Royal baby - SZOK.

[amg88]

hhehe to samo pomyślała, bez czapeczki?

[Seidhe]

Hej
Mnie bardzo ucieszył brak czapeczki Córka też rzadko kiedy nosi i też nam się czasem za to obrywa
A co do porodu i rozcinania- mieszkam w Gdyni, rodziłam w Pucku. W okolicach 7 miesiąca ciąży pozwiedzałam sobie okoliczne szpitale i ten odpowiadał mi najbardziej. Miałam plan porodu który był ściśle przestrzegany przez personel. Co prawda byłam rozcinana (małe rozcięcie na szczęście) ale najpierw spytano mnie o zgodę. Córka była odwrócona twarzą do góry więc położna spytała czy bym sie nie zgodziła, bo martwi się, że mogę popękać przez to ułożenie. Nie było nic na siłę- czułam naprawdę duże wsparcie zarówno w trakcie porodu jak i po. Dodam jeszcze, że pokazywano mi różne pozycje do porodu, nikt nie nalegał, żebym leżała plackiem na łóżku (a wręcz mi to odradzano). No i widok morza za oknem- podnosił na duchu

[amg88]

I taki poród jest bezpłatny?? Mam na myśli z taką opieką i wyborem

[XxXJuSstiii]

Napisane przez amg88

I taki poród jest bezpłatny?? Mam na myśli z taką opieką i wyborem

Oczywiście, trzeba wybrać odpowiedni szpital mnie też o wszystko pytali, pomagali, wspierali, każdy był bardzo życzliwy

[Seidhe]

U nas był bezpłatny- aż się zdziwiłam Mąż był cały czas obecny.

[passion80]

Napisane przez _vixen_

A czemu nie?
W UK jest inne podejście do ciąży niż w Polsce, moim zdaniem w wielu przypadkach rozsądniejsze, nie ma ładowania w ciężarne niepotrzebnych często leków typu nospa, podtrzymywania bardzo wczesnych ciaż i tego nieszczęsnego nacinania też nie ma.

gdyby to nierozsądne podtrzymywanie bardzo wczesnych ciąż wielu dzieci mogłoby nie być

[cherry_flamme]

Napisane przez passion80

gdyby to nierozsądne podtrzymywanie bardzo wczesnych ciąż wielu dzieci mogłoby nie być

No to by nie było. Natura wie, co robi i eliminuje najsłabsze organizmy. Pewnie brzmi to trochę brutalnie, ale co zrobić.

[glamourous]

tez mi sie wydaje to brutalne, ale z drugiej strony czytalam artykul ze w Pl w porownaniu z UK rodzi sie duzo wiecej wczesniakow i dzieci z problemami zdrowotnymi wlasnie przez to podtrzymywanie ciazy na sile. tam po prostu wychodza z zalozenia ze jesli w pierwszym trymestrze sa problemy tpu plamienia to znaczy ze organizm kobiety nie jest gotowy na podtrzymanie ciazy. rozmawialam o tym z ginem w Pl i mialam wrazenie ze on to popiera

[_vixen_]

Napisane przez passion80

gdyby to nierozsądne podtrzymywanie bardzo wczesnych ciąż wielu dzieci mogłoby nie być

Ja jestem przeciwniczką zarówno uporczywego podtrzymywania ciąż i ratowania ciężko chorych i słabo rokujących dzieci.

Zresztą z tego, co wiem, to problemy kobiet z donoszeniem w UK się owszem, diagnozuje i leczy, ale nie na oślep jak to często w Polsce, szprycuje się kobiety np. nospą, która nic nie daje, jedynie chyba efekt placebo.

Jak leżałam na patologii ciąży, to jedna z położnych powiedziała, że kiedyś u nich w szpitalu też się na siłe ciążę podtrzymywano, kobiety miesiącami leżały plackiem, jadły ogromne ilości relanium...i nie chciała powiedzieć, jakie dzieci się z takich ciąż rodziły.

W "Twoim Stylu" był kiedyś mądry wywiad z ginekologiem, chyba Południewskim. Powiedział, że donoszenie ciąży i urodzenie zdrowego dziecka to jest CUD, tyle rzeczy może się zdarzyć po drodze i dlatego m.in. ostrożnie powinno się podchodzić do nazywania 5tygodniowych zarodków dziećmi, którym już biją serduszka, bo choćby z medycznego punktu widzenia, serduszka żadnego jeszcze nie ma.

[glamourous]

vixen ale to sa straszne etyczne dylematy. powiedzmy ze rodzi sie wczesniak w 28 tc- i nawet nie na dwoje babka wrozyla...moze byc calkiem zdrow mimo ze gdzies tam trzeba go reanimowac, moze nie przezyc, moze przezyc ale z uszczerbkiem na zdrowiu. wiadomo rodzice za wszelka cene chca ratowac...a lekarze? kurcze oni wiedza jakie sa nastepstwa
ostatnio ten artykul mna poruszyl
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo...emu-zyciu.read

[_vixen_]

Znam ten artykuł, bo "Politykę" co tydzień kupuję, jedyna gazeta, która jako taki poziom trzyma.
Nawet wątek założyłam, ciekawie się rozwinął:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=620225

Bo dla mnie to nie do pojęcia, po cóż takie dziecko męczyli 4 miesiące:

Paulinka urodziła się w 1 dniu 23 tygodnia ciąży. Ważyła 380 g i miała 25 cm. Przeżyła trudny okres swojego życia. Miała operację jelita cienkiego, wycięli jej aż 30 cm. Niestety, moja córeczka długo nie pożyła. Zmarła, gdy wybiły jej 4 miesiące” – napisała na swoim blogu mama Paulinki.

[glamourous]

W Uk sie leczy chyba dopiero jesli to jest ktores tam poronienie z rzedu. Lub gdy wczesniej kobieta ma jakis problem.
Pamietam tez ze gin mi mowil ze w UK do 12 tc nie potwierdzaja ciaz blizniaczych- bo wszystko sie moze zdarzyc...

[passion80]

jestem w 29tc i ciążę mam podtrzymywaną od 6t, jak dla mnie jesteście bez serca

[glamourous]

passion osobiscie nie napisalam CO ja sadze o takim podejsciu- napisalam tylko jak to wyglada w UK. i ze decyzja jest strasznie trudna.
spokojnego rozwiazania zycze

[passion80]

dzięki

nie wszystko co zagraniczne jest lepsze uważam, że w Polsce mamy dobrą opiekę(w założeniu) nad ciężarną, pytanie tylko na jakiego lekarza się trafi
poza tym nikt nikomu nei każe na siłę podtrzymywać ciąży, jeśli ktoś nie chce to np nie jedzie do szpitala z plamieniem, nei bierze leków, na dobrą sprawę obowiązku chodzenia do lekarza też nie ma pomijając becikowe
ale nie chciałabym, żeby ktoś z boku mówił mi co mam robić, czy jest sens ratować ciążę mam/miałam prawo wyboru. na szczęście trafiałam na fajnych(?) ludzi, nikt, żaden z lekarzy, położnych nie komentował, że za wcześnie itp itd

w temacie skrajnych wcześniaków kiedyś już się wypowiadałam.

[ajah]

Napisane przez passion80

jestem w 29tc i ciążę mam podtrzymywaną od 6t, jak dla mnie jesteście bez serca

Bez serca, bo ktoś ma inne zdanie niż Twoje?
Podtrzymanie ciąży w sposób sztuczny, szprycowanie kobiet lekami ponad miarę i potrzebę moze szkodzić im i dzieciom. To warto wziąć pod uwagę.

[cherry_flamme]

Napisane przez passion80

dzięki

nie wszystko co zagraniczne jest lepsze uważam, że w Polsce mamy dobrą opiekę(w założeniu) nad ciężarną, pytanie tylko na jakiego lekarza się trafi
poza tym nikt nikomu nei każe na siłę podtrzymywać ciąży, jeśli ktoś nie chce to np nie jedzie do szpitala z plamieniem, nei bierze leków, na dobrą sprawę obowiązku chodzenia do lekarza też nie ma pomijając becikowe
ale nie chciałabym, żeby ktoś z boku mówił mi co mam robić, czy jest sens ratować ciążę mam/miałam prawo wyboru. na szczęście trafiałam na fajnych(?) ludzi, nikt, żaden z lekarzy, położnych nie komentował, że za wcześnie itp itd

w temacie skrajnych wcześniaków kiedyś już się wypowiadałam.

Ja nie jestem w ciąży, a już tym bardziej zagrożonej, więc patrzę na problem z boku. Ciebie sprawa dotyczy osobiście, więc nie możesz być obiektywna.

Przecież nikt z nas nie robi sobie wycieczek na patologię ciąży i nie komentuje decyzji tych kobiet, ani nie namawia do nie podtrzymywania. Nie wiem, jak wygląda Twoja sytuacja, co musisz robić, żeby podtrzymać ciążę, więc w tym temacie w ogóle się nie wypowiadam.

[_vixen_]

Napisane przez passion80

jestem w 29tc i ciążę mam podtrzymywaną od 6t, jak dla mnie jesteście bez serca

Ogólnie natura jest bez serca, niestety, a w ciąży wszystko może się zdarzyć, warto o tym pamiętać.

Problem nie polega na samym podtrzymywaniu ciąż, bo po to jest postęp medycyny, żeby z niego korzystać, ale na pakowaniu w ciężarne kobiety zbędnych leków właśnie typu nospa.

Nie wspominając już o witaminach łykanych przez niektóre kobiety garściami, efektem są noworodki za duże jak na możliwości rodzącej i komplikacje z tego powodu.

[ajah]

Passion80 to nie jest kwestia tego, ze za granicą jest lepiej. Jest przede wszystkim inaczej. Wiele Polek jest zniesmaczonych opieką w czasie ciązy w UK. Moim zdaniem zniesmaczenie wynika z niezrozumienia sytuacji i ozekiwania by system brytyjski działał tak jak polski.
Działać nie moze, bo przyświecają mu inne założenia.
Ciaza w UK jest traktowana jak kwestia naturalna (czym zresztą jest).Nie ma miejsca, zwłaszcza we wczesnej fazie,by w nia ingerować, oprez szprycowanie dodatkowymi hormonami itd.
Kiedy się pojawiają problemy (lub kobieta ma historię problemów meycznych) otrzymuje nieco inną (bardziej niz staardową) opiekę.

W Polsce natomiast mnóstwokobiet jest traktowanych jak chore i potrzebujace pomocy medycznej w czasie ciązy.
Same się diagnozują, analzują wyniki badań, doradzają co zrobić gdy... (tu mozna wstawić mnóstwo objawów). Nie wierze, by w UK kobiety były o wiele zdrowsze niz w Polsce. Ale to w Polsce leza, dramatyzują, bo szyjka macicy to czy tamto

Mówisz o podtrzymaniu od 6 tygodnia ciązy. Wiele kobiet nie wie, ze jest w ciązy na tym etapie. Mało tego, bywa, ze lekarz mówi, by chwilę poczekać, by ciaze potwierdzić.



Mnie się polskie podejście do ciązy nieodoba, głównie ze względu a nadmierne przywiązywanie wagi do kwestii medycznych (jak w przypadku chrooby). Moim zdaniem w przypadku zdrowej ciazy nie ma potrzeby na takie działania.

[_vixen_]

Napisane przez ajah

Nie wierze, by w UK kobiety były o wiele zdrowsze niz w Polsce. Ale to w Polsce leza, dramatyzują, bo szyjka macicy to czy tamto

Dokładnie, ja miałam realny problem z szyjką macicy (rozwarcie i znaczne skrócenie w 24tc), a czytałam wypowiedzi kobiet z szyjkami po 3cm, które już leżały plackiem z powodu szyjki i łykały nospę jak cukierki.

[glamourous]

vixen mi lekarz zalecil fenoterol- lek silnie rozkurczowy. dawal paskudne skutki uboczne- kolatanie serca, wzrost cisnienia, drzenie rak jak u starego alkoholika. nawet nie chce myslec jak on na dzieci wplywal
trafilam do szpitala gdzie moj gin nie pracowal - i oczywiscie juz na IP mnie ochrzanili- a kto pani te leki przepisal, wg nowych zalecen juz sie od nich odchodzi. spytalam co ten lekarz by przepisal- odpowiedzial ze nospe i magnez

a fakt, moj gin kazal mi kupic buscopan- tez rozkurczowy, bez recepty- i wrecz mi powiedzial ze mam nosic w torebce jak tic taki i w razie potrzeby nawet co 2-3 godz brac. mialam kupione opakowanie nospy i drugie buscopanu ale zuzylam moze po 2 tabletki- bo tez do mnie nie przemawiala idea faszerowania sie i dzieci

[Lillian_]

Napisane przez glamourous

tez mi sie wydaje to brutalne, ale z drugiej strony czytalam artykul ze w Pl w porownaniu z UK rodzi sie duzo wiecej wczesniakow i dzieci z problemami zdrowotnymi wlasnie przez to podtrzymywanie ciazy na sile. tam po prostu wychodza z zalozenia ze jesli w pierwszym trymestrze sa problemy tpu plamienia to znaczy ze organizm kobiety nie jest gotowy na podtrzymanie ciazy. rozmawialam o tym z ginem w Pl i mialam wrazenie ze on to popiera

To jest trochę brutalne ja nigdy nie rodziłam ale popieram ten pogląd.
Myślę że jeśli do 3 mies. by było coś złego się działo to nie podtrzymywałam bym ciązy na siłę. To jest chyba natura , czytałam kiedys na ten tamat artykuł, organizm raczje nie "pozbywa się " zdrowego zarodka, wręcz przeciwnie, roni się często uszkodzone zarodki, gdy nasz organizm "sam wie" że to nie było by zdrowe dziecko.
wiem że to brutalne ale taki mam pogląd.

[passion80]

Vixen, tak z ciekawości, jakie tabletki podtrzymujące ciążę brałaś? Jeśli brałaś

powtórzę się jeszcze raz, na szczęście w tym temacie mamy w Polsce wybór czy brać leki podtrzymujące, jeśli brać to od kiedy

[_vixen_]

Napisane przez passion80

Vixen, tak z ciekawości, jakie tabletki podtrzymujące ciążę brałaś? Jeśli brałaś

Brałam dopochwową luteinę na skracanie szyjki macicy - szyjka faktycznie była skrócona, a co najważniejsze rozwarta, założony szew.

Jak pisałam, nie jestem przeciwnikiem podtrzymywania ciąż. Ja jestem tylko przeciwniczką traktowania leków jak cukierków, brania "na wszelki wypadek", wymyślania schorzeń w ciąży, bezsensownego leżenia - może dlatego, że miałam autentyczne problemy i nie pojmuję, jak na własne życzenie można mieć np. 5 naturalnych fizjologicznych skurczów na dobę i na te normalne przecież skurcze brać 10 nosp dziennie

[passion80]

Napisane przez _vixen_

Jak pisałam, nie jestem przeciwnikiem podtrzymywania ciąż. Ja jestem tylko przeciwniczką traktowania leków jak cukierków, brania "na wszelki wypadek", wymyślania schorzeń w ciąży, bezsensownego leżenia - może dlatego, że miałam autentyczne problemy i nie pojmuję, jak na własne życzenie można mieć np. 5 naturalnych fizjologicznych skurczów na dobę i na te normalne przecież skurcze brać 10 nosp dziennie

a tu już jak ze wszystkim, zależy od człowieka który ma to brać i od lekarza. Antybiotyki też ludzie biorą na zaś antybiotyki czy innymi cudami się szprycują

[_vixen_]

Napisane przez passion80

a tu już jak ze wszystkim, zależy od człowieka który ma to brać i od lekarza. Antybiotyki też ludzie biorą na zaś antybiotyki czy innymi cudami się szprycują

Nasz naród to generalnie lekomani, więc lekarzy to pewnie nie omija

Nie wiem, jakie masz problemy w ciąży, ale za to wiem, jaki to stres, więc życzę wszystkiego dobrego. Kiedy donosiłam, byłam już tak szczęśliwa, że praktycznie porodu się nie bałam, więc jest jakiś plus

[passion80]

dzięki
a w ciąży przyplatało mi sie większość spraw, od wczoraj leżę w szpitalu z małowodziem

[_vixen_]

Napisane przez passion80

dzięki
a w ciąży przyplatało mi sie większość spraw, od wczoraj leżę w szpitalu z małowodziem

Jak leżałam w szpitalu, miałam znajomą z łóżka obok właśnie z małowodziem. Tuż przed porodem po USG okazało się, że poziom wód jej się tak podniósł, że już się na małowodzie nie łapała. A leżała sporo czasu. I tak to jest w ciąży, ja zazdroszczę kobietom z niepowikłaną ciążą, które nie wiedzą, jakie to szczęście pracować do 9 miesiąca . A jak w szpitalu patrzyłam na te idiotki, które jarały w ciąży jak smoki bez żadnych wyrzutów sumienia, to do tej pory mnie to boli...

[passion80]

no mam nadzieję, że urodzi się chociaż za ten miesiąc
teraz zdecydowanie za wcześnie chociaż sterydy już dostałam

dobra,nie o mnie wątek
zaczął się ciekawie, zabawnie i odprężająco

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Lillian_

To jest trochę brutalne ja nigdy nie rodziłam ale popieram ten pogląd.
Myślę że jeśli do 3 mies. by było coś złego się działo to nie podtrzymywałam bym ciązy na siłę. To jest chyba natura , czytałam kiedys na ten tamat artykuł, organizm raczje nie "pozbywa się " zdrowego zarodka, wręcz przeciwnie, roni się często uszkodzone zarodki, gdy nasz organizm "sam wie" że to nie było by zdrowe dziecko.
wiem że to brutalne ale taki mam pogląd.

częsciowo sie zgadzam,jednak są sytuacje,kiedy ciąża zdrowa ulegnie poronieniu,np. przy niedoborze progesteronu ,przerobiłam na wlasnej skórze