![]() |
#91 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
Dzięki Bogu on ją bzykną w czwartek i nie zdążył bzyknąć mnie. Ale jasne przebadam się. Jeszcze mi niespodzianki w postaci jakiejś parchy od niego, do pełni szczęścia brakuje. ![]() Wiem, wiem, nie mogę ani z nim rozmawiać ani widzieć się tylko muszę utwierdzać się, że zostawienie go na amen jest jedynym słusznym wyborem. Wiesz, ja nie wiem w co wierzę, ale na pewno nie wierzę w ludzką monogamię.
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#92 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 4 559
|
Dot.: co dalej?
Suszarko, bardzo, bardzo Ci współczuję.
![]() Jeśli będziesz się zastanawiać czy do niego wrócić przeczytaj swoje słowa: Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Trzymam za Ciebie kciuki.
__________________
♥ 25.08.2012 Aparatka 08.04.2013 Damon Clear (góra) 18.11.2013 aparat metalowy mini (dół) |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 96
|
Dot.: co dalej?
Niestety, ale fakt, że on twierdzi, że to był jeden jedyny raz, to jeszcze nie znaczy, że tak było. Po prostu na tym jednym razie go przyłapałaś.
Jak widać ten człowiek nie ma problemu z kłamstwami, przytulaniem się z Tobą przed TV zaledwie kilka godzin po zdradzie. Jak gdyby nigdy nic. Jak mawia moja ciotka "ciało puszczone raz puszcza się cały czas". Jeśli on zdradza w okresie narzeczeństwa, który jest przecież najpiękniejszym czasem, chociaż był zdecydowany na wspólne życie i ślub, nie macie kryzysu, dbasz o niego bardzo... To co by było po ślubie? Jakbyś była zmęczona, w ciąży, w połogu, zachorowała, zestarzała się, była jego żoną od dekady? Zdradzałby na potęgę. Wierz mi, spotkało Cię na swój sposób szczęście, bo nie zmarnowałaś życia, masz szansę na ślub i życie z innym, wiernym facetem. Nawet nie rozważaj wybaczenia. W drzwiach wymień zamki. Jeśli macie wspólne konto, to wybierz swoją część pieniędzy i załóż własne. Nie kontaktuj się z nim, chyba że w sprawach, które musicie ze sobą rozwiązać (jak kredyt). |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#94 |
Raczkowanie
|
Dot.: co dalej?
suszarko - strasznie mi przykro z powodu tych dwóch gnid. Wiem, że bardzo to przeżywasz i być może chciałabyś uwierzyć że może jeszcze coś da się naprawić, ale tacy jak on się nie zmieniają - chyba że na gorsze. Nie daj się mu omotać ponownie - nie pozwól mu zmarnować ci życia!
Tak jak już pisały ci dziewczyny - znajdź sobie zajęcie, dzięki któremu będziesz mogła trochę ochłonąć, oderwać się od tego całego syfu. Na pewno masz przyjaciół... Trzymam za ciebie kciuki i wierzę, że sobie poradzisz. ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#95 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 562
|
Dot.: co dalej?
a tak przy okazji to ależ on jest głupi. Jak już czyjeś zaufanie się odbuduje to ja bym wszystko zrobiła by nie stracić. Wyznaję zasadę, że jak mi się ktoś inny spodoba zrywam i mogę robić co chcę.
Na pewno będziesz znów szczęśliwa. Pewnie dużo czasu musi minąć, ale teraz masz tak naprawdę 2 drogi: - płakać, użalać się, smucić, schudnąć, nie jeść, albo jeść, i w ogóle marnować ten czas -Pokazać, że sobie poradzisz, że jesteś silną kobietą, że dziękujesz mu, że tak się stało bo nie zmarnujesz na niego następnych lat, że jesteś teraz naprawdę szczęśliwa bo wiesz, że na pewno znajdziesz szczęście bo z nim byś już nie znalazła. Pokaż sobie, że jesteś silna.
__________________
...Ja w tym co dobre i leciutkie chce zanurzyć się i w tym pływać... ![]() I love my live ![]() Sprawdź czy nie popełniasz błędów w związku : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=487527 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#96 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: co dalej?
.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' Edytowane przez emer Czas edycji: 2011-02-21 o 11:18 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#97 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Dziękuję dziewczyny za wszystkie Wasze odpowiedzi.
O dziwo noc jakoś przetrwałam, nie zeszłam śmiertelnie, więc może jest jeszcze dla mnie nadzieja. Wiem, że mój były luby jawi się Wam wszystkim i oczywiście mi, jak ostatnia śmierdząca kłamliwa łajza. Bo taki jest. Natomiast mnie zastanawia jedna rzecz. Jedyna. Nasz związek naprawdę był dobry, normalny i odnajdywałam w nim poczucie bezpieczeństwa. I chryste jezu, dalej kompletnie nie umiem zrozumieć jak on mógł mi to zrobić, rzekomo mnie kochając. A mimo wszystko trudniej jeszcze bardziej jest mi uwierzyć, że mnie nie kochał. emer wszystko co piszesz to święta prawda, tylko największy problem tkwi w tym, że ja mam od dawien dawna problemy z samooceną i tkwiłam przed tym panem w tak toksycznych i tak chorych związkach, że ten nawet przy tej zdradzie wydaje się wzorem zdrowej relacji. I dlatego mam lęki, czy znów nie zachcę się poczuć upodlona, poniżona i bez godności . A jeśli tak to wrócę do niego i odnajdę szczęście w chorym, poniżającym układzie.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#98 |
Raczkowanie
|
Dot.: co dalej?
Jest jednak jakieś szczęście w nieszczęściu (o ile w ogóle można to tak nazwać). Dobrze się stało, że wszystko wyszło na jaw przed całym ślubem, a nie po nim gdzie ciągnał by się za Tobą bolesny rozwód. Więc weź pod uwagę tę dobrą stronę suszarko.
Tylko dlaczego ja mam takie głupie przeczucie, że Ty jadnek do niego wrócisz... ? ![]()
__________________
"Miłość to jedyny sens tego szalonego snu, w jakim jesteśmy uwięzieni" <3 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#99 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
Działo się źle? Nie. Mieliście wspólne plany (poważne!), cele (konkretne!), marzenia. I co? Ano to, że on spotyka pannę, która mu się spodobała. Pech chciał, że panna wykazała chęć bzyknięcia się. Skorzystał. Wiesz, ile takich panien może jeszcze spotkać? Mam nadzieję, że nie dasz mu drugiej szansy. On się nie zmieni. To się powtórzy. Przed zdradą nie powstrzymało go to, że było dobrze, że były zaręczyny, mieszkanie. Nic go nie może usprawiedliwić. Strasznie się zdenerwowałam czytając ten wątek. Mnie się w głowie nie mieści takie zachowanie, ale różni są ludzie jak widać. Trzymaj się i nie wierz w jego "zabijanie się" etc. Gdyby Cię kochał, szanował - nie zrobiłby tego. Bliskich osób się nie krzywdzi. A jeśli tak - jest się kanalią, nie wartą uwagi. ---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ---------- Cytat:
Suszarko, jeśli do niego wrócisz, wiesz, jak to się skończy? Kiedy on będzie wyjeżdżał "w interesach", kiedy będzie podążał z kumpami na piwo, kiedy będzie wychodził umyć auto, po bułki do sklepu - Ty będziesz tępo wpatrywać się w okno i zastanawiać, czy aby na pewno? Czy czasem nie ma kogoś innego? Czy nie zdradza Cię z Anią, Kasią, siostrą koleżanki, koleżanką kuzynki, panią ze sklepu, sąsiadką. Z nim już nie będziesz szczęśliwa. Nigdy. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#100 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Ze mnie można czytać jak z otwartej księgi i choć mnie nie znacie jesteście w stanie wynioskować z kilku zdań co mnie się po łbie kołacze.
![]() Tak, niestety, jak mam być szczera moja co 5 myśl na 10 myśli, jest taka czy nie wrócić jeszcze kiedyś to tego palanta. Tak, wiem, byłoby to najgorsze co mogłabym sama sobie zrobić. Niestety tak jak pisałam - mam problemy ze samooceną, akceptacją siebie, miałam to zawsze a w takich sytuacjach mój pęd do samozniszczenia i upodlenia jest ogromny. Co by nie było Moje Miłe, choć pewnie czytać mnie z niedowierzaniem i mówicie do monitora ' kurczę jak można być tak głupim jak ta baba" to mimo wszystko zapisuje się raz dwa do psychologa i do psychiatry - spać nie mogę a na psa i mieszkanie ( bo kredy choć jest na mnie i na niego, spłacam sama ) trza zarabiać. Może uda mi się pokonać samą siebie a może i nie. Wiem jedno, że im bardziej wczytuję się to co mi piszecie, wiem że jest cień nadziei , że jednak wygram sama ze sobą.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#101 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: co dalej?
Wiesz co? Myślałam, że zastanawiasz się, bo on Ci w tych kredytach pomaga, bo ma kasę, bo jest obrzydliwie bogaty
![]() Skoro nie jest, to niech zmyka ![]() Pisząc poważniej - jeśli faktycznie sobie z tym nie radzisz, decyzja o psychologu jest jak najbardziej słuszna. My wiemy, że z tej mąki chleba już nie będzie. Ty chyba nie chcesz w to uwierzyć. Co do niskiej samooceny; nie wiem, skąd się to u Ciebie wzięło. Stworzyłaś dobry związek, stać Cię na to i owo. Sprawiasz wrażenie fajnej dziewczyny. Lęk przed samotnością to normalna sprawa; chyba każdy w pewnym momencie się takiej wizji wystraszył. Cytat:
Pogrążysz się, jeśli mu wybaczysz. (hej, Twój narzeczony posuwał jakąś panienkę, no nie zastanawiaj się) Edytowane przez krolowazimy Czas edycji: 2010-07-05 o 08:32 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#102 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Boże, wręcz przeciwnie
![]() Nie chcę wierzyć, bo mam nadzieję, że mimo wszystko mnie rozumiecie, że na początku jest diabelnie ciężko w coś takiego uwierzyć.Do psycho dziś będę dzwoniła, więc jest szansa, ze jeszcze w tym tyg tam wyląduję. To nawet nie chodzi o lęk przed samotnością, to chodzi bardziej o pewne traumy i zdarzenia z dzieciństwa, gdzie od długiego, długiego czasu moim dominującym uczuciem jest nienawiść do samej siebie. Od dawna wymagam stałej opieki psychologa, ale że tak powiem nigdy mi nie było po drodze do niego i wolałam się męczyć. Teraz wiem, że muszę iść bo jestem na takim zakręcie życiowym, że sama mogę nie mieć wyjść siły wyjść z niego z dobrą decyzją. O boże dziewczyny, zwariujecie pewnie niedługo z moim smęceniem idiotki. ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#103 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: co dalej?
.
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' Edytowane przez emer Czas edycji: 2011-02-21 o 11:18 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#104 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
![]() Wiesz, że podjęłaś dobrą decyzję, a jedyne co mogę zrobić, to trzymać kciuki, abyś jednak znalazła w sobie siłę i wytrwała, abyś zrobiła to dla siebie samej. Abyś mogła rozpocząć nowy, lepszy rozdział w swoim życiu ![]()
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#105 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
![]() suszarko, nie lej łez za kims kto nie ma pojęcia o miłości! lepiej, że teraz się rozstaliscie niz później-to jest szczęście w nieszcześciu |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#106 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
![]() Każda kobieta na którą zdrada spadła przeżywa to samo co Ty, nie widziałam żadnej spokojnej jak skała. Bo każda kochała, każda w związku czułą się dobrze, każda myslała, że facet ja kocha. To są normalne reakcje kochającej kobiety. Tylko trzeba to przezwyciężyć, niestety. Wypłakac się, potęsknić za draniem, trzeba przez to przejść, bo nikt inny za Ciebie tego nie załatwi. Ale niech pociechą będzie fakt, że inne też tęskniły, też o 3 nad ranem stwierdzały, że wybaczą ostatni raz itd. Tylko tym myslom się nie trzeba poddawać. ![]()
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#107 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
żaden facet Cię nie uzdrowi (no, z wyjatkiem specjalisty ![]() fajnie, że z Twoich postów przebija poczucie humoru ![]() to ważne, by zachować trochę dystansu tak jak napiasąła wcześniej któras z wizażanek-niemal każdy z nas odczuwa lęk przed samotnością, nikt nie chce być zdradzany, robiony w balona, nikt nie jest idealny, chyba nie ma na ziemi człowieka, który nie miałby kompleksów (ukrytych lub jawnych), niewielu jest szczesliwców, ktorzy wychowali się w kochajacej, dobrej rodzinie i wiodło beztroski zywot od dziecięctwa naprawdę nie jesteś tak kompletnie do niczego ![]() dasz radę. bez niego. Edytowane przez wandaweranda Czas edycji: 2010-07-05 o 09:37 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#108 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
choć na Wizażu nie jestem od dziś,
to naprawdę nie wiedziałam, że taką siłę można czerpać z Waszych postów. Dziękuję po stokroć! Czuje się jak kompletny oszołom dziś, w każdej sekundzie myślę : wrócę do niego, niech się dzieje co się chce a sekundę później, ah wykastruje chama, wrzątek wyleję, tłuczkiem do ziemniaków go obiję. Wydaje mi się, że postradałam zmysły, choć może nie jest tak źle, skoro siedzę przed laptopem w domu a nie biegam goła po ulicy z piórkiem w odwłoku. ![]() Tak czy siak dziewczyny, biorę się za tel dzwonie do psycho, jutro popracuję jeszcze z domu a w środę chcę iść do pracy i mimo wszystko próbować bądź udawać żyć od początku.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#109 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: co dalej?
Suszarka...no...wrócisz do niego...i co...? Pójdziesz z nim do łóżka...? Pozwolisz się pocałować...? Pozwolisz mu wejść pod prysznic i umyć się Twoim żelem...?
Ohyda.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#110 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
Bo czymże jest zdrada, "cudowne bzykanie" jakiejś panienki, a za moment błaganie i przepraszanie z miłością na ustach...? Cytat:
![]()
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#111 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 509
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
![]() ![]()
__________________
'Signora, please stop being so sad. If you continue like this, I will be forced to make love to you. And I've never been unfaithful to my wife.' 'Under the Tuscan Sun' |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#112 | |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
dobrze, że nie jadłam śniadania bo na samą myśl o tym zwymiotwałabym na komputer. W środę idę na trochę do pracy a później na 15stą do psychologa. Wierze, że im więcej minie i im więcej osób będzie mi powtarzało, że nie warto, to mimo wszystko dam radę.
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#113 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: co dalej?
A warto?
Mnie sama myśl o tym napawa obrzydzeniem, wstrętem po prostu. Ty, kochająca czekałas na niego, myślałaś o nim, a on "cudownie bzykał" jakąś panienkę, co to go do szaleństwa doprowadzała swoimi pazurami. Mając Ciebie, poleciał za inną. Nie wiesz czy nie robił tego wcześniej, nie wracał do domu i nie szedł do łóżka z Tobą. Naprawdę byłabyś w stanie tak po prostu wpuscic go do łóżka i z nim być...? Ja wiem, że strasznie kategorycznie się wypowiadam, ale jestem z tych, którzy po prostu nie potrafią w ogóle sobie tego wyobrazić (wiem, bo przerabiałam, do dzisiaj czuje wstręt), zaakceptować ani w żadnym wymiarze zrozumieć.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#114 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: co dalej?
piszesz o swojej niskiej samoocenie....teraz wszystko rozbija się o to, na ile nisko się cenisz. Czy uważasz, że naprawdę zasługujesz na to, by ktoś Cię zdradzał i okłamywał?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: co dalej?
Bardzo Ci współczuję. Bądź silna, wszystko się ułoży!
![]()
__________________
Jest git ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#116 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Nie warto wiem.
I wiem, że nie byłabym w stanie nawiązać z nim fizycznej więzi, bo bym brzydko mówiąc podrzygiwała sobie w trakcie każdego jego dotyku. I mam nadzieję, że aż tak nisko się nie cenię aby wrócić do tego wypierdka społeczeństwa.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#117 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: co dalej?
To jest taki typ po prostu- niewierny. Wiem, że boli, bardzo boli, ale musisz znaleźć siłę, żeby na nowo się odnaleźć. Strasznie to przykre ...
__________________
Jest git ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#118 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 418
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
A że nachodzą Cię myśli o powrocie; to normalne. Miałaś poukładane życie, "tę pewność, o którą nam wszystkim chodzi", a tu buch. G...no prawda. I zaczynasz od nowa. Jestem pewna, że te myśli o powrocie są powodowane właśnie tym, że szkoda Ci tego pukładanego już życia. Nie tym, że on jest taki och ach. Bo nie jest, dobrze o tym wiesz. Z nim już nie będziesz szczęśliwa. Nie ma co słuchać tłumaczeń (zresztą - co on Ci może powiedzieć? że żałuje? jasne - sądząc po smskach "po" jest zachwycony), nie ma co wracać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#119 |
Buc
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
|
Dot.: co dalej?
Krolowozimy, jest pełno racji w tym co piszesz.
I też oczywiście chodzi o pokładane, ciepłe, bezpieczne życie, które teraz jawi mi się jako koszmar największy, gdzie nie ma żadnej pewności. Jasne, on och i ach nie był, ale był moim największym przyjacielem, wielka częścią mojego życia i tak jak się nie da stworzyć z nim więzi już, tak samo sie nie da zapomnieć z dnia na dzień i udać, że spłyneło to mnie jak woda po kacze. Wiem, że będę się motała tysiąc razy jeszcze, wiem, że pewnie nadejdzie taki moment, że napiszę Wam, chrzanię, nie mam siły wracam do niego, by zaraz po tym napisać nienawidzę bydlaka, niech zdechnie. Nikt mnie jeszcze tak nie zranił, nikt tak jeszcze nie rozwalił mi świata, więc to niestety jest chyba normalne, że się gubię i nie wiem jak się zachować a do tego pomimo 'szczęścia w nieszczęściu', pęka mi po prostu serce.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#120 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: co dalej?
Cytat:
On obecnie szczerze, gorąco i namiętnie żałuje, że zapomniał usunąć smsów. I że (na jakiś czas) przymusowo odstawiłaś go od łona drapiącej, bzykającej, gorącej laseczki i od łona swojego. Cytat:
Bo patrzę, że on chyba zabiera się za okręcanie kota ogonem. Cytat:
Szczerze wierzysz w jego zmianę, czy rozważając powrót do niego rozważasz też nowe obowiązki narzeczonej: szykowanie prowiantu na jego bzykane wyprawy? W końcu musi mieć chłopina siły...
__________________
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:01.