Wasz wzrost, a wzrost TŻa

[konfitiura]

Ja mam 182 cm wzrostu, a mój TŻ 176. Gdy idziemy razem i trzymamy się za ręce ludzie na nas patrzą, czasami się śmieją, czasami komentują. Ba, komentują nawet gdy idę ulicą sama. "Ależ pani wysoka!", "na pewno pani gra w koszykówkę! nie? to pewnie w siatkówkę!", "pewnie ciężko pani znaleźć chłopaka". Uważam, że jestem niebrzydką dziewczyną, swojego chłopaka uważam oczywiście za megaprzystojniaka , zakochałam się w nim bez pamięci, jest dla mnie opoką, opiekunem i pocieszycielem. Nasz związek kwitnie, nie przeszkadza nam różnica wzrostu. Co z tego, skoro ludzie wiedzą lepiej? Skoro jestem wysoka, to nie powinniśmy być razem - co z tego, że czujemy się ze sobą wspaniale. Przecież razem wyglądamy śmiesznie .

nie wiem czy istnieje idealna różnica wzrostu, ja się jeszcze nie spotkałam z takimi danymi .

[asvr]

Napisane przez Narrhien

Ja nie rozumiem jednego - dlaczego większość społeczeństwa uważa że niższy bądź równy partner oznacza rezygnację z obcasów? Przecież kurde, jak się lubi nosić obcasy to się je nosi, nieważne, czy jest się z olbrzymem czy z liliputem.
Ja w kazdym razie noszę i to uwielbiam I G mnie obchodzi, czy wyglądam komicznie, czy nie.

bo niektórych to by drażniło. ja np nie założę szpilek bo będę wyzsza od mojego chłopaka i czulabym się jakaś taka większa od niego a wolę czuć się mniejsza :P

[velika]

ja 160 cm, on 178
Jest ok, jak dla mnie i tak jest wysoki

[lotta_983]

Ja 164, on 190. Na początku nosiłam przy nim tylko buty na obcasach, teraz już mi przeszło .

[Anonimka1992]

ja 165 on ok 174 jak zaloze obcasy to jestesmy rwoni lub ja troche nizsza zalezy jakie ubiore ale ja wysokich nie zakladam raczej

[Naomi21]

Ja mam 156 cm, mój chłopak 182. I jest dobrze

Przyznam, ze lubię wysokich facetów. Wyżsi ode mnie są niemal wszyscy ale prawie każdy chłopak, z którym miałam coś wspólnego był naprawdę sporo wyższy. Przed moim TŻ byłam z chłopakiem 186 cm, wcześniejszy, z którym się spotykałam miał 187. Nie jest tak, że wybieram wysokich facetów, ale tak jakoś wychodzi, więc pewnie taki mam typ i tyle

[Katiusia]

Ja mam 177 cm, mój Tż 188 cm

Bardzo lubię wysokich mężczyzn, bo zwykle to ja w towarzystwie jestem jedną z wyższych. Między mną, a Tżtem nie ma znów takiej dużej różnicy, szczególnie gdy założę szpilki, to bywa, że jestem minimalnie wyższa.
Kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który miał 201 cm i muszę przyznać, że podobała mi się ta różnica wzrostu

[diploma]

Ja 160 cm mój Tż 175cm dla mnie idealnie

[Aliseja]

Ja 163 mój chłopak 160

[fiaa]

161 vs 183
i uwielbiam to, on zresztą też. ja ze względu na to że w każdych szpilkach jestem od niego niższa. i on, kiedy może mnie tak całą objąć

[Rena]

Ja mam 172, TZ 182.

[Parvanti]

Mój wzrost 163, TŻ 185.

Zawsze chciałam mieć wyższego faceta i na szczęście w takim się też zakochałam (bo wiadomo, że serce nie sługa). On ma wielką radość z podawania mi rzeczy z wyższych półek, albo jak staję na palcach żeby go pocałować Śmieje się z moich nóg, że ledwo się zaczynają, a już się kończą i że jestem kompaktowa

[201605091007]

nawet zakładając szpilki 13cm, jest wyższy o 7-9cm

[Lea_ny]

Napisane przez Kaja-ja

Kurczę, tak patrzę, patrzę i nie umiem się dopatrzeć gdzie ktoś napisał "Wolę niskich ale mój TŻ jest wyższy ode mnie"....

No właśnie ja też

Napisane przez blair witch

widzę że zdecydowana większość lubi niskich, ale tżta ma dużo wyższego od siebie

Napisane przez blair witch

Tylko trochę mnie śmieszy to że większość pisze że lubi niskich, ale jak przyjdzie co do czego to jej tż wysoki

Możesz wskazać chociaż jeden konkretny post przed swoją wypowiedzią, w którym dziewczyna napisała, że woli niższych, ale spotyka się z wysokim?

[moris221]

moj TŻ jest może o 5 cm ode mnie wyzszy i jest fajnie lubie to bo nie musze stawac na palcach zeby mu dac buuzi czy cos

[chwast]

ja 169, tż 176

[Patryka]

Napisane przez lucyohlucy

Ja mam 168, mój chłopak - 203
No i musiałam polubić NBA

Jego wzrost pierwszy zwrócił moją uwagę, uwielbiam wysokich facetów

Wychodzę z założenia że każda potwora znajdzie swego amatora Wszelkie uogólnianie, tworzenie jakichś kanonów i zasad jakimi kierują się ludzie w doborze partnerów tylko krzywdzi tych, którzy w jakiś sposób nie pasują. Każdy jest inny i podoba mu się co innego.

mogę się pod tym podpisac

ja - 162 cm, TŻ - 205

[201609062117]

160-162 vs 185

i to jest najniższy z moich partnerów

[sol4ever]

Ja ok176, TŻ ok 174. Zawsze podobali mi się wysocy faceci i tylko takiego chciałam mieć.
Mimo to zawsze miałam facetów mojego wzrostu/minimalnie wyższych lub niższych o 1-2cm.
Z obecnym TŻ jest tak, że szpilki noszę okazjonalnie bo zmęczyło mnie właśnie to, że innym się to wyraźnie nie podoba. Na początku nosiłam nawet bardzo wysokie obcasy, teraz wybieram takie 5,max 7cm.Raczej staram się chodzić na płasko.

[Narrhien]

Napisane przez asvr

bo niektórych to by drażniło. ja np nie założę szpilek bo będę wyzsza od mojego chłopaka i czulabym się jakaś taka większa od niego a wolę czuć się mniejsza :P

Jestem w stanie zrozumieć, że ty sama czułabyś wtedy dyskomfort. Ja tez kiedyś go czułam (nie z TŻ, z innym chłopcem), najwyraźniej nie był to odpowiedni facet.


Ale naprawdę trochę śmieszą mnie argumenty: "Bo INNYM to się nie podoba, bo INNI wyśmieją, bo LUDZIE będą się dziwnie na ulicy patrzeć, bo kto to widział..."
To mocno niedojrzałe, uzalezniać wysokość obcasa od opinii obcych ludzi

[visionAM]

ja mam 169cm, mój TŻ 190cm i to jest dla mnie idealny wzrost
ponieważ mam fioła na punkcie wysokich mężczyzn to jestem zachwycona wzrostem mojego TŻta. Ale u mnie to jest całkowity odchył od normy, bo dla mnie każdy poniżej 190cm jest niski, serio.

Nigdy wcześniej nie miałam tak wysokiego partnera mimo, że wysocy podobali mi się zawsze.

[mala19881]

Najbardziej podobaja mi sie faceci wzrostu 180-190, na tych ponizej raczej nie zwracam uwagi a sama mam 158 :P

[Chatul]

Napisane przez Narrhien

Ale naprawdę trochę śmieszą mnie argumenty: "Bo INNYM to się nie podoba, bo INNI wyśmieją, bo LUDZIE będą się dziwnie na ulicy patrzeć, bo kto to widział..."
To mocno niedojrzałe, uzalezniać wysokość obcasa od opinii obcych ludzi

Też nie rozumiem takiego podejścia. Po co dostosowywać się do innych ludzi, skoro oni nie dostosowują się do nas?
A niższy partner to naprawdę nie jest powód do wstydu. Dzisiaj widziałam parę, w której chłopak był niższy o ~20 cm od dziewczyny (miała wysokie obcasy). Wyglądali naprawdę fajnie

[tekila901]

ja - 170, TŻ - 182. jest to dla mnie zbyt mała różnica - założę buty na wysokim obcasie albo trapery i już czuję się na równi z nim. wolałabym mieć te 5 cm mniej, bo większość moich chłopaków miała właśnie 180cm z hakiem. tylko jeden eks miał tak jak ja - 170 (wychodził z założenia, że ma więcej) i bardzo źle się z tym czułam. nie był to jednak powód naszego rozstania.

[konfitiura]

Napisane przez Chatul

Też nie rozumiem takiego podejścia. Po co dostosowywać się do innych ludzi, skoro oni nie dostosowują się do nas?
A niższy partner to naprawdę nie jest powód do wstydu. Dzisiaj widziałam parę, w której chłopak był niższy o ~20 cm od dziewczyny (miała wysokie obcasy). Wyglądali naprawdę fajnie

Jako osoba w temacie, pozwalam sobie odpisać. To nie jest tak, że się tego wstydzę, że mój partner jest niższy. Jak już napisałam - nie obchodzi mnie to, bo oszalałam na jego punkcie ;]. Męczy mnie tylko reakcja otoczenia. I trudno to zignorować, bo naturalną cechą człowieka jest wrodzona potrzeba akceptacji społecznej. A jeśli takiej się nie otrzymuje, to pociąga za sobą różne frustracje. Ja na przykład nie pomyślałabym nawet, że to mógłby być problem, do czasu gdy podczas któregoś spaceru w parku przeszliśmy obok ławki na której rozłożyła się grupka znajomych. Gdy jeden z nich nas zobaczył, pokazał nas reszcie palcem z komentarzem "ty patrz na nich!". Zaczęły się śmiechy i komentarze. Byłam w sporym szoku wtedy
Co do obcasów, to faktycznie - nie noszę ich. Ale nawet gdybym chciała, to bym nie mogła, bo po prostu nie umiem się w takich butach poruszać

[Psotka87]

Napisane przez konfitiura

Ja mam 182 cm wzrostu, a mój TŻ 176. Gdy idziemy razem i trzymamy się za ręce ludzie na nas patrzą, czasami się śmieją, czasami komentują. Ba, komentują nawet gdy idę ulicą sama. "Ależ pani wysoka!", "na pewno pani gra w koszykówkę! nie? to pewnie w siatkówkę!", "pewnie ciężko pani znaleźć chłopaka". Uważam, że jestem niebrzydką dziewczyną, swojego chłopaka uważam oczywiście za megaprzystojniaka , zakochałam się w nim bez pamięci, jest dla mnie opoką, opiekunem i pocieszycielem. Nasz związek kwitnie, nie przeszkadza nam różnica wzrostu. Co z tego, skoro ludzie wiedzą lepiej? Skoro jestem wysoka, to nie powinniśmy być razem - co z tego, że czujemy się ze sobą wspaniale. Przecież razem wyglądamy śmiesznie .

Ja mam 180cm, Mąż 172. Zawsze marzyłam o wysokim facecie i wcześniej takich miałam (Mąż się śmieje, że mój rocznik po Czarnobylu i dlatego wszyscy wysocy), ale w końcu wyszło jak wyszło Trudno
Ale nigdy nie słyszałam żadnego dziwnego komentarza ani ludzie na ulicy jakoś się za nami nie oglądają Ale na obcasach nie chodzę, bez przesady :p

[Narrhien]

Napisane przez konfitiura

Jako osoba w temacie, pozwalam sobie odpisać. To nie jest tak, że się tego wstydzę, że mój partner jest niższy. Jak już napisałam - nie obchodzi mnie to, bo oszalałam na jego punkcie ;]. Męczy mnie tylko reakcja otoczenia. I trudno to zignorować, bo naturalną cechą człowieka jest wrodzona potrzeba akceptacji społecznej. A jeśli takiej się nie otrzymuje, to pociąga za sobą różne frustracje. Ja na przykład nie pomyślałabym nawet, że to mógłby być problem, do czasu gdy podczas któregoś spaceru w parku przeszliśmy obok ławki na której rozłożyła się grupka znajomych. Gdy jeden z nich nas zobaczył, pokazał nas reszcie palcem z komentarzem "ty patrz na nich!". Zaczęły się śmiechy i komentarze. Byłam w sporym szoku wtedy
Co do obcasów, to faktycznie - nie noszę ich. Ale nawet gdybym chciała, to bym nie mogła, bo po prostu nie umiem się w takich butach poruszać

Z jednej strony to rozumiem, a z drugiej... nie wyobrażam sobie rezygnacji z obuwia, które lubię, bo komuś się nie podoba, jak w obcasach wyglądam przy partnerze...

Kurcze, jak ktoś się z tego śmieje to świadczy źle o nim, a nie o nas. Czy wszyscy mamy się ubierać tak samo? Jest tyle osób o własnym, indywidualnym stylu, osoby, które ubierają się dziwnie, modnie, oryginalnie - jakoś mają na to odwagę, chociaż ich strój często może się nie podobać.

Uważam, że trzeba mieć odwagę na to, by być sobą I jeśli ktoś lubi obcasy (ja uwielbiam ) to nie powinien z nich rezygnować w obawie przed reakcją społeczeństwa, bo w ten sposób daje się temu społeczeństwu niejaką milczącą zgodę na wyśmiewanie i komentowanie.
No i, tak jak mówię, jestem z TŻ już długo, obcasy noszę często, czasem naprawdę wysokie, i nie spotkałam się jeszcze z jakąkolwiek reakcją negatywną, nie zauważyłam, żebym wzbudzała zainteresowanie.

Ale też prawda taka, że ja po prostu nie zwracam uwagi na ludzi wokół, nie patrzę na nich, nie szukam w nich reakcji na mój wygląd, no bo cóż mnie to obchodzi?


To tak jak z wchodzeniem samotnie do restauracji. Jak ktoś jest niepewny siebie, to ma wrażenie że każdy na niego patrzy i w myślach wyśmiewa, że pewnie ktoś ją wystawił, że jest sama itd.
A prawda taka, ze tych ludzi wcale nie obchodzi, czy ktoś jest sam, czy w towarzystwie itd. i w ogóle nie poświęcają mu uwagi

[GreySwan]

Ja - 172
Były - 179
Troche glupio sie czulam zakladajac przy nim szpilki, bo momentami bylam wyzsza o pol glowy. Dla mnie wzrost idealny 185-190 cm, moze dlatego ze sama jestem wysoka i lubie czuc sie jak ta "mniejsza"

[sol4ever]

Napisane przez Narrhien

Z jednej strony to rozumiem, a z drugiej... nie wyobrażam sobie rezygnacji z obuwia, które lubię, bo komuś się nie podoba, jak w obcasach wyglądam przy partnerze...

Kurcze, jak ktoś się z tego śmieje to świadczy źle o nim, a nie o nas. Czy wszyscy mamy się ubierać tak samo? Jest tyle osób o własnym, indywidualnym stylu, osoby, które ubierają się dziwnie, modnie, oryginalnie - jakoś mają na to odwagę, chociaż ich strój często może się nie podobać.

Uważam, że trzeba mieć odwagę na to, by być sobą I jeśli ktoś lubi obcasy (ja uwielbiam ) to nie powinien z nich rezygnować w obawie przed reakcją społeczeństwa, bo w ten sposób daje się temu społeczeństwu niejaką milczącą zgodę na wyśmiewanie i komentowanie.
No i, tak jak mówię, jestem z TŻ już długo, obcasy noszę często, czasem naprawdę wysokie, i nie spotkałam się jeszcze z jakąkolwiek reakcją negatywną, nie zauważyłam, żebym wzbudzała zainteresowanie.

Ale też prawda taka, że ja po prostu nie zwracam uwagi na ludzi wokół, nie patrzę na nich, nie szukam w nich reakcji na mój wygląd, no bo cóż mnie to obchodzi?


To tak jak z wchodzeniem samotnie do restauracji. Jak ktoś jest niepewny siebie, to ma wrażenie że każdy na niego patrzy i w myślach wyśmiewa, że pewnie ktoś ją wystawił, że jest sama itd.
A prawda taka, ze tych ludzi wcale nie obchodzi, czy ktoś jest sam, czy w towarzystwie itd. i w ogóle nie poświęcają mu uwagi

Ja jednak niestety zwracam czasami uwagę na innych i przede wszystkim ni lubię się wyróżniać. Dlatego ja praktycznie zrezygnowałam z moich ukochanych szpileczek. Zawsze sobie myślę, że już się w nich i tak wyszalałamZ TŻ jesteśmy bardzo długo ze sobą- przez te 5lat zdążyłam spotkać się z różnymi reakcjami na to że jestem od niego wyższa- choć 2cm to niedużo, ale jednak większość moich butów nie jest całkiem płaska i zawsze te dodatkowe kilka cm się nazbiera.
Nie uważam żeby moje zachowanie było dziecinne albo niedojrzałe. Po prostu nie jestem na tyle zdystansowana do świata i obojętna żeby mnie całkiem nie obchodziło co inni o mnie myślą, zresztą myślę, że ktokolwiek tak właśnie mówi- sam się oszukuje.

[Wyrak]

Napisane przez tekila901

ja - 170, TŻ - 182. jest to dla mnie zbyt mała różnica - założę buty na wysokim obcasie albo trapery i już czuję się na równi z nim. wolałabym mieć te 5 cm mniej, bo większość moich chłopaków miała właśnie 180cm z hakiem. tylko jeden eks miał tak jak ja - 170 (wychodził z założenia, że ma więcej) i bardzo źle się z tym czułam. nie był to jednak powód naszego rozstania.

Trapery z 10 cm platforma ?