dziadek potwór

[Śniegowa]

Napisane przez olkasza

Możesz mnie nie obrażać? Stało się, nie mam wyjścia i napisze a rok, to że nie zdam matury w tym roku nie świadczy o tym, że jestem niedorajdą. Zapewne Ty jesteś idealna, cieszy mnie to.

Nie mówi niczego, czego sama o sobie nie napisałaś...

[201604250941]

Napisane przez Flashdance

No to skoro Twoja mama nie radzi sobie z życiowymi problemami (których zazwyczaj spotyka się na drodze sporo) i ogólnie z życiem (relacjami rodzinnymi itp.)to może powinna udać się do specjalisty.

Niedopuszczenie do matury to nie tragedia tylko życiowy problem (jeden z wielu który Cię spotka). Za każdym razem będziecie urządzać takie egzaltacje i histerie? Nie zdałaś egzaminu na studia - histeria, nie zaliczyłaś jakiegoś przedmiotu na studiach - histeria, nie możesz znaleźć pracy - histeria, zwolnili Cię z pracy - histeria. Serio tak będzie wyglądało Twoje życie?

moze jestem dziwna, ale moim zdaniem rodzic to tez czlowiek i ma prawo przeryczec kilka nocy z powodu matury, bo jej brak to powazny problem zyciowy, ktory decyduje o przyszlych mozliwosciach, to jest normalna reakcja, jak mi wychodził lacz na semestr w matmy w liceum to nabawilam sie nerwicy, bo wiedzialam, jak duzo od tego zalezy, tez nie uwazam tej reakcji za dziwna

nie wiem w czym by tu pomogl specjalista poza przepisaniem jointa na uspokojenie, ktorego przepisac nie moze, po prostu trzeba swoje odchorowac

i tak, ludzie histeryzuja, kiedy traca prace, to tez normalne, bo moga wszystko stracic, to sie jeszcze nie kwalifikuje do terapii

[Leseratte93]

Owszem, rodzic może się podłamać niepowodzeniami dziecka (delikatnie mówiąc), ale jeżeli to okazuje, to dzieciak też nie wie co ma zrobić. Patrząc na poprzednie wątki autorki, można odnieść wrażenie, że oni wszyscy żyją w jakimś matrixie.

[201706190936]

Przez cały rok miałaś w dupie naukę a teraz płaczesz bo dziadek nie wytrzymał i powiedział co myśli? On też jest obserwatorem sytuacji i wie jak wszystko wyglądało, więc nie ściemniaj z łaski swojej że z niego jest potwór a matka przez niego płacze. Zresztą poprzedni wątek mówił sam za siebie, więc nie kompromituj się tym żałosnym lamentem że dziadek taki i owaki, tylko przełknij prawdę o sobie i weź się za robotę.

[201604250941]

Napisane przez Leseratte93

Owszem, rodzic może się podłamać niepowodzeniami dziecka (delikatnie mówiąc), ale jeżeli to okazuje, to dzieciak też nie wie co ma zrobić. Patrząc na poprzednie wątki autorki, można odnieść wrażenie, że oni wszyscy żyją w jakimś matrixie.

a co ma zrobic, poprawka w sierpniu, matura za rok, wszystko ustalone, wiec moze sobie pohisteryzowac, oczekiwanie opanowania w takiej sytuacji to troche duzo moim zdaniem

[Leseratte93]

Napisane przez candycotton

a co ma zrobic, poprawka w sierpniu, matura za rok, wszystko ustalone, wiec moze sobie pohisteryzowac, oczekiwanie opanowania w takiej sytuacji to troche duzo moim zdaniem

Okej, skoro tak wygląda plan, to po co ta histeria do tego? Matka się łamie z byle powodu, bo dziadek coś tam powiedział krytycznego, a jak widać, nie jest to obojętne dla autorki. Co to będzie jak ją w pracy skrytykują....

[Śniegowa]

Napisane przez Leseratte93

Okej, skoro tak wygląda plan, to po co ta histeria do tego? Matka się łamie z byle powodu, bo dziadek coś tam powiedział krytycznego, a jak widać, nie jest to obojętne dla autorki. Co to będzie jak ją w pracy skrytykują....

Wiesz, w sumie patrząc po całości jej sytuacji z matmą, to nie był "byle powód", lecz raczej przelanie czary goryczy. Pisze to z perspektywy mamy tegorocznej maturzystki.

Ale... to, że autorka jest niedojrzała, i nie potrafi poradzić sobie z konsekwencjami swojego lenistwa, to juz całkiem inna para kaloszy

[Flashdance]

Napisane przez candycotton

a co ma zrobic, poprawka w sierpniu, matura za rok, wszystko ustalone, wiec moze sobie pohisteryzowac, oczekiwanie opanowania w takiej sytuacji to troche duzo moim zdaniem

A histeria (i to taka ) w czymś pomoże? To co oni zrobią jak spotkają ich naprawdę duże problemy. Bez przesady. To nie jest koniec świata żeby aż takie sceny urządzać. Zresztą tak jak pisałam to nie jest świeża sprawa. O tym że dziewczyna nie będzie dopuszczona do matury wiedzieli już dawno. Jeszcze próbowali jakiś haczyków i sposobików aby to zmienić, ale zdawali sobie sprawę że to się najprawdopodobniej tak skończy. Na prawdę taka reakcja dorosłej osoby, która od jakiś 2 miesięcy wiedziała o niedopuszczeniu do matury jest przesadą. Przecież dziewczyna miała 1 na koniec poprzedniego semestru i co wtedy się nie przejmowali? Czy może cały semestr spędzili na histerii i płaczu. Czy przez te pół roku zrobili cokolwiek aby sytuację zmienić (chociażby korki dla córki, albo pomoc w zrozumieniu tematu którego nie umie)?

Jak dla mnie reakcja zdecydowanie przesadzona i nienormalna. Świadczy o nawarstwieniu się jakiś problemów, emocji i nieradzeniu sobie z nimi, nieradzeniu sobie z codziennym życiem, relacjami międzyludzkim i życiowymi problemami.

[zlotniczanka]

Napisane przez olkasza

Niestety nie, mam poprawkę w sierpniu

Mi w tej całej sprawie nawet nie chodzi o mnie, a o mamę, boję się o nią, że wyjadę do innego miasta, ona zostanie sama, będzie załamana. Są różni ludzie, moja mama widać ma po prostu słabszy charakter, przejmuje się wieloma sprawami..

A co do dziadka to akurat nie jest to taka typowa sytuacja, mój dziadek to naprawdę okropny człowiek, który paskudnie traktował nawet własne dzieci.

jak sama, jak Twój ojciec otwarcie nazywa go potworem? To jest problem Twojej mamy, nie Twój, że nie odcięła pępowiny.
Zamiast wymyślać problemy, to lepiej faktycznie weź się za siebie. Nie chcesz sprawiać przykrości mamie? Wywiąż się z obowiązków szkolnych.

[Elfir]

Napisane przez olkasza

boję się o nią, że wyjadę do innego miasta, ona zostanie sama, będzie załamana. Są różni ludzie, moja mama widać ma po prostu słabszy charakter, przejmuje się wieloma sprawami..

TWOJA MATKA MA MĘŻA. Ty jesteś dzieckiem. Nie mężem, nie rodzicem.
Nie matkuj własnej matce, bo skończysz na kozetce terapeuty.

[verumka]

Napisane przez candycotton

moze jestem dziwna, ale moim zdaniem rodzic to tez czlowiek i ma prawo przeryczec kilka nocy z powodu matury, bo jej brak to powazny problem zyciowy, ktory decyduje o przyszlych mozliwosciach,

Mnie osobiście się wydaje, że dorosła, zrównoważona osoba ma prawo przeryczeć kilka nocy z powodu śmierci bliskiej osoby, albo wiadomości o ciężkiej chorobie swojej lub kogoś z rodziny. Ale z powodu zawalonej matury swojego dziecka? Powtarzam po raz kolejny: to jest problem, ale w życiu spotyka się o wiele gorsze rzeczy i 40-latka powinna o tym wiedzieć. O ile dla nastolatki niedopuszczenie do matury może być tragedią i powodem do histerii i płaczu przez kilka nocy, o tyle dorosła osoba nie powinna tak reagować. Jasne, że może, nawet powinna się zmartwić, ale reakcja matki Autorki jest wg mnie zbyt egzaltowana i przesadzona.

[201604250941]

W tym histeria pomoze, ze sobie kobieta odreaguje i sie uspokoi. To jest na tyle powazna sprawa, ze mozna sie nia zalamac i nie jest to dziwne. Ludzie to nie roboty, miejcie troche wyrozumialosci.

[olkasza]

Napisane przez verumka

Mnie osobiście się wydaje, że dorosła, zrównoważona osoba ma prawo przeryczeć kilka nocy z powodu śmierci bliskiej osoby, albo wiadomości o ciężkiej chorobie swojej lub kogoś z rodziny. Ale z powodu zawalonej matury swojego dziecka? Powtarzam po raz kolejny: to jest problem, ale w życiu spotyka się o wiele gorsze rzeczy i 40-latka powinna o tym wiedzieć. O ile dla nastolatki niedopuszczenie do matury może być tragedią i powodem do histerii i płaczu przez kilka nocy, o tyle dorosła osoba nie powinna tak reagować. Jasne, że może, nawet powinna się zmartwić, ale reakcja matki Autorki jest wg mnie zbyt egzaltowana i przesadzona.

Właśnie o to mi chodzi, że mama często tak reaguje i dlatego się o nią martwię...

Nie rozumiem komentarzy typu nie matkuj matce, a czy ja matkuję? Po prostu martwię się i tyle i wydaje mi się to normalne

[201604250941]

tak, to jestdziwne, bo martwisz sie w zlym momencie, martwisz sie kiedy ma powazny powod do zmartwien, jakby tak reagowala, bo ktos krzywo na nia spojrzal, to wtedy bylby problem, nie kiedy stalo sie cos takiego

[Śniegowa]

Napisane przez olkasza

Właśnie o to mi chodzi, że mama często tak reaguje i dlatego się o nią martwię...

Nie rozumiem komentarzy typu nie matkuj matce, a czy ja matkuję? Po prostu martwię się i tyle i wydaje mi się to normalne

Zajmij się lepiej przygotowaniem do poprawki...
Ale jak sądzę nie skorzystasz z tej rady i znów za jakiś czas założysz wątek, jacy to wszyscy wokół Ciebie są źli

[201604250941]

Napisane przez verumka

Mnie osobiście się wydaje, że dorosła, zrównoważona osoba ma prawo przeryczeć kilka nocy z powodu śmierci bliskiej osoby, albo wiadomości o ciężkiej chorobie swojej lub kogoś z rodziny. Ale z powodu zawalonej matury swojego dziecka? Powtarzam po raz kolejny: to jest problem, ale w życiu spotyka się o wiele gorsze rzeczy i 40-latka powinna o tym wiedzieć. O ile dla nastolatki niedopuszczenie do matury może być tragedią i powodem do histerii i płaczu przez kilka nocy, o tyle dorosła osoba nie powinna tak reagować. Jasne, że może, nawet powinna się zmartwić, ale reakcja matki Autorki jest wg mnie zbyt egzaltowana i przesadzona.

Ty tak uwazasz, Ty masz taki system wartosci. Przeryczalam wiele nocy i dni przez zagrozenie z matmy, nie przeryczalam ani jednej przez smierc bliskich osob. Szkola to moja przyszlosc, a smierc to naturalna sprawa, tak ja to widze. Moze matka autorki tez tak to widzi. Wiec sobie mozesz 'powtarzac' ile chcesz, ale nie jestes osoba decydujaca w tej sprawie.

[Śniegowa]

Napisane przez candycotton

tak, to jestdziwne, bo martwisz sie w zlym momencie, martwisz sie kiedy ma powazny powod do zmartwien, jakby tak reagowala, bo ktos krzywo na nia spojrzal, to wtedy bylby problem, nie kiedy stalo sie cos takiego

wiesz, tu w sumie ciężko dojść o co chodzi, bo autorka miesza "w zeznaniach" , ale fakt, że to, ze dziecko przez swój brak zaangażowania próbuje zrujnować sobie życie, a ktoś Ci to wykrzyczy w twarz, może być powodem do załamania.

[201605161428]

Napisane przez candycotton

Ty tak uwazasz, Ty masz taki system wartosci. Przeryczalam wiele nocy i dni przez zagrozenie z matmy, nie przeryczalam ani jednej przez smierc bliskich osob. Szkola to moja przyszlosc, a smierc to naturalna sprawa, tak ja to widze. Moze matka autorki tez tak to widzi. Wiec sobie mozesz 'powtarzac' ile chcesz, ale nie jestes osoba decydujaca w tej sprawie.

Boje sie takich ludzi

[201604250941]

Napisane przez Śniegowa

wiesz, tu w sumie ciężko dojść o co chodzi, bo autorka miesza "w zeznaniach" , ale fakt, że to, ze dziecko przez swój brak zaangażowania próbuje zrujnować sobie życie, a ktoś Ci to wykrzyczy w twarz, może być powodem do załamania.

oczywiscie, ze moze, zwlaszcza wlasny ojciec, jaki by nie byl

[201605301111]

Co to za podejscie w ogóle "nie jesteś dopuszczona do matury, co to za problem, ludzie maja raka a dzieci w Afryce umierają, co ty wiesz o problemach". Dla każdego cos innego jest dużym problemem, nie lubię takiego stopniowania.

[LadyArya]

nie przesadzajcie juz tak z tym rujnowaniem zycia... pewnie, oczywiscie ze zle sie stalo ze nie doszla do matury, ale jesli sie wezmie za nauke to zda ja w przyszlym roku, to nie jest koniec swiata, nikt nie umiera.
dziewczyno głowa do góry, na twoim miejscu poszlabym porozmawiac na spokojnie z mama, uspokoilabym ja i powiedziala ze tym razem mocno sie przyloze do nauki i tym razem na pewno zdam, jakos na pewno sie to ulozy
i nie uwazam ze jezeli ktos ma jakis problem w szkole juz na zawsze bedzie niedorajda zyciowa, znam takich wsrod moich dawnych szkolnych kolegow ktorzy w szkole slabo sobie radzili a teraz maja dobrze prosperujace własne biznesy wiec wcale nie jest powiedziane ze dziewczyna sie nie ogarnie i nie wezmie za siebie

[verumka]

Napisane przez candycotton

Ty tak uwazasz, Ty masz taki system wartosci. Przeryczalam wiele nocy i dni przez zagrozenie z matmy, nie przeryczalam ani jednej przez smierc bliskich osob. Szkola to moja przyszlosc, a smierc to naturalna sprawa, tak ja to widze. Moze matka autorki tez tak to widzi. Wiec sobie mozesz 'powtarzac' ile chcesz, ale nie jestes osoba decydujaca w tej sprawie.

Zobaczymy, jak mama Autorki zareaguje, kiedy Autorka nie dostanie się na studia, albo zawali jakiś egzamin (co przecież może się zdarzyć), albo jak będzie musiała powtórzyć rok. Albo jak przyjdą gorsze rzeczy, coś złego jej się przytrafi na przykład. Jakiś wypadek, choroba czy coś (żeby nie było, nikomu tego nie życzę, ale różne rzeczy się zdarzają).
Zamiast ją na przykład wesprzeć albo powiedzieć twardo: "Weź się w garść i zrób coś z sobą", będzie płakać po kątach. Ok. Trudno dziwić się Autorce, że ma takie a nie inne podejście do życia, skoro mama jest podobna. Totalnie rozchwiana emocjonalnie. Zaznaczam, że Autorka napisała, że taka reakcja matce się nie zdarzyła pierwszy raz. Więc to nie był jednostkowy przypadek.

Nie dopuszczenie do matury w tym roku to nie jest koniec świata. Autorka zawaliła, trudno. Co się stało to się nie odstanie. Jeśli weźmie się w garść ma szansę zdać maturę w przyszłym roku. W ogóle nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą mieć maturę. Wielu ludzi nie ma i to nie przeszkodziło im w życiu.

[Śniegowa]

Napisane przez LadyArya

nie przesadzajcie juz tak z tym rujnowaniem zycia... pewnie, oczywiscie ze zle sie stalo ze nie doszla do matury, ale jesli sie wezmie za nauke to zda ja w przyszlym roku, to nie jest koniec swiata, nikt nie umiera.
dziewczyno głowa do góry, na twoim miejscu poszlabym porozmawiac na spokojnie z mama, uspokoilabym ja i powiedziala ze tym razem mocno sie przyloze do nauki i tym razem na pewno zdam, jakos na pewno sie to ulozy
i nie uwazam ze jezeli ktos ma jakis problem w szkole juz na zawsze bedzie niedorajda zyciowa, znam takich wsrod moich dawnych szkolnych kolegow ktorzy w szkole slabo sobie radzili a teraz maja dobrze prosperujace własne biznesy wiec wcale nie jest powiedziane ze dziewczyna sie nie ogarnie i nie wezmie za siebie

Generalnie w sumie to masz rację. Jest tylko 1 ale... Ogólne podejście do życia i obowiązków autorki.
Poczytaj jej wcześniejsze wypowiedzi. To sporo wyjaśnia
Poprawiała 1 semestr, a potem "nie miała czasu" na poprawianie drugiego.
Szukała "haka" na nauczyciela, bo w statucie napisano, że nauczyciel musi pisemnie poinformować rodzica o planowanej ocenie, a one "zapomniała" przekazać rodzicom te kartke. Wspólnie planowali złożenie skargi do kuratorium. To tak w telegraficznym skrócie

[201605301111]

Napisane przez verumka

Nie dopuszczenie do matury w tym roku to nie jest koniec świata. Autorka zawaliła, trudno. Co się stało to się nie odstanie. Jeśli weźmie się w garść ma szansę zdać maturę w przyszłym roku. W ogóle nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą mieć maturę. Wielu ludzi nie ma i to nie przeszkodziło im w życiu.

Na jej etapie życia to jednak poważny problem i nie widzę nic zlego ze ona czy mama się przejmują.

[verumka]

Napisane przez Czocherovsky

Na jej etapie życia to jednak poważny problem i nie widzę nic zlego ze ona czy mama się przejmują.

Ludzie, a czy ja napisałam, że mają się nie przejmować? Mają i powinny, ale to ich "przejmowanie" powinno być konstruktywne. Mama powinna ją wesprzeć, a Autorka wziąć się do nauki. A tu mama płacze, a Autorka zamiast interesować się nauką, martwi się matką, która rozpacza. Czy to coś pomoże w wybrnięciu z sytuacji?

[201604250941]

Napisane przez verumka

Zobaczymy, jak mama Autorki zareaguje, kiedy Autorka nie dostanie się na studia, albo zawali jakiś egzamin (co przecież może się zdarzyć), albo jak będzie musiała powtórzyć rok. Albo jak przyjdą gorsze rzeczy, coś złego jej się przytrafi na przykład. Jakiś wypadek, choroba czy coś (żeby nie było, nikomu tego nie życzę, ale różne rzeczy się zdarzają).
Zamiast ją na przykład wesprzeć albo powiedzieć twardo: "Weź się w garść i zrób coś z sobą", będzie płakać po kątach. Ok. Trudno dziwić się Autorce, że ma takie a nie inne podejście do życia, skoro mama jest podobna. Totalnie rozchwiana emocjonalnie. Zaznaczam, że Autorka napisała, że taka reakcja matce się nie zdarzyła pierwszy raz. Więc to nie był jednostkowy przypadek.

Nie dopuszczenie do matury w tym roku to nie jest koniec świata. Autorka zawaliła, trudno. Co się stało to się nie odstanie. Jeśli weźmie się w garść ma szansę zdać maturę w przyszłym roku. W ogóle nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą mieć maturę. Wielu ludzi nie ma i to nie przeszkodziło im w życiu.

Zareaguje jak matka, której dziecku wali się zycie.

A co, ja dziecko ma raka to też nie mozna nocy przeplakac?

[olkasza]

Napisane przez verumka

Zobaczymy, jak mama Autorki zareaguje, kiedy Autorka nie dostanie się na studia, albo zawali jakiś egzamin (co przecież może się zdarzyć), albo jak będzie musiała powtórzyć rok. Albo jak przyjdą gorsze rzeczy, coś złego jej się przytrafi na przykład. Jakiś wypadek, choroba czy coś (żeby nie było, nikomu tego nie życzę, ale różne rzeczy się zdarzają).
Zamiast ją na przykład wesprzeć albo powiedzieć twardo: "Weź się w garść i zrób coś z sobą", będzie płakać po kątach. Ok. Trudno dziwić się Autorce, że ma takie a nie inne podejście do życia, skoro mama jest podobna. Totalnie rozchwiana emocjonalnie. Zaznaczam, że Autorka napisała, że taka reakcja matce się nie zdarzyła pierwszy raz. Więc to nie był jednostkowy przypadek.

Nie dopuszczenie do matury w tym roku to nie jest koniec świata. Autorka zawaliła, trudno. Co się stało to się nie odstanie. Jeśli weźmie się w garść ma szansę zdać maturę w przyszłym roku. W ogóle nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą mieć maturę. Wielu ludzi nie ma i to nie przeszkodziło im w życiu.

Niestety tak właśnie jest..

[Luba]

Napisane przez verumka

Mnie osobiście się wydaje, że dorosła, zrównoważona osoba ma prawo przeryczeć kilka nocy z powodu śmierci bliskiej osoby, albo wiadomości o ciężkiej chorobie swojej lub kogoś z rodziny. Ale z powodu zawalonej matury swojego dziecka? Powtarzam po raz kolejny: to jest problem, ale w życiu spotyka się o wiele gorsze rzeczy i 40-latka powinna o tym wiedzieć. O ile dla nastolatki niedopuszczenie do matury może być tragedią i powodem do histerii i płaczu przez kilka nocy, o tyle dorosła osoba nie powinna tak reagować. Jasne, że może, nawet powinna się zmartwić, ale reakcja matki Autorki jest wg mnie zbyt egzaltowana i przesadzona.

Ze tak brzydko powiem, puknij sie w glowe.
Bedziesz ludziom mowic z jakiego powodu moga plakac?
Dla matki autorki, owszem, moze byc ciosem niedopuszczenie corki do matury, owszem, sa gorsze nieszczescia na swiecie, ale czy to znaczy, ze z powodu tych "mniejszych" maja nie plakac? Bo co?

Z roznych powodow w zyciu plakalam, rozne mnie smucily, rozne zalamywaly, czasem blahe. A zyje, jestem silna baba, ktora sobie poradzila z prawdziwym nieszczesciem, ktore ja spotkalo.
I bedzie mi tu w internetach ktos pisal, kiedy czyjas reakcja jest przesadzona, pffff

Nie zauwazylam, ale czy te kobiete do psychologa tez juz tu posylali?
pffff

[verumka]

Napisane przez candycotton

Zareaguje jak matka, której dziecku wali się zycie.

I mu nie pomoże. Bo sama będzie pomocy potrzebować.

Napisane przez candycotton

A co, ja dziecko ma raka to też nie mozna nocy przeplakac?

Moje słowa z wcześniejszego postu:
"Mnie osobiście się wydaje, że dorosła, zrównoważona osoba ma prawo przeryczeć kilka nocy z powodu śmierci bliskiej osoby, albo wiadomości o ciężkiej chorobie swojej lub kogoś z rodziny."

Ok, wszyscy więc płaczmy, nie radźmy sobie z problemami, nie stawiajmy im czoła. Najlepiej przecież zamknąć się w pokoju i przeryczeć kilka nocy, a problemy same magicznie się rozwiążą.

dla mnie EOT.

[201605161428]

Nie pufaj tak Luba, bo sie zapowietrzysz