|
|||||||
| Notka |
|
| Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#901 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
tęsknie za tym wrażeniem, wiec doceń go! nie ma nic lepszego jak zadowolenie z dobrze wykorztanego dnia ;D no własnie nie wiem jak się do tego zabrać, żeby nie pozapisywać jakiś głupot, które tylko chwilowo zajmują mózg ;P Cytat:
|
||
|
|
|
#902 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
ja dziś wróciłam z pracy po 18 i od tej pory nic nie robię... Miałam się brać za plan następnego rozdziału pracy ale strasznie mi się nie chce ![]() Co do planów, to nie mam jakichś konkretnych (staram się tego uniknąć żeby się nie rozczarować - obronić się (to jest nawet dość prawdopodobne) - dostać podwyżkę, a jak nie to poszukać nowej pracy - wyprowadzić się od rodziców (tu akurat niewiele od mnie zależy, ale może się uda) - poznać jakiegoś fajnego faceta, nie mówię że to ma być ten jeden na całe życie (nie wierzę że wytrzymałabym tyle z jednym facetem ), ale niechby już było coś poważniejszego. A z takich mniej ambitnych rzeczy to mam ochotę zapisać się na kurs wizażu albo pole dance i oczywiście jak co roku zamierzam rzucać palenie
__________________
they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life |
|
|
|
|
#903 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
![]() Co do portali społecznościowych - to mam na nich konta, ale mnie szczególnie do nich nigdy nie ciągnęło i nie ciągnie. Zdarza się, że wejdę kilka razy dziennie - ale na chwilkę, żeby coś sprawdzić. Poza tym mam ciekawe "subskrypcje" z tematów które mnie interesują, dlatego warto je śledzić. Cytat:
Korzystam tylko z kalendarza na telefonie, codziennie mi tak wyskakuje angielski, a ja go codziennie przesuwam na dzień następny... Mój wielki wyrzut sumienia ![]() A pole dance... gorąco polecam!!! Zapisałyśmy się niedawno z koleżanką, świetna sprawa Niestety większości osób kiepsko się on kojarzy, a to bardziej różnego rodzaju akrobacje połączone w układ niż taniec erotyczny... !Musiałam dla równowagi przy tych wszystkich męskich sportach porobić coś bardziej kobiecego
|
||
|
|
|
#904 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cześć
Dziewczyny, mam taki problem. Może dla niektórych wyda się trywialny, ale dla mnie mimo wszystko jest poważny bo widzę jak wpływa na moje życie. Chodzi o to co przezywamy co miesiąc, czyli starcie z PMS . Dla mnie nie jest najgorsze to, że jestem napuchnięta i obolała w niektórych miejscach, ale to jak się czuję kilka dni przed okresem . Mniej więcej tydzień przed ogarnia mnie coś strasznego- jestem przybita, za bardzo nic mnie nie cieszy, a wręcz wiele rzeczy smuci, zero motywacji i naprawdę obniżenie nastroju. Czy Wy też tak macie? Czy bierzecie może jakieś leki apteczne bez recepty 'typowe' dla kobiet? Rozumiem jakieś małe obniżenie nastroju, ale u mnie chyba to większy problem. Jak sobie wtedy radzicie?Jeszcze przed chwilą dwie osoby odwołały mi korki, ech... pozdrawiam ![]()
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() Edytowane przez Little brown Czas edycji: 2010-12-14 o 13:57 Powód: dopisanie |
|
|
|
#905 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 338
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Little brown mam to samo! I to właśnie teraz jestem w trakcie PMS. A po trafi on trwać u mnie tydzień
Najmniejsza głupota wpędza mnie w płacz, dochodzi nawet do myśli samobójczych... Przewalona z takim pmsem, już wolę mieć okres i być normalna niż nie mieć i wariować :/
__________________
We can be Heroes
Just for one day |
|
|
|
#906 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
__________________
they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life |
|
|
|
|
#907 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Dziś olałam siłkę ale za to zrobiłam mega pranie i ugotowałam sobie na jutro zdrowy obiadek do roboty więc jest na plus.
Jakby jeszcze udało mi się posprzątać łazienkę, poczytać książkę, zrbić notatki... byłoby bosko! Za to jutro ruszam tyłek na ten fitness przeklęty a przez resztę wieczoru się lenię z ukochanym pod kocem. Taki jest plan A potem byle do weekendu...
__________________
. |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#908 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Rany, a ja się chcę po prostu wyspać... O niczym więcej nie marzę. W sobotę albo niedzielę chyba sobie odpuszczę poranne zajęcia i pośpię minimum do 9, bo po prostu nie wyrabiam z tym wstawaniem ciągłym o 6, a w weekendy o 5
![]() Mój dzisiejszy plan to: - ogarnięcie wszystkiego na zajęcia, zorientowanie się w terminach, kiedy jaki kolos, zaliczenie... - zabranie się za projekt (codziennie odwlekane) - odgruzowanie mojego pokoju!!! Dziewczyny.... macie jakiś pomysł skąd wytrzasnąć dodatkowy tysiąc złotych....
|
|
|
|
#909 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
little brown ostatnio sie to u mnie nasiliło i ok tygodnia(!) przed okresem zapadam na coś w rodzaju "depresji".
Dlatego staram sie bardzo czesto wychodzic gdzies i zajac czyms fajnym i nie siedziec w domu i nie uzalac sie nad soba. nie biore zadnych lekow zadnych tabletek nawet ziolowych bo to jest niepotrzebna ingerencja, tak sadze. trzeba cwiczyc i samemu wprowadzac sie w pozytywny stan.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! ! masz prawo wiedzieć co jesz. |
|
|
|
#910 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej, hej, hej,
trochę mnie podtrzymałyście na duchu, bo myślałam, że tylko jak przy okazji okresu robię się największą płaczką świata, która płacze kompletnie bez powodu. Na szczęście w tym miesiącu już zaliczona największa depresja świata, więc będzie tylko lepiej. U mnie w planach dzisiaj czytanie książki i niemiecki, ale póki co trochę lenistwa po męczącym dniu. |
|
|
|
#911 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 431
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Po kilku dniach nieobecności melduję się i ja.
![]() Tak jak ostatnio planowałam nauczyłam się do kolokwium (które jednak się nie odbyło), ale mimo wszystko cieszę się, że mam to już w miarę opanowane. Teraz nazbierało mi się tyle spraw, zaliczeń i nauki, że aż sama się boję czy dam radę i czy będę potrafiła się sama zmobilizować. Dni mijają mi tak szybko i niestety łapię się na tym, że wciąż marnuję sporo czasu. Dzisiaj jakiś senny nastrój mnie dopadł. Wróciłam do domu na kilku dni, więc dziś niewiele zrobiłam, ale przynajmniej poczytałam podręcznik jadąc pociągiem. Planuję jednak jeszcze na dzisiaj: - uzupełnić notatki z logiki - przeczytać dwa rozdziały z logiki - zacząć naukę do egzaminu zerowego (przynajmniej 3 rozdziały przydałoby się dziś przerobić) - wyspać się w końcu ![]() Postanowiłam też nieco zmienić swoje podejście do samej siebie - czas porządnie o siebie zadbać zarówno w kwestii wyglądu jak i w kwestii myślenia. Tak więc odsunęłam na bok irracjonalne lęki i rozmyślanie nad tym "co będzie, jeśli mi się nie uda..." albo "nie wiem czy dam radę..." I zawalczę w końcu z moimi początkami nerwicy, które mi uprzykrzają życie. Dam radę. Zależy to ode mnie i ja mam na to realny wpływ. Trochę mi też głupio, że mimo że jestem w domu to nawet nie pomagam mamie w świątecznych porządkach, tylko siedzę i coś czytam. :/ A jak tam u Was przedświąteczne przygotowania? Jak nastroje?
__________________
17 |
|
|
|
#912 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Witajcie dziewczyny, wybaczcie, że tak wbijam ni z gruszki, nie z pietruszki, nie miałam czasu ostatnio do Was zaglądać, bo zajmowałam się pisaniem petycji w sprawie zamęczonego psa huskiego. W związku z tym mam pytanie: czy podpisałyście się już pod tą petycją? Mamy tyle podpisów już!
![]() http://www.petycjeonline.pl/petycja/...ia-wolnosci/66 Z góry dziękuję za zaangażowanie i Wasze podpisiki, na pewno coś zdziałamy dzięki temu A Wasze rozmowy nadrobię dopiero w weekend, ciao
__________________
stop what you're doin', get into this groove, can't you see the signs? Encore Precission Bass Player. ![]() Lancia Kappa 2.0 driver. ![]() |
|
|
|
#913 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
no ja dziś czuję się trochę lepiej, ale jeszcze nie tak jak powinnam.
Coma, lipcowa87 z tego co pamiętam studiujecie pedagogikę i psychologię. W związku z tym chciałabym się o coś Was zapytać . Zaczęłam ostatnimi czasy zastanawiać się nad pewną kwestią, a przyczyniło się do tego to, że przez ostatni rok jestem częstym świadkiem pewnych zachować . Zastanawia mnie jak zapatruje się na to pedagogika i psychologia. Nie jestem jeszcze matkę i pewne rzeczy zrozumiem pewnie dopiero jak nią będę ale czy jest cokolwiek negatywnego/złego/ nieodpowiedniego w tym, że rodzice (szczególnie przy innych ludziach) 'każą' (namawiają) swoje małe dziecko do pokazania czegoś/powiedzenia/zatańczenia/zaśpiewania itd? Zademonstrowania czegoś co ma zadziwić, rozśmieszyć, wprawić w zachwyt i wydanie pochwały ? Nie chcę być zrozumiana opatrzenie. Nie chodzi mi o to, że źle to odbieram czy krytykuję ale po prostu się zastanawiam. Rozumiem, że każdy rodzic chce być dumny ze swojego dziecka, pochwalić się tym co ono potrafi, wprawić kogoś w zachwyt albo wywołać śmiech.Jak idę z wizytą do swojego kuzyna lub odwiedzam dom rodzinny mojego Tż gdzie mieszka również jego siostra z dzieckiem. To baaardzo często słyszę: Kubuś no powiedz to i to, zatańcz, pokaż, powtórz, zaśpiewaj, pokaż minkę, pokaż jak się złościsz itp Czy to nie jest tak, że takie małe dziecko traktuje się jak hmm 'marionetkę'? Nie wiem jak ubrać to w słowa, żeby nikt mi nie narzucał że "idę za daleko". Nie chce krytykować, ciekawa jestem co na ten temat myślicie
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() Edytowane przez Little brown Czas edycji: 2010-12-15 o 17:06 |
|
|
|
#914 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Ale czy jest to negatywne/złe/ nieodpowiednie... Myślę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... a to, czy odpowiada to "chwalonemu i wystawianemu na pokaz" dziecku zależy od jego charakteru. Jeżeli dziecko ma silny charakter, jest ekstrawertykiem, jest "przebojowe": poprzez takie występy ma też większą śmiałość do ludzi, większa pewność siebie, nie wstydzi się i ma wysokie poczucie wartości. W ekstremalnych przypadkach może stać się zadufane w sobie, zbyt pewne siebie, lekceważące i poniżąjące innych. Jeżeli dziecko ma słaby charakter, jest introwertykiem, jest spokojne: poprzez takie wystepy może stac się jeszcze bardziej nieśmiałe, znienawydzić wystąpienia publiczne, mieć niskie poczucie własnej wartości, świadomość "wystawiania na pokaz", a po latach np. niechęć do tego typu sytuacji. Może wywoływać też niechęć i złośc rodziców (bo jest zamknięte w sobie i nie chce odstawiać szopek). Może tez byc odwrotnie: dziecko nieśmiałe poprzez występy staje się śmielsze i jest to skutek pozytywny. Osobiście dużo miałam "występów" w dzieciństwie i wydaje mi się, że odbiło się to pozytywnie na moim dość nieśmiałym charakterze. Teraz obserwuję jak moi rodzice "zmuszają" moje siostry do takich szopek i szczerze mówiąc trochę czuję niesmak... Może dlatego, że moje siostry mają 7 i 11 lat i o ile małe dziecko wygląda super skacząc, tańcząc i śpiewając, do 11latka zamienia się już w kobietkę, jest takim podlotkiem i niekoniecznie jest to fajne (moja np. jest bardzo wysoka, nosi już staniczek, pojawia się owłosienie, o to mi chodzi)
__________________
Edytowane przez Coma_ Czas edycji: 2010-12-15 o 17:40 |
|
|
|
|
#915 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ja wczoraj wypełniłam kilka planów ale sprzątanie łazienki odpadło...
Za to zaraz lecę na fitness, wracam i zajmuję się tworzeniem listy priorytetów i celów na 2011. Zweryfikuję też ostatnią (wyszło ok 80%). W styczniu muszę zaplanować wszystkie urzędowe i formalne sprawy, żeby ruszyć jakoś ten rok. Sto lat nie byłam na badaniach kontrolnych, dentysta z 5 lat mnie nie widział. Trzeba to ogarnąć! Buziaki i liczę, że dziś też produktywnie spędzacie czas
__________________
. |
|
|
|
#916 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
. Te dzieci z którymi ja mam do czynienia raczej nie wyglądają na niezadowolone z tego powodu. Moja koleżanka kiedyś mi się zwierzyła, że ona w podobnych sytuacjach czasami jest lekko poirytowana gdy idzie do kogoś 'w gości' i kilka bitych godzin schodzi na takich 'pokazach'
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() |
|
|
|
|
#917 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Adaś to z kolei całkowite przeciwieństwo Miłosza, mało się odzywa a proszony o zaśpiewanie piosenki chowa się za mamę - więc nikt go nie namawia na siłę, nie chce to nie. Ale jak Miłosz śpiewa, to Adaś staje obok niego i cichutko zaczyna mu akompaniować. Obaj są chwaleni po równo - mam nadzieję, że Adasiowi to pomoże przezwyciężyć nieśmiałość, czymkolwiek jest spowodowana. Ważne jest też żeby nie robić z dziecka głównej atrakcji wieczoru, bo potem wyrośnie taki egocentryk co będzie wielce zaskoczony że ktoś ma coś ważniejszego do roboty niż słuchanie jego piosenek, albo że są na świecie inni których piosenki też muszą zostać wysłuchane. Przyszła mi do głowy inna kwestia związana z dziećmi na rodzinnych imprezach - robienie (często nieświadomie) pośmiewiska z dziecka. Moja mama uwielbia (do tej pory, a mam 23 lata!) opowiadać o tym jak to z czymś miałam problem, o coś się zezłościłam, no, różne historie. Dla niej śmieszne, dla mnie piekielnie krępujące. Rozmawiałam z nią o tym nie raz, prosiłam, ale ona twierdzi, że przesadzam. I robi to dalej. A mnie potem krew zalewa na samą myśl o kolejnej rodzinnej imprezie i o tym co mama wymyśli... W ogóle chciałabym Was prosić o opinię, bo się dziś trochę z mamą posprzeczałam i sama już nie wiem kto ma rację. Ja i TŻ mieszkamy w tej samej miejscowości, właściwie w blokach obok siebie. W te święta będziemy jechali do domu osobno, bo ja wyjeżdżam już w poniedziałek a on dopiero w czwartek (dzień przed Wigilią). Stwierdziłam, że najlepiej będzie jeśli ja wezmę walizkę z naszymi bagażami, bo nie będzie tego dużo (większość moich rzeczy, on pewnie weźmie tylko jakieś spodnie i koszulę), walizkę tak naprawdę bierzemy tylko po to, że wiadomo, wracając z domu pewnie się jakiegoś jedzenia nabierze Ja jadę pociągiem bez przesiadki i ogólnie, będzie mniej ludzi. To po co on ma się cisnąć potem w tłoku z walizką jeszcze, skoro ja ją mogę wziąć? Nie wiem w ogóle po co wspominałam mamie o tej walizce podczas rozmowy telefonicznej, mniejsza o to, ale mama się oburzyła ogromnie że "No rób tak dalej, jasne, będziesz mu ZNOWU bagaże woziła". To "znowu" to dlatego, że ostatnio byłam w domu sama (bez TŻ) i wracałam z naprawdę ciężką i wypchaną walizką, w której było, owszem, kilka rzeczy dla TŻ - ale cała reszta to było moje swetry i moje słoiki z jedzeniem.Tż wiem że weźmie tą walizkę jeśli mu powiem, że on ma z nią jechać, więc to nie problem, no, ale czy jest sens? Kto przesadza? Bo ja już nie potrafię obiektywnie ocenić. Wiadomo, chodzi nie tyle o samą walizkę co o zasadę, że czemu kobita ma dźwigać skoro ma chłopa w domu W ogóle mam dzisiaj fatalny nastrój, poza wyjściem do miasta w celu zorientowania się czy w salonie mają telefon który mam kupić nie zrobiłam NIC - wróciłam, zwinęłam się w kulkę pod kołdrę i przespałam do teraz. Znów mam kryzys pt "Pójdę do pracy, choćby na produkcję, byle mieć jakieś pieniądze". Nakopcie mi, bo miałam postanowienie, że nie będę już sobie zaśmiecała CV i poszukam (znajdę!) coś porządnego i na dłużej. A z drugiej strony pieniądze też bardzo potrzebne :/ Ależ posta wyprodukowałam Rzadko się odzywam ale jak już walnę to z grubej rury Edytowane przez lipcowa87 Czas edycji: 2010-12-15 o 18:38 |
|
|
|
|
#918 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 781
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Hej dziewczyny
![]() Jakoś nie mam czasu, albo źle go wykorzystuje dlatego ostatnio nie pisałam. Wczoraj napisałam koło z angielskiego (chyba jakoś poszło), na ćwiczeniach z matematyki jak zwykle robiłam tylko wielkie oczy (MUSZĘ to w końcu ogarnąć), a po zajęciach znów spędziłam przemiłe 3 godziny z przyjaciółką nad protokołem z fizyki. ![]() Ale za to jak wróciłam do domu nie kiwnęłam już ani jednym palcem.
__________________
08.2017 (8tc)[*] 12.2017 (15tc)[*] Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama 2021 2022 |
|
|
|
#919 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Otóż nie ma racji NIKT, czyli inaczej mówiąc KAŻDY ma swoje racje. Ty, bo myślisz racjonalnie i praktycznie, TŻ bo czuje się facetem i chce być potrzebny, mama bo się o Ciebie martwi (i o to, że będziesz dźwigać). Chyba nie mogę udzielić rady, bo sama mam bardzo ograniczony kontakt z rodzicami - właśnie aby uniknąć takich nietypowych, krępujących sytuacji. Nie dzwonimy do siebie codziennie i nie opowiadamy o wszystkim, o tym co zjadłam na obiad, o TŻcie, o walizkach itd. Dzięki temu nie słucham subiektywnych ocen mojej mamy (która wie wszystko najlepiej, choć nie zna całej sytuacji). Może to błąd, ale ja właśnie taką forme "ochrony" prywatności wybrałam. I nie żałuję póki co A Ty właściwie czemu wspominałaś o tej walizce? Czy nie dało się tego przemilczeć, skoro wzmianka mogła wywołać dyskusję? Czy to nie byłoby wygodniejsze? Nauczyłam się nie mówić wiele rodzicom, ułatwiły to studia i praca w inny mieście. Gdybym mówiła np. o planach na nowe studia, kursach, problemach itp. wywołałoby to tylko niepotrzebne dyskusje, krytykę i robienie z wideł igieł... W rezultacie pewnie byłabym "gaszona na starcie" i stałabym w miejscu (tak było do końca mojego mieszkania z rodzicami). Ale może to ja mam błedne podejście
__________________
Edytowane przez Coma_ Czas edycji: 2010-12-15 o 18:53 |
|
|
|
|
#920 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
lipcowa87. Co do sprawy z walizką o zgadzam się z Tobą. W takiej sytuacji jak opisujesz nie wydaje mi się, że to coś dziwnego jeśli weźmiesz tę walizkę. I to, że tak się stanie nie przeczy przecież temu, że Twój Tż nie ma do Ciebie szacunku czy coś takiego. a mogę tak troszkę bezpośrednio
spytać jaki jest stosunek Twojej mam do Twojego Tż?Też mam czasami takie dni jak Ty, że nie wychodziłabym ani z domu, ani z łóżka. Jeśli nie możesz na chwilę obecną znaleźć pracy jaką tak naprawdę chciałabyś wykonywać to nie widzę nic przeciwko podjęciu innej pracy, chociażby na produkcji. Tym bardziej jeśli kasa jest potrzebna, a nie ma się co oszukiwać, że chyba tylko 'wyjątki' jej nie potrzebują. Moja siostra, ktora jest na 5 roku studiów zaocznych marzy o pracy jakiejkolwiek, chociażby na produkcji. Niestety ...mimo wysyłania CV i kilku odbytych rozmowach nic z tego...
__________________
poprowadź mnie po drogach wyobraźni
![]() od 5.12.2oo9 razem ![]() |
|
|
|
#921 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Coma, właśnie o to chodzi
że ja o tej walizce wspomniałam całkiem tak bezmyślnie, bo nie przyszło mi do głowy, że to może być śliski temat ![]() Odkąd wyjechałam na studia praktykuję to samo co Ty, mama zazwyczaj dzwoni do mnie max. raz w tygodniu i rozmawiamy głównie o pogodzie, nie opowiadam jej o TŻ, o uczelni, o szukaniu pracy, czasem tylko wspominam że mam egzamin albo że idę na rozmowę, a po wszystkim mówię że było "ok" właśnie po to, żeby mieć spokój i żeby ona miała spokój. A teraz wypaliłam głupio z tą walizką chyba przez to, że matka (stęskniła się, ki diabeł?) w ciągu ostatniego tygodnia dzwoniła do mnie już cztery razy, i chyba mi nerwy przez to puszczają... Little brown, moja mama jest zakochana w moim TŻ prawie tak jak ja ). Jak przyjeżdżamy zawsze się pyta "Jakie ciasto upiec dla B." Ja to już nieważna jestem Co do tej pracy, to zawsze mnie to dziwi, bo u nas o pracę na produkcji jest stosunkowo łatwo - jak już są ogłoszenia, to (mam wrażenie) biorą kogo popadnie. Oczywiście ze statusem studenta, bo to dla nich mniej formalności. Ja już pracowałam w trzech miejscach odkąd jestem w Poznaniu i praktycznie za każdym razem wyglądało to tak, że szłam na "rozmowę" na której od razu mogłam podpisać umowę. Ale i rotacja jest ogromna. Tylko że - zawsze to było załatwiane przez agencje pracy, którym zależy chyba na tym żeby jak najwięcej osób zatrudnić, no i wiadomo - umowa zlecenie, więc rezygnujesz kiedy chcesz ale i wylatujesz kiedy oni zechcą... Dla mnie największym minusem jest to, że to prawie zawsze jest gdzieś daleko (ostatnio dojeżdżałam w sumie 3-4 godziny w dwie strony), i praca zmianowa, co dla mnie wyklucza robienie czegokolwiek "po pracy" (paradoksem było jak kiedyś pracując musiałam wziąć dzień wolnego żeby móc wydać zarobione pieniądze, bo nie miałam kiedy iść na zakupy) ale chyba trzeba się z tym pogodzić, iść znów do roboty i nie marudzić Lepsze to niż telemarkieting
Edytowane przez lipcowa87 Czas edycji: 2010-12-15 o 19:12 |
|
|
|
#922 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
a propos rozmowy z mamą. dzisiaj powiedziałam mamie, że chyba polecę do Rzymu na ferie zimowe - wyjazd bym sobie sama zorganizowała ze znajomymi - i ta od razu w niesmak, bo za rok chce jechać na erasmusa.... hmm... nie lubię jak mama tak reaguje - jak mówiłam jej wczesniej, że są jakieś obozy narciarskie - to powiedziała, ze spoko, a teraz.... uch!
|
|
|
|
#923 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 393
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
![]() ![]() Ja z mamą mam dobry kontakt, no ale rzecz jasna są tematy na które z mamą się nie rozmawia
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#924 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
|
|
|
|
#925 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Bieszczady
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
Do jakiego kraju wyjezdzasz?Regularkate - podpisalabym, ale mi sie nie otwiera Littlemiaumiau - 80procent skuteczności to naprawde bardzo duzo, gratuluje ![]() A ja mam dzis dołka, jest mi zimno i najchetniej bym się w kołdre zawinela Wakacyjna praca mi przemkneła przed nosem, bo kolega którego prosilam o pomoc nie odebral na czas papierów, choć obiecywal ...Dowiedzialam się, że bliska osoba co innego mówi do mnie, co innego za plecami... Koleżanka znow zagrała nie fair... Ot, psie smutki, chciałabym machnąć ręką ale jednak wytrącają czlowieka z rownowagi.
|
|
|
|
|
#926 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 929
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Ja dziś po powrocie z pracy nic specjalnego nie zrobiłam
ćwiczyłam teraz pół godziny na uda i tak mnie to wykończyło że chyba zaraz pójdę spać a jutro znów wstaję o 6 i na 9 godzin do roboty, z wyjściem na seminarium w międzyczasie. Muszę oddać plan nastepnego rozdziału, raczej się nad nim nie napracowałam za bardzo
__________________
they said there's too much caffeine in your blood stream and a lack of real spice in your life |
|
|
|
#927 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 9 487
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
U mnie plan wykonany w 1/3, ale dodatkowo zrobiłam nieplanowane ćwiczenia na ręce
Sprawy edukacyjne znowu przełożone na jutro, ech ![]() Muszę zmienić nastawienie!!! |
|
|
|
#928 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 405
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Cytat:
no własnie - Dania albo Niemcy, wiec stypendium nie wystarcza - tylko na akademik - przynajmniej w Danii |
|
|
|
|
#929 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
ja nie mam czasu za bardzo nawet tej godzinki dziennie na kompa, calutki tydzień mam zajęty co do godziny niemalże, w znacznym stopniu rozrywkami
) heeelisty na 2011 nie robię bo się nie spełni mam zaplanowane różne sprawy w głowie "wszystkie mam w głowie, żadnej w pamiętniku". uczelnia + regularne odżywianie + !! rozrywka + ruch na swierzym powietrzu + porządek, wszystko lśni + pozostały 2 kolokwia i nie przewiduję "lenia" w tej kwestii, wręcz przeciwnie- bardzo mi zależy no wszystko idzie jak trzeba ) aż nie ma się do czego tfu tfu! przyczepić i przerwa w imprezowaniu w klubach, dobrze mi zrobiła - czuję się lepiej, nie wdycham tego dymu i smrodu, cera odżyła, wysypiam się. Jestem mega zadowolona ) na razie moimi najbliższymi celami jest pozostanie w aktualnym miejscu zamieszkania i zaliczenie najcięższego przedmiotu. Nic innego nie zaprząta teraz mojej głowy
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! ! masz prawo wiedzieć co jesz. |
|
|
|
#930 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
|
Dot.: Nie odkładam życia na potem! - zmieniam się :-)
Całe szczęście PMS nie jest tak bardzo u mnie dokuczliwy, ale płakać z byle powodu mogę cały cykl. Chciałabym żeby mężczyźni rozumieli tę płaczliwość, ale to raczej niemożliwe do spełnienia życzenie. U mnie ostatnio słabiej w pracy usypiam, a ostatnie popołudnie wycięte z życia przez problemy z żołądkiem. Dom zapuszczony, ale TŻ obiecał że coś dziś z tym zrobi. Najchętniej bym zapadła w sen zimowy
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo." |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:53.





Wszystko ogarnięte.




. Dla mnie nie jest najgorsze to, że jestem napuchnięta i obolała w niektórych miejscach, ale to jak się czuję kilka dni przed okresem
. Mniej więcej tydzień przed ogarnia mnie coś strasznego- jestem przybita, za bardzo nic mnie nie cieszy, a wręcz wiele rzeczy smuci, zero motywacji i naprawdę obniżenie nastroju. Czy Wy też tak macie? Czy bierzecie może jakieś leki apteczne bez recepty 'typowe' dla kobiet? Rozumiem jakieś małe obniżenie nastroju, ale u mnie chyba to większy problem. Jak sobie wtedy radzicie?

masz prawo wiedzieć co jesz.










Lepsze to niż telemarkieting 

Wakacyjna praca mi przemkneła przed nosem, bo kolega którego prosilam o pomoc nie odebral na czas papierów, choć obiecywal ...Dowiedzialam się, że bliska osoba co innego mówi do mnie, co innego za plecami... Koleżanka znow zagrała nie fair... Ot, psie smutki, chciałabym machnąć ręką ale jednak wytrącają czlowieka z rownowagi.

