chrześcijański ślub - dla tych, dla których ślub jest mistycznym doświadczeniem

[Marta_88]

Napisane przez Sunrise_23

Jasne, myślę że to jest właśnie fajne, że ludzie o różnych stylach życia mogą żyć ze sobą, przyjaźnić się, wspierać, rozmawiać na różne tematy, wymieniać poglądy, być otwartym i szanować się nawzajem. Nikt nie uważa się za lepszego czy gorszego, po prostu każdy żyje w sposób, który przynosi mu szczęście i spełnienie

Jasne

Co prawda każdy uważa, że jego wybór jest najwłaściwszy i przychodzą do głowy myśli: "czemu inni postępują inaczej?" ale to tak już jest na świecie, że jesteśmy różni, co innego jest dla nas ważne i trzeba to akceptować i żyć w zgodzie a na siłę to się nie da

[tatami]

Napisane przez Marta_88

Jasne

Co prawda każdy uważa, że jego wybór jest najwłaściwszy i przychodzą do głowy myśli: "czemu inni postępują inaczej?" ale to tak już jest na świecie, że jesteśmy różni, co innego jest dla nas ważne i trzeba to akceptować i żyć w zgodzie a na siłę to się nie da

Jasne, każdy ma przecież prawo układać sobie życie według własnych przekonań. Co nie zmienia faktu, że drugi człowiek nie zawsze zrozumie racje innego i będzie zachodził w głowę jak tak można itp. I nie mówię tu o pieniaczach czy wyznających jedynie słuszne poglądy - ot, dla każdego co innego, niż sam wyznaje, jest w pewnym sensie egzotyczne
Ja sama staram się inność akceptować, aczkolwiek nie przeczę, że czasami nie rozumiem. A czasami to już w ogóle nie ogarniam pewnych zachowań (akurat nie mam tutaj na myśli względów religijnych czy kulturowych). Co nie zmienia faktu, że nikogo do swoich racji na siłę przekonywać nie zamierzam.

[pani-jesień]

Napisane przez Sunrise_23

Jasne, myślę że to jest właśnie fajne, że ludzie o różnych stylach życia mogą żyć ze sobą, przyjaźnić się, wspierać, rozmawiać na różne tematy, wymieniać poglądy, być otwartym i szanować się nawzajem. Nikt nie uważa się za lepszego czy gorszego, po prostu każdy żyje w sposób, który przynosi mu szczęście i spełnienie

Ja nie uznaję Kościoła Katolickiego a moja przyjaciółka ze studiów jest... zakonnicą Dla mnie to jakiś kosmos, ale nigdy jej złego słowa na ten temat nie powiedziałam, nie próbowałam odwieść od pomysłu wstąpienia do zakonu.
Ona z kolei nie powiedziała mi nigdy złego słowa na temat mojego podejścia.
Kiedy dowiedziała się, że bierzemy z TŻ ślub cywilny, powiedziała, że bardzo się cieszy i jest z nas dumna - bo nie urządzamy obłudnej szopki, która w wykonaniu innych par, ją, jako prawdziwą katoliczkę, zwyczajnie boli.

[tyene]

Ciekawy watek, az sie zalogowalam.

Ja jestem zareczona od pazdziernika 2011, slub bedzie prawdopodobnie na jesieni 2012. W zwiazku od lutego 2008. Jestem katoliczka, ale nie zawsze to tak prosto wygladalo, jednak od dluzszego czasu jest coraz lepiej i ogromna czesc walk stale wygrywam i sie z tego ciesze. Narzeczony moj w chwili poznania byl b. wierzacy niz ja, teraz jestesmy na podobnym poziomie.

Nie mieszkam z narzeczonym, mieszkam sama, narzeczony mieszka z rodzicami. Nie wyobrazam sobie mieszkania przed slubem - jest to niezgodne z naukami KK.

Kiedys wspolzylam z narzeczonym, potem wybralismy zycie w czystosci i... juz grubo ponad 2 lata sie nam to udaje i jestesmy przekonani, ze wytrwamy do slubu.

Slub to dla mnie przede wszystkim sakrament i takze rozpoczecie nowego, wspolnego zycia. Nie moge sie doczekac.

[alloffkowa]

Napisane przez pani-jesień

Ja nie uznaję Kościoła Katolickiego a moja przyjaciółka ze studiów jest... zakonnicą Dla mnie to jakiś kosmos, ale nigdy jej złego słowa na ten temat nie powiedziałam, nie próbowałam odwieść od pomysłu wstąpienia do zakonu.
Ona z kolei nie powiedziała mi nigdy złego słowa na temat mojego podejścia.
Kiedy dowiedziała się, że bierzemy z TŻ ślub cywilny, powiedziała, że bardzo się cieszy i jest z nas dumna - bo nie urządzamy obłudnej szopki, która w wykonaniu innych par, ją, jako prawdziwą katoliczkę, zwyczajnie boli.

tu się z Tobą zgadzam, że niestety wiele osób zatraca wartość samego sakramentu robiąc z niego szopkę...

[lalika]

Witam,

pozwolicie, ze sie przylacze?

Niedawno przezylam slub koscielny. Jest to naprawde piekne i glebokie doswiadczenie. neistety zostalo troche zepsute przez za ciasna suknie, ktora utrudniala mi oddychanie i nie pozwalala skupic sie w 100% na tym cos ie dzialo . Slubu udzielal nam moj wujek i zarazem chrzestny. I on rowniez przygotowywal nas do Sakramentu Malzenstwa. Musze przyznac, ze jeszcze jakis czas temu nie bylam szczegolnie wierzaca/praktykujaca. Maz natomiast jest bardzo wierzacy. I to dzieki niemu, a takze dzieki naukom przedmalzenskim (na naprawde wysokim poziomie) odkrylam wiare na nowo i wiele rzeczy mi sie wyklarowalo i poukladalo. W kancelarii parafialnej pani, ktora uczy o planowaniu rodziny, powiedziala mi, ze niestety coraz czesciejsie zdarza, ze mlodzi ludzie sa absolutnie niedojrzali do malzenstwa oraz, ze niektorzy rezygnuja juz w trakcie nauk ze slubu koscielnego keidy dociera do nich co to wlasciwie jest slub koscielny. Sporo osob chce wziac slub koscielny ze wzgledu na biala suknie, marsz mendelsona i cala ta otoczke i niestety calkowicie ignoruje caly sens tego sakramentu a nawet fakt ze malzenstwo jest sakramentem....

[magdaef]

Napisane przez lalika

Witam,

pozwolicie, ze sie przylacze?

Niedawno przezylam slub koscielny. Jest to naprawde piekne i glebokie doswiadczenie. neistety zostalo troche zepsute przez za ciasna suknie, ktora utrudniala mi oddychanie i nie pozwalala skupic sie w 100% na tym cos ie dzialo . Slubu udzielal nam moj wujek i zarazem chrzestny. I on rowniez przygotowywal nas do Sakramentu Malzenstwa. Musze przyznac, ze jeszcze jakis czas temu nie bylam szczegolnie wierzaca/praktykujaca. Maz natomiast jest bardzo wierzacy. I to dzieki niemu, a takze dzieki naukom przedmalzenskim (na naprawde wysokim poziomie) odkrylam wiare na nowo i wiele rzeczy mi sie wyklarowalo i poukladalo. W kancelarii parafialnej pani, ktora uczy o planowaniu rodziny, powiedziala mi, ze niestety coraz czesciejsie zdarza, ze mlodzi ludzie sa absolutnie niedojrzali do malzenstwa oraz, ze niektorzy rezygnuja juz w trakcie nauk ze slubu koscielnego keidy dociera do nich co to wlasciwie jest slub koscielny. Sporo osob chce wziac slub koscielny ze wzgledu na biala suknie, marsz mendelsona i cala ta otoczke i niestety calkowicie ignoruje caly sens tego sakramentu a nawet fakt ze malzenstwo jest sakramentem....

Pozwolę sobie na mały offtop - powiedz mi, czy Twój wujek został najpierw Twoim chrzestnym, czy księdzem? Czekam teraz na Maleństwo i chciałabym poprosić naszego przyjaciela księdza o bycie chrzestnym, ale nie chciałabym mu przysparzać zbyt wielu formalności i problemów. Mamy nowego biskupa i nie wiem, jak się na to zapatruje (poprzedni zezwalał), więc jestem ciekawa, jak podchodzą/podchodzili do tego w innych diecezjach

P.S. Cieszę się, że Mąż pokazał Ci od nowa piękno wiary. To cudowne, kiedy ludzie ciągną się wzajemnie ku górze

[Emir1994]

Napisane przez alloffkowa

jest dokładnie jak piszesz - że w spowiedzi przedślubej - z całego życia dostanie. Normalnie jest tak że narzeczeni którzy nie mieszkają ze sobą są zobligowani do dwóch spowiedzi: pierwsza z całego życia ok miesiąca przed ślubem, i drugiej, takiej normalnej 1-2 dni przed ślubem. A gdy narzeczeni mieszkają razem obowiązuje ich tylko jedna spowiedź, z całego życia - kilka dni przed ślubem, wtedy już musza zachować czystość do dnia ślubu.


z tego co piszesz, Wasza miłość musi być piękna !!
Ja również jestem katoliczką, Bóg jest dla mnie bardzo ważny. Chciałabym zamieszkać z Ukochanym dopiero po ślubie. Mam nadzieję że tak będzie, póki co też mam wyrzuty sumienia że nie żyjemy w czystości.

Nie ma takiego obowiązku nigdy, w żadnej sytuacji.

Napisane przez alloffkowa

nie wiem czy jest taki wymóg, ale wydaje mi się że tak... bo wtedy na takiej spowiedzi mówi się o tym ilu się miało partnerów itp... zaraz napisze sms do znajomego księdza

Tak to jest wręcz śmieszne

[lalika]

Napisane przez magdaef

Pozwolę sobie na mały offtop - powiedz mi, czy Twój wujek został najpierw Twoim chrzestnym, czy księdzem? Czekam teraz na Maleństwo i chciałabym poprosić naszego przyjaciela księdza o bycie chrzestnym, ale nie chciałabym mu przysparzać zbyt wielu formalności i problemów. Mamy nowego biskupa i nie wiem, jak się na to zapatruje (poprzedni zezwalał), więc jestem ciekawa, jak podchodzą/podchodzili do tego w innych diecezjach

P.S. Cieszę się, że Mąż pokazał Ci od nowa piękno wiary. To cudowne, kiedy ludzie ciągną się wzajemnie ku górze

Moj wujek najpierw byl dlugo zakonnikiem i wtedy rodzice poprosili go zeby zostal moim chrzestnym, dopiero kilka lat temu uzyskal koncowe swiecenia i jest "pelnoprawnym" ksiedzem.
Wspaniale, ze czekasz na Malenstwo ja tez bym chciala i mam nadzieje, ze tak sie stanie. Ostatnio znalazlam w domu Biiblie dla dzieci w obrazkach ktora dostalam na pierwsza komunie wlasnie od chrzestnego. Nawet sobie czytalismy z mezem Chcialabym, zeby moje dzieci w przyszlosci zaczynaly czytanie wlasnie od Bibli dla dzieci, zamiast komiksow o pokemonach

[magdaef]

Napisane przez Emir1994

Nie ma takiego obowiązku nigdy, w żadnej sytuacji.

Tak to jest wręcz śmieszne

Co Cię tak śmieszy? Możesz rozwinąć?

Napisane przez lalika

Moj wujek najpierw byl dlugo zakonnikiem i wtedy rodzice poprosili go zeby zostal moim chrzestnym, dopiero kilka lat temu uzyskal koncowe swiecenia i jest "pelnoprawnym" ksiedzem.
Wspaniale, ze czekasz na Malenstwo ja tez bym chciala i mam nadzieje, ze tak sie stanie. Ostatnio znalazlam w domu Biiblie dla dzieci w obrazkach ktora dostalam na pierwsza komunie wlasnie od chrzestnego. Nawet sobie czytalismy z mezem Chcialabym, zeby moje dzieci w przyszlosci zaczynaly czytanie wlasnie od Bibli dla dzieci, zamiast komiksow o pokemonach

Pięknie Nasz Synek już słyszy, więc mąż czyta mu właśnie taką Biblię dla najmłodszych, takie kilkuzdaniowe streszczenie poszczególnych wydarzeń

[Emir1994]

Napisane przez magdaef

Co Cię tak śmieszy? Możesz rozwinąć?



Pięknie Nasz Synek już słyszy, więc mąż czyta mu właśnie taką Biblię dla najmłodszych, takie kilkuzdaniowe streszczenie poszczególnych wydarzeń

ilość partnerów, było pogrubioną czcionką więc myślałem, że to jasne - spowiedź to nie ile, gdzie, z kim, i jak i nie dotyczy to tylko 6 przykazania.

[magdaef]

Napisane przez Emir1994

ilość partnerów, było pogrubioną czcionką więc myślałem, że to jasne - spowiedź to nie ile, gdzie, z kim, i jak i nie dotyczy to tylko 6 przykazania.

Było jasne o który fragment Ci chodzi, ale nie widzę w nim nic śmiesznego. Oczywiście, spowiedź, to nie tylko 6 przykazanie i żadna z nas tego nie napisała. Ale co do pozostałej części Twojej wypowiedzi, nie masz niestety racji. Bardzo duże znaczenie przy ocenie penitenta ma fakt, czy sypiał z przyszłym małżonkiem, czy z każdym, kto się napatoczył. Podobnie, jak ma znaczenie, czy opuścił Mszę niedzielną raz, bo miał 40 stopni gorączki, czy zdarza mu się zaledwie 4 razy w miesiącu.
Nie chodzi o to, żeby podawać dokładnie statystyki przecież, no ludzie Chodzi o to, żeby stanąć w prawdzie, a nie spowiadać się na około, do czego ludzie mają tendencje. Dla spowiednika nie ma znaczenia, czy miałeś partnerek 26, czy 206...ale ma znaczenie, czy powiesz: "współżyłem z wieloma partnerkami", czy na przykład: "miałem problem z czystością", bo to można rozumieć na wielu płaszczyznach.

[Emir1994]

Napisane przez magdaef

Było jasne o który fragment Ci chodzi, ale nie widzę w nim nic śmiesznego. Oczywiście, spowiedź, to nie tylko 6 przykazanie i żadna z nas tego nie napisała. Ale co do pozostałej części Twojej wypowiedzi, nie masz niestety racji. Bardzo duże znaczenie przy ocenie penitenta ma fakt, czy sypiał z przyszłym małżonkiem, czy z każdym, kto się napatoczył. Podobnie, jak ma znaczenie, czy opuścił Mszę niedzielną raz, bo miał 40 stopni gorączki, czy zdarza mu się zaledwie 4 razy w miesiącu.
Nie chodzi o to, żeby podawać dokładnie statystyki przecież, no ludzie Chodzi o to, żeby stanąć w prawdzie, a nie spowiadać się na około, do czego ludzie mają tendencje. Dla spowiednika nie ma znaczenia, czy miałeś partnerek 26, czy 206...ale ma znaczenie, czy powiesz: "współżyłem z wieloma partnerkami", czy na przykład: "miałem problem z czystością", bo to można rozumieć na wielu płaszczyznach.

Po kolei takie podejście to duży problem, z którym przeważnie mają problem neofici:
1. Jak się nie idzie do Kościoła bo się jest chorym to się w ogóle z tego spowiadać nie trzeba bo grzechu nie ma ba nawet jak się jest zdrowym a wiąże się to trudnościami(tutaj mądre słowa) .... też może grzechu nie być. Nie chce mi się szukać notatek z Teologii Moralnej, żeby podać dokładnie.
2. Oczywiście, że ma znaczenie dla spowiednika czy się miało 1 partnera czy 3 ale od ostatniej spowiedzi bo już między 26 a 206 specjalnego znaczenia nie ma, wtedy nawet grzech prawdopodobnie znikomy bo to choroba - nie będę rozwijał.
3. Spowiedź generalna inaczej z całego życia to nie wyliczanka tutaj już nie ma znaczenia ilość bo to zupełnie inna spowiedź. Nie mówię tutaj o penitencie, który ma np. 40 lat i spowiada się z całego życia bo ostatnia spowiedź była 20 lat temu - piszę tutaj o osobach, które w miarę regularnie się spowiadają.

Studiowałem na PAT, należałem do wspólnoty przy jezuitach. Mam wielu znajomych i przyjaciół wśród Jezuitów, Dominikanów i Franciszkanów. Uwielbiałem zadawać trudne pytania na studiach i znajomym. Sam przygotowywałem się do pierwszego tygodnia rekolekcji ignacjańskich gdzie jest spowiedź generalna i dużo o niej rozmawiałem z kierownikiem duchowym jezuitą i kolegami jezuitami - więc coś w tym temacie wiem.

Spowiedź generalna warto przeczytać ze względu na to:
"Mówiąc o celowości spowiedzi generalnej, obejmującej całe dotychczasowe życie penitenta należy zaznaczyć, iż dla jednych osób jest ona konieczna, dla innych szkodliwa, a jeszcze innym przynosi wielki pożytek", "takie osoby wyznają na spowiedzi wszystkie grzechy i bardzo dokładnie, zarówno co do ilości, jak i jakości popełnionych grzechów"

Stąd jak pisałem nigdy nie ma obowiązku spowiedzi generalnej nikt nie może nas do niej zobligować, przymusić itd.
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/roz...ticles/52/n/53

[magdaef]

Napisane przez Emir1994

Po kolei takie podejście to duży problem z którym przeważnie mają problem neofici:
1. Jak się nie idzie do Kościoła bo się jest chorym to się w ogóle z tego spowiadać nie trzeba bo grzechu nie ma ba nawet jak się jest zdrowym a wiąże się to trudnościami(tutaj mądre słowa) .... też może grzechu nie być. Nie chce mi się szukać notatek z Teologii Moralnej, żeby podać dokładnie.
2. Oczywiście, że ma znaczenie dla spowiednika czy się miało 1 partnera czy 3 ale od ostatniej spowiedzi bo już między 26 a 206 specjalnego znaczenia nie ma, wtedy nawet grzech prawdopodobnie znikomy bo to choroba - nie będę rozwijał.
3. Spowiedź generalna inaczej z całego życia to nie wyliczanka tutaj już nie ma znaczenia ilość bo to zupełnie inna spowiedź. Nie mówię tutaj o penitencie, który ma np. 40 lat i spowiada się z całego życia bo ostatnia spowiedź była 20 lat temu - piszę tutaj o osobach, które w miarę regularnie się spowiadają.

Studiowałem na PAT, należałem do wspólnoty przy jezuitach. Mam wielu znajomych i przyjaciół wśród Jezuitów, Dominikanów i Franciszkanów. Uwielbiałem zadawać trudne pytania na studiach i znajomym. Sam przygotowywałem się do pierwszego tygodnia rekolekcji ignacjańskich gdzie jest spowiedź generalna i dużo o nie rozmawiałem z kierownikiem duchowym jezuitą i kolegami jezuitami bo to trudne doświadczenie w moim przypadku - więc coś w tym temacie wiem.

Spowiedź generalna warto przeczytać ze względu na to:
"Mówiąc o celowości spowiedzi generalnej, obejmującej całe dotychczasowe życie penitenta należy zaznaczyć, iż dla jednych osób jest ona konieczna, dla innych szkodliwa, a jeszcze innym przynosi wielki pożytek"
Stąd jak pisałem nigdy nie ma obowiązku spowiedzi generalnej nikt nie może nas do niej zobligować, przymusić itd.
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/roz...ticles/52/n/53

Zapewniam, kolego, że neofitką nie jestem Podałam prosty przykład, który nota bene jest zgodny z Twoimi słowami: jest różnicą, czy penitent opuszcza Mszę niedzielną, bo takie ma widzimisię, czy z powodu trudności o której przykładowo napisałam, ponieważ jedno jest grzechem, a drugie nim nie jest.
I - jak również już napisałam - nie chodzi o podawanie jakichś statystyk, ani "wyliczankę". Chodzi o sam fakt spowiadania się (w przypadku spowiedzi generalniej ogólnie, w przypadku comiesięcznej od ostatniej) współżycia z wieloma partnerami. Gdybyś przejrzał cały wątek dokładnie, wiedziałbyś, że było napisane: spowiedź generalna jest ZALECANA, nie obowiązkowa

Myślę, że wyliczanka kto jest kim i dlaczego uważa się za nadwornego mądralę jest tu nie na miejscu. Zapewniam Cię, że większość obecnych tutaj dziewczyn jest podobnie zorientowana w temacie, jak i Ty - również należymy do wspólnot i obracamy się w takim, a nie innym towarzystwie. Także o stan naszej formacji obawiać się nie musisz, a już na pewno zarzucać nas notatkami ze studiów, ja na przykład również mam do nich dostęp Swoją drogą, może nieco wścibskie pytanie: zakładam, że cyfry Twoim loginie nie są datą urodzenia?

[Emir1994]

Napisane przez magdaef

Swoją drogą, może nieco wścibskie pytanie: zakładam, że cyfry Twoim loginie nie są datą urodzenia?

Nie chwalę się swoim rokiem urodzenia w loginach, nickach itd. Też się jej nie wstydzę urodziłem się w 1976.

[magdaef]

Napisane przez Emir1994

Bardzo błędne założenie, nie chwalę się swoim rokiem urodzenia w loginach, nickach itd. Też się jej nie wstydzę urodziłem się w 1976.

Nie założyłam z góry, tylko zapytałam, bo nie pasowało mi, że takiego młodego geniusza mamy na wątku

[Emir1994]

Napisane przez magdaef

Nie założyłam z góry, tylko zapytałam, bo nie pasowało mi, że takiego młodego geniusza mamy na wątku

Spoko ja za to błędnie przeczytałem z tym "założeniem" dlatego nie zbyt lubię fora powodują w moim przypadku niechlujstwo. Zresztą nigdy nie lubiłem pisać Choć jak piszę na kartce błędów nie robię a w necie to takie babole potrafię robić, że głowa boli

[tyene]

Witajcie,

Dla mnie slub koscielny jest bardzo waznym przezyciem, gdyz oboje (ja i moj narzeczony) jestesmy b. wierzacy. On zawsze byl, ja nie. Nie mieszkamy ze soba i nie planujemy do momentu slubu. Przez jakis czas trwania naszego zwiazku uprawialismy seks (na poczatku), ale od prawie 3 lat udaje nam sie utrzymywac czystosc. Goraco zachecam dziewczyny do tego, aby probowaly - dla mnie to bylo trudne, prawie nie do zniesienia, ale krok po kroku sie udaje i o dziwo, zlecialo juz kilka lat. Na pewno wytrwamy do slubu, mocno w to wierze.

Na nauki wybralismy "Wieczory dla Zakochanym" - polecam, nam sie bardzo spodobalo i chociaz wiemy o sobie mnostwo, to dyskusje i sposob ich prowadzenia byly wartosciowe i wiele nas nauczyly.

Pozdrawiam

[maly_czlowieczek]

My już po ślubie w zeszłą sobotę.... było pięknie, całe wesele to tylko dodatek, msza, przysięga, komunia.... to zapamiętam do końca życia.

Pozdrawiam!

[magdaef]

Napisane przez maly_czlowieczek

My już po ślubie w zeszłą sobotę.... było pięknie, całe wesele to tylko dodatek, msza, przysięga, komunia.... to zapamiętam do końca życia.

Pozdrawiam!

Serdecznie gratuluję i życzę wszystkiego dobrego na nowej, wspólnej drodze
Widzę kolejna "sąsiadka" na wątku, nawet w avatarze masz znajomą drużynę Pozdrawiam!

[aska8999]

Ogładnijcie sobie to, naprawde fajne. Na tym filmiku ksiadz opowida o narzeczenstwie. Mysle, ze mozna sie utwierdzic jeszcze bardziej w swojej wierze i zrozumiec pare innych spraw.

http://www.youtube.com/watch?v=zhtgUU1blVU

[caroline_m]

co tam Dziewczynki u Was? ja rozważam możliwość ślubu w rycie trydenckim..

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez aska8999

Ogładnijcie sobie to, naprawde fajne. Na tym filmiku ksiadz opowida o narzeczenstwie. Mysle, ze mozna sie utwierdzic jeszcze bardziej w swojej wierze i zrozumiec pare innych spraw.

http://www.youtube.com/watch?v=zhtgUU1blVU

Asia - oglądałam to kiedyś, super

[alloffkowa]

Caroline? co oznacza ryt trydencki??

[magdaef]

Napisane przez alloffkowa

Caroline? co oznacza ryt trydencki??

Pytanie nie do mnie, ale jeśli mogę wtrącić Ryt trydencki, to odprawianie liturgii zgodnie z wytycznymi sprzed soboru

[alloffkowa]

Napisane przez magdaef

Pytanie nie do mnie, ale jeśli mogę wtrącić Ryt trydencki, to odprawianie liturgii zgodnie z wytycznymi sprzed soboru

czyli z tą przysięgą :
"Będę Cię miłował, dopóki krew krąży w moich żyłach i oddech pulsuje w moich piersiach. Dziś, jutro, zawsze. Nie odstąpię Ciebie dla kobiet piękniejszych, ponieważ jesteś jedyną gwiazdą mojego życia, ani dla bogatszych, ponieważ złoto nigdy nie sprzyja miłości. Będę Cię miłował i wtedy, gdy zmarszczki pokryją Twoją twarz maleńkimi drobinami popiołu i kiedy złoto Twoich włosów zamieni się w stare srebro. Gdyby przyszła na nas wojna, głód lub choroba, będę Twoim mężczyzną w złym i najgorszym. Przyniosę Ci kubek wody, kiedy będziesz spragniona i owsiany placek, kiedy będziesz głodna!".
?? piękna jest ta przysiega.

[maly_czlowieczek]

Napisane przez alloffkowa

czyli z tą przysięgą :
"Będę Cię miłował, dopóki krew krąży w moich żyłach i oddech pulsuje w moich piersiach. Dziś, jutro, zawsze. Nie odstąpię Ciebie dla kobiet piękniejszych, ponieważ jesteś jedyną gwiazdą mojego życia, ani dla bogatszych, ponieważ złoto nigdy nie sprzyja miłości. Będę Cię miłował i wtedy, gdy zmarszczki pokryją Twoją twarz maleńkimi drobinami popiołu i kiedy złoto Twoich włosów zamieni się w stare srebro. Gdyby przyszła na nas wojna, głód lub choroba, będę Twoim mężczyzną w złym i najgorszym. Przyniosę Ci kubek wody, kiedy będziesz spragniona i owsiany placek, kiedy będziesz głodna!".
?? piękna jest ta przysiega.

eeee.....to nie jest ryt trydencki.....gdzie to znalazłaś? można mieć swoją przysięgę, to owszem......

tekst mszy http://www.piusx.org.pl/liturgia/ordo-missae
tekst przysięgi tłumaczony na polski http://www.kosciol.pl/article.php/2004112614503747

[alloffkowa]

Napisane przez maly_czlowieczek

eeee.....to nie jest ryt trydencki.....gdzie to znalazłaś? można mieć swoją przysięgę, to owszem......

tekst mszy http://www.piusx.org.pl/liturgia/ordo-missae
tekst przysięgi tłumaczony na polski http://www.kosciol.pl/article.php/2004112614503747

to nie jest wymyślony tekst, to tekst przysięgi z XI wieku.

[maly_czlowieczek]

Napisane przez alloffkowa

to nie jest wymyślony tekst, to tekst przysięgi z XI wieku.

Heh, generalnie to ktoś go na pewno wymyślił i wierzę, że w XI w. ale z rytem trydenckim nie ma nic wspólnego ryt trydencki wprowadzono w XVI w. a Sobór Watykański II był w latach 60. XX w.

[alloffkowa]

Napisane przez maly_czlowieczek

Heh, generalnie to ktoś go na pewno wymyślił i wierzę, że w XI w. ale z rytem trydenckim nie ma nic wspólnego ryt trydencki wprowadzono w XVI w. a Sobór Watykański II był w latach 60. XX w.

takie buty

[Kishlaczkowa]

Dziewczyny to, co piszecie jest piękne! I jakże się cieszę, że powstał także i taki wątek
My z moim Narzeczonym zamieszkaliśmy razem jakiś czas temu, ponieważ zmusiła mnie do tego sytuacja rodzinna. Ale ze współżyciem czekamy do ślubu, rozmawialiśmy na ten temat na samym początku związku, czyli ponad 5 lat temu i jesteśmy szczęśliwi, że z pomocą Bożą udaje nam się wytrwać. Modlitwa to podstawa, a to , co najpiękniejsze, to fakt, że gdy mnie przytula czuję jego miłość i wsparcie i docieramy się, bez „sprawdzania przed”. Znam wiele par, które upadło, ale powstawały by walczyć i to jest dla mnie piękne
Aktualnie jesteśmy w trakcie podpisywania wszelakich umów, ale nic nie wywołało takie szczęścia u mnie, kiedy w miniona niedzielę mój proboszcz wpisał nas sobie do kalendarza w notatkach – z dniem i godziną ślubu – TAŃCZYŁAM Z RADOŚCI! Bo wiem, że przed Panem ofiaruję mojemu Narzeczonemu miłość i siebie