Brać ślub, czy postawić na swoim?! - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-17, 11:46   #91
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Serio, przy takim traktowaniu przez rodzinę, odwaliłabym scenę z atakiem histerii i bólami brzucha. Nie miałabym żadnych skrupułów przed zdenerwowaniem rodzicielki.

Ewentualnie poszłabym do gina i poprosiła o wystosowanie pisma, że nadmierne nerwy szkodzą mnie i dziecku, powiększyłabym do byczego rozmiaru, oprawiłabym w ramki i powiesiłabym im na ścianie.

Oszalały te baby.

A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że te nerwy naprawdę mogą wam zaszkodzić...Tobie...Dzie cku...Twojemu chłopakowi...WAM jako rodzinie.

W głowie się to nie mieści.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 12:02   #92
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość

to samo powiedziałam
ślub 11 września? extra w rocznicę ataku terrorystycznego...spytał am czy załatwi mi przelot samolotem przed uroczystością...ale chyba nie zajarzyła
a poważnie- wiecie dziewczyny, dobrze się pośmiać, bo teraz siedzę u "siebie" czyli w Warszawie...ale za 2 tygodnie mieliśmy z TŻem jechać znów do rodzinnej miejscowości (obydwoje jesteśmy z tego samego miasta), średnio właśnie co 2 tygodnie jeździmy do rodziców, no i po prostu teraz TŻ mi zapowiedział, że do moich iść nie chce, chyba że zaczną sie normalnie zachowywać. Ja w sumie też nie mam ochoty iść...jest tylko jedno "ale"...mojego TŻa mama wraca z wakacji w piątek przed naszym planowanym przyjazdem...a moja zwariowana ciotka już mi zapowiedziała, że spotka się z TŻa matką, zeby z nią szczegóły owego wspaniałego wydarzenia ustalić...Rozumiecie? Ja się normalnie czuję zaszczuwana przez własną rodzinkę...poza tym wiem, że "teściowa" niby podchodzi do sprawy na zasadzie "jesteście dorośli- róbcie jak wam dobrze", ale też bąkała coś o wolnym terminie sali weselnej...więc jeśli sie te babsztyle zmówią to po prostu życia nie będzie
wiem że z zewnątrz to się moze wydawać błache i śmiechu warte, ale wiem, ze problemy z rodziną jak juz się pojawią to same sie nie ulotnią, będą i będą sie jątrzyć jak gangrena
Szczerze mówiąc- boję sie, że moja mama z ciotką na spółkę przekonaja do swoich głupich pomysłów "teściową"- a takiego frontu mój Tż nie zniesie...bo co tu dużo mówić- u Tża w rodzinie jak jego matka coś powie, to cała rodzina się skrzyknie żeby tak zrobić
no i niestety ale juz moja matka ustawia braci pod swój front.
Bracia są mali, 10 i 14 lat a mimo to już się dopytują kiedy wesele i czy mój TŻ będzie ich szwagrem itp...sami tego nie wymyślili- to robota mamy
to jest jakiś koszmar...

Kochana, nie mozesz się ugiąć. Chocby cały świat był przeciwko wam, nie możesz się ugiąć! Nie możesz wziąć ślubu tylko dlatego że ktoś tego chce, to jest chore!

Po co jedziecie do rodzinnej miejscowości? Rozumiem, że TŻ chce odwiedzić mamę po jej wyjeździe? Niech jedzie sam, ty nie jedź, a do domu rodzinnego nawet nie waż się zaglądać, dodatkowe stresy mogą naprawdę zaszkodzić twojemu dziecku, a to ono jest teraz najważniejsze, musisz dbac o jego zdrowie.

Poza tym najwyraźniej ciagle odbierasz telefony od matki lub ciotki - po co? Tym sobie tylko wbijasz gwóźdź do trumny. Poki one widzą, że bedziesz słuchać, będą gadać.

Niech sobie załatwiają termin w USC, salę weselną itd. Bez panny młodej ślubu nie będzie, zmusić cię nie mogą, to nie średniowiecze!

Wg mnie ślub powinien być jednym z najpiękniejszych wydarzen w naszym zyciu - w tym wypadku szykuje się jeden wielki horror. Nie złam się, nie dopuść do tego...
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 12:07   #93
muszka123
Raczkowanie
 
Avatar muszka123
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 30
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

a i jeszcze jedno wydaje mi sie ze oni z gory uwazaja ze Wam sie nie uda i chca zabezpieczenia w postaci slubu.. Udowodnijcie im ze jest Wam dobrze ze soba i zapewniajcie ze chccecie stworzyc fajny dom dla sibie i dziecka. A moze kiedys przyjdzie czas ze zapragniecie tego slubu (moze warto dac im troche nadziei a nie upierac sie ze go definitywnie nigdy nie bedzie i koniec bo w sumie tego nie wiecie..)Wasze obawy co do siebie sa tez uzasadnione bo z takim stazem jaki Wy macie to w kazdym tak dlugim zwiazku co jakis czas pojawiaja sie watpliwosci (wiadomo rutyna wzloty i upadki problemy itp) i to jest wydaje mi sie calkowicie normalne. Za dobrze sie juz znacie zeby w wielkiej euforii i z motylami w brzuchu isc do oltarza wiec taka prawdziwa chec i pewnosc ze tego chcecie moze nigdy nie przyjsc... wydaje mi sie tez ze Twoja mama czuje sie winna ze nie wyszlo jej malzenstwo i przez to bardzo chce zebys Ty sobie ulozyla zycie stworzyla kochajaca sie rodzine i wszytsko tak jak powinno byc.. wiesz jakie to myslenie ze ludzie beda mowic ze ja rozwodka( i juz ja ludzie potepiaja za) a corka stara panna z dzieckiem i w ogole.. co one maja w sobie ze nie potrafia sobie ulozyc zycia..a TO NIE TE CZASY !! musisz jakos jej wytlumaczyc zeby nie brala tego do siebie ze Cie zle wychowala czy dala zle wzorce cos w tym stylu bo wydaje mi sie ze wlasnie tak mysli...
muszka123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 12:30   #94
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
to samo powiedziałam
ślub 11 września? extra w rocznicę ataku terrorystycznego...spytał am czy załatwi mi przelot samolotem przed uroczystością...ale chyba nie zajarzyła
a poważnie- wiecie dziewczyny, dobrze się pośmiać, bo teraz siedzę u "siebie" czyli w Warszawie...ale za 2 tygodnie mieliśmy z TŻem jechać znów do rodzinnej miejscowości (obydwoje jesteśmy z tego samego miasta), średnio właśnie co 2 tygodnie jeździmy do rodziców, no i po prostu teraz TŻ mi zapowiedział, że do moich iść nie chce, chyba że zaczną sie normalnie zachowywać. Ja w sumie też nie mam ochoty iść...jest tylko jedno "ale"...mojego TŻa mama wraca z wakacji w piątek przed naszym planowanym przyjazdem...a moja zwariowana ciotka już mi zapowiedziała, że spotka się z TŻa matką, zeby z nią szczegóły owego wspaniałego wydarzenia ustalić...Rozumiecie? Ja się normalnie czuję zaszczuwana przez własną rodzinkę...poza tym wiem, że "teściowa" niby podchodzi do sprawy na zasadzie "jesteście dorośli- róbcie jak wam dobrze", ale też bąkała coś o wolnym terminie sali weselnej...więc jeśli sie te babsztyle zmówią to po prostu życia nie będzie
wiem że z zewnątrz to się moze wydawać błache i śmiechu warte, ale wiem, ze problemy z rodziną jak juz się pojawią to same sie nie ulotnią, będą i będą sie jątrzyć jak gangrena
Szczerze mówiąc- boję sie, że moja mama z ciotką na spółkę przekonaja do swoich głupich pomysłów "teściową"- a takiego frontu mój Tż nie zniesie...bo co tu dużo mówić- u Tża w rodzinie jak jego matka coś powie, to cała rodzina się skrzyknie żeby tak zrobić
no i niestety ale juz moja matka ustawia braci pod swój front.
Bracia są mali, 10 i 14 lat a mimo to już się dopytują kiedy wesele i czy mój TŻ będzie ich szwagrem itp...sami tego nie wymyślili- to robota mamy
Próbują tobą manipulować bo się dajesz. Powiedz raz, głośno i poważnie, że nie życzysz sobie ustalania jakiekolwiek ślubu za twoimi plecami a jeśli ciotka to zrobi, to może od razu wykreślić twój adres i nr telefonu z notatnika bo nie chcesz mieć z nią nic wspólnego. A potem jak już to powiesz to po prostu się do tego zastosuj. I to samo powiedz matce i teściowej. Jak nie rozumieją normalnej rozmowy, to może trzeba im walnąć prosto z mostu.

Przestańcie jeździć do rodziców i zacznijcie żyć własnym życiem, im dłużej cię czytam mam wrażenie, że traktują was jak dzieciaki ponieważ wy się tak zachowujecie. Po co tam jedziecie? Musicie jechać skoro atmosfera jest ciężka? Twój facet nie może sam odwiedzać mamy? Musicie do nich jeździć tak często skoro nie znajdujecie porozumienia?

Skoro jesteście dorośli to tak się zachowujcie. Podjęliście decyzję, rodzina jej nie akceptuje - trudno, ale to wasza decyzja, trzymajcie się jej i tyle. Rodzinie albo za jakiś czas przejdzie i zrozumieją, że to wasze, nie ich życie, albo nie przejdzie nigdy i wtedy należy się zastanowić co warte są takie "więzy rodzinne" w których nie można liczyć na wsparcie i zrozumienie a ważne jest tylko "co ludzie powiedzą"...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 12:46   #95
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Dodam jeszcze od siebie, apropo tego, co Klarissa napisała w ostatnim akapicie - to, że w żyłach jakichs tam osób płynie jedna krew nie sprawia, że są przez to lepszymi ludźmi. Świnią można być i wobec córki, nie szanować można ciotki, zbić można brata. I nie nalezy się na to godzić tylko dlatego,że to "rodzina". Przed krzywdą należy się bronić.
Mówi się, że rodzina jest święta, ale jak dla mnie to trochę przecenianie ludzi o tym samym nazwisku. Święta to jest ludzka godność, a nie każda rodzina potrafi to uszanować.

Generalnie, gdybym miała do wyboru, żyć bez rodziny, ale w zgodzie ze sobą, a żyć z rodziną, ale bez własnego ja, bez własnego zdania, zmuszona do czegoś, czego nie chcę - wybrałabym to pierwsze.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 13:39   #96
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Widziałam bardzo podobną sytuację, z tym, że państwo młodzi byli trochę od Was młodsi.

Skończyło to się tandetnie klasycznie - rozwodem i dodatkowymi formalnościami.

Ślub niczego nie zmienił, niczego nie związał, nie scementował, nie udoskonalił, kobiety nie zabezpieczył finasowo, bo nie było czego dzielić, dziecko nie odczuło różnicy, bo i tak nie pamięta obecności taty.

Narobił im tylko koło pupy, bo mają doczepioną łatkę rozwodnik i rozwódka... i przynajmniej jedno z nich musi się tłumaczyć z niczego, bo przecież wina leży po obu stronach...

Za wszelkie zabezpieczenie może starczyć dobry akt notarialny.

Macie jakieś obawy co do ślubu i one nie biorą się z powietrza.

Reakcja Twojej rodziny autorko, jak z dobrej tragikomedii
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 14:22   #97
czoko21
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 49
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

ja wzielam slub w takiej sytuacji i zaluje.....
posluchalam rodzicow, taak nalegali ze w koncu ulkeglam
czoko21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 14:24   #98
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
No i po co ten cynizm??
JA jestem ochrzczona, ale nie praktykuję.
Mój TŻ praktykuje więc raczej DLA NIEGO, niż z wyżej wymienionych powodów...
a jesli miałabym podać własny powód- to dla rodziny i gości (a niech mają show), bo osobiście uważam, że jesli ślubować będę gdziekolwiek ( USC, ołtarz w kościele, kaplica w lesie, a nawet bez kaplicy- w szczerym polu), więc jesli będę ślubować, to własnie przed siłą wyższą niż ja, tż, urzędnik czy ksiądz, ale to moje "wierzenia" nie koniecznie idące w parze z obowiązującą doktryną kościoła katolickiego

o ile dobrze rozumiem twoją wypowiedź- dotyczy mnie? tak?
a więc nie deprecjonuję przysięgi składanej w usc, tak samo jak nie gloryfikuję przysięgi składanej na ołtarzu JAKIEGOKOLWIEK kościoła (nie koniecznie rzymskokatolickiego)
Zrozum, napisałam wyżej- dla mnie przysięgać bede i tak przed TŻem (kimkolwiek by nie był, czyli czy ten czy inny) i przed instancją wyższą. CZyli po twojemu BOGIEM. Ale czy to będzie bóg katolicki,czy inny- nie twoja sprawa.
A w kościele (jesli brałabym kościelny ślub) będę tak samo przysięgać przed TŻem i Bogiem (nawet jesli nie wierzę w tego konkretnego boga), to i tak uważam, że siła wyższa będzie wtedy przy mnie...ale zagłębiamy się w metafizykę niepotrzebnie

Najpierw się zmusisz do ślubu, bo mama tak chce a ciotka już wszystko załatwia, więc nie będziesz mogła jej odmówić a już miałaś okazję powiedzieć jej dobitnie, wprost i normalnie co o tym myślisz, a potem się zmusisz do kościelnego, dla TŻeta.... (btw, jak się ślubuje przed Bogiem to powinno się w niego i wierzyć i żyć według jego przykazań)

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Próbują tobą manipulować bo się dajesz. Powiedz raz, głośno i poważnie, że nie życzysz sobie ustalania jakiekolwiek ślubu za twoimi plecami a jeśli ciotka to zrobi, to może od razu wykreślić twój adres i nr telefonu z notatnika bo nie chcesz mieć z nią nic wspólnego. A potem jak już to powiesz to po prostu się do tego zastosuj. I to samo powiedz matce i teściowej. Jak nie rozumieją normalnej rozmowy, to może trzeba im walnąć prosto z mostu.

Przestańcie jeździć do rodziców i zacznijcie żyć własnym życiem, im dłużej cię czytam mam wrażenie, że traktują was jak dzieciaki ponieważ wy się tak zachowujecie. Po co tam jedziecie? Musicie jechać skoro atmosfera jest ciężka? Twój facet nie może sam odwiedzać mamy? Musicie do nich jeździć tak często skoro nie znajdujecie porozumienia?

Skoro jesteście dorośli to tak się zachowujcie. Podjęliście decyzję, rodzina jej nie akceptuje - trudno, ale to wasza decyzja, trzymajcie się jej i tyle. Rodzinie albo za jakiś czas przejdzie i zrozumieją, że to wasze, nie ich życie, albo nie przejdzie nigdy i wtedy należy się zastanowić co warte są takie "więzy rodzinne" w których nie można liczyć na wsparcie i zrozumienie a ważne jest tylko "co ludzie powiedzą"...
Dokładnie. Nic dodać, nic ując.
Człowiek, który zakłada rodzinę i mówi, że chce stworzyć dziecku bezpieczny i spokojny dom powinien przede wszystkim samodzielnie podejmować decyzje. Jeśli ma co do nich jakieś wątpliwości - konsultować, ale nigdy nie pozwolić sobą manipulować rodzicom i żyć pod ich dyktando. Pora odciąć pępowinę
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 16:07   #99
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Najpierw się zmusisz do ślubu, bo mama tak chce a ciotka już wszystko załatwia, więc nie będziesz mogła jej odmówić a już miałaś okazję powiedzieć jej dobitnie, wprost i normalnie co o tym myślisz, a potem się zmusisz do kościelnego, dla TŻeta.... (btw, jak się ślubuje przed Bogiem to powinno się w niego i wierzyć i żyć według jego przykazań)
[/COLOR][/COLOR]
FRESA-> A czy ty przeczytałaś dokładnie i ze zrozumieniem co JA napisałam??
Nie wydaje mi się.
Proszę wskaż mi gdzie napisałam, że pozwolę się zmusić do ślubu wbrew swojej i TŻa woli?!
Nie możesz znaleźć? BO TAK NIE NAPISAŁAM!
Kolejna rzecz- skąd wniosek, że nie rozmawiałam już z ciotką dobitnie, wprost i normalnie?
Przecież napisałam, ze w tej całej sytuacji to my z Tżem staramy się najspokojniej w świecie, a jednocześnie stanowczo wyjaśnić, ze "nie" znaczy "nie". Skoro stanowczo i skoro spokojnie, to chyba właśnie to jest normalna rozmowa, więc proszę wyjaśnij skąd twoje sądy o tym co zostało powiedziane, a co nie i w jaki sposób?!
Co do ślubu kościelnego- NIE ZMUSZĘ się do niego, bo nie bedzie do czego się zmuszać. Proszę czytaj ze zrozumieniem moje wypowiedzi. Staram sie jak najdokładniej opisać sytuację, a z twoich wypowiedzi dotyczących mojej osoby wychyla się jakaś zupełnie obca, dziwna osoba, która daje sobą pomiatać, manipulować i nienawidzi kościoła...MASZ NIEWŁAŚCIWY OBRAZ MOJEJ OSOBY
jesli czegoś nie rozumiesz w moich wypowiedziach- dopytaj mnie, nie domyślaj się, albo nie dopowiadaj sobie sama. Proszę.
Liczę na odpowiedź na tego posta

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Dokładnie. Nic dodać, nic ując.
Człowiek, który zakłada rodzinę i mówi, że chce stworzyć dziecku bezpieczny i spokojny dom powinien przede wszystkim samodzielnie podejmować decyzje. Jeśli ma co do nich jakieś wątpliwości - konsultować, ale nigdy nie pozwolić sobą manipulować rodzicom i żyć pod ich dyktando. Pora odciąć pępowinę
i znów proszę, wskaż mi GDZIE ujawnia się MOJA NIESAMODZIELNOŚĆ w zakresie podejmowania decyzji? Gdzie napisałam, że pozwalam sobą manipulować? Gdzie napisane jest że żyję pod dyktando rodziców?
Pępowinę to odcięłam już lat temu...uhu...pewnie z siedem, idąc na studia.
Od mojego wyjazdu na studia utrzymuję sie sama (nie pytaj jak to mozliwe przy dziennym trybie- da się), mieszkam sama, decyzję podejmuję sama (co najwyzej po konsultacji z TŻem lub innymi bardzo bliskimi osobami, tudzież specjalistami w danej dziedzinie, jesli ja się na czymś nie znam), więc może powiedz mi gdzie według ciebie pępowina została nieodcięta?!
w tym ze rozmawiam z matką?! to uważasz za niesamodzielność?
Do tej pory moja matka była mi przyjaciółką, traktowała jak dziecko (czyli z miłością wybitną), ale jak DOROSŁE dziecko. Samodzielne...dopiero na wieść o mojej ciąży dostała ostrego poje...ania zmysłów bo nie inaczej to nazwać

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Najpierw się zmusisz do ślubu, bo mama tak chce a ciotka już wszystko załatwia, więc nie będziesz mogła jej odmówić a już miałaś okazję powiedzieć jej dobitnie, wprost i normalnie co o tym myślisz, a potem się zmusisz do kościelnego, dla TŻeta.... (btw, jak się ślubuje przed Bogiem to powinno się w niego i wierzyć i żyć według jego przykazań)
[/COLOR][/COLOR]

Dokładnie. Nic dodać, nic ując.
Człowiek, który zakłada rodzinę i mówi, że chce stworzyć dziecku bezpieczny i spokojny dom powinien przede wszystkim samodzielnie podejmować decyzje. Jeśli ma co do nich jakieś wątpliwości - konsultować, ale nigdy nie pozwolić sobą manipulować rodzicom i żyć pod ich dyktando. Pora odciąć pępowinę
Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Próbują tobą manipulować bo się dajesz. Powiedz raz, głośno i poważnie....
no właśnie staram się nie dawać. Niestety mamie i ciotce sie wydaje, ze skoro są jedyną moją żyjącą rodziną to mają prawo zachowywać się jak para gburów...bo i tak sie nie wypnę...ciotka jest starą panną i troche w moich oczach ten fakt tłumaczy jej histeryczne wręcz zachowanie. Tłumaczy, co nie znaczy że JA akceptuje jej zachowanie. O nie, nie. Nie akceptuję i mówię o tym głośno i wyraźnie. Niestety ciotka stosuje technikę zdartej płyty...

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Przestańcie jeździć do rodziców i zacznijcie żyć własnym życiem, im dłużej cię czytam mam wrażenie, że traktują was jak dzieciaki ponieważ wy się tak zachowujecie. Po co tam jedziecie? Musicie jechać skoro atmosfera jest ciężka? Twój facet nie może sam odwiedzać mamy? Musicie do nich jeździć tak często skoro nie znajdujecie porozumienia?
Pewnie w końcu to sie tak skończy. Choć wolałabym żeby zrozumieli, zeby dotarły rzetelne argumenty...kurcze ludźmi z epoki kamienia łupanego nie są..więc byłam pewna że zrozumieją niestety- widać, że trzeba będzie łopatologicznie...eh..co za życie...
Skąd wrażenie że się zachowujemy jak dzieciaki?
Bo odwiedzamy rodziców?
Oj..bez przesady- do rodzinnej miejscowości mamy niedaleko, a tam dużo znajomych, sporo rodziny TŻa (z którą bardzo się lubimy).
I nie, nie musimy jeździć...tyle, że atmosfera jest sympatyczna, miła (nie z moją mamą i ciotką,ale z resztą rodziny TŻa), więc odwiedzamy ich z przyjemnością...a do rodziców chodzimy cóż...trochę z obowiązku ostatnio, bo z nimi trudno gadać.
Co do "tesciowej" tak jak pisałam- na razie ma podejście dość liberalne "róbcie jak chcecie"...tyle że im większy nacisk ze strony mojej rodziny, tym bardziej jej liberalne podejście zmienia się w skostniałą skorupę średniowiecznych poglądów jakie prezentuje moja mama...po prostu teściowa chciałaby zebyśmy mieli ślub, ale zostawiła to nam. Gdy widzi, ze moja rodzina "działa na rzecz ślubu" to i ona zaczyna nieśmiało wtrącać swoje 3 grosze...
najbardziej teraz boli mnie to, że moja mama ustawia moich braci w stronę "namawiajcie do ślubu", choć bracia nie mają za bardzo pojęcia o co chodzi- są za młodzi na to
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 16:35   #100
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

No więc pytam.
Skoro jesteś (jesteście) samodzielna w podejmowaniu decyzji to skąd w ogóle ten dylemat? robicie po swojemu i po sprawie.

Skoro dobitnie i wyraźnie powiedziałaś i mamie i ciotce, że ze ślubu nici, to dlaczego nie dają za wygraną? nie rozumieją po polsku?
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 16:49   #101
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
No więc pytam.
Skoro jesteś (jesteście) samodzielna w podejmowaniu decyzji to skąd w ogóle ten dylemat? robicie po swojemu i po sprawie.

Skoro dobitnie i wyraźnie powiedziałaś i mamie i ciotce, że ze ślubu nici, to dlaczego nie dają za wygraną? nie rozumieją po polsku?
No jakbyś nie wiedziała (chociażby z wizażu ), że są ludzie, którym można tłumaczyć pierdyliard razy, a oni i tak swoje

Tak zwane mów do słupa, a słup
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-17, 17:05   #102
Honcia
Zakorzenienie
 
Avatar Honcia
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Witam
Autorka wątku powinna postąpić oczywiście zgodnie ze swoimi poglądami i przekonaniami. Uważam, że postępowanie wbrew własnym poglądom czyni ludzi nieszczęśliwymi i może tylko i wyłącznie doprowadzić do katastrofy.
Skoro rodzina nie akceptuje takiego stanu rzeczy to nie pozostaje nic innego jak "olać ich" i ograniczyć kontakty do minimum. W końcu się przyzwyczają i przestaną naciskać.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w podtrzymaniu podjętej decyzji, no i zdrówka dal mamy i dzidziusia
__________________







Honcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 17:11   #103
Suprajs
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 30
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Skoro wytlumaczylas swoj punkt widzenia, a do rodziny dalej nie dociera, to rzeczywiscie, nie podejmuj tematu, potwierdz przy kolejnej rozmowie, ze juz ich uprzedzilas, ze slubu na razie nie planujesz i musza to zaakceptowac. Jak beda dalej podejmowac temat, to mow o czym innym, udawaj, ze nie slyszysz, a jak dojdzie do krzykow to przepros i wyjdz. Jedyna metoda. Jestes w odmiennym stanie i powinni zadbac przede wszystkim o Twoje zdrowie i dobre samopoczucie.

Przykro sie czyta, ze masz tyle stresow przez zasciankowe myslenie najblizszych.
Suprajs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 17:12   #104
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
No jakbyś nie wiedziała (chociażby z wizażu ), że są ludzie, którym można tłumaczyć pierdyliard razy, a oni i tak swoje

Tak zwane mów do słupa, a słup
Haha w sumie widzę, że ja też mam problem z rozumieniem
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 17:29   #105
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
no właśnie staram się nie dawać. Niestety mamie i ciotce sie wydaje, ze skoro są jedyną moją żyjącą rodziną to mają prawo zachowywać się jak para gburów...bo i tak sie nie wypnę...ciotka jest starą panną i troche w moich oczach ten fakt tłumaczy jej histeryczne wręcz zachowanie. Tłumaczy, co nie znaczy że JA akceptuje jej zachowanie. O nie, nie. Nie akceptuję i mówię o tym głośno i wyraźnie. Niestety ciotka stosuje technikę zdartej płyty...

Pewnie w końcu to sie tak skończy. Choć wolałabym żeby zrozumieli, zeby dotarły rzetelne argumenty...kurcze ludźmi z epoki kamienia łupanego nie są..więc byłam pewna że zrozumieją niestety- widać, że trzeba będzie łopatologicznie...eh..co za życie...
Skąd wrażenie że się zachowujemy jak dzieciaki?
Bo odwiedzamy rodziców?

Oj..bez przesady- do rodzinnej miejscowości mamy niedaleko, a tam dużo znajomych, sporo rodziny TŻa (z którą bardzo się lubimy).
I nie, nie musimy jeździć...tyle, że atmosfera jest sympatyczna, miła (nie z moją mamą i ciotką,ale z resztą rodziny TŻa), więc odwiedzamy ich z przyjemnością...a do rodziców chodzimy cóż...trochę z obowiązku ostatnio, bo z nimi trudno gadać.
Co do "tesciowej" tak jak pisałam- na razie ma podejście dość liberalne "róbcie jak chcecie"...tyle że im większy nacisk ze strony mojej rodziny, tym bardziej jej liberalne podejście zmienia się w skostniałą skorupę średniowiecznych poglądów jakie prezentuje moja mama...po prostu teściowa chciałaby zebyśmy mieli ślub, ale zostawiła to nam. Gdy widzi, ze moja rodzina "działa na rzecz ślubu" to i ona zaczyna nieśmiało wtrącać swoje 3 grosze...
najbardziej teraz boli mnie to, że moja mama ustawia moich braci w stronę "namawiajcie do ślubu", choć bracia nie mają za bardzo pojęcia o co chodzi- są za młodzi na to
Nie, nie dlatego że odwiedzacie rodzinę. Po prostu w głowie mi się nie mieści, że dorosła osoba może się przejmować zdaniem innym niż swoje do tego stopnia, że popada w ciągłe kłótnie i konflikty. I to nie jest atak na ciebie - ja tego na prawdę nie rozumiem.

Dla mnie rozmowa zakończyła by się na 3-4 razie na zasadzie "już mówiłam co mam do powiedzenia w tym temacie, nie rozmawiamy o tym więcej" a gdyby mi matka wyskakiwała od gówniarzy czy innych wyzwisk to bym zwyczajnie wyszła i nie odwiedziła jej przez następne pół roku co by pojęła niestosowność swego zachowania. To co robisz (i tak je odwiedzasz, wysłuchujesz obelg, awanturujesz się z nimi, emocjonujesz się tematem itd.) utwierdza je w przekonaniu, że "kropla drąży skałę" - za mało w twoim postępowaniu konsekwencji - tak myślę. Stąd właśnie matka i ciotka manipulują - bo widzą, że sama się wahasz i miotasz.

Jeśli nie zaczniesz być bardziej stanowcza w swoim postępowaniu to skończy się tak, że pod naciskami teściów i twojej rodziny weźmiecie wymuszony ślub, który być może zakończy się rozwodem - czego wam absolutnie nie życzę, ale często to, że kogoś do ślubu zmuszono jest wystarczającym powodem do tego aby się rozejść, a w waszym przypadku problemów będzie coraz więcej, nie mniej, a wiem co mówię bo sama jestem już przy końcu ciąży, w szczęśliwym małżeństwie, chcianym i planowanym, czekamy na nasze chciane i wyczekane dziecko a mimo to bywa nam ciężko. To sobie wyobraź jak ciężko będzie tobie - w związku, który nie jest do końca "pewny" i z ciążą, której nie zaplanowałaś...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 17:39   #106
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Cześć DZiewczynki, jesli podobny wątek był- proszę o przeniesienie....

Moje pytanie wydaje się trochę prozaiczne, ale jednak, potrzebuję opinii innych ludzi, innych kobiet co by zrobiły na moim miejscu.
Mam 27 lat, mój TŻ-28.
Jestem w 3 miesiącu ciąży. Nieplanowanej. Wpadka.
Z Tż-em byliśmy razem przez 7 lat, mieszkaliśmy ze sobą, potem w zeszłym roku rozstaliśmy się, nie było to spektakularne rozstanie, raczej stopniowy rozpad i znudzenie związkiem, mieszkaliśmy ostatni rok osobno, ale dość często spotykaliśmy się na czymś w rodzaju randek (kino, kawka, kręgle, wspólna jazda na rolkach, wspólni znajomi i spotkania z nimi)...ogólnie- znajomi nie do końca wierzyli że się rozstaliśmy, my też jakoś bardzo nie wyjasnialiśmy sytuacji, spotykaliśmy się w weekendy, co tydzień, czasem co dwa tygodnie...oczywiście często zdarzał nam się sex, więc, no nie wiem czy można powiedziec ze byliśmy ze sobą, czy nie byliśmy...traktowaliśmy to raczej jak miłe spędzenie razem czasu, niż jak spotkania ze swoim chłopakiem/dziewczyną...w kwietniu bylismy razem na urlopie w górach, no i jakoś tak powoli ale systematycznie zbliżaliśmy się do siebie na nowo.
W lipcu dowiedziałam się ze jestem w ciąży!
Szok, bo to nie powinno się zdarzyć (stwierdzona niepłodność, leczyłam ją ostatnie 5 lat), mój TŻ najpierw popłakał się ze szczęścia, cieszył, krzyczał ze będzie ojcem...no czysta euforia- mi też się udzieliła.
Przeprowadził się do mnie...no i zaczęła sie monotonia życia codziennego, a co za tym idzie ustalanie między nami co dalej robimy.
TŻ nie chciał ślubu, ja w sumie też- dobrze nam teraz ze sobą, ale rok czasu nie mieszkaliśmy razem, widywaliśmy sie kiedy nam sie podobało, wiec i ja i on mieliśmy duże obawy czy podołamy (w końcu z jakiegoś powodu się rozstaliśmy)...w każdym razie- ustalilismy ślubu nie bierzemy. Jeśli bedzie nam się dobrze wspólnie żyło, to za jakiś czas- ok, weźmiemy ślub jak dorośli ludzie, ale na razie nie jest nam on potrzebny. A dodatkowa kasa zostanie w kieszeni...
Niby wszystko ok, do tego momentu.
Powiedzieliśmy o ciąży rodzicom. No i się zaczęło...o ile moja "teściowa" zareagowała dość liberalnie tzn. "róbcie jak uważacie- jesteście dorośli, sami sie zastanówcie co dla was najlepsze"...o tyle moja rodzina zachowuje się okropnie.
Moja mama wie o ciąży podobnie jak mama TŻa od jakiegoś miesiąca- dzwoni do mnie co tydzień średnio z textem kiedy ślub. Nie dociera do niej że ślubu nie będzie.
Mało tego- moja mama drze się na mnie, krzyczy, wali pięścią w stół (nawet jak gadamy przez telefon) i KARZE mi brać ślub!
W weekend powiedziałam reszcie mojej rodziny (mamy siostra- jednocześnie moja chrzestna, mamy mąż obecny, i moi bracia- 14 i 10 lat)
Reakcja moich braci- super, fajnie. Radość i szczęście- no bo przecież to jeszcze dzieciaki,to co mieli powiedzieć. Reakcja mamy męża (nie jest moim ojcem)- super będę dziadkiem,...chwila zastanowienia i pytanie "chyba mogę być dziadkiem,nie?" czyli też na luzie i sympatycznie....

Reakcja mojej ciotki- kiedy ślub? Co to znaczy że nie bedzie? co ty dziecko piepszysz? Będzie, za dwa tygodnie macie przyjechać do nas, zaatwimy wszystko, dogadamy sie co do terminu. Myślę ze 11 września będzie dobry, na mamy urodziny akurat..co to znaczy że nie chcesz? Gówno wiesz, oczywiście że chcesz, a jak nie chcesz to masz zechcieć!
(do Tża) a moze ty nie chcesz? Z resztą, masz zechcieć i koniec!
Ma być normalnie, po ludzku i po kolei załatwione, zrozumiano?! Koniec dyskusji.
...ale to jeszcze nic...
Moja mama (moja liberalna mama, która sama ma drugiego męża, która musiała się rozwodzić, która powinna mnie wspierać)- dziecko, zrozum macie wziąć ślub. Koniec i kropka. Nie chcecie slubu, nie ma dyskusji macie wziąć slub i już. Może być tylko cywilny jak wam ksiądz przeszkadza...nie musicie robić wesela, ale ślub ma być i tyle w temacie....- na moje zdecydowane odmowy posypał się grad jadu, złości i nie wiem, uprzedzeń?!
nie weźmiesz ślubu, to zrobisz sobie ze mnie śmiertelnego wroga!
Jesteś nieodpowiedzialnym gówniarzem, gnojem, robisz krzywdę swojemu nienarodzonemu dziecku! Nie chcesz dobrze dla swojego dziecka?! Wolisz żeby było wytykane palcami! Nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie! Nie nadajesz się na matkę! Zobaczysz zostaniesz sama z tym wszystkim i przyjdziesz do matki, a ja ci powiem "a nie mówiłam" -zobaczysz zostaniesz sama! nie będziesz miała wsparcia, dziecko nie będzie miało rodziny...
Głupio się upierasz przy swoich posranych ideałach! Masz zrobić tak jak normalni ludzie, a nie świat będziesz zmieniać!
i tak cały czas....ale jak drugi raz mi powiedziała, że nie biorąc ślubu robię sobie z niej śmiertelnego wroga- nie wytrzymałam i powiedziałam, ze to ona własnie takimi słowami robi Z SIEBIE mojego śmiertelnego wroga...
trzasnęłam drzwiami (to jak totalny gówniarz wiem) i poszłam w noc płakać sobie z dala od tak zwanego rodzinnego domu
Postawa moich bliskich mnie załamuje, ponieważ my z TŻem staramy sie naprawdę wszystkim zainteresowanym (bliskiej rodzinie) wyjaśnić z jakich pobudek nie chcemy ślubu.
A są to min. sprawy finansowe, chcemy wziąć kredyt mieszkaniowy, kupić i urządzić wspólnie mieszkanie, chcemy wspólnie wychowywać dziecko, jako pełnoprawna mama i tata, ale BEZ ŚLUBU!
Oboje mamy bardzo ciężkie charaktery i wiem, ze im bardziej będziemy do czegoś przymuszani tym bardziej bedziemy stawać okoniem i iść w zupełnie przeciwnym kierunku.
Problemem dla mnie jest to, ze spodziewałam się od mojej rodziny wsparcia emocjonalnego, zapewnień że cokolwiek by się działo będzie dobrze...a tu matka wykrzyczała mi na koniec że jak nie weźmiemy ślubu to ona będzie moim śmiertelnym wrogiem!

Jest to dla mnie tym większy szok,że moja mama wydawała mi się wyjątkowo liberalnym człowiekiem- generalnie ma styczność z wieloma kulturami, z mnóstwem ludzi (jest kierownikiem klubu kultury w średnim mieście), jest wykształcona i oczytana, wiec wydawało mi się, że po prostu zrozumie. Może nie zgodzi się z moją decyzją, ale zaakceptuje ją...a tu takie zachowanie...w dodatku nie jesteśmy dziećmi, nie mamy po 15-lat, utrzymujemy się sami, mieszkamy w innym mieście, przyjeżdzamy do rodziców tylko czasem na weekendy, żyjemy swoim życiem i nigdy rodzice nie robili takich szopek.
Aż do teraz.
Dziewczyny, czy ja powinnam naprawdę brać ten cholerny ślub? Czy świstek z USC tak dużo zmienia?
Nie wydaje mi się, zeby obrączka na palcu była gwarancją szczesliwego zwiazku, radosnej rodziny, kochającego ojca dla mojego dziecka- wydaje mi się, ze nad tym się stale pracuje i jeśli nie ma chęci to z obrączką czy bez związek się rozpadnie...natomiast moi rodzice uważają ( i żadna, rzeczowa i spokojna argumetacja nie dociera) że bez ślubu to będzie patologia i na pewno sie rozstaniemy, TŻ mnie porzuci, zostawi z małym dzieckiem albo tuż przed rozwiązaniem...
Jak wy uważacie?
Jakie macie doświadczenia? Czy są tu wizażanki żyjące w szczęśliwych rodzinach bez ślubu?
i odwrotnie?
oj Kochana.. Paranoja. Postwiłabym na swoim. to jest Twoje życie i zrobisz z nim co zechcesz. Nie rozumiem, że jak mama karze, to Ty musisz i już...
Poza tym, też nie uwazam że ślub coś zmienia. Obrączka na palcu to.. tylko obrączka.. Jakiś symbol, który i tak pewnie mało znaczy dla ludzi, albo po prostu się nad tym nigdy nie zastanawiali. a gdyby pomyśleć logicznie, to tylko kawałek złota, srebra czy jeszcze czegoś innego. Ważne jest to, co ma sie w sercu. Obrączka ani papierek nic nie zmienia..
Trzymaj się i walcz o swoje. !
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 19:07   #107
kajasiak
Raczkowanie
 
Avatar kajasiak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

O ranyyyyyyyyyy, czegóż tu się można dowiedzieć z forum skrzywdziłam swoje dziecko bo urodziło się przed podpisaniem glejtu (dziecko było planowane), jestem gówniarą bo nie chciałam ślubu dobra a teraz serio

Nie chcesz ślubu nie bierz go, ten ślub i tak będzie nieważny, a tylko dasz satysfakcje matce i ciotce (sic!) i otworzysz im bramkę do sterowania Twoim życiem, dasz im niepisana zgodę na wieczne interweniowanie w nie. Będą Ci wychowywać dziecko, bo przecież wiedzą co jest dla Ciebie najlepsze, będą meblować Ci mieszkanie bo Ty się na tym nie znasz itd. A swoją drogą despotyzm tych dwóch kobiet mnie przeraził i co w ogóle Twoja ciotka ma do tego - nie ogarniam.
Masz prawie 30 lat, jesteś dorosła, samostanowisz, pokaż to raz a konkretnie, w ostateczności możesz się na tym ślubie nie zjawić


nie ogarniam, naprawdę.....
kajasiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 19:27   #108
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

nie czytałam całego wątku, odpowiadam na pierwszy post żeby nie było

1) Twoja matka zachowuje sie skandalicznie, to po prostu się w głowie nie mieści jak można z cieżąrną kobietą takie awantury wyczyniać, przecież Ty potrzebujesz spokoju. Klutura to tam swoją drogą ale naprawdę, jesteś w ciąży i ostatnie czego ci potrzeba to płakanie nocami i nerwy w dzień.

2) Uważam, że ty i TZ powinnieście zrobić tak jak serce wam podpowiada. Jak nie chcecie ślubu to go nie bierzcie i już. Nie widzę problemu.

3) Pytasz czy świstem z uc tak wiele zmienia. Pytasz to odpowiadam. Moim zdaniem, jeżeli to ma być tylko świstek z US, bez zbednych imprez i zbytniego zabawiania się - to to sie "opłaca". Nie dlatego, że ludzie cię będą wytykali palcami ale moim zdaniem to się prawnie opłaca.
Chcecie wziąć kredy mieszkaniowy.. lepiej byc małżeństwem, dla dwóch obcych osób nie będzie kredytu więc musielibyście wziąć go na jedno z was. Póki będziecie razie to żaden problem.. ale co po rozstaniu. Pokłocicie się i np. Ty zostaniesz z kredytem na głowie w całości bo on przecież nie widnieje w papierach ?
Dalej.. chociażby, czego nie życzę, co jak któreś z was ulegnie wypadkowi. To jest bardzo trudne dla pary niezamężne, wszelkie formalności, decydowanie w szpitalu...



Moim zdaniem, ale tylko moim zdanie, zbyt emocjonalnie oboje do wszyscy podchodzicie. Wy jesteście uparcie na nie (oczywiście macie do tego prawo) a rodzina uparcie na tak (tutaj z kolei totalnie bez powodu).
Powinnaś z TZ usiąść i rozpisać sobie korzyści i problemy związane z posiadanie papierka.
Suche korzyści i suche problemy. Bez emocji, wyznawania sobie miłości etc.
I dopiero wtedy zdecydować czy wam to potrzebne czy nie.
Nie oglądać się na rodzinę ale na wasze potrzeby. Jak mimo listy dalej bedziecie na nie - to oczywiście odstawić to w czasie na tyle ile wam pasuje albo na zawsze.
Jednak moim zdaniem warto to mimo wszystko rozważyć, chociażby w świetle waszych planów mieszkaniowych etc. Po prostu to moim zdaniem się opłaca prawnie, nie uczuciowo, nie pokazowa dla znajomych. Prawnie dla was.
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 19:39   #109
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
(...)

3) Pytasz czy świstem z uc tak wiele zmienia. Pytasz to odpowiadam. Moim zdaniem, jeżeli to ma być tylko świstek z US, bez zbednych imprez i zbytniego zabawiania się - to to sie "opłaca". Nie dlatego, że ludzie cię będą wytykali palcami ale moim zdaniem to się prawnie opłaca.
Chcecie wziąć kredy mieszkaniowy.. lepiej byc małżeństwem, dla dwóch obcych osób nie będzie kredytu więc musielibyście wziąć go na jedno z was. Póki będziecie razie to żaden problem.. ale co po rozstaniu. Pokłocicie się i np. Ty zostaniesz z kredytem na głowie w całości bo on przecież nie widnieje w papierach ?
(...)
A nieprawda
Już nie trzeba być małżeństwem, by wspólnie otrzymać kredyt mieszkaniowy. Banki wreszcie wyszły naprzeciw parom żyjącym bez ślubu, a chcących mieć razem mieszkanie czy dom. Dziś brak aktu ślubu nie jest żadną przeszkodą w uzyskaniu pożyczki na zakup domu, mieszkania czy działki. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że wciąż jeszcze nie będzie to tak proste, jak wtedy, gdy para ma wspólny majątek, lecz jest to już możliwe. Coraz więcej banków daje taką możliwość. Bank przydzielając kredyt mieszkaniowy kieruje się głównie zdolnością kredytową, a nie tym, czy para jest małżeństwem. W takim wypadku kredyt udzielany jest praktycznie na tych samych zasadach i tak samo odpowiadają za niego dwie osoby, jak w przypadku małżeństwa. Wciąż jednak sytuacja jest znacznie lepsza, gdy para jest małżeństwem. Większość banków takich klientów traktuje dużo bardziej poważniej. Wychodzą oni z założenia, że osoby takie są znacznie odpowiedzialniejsze i w większym stopniu sumienne przy spłacie comiesięcznych rat. Jednak z racji tego, że coraz więcej młodych woli żyć na przysłowiową „kocią łapę”, banki mogłyby stracić zbyt dużo potencjalnych kredytobiorców, blokując im drogę do własnego M.


Źródło - www.ekredyty.edu.pl

Tak więc jest to nieco trudniejsze, ale nie niemożliwe.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-08-17, 19:42   #110
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

W tym wypadku zgadzam się absolutnie z Fresą.
Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Kolejna rzecz- skąd wniosek, że nie rozmawiałam już z ciotką dobitnie, wprost i normalnie?
Stąd, ze te rozmowy nie przynoszą skutku. Ty mówisz, a matka traktuje Cię jak brudną ścierę. Jak małego smroda. Jakby Cię z całych sił nienawidziła.
Cytat:
skąd twoje sądy o tym co zostało powiedziane, a co nie i w jaki sposób?!
Stąd, że to wciąż do Twojej matki nie dotarło.
Cytat:
więc może powiedz mi gdzie według ciebie pępowina została nieodcięta?!
w tym ze rozmawiam z matką?! to uważasz za niesamodzielność?
Tak. Po pierwszej rozmowie powinnaś była przestać z nią rozmawiać. Nie odbierać telefonu, nie przyjeżdżać, nie odwiedzać.


Ale Ty wciąż jesteś niestety dzieckiem, i to najniższego sortu w oczach swojej chorej matki.

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
Chcecie wziąć kredy mieszkaniowy.. lepiej byc małżeństwem, dla dwóch obcych osób nie będzie kredytu więc musielibyście wziąć go na jedno z was. Póki będziecie razie to żaden problem.. ale co po rozstaniu. Pokłocicie się i np. Ty zostaniesz z kredytem na głowie w całości bo on przecież nie widnieje w papierach ?
Przestan wypisywać bzdury, jak się nie znasz, bo jeszcze ktoś to weźmie na serio.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 19:45   #111
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez eyo Pokaż wiadomość
3) Pytasz czy świstem z uc tak wiele zmienia. Pytasz to odpowiadam. Moim zdaniem, jeżeli to ma być tylko świstek z US, bez zbednych imprez i zbytniego zabawiania się - to to sie "opłaca". Nie dlatego, że ludzie cię będą wytykali palcami ale moim zdaniem to się prawnie opłaca.
Chcecie wziąć kredy mieszkaniowy.. lepiej byc małżeństwem, dla dwóch obcych osób nie będzie kredytu więc musielibyście wziąć go na jedno z was. Póki będziecie razie to żaden problem.. ale co po rozstaniu. Pokłocicie się i np. Ty zostaniesz z kredytem na głowie w całości bo on przecież nie widnieje w papierach ?
Dalej.. chociażby, czego nie życzę, co jak któreś z was ulegnie wypadkowi. To jest bardzo trudne dla pary niezamężne, wszelkie formalności, decydowanie w szpitalu...
Warto było jednak przeczytac całość wątku.
Co do kredytu - Autorka jasno napisała, że orientowała się w kwestii kredytów dla małżeństw i w jej wypadku taki kredyt nie jest opłacalny. Są kredyty, które dla odpowiednich osób bez ślubu są dużo bardziej korzystne niż ten "Rodzina na swoim".

Całą resztę, o której piszesz, można bez problemu załatwic jedną wizytą u notariusza i "papierek" z USC nie jest potrzebny i też była o tym w wątku wielokrotnie mowa.

Ślubu nie powinno się brać, ponieważ to się prawnie "opłaca". Jak się coś prawnie opłaca, należy załatwić to z prawnikiem. Ślub to jednak coś więcej
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 20:23   #112
NaomiClark
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 156
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Rób po swojemu - życie masz jedno.
Jeśli ugniesz się pod wstrętnymi (inaczej się tego nazwać nie da)naciskami to :

a) "namawiacze" będą Cię mieć za osobę bez własnego zdania ,którą można zaszczuć i zmusić do wszystkiego.
b) w Twoim związku będzie coś "uwierało".
NaomiClark jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 20:49   #113
Ivi 1988
Zakorzenienie
 
Avatar Ivi 1988
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Cześć DZiewczynki, jesli podobny wątek był- proszę o przeniesienie....

Moje pytanie wydaje się trochę prozaiczne, ale jednak, potrzebuję opinii innych ludzi, innych kobiet co by zrobiły na moim miejscu.
Mam 27 lat, mój TŻ-28.
Jestem w 3 miesiącu ciąży. Nieplanowanej. Wpadka.
Z Tż-em byliśmy razem przez 7 lat, mieszkaliśmy ze sobą, potem w zeszłym roku rozstaliśmy się, nie było to spektakularne rozstanie, raczej stopniowy rozpad i znudzenie związkiem, mieszkaliśmy ostatni rok osobno, ale dość często spotykaliśmy się na czymś w rodzaju randek (kino, kawka, kręgle, wspólna jazda na rolkach, wspólni znajomi i spotkania z nimi)...ogólnie- znajomi nie do końca wierzyli że się rozstaliśmy, my też jakoś bardzo nie wyjasnialiśmy sytuacji, spotykaliśmy się w weekendy, co tydzień, czasem co dwa tygodnie...oczywiście często zdarzał nam się sex, więc, no nie wiem czy można powiedziec ze byliśmy ze sobą, czy nie byliśmy...traktowaliśmy to raczej jak miłe spędzenie razem czasu, niż jak spotkania ze swoim chłopakiem/dziewczyną...w kwietniu bylismy razem na urlopie w górach, no i jakoś tak powoli ale systematycznie zbliżaliśmy się do siebie na nowo.
W lipcu dowiedziałam się ze jestem w ciąży!
Szok, bo to nie powinno się zdarzyć (stwierdzona niepłodność, leczyłam ją ostatnie 5 lat), mój TŻ najpierw popłakał się ze szczęścia, cieszył, krzyczał ze będzie ojcem...no czysta euforia- mi też się udzieliła.
Przeprowadził się do mnie...no i zaczęła sie monotonia życia codziennego, a co za tym idzie ustalanie między nami co dalej robimy.
TŻ nie chciał ślubu, ja w sumie też- dobrze nam teraz ze sobą, ale rok czasu nie mieszkaliśmy razem, widywaliśmy sie kiedy nam sie podobało, wiec i ja i on mieliśmy duże obawy czy podołamy (w końcu z jakiegoś powodu się rozstaliśmy)...w każdym razie- ustalilismy ślubu nie bierzemy. Jeśli bedzie nam się dobrze wspólnie żyło, to za jakiś czas- ok, weźmiemy ślub jak dorośli ludzie, ale na razie nie jest nam on potrzebny. A dodatkowa kasa zostanie w kieszeni...
Niby wszystko ok, do tego momentu.
Powiedzieliśmy o ciąży rodzicom. No i się zaczęło...o ile moja "teściowa" zareagowała dość liberalnie tzn. "róbcie jak uważacie- jesteście dorośli, sami sie zastanówcie co dla was najlepsze"...o tyle moja rodzina zachowuje się okropnie.
Moja mama wie o ciąży podobnie jak mama TŻa od jakiegoś miesiąca- dzwoni do mnie co tydzień średnio z textem kiedy ślub. Nie dociera do niej że ślubu nie będzie.
Mało tego- moja mama drze się na mnie, krzyczy, wali pięścią w stół (nawet jak gadamy przez telefon) i KARZE mi brać ślub!
W weekend powiedziałam reszcie mojej rodziny (mamy siostra- jednocześnie moja chrzestna, mamy mąż obecny, i moi bracia- 14 i 10 lat)
Reakcja moich braci- super, fajnie. Radość i szczęście- no bo przecież to jeszcze dzieciaki,to co mieli powiedzieć. Reakcja mamy męża (nie jest moim ojcem)- super będę dziadkiem,...chwila zastanowienia i pytanie "chyba mogę być dziadkiem,nie?" czyli też na luzie i sympatycznie....

Reakcja mojej ciotki- kiedy ślub? Co to znaczy że nie bedzie? co ty dziecko piepszysz? Będzie, za dwa tygodnie macie przyjechać do nas, zaatwimy wszystko, dogadamy sie co do terminu. Myślę ze 11 września będzie dobry, na mamy urodziny akurat..co to znaczy że nie chcesz? Gówno wiesz, oczywiście że chcesz, a jak nie chcesz to masz zechcieć!
(do Tża) a moze ty nie chcesz? Z resztą, masz zechcieć i koniec!
Ma być normalnie, po ludzku i po kolei załatwione, zrozumiano?! Koniec dyskusji.
...ale to jeszcze nic...
Moja mama (moja liberalna mama, która sama ma drugiego męża, która musiała się rozwodzić, która powinna mnie wspierać)- dziecko, zrozum macie wziąć ślub. Koniec i kropka. Nie chcecie slubu, nie ma dyskusji macie wziąć slub i już. Może być tylko cywilny jak wam ksiądz przeszkadza...nie musicie robić wesela, ale ślub ma być i tyle w temacie....- na moje zdecydowane odmowy posypał się grad jadu, złości i nie wiem, uprzedzeń?!
nie weźmiesz ślubu, to zrobisz sobie ze mnie śmiertelnego wroga!
Jesteś nieodpowiedzialnym gówniarzem, gnojem, robisz krzywdę swojemu nienarodzonemu dziecku! Nie chcesz dobrze dla swojego dziecka?! Wolisz żeby było wytykane palcami! Nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie! Nie nadajesz się na matkę! Zobaczysz zostaniesz sama z tym wszystkim i przyjdziesz do matki, a ja ci powiem "a nie mówiłam" -zobaczysz zostaniesz sama! nie będziesz miała wsparcia, dziecko nie będzie miało rodziny...

Głupio się upierasz przy swoich posranych ideałach! Masz zrobić tak jak normalni ludzie, a nie świat będziesz zmieniać!
i tak cały czas....ale jak drugi raz mi powiedziała, że nie biorąc ślubu robię sobie z niej śmiertelnego wroga- nie wytrzymałam i powiedziałam, ze to ona własnie takimi słowami robi Z SIEBIE mojego śmiertelnego wroga...
trzasnęłam drzwiami (to jak totalny gówniarz wiem) i poszłam w noc płakać sobie z dala od tak zwanego rodzinnego domu
Postawa moich bliskich mnie załamuje, ponieważ my z TŻem staramy sie naprawdę wszystkim zainteresowanym (bliskiej rodzinie) wyjaśnić z jakich pobudek nie chcemy ślubu.
A są to min. sprawy finansowe, chcemy wziąć kredyt mieszkaniowy, kupić i urządzić wspólnie mieszkanie, chcemy wspólnie wychowywać dziecko, jako pełnoprawna mama i tata, ale BEZ ŚLUBU!
Oboje mamy bardzo ciężkie charaktery i wiem, ze im bardziej będziemy do czegoś przymuszani tym bardziej bedziemy stawać okoniem i iść w zupełnie przeciwnym kierunku.
Problemem dla mnie jest to, ze spodziewałam się od mojej rodziny wsparcia emocjonalnego, zapewnień że cokolwiek by się działo będzie dobrze...a tu matka wykrzyczała mi na koniec że jak nie weźmiemy ślubu to ona będzie moim śmiertelnym wrogiem!

Jest to dla mnie tym większy szok,że moja mama wydawała mi się wyjątkowo liberalnym człowiekiem- generalnie ma styczność z wieloma kulturami, z mnóstwem ludzi (jest kierownikiem klubu kultury w średnim mieście), jest wykształcona i oczytana, wiec wydawało mi się, że po prostu zrozumie. Może nie zgodzi się z moją decyzją, ale zaakceptuje ją...a tu takie zachowanie...w dodatku nie jesteśmy dziećmi, nie mamy po 15-lat, utrzymujemy się sami, mieszkamy w innym mieście, przyjeżdzamy do rodziców tylko czasem na weekendy, żyjemy swoim życiem i nigdy rodzice nie robili takich szopek.
Aż do teraz.
Dziewczyny, czy ja powinnam naprawdę brać ten cholerny ślub? Czy świstek z USC tak dużo zmienia?
Nie wydaje mi się, zeby obrączka na palcu była gwarancją szczesliwego zwiazku, radosnej rodziny, kochającego ojca dla mojego dziecka- wydaje mi się, ze nad tym się stale pracuje i jeśli nie ma chęci to z obrączką czy bez związek się rozpadnie...natomiast moi rodzice uważają ( i żadna, rzeczowa i spokojna argumetacja nie dociera) że bez ślubu to będzie patologia i na pewno sie rozstaniemy, TŻ mnie porzuci, zostawi z małym dzieckiem albo tuż przed rozwiązaniem...
Jak wy uważacie?
Jakie macie doświadczenia? Czy są tu wizażanki żyjące w szczęśliwych rodzinach bez ślubu?
i odwrotnie?

powiem tak- rozumiem Twoja mama i jej obawy. Przed Toba kompletna jazda zmian i odpowiedzialnosci i mama chce tej podwaliny stabilizacji jakiej jest malzwnstwo- pewnie czula by sie "spokojniej" o Ciebie, jak to matka.

Na pewno jest przyjemniej myslec jej,ze corka w ciazy ma meza niz nie, prawda? Ja jako matka chyba tez bym tego chciala, choc to oczywiste, ze to Ty decydujesz o sobie.

Podam Ci przyklad o tym, ze czasem malzenstwo "ma sens" Mojej mamy kolezanka zwiazala sie z bogatym facetem, zyli ze soba 15 lat, dziecko itp. Nagle on odchodzi do kochanki i zostawia ja sama z dzieckiem i miernymi alimentami. Wszystko dla siebie zabiera. Kto by to przewidzial? Milosc, kwiatki itp- nie tak mialo byc? Mnie sie nie przytrafi,prawda?
Gdyby byli malzenstwem dostala by pol majatku i stabilizacje. A tak to teraz szuka sobie mieszkania...

Wiec ogolnie mysle,ze Twojej mamy byc moze nie chodzi o konserwatyzm i czepianie sie ale moze na swoj troche ekstremalny sposob stara sie zapewnic Ci bezpieczenstwo? Ale moge sie mylic, nie jestes w tym pewna, bo nie mialam takiej sytuacji, ale czytajac posta wyobrazilam sobie strach Twojej mamy i troske okazana w kiepski sposob.

Matki zawsze chca dobrze, tylko czasem nie potrafia tego dobrze rozegrac, nie mozesz robic niczego dla niej, bo to Twoje zycie. Jednak ja ja bardzo rozumiem i sama tez bym chciala,zeby moja corka bedac w ciazy miala meza niz nie
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know
Maybe you just need one person


Cytat:
Napisane przez Lisbeth Pokaż wiadomość
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz.
Skoro umie, to niech robi sam.
Ivi 1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:01   #114
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Ivi 1988 Pokaż wiadomość
powiem tak- rozumiem Twoja mama i jej obawy. Przed Toba kompletna jazda zmian i odpowiedzialnosci i mama chce tej podwaliny stabilizacji jakiej jest malzwnstwo- pewnie czula by sie "spokojniej" o Ciebie, jak to matka.

Na pewno jest przyjemniej myslec jej,ze corka w ciazy ma meza niz nie, prawda? Ja jako matka chyba tez bym tego chciala, choc to oczywiste, ze to Ty decydujesz o sobie.

Podam Ci przyklad o tym, ze czasem malzenstwo "ma sens" Mojej mamy kolezanka zwiazala sie z bogatym facetem, zyli ze soba 15 lat, dziecko itp. Nagle on odchodzi do kochanki i zostawia ja sama z dzieckiem i miernymi alimentami. Wszystko dla siebie zabiera. Kto by to przewidzial? Milosc, kwiatki itp- nie tak mialo byc? Mnie sie nie przytrafi,prawda?
Gdyby byli malzenstwem dostala by pol majatku i stabilizacje. A tak to teraz szuka sobie mieszkania...

Wiec ogolnie mysle,ze Twojej mamy byc moze nie chodzi o konserwatyzm i czepianie sie ale moze na swoj troche ekstremalny sposob stara sie zapewnic Ci bezpieczenstwo? Ale moge sie mylic, nie jestes w tym pewna, bo nie mialam takiej sytuacji, ale czytajac posta wyobrazilam sobie strach Twojej mamy i troske okazana w kiepski sposob.

Matki zawsze chca dobrze, tylko czasem nie potrafia tego dobrze rozegrac, nie mozesz robic niczego dla niej, bo to Twoje zycie. Jednak ja ja bardzo rozumiem i sama tez bym chciala,zeby moja corka bedac w ciazy miala meza niz nie
Właśnie problem w tym, że nie zawsze.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:05   #115
Ivi 1988
Zakorzenienie
 
Avatar Ivi 1988
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Właśnie problem w tym, że nie zawsze.
No to wtedy jest ,ze tak powiem, troche smutniej.
To czego chca,jesli moge zapytac? Bo wg mnie nie daza,zeby nas skrzywdzic dla wlasnej satysfakcji-czy sie myle? Chetnie wyslucham argumentu.
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know
Maybe you just need one person


Cytat:
Napisane przez Lisbeth Pokaż wiadomość
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz.
Skoro umie, to niech robi sam.
Ivi 1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:08   #116
kajasiak
Raczkowanie
 
Avatar kajasiak
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 129
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Ivi 1988 Pokaż wiadomość

Podam Ci przyklad o tym, ze czasem malzenstwo "ma sens" Mojej mamy kolezanka zwiazala sie z bogatym facetem, zyli ze soba 15 lat, dziecko itp. Nagle on odchodzi do kochanki i zostawia ja sama z dzieckiem i miernymi alimentami. Wszystko dla siebie zabiera. Kto by to przewidzial? Milosc, kwiatki itp- nie tak mialo byc? Mnie sie nie przytrafi,prawda?
Gdyby byli malzenstwem dostala by pol majatku i stabilizacje. A tak to teraz szuka sobie mieszkania...
Mając ślub wcale nie dostała by pół majątku, bo po pierwsze majątek nabyty przed ślubem nie wchodzi w dobra wspólne, po drugie teraz prócz szukania mieszkania mogłaby włóczyć się po sądach i udowadniać, że: jest dobrą matką i dziecko winno być z nią , że przez te 15 nie leżała i pachniała, lecz czynnie brała udział w tworzeniu tej rodziny i część dorobku jej się należy...itd

Cytat:
Napisane przez Ivi 1988 Pokaż wiadomość
sama tez bym chciala,zeby moja corka bedac w ciazy miala meza niz nie
a ja bym chciała by była szczęśliwa i stan cywilny ma guzik do tego.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Aivilo Pokaż wiadomość
Właśnie problem w tym, że nie zawsze.

zawsze!


tylko nie koniecznie zawsze dobrze dla dzieci
kajasiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:10   #117
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Wypisując tutaj liczne zalety zawarcia "tylko ślubu w USC" zapominacie, że małżeństwo to nie są tylko przywileje majątkowe dla kobiety ale to są także obowiązki wobec męża - współodpowiedzialność finansowa za poczynania partnera, obowiązek pomocy, w tym także pieniężnej, obowiązki alimentacyjne po rozpadzie związku, obowiązki podatkowe, odpowiedzialność za długi skarbowe itd. Te ostatnie istnieją nawet po ustaniu małżeństwa.

Może autorka nie chce odpowiadać za kogoś, co do kogo nie jest pewna? Ja bym w życiu nie przyjęła na siebie odpowiedzialności majątkowo-finansowo-moralnej za faceta, co do którego nie jestem pewna swoich uczuć. A kredyt żeby brać nie trzeba być małżeństwem, to nie ma akurat obecnie nic do rzeczy.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:11   #118
dzinek
Wtajemniczenie
 
Avatar dzinek
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

nie wazne jakie wizazanki maja doswiadczenia bo z tego co zrozumialam to TY nie chcesz slubu i akurat tz tez nie chce
ale to wcale nie znaczy ze masz sie nie zabezpieczyc finansowo
Na kogo bedzie przyszle mieszkanie? Dopilnuj zebys tez byla w zapisie

Olej rodzine szerokim strumieniem, na planowania kategorycznie i glosno powiedz ze w urzedzie/ kosciele powiesz NIE
wiec Cie ich planowania nic nie obchodza i wogole nie udzielaj sie w tym temacie, przeciez nie ma o czym gadac bo slubu nie ma ( a nie ze nie bedzie)
moze zacznij szukac szkoly rodzenia i przestan sie zastanawiac co Twoja rodzina wymysli bo nawet jak by Cie sila zaciagneli do USC to powiesz Nie i po sprawie
__________________
I'm looking for a husband...

Zyje tym co czuje, z zycia biore to co mi smakuje,
szukam i znajduje, nie doluje kiedy mi brakuje

dzinek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:12   #119
Ivi 1988
Zakorzenienie
 
Avatar Ivi 1988
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
Mając ślub wcale nie dostała by pół majątku, bo po pierwsze majątek nabyty przed ślubem nie wchodzi w dobra wspólne, po drugie teraz prócz szukania mieszkania mogłaby włóczyć się po sądach i udowadniać, że: jest dobrą matką i dziecko winno być z nią , że przez te 15 nie leżała i pachniała, lecz czynnie brała udział w tworzeniu tej rodziny i część dorobku jej się należy...itd


a ja bym chciała by była szczęśliwa i stan cywilny ma guzik do tego.
No i masz prawo. Ja dodam,ze malzenstwo to nie zabijacz szczescia i milosci

Ta pani akurat zaslugiwala by na pol majatku, bo ukrocilam mowiac, ze poznala "bogacza",gdyz wtedy biznes sie rozkrecal a po tym jak ze soba byli pare lat ,to byla juz "Majorka", wiec raczej polowka by sie jej nalezala.
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know
Maybe you just need one person


Cytat:
Napisane przez Lisbeth Pokaż wiadomość
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz.
Skoro umie, to niech robi sam.
Ivi 1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-17, 21:18   #120
Aivilo
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
Dot.: Brać ślub, czy postawić na swoim?!

Cytat:
Napisane przez Ivi 1988 Pokaż wiadomość
No to wtedy jest ,ze tak powiem, troche smutniej.
To czego chca,jesli moge zapytac? Bo wg mnie nie daza,zeby nas skrzywdzic dla wlasnej satysfakcji-czy sie myle? Chetnie wyslucham argumentu.
Kiedy matka katuje swoje dziecko, to chce dla niego dobrze? Ile się słyszy o porzuconych noworodkach, dzieciach maltretowanych po alkoholu albo nawet i na trzeźwo, niemowlętach lądujących na ostrym dyżurze?
To jednak taki patologiczny przykład, podam coś znacznie bliższego naszym sercom, kilka wątków na Wizażu, niektóre dość stare, opowiadające o matkach bijących córki, wyzywających je od kurew, dziwek i szmat, systematycznie uprzykrzających, wręcz niszczących ich życie, upokarzających, znęcających się psychicznie, gnębiących, poniżających, wyrzucających je z domu...
Uważasz, że te matki chcą dobra swoich dzieci?

Kajasiak dobrze to określiła:
Cytat:
Napisane przez kajasiak Pokaż wiadomość
zawsze!


tylko nie koniecznie zawsze dobrze dla dzieci
Jak człowiek jest, za przeproszeniem, żeńskim s****ysynem z charakteru, to urodzenie dziecka niekoniecznie to zmieni.


Od razu wyjaśniam, nie mówię, że matka Autorki taka jest, co prawda teraz jej odbiło, ale wcześniejsze kontakty podobno miały bardzo dobrze. To bardziej moja luźna uwaga na temat tego, że nie każda matka musi kochać swoje dziecko, niestety.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ!

Będę Żoną!
http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png
No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej.
http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png
Aivilo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-09-01 17:12:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:03.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.