Imprezowe "chwilówki"

[normalnyFacet]

Napisane przez Krakovianka

Tak, tu sie zgodze.
No, z malym ale....Zalezy jeszcze co one wyprawiaja?
Bo jak tylko sobie w mini chodza i w tancu tyleczkiem kreca, to chyba nic zlego nie robia
Ogolnie jednak chyba sie teraz rozumiemy.

no nic nie robia zlego.....i nie pozwalaja sie macac to wtedy tak

[snoookie]

Napisane przez Krakovianka

Mam nadzieje ze tanczenie na stole i taki lekki striptis to nie to samo co kopulacja z jakimis kolesiami napalonymi
Ide do psychologa, zanim mnie tam wyslecie

Hehe mówię o całkowitym striptizie
Ale jakby w postaci jakiegoś fajnego gościa to nie powiem,zainteresowałabym się

Chodzi tak na serio o sam fakt,mam to daleko co kto robi.Idę do klubu się bawić,a nie oceniać poszczególne osoby co robią.To ich zasady,ich zabawa.Nie mnie to oceniać.Dla jednej osoby uprawianie sexu w toalecie z nieznanym gościem to norma,dla innego nie i tyle.Nie ma co rozmyślać,wolny kraj.

[kaska8222]

Nie mylmy kobiety energicznej, takiej która czasem lubi potańczyć z kobietą (jeżeli już koniecznie trzymamy sie tej płci) dla której spokojna domówka i możliwość poznania wartościowego faceta na takowej jest czymś niewyobrażalnym, skoro przez wiele lat nie znała/nie chciała poznać innych relacji z mężczyzną niż tylko te zawarte na czas pięciominutówki w dyskotekowym klopie.

[Kobra9009]

Oo temat się rozwinął Przyznam, że nie miałam zbytnio czasu, żeby wszystko czytać, tylko pobieżnie, ale na pewno jutro to zrobię i będę się udzielać!

Ogólnie rzecz biorąc, źle mnie zrozumiałyście - rzecz dotyczy zarówno kobiet jak i MĘŻCZYZN.

Jeśli chodzi o moje zdanie to takie 'całowanko' tudzież 'dawanko' (przepraszam za wyrażenie) na imprezie po alkoholu jest bardzo płytkie... Mnie także się przytrafiło i to z kolegą (!) i niestety źle się z tym czułam. Sama rozmawiałam o tym z kolegą i mówił, że w takich dziewczynach nie ma NIC interesującego oprócz dupy (oczywiście są wyjątki!) i na drugi dzień nie chcą mieć z takową kontaktu, bo często niestety laska robi sobie nadzieje.

[Krakovianka]

Tak dziewczyny, macie racje.
Ja wam jeszcze cos "podpowiem"
My mamy wladze nad facetami wlasnie jak krecimy tylkiem
Tak, tak, ale tracimy ja w tym momecie jak mu ten tylek damy!
I wlasnie poznie sa zale i placze. Pewnie to mial Normalny Facet na mysli.....miedzy innymi.
Mezczysni maja inna nature i ida na dalsze lowy
Nie na darmo mamy, babcie i ciocie ostrzegaja.

[normalnyFacet]

Napisane przez Krakovianka

Tak dziewczyny, macie racje.
Ja wam jeszcze cos "podpowiem"
My mamy wladze nad facetami wlasnie jak krecimy tylkiem
Tak, tak, ale tracimy ja w tym momecie jak mu ten tylek damy!
I wlasnie poznie sa zale i placze. Pewnie to mial Normalny Facet na mysli.....miedzy innymi.
Mezczysni maja inna nature i ida na dalsze lowy
Nie na darmo mamy, babcie i ciocie ostrzegaja.

zarowno dla mnie jak i dla nawet tych wyzelowanych taka kobieta ktora na imprezie (lub w podobnej sytuacji) oddaje siebie jest po prostu delikatnie mowiac...nie szanujaca sie kobieta..tylko ze żeluś wykorzysta a ten normalny nie...

co innego jak kobiete poznam lepiej (w realu) i wtedy cos mozna probowac...rownie dobrze pogadam tez przez neta..poznam tez troche..i na 1,2 ,3 spotkaniu tez nie wykluczam "milych chwil" to dla mnie naturalne itp...dla niektorych seks jest tylko przyjemnoscia bez konsekwencji....dla mnie jest z konsekwencjami KAZDYMI i kazde biore na klate

[Tapioka]

To i ja powspominam czasy swej prześwietnej młodości.
Pamiętam, że choć imprezowałam intensywnie jako młoda dziewoja (licealistka i studentka), to miałam żelazną zasadę: piłeś-nie jedź i zasadniczo unikałam miziania się po kątach, oczywiście z drobnymi wyjątkami.
Potem dorosłam i odkryłam, że "miej zasady - łam zasady" ma głęboki sens - gdy byłam wolna, nie widziałam i do tej pory nic złego nie widzę w one night standach, oczywiście pod warunkiem, że obie strony są na tyle trzeźwe, żeby mieć z tego radość.
Seks jest dla ludzi i nie mnie oceniać, czy ktoś rozsądnie go sobie dawkuje. Nie macie innych zajęć w ten piękny wieczór, tylko zaglądać ludziom do łóżka?

[Narrhien]

Napisane przez normalnyFacet

zarowno dla mnie jak i dla nawet tych wyzelowanych taka kobieta ktora na imprezie (lub w podobnej sytuacji) oddaje siebie jest po prostu delikatnie mowiac...nie szanujaca sie kobieta..tylko ze żeluś wykorzysta a ten normalny nie...

co innego jak kobiete poznam lepiej (w realu) i wtedy cos mozna probowac...rownie dobrze pogadam tez przez neta..poznam tez troche..i na 1,2 ,3 spotkaniu tez nie wykluczam "milych chwil" to dla mnie naturalne itp...dla niektorych seks jest tylko przyjemnoscia bez konsekwencji....dla mnie jest z konsekwencjami KAZDYMI i kazde biore na klate

Nie "oddaje siebie", bo facet jej nie bierze pod pachę jak przedmiot, tylko OBOJE świadomie uprawiają seks dla obopólnej przyjemności.

I czemu miałaby się nie szanować? Ona lubi, on lubi, gdzie problem. To, że ty w ten sposób się nie zachowujesz i tego nie lubisz nie daje ci prawa do oceniania, czy ta osoba się szanuje, czy nie. Nie jesteś w niczym lepszy od tej osoby, nie znasz jej, po co w ogóle interesujesz się jej życiem intymnym? Powinno cię interesować jedynie twoje i ewentualnie twojej partnerki.


Poza tym... są osoby, dla których uprawianie seksu na 1, 2 czy 3 spotkaniu jest objawem "nie szanowania się". Ba! Są osoby, dla których seks przed ślubem do "puszczanie się". Uważasz, że takie osoby mają rację tak oceniając ludzi?

[wisienka_na_torcie]

Generalnie nie wyobrażam sobie iść na imprezę z nastawieniem na urwany film i "zaliczeniem" kogokolwiek (i nie tylko dlatego, ze mam faceta), ale z ocenianiem czy ktoś taki się nie szanuje czy co tam jeszcze o nim można powiedzieć jestem ostrożna. Każdy sobie rzepkę skrobie, jak im taki tryb życia daje satysfakcję, to mnie to lata

Narrhien, zgadzam się, nie rozumiem krytykowania czyjegoś stylu życia,tylko dlatego, ze jest niezgodny z naszym, mimo, ze daje temu komuś satysfakcję. Czy oni kogokolwiek tym przygodnym seksem krzywdzą (zakładając, ze nie zdradzają przy tym nikogo)? Nie. Nawet jeśli w czyjejś opinii krzywdzą siebie (bo się "nie szanują"), to też jest ich prywatna sprawa.

[normalnyFacet]

Napisane przez Narrhien

Poza tym... są osoby, dla których uprawianie seksu na 1, 2 czy 3 spotkaniu jest objawem "nie szanowania się". Ba! Są osoby, dla których seks przed ślubem do "puszczanie się". Uważasz, że takie osoby mają rację tak oceniając ludzi?

no wiesz....tutaj tylko dyskutujemy..nikt nikomu nie zaglada do lozka czy do kibla podczas szybkiego numerka :P

[Narrhien]

Napisane przez normalnyFacet

no wiesz....tutaj tylko dyskutujemy..nikt nikomu nie zaglada do lozka czy do kibla podczas szybkiego numerka :P

No ale po co taka dyskusja? Po co dyskutować o tym, co ktoś robi w swoim łóżku czy czego nie robi? To może opowiedz nam, co TY robisz w swoim łóżku, a czego nie, a inne osoby zostaw w spokoju.
Dyskusja ma sens, gdy prowadzi do jakiegoś celu, gdy powstają w niej jakieś wnioski... a jakie tutaj mogą powstać, skoro podejście do seksu to indywidualna sprawa każdego człowieka?

Kurcze, nie rozumiem takich jałowych rozmów na temat, który nie powinien nas interesować.

[Krakovianka]

Napisane przez Narrhien

Kurcze, nie rozumiem takich jałowych rozmów na temat, który nie powinien nas interesować.

Dlaczego nie powinnien? Przeciez nir gadamy tu o kims konkretnym.

[Narrhien]

Napisane przez Krakovianka

Dlaczego nie powinnien? Przeciez nir gadamy tu o kims konkretnym.

Ale gadamy o pewnej grupie osób, które zachowują się w określony sposób i tym samym interesujemy się ich życiem intymnym, podczas gdy powinniśmy interesować się jedynie własnym (ewentualnie partnera).

Co daje takie roztrząsanie? Jaki to ma cel? Po co zastanawiać się nad CUDZYM życiem łóżkowym i oceniać, czy jest dobre czy złe?

[dolores1986]

Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce.....Mnie frapuje kwestia czy można sie zatracić w prowadzeniu takiego "chwilowego" trybu życia.No ale to rozważania na inna porę.

[poswojemu]

Napisane przez Narrhien

Widzisz, a ja "za dzieciaka" wolałam kogoś pocałować, niż pić alkohol czy truć się papierosami. Bo mnie wychowano z kolei, że używki do szczęścia potrzebne nie są,zwłaszcza w młodym wieku, gdy organizm się rozwija.

I co, to, że lubiłam się całować (dalej lubię, ale tylko z jednym facetem ) świadczy o tym, że źle mnie wychowano? Co jest złego w takiej rozrywce?

w którym miejscu napisałam że źle? napisałam że TAK mnie wychowano i nie całowałam się z przypadkowymi facetami. widocznie sama to tak odbierasz.

a truć i tak się trułaś, paląc biernie. a piwo nie jest szkodliwe - oczywiście w granicach rozsądku, którego na szczęście nigdy mi nie brakowało ;-)

[Kobra9009]

Napisane przez Narrhien

No ale po co taka dyskusja? Po co dyskutować o tym, co ktoś robi w swoim łóżku czy czego nie robi? To może opowiedz nam, co TY robisz w swoim łóżku, a czego nie, a inne osoby zostaw w spokoju.
Dyskusja ma sens, gdy prowadzi do jakiegoś celu, gdy powstają w niej jakieś wnioski... a jakie tutaj mogą powstać, skoro podejście do seksu to indywidualna sprawa każdego człowieka?

Kurcze, nie rozumiem takich jałowych rozmów na temat, który nie powinien nas interesować.

W takim razie nie powinniśmy dyskutować na ŻADEN temat, bo wszystko wiąże się z życiem innych ludzi. To jest normalne, że rozmawiamy o innych, często krytykujemy, ale mamy do tego prawo, dopóki nikomu nie szkodzimy i nie mówimy o konkretnej osobie.

[sine.ira]

Napisane przez Narrhien

Kurcze, nie rozumiem takich jałowych rozmów na temat, który nie powinien nas interesować.

Co do "oddawania się" w pełni się z Tobą zgadzam o tym szanowaniu się będź nie - też. Potwornie wpienia mnie takie rozumowanie. Tym bardziej, że w tym kontekście ocenia się tylko kobietę, a facet to wiadomo - bierze i poniewiera - sam nigdy nie jest brany i poniewierany. Maczos i dziwka - wiadomix

A co do czczego gadania o życiu innych...cóż, gdyby osoby tego pokroju (o których mowa w tym wątku) były chociaż odrobinę dyskretniejsze...trudno nie oceniać, nie wyrabiać zdania o osobach, które grę wstępną zaczynają na środku dyskotekowego parkietu czy w salonie na tzw. domówce ew. w toalecie, do której wstęp też mają wszyscy- a tak zwykle zachowują sie takie osoby. Z moich obserwacji tak wynika przynajmniej. Nikt rozsądny nie bedzie na siłę nikogo do niczego przekonywał, ale swoją opinię ma. I ma do niej absolutne prawo.

[misterybusiness]

Nigdy mnie takie coś nie "kręciło". Dla mnie pocałunek dużo znaczy i po prostu nie rozdaję ich byle komu. Nie wspominając o czym więcej. Na pewno to kwestia mojego charakteru, wychowania i przede wszystkim wrażliwości.

Tak btw... świat jest mniejszy niż Wam się wydaje. Potem poznaje się kogoś, na kim zaczyna nam zależeć, ale niestety - ma przystojnego znajomego, z którym gdzieś kiedyś na imprezie się pocałowało. Ah, jakie to życie jest okrutne .

[sine.ira]

Napisane przez misterybusiness

Tak btw... świat jest mniejszy niż Wam się wydaje. Potem poznaje się kogoś, na kim zaczyna nam zależeć, ale niestety - ma przystojnego znajomego, z którym gdzieś kiedyś na imprezie się pocałowało. Ah, jakie to życie jest okrutne .

No ale też może jednak bez przesady. Jeżeli koleś robiłby mi problemy, bo kiedyś tam - zanim go poznałam - pocałowałam sie z jego kolegą, to by mnie co najwyżej rozbawił. Też mi afera

[misterybusiness]

Napisane przez sine.ira

No ale też może jednak bez przesady. Jeżeli koleś robiłby mi problemy, bo kiedyś tam - zanim go poznałam - pocałowałam sie z jego kolegą, to by mnie co najwyżej rozbawił. Też mi afera

Różni są ludzie, nigdy nie wiesz, czy trafisz na kogoś równie wyrozumiałego w takiej sprawie co Ty.

[sine.ira]

Napisane przez misterybusiness

Różni są ludzie, nigdy nie wiesz, czy trafisz na kogoś równie wyrozumiałego w takiej sprawie co Ty.

Są różni, fakt. Niektórzy lubią robić z goowna bombę Ale to pewnie z braku większych problemów.
A, no i żeby nie było - nie mam na koncie przypadkowego przelizu z kolegą (obrzydza mnie sama myśl, ze miałabym mieć do czynienienia z obcym osadem z zębów i z innym cholerstwem ) nie mniej ostrzeżenia typu: świat jest mały, a co będzie jak się was nowy ukochany dowie o waszych pocałunkowych ekscesach z przeszłości -nie przemawiają mi do wyobraźni. Bo dla mnie to nie byłby najmniejszy problem. A jeżeli byłby dla tego faceta, to jakoś musiałby sie pogodzic z tym wstrząsającym rysem w mojej przeszłości

[Chatul]

Napisane przez Kobra9009

Jeśli chodzi o moje zdanie to takie 'całowanko' tudzież 'dawanko' (przepraszam za wyrażenie) na imprezie po alkoholu jest bardzo płytkie... Mnie także się przytrafiło i to z kolegą (!) i niestety źle się z tym czułam. Sama rozmawiałam o tym z kolegą i mówił, że w takich dziewczynach nie ma NIC interesującego oprócz d**y (oczywiście są wyjątki!) i na drugi dzień nie chcą mieć z takową kontaktu, bo często niestety laska robi sobie nadzieje.

I takiego podejścia jakie ten kolega prezentuje, to nie lubię. Z jednej strony pogardza kobietą, która zgadza się na szybki seks bez zobowiązań, a z drugiej nie ma oporów przed pójściem z taką kobietą do łóżka
Chyba, że ów kolega uważa też, że i w nim nie ma niczego interesującego poza jego przyrodzeniem (wszakże ten kolega robi dokładnie to samo, co kobieta, o której się wyraża, że nie ma w niej niczego interesującego poza d**ą).

[XYXYXY30]

Napisane przez Narrhien

nie daje ci prawa do oceniania, czy ta osoba się szanuje, czy nie. Nie jesteś w niczym lepszy od tej osoby, nie znasz jej, po co w ogóle interesujesz się jej życiem intymnym? Powinno cię interesować jedynie twoje i ewentualnie twojej partnerki.

Zabawne jest to co piszesz. Odkąd istnieje społeczeństwo, ludzie oceniają zachowanie innych ludzi. Każdy ma prawo oceniać postępowanie innych osób, tzn. mieć własną opinię na ten temat.

Nie "zaglądam nikomu do łóżka", po prostu moje zdanie na temat mających "jednonocne przygody" jest takie, że nie są to osoby zbyt wiele warte moralnie. Ja nie szanuję takich ludzi. Natomiast czy one same się sznują - zapewne tak, ludzie z reguły szanują siebie samych. Tylko z szacunkiem dla innych bywa często gorzej.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez Chatul

IChyba, że ów kolega uważa też, że i w nim nie ma niczego interesującego poza jego przyrodzeniem (wszakże ten kolega robi dokładnie to samo, co kobieta, o której się wyraża, że nie ma w niej niczego interesującego poza d**ą).

Otóż to, jedno warte drugiego. Tacy faceci mają zwykle odpowiednią opinię, często mówi się o nich "dziwkarze" albo "szmaciarze"...

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez Narrhien

Ale gadamy o pewnej grupie osób, które zachowują się w określony sposób i tym samym interesujemy się ich życiem intymnym, podczas gdy powinniśmy interesować się jedynie własnym (ewentualnie partnera).

Kto tak powiedział? Gdzie i przez kogo została ustanowiona taka reguła? Mam nadzieję, że wyjaśnisz to Narrhien, bo bardzo ciekaw odpowiedzi jestem.

[linaya]

Napisane przez Chatul

I takiego podejścia jakie ten kolega prezentuje, to nie lubię. Z jednej strony pogardza kobietą, która zgadza się na szybki seks bez zobowiązań, a z drugiej nie ma oporów przed pójściem z taką kobietą do łóżka
Chyba, że ów kolega uważa też, że i w nim nie ma niczego interesującego poza jego przyrodzeniem (wszakże ten kolega robi dokładnie to samo, co kobieta, o której się wyraża, że nie ma w niej niczego interesującego poza d**ą).

Zgadzam się z powyższym tak samo, jak nigdy nie zrozumiem facetów, którzy nie lubią i nie szanują kobiet jako płci, a jednocześnie wręcz obsesyjnie chcą mieć wzięcie u jak największej ich liczby. No, ale to już trochę insza bajka.

Co do tematu: sądzę, że traktowanie seksu/obcowania z płcią przeciwna w klimatach imprezowych to sprawa indywidualna. Byleby tym nikogo nie krzywdzić i samemu nie dać się skrzywdzić.
Gdy byłam młodsza i wolna, to i owszem, przytrafiały mi się takie epizody: jakieś pocałunki, imprezowe obłapianki, popijawki. Teraz jeśli baluję, to razem z TŻ. Wprawdzie szamotanki damsko-męskie z kolegami/lub nieznajomymi nie mają obecnie miejsca, ale bywały intensywne imprezy z paczką znajomych, takie z tańcami na stole, konkursami amatorskiego striptizu i zbiorowym odtwarzaniem sobie z pamięci wydarzeń z minionej nocy, wśród ogólnych śmiechów.

[marta9136]

Ja nic do takich osób nie mam. Sama jestem w takim wieku. Lubie na jakiejś imprezie "mieć banie" i kogoś przelizać. :P

[Mahdab]

Moim zdaniem "jednorazówki" nie mają nic wspólnego z szacunkiem do siebie.
Rozśmieszły mnie teksty z tym płaczem po, bo jedyna znana mi dziewczyna, która tak robi sama powiedziałabym wykorzystuje facetów (powiedziałabym, ale nie powiem, bo w końcu oni też tego chcą) i zbiera ich jak trofea. Później narzeka, jak dzwonią i jej zawracają głowę
Aczkolwiek, skoro tak mówicie, widocznie niektóre tego żałują.

Wkurza mnie wyzywanie takich dziewczyn/kobiet. Nie zgodzę się, że zostają same, bo zawsze znajdzie się np. ktoś z zewnątrz (znam taki przykład ze wsi), lub z również o podobnych imprezowych zainteresowaniach.

Tak jak ktoś napisał, jak czerpią z tego satysfakcję to na zdrwie. Nic mi do tego. Dodam, że jakbym się dowiedziała o facecie, że tak robił to bym go nie chciała

[Wyrak]

Napisane przez Kobra9009

Czytam Was od dawna i widziałam tu już wiele mądrych i życiowych wypowiedzi. Chciałabym znać Wasze zdanie na tytułowy temat.

Mianowicie co myślicie o dziewczynach, które idą na imprezę z zamiarem "zgonu" i 'zaliczenia' jakiegoś chłopaka? Nie szanują się czy raczej korzystają z życia jak mogą?

Będąc młodsza (mam 21 lat) chodząc na imprezy widziałam, że koleżanki całowały się po kątach z często nawet nieznajomymi chłopakami i jakoś nie mogłam tego pojąć. Teraz, gdy jestem na studiach, imprezy są w wersji 'hard'. Czuję się wówczas taką "cichą myszką".

Oczywiście jest to indywidualna sprawa każdego człowieka, ale jednak jestem ciekawa zdania innych dziewczyn na ten temat ;-)

Jak piszesz w pierwszym poscie "co myslicie o dziewczynach...", to pozniej malo przekonywujaco wyglada tlumaczenie, ze piszesz o jednych i o drugich , wiesz?

Kolejna sprawa - kto idzie na impreze zaliczyc zgona ?

A co do meritum - ogolnie to zwisaja mi i powiewaja, nie moja brocha, co kto robi

Napisane przez monius9

wiesz, zasadniczo seks służy do sprawiania przyjemności ;p

Ano, nie ma to jak rozkminka - czy dlatego, ze to jest przyjemne? Nie kurde, dlatego, ze calowanie i inne sprawy sa tak masakrycznie nieprzyjemne

Napisane przez All That Jazz

Generalnie to w ogóle o nich nie myślę tak zazwyczaj ale jak już, przy okazji takiego wątku, to mam lepsze zdanie na ich temat niż na temat lasek, które próbują się ich kosztem jakoś dowartościować

Dobry pocisk, zgadzam sie z nim

Napisane przez normalnyFacet

w imprezowaniu trzeba znac umiar ze tak powiem

Dlaczego niby? Nawet jesli ktos sobie smiga 2x w tygodniu - nie moja brocha, tym bardziej nie Twoja. Z tej fascynujacej historii opisujacej jej zaklmanie i Twoja przebieglosc, niestety nie wynika, to co bys chcial, zeby wynikalo - bo problemem bylo zachowanie zajetej osoby w stosunku do innych mezczyzn, a nie to ile imprezuje. Suma sumarum - nie lubie takich pseudoaksjomatow - trzeba miec umiar, bo jak nie to czy tamto.

Napisane przez Melanchton

Żyjemy w czasach, w których media na potęgę lansują wizerunek kobiety jako obiektu seksualnego, w których premierzy państw dają stanowiska kobietom, żeby móc robić z nimi bunga-bunga, w kraju gdzie nie można zgwałcić prostytutki i gdzie poparcie dla lokalnego polityka nie spada nawet po formalnym oskarżeniu o gwałt.

Naprawde, wypowiedz jakiegos cwoka z Samoobrony to ma byc wyznacznik w jakich czasach zyjemy ?

Napisane przez Doris1981

No ja właśnie coś takiego nazywam imprezą - uwielbiam pogadanko-posiadówki.

Doris, jesli Ty rozumiesz jakies pojecie inaczej niz reszta tematu, to wiesz co to oznacza - jestes juz stara sama wiesz co i trzeba debowa jesionke przymierzac

[Krakovianka]

Napisane przez Wyrak

A co do meritum - ogolnie to zwisaja mi i powiewaja, nie moja brocha, co kto robi
......................... ...........

Naprawde, wypowiedz jakiegos cwoka z Samoobrony to ma byc wyznacznik w jakich czasach zyjemy ?

Z tym politykiem to w sumie moja brocha, moze on nic mi tam nie wyznacza, ale przeraza mnie ta "wolnosc slowa" i brak konsekwencji za glupote.
Moja brocha jest, nie ze koltunstwo ma prawo GLOSNO myslec, ale ze wybieramy takich demokratycznie
Demokracja jest brrrrr
A co do tych chwilowek, to nie moja brocha, niech bawia sie dobrze

[maszToCoChcesz]

całowanie, całowaniem, ale żeby seks od razu..

[Wyrak]

Napisane przez Krakovianka

Z tym politykiem to w sumie moja brocha, moze on nic mi tam nie wyznacza, ale przeraza mnie ta "wolnosc slowa" i brak konsekwencji za glupote.
Moja brocha jest, nie ze koltunstwo ma prawo GLOSNO myslec, ale ze wybieramy takich demokratycznie
Demokracja jest brrrrr
A co do tych chwilowek, to nie moja brocha, niech bawia sie dobrze

Co sie przeraza? Po co cudzyslow? Na tym polega wolnosc slowa - ze dotyczy nie tylko madrych.

Wiesz, kto wybiera, ten wybiera, mow za siebie

Demokracja jest o kant tylka rozbic, tyle, ze wszystko inne jest jeszcze gorsze.