brak własnego Tż ;(, czy tylko ja jestem sama ...

[lasoie]

hmm.. mogę do was 'dołączyć' ?

[elmanana]

Napisane przez szarlotka90

Kurczę, nawet nikt nie zapytał o mnie

BJean jak się poznaliście???

a nawet się zastanawiałam dzisiaj gdzie się podziewasz i co, 'zguba' się znalazła

Napisane przez BJean

leci pw ;D


imprezowy podrywacz, tak sądzę ; )

imprezowy podrywacz? - jeśli tak jest to... powiem szczerze: nie ma co sobie zawracać głowy i robić nadzieji ;/ wiem z autopsji ostatnio drugi raz z rzędu spotkałam kolesia na imprezie (nie pisałam tutaj o tym), za pierwszym razem nawet nie znałam jego imienia, ale tydzień temu 'poznaliśmy się', nawet wymieniliśmy się numerami , dałam się zbajerować i tyle...;/ milutki, grzeczniutki, uśmiech nr 5 itd. i jeszcze rzucał tekstami, że jestem niesamowita, że utkwiłam w jego pamięci... To były tylko słowa. Powiem tylko tyle: mam nadzieję, ze nie spotkam go po raz 3 na imprezie;/

Jestem zbyt ufna...
Aha i trzeba pamiętać, że pozory mylą

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ----------

Napisane przez lasoie

hmm.. mogę do was 'dołączyć' ?

Witamy, witamy

[lasoie]

Trafiłam tutaj, bo jakoś tak przeglądałam sobie wizaż i trafiłam na ten temat.
Ogólnie mam dzisiaj zły humor i jakoś mi smutno więc postanowiła się odezwac..

[brzoskwiniowa]

Napisane przez BJean

Nie chcę zapeszać (odpukać w niemalowane! puk!puk!) ale liczę, że poznamy się bliżej (chociaż z tym bliżej to teraz pojecie względne
Różnimy się masakrycznie(!!!) temperamentami i wogóle, chętnym opiszę sytucję (ogolnie to chodzi o to, że spotyka się "dzień dobry" ze "strzałeczka ziomuś" )
trzymajcie kciuki za "uciekinierkę" proszę!

ja trzyyyyyyymam!

Napisane przez elmanana

Wszystko prysło...Dziewczyny, po prostu jestem załamana... ale nie płaczę, chyba nie 'pękło to jeszcze we mnie'... moze dopiero jak dziś wieczorem napisze mu co sądze o jego postępowaniu...
Było zbyt idealnie chyba (a ja głupia wierzyłam, że rzeczywiście po spotkaniu będzie 'coś więcej')...
Nie pójdę na żadne spotkanie z Nim, na pewno... po tym co się dowiedziałam wczoraj, aż mi niedobrze na samą myśl... Koleś najwyraźniej lubi się jedynie zabawić, a to, że jest wytrwały w staraniach (gadamy już długo) to inna sprawa.. Ja nie należę do 'tego typu panienek'. Więc dzisiaj 'wszystko skończę', napiszę mu co uważam na ten temat i,że idealnie odgrywał rolę miłego, poważnego faceta... Jak widać , nie wszystko da się ukryć, zataić... jeszcze gdy okazuje się, że mamy wspólnych znajomych, którzy wiele mogą powiedzieć na pewne tematy i bynajmniej nie są to rzeczy wyssane z palca...

ehhhh faceci
ale elmanana mysimy w koncu kogos normalnego poznac !

Napisane przez lasoie

Trafiłam tutaj, bo jakoś tak przeglądałam sobie wizaż i trafiłam na ten temat.
Ogólnie mam dzisiaj zły humor i jakoś mi smutno więc postanowiła się odezwac..

witamy i sluchamy

szarlotka - opooowiadaj

[nieznajoma0]

lasoie witaj

[szarlotka90]

Jestem u cioci teraz i mniej piszę, wczoraj był super grill mniam mniam, obżarłam się strasznie

Elmanana-

BJean- a może tylko Ci się wydaje i on okaże się ok?

[kalkunia]

Cześć wszystkim!
Również nie mam chłopaka, trochę smutno bo koleżanka wychodzi za mąż i wciaż słyszę jej przechwały i ogólnie czasem czuję się gorsza kiedy ludzie prawią mi kazania na ten temat. Jest mi dobrze tak jak jest, nie szukam chłopaka na siłę jakby miał się świat skończyć bo chcę najpierw zaakceptować siebie, polubić... może źle robię, takie wymyślanie wymówek do niczego nie prowadzi. Poza tym czuję lęk przed mężczyznami, czuję się przy nich obco i dziwnie, nie potrafię się otworzyć.

[nieznajoma0]

Napisane przez szarlotka90

BJean- a może tylko Ci się wydaje i on okaże się ok?

własnie. Może wszystko będzie dobrze ?
Ja trzymam tak jak obiecałam

[lasoie]

hm. nie wiem w zasadzie po co Wam to mówie, bo co to kogokolwiek obchodzi.
ale jakoś ostatnimi czasy czuję sie strasznie samotna, nie wiem dlaczego. niby nic się nie zmieniło od dawna to jakoś tak mi cholernie smutno ;((

[BJean]

Napisane przez lasoie

hm. nie wiem w zasadzie po co Wam to mówie, bo co to kogokolwiek obchodzi.
ale jakoś ostatnimi czasy czuję sie strasznie samotna, nie wiem dlaczego. niby nic się nie zmieniło od dawna to jakoś tak mi cholernie smutno ;((

Po to jest ten wątek, mów śmiało i nie martw się. Wszystko się zmieni po prostu się uśmiechnij do życia i staraj się go nie bać : )
Trzymam kciuki mocno i wierzę że lada chwila ta samotność zniknie


szarlotka, nieznajoma - ja nie wiem na razie co myśleć, to jest na razie wrażenie bo nie znamy się zbytnio. Nie wiem co robić. elmanana ma dużo racji i właściwie o to chodzi, że myślę podobnie - "impreza" to mówi samo za siebie...

Na razie daję sobie sianka ; ) i wyrzucam z głowy zbędne myśli xD (jak dam radę .................... )


złamałam wszystkie bariery jakie mogłam złamać (czyli obaliłam teorię niechęci do "tańczenia/ocierania/dotykania" i wszystkich wręcz barier fizyczności o których pisałam pare/parenaście stron wcześniej
tak więc elmanana zachowuje bardzo prawidłowy dystans do mojej znajomości.
Jak to się stało?! Nie byłam pijana a nawet nie chcecie wiedzieć jak tańczyliśmy ; (

[m0niq]

lasoie ahoj!
nas obchodzi! jesteśmy tu, żeby się nawzajem wspierać, bo w kupie raźniej (i kupy nikt nie ruszy )
więc jak są jakieś problemy to śmiało walić

kalkunia również ahoj!


eeej! dziewuszki! a ja to chyba w zapomnienie całkowicie odeszłam przez te maliny
nadrobiłam Wasze posty, ale kurna nic nie pamiętam.. xD
chwilunia, muszę sobie zerknąć...
...

a noo, właśnie!

BJean ja też trzymam kciuki imprezowy podrywacz, no cóż... niektórzy to skończone patałachy (no bo czy nie?), no ale nie wszyscy! ja myślę jednakowoż, by mu dać szansę, a co! jeśli się okaże kretynem (oby nie!), no to niestety.. ale może akurat nie, kto wie!
bo przecież każdy chodzi na imprezy
o losie..ale żem wytłumaczyła xDD

Szarlotko jak tam czereśnie?
ja będę miała grilla może dziś a może jutro xD

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

BJean a co do łamania barier to się nie przejmuj xD też się ostatnio zadziwiam

[BJean]

m0niq, nawet nie wiesz jak podniosłaś mnie na duchu swoim postem
okej, zobaczymy jak to się potoczy. Zostawiam wszystko tak jak jest, będzie co ma być

[m0niq]

cieszę się, że podniosłam (chociażby i troszeczkę)
no. a jak już się potoczy jakoś konkretnie, to opowiadaj
życie to trzeba garściami brać!
(szkoda, że tak mało się do tego stosuję )

[BJean]

moniq, ja też biorę z życia mało, a ogólnie to się boję i to wszystkiego.
Ciężko mi zaufać, jestem raczej realistką, w głebi wiem co robić i przeważnie jest to "nie rób nic, nie ma sensu".

hahah męczę wątek normalnie. Wariuję.
moniq, wszystko co istotne opowiadam tutaj. Większość : ) więc i tak się dowiecie jaki będzie koniec tej historii.


<---- super emotka, to JA tam lecę !

[m0niq]

ja lubię sobie bujać w obłokach i wyobrażać nie wiadomo co, ale jak przychodzi co do czego, to pojawia się jakaś barierka

~~~
ach zobacz jak Ci ślicznie włosy wiatr rozwiewa!

a to, to chyba ja O.o --> o losie... xD
coś mi się z wiekiem pogarsza

[lasoie]

Dzięki dziewczyny
Ogólnie nie jest źle, ale ostatnimi czasy wszędzie gdzie się nie ruszę są jakieś pary. Każdy kogoś ma tylko nie ja. Smutno mi czasem, ale już troche się przyzwyczaiłam...

[nieznajoma0]

lasoie

Napisane przez m0niq

lasoie ahoj!
nas obchodzi! jesteśmy tu, żeby się nawzajem wspierać, bo w kupie raźniej (i kupy nikt nie ruszy )

to samo chciałam napisać

[BJean]

m0niq,
z Podrywaczem zrobiłabym o wiele więcej niż z Panem na którym kręcił się ten wątek.. (niech wbrew wszystkiemu będzie to "Pan nr1" więc kwestia barier to pojecie wzglęęęędne ; )
obłęd xD

a dzisiaj spotkałam się z Panem nr1 i złapałam kompletny dystans do tego... luz. Porozmawialiśmy, zjedliśmy, coś tam porobiliśmy i koniec.
Nie ma bicia serca, stresu i motylków w brzuchu.
Ale to może być przejściowe bo ja zawsze "wracam do niego" (w sensie że 'kocham' go okresowo )


P.S. pan nr 2 nie przeprosił mnie, chyba wspominałam o tym i minęło tyle czasu a nie odzywa się. To był taki "policzek" który pomógł mi przełknąć ślinę i schować część dumy do kieszeni.
Co ciekawe dzięki tej sytuacji poszłam o krok w przód : )

[m0niq]

BJean, dzięki Tobie zmusiłam swój mózg do większego wysiłku, zastanowiłam się nad tym pojęciem i doszłam do wniosku, że rzeczywiście to pojęcie względne
bicie serca - matko! moje to czasami tak kołatało, że myślałam zawał, czy co?! ;P
no ale jak się potrafi tak bać jak ja (głupota xD) to i kołata ;P

życzę samych udanych kroków w przód z Panem nr 2 ;D wypijmy za to!

a co do Pan nr 1 to chyba dobrze, że już luz blues, zero stresu itd. ;] po co sobie te sprawy jeszcze bardziej komplikować. chyba, że coś jeszcze 'ten teges' (skoro takie - jak to pięknie ujęłaś -okresowe kochanie) ;P

[BJean]

niestety teraz w głowie siedzi mi Skrzywiony Pan ; ] Podrywacz
ale to takie marzenia, to się dzieje w mojej głowie.

kopciuszek jednak marzył i marzenia się spełniły ; )

[nieznajoma0]

Napisane przez BJean

kopciuszek jednak marzył i marzenia się spełniły ; )

ja chyba jestem niepoprawną romantyczka, ale wierzę, że w życiu zdarzają się happy endy. W prawdzie nie tak wyniosłe jak z różnego rodzaju filmów- ale są; więc może i Twoje się spełnią ?

[szarlotka90]

Więc my też mamy prawo marzyć!

Moniq Dziękuję, ze pytasz, kończą się, narazie koczuję u cioci to mnie ominęły Ale niedługo zaczną się u mnie wiśnie :zly:

Nieznajoma- i tak trzymaj, też wierzę w szczęsliwe zakonczenia, chociaż tyle już osob mi mowilo, że nie spotkam swojego księcia...
Spotkam, tyle, że w przebraniu na nowoczesnego człowieka XXI wieku i bedzie miły, uprzejmy i inteligentny

A co znaczy ???

[BJean]

szarlotka, ta bunia jest uniwersalna, taka baba jaga - mój odpowiednik ; D hahahah

spotkasz nowoczesnego księcia

[Coffi]

no dobra, obiecałam więc piszę

hmm wszystko było pięknie cacy .. sobota:

poszliśmy na imprezę, do godziny powiedzmy 24.00 było znakomicie. Parę minut później dzwoni do mnie koleżanka (która była ze mną) żebym wyszła z klubu i przyszła do parku oraz żebym się pospieszyła. No i tak zrobiłam.. Spotkałam się z nią, powiedziała że przyszłam za późno, że mój tż szedł z pewną dziewczyną za rękę .. że poszli za 'biedronkę' i wrócili po kilku minutach. No i się zdenerwowałam, bo nie dam się w ch**a robić w dodatku upił się .. pokłóciliśmy się, poszedł do domu ja też. Dzwoni do mnie, znowu się kłócimy i z nim zerwałam ...

Na drugi dzień, wyjazd ze znajomymi nad jezioro .. a że moi znajomi stali się jego znajomymi to pojechaliśmy razem. Nie odzywałam się do niego, on ciągle przepraszał i twierdził że to nie on tam szedł, że to pomyłka.. że owszem był za biedronką ale nie z tą dziewczyną, o której mówiły moje koleżanki, zaczął się tłumaczyć dzwonił do tych osób z którymi twierdził, że tam był.. oni potwierdzili.

No dobra .. wybaczyłam mu ten pierwszy (ostatni) raz, bo naprawdę stawał na głowię dzwonił po ludziach mówi że to pomyłka .. wszyscy to potwierdzali.

Niedziela wieczór spotkałam się z nim, jego 2 kolegami i moją przyjaciółką. Kolega wygrał 150 zł na maszynach, pojechaliśmy taxi to klubiku i przepiliśmy/przejedliśmy tą kasę heheh

Ogólnie to lubię go bardzo go lubię ale nie jestem w nim zakochana .. są momenty że chcę powiedzieć że go kocham a są momenty że chcę powiedzieć że go nienawidzę ..

---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:51 ----------

a teraz napisał do mnie chłopak, w którym powiedzmy że byłam zakochana. praktycznie mój przyjaciel, bo kontakt zawsze z nim miałam.. spytał się o mojego tżta ja powiedziałam że zerwaliśmy (wtedy gdy tak było)
on zaprosił mnie na wyjazd nad jezioro ja się zgodziłam .. i nie wiem co teraz .. bo bardzo był chciała jechać, ale tż .. boję się że się dowie. wzięłabym jakąś koleżankę ale moje koleżanki są dobrymi koleżankami tżta .. nie chcę żadnych plotek...

baardzoo chcę jechać, tylko jak tż się dowie to mnie chyba zabiiję, bo jest strasznie o niego zazdrosny.. jeszcze dziś dorwał mój tel i przeczytał smsa coś w stylu 'jak będę sam w domu to Cię zaprosze i Ci pokaże' jajca sobie robiliśmy, ale wiadomo jak on to przyjął ...

[nieznajoma0]

szarlotko spotakasz swojego księcia . Na 100% będzie miły, inteligentny, szarmancki

Coffi a Twoja koleżanka nie znała tej dziewczyny?
Ja chyba bym pojechała, ale z drugiej strony Twój zazdrosny Tz. tak źle i tak niedobrze. A może gdybyś pogadała z tż, ze chcesz odwiedzić tego kolege; że chcesz spędzić dzień nad jeziorem, to może udałoby się go przekonać ?

[BJean]

Trzymam kciuki Coffi, żeby wszystko się ułożyło !

Podbój książąt XXI wieku ! haha

dobra doczytałam końcówkę tematu i mogę zmykać
postaram się wpaść wieczorem i liczę na jakieś njusy ; *

[szarlotka90]

BJean, nieznajoma dzięki

Coffi Właśnie, zrób tak jak Ci radzi nieznajoma, ciekawe, co na to Twój TŻ powie

Ja dziś wstałm coś wcześnie i odrazu na wizaz
Możę któraś z Was czytała "Dom nad rozlewiskiem" ??? Ciocia mi wczoraj pożyczyła

[nieznajoma0]

szarlotko ooj nie czytałam tego. ja jak byłam w tamtym roku u mojej chcrzestnej przeczytalam wiele książek, ale na tą nie trafiłalm . ja też wstałam i pierwsze co to wizaz, bo później nie wiem na którą się wyrobię.

[m0niq]

ja też - właśnie wstałam i co? wizaż mnie opanował! xD

Taaaak wszystkie spotkamy księcia (miłego, szarmanckiego, inteligentnego mężczyznę) na białym rumaku (hmm..jakiś biały merc?) i będzie nas tak kochał, że do ognia za nami wskoczy!


Coffi ja jednakowoż bym nie mówiła, że jadę odwiedzić kolegę - bo na pewno bym na jego miejscu nie była zadowolona. - bo wiadomo - nawet jak to tylko spotkanie z kolegą ot tak, to każdy sobie wyobraża nie wiadomo co.. szczególnie mężczyźni -.-
Ja osobiście chyba nie pozwoliłabym mojemu tż (o ile bym go miała ;P) jechać gdzieś do jakiejś koleżanki. ;P
Jak już, to znajdź może jednak jakąś koleżankę z którą byś pojechała, żeby mieć pretekst, że to ona chce tam jechać i uparcie chce Cię wziąć ze sobą.
Albo idź na żywioł, powiedz, że jedziesz do ciotki, siostry ciotecznej albo nie wiem gdzie, no i módl się, żeby się nie dowiedział.
Może się uda, hm?
Dlaczego miałby się dowiedzieć? Ten chłopak, który Cię zaprosił chyba nic nie wygada? I raczej nie ma szans, żeby Was tż razem zobaczył?


Szarlotko nie czytałam, ale jak przeczytasz, to napisz czy warte przeczytania, bo bym sobie coś czytnęła
A ja się nie mam gdzie zabunkrować przed malinami Ale jakieś dwa tygodnie i powinny się skończyć

[Coffi]

Napisane przez nieznajoma0

szarlotko spotakasz swojego księcia . Na 100% będzie miły, inteligentny, szarmancki

Coffi a Twoja koleżanka nie znała tej dziewczyny?
Ja chyba bym pojechała, ale z drugiej strony Twój zazdrosny Tz. tak źle i tak niedobrze. A może gdybyś pogadała z tż, ze chcesz odwiedzić tego kolege; że chcesz spędzić dzień nad jeziorem, to może udałoby się go przekonać ?

koleżanka zna tą dziewczynę .. nadal twierdzi że to ona była.
Ja go zapytam a on mi odpowie 'rób co chcesz' zrobi smutną minę ..
wie że się w tamtym podkochiwałam i jeszcze te smsy zobaczył wczoraj .. puścić to mnie puści ale zaraz pomyśli że go zdradzę

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez m0niq

ja też - właśnie wstałam i co? wizaż mnie opanował! xD

Taaaak wszystkie spotkamy księcia (miłego, szarmanckiego, inteligentnego mężczyznę) na białym rumaku (hmm..jakiś biały merc?) i będzie nas tak kochał, że do ognia za nami wskoczy!


Coffi ja jednakowoż bym nie mówiła, że jadę odwiedzić kolegę - bo na pewno bym na jego miejscu nie była zadowolona. - bo wiadomo - nawet jak to tylko spotkanie z kolegą ot tak, to każdy sobie wyobraża nie wiadomo co.. szczególnie mężczyźni -.-
Ja osobiście chyba nie pozwoliłabym mojemu tż (o ile bym go miała ;P) jechać gdzieś do jakiejś koleżanki. ;P
Jak już, to znajdź może jednak jakąś koleżankę z którą byś pojechała, żeby mieć pretekst, że to ona chce tam jechać i uparcie chce Cię wziąć ze sobą.
Albo idź na żywioł, powiedz, że jedziesz do ciotki, siostry ciotecznej albo nie wiem gdzie, no i módl się, żeby się nie dowiedział.
Może się uda, hm?
Dlaczego miałby się dowiedzieć? Ten chłopak, który Cię zaprosił chyba nic nie wygada? I raczej nie ma szans, żeby Was tż razem zobaczył?


Szarlotko nie czytałam, ale jak przeczytasz, to napisz czy warte przeczytania, bo bym sobie coś czytnęła
A ja się nie mam gdzie zabunkrować przed malinami Ale jakieś dwa tygodnie i powinny się skończyć

nie nie chłopak nie wygada, oj dobrze myślisz trzeba będzie coś wykombinować :p jak się wyda to powiem że mnie tam nie było, tak jak on z tą dziewczyną 'z biedronki' ha!