Jak uwieść żonatego faceta?

[PaulaCooper]

Napisane przez babie_lato

Szczęśliwe małżeństwo to takie, w którym - nawet jeśli nadarzy się okazja - facet o zdradzie nawet nie pomyśli.

Kompletną głupotą jest obwinianie kochanki/kochanka o rozpad związku/małżeństwa. Winna jest osoba, która zdradza, a nie osoba, z którą się zdradza.

Oczywiscie ze tak, ale kazdemu moze zdarzyc sie popelnic blad.
Nie jestem za zdrada. Nie zdradzam, a gdybym zostala zdradzona pogonilabym faceta.
Jasne ze obwinia sie faceta, ALE kochanka ktora kombinuje jak tu oplatac sobie faceta wokol palce zeby zostawil dla niej zone i dziecko jest dla mnie nikim.
Bo sa malzenstwa, ktore potrafia funkcjonowac nawet po zdradzie.
Dla mnie takie planowanie i szukanie rad byle tylko zostawil zone jest zwyklym swinstwem.
Wspolczuje kobiecie i trzymam kciuki zeby sie dowiedziala jak najszybciej o mezu i kochance, nikt nie zasluguje na takie cos.
Moze nawet autorka dostanie to czego chce. Malzenstwo sie rozpadnie, a kobieta wykopie go za drzwi.


Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2

[ARAKSJEL]

Jak cię tak bardzo kocha zrób eksperymenta takiego > powiedz mu że przemyślałaś wszystko i doszłaś do wniosku że sensu brak w takim związku że ma żonę , dziecko ,nic z tego nie będzie jednym słowem . Co najwyżej możesz się z nim spotykać na niezobowiązujący seks od czasu do czasu .Jak masz trochę oleju w głowie to po zachowaniu jego obraz ci się powinien rozjaśnić .

Albo z grubej rury miłość platoniczną do czasu rozwodu zaproponuj .Jak kocha powinien przystać na propozycje >wbrew pewnemu obiegowemu przeświadczeniu kot przy jednej dziurze nie zdechnie .

[marles86]

Jaka moze byc mowa o milosci po dwoch miesiacach??? Smieszne to jest, i pisze to dorosla niby osoba
Po dwoch miesiacach to jest zauroczenie, chemia, i to nie trwa dlugo, wiec i wam dlugiej przyszlosci nie wroze.
I jezeli myslisz, ze krytyka Cie ominie to tez sie grubo mylisz, to co robisz jest obrzydliwe, niszczysz nie tylko malzenstwo ale tez dzieciom rodzine, i o ile nie czepialabym sie gdyby w tej rodzinie nie bylo dzieci, o tyle biorac pod uwage, ze sa to zycze Ci zebys kiedys miala wlasna rodzine i spotkalo Cie to samo co sama teraz robisz

[merciii]

Po co zakładałaś ten wątek? Serio myślisz, że posypią się tu jak z rękawa porady jak rozwalić komuś rodzinę? Faceta nawet nie komentuje, dupek do potęgi.
A poza tym jak się z tym czujesz, że najpierw bzyka Ciebie, a potem wraca do domu, do żony i bzyka ją? Nie bierze Cię na wymioty? Bo mnie od samego czytania jest niedobrze. Współczuję żonie i dziecku takiego gnoja, bardzo.

[WhoRunTheWorld]

Po co Ci koleś, który zdradza?

[pavett]

Napisane przez babie_lato

Szczęśliwe małżeństwo to takie, w którym - nawet jeśli nadarzy się okazja - facet o zdradzie nawet nie pomyśli.

Kompletną głupotą jest obwinianie kochanki/kochanka o rozpad związku/małżeństwa. Winna jest osoba, która zdradza, a nie osoba, z którą się zdradza.

Z tym zdaniem o małżeństwie się z Tobą zgadzam.
Ale z resztą nie do końca, uważam, że nie jest głupotą obwinianie kochanki.Co innego gdy poznaje faceta, spotykają się są ze sobą On twierdzi, że jest wolny a po jakimś czasie okazuje się, że ma żonę i ukrył to przed nią(kochanką), wtedy sytuacja wygląda inaczej,ale kiedy taka Panna zastanawia się jak uwieść żonatego faceta i dobrze wie że ma rodzinę i ma to za przeproszeniem w d... to jest "współwinna".Oczywiśc ie nie cała wina jej bo chłop swój rozum mieć powinien ale to nie jest tak że można taką dziewczynę/kobietę usprawiedliwić.

[201607110949]

Napisane przez kalincia

nie ukrywaj, że cierpisz, gdy musicie się rozstać, że boli cię, że on od ciebie wraca do niej, że to dla ciebie smutne i poniżające

czegoś tu nie rozumiem. Kochanka sama się stawia w sytuacji poniżającej, sama taką drogę wybiera - i ma przerzucać odpowiedzialność za swoją decyzję na faceta? Niezła manipulacja.

[mpt]

Napisane przez kalincia

[...]Spotykajcie się, bądź dla niego, ciesz się z każdej chwili i dawaj mu do zrozumienia, jak bardzo ci zależy. Jednocześnie nie naciskaj na nic, ale działaj tak, by jego zakochanie zmieniło się w miłość i przywiązanie. Przy tym nie ukrywaj, że cierpisz, gdy musicie się rozstać, że boli cię, że on od ciebie wraca do niej, że to dla ciebie smutne i poniżające, gdy od ciebie wraca do niej. Po jakimś czasie dopiero zacznij rozmawiać, gdy poczujesz, że ta nić między wami jest mocniejsza. Jak? Ja mów prawdę. "Nie rozumiem, jak może być między nami tak dobrze, jak może mnie kochać, a jednocześnie odchodzić za każdym razem. Że myślisz nad rozstaniem, żeby siebie ratować, bo takie życie jest dla ciebie męczące. Że na teraz nie potrafisz odejść, bo za bardzo go kochasz, ale kiedyś znajdziesz siły".Nie bój się, jak "uleją"się emocje przy takich rozmowach, ja też płakałam, ale nigdy nie obwiniałam jego za tę sytuację, raczej ślepy los, nieszczęście. [...]

Jesteś wykształconą, dojrzałą kobietą. Nadal obwiniasz ślepy los o swoje wybory? Działanie mechanizmu dysonansu poznawczego nie przestanie mnie zadziwiać. I nie ogarniam, jak można być do tego stopnia dumną z bycia etatową kochanką, że cały wizaż o tym wie.

[gumisia18]

Napisane przez PaulaCooper

Oczywiscie ze tak, ale kazdemu moze zdarzyc sie popelnic blad.
Nie jestem za zdrada. Nie zdradzam, a gdybym zostala zdradzona pogonilabym faceta.
Jasne ze obwinia sie faceta, ALE kochanka ktora kombinuje jak tu oplatac sobie faceta wokol palce zeby zostawil dla niej zone i dziecko jest dla mnie nikim.
Bo sa malzenstwa, ktore potrafia funkcjonowac nawet po zdradzie.
Dla mnie takie planowanie i szukanie rad byle tylko zostawil zone jest zwyklym swinstwem.
Wspolczuje kobiecie i trzymam kciuki zeby sie dowiedziala jak najszybciej o mezu i kochance, nikt nie zasluguje na takie cos.
Moze nawet autorka dostanie to czego chce. Malzenstwo sie rozpadnie, a kobieta wykopie go za drzwi.

Tak jest, podpisuję się pod tym. I właśnie najbardziej szkoda tej kobiety, która zostanie z dzieckiem i złymi doświadczeniami przez dwoje bezmózgów, co to mylą seks z miłością. Zachowują się jak para gówniarzy, nic więcej.

[Littlejackie]

Napisane przez pavett

Z tym zdaniem o małżeństwie się z Tobą zgadzam.
Ale z resztą nie do końca, uważam, że nie jest głupotą obwinianie kochanki.Co innego gdy poznaje faceta, spotykają się są ze sobą On twierdzi, że jest wolny a po jakimś czasie okazuje się, że ma żonę i ukrył to przed nią(kochanką), wtedy sytuacja wygląda inaczej,ale kiedy taka Panna zastanawia się jak uwieść żonatego faceta i dobrze wie że ma rodzinę i ma to za przeproszeniem w d... to jest "współwinna".Oczywiśc ie nie cała wina jej bo chłop swój rozum mieć powinien ale to nie jest tak że można taką dziewczynę/kobietę usprawiedliwić.

Zgadzam się. Znam 2 osoby, które z takim właśnie wyrachowaniem chciały rozbić związki (no bo fakt, znam parę małżeństw, ale to świeże sprawy, z racji mojego wieku, a znajomych rodziców nie liczę) i nie da się nazwać tego inaczej jak wyrachowaniem. Bo co innego też, jak to facet mami dziewczyne, że nie układa mu się w związku albo że w ogóle w tym związku nie jest, a co innego jak osoba trzecia 'zastawia sidła' i np. tylko czyha na moment, kiedy para się pokłóci albo ciągle np. obgaduje partnera osoby, która jej się podoba i stosuje swego rodzaju manipulację.
Wiadomo, ze osoba kochająca powinna być na takie akcje odporna i wierna osobie, z która się sparowała, ale są ludzie, na których takie sztuczki naprawdę działają, a w związku w którym np. akurat się nie układa albo jest jakiś kryzys to w ogóle.

Zresztą sam tytuł wątku jest dość obciążający, szukanie sposobu jak uwieść/zamotać/osaczyć/zmanipulować żonatego faceta, żeby wybrał mnie, a nie żonę ;p

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez PaulaCooper

Oczywiscie ze tak, ale kazdemu moze zdarzyc sie popelnic blad.
Nie jestem za zdrada. Nie zdradzam, a gdybym zostala zdradzona pogonilabym faceta.
Jasne ze obwinia sie faceta, ALE kochanka ktora kombinuje jak tu oplatac sobie faceta wokol palce zeby zostawil dla niej zone i dziecko jest dla mnie nikim.
Bo sa malzenstwa, ktore potrafia funkcjonowac nawet po zdradzie.
Dla mnie takie planowanie i szukanie rad byle tylko zostawil zone jest zwyklym swinstwem.
Wspolczuje kobiecie i trzymam kciuki zeby sie dowiedziala jak najszybciej o mezu i kochance, nikt nie zasluguje na takie cos.
Moze nawet autorka dostanie to czego chce. Malzenstwo sie rozpadnie, a kobieta wykopie go za drzwi.


Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2

błąd to może być wtedy gdy facet zdradzi jednorazowo swoją kobietę. tutaj jest działanie długofalowe, z premedytacją.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez _ema_

Nie chcesz umoralniania to nie będzie, ale będzie logiczne patrzenie na sprawę:
a) facet nie chce zostawiać żony i nie zanosi się na to
b) mówi o żonie z szacunkiem
c) zapewne jest też zobowiązany wobec dzieci i do nich przywiązany

Jesteś więc kolejną kandydatką do serii tematów:
'on mówi, ze kocha ale dla dobra dzieci nie zostawi żony', 'on mówi, że kocha, ale czuje się winny więc nie zostawi żony', a jesli już jakimś cudem od niej odejdzie zapraszam do wątków 'on za dużo wydaje na dzieci', 'on jest na każde zawołenia byłej zony', 'on spędza więcej czasu z byłą rodziną niż ze mną', 'jego dzieci nie chcą mnie zaakceptować', 'jego rodzina mnie nie akceptuje' i wiele wiele innych.
Miłości miłością, ale szczerze to jakie problemy ciągnie za sobą taka relacja plus wyrzuty sumienia po tym co się zrobiło mi osobiście by wybiły z głowy odbijanie żonatego, dzieciatego faceta.

Wszystko i na temat.
Odpuść sobie ten harlequin, bo z tego same problemy się rodzą. Nawte jak jakims cudem opusci zonę, to przeciez jest dziecko, które zawsze bedzie ich wiązac, na które bedzie musiał płacic i poswiecac mu czas. Tylu jest wolnych, fajnych facetów bez zobowiazan, po co sobie sznur na szyje zakładac niszczac przy okazji cudze zycie? Głupota i bezmyślność.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez mpt

Jesteś wykształconą, dojrzałą kobietą. Nadal obwiniasz ślepy los o swoje wybory? Działanie mechanizmu dysonansu poznawczego nie przestanie mnie zadziwiać. I nie ogarniam, jak można być do tego stopnia dumną z bycia etatową kochanką, że cały wizaż o tym wie.

A mnie się w niej właśnie to podoba, chociaż mogę się z nią nie zgadzać. Nie ukrywa się pod innymi nickami jak tchórz - patrz autorka i zdecydowana większość kochanek, których tu pełno. Niestraszne jej jako jedynej wspierać autorkę pomimo tylu wyszczekanych oponentek. Kalincia rulez!

[201605161006]

Jeszcze bym jakoś zrozumiala gdyby miedzy nimi bylo zle, ale jak on mowi nawet ze jest dobrze, a Ty chcesz to zniszczyc, to jestes moim zdaniem ... sama dokończ. Ale odpowiadając na pytanie, to powiedz o romansie jego zonie (wczesniej zbierz dowody, zeby uwierzyla), to wtedy na pewno ona go zostawi i bedziesz mogla go sobie wziac przy okazji otworzysz oczy tej babce, ze jest z takim ekhm ekhm.

[JanePanzram]

W całej tej sytuacji tylko ty będziesz cierpieć i tylko ty za nią zapłacisz swoimi nerwami.
Chyba, że powiadomisz żonę, to wtedy rachunek się wyrówna.
Ale on wtedy od razu cie opuści, jak ona się dowie. Od razu, bez szemrania, bez żalu nad tobą. Spróbuj, to zobaczysz, jakie jest życie i jacy są tak romansujący panowioe: znaczysz dla niego niewiele, a jak żona się dowie, to po prostu znikniesz dla niego, bo wtedy będziesz zero znaczyła dla niego; dostaniesz łatkę "robiąca problemy" i wylecisz z haremu na zbity pysk; on dla ciebie żony nie zostawi, choćbyś akrobacje na miarę Cirque de Soleil wyczyniała w łóżku i poza nim. Za to poszuka za jakiś czas innej, bo lubi romansować. Nie ty, to inna. To jest cały opis twojego położenia: nie jesteś od stawiania warunków i nigdy nie będziesz. Możesz powiadomić żonę, ale to nie zmieni nic. Możesz próbować go usidlić - to pewnego dnia, jak żona zacznie podejrzewać, to nagle on ochłodzi z tobą stosunki.

Nie, nie będziesz z tym człowiekiem.
Nie, nie zmienisz swojego położenia.
Już teraz płacisz za ten romans: bo zawsze będziesz drugą dla niego, co on ci jasno mówi, ale nie słyszysz tego jasnego przekazu ("kocham żonę, nie zostawię jej"), kochanką, tą od rozrywki i rozluźnienia.
Tak więc myśląc, że nic ci się przez ten romans nie stanie - mylisz się, bo już teraz ci się źle dzieje

Tak naprawdę zyskuje w tej sytuacji TYLKO on.

[mpt]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A mnie się w niej właśnie to podoba, chociaż mogę się z nią nie zgadzać. Nie ukrywa się pod innymi nickami jak tchórz - patrz autorka i zdecydowana większość kochanek, których tu pełno. Niestraszne jej jako jedynej wspierać autorkę pomimo tylu wyszczekanych oponentek. Kalincia rulez!

Po co ma się ukrywać, skoro ten nick jest zdefiniowany jako "kochanka"? To jest już gotowa kreacja kochanicy, która wspiera dla samej zasady wspierania i łechtania własnego ego faktem bycia autorytetem w tak "kontrowersyjnych" tematach. Potwierdza tym przed samą sobą, że wszystko jest u niej ok. Monolit, który wykłada swoją historię niezależnie od kontekstu, bawiący się tym, że "wkłada kij w mrowisko".

[werty]

Zrobiło mi się niedobrze po przeczytaniu tego wątku

Autorko- jesteś obrzydliwą babą bez cienia klasy i skrupułów, a mąż-kogucik karmi Ciebie tak słabymi argumentami, że dziwię się, jak dorosła osoba może w to wierzyć?


Kalincia- Ty tak na poważnie? o tym "ślepym losie", "smutnej (???) kochance"?

Wydaje mi się, że obie jesteście przesiąknięte złem i nie do nawrócenia, więc próżno dziewczyny starają się Wam tłumaczyć co jest nie tak.

[JanePanzram]

autorka sama się na sobie zemści za ten romans, a dokladniej: brutalne życie sie na niej zemści
marzy, że coś więcej dla niego znaczy, więc ciągnie sprawę
minie od groma czasu, a jej sytuacja się nie zmieni... i nie będzie sposobu na jej odmianę na dodatek!
- nie może powiadomić żony - bo ten ją zostawi
- ale na niego też nie może naciskać, bo... nie zostawi żony

dlatego zemsta na niej za ten romans dzieje się teraz - ona jedynie nie ma tego świadomości

[Flashdance]

Napisane przez kalincia

Co dalej? Jeśli chcesz spróbować wygrać, na razie nic nie zmieniaj. Spotykajcie się, bądź dla niego, ciesz się z każdej chwili i dawaj mu do zrozumienia, jak bardzo ci zależy. Jednocześnie nie naciskaj na nic, ale działaj tak, by jego zakochanie zmieniło się w miłość i przywiązanie. Przy tym nie ukrywaj, że cierpisz, gdy musicie się rozstać, że boli cię, że on od ciebie wraca do niej, że to dla ciebie smutne i poniżające, gdy od ciebie wraca do niej. Po jakimś czasie dopiero zacznij rozmawiać, gdy poczujesz, że ta nić między wami jest mocniejsza. Jak? Ja mów prawdę. "Nie rozumiem, jak może być między nami tak dobrze, jak może mnie kochać, a jednocześnie odchodzić za każdym razem. Że myślisz nad rozstaniem, żeby siebie ratować, bo takie życie jest dla ciebie męczące. Że na teraz nie potrafisz odejść, bo za bardzo go kochasz, ale kiedyś znajdziesz siły".Nie bój się, jak "uleją"się emocje przy takich rozmowach, ja też płakałam, ale nigdy nie obwiniałam jego za tę sytuację, raczej ślepy los, nieszczęście. "Dlaczego tak musi być!", a nie "dlaczego mi to robisz".

Oto konkretna odpowiedź na konkretne pytanie. Co zrobić aby mój żonaty kochanek zostawił żonę? Trzeba być świetną manipulatorką, manipulować nim i jego uczuciami, ocierać się o emocjonalny szantaż, perfidnie grać na jego emocjach. Autorko jeśli należysz do takich kobiet działaj, zdobywaj, wygrywaj, idź "po trupach" do celu.

A mnie się naiwnie wydawało że jeśli uczciwy żonaty facet zakochuje się w innej kobiecie, to mówi żonie że odchodzi, rozstaje się z nią i zaczyna nowe życie z druga kobietą. Nie wiedziałam że aby był przy nas facet który nas kocha, potrzebne są manipulacje uczuciami i szantaże emocjonalne, ale cóż ......

[JanePanzram]

Kalincia widocznie działała na podatnym gruncie: z człowiekiem, który i tak myślał o rozpadzie małżeństwa.
Autorka spróbuje to wcielić w życie, z panem, który zostawiać nie chce, bo on nie ma problemu w małżeństwie, tylko zwyczajnie kochliwy jest, lubi wrażeń szukać - i los jej odpowie na te starania usidlenia go tak mniej-więcej:
HA HA HA HA HA HA HA
HA HA HA HA HA HA HA
HA HA HA HA HA HA HA
NIE

[Clemence]

Napisane przez dalilah12345

Ja nie mówię, że to nie jest paskudne, ale dobrze wiem jakie to jest, więc nie chcę zaśmiecać tematu krytyką innych i moim bronieniem się przed nią, bo to bez sensu, takich tematów są tu setki. Dla mnie to właśnie jest wielka miłość, może dla niego nie AŻ tak wielka, ale pewnie niejedna z Was była w kimś bardziej zakochana niż partner... To, że powinno być inaczej, to łatwo jest powiedzieć...

To na co liczysz?
ze Ci pogratulujemy ??

Przepraszam Cie bardzo ale jestes totalną EGOISTKĄ.
Totalną.

Jakbys Ty byla żoną zdradzaną, z dzieckiem to pewnie każdy by nad Tobą płakał.
Zona zapewne zadowolona czeka każdego wieczoru na męża z lampką wina, kładą razem dziecko do łóżka, które czuje się bezpieczne w domu bo ma ojca i matkę.
Wychowuje się w spokojnej rodzinie myśląc ,ze zawsze tak będzie.
Zawsze mama i tata będą razem i będą je wspomagać,wspierać i podnosić wieczorem do snu.

a Ty wszystko to pieprzysz bo inaczej nie powiem, ze rozbijasz komus zycie, ze ROZBIJASZ ZYCIE kolejnej osobie, ktore nigdy nie będzie już takie jakie miało być.
Ze kolejna osoba zazna co to jest brak ojca w domu który ugania się za wielkimi miłościami i pieprzy głupoty.

Znienawidzi ojca i znienawidzi matkę,która zapewne popadnie w alkoholizm albo inne dziadostwo, boTYLE władowała w związek,w ślub w urodzenie dziecka ,ze się nie pozbiera emocjonalnie.

CHCESZ TEGO?

POSTAW SIE DO JASNEJ CH W JEJ SYTUACJI !!

Co za świat , bez kitu :/

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez Flashdance

Oto konkretna odpowiedź na konkretne pytanie. Co zrobić aby mój żonaty kochanek zostawił żonę? Trzeba być świetną manipulatorką, manipulować nim i jego uczuciami, ocierać się o emocjonalny szantaż, perfidnie grać na jego emocjach. Autorko jeśli należysz do takich kobiet działaj, zdobywaj, wygrywaj, idź "po trupach" do celu.

A mnie się naiwnie wydawało że jeśli uczciwy żonaty facet zakochuje się w innej kobiecie, to mówi żonie że odchodzi, rozstaje się z nią i zaczyna nowe życie z druga kobietą. Nie wiedziałam że aby był przy nas facet który nas kocha, potrzebne są manipulacje uczuciami i szantaże emocjonalne, ale cóż ......

Daj spokoj.. mi już wszystko opadło po tym watku.
I jeszcze zakładać nowe konto.Jakby się nie wstydziła to i by była na swoim koncie,a tymczasem się nie dość,że wstydzi to jeszcze pisze,ze jej przykro.

Co za bzdury.Takim ludziom to nie wstyd nic zrobic.
I jeszcze mówią o miłości.SMIESZNE.

Facet co ma żonę i lata na boki.. kto w ogole jeszcze wierzy w takie głupoty jak "nie kocham żony"?

ON NIE KOCHA ŻADNEJ.

[JanePanzram]

Napisane przez mpt

Po co ma się ukrywać, skoro ten nick jest zdefiniowany jako "kochanka"? To jest już gotowa kreacja kochanicy, która wspiera dla samej zasady wspierania i łechtania własnego ego faktem bycia autorytetem w tak "kontrowersyjnych" tematach. Potwierdza tym przed samą sobą, że wszystko jest u niej ok. Monolit, który wykłada swoją historię niezależnie od kontekstu, bawiący się tym, że "wkłada kij w mrowisko".

I niech autorka jej słucha, bardzo dobrze sie stanie, jak posłucha, bo tym mocniej odczuje kopa od życia w zad.
Osobowość o profilu siły - może któregoś dorwać swoimi staraniami i próbować zatrzymywać wprawnym działaniem w łóżku, ale nawet taka osobowość nie zdobędzie faceta, jak nie ma już podatnego gruntu: jak on sam nie myśli o odejściu.

Kochanek autorki o tym nie myśli (i nie ma potrzeby myśleć, bo jego jedyna potrzeba w tej realcji, czyli seks, jest już spełniona), więc rady kalinci podziałają odwrotnie od jej zamierzeń: dziewczyna wkręci się na amen i jak tamten ją rzuci w końcu (albo te marne 2 miesiące zmienią się w 2 lata albo 5 lat) - to poczuje sie jakby dostała sierpowym w twarz. "To nie tak miało być!"

[Phoce]

Napisane przez dalilah12345

Znam go na podstawie tego co mi mówi i zastanawiam się czy to prawda. Do tej pory nie złapałam go na żadnym kłamstwie, ale to ze jestem zakochana, nie znaczy że ufam bezgranicznie

Trolololoo przez dwa miesiące - GRATKI.

Pomijając już wszystko, co zostało napisane w tym wątku, zastanawiam się, jak można być pozbawionym empatii do tego stopnia, żeby raz chociaż nie pomyśleć o tym, jak mogłaby czuć się jego żona, gdyby o tym wiedziała. Jak poczułaby się wiedząc, że np. doprowadzała dom do ładu czy opiekowała się dzieckiem, gdy w tym czasie on Ciebie posuwał (wybacz wulgarne określenie, ale moim zdaniem jest jak najbardziej adekwatne do opisanej sytuacji).

Jesteś egoistką, liczy się tylko ta Twoja wyimaginowana miłość. A on..on jest po prostu obrzydliwy.

[Luba]

Napisane przez Flashdance

Oto konkretna odpowiedź na konkretne pytanie. Co zrobić aby mój żonaty kochanek zostawił żonę? Trzeba być świetną manipulatorką, manipulować nim i jego uczuciami, ocierać się o emocjonalny szantaż, perfidnie grać na jego emocjach. Autorko jeśli należysz do takich kobiet działaj, zdobywaj, wygrywaj, idź "po trupach" do celu.

A mnie się naiwnie wydawało że jeśli uczciwy żonaty facet zakochuje się w innej kobiecie, to mówi żonie że odchodzi, rozstaje się z nią i zaczyna nowe życie z druga kobietą. Nie wiedziałam że aby był przy nas facet który nas kocha, potrzebne są manipulacje uczuciami i szantaże emocjonalne, ale cóż ......

No właśnie, wydawało Ci sie.
Zaraz przyjdzie kalinicia i powie, że to nie tak łatwo, że blablabla
I dalej będzie radziła autorce co i jak ma robić.

A ja dodam do rad kalinci tylko jedną:
Autorko, bardzo, bardzo usilnie staraj się nie porzygać, jak bedziesz z kochasiem w łóżku i zechcesz uprawiać miłośc francuską, nie myśl o tym, że to co Ty teraz masz w ustach jeszcze np godzine temu mogło być gdzieś tam w ciele innej kobiety. I módl się dodatkowo dość żarliwie żeby kochaś dbający o higienę był.
Widzisz, inne kochanki dały radę nawet rok bez rzygów to i ty dasz radę.

[201607110949]

Napisane przez Clemence

Zona zapewne zadowolona czeka każdego wieczoru na męża z lampką wina, kładą razem dziecko do łóżka, które czuje się bezpieczne w domu bo ma ojca i matkę.

chyba Cię jednak fantazja deko poniosła

[Gianna M]

Napisane przez Bananalama

"żona mnie nie rozumie, wcale ze sobą nie sypiamy, kocham tylko Ciebie kwiatuszku, ale nie mogę odejść bo stryjeczny wuj szwagra drugiego męża matki mojej żony ma hemoroidy, to trudna sytuacja dla żony"

Ale mi sie humor poprawil jak to przeczytalam!Ale odpowiedz jest w 100%trafna!

[harvvey]

Ktoś tu wcześniej napisał, że zrobiłaś błąd w momencie, w którym poszłaś z nim do łóżka. Facet ma żonę i ma kochankę, która póki co problemów nie robi, więc po co cokolwiek zmieniać? Czym chcesz go zmotywować do odejścia od niej? Postawiłaś się w takiej sytuacji na własne życzenie i albo postawisz mu ultimatum (a nie robisz tego, bo wiesz, kogo na ten czas wybierze), albo nie licz, że coś się w waszych relacjach zmieni.

Ja też mam faceta z odzysku, poznaliśmy się, kiedy był żonaty i mimo zauroczenia pozwoliliśmy sobie tylko na koleżeńskie relacje. Fajnie nam się gadało i wyznał mi, że w małżeństwie mu się nie układa, ale ciężko zostawić taki kawał życia. Od czasu do czasu wymienialiśmy mejle, smsy, a gdzieś po 2 latach, będąc zresztą w innym związku, dostałam od niego wiadomość, że odszedł od żony, wyjechał i musi poukładać sobie życie - pół roku później zaczęliśmy być razem i teraz mija nam 1,5 roku udanego związku. Długo czekałam, ale mam pewność, że ta decyzja była przede wszystkim jego - przemyślana i bez nacisków.

Napisane przez kalincia

Co dalej? Jeśli chcesz spróbować wygrać, na razie nic nie zmieniaj. Spotykajcie się, bądź dla niego, ciesz się z każdej chwili i dawaj mu do zrozumienia, jak bardzo ci zależy. Jednocześnie nie naciskaj na nic, ale działaj tak, by jego zakochanie zmieniło się w miłość i przywiązanie. Przy tym nie ukrywaj, że cierpisz, gdy musicie się rozstać, że boli cię, że on od ciebie wraca do niej, że to dla ciebie smutne i poniżające, gdy od ciebie wraca do niej. Po jakimś czasie dopiero zacznij rozmawiać, gdy poczujesz, że ta nić między wami jest mocniejsza. Jak? Ja mów prawdę. "Nie rozumiem, jak może być między nami tak dobrze, jak może mnie kochać, a jednocześnie odchodzić za każdym razem. Że myślisz nad rozstaniem, żeby siebie ratować, bo takie życie jest dla ciebie męczące. Że na teraz nie potrafisz odejść, bo za bardzo go kochasz, ale kiedyś znajdziesz siły".Nie bój się, jak "uleją"się emocje przy takich rozmowach, ja też płakałam, ale nigdy nie obwiniałam jego za tę sytuację, raczej ślepy los, nieszczęście. "Dlaczego tak musi być!", a nie "dlaczego mi to robisz".

Kalincia, weź pod uwagę, że twój sposób działania wcale nie jest uniwersalny. Ty się angażowałaś coraz bardziej i de facto pomogłaś facetowi podjąć decyzje, której on sam bał się podjąć. Czy facet autorki wspomina coś o nieudanym małżeństwie? Mówi, że kocha żonę, więc skąd pomysł, że ją zostawi, kiedy autorka "umocni więź"? Moim zdaniem dziewczyna wpakuje się w bagno, zostanie pełnoetatową kochanką, a po 2-3 latach obudzi się z ręką w nocniku, kiedy to facet obróci się na pięcie, słysząc o jej wymaganiach i marzeniach co do wspólnej przyszłości.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez mpt

Po co ma się ukrywać, skoro ten nick jest zdefiniowany jako "kochanka"? To jest już gotowa kreacja kochanicy, która wspiera dla samej zasady wspierania i łechtania własnego ego faktem bycia autorytetem w tak "kontrowersyjnych" tematach. Potwierdza tym przed samą sobą, że wszystko jest u niej ok. Monolit, który wykłada swoją historię niezależnie od kontekstu, bawiący się tym, że "wkłada kij w mrowisko".

Właśnie na potrzeby tylko rzeczonych kontrowersyjnych tematów, jak dalilah12345, która założyła nowe konto. Kalincia udziela się w wielu wątkach, całkiem sensownie, przypomina normalnego człowieka. Może autorka jest wizażanką, którą lubisz, bez krzty odwagi cywilnej by przyznać się, że jej przyzwoitość daleka od czystości kryształu górskiego? Pewnie po tym temacie zniknie jak kamfora, bo zostanie zaszufladkowana jako kochanica, którą cieżko brać na poważnie.
Ponadto dyskusja samych czcigodnych byłaby nudna. Sami czcigodni na świecie nie żyją niestety.

Wracając do tematu. To całe zakochanie facet musiał jakoś wypracować. Czegoś szukał, czegoś mu brakowało. Czyżby rutyna? Na własne życzenie miota się między dwiema kobietami, które rzekomo kocha. Na moje oko to zwykły bawidamek. Dupczyć mu się chciało i tyle. No chyba, że to miłość platoniczna ( w co szczerze wątpię), bo o seksie autorka nie wspomniała.

[niebieskie_oczko]

Autorko on nie kocha żadnej z was.

A jak ty go tak wielce kochasz to go zostaw i nie rozwalaj mu życia



Chociaż na miejscu jego żony chciałabym raczej wiedzieć, jakiego padalca mam przy swoim boku. Masakra. Ciekawe, czy chociaż coś podejrzewa.

[verumka]

Napisane przez dalilah12345

Do tej pory nie złapałam go na żadnym kłamstwie

Ale wobec Ciebie czy w ogóle na żadnym kłamstwie?
A życie z kochanką, jednocześnie wiodąc poprawny małżeński żywot to nie kłamstwo?
Gość jest kłamcą i to perfidnym. No ale tak, Ciebie nie okłamał.
Ale skąd wiesz, że nie ma jeszcze jednej panienki na boku na przykład?

ale to ze jestem zakochana, nie znaczy że ufam bezgranicznie

Właśnie - jesteś zakochana. Więc nie pisz nam tu o jakiejś wielkiej miłości (zwłaszcza od pierwszego wejrzenia i po 2 miesiącach związku). Bo miłość a zakochanie to do licha dwie różne rzeczy są.

Szczęśliwe małżeństwo to takie, w którym - nawet jeśli nadarzy się okazja - facet o zdradzie nawet nie pomyśli.

Zgadzam się w zupełności. ALE:

Napisane przez babie_lato

Kompletną głupotą jest obwinianie kochanki/kochanka o rozpad związku/małżeństwa. Winna jest osoba, która zdradza, a nie osoba, z którą się zdradza.

Winne są OBYDWIE osoby. Przede wszystkim ta, która zdradza, ale również i ta, z którą się zdradza. Do tanga trzeba dwojga. Już to pisałam w podobnym wątku, ale powtórzę jeszcze raz: kobieta dorosła i dojrzała nie jest bezwolną laleczką, nie wskoczy żonatemu facetowi do łóżka. Bo ma swoje zasady, swój rozum i myśli tym rozumem, a nie inną częścią ciała po prostu.
Uwodzenie kogoś, kto jest w związku to zwykłe świństwo, nie ma żadnego usprawiedliwienia na coś takiego. Zwykle nie jestem mściwa, ale tym osobom, które przyczyniły się do rozpadu czyjegoś związku życzę aby same doświadczyły tego samego. Może wtedy się czegoś nauczą.

Mam szczerą nadzieję, że to prowokacja, nie mogę sobie wyobrazić, że jakakolwiek dorosła kobieta potrafi być tak nieodpowiedzialna...

Chcesz rady? Powiedz o wszystkim jego żonie i to jak najszybciej. Mam nadzieję, że szybko go zostawi. Szkoda kobiety na takiego drania.