Mistrzowie grafomanii :)

[bess]

Napisane przez Elliannia

Gumowy smok?
Coś w stylu dinozaura z "Historii Świata" Mela Brooksa? ;>

nie jestem pewna czy widzialam
A tu macie strzyge-tyuł mowi sam za siebie mistrzowski skok strzygi ok 4:38
www.youtube.com/watch?v=fAQk4bEtSkg
i popis wokalny
www.youtube.com/watch?v=us0J6ZwFV_8
sorry gumowy byl bazyliszek ukazuje sie ok 1:50,smok byl komputerowy-tez niezly
http://www.youtube.com/watch?v=qkG7Z0VSLiA
Ja musialam obejrzec,chociazby dlatego ze Dolina kwiatow to w moich okolicach,wiekszy rzut beretem.Najladniejsze plenery w calym filmie chyba
Ksiazki nigdy nie czytalam,bo nie ciagnelo mnie do takich klimatów ale kto wie kto wie

[nebraska]

Napisane przez Titane

Bierz się za Wiedźmina, bo naprawdę warto Film był straszny i myślę, że wiele osób mógł zniechęcić, bo gniot zrobili jakich mało. Natomiast książka to mistrzostwo


Z Pratchetta zmęczyłam tylko jedną jedyną i więcej po to nie sięgnę.


Terakowskiej też nie czytałam.

Ja na Sapkowskim wymiękłam. Może i te jego książki są wciągające jeśli chodzi o fabułę, ale język jakim są napisane tak bardzo mnie drażni, ze .. no nie dałam rady.

Byłoby miło zobaczyć jakąś ekranizację z prawdziwego zdarzenia, ale na to chyba przy polskich budżetach nie ma co liczyć.

Pratchett - przeczytałam tylko Kolory Magii - może źle wybrałam na początek, nie było to złe, ale jakoś bez fajerwerków, na które prawdę mówiąc liczyłam.

Terakowskiej czytałam jedną rzecz, ale niezbyt zapadła mi w pamięć, coś z kotem zw tytule Jako czytadło ujdzie, ale tylko tyle. Nie miałam ochoty sięgnąć po nic więcej

[sincarne]

a ja sapkowskiego uwielbiam zawsze i w kazdej postaci. zaczytuje sie od lat i po wielokroc husycka trylogia to majstersztyk
a co do pratchetta-przeczytalam wszystkie. totalny jajcarz. uwielbiam te czesci gdzie sa czarownice-np trzy wiedzmy

[Elliannia]

Napisane przez nebraska

Ja na Sapkowskim wymiękłam. Może i te jego książki są wciągające jeśli chodzi o fabułę, ale język jakim są napisane tak bardzo mnie drażni, ze .. no nie dałam rady.

Byłoby miło zobaczyć jakąś ekranizację z prawdziwego zdarzenia, ale na to chyba przy polskich budżetach nie ma co liczyć.

Pratchett - przeczytałam tylko Kolory Magii - może źle wybrałam na początek, nie było to złe, ale jakoś bez fajerwerków, na które prawdę mówiąc liczyłam.

Terakowskiej czytałam jedną rzecz, ale niezbyt zapadła mi w pamięć, coś z kotem zw tytule Jako czytadło ujdzie, ale tylko tyle. Nie miałam ochoty sięgnąć po nic więcej

Cóż, mnie Kolor Magii też nie powalił, i cieszę się że nie zaczęłam od niego
Weź się za Morta - jeśli masz jak

Co do Terakowskiej to ja podobnie - czytałam 'Lustro Pana Grimsa' - fajnie się czytało, przyjemnie... ale jakoś nie mam cęci wziąć się za inne jej książki, nie było tego, co nazywam wciągnięciem

[larva]

Napisane przez nebraska

Wiem, kto to jest grafoman.

Niestety, Sienkiewiczowi talentu odmawiam. Jest dla mnie twórcą miałkich historyjek z płytkim przesłaniem. Styl jego prozy jest dla mnie baaardzo średni, a w Trylogii jest po prostu zły. Wypłynął na uczuciach patriotycznych i tak już sobie na nich płynie od lat

Prusowi czy Reymontowi ten pan do pięt nie dorasta.

Założeniami literatury pozytywistycznej jest m.in. powieść ku pokrzepieniu serc
Poza tym - to, co dla nas [niektórych] teraz jest płytkim przesłaniem, kilkadziesiąt lat temu takim być nie musiało.

[Eflinka]

Napisane przez Wyrak

Oj, spokojnie Sapkowski jest naprawde swietny. Przy czym Wiedzmin ma taki, hm, slowianski klimat - to taka swojska fantasy. W swietle dyskusji na watku o blondynkach moze Cie to zainteresowac

Z polskich autorow zdecydowanie polecalbym Lysiaka, swietna lektura.



Nie wiem do kogo to, ale jesli do mnie, to nie ta plec i bez zwrotow grzecznosciowych.



Wybacz, ale mi to akurat nieladnie mowiac zwisa i powiewa. Nie pisze po to zeby komukolwiek zylka skakala, ale tak samo nie zamierzam ugrzeczniac postow, zeby ktos sie czasem brzydko nie wyrazil. Zreszta to jakby nie patrzec, Twoja odpowiedizalnosc. Tymniemniej, skoro zdajesz sobie sprawe ze zwiazku przyczynowo-skutkowego, to zapewne uda Ci sie temu skutkowi zapobiec.



Dla Ciebie jest glupota, ale ja podtrzymuje, jesli ktos ocenia ksiazke bez jej przeczytania i ocenia szufladkuje ludzi przez taka drobnostke jak lubiana ksiazka/autor, to jest bufon, pustak i kiep. W swietle tego tekstu ta pani jest pretensjonalnym pustakiem.



Ty to powaznie piszesz? Nie bedziesz w stanie w kims porozmawiac, bo czyta taka czy inna ksiazke? Wybacz, ale wg mnie to nie jest problem z ta osoba czytajaca Coelho, wrecz przeciwnie.

Roznych ludzi poznalem, z bardzo roznymi wyborami, pogladami, droga zyciowa. Staram sie i staralem sie nie patrzec na czyjes wybory z gory czy przez nie szufladkowac. Tym bardziej nie rozumiem, jak ktos moze oceniac innego czlowieka przez to ze czyta nielubianego autora? Dla mnie to kwinstesencja pustosci.



Tak, w tym wypadku zostala uzyta hiperbola (z ktorego to pojecia tak sie wysmiewalas). Tyle ze uzyta absurdalnie i mocno przesadzona.



Ach ten mityczny Zachod Powiem Ci tak - jesli autor jest dobry, to sie obroni, jesli jest mierny, ale krytycy przymkna oko, to tez sie moze obronic \

Powiedz mi gdzie byli Ci krytycy, gdy wyplynal Dan Brown? Uprawiali zenujaca klake. Nie chce juz insynuowac, ze krytycy to niespelnieni pisarze czy cos w tym stylu, ale na pewno nie specjalisci-sedziowie z ostrymi piorami, jak ich opisujesz



Skad pomysl, ze ja Cie chce czy bede do czegokolwiek przekonywac? Dla mnie ta pani to grafomanka i bufon, dla Ciebie niech sobie bedzie kim chce.



Idac Twoim tropem myslenia Coelho jest swietnym autorem, bo nie jest zapomniany, tylko sie o nim tu zaciecie dyskutuje.





Piszesz to najzupelniej powaznie? Juz abstrahujac od tego, ze nie ocenialbym ksiazki po kilku kartkach, ona nawet sobie tego trudu nie zadala! Wiedziala i juz. Dla mnie to zenujace i swiadczace bardzo zle o niej, i nie, na pewno nie ma w tej sprawie racji.

Tak, piszę to całkiem poważnie. Gdy kupuję książki zawsze czytam w księgarni 3, 4 strony albo po kolei albo wyrwane z kontekstu. Gdybym przeczytała teraz kilka takich "mądrości" na kartkach książek Coelho na pewno nie zdecydowałabym się na więcej.

[Wyrak]

Napisane przez Eflinka

Tak, piszę to całkiem poważnie. Gdy kupuję książki zawsze czytam w księgarni 3, 4 strony albo po kolei albo wyrwane z kontekstu. Gdybym przeczytała teraz kilka takich "mądrości" na kartkach książek Coelho na pewno nie zdecydowałabym się na więcej.

Nie no, co kto lubi, ale dla mnie to przypomina wlaczenie 5 minut filmu i okreslenie po tym, czy jest fajny czy nie, a jakby nie patrzec, to np. w takim Ojcu Chrzestnym czy Przeminelo z Wiatrem (celowo podaje dwa bardzo rozne od siebie filmy), sa momenty, istotne dla fabuly, ale jawiace sie jako bardzo nudne i bezsensowne jesli by je wyrwac z kontekstu.

Z ksiazkami jest podobnie - np. przeczytac kilka stron Ludluma, Kinga czy wielu innych autorow - nie trafisz to wyjdzie ze gniot

To tak jakby nauczyciel ocenial wypracowanie po przeczytaniu wyrwanych z kontekstu kilku zdna, wg mnie bezsensowne.

Napisane przez sincarne

a ja sapkowskiego uwielbiam zawsze i w kazdej postaci. zaczytuje sie od lat i po wielokroc husycka trylogia to majstersztyk
a co do pratchetta-przeczytalam wszystkie. totalny jajcarz. uwielbiam te czesci gdzie sa czarownice-np trzy wiedzmy

Zgadzam sie z obydwoma ocenami.

Napisane przez nebraska

Ja na Sapkowskim wymiękłam. Może i te jego książki są wciągające jeśli chodzi o fabułę, ale język jakim są napisane tak bardzo mnie drażni, ze .. no nie dałam rady.

Jestes w stanie sprecyzowac co Cie w nim drazni?

Napisane przez bess

nie jestem pewna czy widzialam
A tu macie strzyge-tyuł mowi sam za siebie mistrzowski skok strzygi ok 4:38
www.youtube.com/watch?v=fAQk4bEtSkg
i popis wokalny
www.youtube.com/watch?v=us0J6ZwFV_8
sorry gumowy byl bazyliszek ukazuje sie ok 1:50,smok byl komputerowy-tez niezly
http://www.youtube.com/watch?v=qkG7Z0VSLiA
Ja musialam obejrzec,chociazby dlatego ze Dolina kwiatow to w moich okolicach,wiekszy rzut beretem.Najladniejsze plenery w calym filmie chyba
Ksiazki nigdy nie czytalam,bo nie ciagnelo mnie do takich klimatów ale kto wie kto wie

Leze Bess

Mysle ze adaptacja Wiedzmina byla by super pomyslem, tyle ze:
- bez odbiegania od fabuly ksiazek (bo to adaptacjom zwykle nie wychodzi na zdrowie)
- z odpowiednim budzetem (zeby nie bylo gumowych smokow )
- dobrym, czujacym klimat rezyserem i obsada.

A co do Wiedzmina, to nie ksiazka, tylko ksiazki - 2 zbiory opowiadan i cykl 5 powiesci. Sprobuj opowiadan na poczatek, moze akurat polubisz

[Titane]

Napisane przez bess

nie jestem pewna czy widzialam
A tu macie strzyge-tyuł mowi sam za siebie mistrzowski skok strzygi ok 4:38
www.youtube.com/watch?v=fAQk4bEtSkg
i popis wokalny
www.youtube.com/watch?v=us0J6ZwFV_8
sorry gumowy byl bazyliszek ukazuje sie ok 1:50,smok byl komputerowy-tez niezly
http://www.youtube.com/watch?v=qkG7Z0VSLiA
Ja musialam obejrzec,chociazby dlatego ze Dolina kwiatow to w moich okolicach,wiekszy rzut beretem.Najladniejsze plenery w calym filmie chyba
Ksiazki nigdy nie czytalam,bo nie ciagnelo mnie do takich klimatów ale kto wie kto wie

Nie no boskie Strzyga wymiata
W całym filmie podobał mi się tylko Jaskier.

Napisane przez Elliannia

Która książka Pratchetta tak Cie odrzuciła? ;>
Ja zaczęłam od Morta, pożniej seria o Straży i Wiedźmach, więc wpadłam jak śliwka w kompot i dalej w nim pływam
A właśnie Mortem nawróciłam wielu znajomych na Pratchettomaniaków

Zupełnie nie pamiętam, nawet nie pamiętam o czym była. Czytałam ją kilka lat temu i posostało mi jedynie złe wrażenie. Może źle trafiłam i rzeczywiście kiedyś jeszcze spróbuję.

[Eflinka]

Napisane przez Wyrak

Nie no, co kto lubi, ale dla mnie to przypomina wlaczenie 5 minut filmu i okreslenie po tym, czy jest fajny czy nie, a jakby nie patrzec, to np. w takim Ojcu Chrzestnym czy Przeminelo z Wiatrem (celowo podaje dwa bardzo rozne od siebie filmy), sa momenty, istotne dla fabuly, ale jawiace sie jako bardzo nudne i bezsensowne jesli by je wyrwac z kontekstu.

Z ksiazkami jest podobnie - np. przeczytac kilka stron Ludluma, Kinga czy wielu innych autorow - nie trafisz to wyjdzie ze gniot

To tak jakby nauczyciel ocenial wypracowanie po przeczytaniu wyrwanych z kontekstu kilku zdna, wg mnie bezsensowne.



Zgadzam sie z obydwoma ocenami.



Jestes w stanie sprecyzowac co Cie w nim drazni?



Leze Bess

Mysle ze adaptacja Wiedzmina byla by super pomyslem, tyle ze:
- bez odbiegania od fabuly ksiazek (bo to adaptacjom zwykle nie wychodzi na zdrowie)
- z odpowiednim budzetem (zeby nie bylo gumowych smokow )
- dobrym, czujacym klimat rezyserem i obsada.

A co do Wiedzmina, to nie ksiazka, tylko ksiazki - 2 zbiory opowiadan i cykl 5 powiesci. Sprobuj opowiadan na poczatek, moze akurat polubisz

Tylko, że u Coelho wszystkie strony są takie same

A czytał ktoś z Was książki Moore'a? Wczoraj kupiłam Najgłupszego Anioła tak w sam raz na święta Wcześniej omijałam szerokim łukiem, bo zbyt głośno o nim było

[Wyrak]

Napisane przez Eflinka

Tylko, że u Coelho wszystkie strony są takie same

Ale zeby o tym wiedziec, to trzeba je wszystkie przeczytac

[Elliannia]

Napisane przez Eflinka

Tylko, że u Coelho wszystkie strony są takie same

A czytał ktoś z Was książki Moore'a? Wczoraj kupiłam Najgłupszego Anioła tak w sam raz na święta Wcześniej omijałam szerokim łukiem, bo zbyt głośno o nim było

A czytałam jedną, "Brudna robota", i się mam zamiar brać za resztę Troche chaotyczne są, ale mimo wszystko fajnie się czyta, facet potrafi pisać z jajem i ma pomysł


Ostatnio skusiła mnie objętość "Szklane księgi porywaczy snów" by Gordon Dahlquist , i mam mieszane uczucia szczerze mówiąc, chociaż w sumie kiedy wyjdzie druga część, dam się skusić po raz kolejny...
I nie śmiać mi się że patrzę po objętości, jak się czyta 400 stron w jeden wiezór to ma się problem z kasą na książki :P

[sincarne]

Napisane przez Wyrak

Zgadzam sie z obydwoma ocenami.

Napisane przez Wyrak

Mysle ze adaptacja Wiedzmina byla by super pomyslem, tyle ze:
- bez odbiegania od fabuly ksiazek (bo to adaptacjom zwykle nie wychodzi na zdrowie)
- z odpowiednim budzetem (zeby nie bylo gumowych smokow )
- dobrym, czujacym klimat rezyserem i obsada.

dokladnie, dokladnie. bo ci brudni indianie jako elfy to masakra byla. i zamachowski jako lalus jaskier:P

Napisane przez Wyrak

A co do Wiedzmina, to nie ksiazka, tylko ksiazki - 2 zbiory opowiadan i cykl 5 powiesci. Sprobuj opowiadan na poczatek, moze akurat polubisz

aha. opowiadanie - sloneczne popoludnie, moje ukochane

[Eflinka]

Napisane przez Wyrak

Ale zeby o tym wiedziec, to trzeba je wszystkie przeczytac

Daruj mi tą wątpliwą przyjemność

[Eflinka]

Napisane przez Elliannia

A czytałam jedną, "Brudna robota", i się mam zamiar brać za resztę Troche chaotyczne są, ale mimo wszystko fajnie się czyta, facet potrafi pisać z jajem i ma pomysł


Ostatnio skusiła mnie objętość "Szklane księgi porywaczy snów" by Gordon Dahlquist , i mam mieszane uczucia szczerze mówiąc, chociaż w sumie kiedy wyjdzie druga część, dam się skusić po raz kolejny...
I nie śmiać mi się że patrzę po objętości, jak się czyta 400 stron w jeden wiezór to ma się problem z kasą na książki :P

Nie wiem jak Ty to robisz Mnie by czasu nie starczyło

[jacila]

Napisane przez Olaszcze

Ja Gretkowskiej będę bronić - bo to moja ulubiona pisarka ! Ona ma taki styl, metaforyczno-dosadny i ja to w jej literaturze uwielbiam. Jej konstrukcje zdań - dla mnie - świadcza o jej kunszcie pisarskim... Dlatego tez lubie Peszkową - poprostu lubie jak ktos się tak bawi słowem... nie wiem czy to juz grafomania ze stron w/w autorek ale ja to kupuję w całości

Peszek to ja też kupuję i uwielbiam. Podobnie Stachurę. Lubię zabawę słowem i chyba właśnie dlatego tak mnie zjeżyła "Kobieta i mężczyźni". Czytałaś konkretnie tę książkę? Bo innych nie znam, może ta jest... wyjątkowa. W porównaniu z Peszek te metafory wydają mi się mdłe, nienaturalne i wydumane. Nie przekonali mnie też bohaterowie. Ale szanuję zdanie, wiadomo jak to jest z gustem - każdy ma swój.

Zawiodła mnie też ostatnio bardzo Doris Lessing. Kupiłam "Podróż Bena" opatrzoną wielkim napisem "Literacka Nagroda Nobla 2007". Niestety mam wrażenie, że trudno o mniej zawoalowane i niebanalne przesłanie. Chyba więcej w moje życie wewnętrzne wnoszą kryminały Christie.

[jacila]

Napisane przez Wyrak

Nie no, co kto lubi, ale dla mnie to przypomina wlaczenie 5 minut filmu i okreslenie po tym, czy jest fajny czy nie

Mądrzy filmoznawcy wykryli kiedyś taką prawidłowość: jeśli film nie wciągnął Cię przez pierwsze 20 minut, to znaczy że już Cię nie wciągnie. Kilku znajomych od lat testuje to na sobie i się zgadza.
Ja też nie muszę czytać książki od deski do deski, żeby wiedzieć, że uznam ją za gniota. Czasem na to naprawdę wystarczy parę kartek, choćby po to, żeby ocenić czy styl pisania nie odrzuci Cię na kilometr.
A Tobie się wszystkie książki przeczytane w życiu podobały? Każdą jedną przeczytałeś do końca? Książek sygnowanych znakiem Harlequina też nie można szufladkować, bo na pewno niektóre to dzieła z przesłaniem?

[Wyrak]

Napisane przez jacila

Mądrzy filmoznawcy wykryli kiedyś taką prawidłowość: jeśli film nie wciągnął Cię przez pierwsze 20 minut, to znaczy że już Cię nie wciągnie. Kilku znajomych od lat testuje to na sobie i się zgadza.
Ja też nie muszę czytać książki od deski do deski, żeby wiedzieć, że uznam ją za gniota. Czasem na to naprawdę wystarczy parę kartek, choćby po to, żeby ocenić czy styl pisania nie odrzuci Cię na kilometr.
A Tobie się wszystkie książki przeczytane w życiu podobały? Każdą jedną przeczytałeś do końca? Książek sygnowanych znakiem Harlequina też nie można szufladkować, bo na pewno niektóre to dzieła z przesłaniem?

Nie zgadzam sie z taka ocena, nie uwazam ze ktokoklwiek jest uprawniony do oceny ksiazki czy filmu po jego fragmencie. Mojego zdania raczej nie zmienie, tym bardziej ze przychodzi mi mnostwo przykladow na mysl (podane wczesniej), dla ktorych taka ocena by byla bardzo krzywdzaca.

Oczywiscie ze mi sie nie wszystki podobaly, ale zwykle nawet jesli mi sie nie podoba, to koncze. Z takich ktorych nie dokonczylem, przychodzi mi na mysl "Anioly i Demony", po jakich 100-150 stronach wysiadlem, mialem dosc i raczej do niej nie powroce. Inna sprawa, ze przedtem przeczytalem dwie inne ksiazki tego grafomana

[Eflinka]

Napisane przez Wyrak

Nie zgadzam sie z taka ocena, nie uwazam ze ktokoklwiek jest uprawniony do oceny ksiazki czy filmu po jego fragmencie. Mojego zdania raczej nie zmienie, tym bardziej ze przychodzi mi mnostwo przykladow na mysl (podane wczesniej), dla ktorych taka ocena by byla bardzo krzywdzaca.

Oczywiscie ze mi sie nie wszystki podobaly, ale zwykle nawet jesli mi sie nie podoba, to koncze. Z takich ktorych nie dokonczylem, przychodzi mi na mysl "Anioly i Demony", po jakich 100-150 stronach wysiadlem, mialem dosc i raczej do niej nie powroce. Inna sprawa, ze przedtem przeczytalem dwie inne ksiazki tego grafomana

Widzisz, czyli jednak też nie dałeś rady czegoś przeczytać. Moim zdaniem nie można wystawiać oceny książce po kilku kartkach, ale z pewnością można widzieć już czy taki autor będzie Ci odpowiadał. Przeczytałam jedną Coelho, po dłuższej przerwie sięgnęłam po kolejną i koniec, wysiadłam Myślę więc, że mogę się wypowiedzieć na temat mądrości, które przekazuje on światu i nie chce sie upewniać czy aby czasami jakaś kolejna z jego książek nie jest lepsza

[Olaszcze]

Napisane przez jacila

Czytałaś konkretnie tę książkę? Bo innych nie znam, może ta jest... wyjątkowa. W porównaniu z Peszek te metafory wydają mi się mdłe, nienaturalne i wydumane. Nie przekonali mnie też bohaterowie. Ale szanuję zdanie, wiadomo jak to jest z gustem - każdy ma swój.

Tak czytałam I ta i wiele innych - zostali mi "My zdies emigranty" i "Światowidz"... ale sobie dozuję przyjemności... ale tak jak napisałas kazdy ma swój gust... "Kabaret metafizyczny" mnie powalił - ma kobieta wyobraźnię...

Ja mam dwie ksiażki, przez które nie przebrnęłam mimo wielokrotnych podejść - Pamiętnik statecznej Panienki - Simon de Beauvoir i "Sto lat samotności".

Wyrak - jakos ciezko mi uwierzyć w to co piszesz... na jakiej podstawie wybierasz więc sobie to co czytasz? Ksiazek jest tysiące - czym się kierujesz skoro - jak piszesz - jak bierzesz ksiazke do ręki to czytasz całą (to parafraza oczywiscie)? Jaki masz klucz?

[Titane]

Napisane przez Titane

Zupełnie nie pamiętam, nawet nie pamiętam o czym była. Czytałam ją kilka lat temu i posostało mi jedynie złe wrażenie. Może źle trafiłam i rzeczywiście kiedyś jeszcze spróbuję.

Przypomniałam sobie! "Panowie i damy"

[Elliannia]

Napisane przez Titane

Przypomniałam sobie! "Panowie i damy"

A, bo to akurat jest cykl, i Panowie i Damy to 3 część opowieści o czarownicach, jesli nie czytalo sie wczesniejszych to faktycznie ciezko wylapac pewne rzeczy i zrozumiec do konca

[selfish]

Oooo, jaki przyjemny wątek

To ja dorzucę paru moich osobistych "naj" grafomańskich:
- Graham Masterton (brrrrrr, te papierowe dialogi)
- Ann Rice (uwielbiam jej wampirze love story, ale kobieta po prostu kiepsko pisze, no kiepsko!)
- Paulo Coelho (same banały, nic ciekawego literacko)
- William Wharton (jak wyżej)
- Dorota Masłowska (za wyjątkiem "Wojny..." kolejne jej hmm "publikacje" to grafomaństwo pierwszej wody... albo być może ja tego nie rozumiem)
- Manuela Gretkowska (bełkot; zgadzam się z moim profesorem, który zakwalifikował jej pisarstwo pogardliwie do tzw. literatury menstruacyjnej; bardzo trafne określenie!)

oj, byłabym zapomniała...
- "Dzieci szatana" Stanisława Przybyszewskiego. Jeśli ta pozycja nie jest grafomaństwem, to ja przepraszam, ja się nie znam


Aaaaa.
Koniecznie muszę obronić Sienkiewicza. To autor nie tylko Trylogii i Krzyżaków. Szanowne koleżanki, zerknijcie na jego powieść "Bez dogmatu". Ge-nial-ne; polecam!

[***luna]

Napisane przez selfish

Oooo, jaki przyjemny wątek

To ja dorzucę paru moich osobistych "naj" grafomańskich:
- Graham Masterton (brrrrrr, te papierowe dialogi)
- Ann Rice (uwielbiam jej wampirze love story, ale kobieta po prostu kiepsko pisze, no kiepsko!)
- Paulo Coelho (same banały, nic ciekawego literacko)
- William Wharton (jak wyżej)
- Dorota Masłowska (za wyjątkiem "Wojny..." kolejne jej hmm "publikacje" to grafomaństwo pierwszej wody... albo być może ja tego nie rozumiem)
- Manuela Gretkowska (bełkot; zgadzam się z moim profesorem, który zakwalifikował jej pisarstwo pogardliwie do tzw. literatury menstruacyjnej; bardzo trafne określenie!)

oj, byłabym zapomniała...
- "Dzieci szatana" Stanisława Przybyszewskiego. Jeśli ta pozycja nie jest grafomaństwem, to ja przepraszam, ja się nie znam


Aaaaa.
Koniecznie muszę obronić Sienkiewicza. To autor nie tylko Trylogii i Krzyżaków. Szanowne koleżanki, zerknijcie na jego powieść "Bez dogmatu". Ge-nial-ne; polecam!

Ja Gretkowskiej będę bronić
Ma lepsze i gorsze publikacje na swoim koncie, ale do grafomanki jej daaaaaaaleko.

[selfish]

No cóż, widać ja czytałam tylko te gorsze

[***luna]

Napisane przez selfish

No cóż, widać ja czytałam tylko te gorsze

Bardzo prawdopodobne

[L_V]

Napisane przez selfish

- Ann Rice (uwielbiam jej wampirze love story, ale kobieta po prostu kiepsko pisze, no kiepsko!)
!

Piszesz o Ann Rice w tłumaczeniu czy wersjach oryginalnych?

[selfish]

W tłumaczeniu.
Fakt, może to tłumaczenie było tak denne. Muszę w końcu sprawdzić, obiecuję to sobie od dawna.

[żaba :)]

bess przez ten Twój filmik prawie oplułam monitor jogurtem. Co za skok!
Co do grafomanów...Pierwsze dwa nazwiska, które wpadły mi do głowy po przeczytaniu tytułu wątku to Coelho i Brown.
Przyznam, że skusiłam się na przeczytanie "Kodu Leonarda daVinci" po wielu pozytywnych opiniach...natomiast jedyną moją refleksją po lekturze było pytanie "O co tyle szumu?" Jak dla mnie zwykłe czytadło, po paru latach chyba nikt już o nim nie będzie pamiętał. (I ta rozwalająca scena z rzucaniem kostką mydła ).

[larva]

Napisane przez żaba :)

(I ta rozwalająca scena z rzucaniem kostką mydła ).

Już nawet nie pamiętam, że coś takiego tam było... Ta książka nawet na zwykły, denny kryminał się nie nadaje. Jak przeczytałam ostatnie zdanie, pomyślałam "Fajnie fajnie. Ale o chodzi tak naprawdę?".

[dotka85]

Odgrzebałam stary watek Ale dobrze sie przekonac ze wizaz nigdy nie zawodzi. Myslalam, ze jestem odosobniona w swojej opinii.

Moje typy (kolejnosc nieprzypadkowa):
Paulo Coehlo
Dan Brown
W. Wharton
K.Grochola
J. Caroll- z wyjatkiem Krainy Chichow