Czego boją się dzieci... I dlaczego się boją?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Agu sobie fajnie strachy oswaja - gdzieś lwa wyhaczyła, i jedną z ulubionych zabaw jest przeganianie lwa

[kropka75]

No bo skoro bujać nie wolno... i potrafią to mówić pediatrzy, to i nie bujane.

U nas śmieszna sprawa, bo dziecko mało w zajęciach aktywne, a jak się koc na podłodze pojawił, to leżał w nim pierwszy.

Ale muszę dodać, że młody bał się jeszcze chomika Zhu zhu, czy jak mu tam. Ale przeszło. Tyle że najlepiej gdy dziecko jest na kanapie, gdy chomik chodzi.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Antek sobie wymyśla strachy, nie pójdzie spać bo mu się śnią barany,
przez sen krzyczy - mama, mama nie syp pieprzu do zupy !

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Z pieprzem fajne
Agu też dużo gada przez sen, ostatnio coś że ktoś jej butów nie pozwala zapiąć

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez kropka75

Do listy muszę dodać dzikie, głośne i narzucające się dzieci.
Ich głównie boi się teraz mój syn.

Ja chyba też.

Przykład z przedwczoraj z fikolandu.
Wpadł chłopczyk około 5-6 lat. Rodzice go zostawili i poszli sobie na zakupy.
Chłopiec nie robił nic, tylko biegał za Danielem i popisywał się. Skakał za nim do basenu z piłkami. Wbiegał przed niego na ścianki wspinaczkowe. Rzucał się na siatki odgradzające tory od siebie i robił do nas małpie miny przez kratki.
A gdy się wreszcie poddaliśmy i ruszyliśmy do działu kuchennego, gdzie mój dzieć postanowił coś ugotować z plastiku, tamten przyleciał i zaczął zbierać wszystkie narzędzia i produkty z blatów, po czym z impetem wrzucał je do piekarnika.

Nie piszesz czasami o moim pieciolatku

Ona ma teraz taka faze, nie usiedzi ani minuty, musi biegac, krzyczec, halasowac. Niestety ma poklask w mlodszym bracie, wiec oboje sie nakrecaja, biegaja, krzycza, robia wyscigi samochodowe z buczeniem jak najglosniejszym. No koszmar normalnie
Ale oni sie tak zachowuja tylko jak sa razem, starszy jak jest w szkole nie dostaje malpiego rozumu, specjalnie ostatnio wypytalam. I jak jestesmy w figolandii, basenie czy placu zabaw to sa ok.
Tylko z nami w domu im odbija

Napisane przez kropka75

Poza tym (na zajęciach muzycznych) zauważyłam, że połowa dzieci w wieku 2-3 lat boi się (szok dla mnie) bujania w kocu.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38849218]Kropka, bo nie znają bujania. [/QUOTE]
Starszy uwielbia bujanie w koldrze/kocu, mlody sie boi od zawsze.

I boi sie bardzo samochodu i helikoptera zdalnie sterowanych, przerazenie i placz jest od razu.

[ilonkaczapela]

a od kiedy można tak w kocu pobujać? Czy mojego Czarosława już bym mogła?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Moona, ja zdaję sobie sprawę że są jednostki takie, ale trudno mi uwierzyć, że nagle w jednym miejscu większość dzieci się boi, bo tak ma. Raczej stawiam na nieznajomość rozrywki

[glamourous]

Napisane przez ilonkaczapela

a od kiedy można tak w kocu pobujać? Czy mojego Czarosława już bym mogła?

Ilonka spokojnie mozesz- we 2 osoby . Nawet noworodki to uwielbiaja, bo w brzuchu mamy sa w ciaglym ruchu, kolysza sie no i ten otulajacy material- jak u mamy gdzies kiedys widzialam specjalne hamaczki dla noworodkow i niemowlat do spania- wlaznie idea ruchu i ciasnoty im przyswiecala

[biankaaa]

Dzieci od pierwszych tygodni były bujane w niezamotanej chuście. Do teraz to super zabawa dla 5 latki i 2,5 roczniaka.

Moja córka czasami się boi w nocy, sama nie wie czego. Przyczłapuje się wedy do nas, wciska do łóżka i jest ok,smacznie chrapie jakby nigdy nic. Rano nie pamieta co było nie tak. Syn z tych odważnych, co prędzej kogoś wystraszy niż sam będzie sie bal. Przytoczony obrazek 5-latka z figloraju nie dziwi mnie, widzac rówieśników swojej córki domyślam się, że zachowywał się jak duża część chłopców w jego wieku. Aha, kiedyś bał się Buki z Muminków, obecnie to jego ulubiona postać z opowiadań o muminkach, jej portret wisi nawet nad jego łóżkiem ;P Nie wiem dlaczego się jej bał

[Renatka_2108]

Moja mała (2,5 roku) obcych sie boi, ludzi. Jak kogos nie zna to placze strasznie i sie chowa albo wskakuje na kolana.

I psa, niewiem dlaczego, nikt je nie straszył. A wieczorem jak ją usypiam to nie moge lezec z prawej strony, tylko musze z drugiej "bo piesek szczeka".

[hania811]

Moje dziecko jeszcze za małe na lęki przed obcymi, duchami, itd. Z ciemnością ją oswajam od początku. Zawsze śpimy ze zgaszona lampką. Nie boi się warczących urządzeń. Jedyne czego się boi to ...taty w wannie. Serio. Jak widzi że mąż lezy w wannie to najpierw zamiera, później łapie mnie mocno za rękę..po czym zaczyna płakać. Bardzo mnie tpo dziwi. Sama kąpać się lubi- w dużej wannie, chodziła na basen, jak ja jestem w wannie to luz- stoi i się smieje.

[kropka75]

Napisane przez Renatka_2108

I psa, niewiem dlaczego, nikt je nie straszył. A wieczorem jak ją usypiam to nie moge lezec z prawej strony, tylko musze z drugiej "bo piesek szczeka".

Ciekawy przypadek.
Dzieci to jednak mają pomysły.

[glamourous]

ostatnio kapalam chlopcow, oni sie chlapali a ja postanowilam sobie zrobic peeling. dalam maluchom pomacac moja wysmarowana twarz (chodzilo mi o stymulacje tymi drobinkami)- i adama wyraznie to wystraszylo. nie wiem dlaczego ale byla podkowka i placz
a dominka to wrecz ubawilo

natomiast obaj chlopcy uwielbiaja odkurzacz- wrecz sie delektuja powietrzem wylatujacym z tej "rury wydechowej"- nie wiem jak to sie nazywa
Adas jak byl maly bardzo bal sie dzwieku jednej konkretnej grzehotki. a tak poza tym to raczej nieczego sie nie boja

[Kinqaa]

Moja niunia się niczego nie boi szczególnego
No może, czasem, jak w bajkach jakieś postacie brzydkie/złe są to tylko przybiegnie i powie: "mama, boje sie"

Ciemności
Odkurzacza czy suszarki ( sama bierze odkurzacz i chce odkurzać ooojjj, a jaką aferę mam jak nie dam )
Duchy
Obych ( i tego JA się boję, bo do każdego może polecieć :/ )

[DariaKom]

Napisane przez Kasia.234

Urządzeń elektrycznych - odkurzacza, miksera, wszystkiego, co warczy
wiertarki u sąsiadów

Tak...blender, mikser, odkurzacz, suszarka..a najgorsza jest wiertarka sąsiada...

Napisane przez kropka75

Do listy muszę dodać dzikie, głośne i narzucające się dzieci.
Ich głównie boi się teraz mój syn.

Ja chyba też.

Nie cierpię takich dzieci, cała sztywnieję w kontakcie z takimi dzieciakami...sama byłam spokojnym dzieckiem i pamiętam, że jak byłam mała do rodziców przychodzili znajomi z takim dzikusem...biegał jak spuszczony ze smyczy, wszystko psuł i rozwalał i okrutnie mnie tłukł jak tylko miał okazję. Rodzice nie reagowali albo nie byli w stanie nad nim zapanować, nie wiem bo za mała byłam, ale wiem, że w końcu ojciec ich któregoś razu wyprosił i powiedział, że mają więcej nie przychodzić bo sytuacje była nie do opanowania...Pewnie teraz by mu stwierdzili ADHD ciężkie.
Do teraz boję się takich nieobliczalnych dzieci i to, że mogą być chore wcale mi w niczym nie pomaga.


Co do bujania w kocu... próbowałam, ale mojemu dziecku nie sprawia to przyjemności i też się boi...kiedyś się udało- ale to chyba przez fakt, że to był pierwszy raz i był element zaskoczenia...potem już tylko jak widziała koc to była dzida i nie ma dziecka...a próbowałam ją też na kocu ciągać po ziemi...ale też nic z tego.

[kropka75]

Napisane przez DariaKom

Tak...blender, mikser, odkurzacz, suszarka..a najgorsza jest wiertarka sąsiada...

U nas akcja pt. terapia domowa. Odwrażliwianie.

Pieczemy razem, więc mikser oswojony. Blender taki ręczny też już ok.
Mikser taki typu robot - już gorzej, ale uszy zakrywa i czeka. W pokoju.

Wiertarkę u sąsiada mu objaśniam i jest dobrze.

Suszarka oswojona. Ostatnio co dzień w użyciu. Nawet dał sobie na głowę podmuchać parę dni temu, ale tak z odległości 30-40cm. I z tyłu.

Najgorzej z odkurzaczem.
Ale też rzadko używam, bo mam głównie panele i wolę na szmacie pojechać.
Dwa dni temu siedział w pufie i uszy miał zakryte, a pufa na materacu - taka enklawa, bo odkurzaczem tam nie wjeżdżam. Dał radę.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez DariaKom

Co do bujania w kocu... próbowałam, ale mojemu dziecku nie sprawia to przyjemności i też się boi...kiedyś się udało- ale to chyba przez fakt, że to był pierwszy raz i był element zaskoczenia...potem już tylko jak widziała koc to była dzida i nie ma dziecka...a próbowałam ją też na kocu ciągać po ziemi...ale też nic z tego.

Próbowałabym, bo to często znaczy, że coś w tym zakresie nie do końca halo. Nie że choroba, ale coś wymaga dopracowania.

My tak mamy z piłką. Tą dużą. Boi się.
Muszę kupić i ćwiczyć, bo się właśnie okazało, że strach nie jest bez sensu i chyba mamy obniżone napięcie mięśniowe.
Młody nie czuje się pewnie na tej piłce.
Będzie więc ćwiczył.

[DariaKom]

Napisane przez kropka75

U nas akcja pt. terapia domowa. Odwrażliwianie.

Pieczemy razem, więc mikser oswojony. Blender taki ręczny też już ok.
Mikser taki typu robot - już gorzej, ale uszy zakrywa i czeka. W pokoju.

Wiertarkę u sąsiada mu objaśniam i jest dobrze.

Suszarka oswojona. Ostatnio co dzień w użyciu. Nawet dał sobie na głowę podmuchać parę dni temu, ale tak z odległości 30-40cm. I z tyłu.

Najgorzej z odkurzaczem.
Ale też rzadko używam, bo mam głównie panele i wolę na szmacie pojechać.
Dwa dni temu siedział w pufie i uszy miał zakryte, a pufa na materacu - taka enklawa, bo odkurzaczem tam nie wjeżdżam. Dał radę.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------


Próbowałabym, bo to zwykle znaczy, że coś w tym zakresie nie do końca halo. Nie że choroba, ale coś wymaga dopracowania.

My tak mamy z piłką. Tą dużą. Boi się.
Muszę kupić i ćwiczyć, bo się właśnie okazało, że strach nie jest bez sensu i chyba mamy obniżone napięcie mięśniowe.
Młody nie czuje się pewnie na tej piłce.
Będzie więc ćwiczył.

Jestem przekonana, że nie ma problemu z napięciem mięśniowym. Moje dziecko zwyczajnie niektórych rzeczy nie lubi... szczególnie na początku... po co mam ją katować jak ona się boi i płacze i ucieka do drugiego pokoju na widok koca... Koc jest fajny i można bujać, ale myślę że nie ma jakiegoś nakazu bujania w kocu.
Moja córka jest bardzo wrażliwa, boli się każdej nowej zabawki, musi się z nią najpierw oswoić, więc to że nie ma zapału do koca jest dla mnie normalną jej reakcją, na to co nowe.

[hania811]

Napisane przez DariaKom

Jestem przekonana, że nie ma problemu z napięciem mięśniowym. Moje dziecko zwyczajnie niektórych rzeczy nie lubi... szczególnie na początku... po co mam ją katować jak ona się boi i płacze i ucieka do drugiego pokoju na widok koca... Koc jest fajny i można bujać, ale myślę że nie ma jakiegoś nakazu bujania w kocu.
Moja córka jest bardzo wrażliwa, boli się każdej nowej zabawki, musi się z nią najpierw oswoić, więc to że nie ma zapału do koca jest dla mnie normalną jej reakcją, na to co nowe.

Moja też nie była zachwycona, jak mama, po wyczytaniu na wizażu, że należy dziecko bujać do tegoż koca ją wsadziła
Miała TAKIE duże oczy i lekkie przerażenie na twarzy. Więc koc połozyłam na ziemię i przewiozłam ją na nim przez przedpokój- oczy zrobiła jeszcze większe. Po czym z koca zeszła, wzięła pod pachę i zaniosła do kąta.

Drugiej próby nie podjęłam.

Ale to zrobię..ciekawe jaka reakcja będzie tm razem.

Też nie sądzę by to zdziwienie było wynikiem jakiś hm..braków. Ona ogólnie rozwija się super i fizycznie i społecznie. Sądzę że po prostu nie spodobało jej się. Woli jak tata podrzuca pod sufit...tudzież robi z niej osę która wącha kwiatki

[glamourous]

Napisane przez kropka75

My tak mamy z piłką. Tą dużą. Boi się.
Muszę kupić i ćwiczyć, bo się właśnie okazało, że strach nie jest bez sensu i chyba mamy obniżone napięcie mięśniowe.
Młody nie czuje się pewnie na tej piłce.
Będzie więc ćwiczył.

Kropko pilki do jogi i pilatesu pojawiaja sie tez w rossmanach okresowo i kosztuja w granicach 20 zl

[kropka75]

Nie wiem tylko czy mogę sobie pozwolić na takie czekanie.

Od maja nie mamy SI, więc dużo mamy do wydumania w domu.

[DariaKom]

Napisane przez hania811

Moja też nie była zachwycona, jak mama, po wyczytaniu na wizażu, że należy dziecko bujać do tegoż koca ją wsadziła
Miała TAKIE duże oczy i lekkie przerażenie na twarzy. Więc koc połozyłam na ziemię i przewiozłam ją na nim przez przedpokój- oczy zrobiła jeszcze większe. Po czym z koca zeszła, wzięła pod pachę i zaniosła do kąta.

Drugiej próby nie podjęłam.

Ale to zrobię..ciekawe jaka reakcja będzie tm razem.

Też nie sądzę by to zdziwienie było wynikiem jakiś hm..braków. Ona ogólnie rozwija się super i fizycznie i społecznie. Sądzę że po prostu nie spodobało jej się. Woli jak tata podrzuca pod sufit...tudzież robi z niej osę która wącha kwiatki

Ja myślę, że to że pięcioro innych dzieci uwielbia bujanie w kocu, to nie znaczy, że wszystkie muszą to lubić, nie ma co się nad dzieckiem znęcać jak nie przejawia ochoty. Problemy z napięciem mięśniowym nie objawiają nie nielubieniem bujania w kocu, tylko innymi symptomami...jeśli takie nie występują to nie należy się bać. To tak jakby mi ktoś powiedział, że jak nie lubię sudoku to jestem upośledzona umysłowo, lub skoro nie szydełkuję do znaczy że mam artretyzm...

[kropka75]

Nikt tu nie napisał, że Twoje dziecko ma problemy z napięciem mięśniowym.


---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez DariaKom

Problemy z napięciem mięśniowym nie objawiają nie nielubieniem bujania w kocu, tylko innymi symptomami...

Tego też nikt tu nie napisał.

Problemy z napięciem mięśniowym ma mój syn, który akurat kocha bujanie w kocu.

[glamourous]

Napisane przez kropka75

Nie wiem tylko czy mogę sobie pozwolić na takie czekanie.

Od maja nie mamy SI, więc dużo mamy do wydumania w domu.

a takie jak za naszych czasow byly woreczki z grochem czy kasza? jako alternatywa do tych pilek, bo rozumiem ze to o ciezar chodzi? zeby moc tym rzucic czy popchac czy cos tam

[kropka75]

Napisane przez glamourous

a takie jak za naszych czasow byly woreczki z grochem czy kasza? jako alternatywa do tych pilek, bo rozumiem ze to o ciezar chodzi? zeby moc tym rzucic czy popchac czy cos tam

Ale to woreczki z naszych czasów to lekkie są. Mamy.

[DariaKom]

Napisane przez kropka75

Nikt tu nie napisał, że Twoje dziecko ma problemy z napięciem mięśniowym.


---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------


Tego też nikt tu nie napisał.

Problemy z napięciem mięśniowym ma mój syn, który akurat kocha bujanie w kocu.

No to git, źle zrozumiałam w takim razie

A kiedy odkryto u Twojego syna te problemy, niedawno?

[Kinqaa]

Dziewczyny, a jak myślicie (może trochę odbiegam od tematu) : ale jak sobie radzić z tym,że (podam mój przykład) moja córka jest przyjaźnie nastawiona do WSZYSTKICH ludzi???
Niby to jest fajne, można ją zostawić z każdym itd. Ale martwi mnie jednak to , bo co będzie jak kogoś spotka nieprzyjemnego na swej drodze ;>

[glamourous]

a ile ma lat?

[Kinqaa]

Napisane przez glamourous

a ile ma lat?

3 latka

[pikaso]

Napisane przez Kinqaa

Dziewczyny, a jak myślicie (może trochę odbiegam od tematu) : ale jak sobie radzić z tym,że (podam mój przykład) moja córka jest przyjaźnie nastawiona do WSZYSTKICH ludzi???
Niby to jest fajne, można ją zostawić z każdym itd. Ale martwi mnie jednak to , bo co będzie jak kogoś spotka nieprzyjemnego na swej drodze ;>

To tak jak moja mała. Też się tym martwię, a ma 2 lata i 4 miesiące. Nie wiem jak mam jej tłumaczyć. Zawsze jej opowiadam, że iść gdziekolwiek może tylko z członkami rodziny lub osobami, które zna i tu wymieniam z kim konkretnie, ale jak na razie nie skutkuje, a straszyć jej nikim nie chcę.

[kropka75]

Napisane przez DariaKom

A kiedy odkryto u Twojego syna te problemy, niedawno?

Kilka dni temu, przypadkiem, jak rąbnął na głowę.