzy), a co dopiero 21 latce, która z pewnoscia wczesniej niewiele pracowała? Weź tez pod uwage to że mamy obecnie recesje, pracownikow masowo sie zwalnia i raczej juz nowych nie przyjmuje

Dziwi mnie a i owszem.
Dobra praca... czyli jaka?
Wątpię, żeby 21 latce ktoś zaproponował stanowisko dyrektora w banku, a od czegoś ścieżkę zawodową trzeba zacząć.
Jak się nie ma co sie lubi, to się lubi co się ma.
Chodząc od drzwi do drzwi, dzień w dzień, naprawdę trzeba nieźle sie starać, żeby nic nie znaleźć.
Takie jest moje zdanie.

[Luba]

Napisane przez Hultaj

Temat był sobie szedł w o tyle ciekawym kierunku (ma rację, bo...) że ja tam się tylko dziwiłam, że jeszcze autorki nie zasypało prajwami w stylu: ty, to gdzie taka fucha, że pewna, pożyjesz, i jeszcze rocznie 25 (rozumiem, że od sztuki ) tysiaków przyściubisz...

A może własnie przysypało i dlatego jej tu nie widać

[cytrynowo_piaskowa]

Napisane przez lady karen

Szczególnie wyrobionych życiowo jednostek nie biorę pod uwagę - sama znam faceta, który skończył technikum samochodowe, w zawodzie w życiu nie pracował, a założył firmę która przynosi mu naprawdę duże pieniądze - ale to są wyjątki. Mówię o porównaniu - niewymagająca umysłowo praca tutaj, taka chociażby jak moja, a niewymagająca umysłowo praca w Holandii - to są zupełnie inne realia. Ciężką pracą i pomysłowością wszędzie można osiągnąć sukces. Pogrubione przez Ciebie zdanie w zamyśle odnosiło się do takiej pracy, jaką autorka miała tutaj - pracując w sklepie nie da się w Polsce zarobić kokosów, nie oszukujmy się.

Tak dokładnie o tym samym mowie. Autorka ma ambicje ( pisała o własnym biznesie), szansę zarobić spory kapitał, a blokuje ją facet, ktory nie tylko nie podziela jej planów ale tez trwoni własne pieniądze na głupoty.

Napisane przez Luba

Jak to "nawet"? Przede wszytskim z zawodowym można te kokosy zarobic. Jestes wtedy rzadko spotykanym specjalistą Bo cała reszta ma niby wyższe i nie szuka pracy przy łopacie czy kafelkach.

Heh, niestety dziś niby wyższe oznacza niby lepsze... Jeszcze raz powtórzę kombinować, szukać srodków i możliwości, a wtedy "ciort" z wykształceniem

Fakt faktem sama jestem studentką która nie wiąże swoich planów na przyszłość ze studiowanym kierunkiem, bo zwyczajnie szkoda mi zmarnować własne życie...

[Fresa]

Napisane przez cytrynowo_piaskowa

Tak dokładnie o tym samym mowie. Autorka ma ambicje ( pisała o własnym biznesie), szansę zarobić spory kapitał, a blokuje ją facet, ktory nie tylko nie podziela jej planów ale tez trwoni własne pieniądze na głupoty.

Ale przecież nikt autorcw wątku nie broni, żeby sama pojechała i zarobiła sobie na ten potrzebny kapitał...
Nie musi od razu on z nią jechać, jak się jej cos w nim nie podoba, to zawsze można związek zakończyć, bo: inne spojrzenie na świat, nie po drodze, inne plany i ambicje...

[lovely_xd]

Napisane przez Fresa

Wy już tam byliście, widocznie Twoeju TŻetowi nie odpowiadało tamtejsze życie.

on nawet był więcej razy ode mnie, gdy nie umiał jeszcze pracy w Polsce pracy znaleźć...
Jemu tam baardzo odpowiadało tamtejsze życie, nieraz mówi, że tęskni za Holandią.. ale nie chce jechać, bo mówi, że potem nie znajdzie pracy w Polsce.. duży wpływ na niego mają jego rodzice ze staroświeckim myśleniem...

[lovely_xd]

Napisane przez cytrynowo_piaskowa

Nasunęło mi się pytanie: macie szansę odłożyć to 50 tyś/rok po odliczeniu kosztów jego używek, czy może wliczasz te koszta w owe 50 tyś?

tak, mamy szansę odłożyć ok 50 tys po odliczeniu mieszkania, życia tam i używek :P

[lovely_xd]

Napisane przez Hultaj

No to ja się wyłamię, bo moim zdaniem, jesli się wie, że można wyjechać, popracować tam i odłożyć kawałek grosza na mieszkanie czy, jak to się ładnie napisało, kilka aut, a siedzieć tutaj z 2 tysiącami i wiedzieć, że się jest skazanym na, nie wiem, 40 lat kredytu, i te sprawy, to nie ma się nad czym zastanawiać.
Nie wiem, czy on myśli tak przyszłościowo, coś mi się wydaje, że nie bardzo...

dokładnie.. tłumaczyłam mu to już chyba z 1000 razy, że trzeba pomyśleć o przyszłości, póki jest jeszcze szansa... nie chcę żyć na byle jakim poziomie, jak można mieć lepiej to czemu z tego nie korzystać ale SAMA NIE POJADE!! nie dam rady i nie chce bez niego [/quote]

Napisane przez Hultaj

Ma pracę w firmie, ale pytanie, co to za praca, czym on się tu zajmuje, jest inzynierem czy historykiem z wykształcenia , czy się może ksztalci, doksztalca, jakie ma możliwości rozwoju, awansu. Bo za 2 tysiące w jakiejś firmie to i 30 lat mozna pracować (i nie mowię, że nie można mowić wtedy o szczęściu), ale to niezbyt ciekawie rokuje, gdy się zamierza mieć dzieci...

jego firma zajmuje się sprzedażą na allegro sprzętu elektronicznego.. i ona pakuje tam paczki.. im więcej zrobi, tym więcej zarobi, ma opłacaną najniższą krajową..

[Fresa]

Napisane przez lovely_xd

dokładnie.. tłumaczyłam mu to już chyba z 1000 razy, że trzeba pomyśleć o przyszłości, póki jest jeszcze szansa... nie chcę żyć na byle jakim poziomie, jak można mieć lepiej to czemu z tego nie korzystać ale SAMA NIE POJADE!! nie dam rady i nie chce bez niego

To jak nie chcesz sama jechać, to znajdź sobie dobrą pracę w Polsce za jakieś 3000 złotych na rękę, plus jego 2000 to daje niezłą sumę na dwie osoby miesięcznie

[lovely_xd]

co do wykształcenia mam narazie średnie i maturę oczywiście, na studia narazie nie poszłam, bo na dziennie wiem, że nie dałabym rady, a na zaoczne mnie nie stać, bo mam tylko 500 zł renty po ojcu, a mama nie pracuje...

pracy szukam, ale cięzko coś znaleźć, tym bardziej jak mieszkam na wsi, najbliższe miasto 15 km. ode mnie, a jak już jest jakas praca to w knajpach do późnych godzin, kiedy już autobusu nie ma... pracowałam w tamtym roku przez 2 miesiące w centrum handlowym, miałam płacone 8 zł/h na rękę, żeby byc w pracy na 10 z domu wyjeźdżałam autobusem o 7 50 z trzema przesiadkami, ale i tak się cieszyłam, że mam jakąś pracę.. naprawdę u mnie ciężko coś znaleźć

[pani ćma]

a dlaczego nie piszesz o jego problemie alkoholowym?

nie wiem dlaczego, ale mam wrazenie, ze zalozylas ten watek tylko po to, zeby sobie ponarzekac, bo tak naprawde i tak pewnie sie nic nie zmieni i nic nie zrobisz by cos zmienic.

[Camilla]

Napisane przez Fresa

Dziwi mnie a i owszem.
Dobra praca... czyli jaka?
Wątpię, żeby 21 latce ktoś zaproponował stanowisko dyrektora w banku, a od czegoś ścieżkę zawodową trzeba zacząć.
Jak się nie ma co sie lubi, to się lubi co się ma.
Chodząc od drzwi do drzwi, dzień w dzień, naprawdę trzeba nieźle sie starać, żeby nic nie znaleźć.
Takie jest moje zdanie.

No to masz błędne zdanie, bo mam sporo znajomych którzy szukaja jakielkowiek pracy i wyobraź sobie, że nawet do jakielkowiek pracy chca kogos z minimalnym chociaz doswiadczeniem.
Najlpeszym wyjsciem jest zaczecie od stazu lub praktyk ale równiez na nie, nie jest tak łatwo sie dostać...

[Deborah100]

Napisane przez lovely_xd

co do wykształcenia mam narazie średnie i maturę oczywiście, na studia narazie nie poszłam, bo na dziennie wiem, że nie dałabym rady, a na zaoczne mnie nie stać, bo mam tylko 500 zł renty po ojcu, a mama nie pracuje...

pracy szukam, ale cięzko coś znaleźć, tym bardziej jak mieszkam na wsi, najbliższe miasto 15 km. ode mnie, a jak już jest jakas praca to w knajpach do późnych godzin, kiedy już autobusu nie ma... pracowałam w tamtym roku przez 2 miesiące w centrum handlowym, miałam płacone 8 zł/h na rękę, żeby byc w pracy na 10 z domu wyjeźdżałam autobusem o 7 50 z trzema przesiadkami, ale i tak się cieszyłam, że mam jakąś pracę.. naprawdę u mnie ciężko coś znaleźć

dokładnie.. tłumaczyłam mu to już chyba z 1000 razy, że trzeba pomyśleć o przyszłości, póki jest jeszcze szansa... nie chcę żyć na byle jakim poziomie, jak można mieć lepiej to czemu z tego nie korzystać ale SAMA NIE POJADE!! nie dam rady i nie chce bez niego [/quote]



Rozumiem, sama wiem, że czasami trudno jest znaleźć dobrą pracę i często bywa tak, że tylko przez znajomości ale jeśli masz szansę zmienić swój los na lepsze to dlaczego tego nie zrobisz?
" sama nie dam rady" takie gadanie nic nie da. Też pewnie bym się bała, początki są zawsze trudne ale czasami trzeba ryzykować, żeby coś się w życiu udało.

Przytoczę Twoją wcześniejszą wypowiedź:

marzy mi się mieszkać w Holandii, z dala od tego głupiego domu... mam taką szansę, a nie mogę skorzystać

Tego aukrat nie rozumiem, dlaczego nie możesz skorzystać
Niektóre dziewczyny kurczowo trzymają się swoich facetów chociaż wiedzą, że nic z tego dobrego nie będzie

[Deede]

Napisane przez Fresa

To jak nie chcesz sama jechać, to znajdź sobie dobrą pracę w Polsce za jakieś 3000 złotych na rękę, plus jego 2000 to daje niezłą sumę na dwie osoby miesięcznie

Taa, 3000 zł w tym wspomnianym Makdonaldsie lub na kasie w markecie?? O jakąkolwiek prace w Polsce nie jest tak trudno. Ale o dobrze płatną - owszem. nawet po studiach. Nie zawsze "chcieć to móc". Trochę realizmu..

Właśnie, co z problemem alkoholowym faceta??

[Fresa]

Napisane przez Deede

Taa, 3000 zł w tym wspomnianym Makdonaldsie lub na kasie w markecie?? O jakąkolwiek prace w Polsce nie jest tak trudno. Ale o dobrze płatną - owszem. nawet po studiach. Nie zawsze "chcieć to móc". Trochę realizmu..

Właśnie, co z problemem alkoholowym faceta??

No tak.
Ale jak się narzeka, że facet zarabia tylko 2000 złotych, to dla mnie logiczne jest, że ta druga osoba nie podejmie pracy za mniej niż zarabia partner

[Deede]

Napisane przez Fresa

No tak.
Ale jak się narzeka, że facet zarabia tylko 2000 złotych, to dla mnie logiczne jest, że ta druga osoba nie podejmie pracy za mniej niż zarabia partner

Aaa, no to racja Nie spojrzałam na to od tej strony. sorry

[Fresa]

Napisane przez lovely_xd

pracy szukam, ale cięzko coś znaleźć, tym bardziej jak mieszkam na wsi

A nie myślałaś o uprawie roli? albo jakiejś hodowli?

Nie radzę, żeby otwierać salon samochodowy, bo bez samochodu można się obejść, a do gara ZAWSZE ludzie będą musieli coś wrzucić.

[yoona]

sama nie wiesz czego chcesz, ot co.