Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[khloe]

Napisane przez _medianoche

To ja już w ogóle nie mam dzieciatych znajomych, nawet z tymi dalszymi już nie rozmawiam, bo jak tylko kontakt się odnawiał, byłam zapraszana na 'ważne' eventy z życia ich dzieci. A oni wiedzą, że ja dzieci nie lubię, nie interesują mnie, nie chcę z nimi kontaktu, a jak do mojej pracy przychodzi jakiś klient z małym dzieckiem to modlę się, żeby szybko sobie poszedł.

Raz przyszła jakaś dawno niewidziana klientka z noworodkiem. I cały dział odstawił pracę i poszli się zachwycać nad dzieckiem. Mnie też wołali, ale nie poszłam, udawałam, że odbieram telefon i wyszłam sobie na 5 minut. I moja przełożona, która wie, że jestem germofobem i dzieci mnie też obrzydzają (bo są wiecznie brudne, wszystko macają, biorą do buzi itd. I fujka), mnie tam wołała. Bo to dziecko pani Krysi jest! Pani Krysi dziecko jest 'inne' niż reszta dzieci. Płacze o decybel głośniej jak na swój wiek. I pytania do kogo bardziej podobny. Jest małym, bulgoczącym ziemniakiem, który na przemian rzyga i sra w gacie. Podobny do łysych emerytów z domu starców, a nie ciotki brata, po którym ma niby kształt oczu.

Chcę iść do kina z Tereską, a Tereska po seansie mówi, że córka (trzyletnia) bierze udział w przedstawieniu i czy wpadnę. Nie, nie wpadnę. Ja otwarcie mówię, że interesują mnie oni, znajomość z nimi, a nie ich dzieci.

Jakbyście się czuły, jakbym to ja do was dzwoniła. "Słuchaj, mój kundelek nauczył się siadać na szkoleniu podstawowym. Chodź do psiej szkoły na przedstawienie, zobaczysz jak chodzi ładnie przy nodze!".

No i nie ma opcji, żebym została awaryjną opiekunką w razie 'nagłego wypadku'. A czasem się zdarzało, że ponoć podzwonili po wszystkich i nikt nie może i czy mogę ja. Nie mogę, bo nie chcę. Prędzej wysprzątam ci dom jak zachorujesz niż zajmę się dzieckiem.

Dlatego dzieciatym mówię nie. Nie moja bajka, nie moje towarzystwo. To jest dopiero OZM, jak się na siłę wpycha do dzieci osobę, która otwarcie ich nie lubi i nie czuje się komfortowo w ich towarzystwie. Jak ktoś nie lubi psów, to im nie daję kundelka na kolana.

Mnie wkurza to oglądanie dzieci nowonarodzonych i rozpływanie się nad nimi przecież one są okropnie brzydkie- pomarszczone, wymoczone. Wyglądają jak spuchnięte ziemniaki, takie gnomki
I jeszcze ledwo z pochwy wyjdzie to już rodzina oznajmia "ale jest podobny do tatusia/mamusi"

XD

Sama mam dziecko, ale lubię tylko swoje.
Jak ktoś na insta albo Fejsie spamuje dzieciakami to robię od razu unfollow.
Co mnie obchodzi, że kogoś dzieciak się pluska w basenie,albo gdzieś byli na "spacerku w lesie"🤦

Tak samo nie obserwuje ludzi, którzy wiecznie wrzucają zdjęcia swoich kotów/psów.

Obu grupom mam ochotę napisać pod tymi zdjęciami "nie zesr.aj się"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez khloe

Mnie wkurza to oglądanie dzieci nowonarodzonych i rozpływanie się nad nimi przecież one są okropnie brzydkie- pomarszczone, wymoczone. Wyglądają jak spuchnięte ziemniaki, takie gnomki
I jeszcze ledwo z pochwy wyjdzie to już rodzina oznajmia "ale jest podobny do tatusia/mamusi"

XD



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Prawda? Mają takie śmiszne wielkie głowy

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Dzięki dziewczyny za te słowa, mam tak samo W ogóle nie interesują mnie dzieci, nawet te z rodziny. Czasem zapytam grzecznościowo ale ogólnie do etapu nastoletniego, gdy dziecko zaczyna być już pełnoprawnym człowiekiem, po prostu nie ogarniam. Nie chce mi się bawić, albo słuchać co któremu było/jest/czy smarka. I te opowieści niby zabawne że stopniowaniem napięcia i na końcu niby takie śmieszne co to dziecko powiedziało no hahahaa... Yyy-yyyy-y. Nudzę się w połowie tej historii

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Ja jestem przeciwna wstawianiu do neta zdjęć nieświadomych dzieci i nie chodzi tu tylko o niemowlaki, ale też małe dzieci, które chodzą już do przedszkola czy szkoły, ale nie mają jeszcze świadomości, że ich zdjęcie zostaje w internecie na zawsze. Nikt mi nie wmówi, że wstawiając zdjęcie rocznika czy dwulatka rodzic kieruje się czymkolwiek więcej poza chęcią pochwalenia się dzieckiem. Mam koleżankę, która wstawia tyle zdjęć dziecka, że byłabym w stanie znaleźć jej dziecko w żłobku i pod domem, bo wszystko zostało pokazane, mimo że nie wiedziałam przed ciążą kompletnie, gdzie ona mieszka i nie widziałam jej od wielu lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

A mnie tam gila co kto sobie wstawia, jak mi się nie podoba to robię unfollow, ale też jestem dużo bardziej tolerancyjna w tym zakresie. Jedyne co mi się nie podoba, to dzieci roznegliżowane albo jakieś brudne. Reszta spoko.
Ja też wrzucam mnóstwo zdjęć moich psów, a jak komuś się nie podoba, to niech spada.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

Napisane przez khloe

Mnie wkurza to oglądanie dzieci nowonarodzonych i rozpływanie się nad nimi przecież one są okropnie brzydkie- pomarszczone, wymoczone. Wyglądają jak spuchnięte ziemniaki, takie gnomki
I jeszcze ledwo z pochwy wyjdzie to już rodzina oznajmia "ale jest podobny do tatusia/mamusi"



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardziej podobny do mamy czy taty? Bo charakter ma po teściowej.

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89271752]A po co mają potrafić? Przecież najpierw matka, potem żona zrobią wszystko. Będą pamiętały, pokierują itp. Faceci w większości przypadków są całkiem ogarnięci ( w sensie ci maminsynki) tylko nie mają potrzeby tego pokazywać. Według mojej teściowej jej syn nie umie obrać ziemniaków. A jakoś u nas w domu obiera i jakoś mózg mu od tej skomplikowanej czynności nie wybuchł. U niego wszystko robiła matka i babcia, więc on nie robił nic, bo po co. W naszym domu musi i magia, wszystko potrafi sam z siebie.[/QUOTE]


Najgorsze jest to, że kobiety dalej maja poczucie, że to one odpowiadają za porządki i gotowanie. I potem się czyta na wizażu, ze TŻ cudowny, bo 'pomaga' w domu. Ja nie kumam dlaczego z chłopów się robi takich niedorozwojów, a z kobiet kury domowe.

Napisane przez Ellen_Ripley

Może komuś nadepnę na odcisk, ale dla mnie w ogóle lekką głupotą jest wydawanie kasy na huczne świętowanie urodzin małych dzieci. Nie wiem, czy ludzie serio mają taki nadmiar kasy, czy co. Dziewczyny, z którymi byłam na sali i z którymi mam nadal kontakt organizowały urodziny rocznych rówieśników mojej pociechy na salach, na bogato. I to nie jakieś rodziny "z Kulczyków". Niby zwykli ludzie. Po prostu taki jakby... trochę inny Matrix.

Ludzie nie mają nadmiaru kasy, ale mam wrażenie, że wiele ludzi teraz ma pierd**** na punkcie dziecka. Nie ważne, że mnie na coś nie stać, ale dla dziecka wszystko. Dzieciaki od najmłodszych lat mają wszystko, mnóstwo ciuszków, zabawek, potem jak są starsze to drogie telefony, kosmetyki, markowe ciuchy. Dziecko chce, dziecko musi mieć. Dla mnie to dziwne, ale co kto lubi.

Napisane przez bezpaniki

Z tymi urodzinami na fb osobiscie rozumiem i praktykuje ja to robie dlatego, ze to rowniez dla mnie jest bardzo wazny dzien i chce go uczcic jak kazdy inny wazny dzien. Rowniez wysylam zyczenia malym dzieciom bliskich znajomych w dniu ich urodzin, nie wiem, czy sie to kwalifikuje juz do ozm?

Pisanie życzeń na fb jako uczczenie ważnego dnia? Jak chce uczcić swój lub czyjś ważny dzień, to do niego dzwonię albo jadę. Pisanie życzeń na fb jest dla mnie dziwnie. Albo ktoś jest dla mnie na tyle bliski, że robię to osobiście albo na tyle daleki, że nie robię tego wcale. Piszesz na tablicy znajomych życzenia im dzieciom?



Mnie jeszcze najbardziej bawi jak ludzie mieszkają ze sobą, np. para i ona mu pisze życzenia na fb

Napisane przez kejtiCe

Ja nie wiem czy w takim hucznym wyprawianiu urodzin, szczególnie pierwszych, chodzi o kasę. Akurat my wyprawialismy pierwsze urodziny córce w marcu. Mamy dość sporą rodzinę, mąż ma trójkę rodzeństwa, każde z nich ma już dzieci. Z mojej strony mamy też bardzo dobry kontakt z kuzynostwem. Jak się córka urodziła to dużo osób autentycznie cieszyło się z jej narodzin, odwiedzali nas i tak naprawdę każdy czekał, aż skończy rok. Zapraszając najbliższych to mieliśmy już około 30 osób. W domu nie zmieszczę wszystkich i w sumie to średnio nawet by mi się chciało stać przy garach, sprzątać, latać, dokładać i obsługiwać, więc po prostu wygodniej jest to zrobić w restauracji. Z moich obserwacji wynika, że na urodziny daje się mniej pieniędzy niż na chrzciny lub daje się prezenty rzeczowe, zatem niezbyt się ta impreza zwraca w kosztach. Choć to pewnie zależy od rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale czemu czekali akurat aż skończy roczek?

Napisane przez Lumimi

Zabrzmi to brutalnie ale kiedyś musi się nauczyć że nie wszystko będzie miał i że są ludzie którzy maja więcej pieniędzy. Tutaj wchodzi rola rodzica żeby to wytłumaczyć.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Tylko myślę, że dziecku pewne rzeczy jest ciężko zrozumieć. Może mieć poczucie, że jest gorsze. Zwłaszcza, że teraz to jest tak, że ktoś robi urodziny na sali zabaw, zaprasza inne dzieci i jak potem jakieś dziecko się nie 'odwdzięczy' tym samym, to już potem nie jest zapraszany. Straszne to jest, ale ludzie nie chcą żeby jego dziecko było wykluczane.

Napisane przez ridley92

Właśnie o to chodzi, że inne dzieciaki czuję się dziwnie, że nie mają takich urodzin w restauracji. Obecnie od wyjścia na świat kupuje się kurde super ubranka, później drogie buty, markową koszulkę. Pamiętam jak kiedyś wszystkie dzieci chodziły w jakiś markowych budach, a ja w takich tańszych. Czułam się wyobcowana, ale dużo dawała mi rozmowa z mamą, która wyjaśniała to wszystko.

Mnie teraz przeraża szał na te ubranka. Kupowanie dziecku tony szmat żeby zrobić sweet foteczkę na insta gdzie dziecko wygląda jak stare maleńkie. Albo zdjecie matchy matchy. Przecież dziecko zaraz z tego wyrośnie, a te ciuchy zostają. Straszne jest takie marnotractwo.

Napisane przez invisible_01

Ja jestem przeciwna wstawianiu do neta zdjęć nieświadomych dzieci i nie chodzi tu tylko o niemowlaki, ale też małe dzieci, które chodzą już do przedszkola czy szkoły, ale nie mają jeszcze świadomości, że ich zdjęcie zostaje w internecie na zawsze. Nikt mi nie wmówi, że wstawiając zdjęcie rocznika czy dwulatka rodzic kieruje się czymkolwiek więcej poza chęcią pochwalenia się dzieckiem. Mam koleżankę, która wstawia tyle zdjęć dziecka, że byłabym w stanie znaleźć jej dziecko w żłobku i pod domem, bo wszystko zostało pokazane, mimo że nie wiedziałam przed ciążą kompletnie, gdzie ona mieszka i nie widziałam jej od wielu lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo. Nie wiem po co miałabym wrzucać dziecko do sieci. Będzie starsze, będzie chciało, to samo będzie to robić. Ale wiadomo profile z dziećmi na insta dobrze się sprzedają i można się na chapać darmowych rzeczy.

[staska_stasia]

Napisane przez meliandra

Ludzie nie mają nadmiaru kasy, ale mam wrażenie, że wiele ludzi teraz ma pierd**** na punkcie dziecka. Nie ważne, że mnie na coś nie stać, ale dla dziecka wszystko. Dzieciaki od najmłodszych lat mają wszystko, mnóstwo ciuszków, zabawek, potem jak są starsze to drogie telefony, kosmetyki, markowe ciuchy. Dziecko chce, dziecko musi mieć. Dla mnie to dziwne, ale co kto lubi.

Mam wrażenie, że to posiadanie "wszystkiego" bardzo zabija dziecięcą wyobraźnię. Pamiętam okres swojego dzieciństwa, kiedy do Polski nieśmiało wchodziła moda na grilla. Miałam domek dla lalek składany w walizkę i bawiłam się, że ta walizka to grill, a zamiast mięsa przewracałam na niej szczypcami własne frotki do włosów. Zamiast zabawkowej kasy sklepowej- cięliśmy z bratem gazety na banknoty. Zamiast plastikowej gitary- pudełko po margarynie lub lodach z zaczepionymi gumkami recepturkami A teraz w sklepie można dostać i plastikowego grilla, i kasę, i gitarę.

Przy tej okazji przypomniała mi się najgorsza impreza, na której byłam, tj. baby shower mojej bratowej. Jako jedyna byłam tam bezdzietna, więc nie miałam tematów do rozmów: a to o wietrzeniu krocza po porodzie, a to o tym, że mamusie to myją zęby po 15, bo wcześniej są tak zaabsorbowane przez dziecko, że nie mają czasu, a to o tym, jak pachną (!) dziecięce kupki (stwierdzenie jednej, że takie niemowlęce to wiśniami ).

[khloe]

O tak, matki mają pierd.olca na punkcie dzieci.

Widzę to na forach dla dzieci.

Zawsze jest gów.noburza o szczepionki i pierwsze buty dla dziecka.

Buty dla dziecka. Oczywiście wiecznie matki prześcigają się jakie to buty muszą być dla dziecka. Oczywiście gdzieś zasłyszały, że firma Primigi i Emel to najlepsze, co może być jako pierwszy but dla dziecka. Dodam, że te buty kosztują 250 zł i więcej. Nie każdego stać na but, który dziecko ponosi 2-3 miesiące i wylądują w koszu, bo będą za małe.
No i potem jakaś matka się pyta na forum "czy faktycznie tylko primigi i emel to takie dobre buty, no jej żal wydawać tyle kasy". Na to inne jej odpowiedaja " to pierwsze buty dla dziecka. Najważniejsze. Nie warto na tym oszczędzać ".

Szczepienia dzieci
( Podpowiem dla bezdzietnych lambadziar jak to wygląda .
Jak się rodzi dziecko to musisz zadecydować, czy szczepisz szczepionkami na NFZ ( darmowymi), czy 5w1 albo 6w1 ( płatnymi, około 180 zł).
Różnica jest taka, że NFZ to np. 4 wkłucia przy jednej wizycie, a te 5w1 to 3 wkłucia. Różnica niewielka, no ale trzeba za to zapłacić)

Ja stwierdziłam, że pierdziele, szczepie darmowymi na NFZ, w końcu za coś płacę te składki, i tak za każdego lekarza dla dziecka u siebie praktycznie muszę załatwiac prywatnie, bo każdy wie, jak działa służba zdrowia. Zresztą dziecko jest małe, czy niemowlę będzie pamiętało, że w 6 tygodniu życia dostało 4 zastrzyki zamiast 3?

Oczywiście była dyskusja na forach i jakąś Madka się odezwała, że wszystkie matki co szczepią darmowymi to nie dość, że skazują dziecko na niepotrzebne cierpienie ( bo dziecko dostaje 4 zastrzyki zamiast 3) , to jeszcze są skąpe, bo wg niej tłumaczenie, że ktoś nie ma kasy na płatne szczepionki jest żenujące, bo "na coś dostajecie te 500+".🤦

No i to jest taka mentalność..naczyta się jedna z drugą takich for i potem ma pretensje do siebie, że kupuje dziecku buty w CCC za 100 zł, a nie te z najlepszej półki, i że oszczędza na dziwcku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Napisane przez khloe

O tak, matki mają pierd.olca na punkcie dzieci.

Widzę to na forach dla dzieci.

Zawsze jest gów.noburza o szczepionki i pierwsze buty dla dziecka.

Buty dla dziecka. Oczywiście wiecznie matki prześcigają się jakie to buty muszą być dla dziecka. Oczywiście gdzieś zasłyszały, że firma Primigi i Emel to najlepsze, co może być jako pierwszy but dla dziecka. Dodam, że te buty kosztują 250 zł i więcej. Nie każdego stać na but, który dziecko ponosi 2-3 miesiące i wylądują w koszu, bo będą za małe.
No i potem jakaś matka się pyta na forum "czy faktycznie tylko primigi i emel to takie dobre buty, no jej żal wydawać tyle kasy". Na to inne jej odpowiedaja " to pierwsze buty dla dziecka. Najważniejsze. Nie warto na tym oszczędzać ".

Szczepienia dzieci
( Podpowiem dla bezdzietnych lambadziar jak to wygląda .
Jak się rodzi dziecko to musisz zadecydować, czy szczepisz szczepionkami na NFZ ( darmowymi), czy 5w1 albo 6w1 ( płatnymi, około 180 zł).
Różnica jest taka, że NFZ to np. 4 wkłucia przy jednej wizycie, a te 5w1 to 3 wkłucia. Różnica niewielka, no ale trzeba za to zapłacić)

Ja stwierdziłam, że pierdziele, szczepie darmowymi na NFZ, w końcu za coś płacę te składki, i tak za każdego lekarza dla dziecka u siebie praktycznie muszę załatwiac prywatnie, bo każdy wie, jak działa służba zdrowia. Zresztą dziecko jest małe, czy niemowlę będzie pamiętało, że w 6 tygodniu życia dostało 4 zastrzyki zamiast 3?

Oczywiście była dyskusja na forach i jakąś Madka się odezwała, że wszystkie matki co szczepią darmowymi to nie dość, że skazują dziecko na niepotrzebne cierpienie ( bo dziecko dostaje 4 zastrzyki zamiast 3) , to jeszcze są skąpe, bo wg niej tłumaczenie, że ktoś nie ma kasy na płatne szczepionki jest żenujące, bo "na coś dostajecie te 500+".🤦

No i to jest taka mentalność..naczyta się jedna z drugą takich for i potem ma pretensje do siebie, że kupuje dziecku buty w CCC za 100 zł, a nie te z najlepszej półki, i że oszczędza na dziwcku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No z tymi szczepieniami to tak nie do końca, warto spojrzeć w skali do 2. roku życia. Nie mówię tutaj o cierpieniu czy jego braku, tylko o liczbie wkłuć. NFZ to obecnie chyba 14 wkłuć, 5w1 - 7 wkłuć, a 6w1 - 5 wkłuć. I statystycznie rzadsze, mniej intensywne odczyny. Różnica jest jednak większa niż zmniejszenie z 4 do 3 wkłuć. Może to tak działa w trakcie jednej wizyty, ale na pewno nie w trakcie całego tego okresu

[khloe]

Napisane przez SteveS

No z tymi szczepieniami to tak nie do końca, warto spojrzeć w skali do 2. roku życia. Nie mówię tutaj o cierpieniu czy jego braku, tylko o liczbie wkłuć. NFZ to obecnie chyba 14 wkłuć, 5w1 - 7 wkłuć, a 6w1 - 5 wkłuć. I statystycznie rzadsze, mniej intensywne odczyny. Różnica jest jednak większa niż zmniejszenie z 4 do 3 wkłuć. Może to tak działa w trakcie jednej wizyty, ale na pewno nie w trakcie całego tego okresu

No ale w sumie co to daje? Akurat szczepienia są tak mądrze rozplanowane, że ich największą ilość jest wtedy, kiedy człowiek nie ogarnia rzeczywistości.

Odczyn to rosyjska ruletka, jak z każdym szczepieniem. Możesz mieć, a możesz nie mieć. Moje dziecko miało darmowe i nie było żadnego odczynu, ani zaczerwienionej skóry, ani wysypki,ani gorączki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Napisane przez staska_stasia

Przy tej okazji przypomniała mi się najgorsza impreza, na której byłam, tj. baby shower mojej bratowej. Jako jedyna byłam tam bezdzietna, więc nie miałam tematów do rozmów: a to o wietrzeniu krocza po porodzie, a to o tym, że mamusie to myją zęby po 15, bo wcześniej są tak zaabsorbowane przez dziecko, że nie mają czasu, a to o tym, jak pachną (!) dziecięce kupki (stwierdzenie jednej, że takie niemowlęce to wiśniami ).

I teraz widzę przed oczami stada bezzębnych niemowląt pochłaniających wiśnie i plujących pestkami :P

Nie mam dzieci i mieć nie będę, nie czuje jakiejś wielkiej niechęci do młodych ludzi, po prostu nie będę się rozmnażać i tyle, ale teksty takie jak na opisanej wyżej imprezie mogą imho zadziałać jak najlepsza antykoncepcja.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

U mnie znajomi z dziećmi są całkiem ok. Jedyne czego nie lubię to, że probuja mnie zmusić do podtrzymania niemowlaka. Nie widzę w tym nic fajnego i nie będę udawać, że jest inaczej, ale nie dociera.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[coffeex]

Napisane przez meliandra

Najgorsze jest to, że kobiety dalej maja poczucie, że to one odpowiadają za porządki i gotowanie. I potem się czyta na wizażu, ze TŻ cudowny, bo 'pomaga' w domu. Ja nie kumam dlaczego z chłopów się robi takich niedorozwojów, a z kobiet kury domowe.






Ludzie nie mają nadmiaru kasy, ale mam wrażenie, że wiele ludzi teraz ma pierd**** na punkcie dziecka. Nie ważne, że mnie na coś nie stać, ale dla dziecka wszystko. Dzieciaki od najmłodszych lat mają wszystko, mnóstwo ciuszków, zabawek, potem jak są starsze to drogie telefony, kosmetyki, markowe ciuchy. Dziecko chce, dziecko musi mieć. Dla mnie to dziwne, ale co kto lubi.





Pisanie życzeń na fb jako uczczenie ważnego dnia? Jak chce uczcić swój lub czyjś ważny dzień, to do niego dzwonię albo jadę. Pisanie życzeń na fb jest dla mnie dziwnie. Albo ktoś jest dla mnie na tyle bliski, że robię to osobiście albo na tyle daleki, że nie robię tego wcale. Piszesz na tablicy znajomych życzenia im dzieciom?



Mnie jeszcze najbardziej bawi jak ludzie mieszkają ze sobą, np. para i ona mu pisze życzenia na fb





Ale czemu czekali akurat aż skończy roczek?





Tylko myślę, że dziecku pewne rzeczy jest ciężko zrozumieć. Może mieć poczucie, że jest gorsze. Zwłaszcza, że teraz to jest tak, że ktoś robi urodziny na sali zabaw, zaprasza inne dzieci i jak potem jakieś dziecko się nie 'odwdzięczy' tym samym, to już potem nie jest zapraszany. Straszne to jest, ale ludzie nie chcą żeby jego dziecko było wykluczane.





Mnie teraz przeraża szał na te ubranka. Kupowanie dziecku tony szmat żeby zrobić sweet foteczkę na insta gdzie dziecko wygląda jak stare maleńkie. Albo zdjecie matchy matchy. Przecież dziecko zaraz z tego wyrośnie, a te ciuchy zostają. Straszne jest takie marnotractwo.






Ja tak samo. Nie wiem po co miałabym wrzucać dziecko do sieci. Będzie starsze, będzie chciało, to samo będzie to robić. Ale wiadomo profile z dziećmi na insta dobrze się sprzedają i można się na chapać darmowych rzeczy.

Też mnie zaintrygowało o co chodzi z tym czekaniem na rok


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[_medianoche]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89279744]U mnie znajomi z dziećmi są całkiem ok. Jedyne czego nie lubię to, że probuja mnie zmusić do podtrzymania niemowlaka. Nie widzę w tym nic fajnego i nie będę udawać, że jest inaczej, ale nie dociera.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Do mnie czasem machają niemowlakiem i pytają czy chcę potrzymać. Na moje 'nie, dziękuję' jest szok. A potem patrzą z taką jakby odrazą. Jakby się dowiedzieli, że im pół rodziny wybiłam. No, kurde, nie chcę. Brzydzi mnie twój ziemniak, który w każdej chwili może mnie obrzygać. Dlatego nie utrzymuję kontaktu. Jak ktoś nie rozumie 'nie' to nie ma dla niego miejsca w moim życiu.

Raz widziałam w jakiś serialu jak komuś chcieli wcisnąć dziecko do przytulenia, długo nalegali i facet je w końcu wziął, położył na podłodze i sobie poszedł

[stotek]

Napisane przez coffeex

Też mnie zaintrygowało o co chodzi z tym czekaniem na rok


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Może po prostu dla tej rodziny to jest dobra okazja żeby wszyscy się spotkali. Ja mam dużą rodzinę i takie właśnie urodziny/imieniny (obecnie to raczej te okrągłe ), chrzciny, komunie i inne pierdy powodują, że się możemy spotkać wszyscy w jednym miejscu i czasie, bo "bez powodu" jednak ciężko jest się zorganizować .

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Mi tam nigdy nikt niemowlaka do potrzymania nie proponował. Musiałam urodzić sobie własnego "ziemniaka" ( leje z tego określenia
Ja raczej takie ozm kiedyś obserwowałam, że nikomu swojego niemowlaka matka nie chciała chociaż na sekundę oddać pod opiekę i wszędzie ze sobą go ciągała.

[tinkerver2]

Mnie dziwi taka nadopiekuńczość w stosunku do dzieci, a potem narzekanie ze nikt nie pomaga, "wszystko na mojej głowie".
Np. Mój najlepszy przyjaciel ma dziecko, dziecko mieszka z matką. I ta dziewczyna NIE POZWALA zabrać mu dziecka na spacer, może wyjść z dzieckiem tylko na podwórko dookoła jej domu. Dziecko ma 1,5 roku i przyjaciel nie może go nigdzie zabrać (nawet do własnej mamy, czyli babci dziecka), "bo nie umie się zająć i dziecku coś się stanie".
Za to bardzo mi żal mojej siostrzenicy, którą moja siostra w ogóle się nie zajmuje, to jest anty OZM.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez khloe

O tak, matki mają pierd.olca na punkcie dzieci.

Widzę to na forach dla dzieci.

Zawsze jest gów.noburza o szczepionki i pierwsze buty dla dziecka.

Buty dla dziecka. Oczywiście wiecznie matki prześcigają się jakie to buty muszą być dla dziecka. Oczywiście gdzieś zasłyszały, że firma Primigi i Emel to najlepsze, co może być jako pierwszy but dla dziecka. Dodam, że te buty kosztują 250 zł i więcej. Nie każdego stać na but, który dziecko ponosi 2-3 miesiące i wylądują w koszu, bo będą za małe.
No i potem jakaś matka się pyta na forum "czy faktycznie tylko primigi i emel to takie dobre buty, no jej żal wydawać tyle kasy". Na to inne jej odpowiedaja " to pierwsze buty dla dziecka. Najważniejsze. Nie warto na tym oszczędzać ".

Szczepienia dzieci
( Podpowiem dla bezdzietnych lambadziar jak to wygląda .
Jak się rodzi dziecko to musisz zadecydować, czy szczepisz szczepionkami na NFZ ( darmowymi), czy 5w1 albo 6w1 ( płatnymi, około 180 zł).
Różnica jest taka, że NFZ to np. 4 wkłucia przy jednej wizycie, a te 5w1 to 3 wkłucia. Różnica niewielka, no ale trzeba za to zapłacić)

Ja stwierdziłam, że pierdziele, szczepie darmowymi na NFZ, w końcu za coś płacę te składki, i tak za każdego lekarza dla dziecka u siebie praktycznie muszę załatwiac prywatnie, bo każdy wie, jak działa służba zdrowia. Zresztą dziecko jest małe, czy niemowlę będzie pamiętało, że w 6 tygodniu życia dostało 4 zastrzyki zamiast 3?

Oczywiście była dyskusja na forach i jakąś Madka się odezwała, że wszystkie matki co szczepią darmowymi to nie dość, że skazują dziecko na niepotrzebne cierpienie ( bo dziecko dostaje 4 zastrzyki zamiast 3) , to jeszcze są skąpe, bo wg niej tłumaczenie, że ktoś nie ma kasy na płatne szczepionki jest żenujące, bo "na coś dostajecie te 500+".🤦

No i to jest taka mentalność..naczyta się jedna z drugą takich for i potem ma pretensje do siebie, że kupuje dziecku buty w CCC za 100 zł, a nie te z najlepszej półki, i że oszczędza na dziwcku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie kupowanie takich drogich rzeczy dla dziecka to jest bezsens. A już zwłaszcza ciuszków. Przecież dziecko zaraz z tego wyrasta. Już nie mówiąc o jakiś wymyślnych rzeczach. Wszystkie moje koleżanki zawsze mówią, że te laski to chyba tylko do zdjęć takie rzeczy kupują, bo na co dzień to się nie sprawdza, a dziecku jest w tym niewygodnie. Ja nie kumam kupowania dziecku tysiąca szmatek, które założy raz albo wcale. Ostatnio widziałam filmik na tik toku jak laska mówiła, że dziecku jest obojętnie co mam na sobie, czy to jest markowe czy nie, więc lepiej żeby mama na siebie to wydała i zrobiła coś dla siebie zamiast kupować tak naprawdę jednorazową rzecz.

Napisane przez tinkerver2

Mnie dziwi taka nadopiekuńczość w stosunku do dzieci, a potem narzekanie ze nikt nie pomaga, "wszystko na mojej głowie".
Np. Mój najlepszy przyjaciel ma dziecko, dziecko mieszka z matką. I ta dziewczyna NIE POZWALA zabrać mu dziecka na spacer, może wyjść z dzieckiem tylko na podwórko dookoła jej domu. Dziecko ma 1,5 roku i przyjaciel nie może go nigdzie zabrać (nawet do własnej mamy, czyli babci dziecka), "bo nie umie się zająć i dziecku coś się stanie".
Za to bardzo mi żal mojej siostrzenicy, którą moja siostra w ogóle się nie zajmuje, to jest anty OZM.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Pod tym względem to moje kumpele mają ozm. Ojciec dziecka może sobie jechać z kumplami na weekend, ale one nie, bo on sobie sam nie da rady Albo co gorsza, że się boją z nim zostawić Dla mnie to jest jakieś kuriozum. Oboje 'dostają' dziecko w tym samym czasie. Matka może ogarnąć, a ojciec nie. Magia. Już nie wspomnę o tym, że przez pierwszy rok gadały, że gdzieś by wyszły na dłużej, ale muszą karmić. Na pytanie czemu nie korzystają z laktatora nie potrafiły odpowiedzieć. Dziwi mnie, że ktoś sam się na siłę uwiązuje.

[tinkerver2]

Napisane przez meliandra

Dla mnie kupowanie takich drogich rzeczy dla dziecka to jest bezsens. A już zwłaszcza ciuszków. Przecież dziecko zaraz z tego wyrasta. Już nie mówiąc o jakiś wymyślnych rzeczach. Wszystkie moje koleżanki zawsze mówią, że te laski to chyba tylko do zdjęć takie rzeczy kupują, bo na co dzień to się nie sprawdza, a dziecku jest w tym niewygodnie. Ja nie kumam kupowania dziecku tysiąca szmatek, które założy raz albo wcale. Ostatnio widziałam filmik na tik toku jak laska mówiła, że dziecku jest obojętnie co mam na sobie, czy to jest markowe czy nie, więc lepiej żeby mama na siebie to wydała i zrobiła coś dla siebie zamiast kupować tak naprawdę jednorazową rzecz.

Moja siostra ma pretensje że kupowalam dziecku rzeczy na promocji XDDDDDDD jakbym kupowała za pełna cenę to spoko, ale na promocji to fuj.
Więc nie kupuje już nic, max co ode mnie purchlaczek dostaje to książki. Nic wiecej. Żadnych ciuchów, zabawek, gier, lalek. Tylko książki!

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez khloe

No ale w sumie co to daje? Akurat szczepienia są tak mądrze rozplanowane, że ich największą ilość jest wtedy, kiedy człowiek nie ogarnia rzeczywistości.

Odczyn to rosyjska ruletka, jak z każdym szczepieniem. Możesz mieć, a możesz nie mieć. Moje dziecko miało darmowe i nie było żadnego odczynu, ani zaczerwienionej skóry, ani wysypki,ani gorączki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tyle że niektóre przychodnie nie chcą dawać kilku szczepień na jednej wizycie. Niektóre mają limity, np. 2-3 szczepionki. To znacznie mnoży liczbę wizyt, a chodzenie z niemowlakiem do przychodni to akurat ostatnia rzecz, na jaką ma się ochotę

[Ellen_Ripley]

[1=081ed4854e23be6738824bf 7e7324809f3af476a_65822e8 20d4a7;89273610]Treść usunięta[/QUOTE]

Ale chrzciny były, jak najbardziej. Te urodziny to mi przypominały (jak widziałam zdjęcia) chrzciny 2.0 lub wręcz mini komunię.

[staska_stasia]

Zastanawiają mnie 2 kwestie związane z OZM. Pierwsza- czy tak zawsze było, że niektórym się w głowach przewracała po urodzeniu dziecka, a jeśli nie od zawsze, to od kiedy? I druga: czy to tylko cecha naszego społeczeństwa, czy też innych narodowości?

[Paprotka_]

Napisane przez staska_stasia

Zastanawiają mnie 2 kwestie związane z OZM. Pierwsza- czy tak zawsze było, że niektórym się w głowach przewracała po urodzeniu dziecka, a jeśli nie od zawsze, to od kiedy? I druga: czy to tylko cecha naszego społeczeństwa, czy też innych narodowości?

Myślę, że to nie jest kwestia urodzenia dziecka a raczej cech charakteru i sposobu bycia. Idę o zakład, że osoby próbujące coś wymusić "na dziecko" już przed jego urodzeniem były roszczeniowe i skupione wyłącznie na swoich potrzebach.
Na szczęście w pracy się nie spotykam z czymś takim. Raczej w drugą stronę: bezdzietna koleżanka próbuje mnie wygonić z nadgodzin "ja dokończę, idź już do dziecka".

Edit:Właśnie się zorientowałam że o wymuszaniu urlopów "bo dziecko" było w innym wątku

[_medianoche]

Napisane przez staska_stasia

Zastanawiają mnie 2 kwestie związane z OZM. Pierwsza- czy tak zawsze było, że niektórym się w głowach przewracała po urodzeniu dziecka, a jeśli nie od zawsze, to od kiedy? I druga: czy to tylko cecha naszego społeczeństwa, czy też innych narodowości?

Wszystkich narodowości.

[meliandra]

Napisane przez staska_stasia

Zastanawiają mnie 2 kwestie związane z OZM. Pierwsza- czy tak zawsze było, że niektórym się w głowach przewracała po urodzeniu dziecka, a jeśli nie od zawsze, to od kiedy? I druga: czy to tylko cecha naszego społeczeństwa, czy też innych narodowości?

Myślę, że teraz jest na pewno więcej możliwości żeby ozm mieć. Kiedyś nie było tylu zabawek, gadżetów, ciuszków, natłoku informacji co jest dobre, a co złe. Brało się co było. Nie było bajkolandii, więc nikt nie myślał żeby tam robić urodziny Jak komuś czegoś brakowało w dzieciństwie, bo tego nie było, to swojemu dziecku chce to jakoś wynagrodzić. Ale z drugiej też strony ludzie mają mniej czasu i próbują to dzieciom wynagrodzić rożnymi materialnymi rzeczami.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez meliandra

Myślę, że teraz jest na pewno więcej możliwości żeby ozm mieć. Kiedyś nie było tylu zabawek, gadżetów, ciuszków, natłoku informacji co jest dobre, a co złe. Brało się co było. Nie było bajkolandii, więc nikt nie myślał żeby tam robić urodziny Jak komuś czegoś brakowało w dzieciństwie, bo tego nie było, to swojemu dziecku chce to jakoś wynagrodzić. Ale z drugiej też strony ludzie mają mniej czasu i próbują to dzieciom wynagrodzić rożnymi materialnymi rzeczami.

I niestety tym wynagradzaniem robią dzieciom największą krzywdę. Dziecko nie potrzebuje 15stej gry tylko obecności. Traktowania go jak człowieka, a nie trzęsienia się nad nim jak nad porcelanową filiżanką Często dziękuję losowi, że moje dzieciństwo przypadło na biedne lata 90te bo dzięki temu cieszyło mnie serio wszystko. A zarabiania pieniędzy uczyłam się podczas sprzedawania szklanych butelek za kaucję


Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[tinkerver2]

Mnie wkurza niesamowicie dawanie dziecku wszystkiego co chce. Np. Czytam książkę, podchodzi siostrzenica i zaczyna mi ją wyrywać. Ja mówię "Kasiu, ciocia czyta, nie przeszkadzaj", na co słyszę "no daj jej tą książkę, co ci szkodzi". I tak ze wszystkim - w domu rodzinnym rządzi 3 letnie dziecko i wszyscy muszą się dostosować.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Nimfa20Melman]

Napisane przez tinkerver2

A mnie tam gila co kto sobie wstawia, jak mi się nie podoba to robię unfollow, ale też jestem dużo bardziej tolerancyjna w tym zakresie. Jedyne co mi się nie podoba, to dzieci roznegliżowane albo jakieś brudne. Reszta spoko.
Ja też wrzucam mnóstwo zdjęć moich psów, a jak komuś się nie podoba, to niech spada.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Moja koleżanka z dawnych czasów jeszcze na Naszej Klasie wrzuciła zdjęcie dziecka na nocniku czy obok dziecka stał nocnik... Dziecko uczyło się korzystać...

A to ja też wrzucałam dużo zdjęć zwierząt i wiem, że niektórzy ustawili opcję, aby nie pokazywało im moich postów na FB
I nie mam do nikogo pretensji

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Napisane przez meliandra

Mnie teraz przeraża szał na te ubranka. Kupowanie dziecku tony szmat żeby zrobić sweet foteczkę na insta gdzie dziecko wygląda jak stare maleńkie. Albo zdjecie matchy matchy. Przecież dziecko zaraz z tego wyrośnie, a te ciuchy zostają. Straszne jest takie marnotractwo.

Też mnie to zastanawia. Moja ciotka kupuje swojemu wnukowi drogie rzeczy np. skarpetki za dużą sumę. Już nawet nie chodzi o tą kasę, bo jak ma to niech wydaje na co chce, ale właśnie o to, że chociażby dzieci w pierwszych miesiącach szybko rosną.

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez staska_stasia

Mam wrażenie, że to posiadanie "wszystkiego" bardzo zabija dziecięcą wyobraźnię. Pamiętam okres swojego dzieciństwa, kiedy do Polski nieśmiało wchodziła moda na grilla. Miałam domek dla lalek składany w walizkę i bawiłam się, że ta walizka to grill, a zamiast mięsa przewracałam na niej szczypcami własne frotki do włosów. Zamiast zabawkowej kasy sklepowej- cięliśmy z bratem gazety na banknoty. Zamiast plastikowej gitary- pudełko po margarynie lub lodach z zaczepionymi gumkami recepturkami A teraz w sklepie można dostać i plastikowego grilla, i kasę, i gitarę.

Przy tej okazji przypomniała mi się najgorsza impreza, na której byłam, tj. baby shower mojej bratowej. Jako jedyna byłam tam bezdzietna, więc nie miałam tematów do rozmów: a to o wietrzeniu krocza po porodzie, a to o tym, że mamusie to myją zęby po 15, bo wcześniej są tak zaabsorbowane przez dziecko, że nie mają czasu, a to o tym, jak pachną (!) dziecięce kupki (stwierdzenie jednej, że takie niemowlęce to wiśniami ).

Nie kusiło Cię, by sprawdzić?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Co do wstawiania zdjęć, to ostatnio jakaś znajoma z liceum wstawiła instastory. Siedzi w aucie, z tyłu dziecko (nie wiem, ze 2 czy 3 lata, no mówił już ten chłopczyk całkiem dobrze). "Hej kochani, wiecie co dzisiaj zrobił Maciuuuuuuś?" A z tyłu dziecko "mama, nie chce tego, nie chce". A ona: czego nie chcesz? A on "zdjęcia". A ona "to nie zdjecie, to film, ale dobrze". I tu juz bylo tylko ją widać "powiedział mi, że dziś wyglądam niesamowicieeeeeeeee!".

Jak można nie szanować zdania własnego dziecka i chwalić się tym w necie? Jak nie chcesz człowieka, to nie wiem, rybki sobie kup i im rób zdjęcia.

Strasznie to było niesmaczne.