Czy stypendia socjalne mają sens?

[201605061000]

Napisane przez Monyyczka

Ok, moze z Twojej, nie na stypendia to pójdą na zapomogi i becikowe dla żuli i inne takie, albo na dodatki dla urzędasów. Nie zdecydujesz na co pójdą a płacić i tak musisz, więc co Ci za różnica?

Taka, że te pieniądze mogą być przeznaczone dla naprawdę potrzebujących, a nie studencików, którzy wykazują dochód 0-100zł.

[Monyyczka]

Napisane przez zielona dziesiatka

A u mnie stypendia socjalne są znacznie większe niż naukowe. Socjalne to 700/600/500 + dodatek mieszkaniowy 150/250. Czyli samego socjalnego można wyciągać maksymalnie 950zł. Mało?
Z kolei naukowe to marne grosze w porównaniu do socjalnych.
Serio tak powinno być?

Tu akurat się zgodzę, bo u mnie było podobnie, a naukowe za średnią 4,6 dostawałam 150zł...max to było chyba 400 za 5.0. Potem wprowadzili rektorskie ale tez mniej niż socjalne.

[201605061000]

Napisane przez MsLizard

Niektórzy tu się czepiają małych miejscowości a ja nie zauważyłam, żeby ludzie ze wsi byli biedniejsi od tych z miasta. To nie te czasy.

A już najbardziej z rodzin rolniczych. Co roku lecą tysiące dopłat dla rolników

[Monyyczka]

Napisane przez zielona dziesiatka

Taka, że te pieniądze mogą być przeznaczone dla naprawdę potrzebujących, a nie studencików, którzy wykazują dochód 0-100zł.

a nie potrafisz zrozumieć, że są ludzie którzy mają NAPRAWDĘ NISKIE dochody i nie kombinują? nie wszyscy są oszustami

[Kalini]

Napisane przez MsLizard

Niektórzy tu się czepiają małych miejscowości a ja nie zauważyłam, żeby ludzie ze wsi byli biedniejsi od tych z miasta. To nie te czasy.

Ogólnie są biedniejsi, ale oczywiście nie wszyscy. Są rolnicy prawie milionerzy i rodziny, które ledwo wiążą koniec z końcem. Chodzi bardziej o to, że mieszkając w mieście masz ten luksus, że masz dach nad głową czyli przynajmniej 400zł w kieszeni. Do tego dochodzi wyżywienie, a różnica między kolejna osobą do wyżywienia w rodzinie, a gotowaniem tylko dla siebie jest bardzo duża.

[201605061000]

Napisane przez Monyyczka

Tu akurat się zgodzę, bo u mnie było podobnie, a naukowe za średnią 4,6 dostawałam 150zł...max to było chyba 400 za 5.0. Potem wprowadzili rektorskie ale tez mniej niż socjalne.

No właśnie. Stypendia naukowe powinny być zachętą, motywacją do nauki (oczywiście nie jedyną). A w przypadku, gdy socjalne są wyższe niż naukowe to jest chyba zachęta do niepracowania ?

[tenebra]

Napisane przez drabineczka

Ilus dupkow? Te dupki jak to mowisz potrfia stanowic90% biorcow. Wybacz smutne czy nie panstwa na to nie stac. Ludzie gina w szpitalach, stwrdnienie rozsiane to w polsce wyrok smierci a my tu bedziemy znosic jajko ze ograniczenie socjalnego jest smutne >_>

Drabina, ja nie pisałam jakichś obiektywnych prawd tylko subiektywną opinię osoby kiedyś pobierającej takie stypendium i tak, dla mnie byłoby to przykre, bo uniemożliwiłoby mi najprawdopodobniej studiowanie Co miałam innego napisać? Że za☠☠☠iście, fajnie że nie mogłabym studiować, to by był szał! ?

I nie wiem ile % biorców stanowią, pokazuję jedynie że są osoby którym takie stypendium naprawdę pomaga, a nie jest dodatkowym funduszem na balangi

[201605061000]

Napisane przez Monyyczka

a nie potrafisz zrozumieć, że są ludzie którzy mają NAPRAWDĘ NISKIE dochody i nie kombinują? nie wszyscy są oszustami

Tak masz rację. Nikt nie neguje, że takich osób nie ma. Ale ile ich jest? 5% wśród pobierających stypendia?

[jerr]

Napisane przez zielona dziesiatka

A u mnie stypendia socjalne są znacznie większe niż naukowe. Socjalne to 700/600/500 + dodatek mieszkaniowy 150/250. Czyli samego socjalnego można wyciągać maksymalnie 950zł. Mało?
Z kolei naukowe to marne grosze w porównaniu do socjalnych.
Serio tak powinno być?

W Warszawie pokój z 600 zł + bilet miesięczny , zeszyty , książki , długopisy , jedzenie. Jak ktoś studiuje dziennie to przekichane , bo 950 zł to jest mało niestety.Powinno tak być , a nawet więcej , ale tylko dla naprawdę uczących.

[201701300929]

Napisane przez pffe

Serio, 1300 by Ci starczyło na życie i opłacenie studiów zaocznych? Mi nie, mi by zostało z tej kwoty 200-300 zł, a raczej za tyle nie opłacę sobie zaocznych.

starczalo przez pierwsze pol roku mgr bo musiało - nikt nie mowi, ze bedzie kolorowo, ale przesadzasz z tym,z e ponizej 2 k sie nie da
ok 400 pokoj(tzn miejsce w dwuosobowym),
ok 500 studia (liczac caly rok+wakacje)
100 karta i 300 jedzenie +kosmetyki - jasne, ze sobie perfum Armaniego nie kupisz ale na szampon z rossmana starczy,
-jako przejsciowa stawka da się zyc, bo wiadomo,ze 20 lat tak nie pociagniesz ale podalam to tylko jako minimum przezyciowe, ja i tak przyfrajerzylam bo w wiekszosci w Warszawie nie ma problemu dla studenta znalezc roboty za 2k netto

Napisane przez Hipokryzja

To nie jest takie kolorowe jak się wydaje. Praca bez doświadczenia to raczej na najniższych stanowiskach, za często minimalną krajową. Weź opłać z tego pokój, opłaty, jedzenie i czesne za studia, a gdzie leki i przysłowiowe buty na zimę?

no coz buty beda musialy starczyc te z poprzedniego roku
poza tym wcale nie zawsze sa to najgorsze stanowiska - duzo korpo bierze studentow na praktyki za ok 2 k a potem mozesz dostac tam prace,
w ogole duzo pracodawcow chce studentow bo nie musza placic ZUSu...
no i zawsze zostaja prace takie jak kelnerka, w ktorych mozna zarobic czasem nawet wiecej niz w biurze

Napisane przez Monyyczka

raczej nie w Poznaniu. Tutaj tyle nie płacą. Na pewno nie studentom. A pokoje nawet w akademiku są kosmicznie drogie. Zaoczne na UE to jakieś 500zł miesięcznie, więc 1300 raczej nie wystarczy...

1,3 to bylo pewne minimum,ktore podalam - mysle,ze bez problemu wynegocjujesz te 3 stowki wiecej- a jak nie to coz, moze jednak warto rozwazyc warszawe zamiast poznania

[Callitus]

Napisane przez Callitus

Nie, to akurat była odpowiedź do postu drabineczki, zapomniałam zacytować. Moim zdaniem pomysł uwzględnienia średniej od 2 semestru studiów byłby bardzo dobry i też moim zdaniem przydałoby się podwyższyć nieco progi, bo nieraz spotykałam się z sytuacjami, gdy rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, a i tak przy dochodzie na osobę w granicach 600-700 zł kwota socjalnego sięga około 100 zł

Napisane przez pffe

Chyba 600-700 na osobę bo jak to cały dochód na 3-osobową rodzinę to tego stypendium wychodzi dużo więcej.

Zielona dziesiątka - na mojej uczelni od progu (bodaj 750) odejmujesz kwotę dochodu na osobę i dostajesz kwotę socjalnego. Do tego dojść może jeszcze dodatek mieszkaniowy (max 150 zł)
Natomiast stypendia rektora zaczynają się od 200 zł, kończą na 1000 - tak więc chyba jest ok?

Dlatego przede wszystkim trzeba ukrócić tych, którzy ledwo przechodzą z semestru na semestr ze średnią rzędu 3,0, ale wykazują dochód na osobę równy 0, tak więc dostaną jeszcze coś od rodziców i kilka lat można sobie 'przedłużać młodość'

[Monyyczka]

Napisane przez zielona dziesiatka

No właśnie. Stypendia naukowe powinny być zachętą, motywacją do nauki (oczywiście nie jedyną). A w przypadku, gdy socjalne są wyższe niż naukowe to jest chyba zachęta do niepracowania ?

no to na pewno. Na moim uniwersytecie raczej nie zachęcały. Co nie zmienia faktu, że dla dobrze uczących się, a nie mających możliwości finansowych powinny być jakieś dodatki. A to jak to jest weryfikowane (lub nie) i że ludzie robią wały gdzie tylko się da to już inna sprawa. Winna jest uczelnia ,że nie pilnuje i nie weryfikuje, a nie ten kto bierze uczciwie.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Na pewno miałyby większy sens gdyby były przyznawane właściwym osobom.

U mnie w domu się nie przelewało, była bieda krótko mówiąc i nigdy nie mogłam się załapać na stypę socjalną. Pierwszy rok był ciężki. Potem dostałam naukowe i już jakoś poszło.

Wkurzało mnie że stypendium socjalne dostawali studenci którzy mieszkali w wypasionych chatach a rodzicie pracowali za granicą. Nie rzadko ci którzy dostawali darmowa kasę przyjeżdżali na uczelnię własnymi samochodami, a ja pożyczałam na głupi bilet kasę od brata.
Kolega z roku przedstawił fikcyjne dokumenty wynajmu mieszkania
Każdy kombinował jak mógł.

Kryteria dochodu powinny być jakoś jasno określane.
Ja jako córka rolnika z maluteńkim nierentownym gospodarstwem miałam gigantyczne dochody wzięte z sufitu a tak naprawdę nie stać mnie było nawet na kanapkę a matka kupowała chleb na krechę. A koleżanki których oboje rodzice pracowali jakoś stypendium dostawały.

z resztą znam małżeństwo z dwójką dzieci- ona pracuje za 1200 mąż jest budowlancem z 4 tysiaki wyciąga/ miesiąc jeśli nie więcej na lewo, kupił sobie niedawno drugi dom za kilkaset tysięcy. I co? Pobierają z GOPSu świadczenia rodzinne

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

Napisane przez zielona dziesiatka

A już najbardziej z rodzin rolniczych. Co roku lecą tysiące dopłat dla rolników

no fakt ja córka rolnika jeździłam na uczelnię ferrari
Kochana z każdego hektara pola wyliczają taki dochód, że nie ma szans na stypendium. chyba, że ktoś oszukuje i nie przyznaje się że ma pole.

[201605061000]

Napisane przez Callitus

Zielona dziesiątka - na mojej uczelni od progu (bodaj 750) odejmujesz kwotę dochodu na osobę i dostajesz kwotę socjalnego. Do tego dojść może jeszcze dodatek mieszkaniowy (max 150 zł)
Natomiast stypendia rektora zaczynają się od 200 zł, kończą na 1000 - tak więc chyba jest ok?

Dlatego przede wszystkim trzeba ukrócić tych, którzy ledwo przechodzą z semestru na semestr ze średnią rzędu 3,0, ale wykazują dochód na osobę równy 0, tak więc dostaną jeszcze coś od rodziców i kilka lat można sobie 'przedłużać młodość'

Wow, jakaś bardzo bogata uczelnia? U mnie najwyższe rektora nie wynosi nawet połowy tego co podałaś.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4853776 4]Na pewno miałyby większy sens gdyby były przyznawane właściwym osobom.

U mnie w domu się nie przelewało, była bieda krótko mówiąc i nigdy nie mogłam się załapać na stypę socjalną. Pierwszy rok był ciężki. Potem dostałam naukowe i już jakoś poszło.

Wkurzało mnie że stypendium socjalne dostawali studenci którzy mieszkali w wypasionych chatach a rodzicie pracowali za granicą. Nie rzadko ci którzy dostawali darmowa kasę przyjeżdżali na uczelnię własnymi samochodami, a ja pożyczałam na głupi bilet kasę od brata.
Kolega z roku przedstawił fikcyjne dokumenty wynajmu mieszkania
Każdy kombinował jak mógł.

Kryteria dochodu powinny być jakoś jasno określane.
Ja jako córka rolnika z maluteńkim nierentownym gospodarstwem miałam gigantyczne dochody wzięte z sufitu a tak naprawdę nie stać mnie było nawet na kanapkę a matka kupowała chleb na krechę. A koleżanki których oboje rodzice pracowali jakoś stypendium dostawały.

z resztą znam małżeństwo z dwójką dzieci- ona pracuje za 1200 mąż jest budowlancem z 4 tysiaki wyciąga/ miesiąc jeśli nie więcej na lewo, kupił sobie niedawno drugi dom za kilkaset tysięcy. I co? Pobierają z GOPSu świadczenia rodzinne

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------


no fakt ja córka rolnika jeździłam na uczelnię ferrari [/QUOTE]

Znam rolników, którzy mają ok. 10 ha (czyli niedużo) średnio urodzajnej ziemi i dostają co roku dopłaty +-15 tys.

[Callitus]

Napisane przez zielona dziesiatka

Wow, jakaś bardzo bogata uczelnia? U mnie najwyższe rektora nie wynosi nawet połowy tego co podałaś.

No to zależy też od ilości przyznanych stypendiów, ale poniżej 1000 dla najlepszych raczej nie schodzi (tzn. średnia w granicach 4,9 + osiągnięcia naukowe/sportowe/artystyczne, tak więc to naprawdę niewielki odsetek z tych, którzy to stypendium dostają), za samą średnią 4,5 można dostać koło 400-500 zł, ale to także zależy od wydziału i konkurencji

[201708160922]

Napisane przez PaulinciaKWC

Pogrubionego nie rozumiem

O zasadności stypendiów wypowiem się później, bo chciałabym poznać relację z pierwszej ręki od osoby, która takie stypendium dostaje. Osobiście nie znam studenta, który ma ciężką sytuacje finansową i posiłkuje się stypendium. Niestety ci, których znam lepiej, mają po prostu dochody z innych źródeł niewykazane w zeznaniu podatkowym. Dlatego mam pytanko, czy uczciwe socjalne naprawde pomaga? Bo kiedys przeliczyłam i stwierdziłam, ze jesli ktoś uczciwie mieści się w progu to i tak go nie stać na studiowanie w większym mieście.

Muszę się z tobą zgodzić.

Napisane przez MsLizard

Chodzi mi o to, że niezależnie od tego jak zdasz maturę, zawsze na jakiś kierunek się dostaniesz. Mam niskie dochody, dostajesz stypendium, które wcale niskie nie jest, korzystasz z życia studenckiego a potem i tak nie wykonujesz pracy związanej z zawodem. Znam też dziewczynę, która poszła na studia zaoczne, bo stwierdziła, ze stypendium i tak pokryje jej opłaty związane ze studiami a przy okazji zdobędzie papier dla samego papieru. Nie pracuje w zawodzie, ale zawsze można powiedzieć, że się ma wyższe.

Ja rozumiem, że dla kogoś takie stypendium może być pomocne. Uważam jednak, że państwo w pierwszej kolejności powinno wspierać pracowitych, ambitnych a dopiero w drugiej "biednych".

Miliony ludzi nie pracuje w zawodzie... I nie ma znaczenia, czy studiował dziennie, czy zaocznie, czy skończył technikum...

Napisane przez Callitus

U mnie w rodzinie głodem nie przymieramy, ale też różowo nie jest. I mnie stypendium socjalne bardzo by się przydało, ale mamy za wysokie dochody. Prawda jest taka, że te stypendia dostają Ci, których rodzice mają firmy i w dochodach mogą sobie wykazać, że nie przynosi żadnych profitów. Natomiast jeśli osoba jest chętna do nauki i pracy, to ze stypendium socjalnego + rektora + dodatku mieszkaniowego + pracy na weekendy jest w stanie się utrzymać. Ale niestety, w większości przypadków to stypendium nie służy temu, czemu powinno

Jakby ktoś chciał policzyć:
Progi socjalne u mnie to: 300 zł/os./600/820, kwoty stypendium, odpowiednio: 430/360/300. Stypendium rektora: 310 zł.(u mnie nie dostał nikt, bo dziewczyna, która się łapała nie mogła dostać, bo miała ukończone inne studia ). Dodatek mieszkaniowy, w każdym przypadku to 100 zł. Praca w weekendy (nie wiem, o jakich kwotach mowa) zwiększa dochód, więc maleje stypa.

Napisane przez PaulinciaKWC

To jest już w ogóle absurd. Ale z drugiej strony patrząc na ogłoszenia, trzeba miec dyplom nawet jeśli chcesz kosic komus trawniki. A w międzyczasie status studenta, zeby było taniej.

Z tym też się zgadzam.

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;48537229]Moglabys tez znalezc prace w wiekszym miescie i studiowac zaocznie.
No, pomiajac jakas medycyne, bo tu faktycznie male pole do popisu.
Nie mowie ze to zle, ze brales socjalne, ale nie jest tez tak ze bez tego nagle zero mozliwosci i pozostaje tylko ulice zamiatac...[/QUOTE]

Większość ludzi ode mnie z grupy korzystało z pomocy rodziny, żeby płacić za studia.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez zielona dziesiatka

Wow, jakaś bardzo bogata uczelnia? U mnie najwyższe rektora nie wynosi nawet połowy tego co podałaś.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------



Znam rolników, którzy mają ok. 10 ha (czyli niedużo) średnio urodzajnej ziemi i dostają co roku dopłaty +-15 tys.

ciekawe co uprawiają, bo nie słyszałam o tak wysokich dopłatach. może jakieś rośliny specjalne? tysiącpincet zeta do hektara? a to nasze polskie farmery?
Nie wiem czy wiesz, ale żeby dostać dopłaty trzeba uprawiać ziemię, bo robione są zdjęcia z samolotu i są też prowadzone kontrole. I nie wiem czy wiesz ale paliwo i środki produkcji trzeba kupić za ciężkie pieniądze. I po to są dopłaty, żebyś mogła kupić polskie ziemniaki za 1zł/ kg a nie za 5zł /kg (cenę strzelam, nie kupuję ziemniaków)

[aer]

Napisane przez Nocna Nimfa

starczalo przez pierwsze pol roku mgr bo musiało - nikt nie mowi, ze bedzie kolorowo, ale przesadzasz z tym,z e ponizej 2 k sie nie da
ok 400 pokoj(tzn miejsce w dwuosobowym),
ok 500 studia (liczac caly rok+wakacje)
100 karta i 300 jedzenie +kosmetyki - jasne, ze sobie perfum Armaniego nie kupisz ale na szampon z rossmana starczy,
-jako przejsciowa stawka da się zyc, bo wiadomo,ze 20 lat tak nie pociagniesz ale podalam to tylko jako minimum przezyciowe, ja i tak przyfrajerzylam bo w wiekszosci w Warszawie nie ma problemu dla studenta znalezc roboty za 2k netto

Wg mnie powtarzasz mit bogatej Warszawy. Owszem, zarobić tu można więcej, ale jeśli myślisz, że każdemu studentowi pracodawcy dają na starcie 2k to sorry.
Poza tym Nimfa nie możesz generalizować. Dobre uczelnie kosztują - na UW za prawo wieczorowe w 8 ratach musisz zapłacić 7800zł.

[MsLizard]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4853804 5]ciekawe co uprawiają, bo nie słyszałam o tak wysokich dopłatach. może jakieś rośliny specjalne? tysiącpincet zeta do hektara? a to nasze polskie farmery?
Nie wiem czy wiesz, ale żeby dostać dopłaty trzeba uprawiać ziemię, bo robione są zdjęcia z samolotu i są też prowadzone kontrole. I nie wiem czy wiesz ale paliwo i środki produkcji trzeba kupić za ciężkie pieniądze. I po to są dopłaty, żebyś mogła kupić polskie ziemniaki za 1zł/ kg a nie za 5zł /kg (cenę strzelam, nie kupuję ziemniaków)[/QUOTE]

Dochód na hektar wynosi ok 1000zł rocznie (przeciętnie). I tak trzeba uprawiać ziemię to chyba oczywiste. Wiadomo, że utrzymanie ziemi jest drogie, ale niektórzy tutaj posługują się stereotypami. Duża część mieszkańców wsi ma niewiele ziemi albo wcale, pracują normalnie w miastach i dojeżdżają do pracy. Sa ludzie bardzo biedni, żyjący na socjalach, ale oni zazwyczaj nie chcą pracować bo "im się nie opłaca", a na wsi łatwiej się utrzymać. Z resztą w miescie tez jest bieda tylko nie rzuca się tak w oczy.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Pogrubionego nie rozumiem

O zasadności stypendiów wypowiem się później, bo chciałabym poznać relację z pierwszej ręki od osoby, która takie stypendium dostaje. Osobiście nie znam studenta, który ma ciężką sytuacje finansową i posiłkuje się stypendium. Niestety ci, których znam lepiej, mają po prostu dochody z innych źródeł niewykazane w zeznaniu podatkowym. Dlatego mam pytanko, czy uczciwe socjalne naprawde pomaga? Bo kiedys przeliczyłam i stwierdziłam, ze jesli ktoś uczciwie mieści się w progu to i tak go nie stać na studiowanie w większym mieście.

przy gospodarstwach rolnych są inne przeliczniki (przynajmniej u mnie na uczelni) i dzięki temu sporo osób z terenów wiejskich ma możliwość studiować.

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez Callitus

Zielona dziesiątka - na mojej uczelni od progu (bodaj 750) odejmujesz kwotę dochodu na osobę i dostajesz kwotę socjalnego. Do tego dojść może jeszcze dodatek mieszkaniowy (max 150 zł)
Natomiast stypendia rektora zaczynają się od 200 zł, kończą na 1000 - tak więc chyba jest ok?

Dlatego przede wszystkim trzeba ukrócić tych, którzy ledwo przechodzą z semestru na semestr ze średnią rzędu 3,0, ale wykazują dochód na osobę równy 0, tak więc dostaną jeszcze coś od rodziców i kilka lat można sobie 'przedłużać młodość'

lol. u na ludzie z najwyższymi średnimi mogą liczyć na jakieś 200-300zł stypendium naukowego dodam, że kierunkiem jest weterynaria, więc jest trochę nauki.

[aer]

Baj de łej:

na mojej uczelni - nie wiem czy w tym roku, ale w zeszłych tak funkcjonowało coś takiego jak stypendium na wyżywienie w jakże szalonej kwocie 80zł

Jak obliczyliśmy dzięki temu student może przeżyć miesiąc np. na suchych kajzerkach z Carrefoura - za 80 zeta można kupić ich około 420 co daje średnio 14 bułek na dzień

[pffe]

Napisane przez CzasKomety

Muszę się z tobą zgodzić.



Miliony ludzi nie pracuje w zawodzie... I nie ma znaczenia, czy studiował dziennie, czy zaocznie, czy skończył technikum...



Jakby ktoś chciał policzyć:
Progi socjalne u mnie to: 300 zł/os./600/820, kwoty stypendium, odpowiednio: 430/360/300. Stypendium rektora: 310 zł.(u mnie nie dostał nikt, bo dziewczyna, która się łapała nie mogła dostać, bo miała ukończone inne studia ). Dodatek mieszkaniowy, w każdym przypadku to 100 zł. Praca w weekendy (nie wiem, o jakich kwotach mowa) zwiększa dochód, więc maleje stypa.




Z tym też się zgadzam.



Większość ludzi ode mnie z grupy korzystało z pomocy rodziny, żeby płacić za studia.

Mam tylko socjalne 480 zł+ 200 zł dofinansowania do mieszkania(bo mam daleko z domu rodzinnego do uczelni) i 500 zł alimentów.
Radzę sobie, studiuję podobno w jednym z największych miast w kraju. To teraz przelicz, że się załapałam na to socjalne i TYLKO dzięki niemu mogę studiować bo mama by nie była w stanie mi dołożyć prawie 700 zł a ja nie jestem w stanie w same weekendy zarobić tylko w miesiąc. I zaznaczę, że uczciwie się mieszczę w progu. Za 500 zł samych alimentów bym się nie utrzymała w Łodzi.
Za to jak bym poszła na zaoczne to bym nie miała alimentów ani stypendium bo musiałabym iść na cały etat do pracy i wtedy na socjalne bym się nie łapała. Studentom nie oferują wielkich pieniędzy. Może te 1300 bym wyciągnęła, z tego 500 zł ratki za studia zaoczne i zostaje mi 800 zł na życie. Wytłumacz mi jak miałabym się utrzymać wtedy w większym mieście?

Właśnie dlatego, dla takich osób jak ja, uczciwych, chcących się uczyć, to socjalne stypendium jest wielką pomocą i wielką szansą na skończenie tych studiów a jednocześnie słowa, że powinni uciąć nam socjalne są bardzo krzywdzące. Ale nie biorę ich do siebie bo wiem jak dużo ludzi na lewo ma to stypendium.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

przy gospodarstwach rolnych są inne przeliczniki (przynajmniej u mnie na uczelni) i dzięki temu sporo osób z terenów wiejskich ma możliwość studiować.

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------


lol. u na ludzie z najwyższymi średnimi mogą liczyć na jakieś 200-300zł stypendium naukowego dodam, że kierunkiem jest weterynaria, więc jest trochę nauki.

U mnie też jest 200-300 zł naukowego ale teraz w momencie gdybym je dostała to ucinają mi alimenty i socjalne stypendium bo przekraczam dochód. Co oznacza, że zostaje mi 300 zł na życie, mieszkanie, studia. Dlatego nawet nie składałam podania.

[201605061000]

Napisane przez pffe

Mam tylko socjalne 480 zł+ 200 zł dofinansowania do mieszkania(bo mam daleko z domu rodzinnego do uczelni) i 500 zł alimentów.
Radzę sobie, studiuję podobno w jednym z największych miast w kraju. To teraz przelicz, że się załapałam na to socjalne i TYLKO dzięki niemu mogę studiować bo mama by nie była w stanie mi dołożyć prawie 700 zł a ja nie jestem w stanie w same weekendy zarobić tylko w miesiąc. I zaznaczę, że uczciwie się mieszczę w progu. Za 500 zł samych alimentów bym się nie utrzymała w Łodzi.
Za to jak bym poszła na zaoczne to bym nie miała alimentów ani stypendium bo musiałabym iść na cały etat do pracy i wtedy na socjalne bym się nie łapała. Studentom nie oferują wielkich pieniędzy. Może te 1300 bym wyciągnęła, z tego 500 zł ratki za studia zaoczne i zostaje mi 800 zł na życie. Wytłumacz mi jak miałabym się utrzymać wtedy w większym mieście?

Właśnie dlatego, dla takich osób jak ja, uczciwych, chcących się uczyć, to socjalne stypendium jest wielką pomocą i wielką szansą na skończenie tych studiów a jednocześnie słowa, że powinni uciąć nam socjalne są bardzo krzywdzące. Ale nie biorę ich do siebie bo wiem jak dużo ludzi na lewo ma to stypendium.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------


U mnie też jest 200-300 zł naukowego ale teraz w momencie gdybym je dostała to ucinają mi alimenty i socjalne stypendium bo przekraczam dochód. Co oznacza, że zostaje mi 300 zł na życie, mieszkanie, studia. Dlatego nawet nie składałam podania.

Możesz wziąć kredyt studencki.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Napisane przez pffe

Mam tylko socjalne 480 zł+ 200 zł dofinansowania do mieszkania(bo mam daleko z domu rodzinnego do uczelni) i 500 zł alimentów.
Radzę sobie, studiuję podobno w jednym z największych miast w kraju. To teraz przelicz, że się załapałam na to socjalne i TYLKO dzięki niemu mogę studiować bo mama by nie była w stanie mi dołożyć prawie 700 zł a ja nie jestem w stanie w same weekendy zarobić tylko w miesiąc. I zaznaczę, że uczciwie się mieszczę w progu. Za 500 zł samych alimentów bym się nie utrzymała w Łodzi.
Za to jak bym poszła na zaoczne to bym nie miała alimentów ani stypendium bo musiałabym iść na cały etat do pracy i wtedy na socjalne bym się nie łapała. Studentom nie oferują wielkich pieniędzy. Może te 1300 bym wyciągnęła, z tego 500 zł ratki za studia zaoczne i zostaje mi 800 zł na życie. Wytłumacz mi jak miałabym się utrzymać wtedy w większym mieście?

Właśnie dlatego, dla takich osób jak ja, uczciwych, chcących się uczyć, to socjalne stypendium jest wielką pomocą i wielką szansą na skończenie tych studiów a jednocześnie słowa, że powinni uciąć nam socjalne są bardzo krzywdzące. Ale nie biorę ich do siebie bo wiem jak dużo ludzi na lewo ma to stypendium.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------


U mnie też jest 200-300 zł naukowego ale teraz w momencie gdybym je dostała to ucinają mi alimenty i socjalne stypendium bo przekraczam dochód. Co oznacza, że zostaje mi 300 zł na życie, mieszkanie, studia. Dlatego nawet nie składałam podania.

Stypendium naukowe nie wlicza się do dochodu, nie musisz go nawet wykazywać w PIT.

[jerr]

Napisane przez zielona dziesiatka

Możesz wziąć kredyt studencki.

I w dorosłe życie wejść z kredytem. Beznadziejny pomysł wg mnie.

[pffe]

Napisane przez zielona dziesiatka

Możesz wziąć kredyt studencki.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------



Stypendium naukowe nie wlicza się do dochodu, nie musisz go nawet wykazywać w PIT.

Nie, nie potrzebuję kredytu a skoro mogę dostać stypendium to po co miałabym brać? I potem nie móc nawet na mieszkanie wziąć kredytu bo mieć studencki na głowie. Nawet nie ma mi kto podżerować a przypominam, że musiałabym mieć dwie osoby.

Naukowe się wlicza mi do MOPS-u bo nie dostaje alimentów od ojca tylko z funduszu alimentacyjnego bo ojciec nie płaci. Tak samo jak mi się alimenty wliczają do dochodu przy stypendium socjalnym.

[Callitus]

Stypendia naukowe przecież nie wliczają się do dochodu do stypy socjalnej?

A ponieważ może wejdzie tutaj jakiś licealista, który będzie stał przed podobnym problemem - oferta stypendiów dla biedniejszych rodzin i zdolnych uczniów jest bardzo bogata i nie ogranicza się tylko do uczelni, choćby program stypendiów pomostowych, IndeksStart2star, fundacja edukacyjna Jerzego Juzonia. Ja na stypendium socjalne nie miałam szans się załapać, ale z jednego z tych stypendiów korzystam i gdyby nie ono, nie miałabym za co na uczelnie dojeżdżać.

[pffe]

Napisane przez Callitus

Stypendia naukowe przecież nie wliczają się do dochodu do stypy socjalnej?

A ponieważ może wejdzie tutaj jakiś licealista, który będzie stał przed podobnym problemem - oferta stypendiów dla biedniejszych rodzin i zdolnych uczniów jest bardzo bogata i nie ogranicza się tylko do uczelni, choćby program stypendiów pomostowych, IndeksStart2star, fundacja edukacyjna Jerzego Juzonia. Ja na stypendium socjalne nie miałam szans się załapać, ale z jednego z tych stypendiów korzystam i gdyby nie ono, nie miałabym za co na uczelnie dojeżdżać.

Ale wlicza mi się do alimentów
I jak bym chciała też inne pobierać stypendium tak jak Ty, to też by mi ucięli to socjalne z uczelni i alimenty.

[201605061000]

Napisane przez jerr

I w dorosłe życie wejść z kredytem. Beznadziejny pomysł wg mnie.

Odnośnie kwestii kredytu poczytaj jak wygląda nauka w szkołach wyższych na zachodzie

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez pffe

Nie, nie potrzebuję kredytu a skoro mogę dostać stypendium to po co miałabym brać? I potem nie móc nawet na mieszkanie wziąć kredytu bo mieć studencki na głowie. Nawet nie ma mi kto podżerować a przypominam, że musiałabym mieć dwie osoby.

Naukowe się wlicza mi do MOPS-u bo nie dostaje alimentów od ojca tylko z funduszu alimentacyjnego bo ojciec nie płaci. Tak samo jak mi się alimenty wliczają do dochodu przy stypendium socjalnym.

Napisałaś, że jeśli dostaniesz naukowe to utną ci socjalne, bo przekroczysz próg dochodu.

To jest nieprawda, ponieważ naukowe nie wlicza się do dochodu wyliczanego do stypendium socjalnego.

[pffe]

Napisane przez zielona dziesiatka

Odnośnie kwestii kredytu poczytaj jak wygląda nauka w szkołach wyższych na zachodzie

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------



Napisałaś, że jeśli dostaniesz naukowe to utną ci socjalne, bo przekroczysz próg dochodu.

To jest nieprawda, ponieważ naukowe nie wlicza się do dochodu wyliczanego do stypendium socjalnego.

Jezu, ale wlicza mi się do alimentów. A nie wiem kto mi da 500 zł naukowego żeby mi się wyrównało przynajmniej.

[jerr]

Napisane przez zielona dziesiatka

Odnośnie kwestii kredytu poczytaj jak wygląda nauka w szkołach wyższych na zachodzie

Nie ma co porównywać zachodu do Polski . To nie ta liga niestety.