Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-01-04, 00:48   #91
Karinio
Zakorzenienie
 
Avatar Karinio
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
powaznie twierdzisz ze ktos z premedytacja ukradl paczka za 99 groszy?
Nie twierdze.Zapominalstwo mnie dziwi.
Karinio jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 07:06   #92
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
Dlaczego nie? Swiat jest teraz otwarty. Zreszta te sklepy nie sa polskie i takie zachowanie jest dozwolone, tylko stara mentalnosc innych ludzi tego jak bylo kiedys nie moze tego przyjac
No właśnie o tę mentalność mi chodzi. " Co kraj, to obyczaj"-jak sama wiesz, niezależnie od tego, do kogo należy dana sieć sklepów.
Zresztą obserwując nasz, rodzimy lidlowy "bieg po karpia" z tym, co się dzieje w Stanach podczas Black Friday to nie wiem, czy widzę aż tak istotną różnicę w zachowaniu ludzi. W Wallmarcie (taki odpowiednik naszej Biedronki) z tymi zachowaniami też tam różnie bywa, prawda? Też dość często ludzie "zapominają" płacić za zakupy.

Dlatego dość sceptycznie odnoszę się do Twoich postów o wyższości sklepów w USA nad sklepami w Polsce. Wiadomo: w Lidlu/Biedronce/Wallmarcie robią zakupy ludzie z ograniczonymi środkami finansowymi. Nie ma się co oszukiwać (żeby nie było: sama groszem też jakoś nie pachnę i często zakupuję w Lidlu). I zdarzają się kradzieże produktów za te wspomniane przez Ciebie 99 groszy. Oczywiście, kradzieże zdarzają się i w droższych sieciówkach, choć zapewne rzadziej i za większe kwoty. Shoplifting to też zjawisko międzynarodowe.

Tak się składa, że dość często mam okazję do zakupów za granicą. Zwłaszcza kosmetyczne. Ale jakoś nie zauwazyłam istotnej róznicy między klientkami np. Sephory w Polsce i w Londynie. Jedynie trochę większy asortyment. Naprawdę, nie ma co gloryfikować tych zakupów "zagranico". Wszędzie płacić trzeba.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 07:20   #93
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Oye, skoro polska jest taka zla, zacofana, niereformowalna, to dlaczego piszesz na polskim forum o polskich sprawach? Jak uważam, że sejczento jest ujowe, bo nim jezdzilam 3 lata, to po sprzedaniu nie wchodze na fora o sejczento i go nie obsmarowuję, i nie mowie "kiedys jezdzilam sejczento ale bylo kijowe. Teraz jezdze bmw i jest duzo lepsze, wieksze, szybsze, i przede wszystkim wygodniejsze"

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 08:00   #94
neti1
Zakorzenienie
 
Avatar neti1
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 4 895
GG do neti1
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Karinio Pokaż wiadomość
Nie twierdze.Zapominalstwo mnie dziwi.
Każdemu może się zdazyc. . Każde może się zapomnieć czy zamyslic. Po co tyle się o tym rozpisywać. Karinio Tobie taka sytuacja się nie zdażyło. Wszytsko jasne wiec może koniec tematu. Po co rozudmuchiwać taka głupotę?
__________________
Wirtualne poznanie ... 13.10.2009r.
Ślub ... 06.08.2011 r.
ANTOŚ 18.02.2013


"Jeśli zastanowisz się nad tym, aby przerwać dążenie do celu, przypomnij sobie, dlaczego zaczęłaś do niego dążyć."
neti1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 08:16   #95
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez GrumpyCat Pokaż wiadomość
A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? Chora potrzeba podniecenia się jakimś... skandalikiem?
A fe.
Ale - co kto lubi.

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Jeśli nie masz wózka, inne opcje odpadają wg mnie powinnaś zapytać personelu, poszukac innej toalety, a nie przebierać dziecko, gdzie inni jedzą.
Przebieranie dziecka w takim miejscu jest okazaniem braku szacunku wobec osób wokół i wobec dziecka.
To zwykły brak kultury.

I tak już było co do tej nieszczęsnej podłogi: nie ogarniam, nie rozumiem i nawet nie próbuję. Reakcja conajmniej taka, jakby knajpy w których jadasz czysość toalety (zaliczając podłogi) można przyrównać do higieny w oborze.
Aż chce się zapytać czy w lesie, na łące też potrzebujesz przewijaka.

BTW tak, zdarzyło mi się przebierać dziecko na blacie przy umywalce, bo przewijak był zajęty.
Nie przebieram w restauracji, ale jako ciekawostka - zamek Czocha, mega upalne lato 2013. Córa młodsza ma 5mcy. Zwiedzamy, na zamku super, chłodno. No ale nagle potrzeba przewinięcia. W łazience nie widziałam przewijaka, nie chciałam publicznie na głównym holu, gdzie masa ludzi. Poszłam do obsługi i co? Miła pani bez pardonu zaprowadziła mnie do sali bocznej restauracji, gdzie stała masa naczyń, obrusów, złączyla dwa krzesla, położyła obrus i mówi: tu może pani przewinąć

Tak więc...

Wyszłam, przewinęłam publicznie. Wybrałam mniejsze zło jednak.

Cytat:
Napisane przez GrumpyCat Pokaż wiadomość
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nie mogłam się zdecydować w który wątek wlepić :P Chodzi mi raczej o jej podejście "Ja rozumiem że jego praca ale didek zjadł oj tam oj tam wielkie halo!". Mnie by było w takiej sytuacji mega wstyd nawet jeśli zrobiłabym to niechcący. A nie jakieś oburzenie i w ogóle
Jakbyś przeczytala dokładnie całość, a nie podniecała się jednym wpisem, to pewnie być doczytała o co chodziło.

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Mnie by tez bylo wstyd, ze nie zaplacilam, zgadzam sie.
Ale mnie sie wydaje, ze ona sie oburzala o to, ze ochroniarz ich przetrzymal w kantorku a nie pozwolil zaplacic przy kasie.
Mam wrazenie, ze jestes w tym momencie troche przewrazliwiona, ale moze to ja zle odbieram tamten post. wg mnie tu nie ma w ogole mowy o tym, ze dziewczyna jest przewrazliwiona na punkcie dziecka a jedynie oburza sie za drobna zlosliwosc (choc zasluzona) ochroniarza.
Ano
Swoją drogą - skoro ochroniarz tak ochoczo spisywał kobietę za 99gr - kto w tym czasie pilnował sklepu? Wszak w biedrze ochrania jedna osoba...

I dlaczego kobieta nie dostała paragonu?

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość

Nie mam zbyt wielu dzieciatych znajomych jeszcze ale w dalszej rodzinie nieraz obserwuję zjawisko opisane w cytacie zapodanym przez Nouvelle. Starsi próbują rozmawiać, dziecko przeszkadza, wtrąca się do rozmowy, wyje-bo najwyraźniej się nudzi. Bo to nie jest jego miejsce. W rezultacie wszyscy czują się niekomfortowo. Nawet rodzice. Podejrzewam, ze w restauracji przyczyna jest ta sama. Dzieci po prostu się nudzą. Gdyby rodzice trochę pomyśleli- zabrali dla nich np. kolorowanki, mini-puzzle, książeczki z obrazkami- coś, co najzwyczajniej zajęłoby ich uwagę, być może nie biegałyby i nie wyły.
zgadzam się
zawsze biorę dziewczynom duperele do zabawy
aczkolwiek... bywa, że to nic nie daje - a są sytuacje w których muszę je brać ze sobą

Cytat:
Napisane przez LusiaPlotkara Pokaż wiadomość
Dziwi mnie to ze dziecko nie moze wytrzymac tych paru minut bez bulki w sklepie. Mi rodzice nigdy nie dawali jedzenia w sklepie. Pamietam jaki kiedys zle sie czulam i otworzylam wode w sklepie. Strasznie glupio sie czulam.
bo nie masz dziecka
syty głodnego nie zrozumie



Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Ja robiac zakupy nawet nie mysle o jedzeniu czy piciu. Latem tez nie bo przeciez w marketach jest chlodno, w tesco nawet zimno, nie jestem wiec jakos specjalnie spragniona wtedy

ty
jesteś dorosła

Cytat:
Napisane przez invisible_01 Pokaż wiadomość
Cały problem w tym, że wkładając pustą butelkę/puste pudełko do wózka nie zapomnisz o zapłaceniu, a o zjedzonej bułce można zapomnieć. Poza tym za czasów pracy na kasie obrzydzało mnie branie z zaślinionej dziecięcej ręki tego zaślinionego papierka (bo oczywiście rodzice są zachwyceni tym, że bąbelek sam dzielnie zjadł Milky Way i mówią do niego: "No, podaj pani"), na którym jest cała rozmazana czekolada, a musiałam to zrobić, żeby skasować produkt, a niestety nie zawsze obok siebie miałam te batoniki "w całości" pod ręką, żeby ich użyć.
trudno, taki zawód
śmierdzących też trzeba obsłużyć
i powolnych
marudzących
kłótliwych
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 08:33   #96
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
No właśnie o tę mentalność mi chodzi. " Co kraj, to obyczaj"-jak sama wiesz, niezależnie od tego, do kogo należy dana sieć sklepów.
Zresztą obserwując nasz, rodzimy lidlowy "bieg po karpia" z tym, co się dzieje w Stanach podczas Black Friday to nie wiem, czy widzę aż tak istotną różnicę w zachowaniu ludzi. W Wallmarcie (taki odpowiednik naszej Biedronki) z tymi zachowaniami też tam różnie bywa, prawda? Też dość często ludzie "zapominają" płacić za zakupy.

Dlatego dość sceptycznie odnoszę się do Twoich postów o wyższości sklepów w USA nad sklepami w Polsce. Wiadomo: w Lidlu/Biedronce/Wallmarcie robią zakupy ludzie z ograniczonymi środkami finansowymi. Nie ma się co oszukiwać (żeby nie było: sama groszem też jakoś nie pachnę i często zakupuję w Lidlu). I zdarzają się kradzieże produktów za te wspomniane przez Ciebie 99 groszy. Oczywiście, kradzieże zdarzają się i w droższych sieciówkach, choć zapewne rzadziej i za większe kwoty. Shoplifting to też zjawisko międzynarodowe.

Tak się składa, że dość często mam okazję do zakupów za granicą. Zwłaszcza kosmetyczne. Ale jakoś nie zauwazyłam istotnej róznicy między klientkami np. Sephory w Polsce i w Londynie. Jedynie trochę większy asortyment. Naprawdę, nie ma co gloryfikować tych zakupów "zagranico". Wszędzie płacić trzeba.
Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Oye, no u nas w PL tak nie jest. Nie wiem co tak bardzo Was dziwi, przeciez same tutaj mieszkalyscie nie?
Pozwolę sobie się na ten temat wypowidzieć chociaż pytanie nie do mnie

Mieszkam poza Polską widze pusy i minusy naszego kraju oraz polskich cech narodowych.
Z drugiej strony coraz bardziej i niezmiennie drażni mnie polska mentalność: to przeświadczenie rodaków o tym, że wiedzą jak inni powinni żyć... i oczywiście o tym mówić głośno i wyraźnie. Drazni mnie jakaś taka spina i podatość na nakręcanie się z byle powodu, drazni, ze takie podstawy, że się k.
upy na stole nie kładzie trzeba tłumaczyć.
I tak, w tych kwestiach widzę wyższość brytyjskości nad polskością. Żyj i daj żyć innym.
Co ciekawe swego czasu. londyński konsulat był typowo polską wyspą w Londynie. Wchodzisz- zero udogodnień, do toalety shody, brak przewijaka, tłok, tłum. Jak tak można traktować swoich (równeiż najmłodszych) obywateli przyjeżdżajacych po paszport?
Ktoś poszedł po rozum do głowy i wyremontował tę placówkę.

Co do pytania o to po co ktoś się udziela na orum skoro tak wiele mu w Polsce nie pasuje. Ja lubię wizaż, pisanie po polsku i ciekawi mnie jak się polskie sprawy mają. Lubię Polaków. Polskę kocham, ale bolą mnie rózne kwestie które postrzegam, i które się nigdy nie zmienią jak ludzie będą je traktować jako normęi żreć się mdzy sobą o drobnostki.
W tej aferze o pieluchę na stole bardziej skuteczne byłoby zjednocenie sił osób jak boskamatka i tych, dla których toaleta jest miejscem na przebranie diecka. A tu marnowanie energii na kłótnie.
I w tym kontekście: perse nie pamiętam już kiedy byłam w toalecie jakiejśrestauracji, gdie walały się zuzyte podpaski.
Dla nie to jakiś kosmos. Z tego co pamiętam nawet na najbardziej obskurnych toaletach dworcowych nie przypominam sobie takiego syfu (moze to moja pamięć zawodzi).
__________________
nauczycielu, zajrzyj

Edytowane przez ajah
Czas edycji: 2015-01-04 o 09:34
ajah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 08:43   #97
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]
trudno, taki zawód
śmierdzących też trzeba obsłużyć
i powolnych
marudzących
kłótliwych[/QUOTE]
No niby racja.
Ale mnie, przyznam się, denerwuje traktowanie kasjerki jak bezdusznego, bezemocjonalnego (o, neologizm mi się stworzył) robota. Tu widzę też zadanie dla rodziców, by jednak uczyć dziecko szacunku dla ludzkiej pracy oraz używania magicznych słów (proszę/dziękuję). No i trzeba pamiętać, że kasjerka musi trochę powalczyć z tym zaślinionym, brudnym, rozmemlanym papierkiem od Marsa, by dostać się do kodu kreskowego. A potem nie ma mozliwości umycia rąk. Więc nie dość, że sama nie będzie czuła się komfortowo to jeszcze te memle mogą się przenieść w postaci śladów na towary innych klientów. Można więc już (jeśli absolutnie dziecko nie może się powstrzymać) wyjąć tego batonika z opakowania. Niech brudzi siebie a nie postronnych.

Tak, drażni mnie to. Było średnio przyjemnie, gdy będąc w białej sukience w sklepie wpadło na mnie dziecko z rączkami upacianymi czekoladą. Wpadło z tyłu, więc wyglądało to potem tak, jakbym nie zdążyła z dwójką do toalety. A spranie tych plam zajęło mi sporo czasu. I nie do końca się udało, ja widzę w tych miejscach inny odcień bieli. Może postronni nie zauważają, ale ja nadal przyglądam się uważnie tym miejscom, zanim sukienkę włożę. A tak ją lubiłam.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-01-04, 08:46   #98
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? [/QUOTE]

Wiesz, mamy wątek dla BzW na 30 +. Wypowiadają się w nim mamy, a przecież to wątek dla bezdzietnych. Mamy tam "swoje" mamy z ktorymi gada sie niesamowicie fajnie i przyjemnie, czasem sie posprzeczamy, ale to nic. Czasem wpadaja nam typowe mamuśki, i zaczynają krucjatę. Od "nie wyobrażam sobie życia bez dzieci" czy " jak można nie lubić dzieci" po "egoistki" " kto wam szklanke wody na starość poda" "moje dziecko bedzie prAcowac na twoja emeryture" (zwlaszcza w 1 szej czesci). Co maja w glowie takie "mamuski" (nie mowie o "naszych" mamach) kyore wpadaja na watek i nas obrazaja czy przekonuja? Nudzi im sie, czy zaluja ze maja dzieci?

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 08:49   #99
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

dubel
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2015-01-04 o 08:50 Powód: dubel
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 09:04   #100
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
No niby racja.
Ale mnie, przyznam się, denerwuje traktowanie kasjerki jak bezdusznego, bezemocjonalnego (o, neologizm mi się stworzył) robota. Tu widzę też zadanie dla rodziców, by jednak uczyć dziecko szacunku dla ludzkiej pracy oraz używania magicznych słów (proszę/dziękuję). No i trzeba pamiętać, że kasjerka musi trochę powalczyć z tym zaślinionym, brudnym, rozmemlanym papierkiem od Marsa, by dostać się do kodu kreskowego. A potem nie ma mozliwości umycia rąk. Więc nie dość, że sama nie będzie czuła się komfortowo to jeszcze te memle mogą się przenieść w postaci śladów na towary innych klientów. Można więc już (jeśli absolutnie dziecko nie może się powstrzymać) wyjąć tego batonika z opakowania. Niech brudzi siebie a nie postronnych.

Tak, drażni mnie to. Było średnio przyjemnie, gdy będąc w białej sukience w sklepie wpadło na mnie dziecko z rączkami upacianymi czekoladą. Wpadło z tyłu, więc wyglądało to potem tak, jakbym nie zdążyła z dwójką do toalety. A spranie tych plam zajęło mi sporo czasu. I nie do końca się udało, ja widzę w tych miejscach inny odcień bieli. Może postronni nie zauważają, ale ja nadal przyglądam się uważnie tym miejscom, zanim sukienkę włożę. A tak ją lubiłam.
owszem, z tym też się zgadzam
ale pracując na kasie NIESTETY trzeba liczyć się z takimi zachowaniami również
nie, moje dzieci tak nie robią jedyne, co zdarza im się jeść, to bułka sucha czy rogal, ale - urywam kawałek, tym samym kasjerka od razu widzi, ile było


Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Wiesz, mamy wątek dla BzW na 30 +. Wypowiadają się w nim mamy, a przecież to wątek dla bezdzietnych. Mamy tam "swoje" mamy z ktorymi gada sie niesamowicie fajnie i przyjemnie, czasem sie posprzeczamy, ale to nic. Czasem wpadaja nam typowe mamuśki, i zaczynają krucjatę. Od "nie wyobrażam sobie życia bez dzieci" czy " jak można nie lubić dzieci" po "egoistki" " kto wam szklanke wody na starość poda" "moje dziecko bedzie prAcowac na twoja emeryture" (zwlaszcza w 1 szej czesci). Co maja w glowie takie "mamuski" (nie mowie o "naszych" mamach) kyore wpadaja na watek i nas obrazaja czy przekonuja? Nudzi im sie, czy zaluja ze maja dzieci?

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!
no w drugą stronę też tego nie rozumiem nie pcham się z głupimi tekstami na wątki bezdzietnych po co? nikogo nie będę uszczęśliwiać na siłę
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 10:10   #101
I ona
Zakorzenienie
 
Avatar I ona
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 5 490
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Co do jedzenia w sklepie/markecie to mam na ten temat takie zdanie. Jeśli dziecko jest głodne to można mu dać tą bułkę czy rogalika - no niech sobie zje mały jak głodny, ale podania batonika nie rozumiem. To uczy dzieci, że można wszystko. Bo batonik to zachcianka, a nie produkt który ma nasycić. Otwieranie czegoś słodkiego rozumiem i nie mam problemu, kiedy np robi to osoba chora na cukrzycę, bo się źle poczuła.
Co do butelek wody to nie widzę nic złego w otworzeniu i napiciu się, jest często w sklepach duszno, a zakupy robi się długo.

Ale otwieranie dzicku słodyczy i potem dawanie tych popapranych papierków kasjerce to przesada. Uczy to dzieci, że można wszystko i wszędzie. Zero jakichkolwiek ograniczeń.
I ona jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-04, 10:33   #102
winter76
RENTGEN RZĄDZI!
 
Avatar winter76
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Niu Jork, Niu Jork!
Wiadomości: 28 418
GG do winter76
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Jak juz jestesmy w tym temacie, to ja po prostu dziwie sie neizmiernie tym tlumom ochroniarzy w polskich sklepach, to jest przerazajace, jak w panstwie policyjnym.
A po drugie dziwi mnie to zdziwienie, ze czlowiek moze cos zjesc czy wypic w sklepie. Jak pisalam chodze na zakupy do takich sklepow, gdzie sa lodowki z zimnymi napojami, obok krzeselka. Bierze sie napoj, wypija, placi przy kasie. To samo z bulka, zje sie, placi przy kasie. I nie mowie o dzieciach, najczesciej sa to dorosli ludzie.
Jestem w szoku, ze to kogos dziwi i jeszcze uwaza to za zlodziejstwo. No wiekszosc mieszkancow Niemiec to zlodzieje, bo spozywaja w sklepach...
A bywasz w duzych marketach w Polsce? Ja tak i b. często widzę puste opakowanie po chipsach czy wafelku np na dziale z chemią. Albo ludzi otwierających towar i odkładających go z powrotem.
Dziwią Cię ochroniarze? Bo mnie nie.

I tak, jestem za zakazem jedzenia w sklepach. Zresztą np w Carrefourze na hali jest stoisko gdzie można coś zjeść i wypić.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49583554] Pewnie, że tak. Ale ja potem szukam tych zabawek, rękawiczek, a nawet skarpetek i butów po całym sklepie.. Więc wolę dać bułę. Tym bardziej, że mam niejadka i każdy kęs jest na wagę złota [/QUOTE]

A nie możesz brać swojego jedzenia ze sobą? Zawsze jak wychodziłam gdzieś z synkiem na dłużej to miałam własne picie i coś do przegryzienia. I nie było problemu, że mały nagle żądał bułki czy tego nieszczęsnego pączka w Biedrze.
__________________
Jestę hejterę, snobę, trollę i wizażystkom

Jeżeli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można....
Bądź uprzejmy, zachowuj się profesjonalnie, ale zawsze miej w głowie plan zabójstwa każdej napotkanej osoby
winter76 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 10:35   #103
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Moje dziecko do pewnego czasu nie potrzebowało pozwolenia. Sama sobie niepostrzeżenie brała i usiłowała chować, z reguły trzymając w ręce schowanej za plecy (co od razu oznaczało, że trzeba sprawdzić, co tak chowa). Raz nie przyuważyłam i musiałam wracać, zapłacić za napoczętą już gumę do żucia. Ten etap minął, teraz by pewnie pierwsza przybiegła donieść mi, że ktoś próbuje coś wynieść ze sklepu bez płacenia, to kolejny etap a spostrzegawcza jest bardzo.
Pamiętam, że robiłam podobnie w jej wieku, do tego potrafiłam sobie uszczknąć trochę kapusty czy sałaty, nie przejmując się okolicznościami.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 11:28   #104
figa84
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Hvid Pokaż wiadomość
Moje dziecko do pewnego czasu nie potrzebowało pozwolenia. Sama sobie niepostrzeżenie brała i usiłowała chować, z reguły trzymając w ręce schowanej za plecy (co od razu oznaczało, że trzeba sprawdzić, co tak chowa). Raz nie przyuważyłam i musiałam wracać, zapłacić za napoczętą już gumę do żucia. Ten etap minął, teraz by pewnie pierwsza przybiegła donieść mi, że ktoś próbuje coś wynieść ze sklepu bez płacenia, to kolejny etap a spostrzegawcza jest bardzo.
Pamiętam, że robiłam podobnie w jej wieku, do tego potrafiłam sobie uszczknąć trochę kapusty czy sałaty, nie przejmując się okolicznościami.
w jakim była wtedy wieku? I dlaczego jej nie pilnowałaś?


Winter zgadzam się z Tobą w 100%.


szajajaba mam dziecko i rozumiem, że dziecko czasem może zgłodnieć na zakupach, ale czy naprawdę za każdym wyjściem do sklepu dziecko głodnieje akurat w momencie wejścia do niego?



Wrzucę kij w mrowisko.
Szczerze mówiąc to nie rozumiem tego, że cała masa dzieci musi coś jeść odrazu po wyjściu z domu. Przyznam się, że zawsze mnie to dziwiło, że w wózku jedzie wielka paczka chrupek, herbatników, biszkoptów itd. a spacer to raptem wyjście do warzywniaka 500m obok domu Zdarzało się niektórym mamom na osiedlu dziwić, że nie mam nic do jedzenia dla małej na placu zabaw. Tak samo tutaj wejście do sklepu = jedzenie. Mam wrażenie, że większość tych dzieci jest po prostu tego nauczona przez własne matki.
figa84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 11:36   #105
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez figa84 Pokaż wiadomość
w jakim była wtedy wieku? I dlaczego jej nie pilnowałaś?
Gdzieś koło 3 lat . Co do pytania, to już na nie odpowiedziałam wcześniej. Pilnowałam, sprawdzałam, raz musiałam wrócić i zapłacić, kiedy właśnie nie spostrzegłam. Każdemu może się zdarzyć.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-01-04, 11:46   #106
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez winter76 Pokaż wiadomość
A nie możesz brać swojego jedzenia ze sobą? Zawsze jak wychodziłam gdzieś z synkiem na dłużej to miałam własne picie i coś do przegryzienia. I nie było problemu, że mały nagle żądał bułki czy tego nieszczęsnego pączka w Biedrze.
Picie mam własne, bo synek nie ogarnia jeszcze picia z czegoś innego niż butelka/bidon. Jedzenie czasami mam ze sobą, a czasami nie. Ale jak wnoszę jedzenie do sklepu, to też jest ambaras, muszę to zgłaszać itp.

Pewnie, że najlepiej jak dziecko nie je wcale w sklepie, ale jak przechodzimy obok stoiska z bułkami (zaraz przy wejściu u nas), Młody mówi mi "am am", a jest naprawdę wielkim niejadkiem - to naprawdę aż szkoda mi nie wykorzystać tej sytuacji, by coś zjadł.
Jednak ja jestem w Biedrze prawie codziennie, sądzę, że większość kasjerek mnie kojarzy, ochroniarz od dawna już, więc ja bardziej traktuję ten sklep jak osiedlowy spożywczak
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 11:47   #107
figa84
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Hvid Pokaż wiadomość
Gdzieś koło 3 lat . Co do pytania, to już na nie odpowiedziałam wcześniej. Pilnowałam, sprawdzałam, raz musiałam wrócić i zapłacić, kiedy właśnie nie spostrzegłam. Każdemu może się zdarzyć.
Sprawdzenie czy dziecko czegoś nie zabrało to chyba coś innego niż pilnowanie, żeby tego nie zrobiło? Moją w tym wieku nonstop trzymałam za rękę, żeby mi gdzieś nie pobiegła, czy nie ściągneła z półki - udało się nam uniknąć takich akcji.
figa84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 11:50   #108
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? Chora potrzeba podniecenia się jakimś... skandalikiem?[/QUOTE]
Od kiedy wątek o Biedronce jest wątkiem społecznościowym dla mam?
Cytat:
Napisane przez OYE Pokaż wiadomość
bo to normalne. Mnie bardziej dziwi ze niektorzy wyzywaja ta dziewczyny od zlodziei I ogolne oburzenie jak mozna w sklepie cos jesc czy pic
Przecież ochroniarz nie miał NIC przeciwko temu, że dała dziecku tę bułkę do zjedzenia. Problemem było jedynie to, że za nią nie zapłaciła.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 11:53   #109
20160901857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 21 098
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
Nie zgadzam się z nazewnictwem ("bachor", "szczyl") ale to tylko kwestia semantyki. Natomiast całe przesłanie jest jak najbardziej słuszne. Tu znów odwołam się do własnego doświadczenia (mam nadzieję, że Drabina mi wybaczy) ale ja własnie wychowałam się w takim "dziecinnym pokoju". I to nie było 100 lat temu, tylko 20 kilka lat temu. Polegało to generalnie na tym, że dziecko miało swój dziecięcy świat, w którym nie było spraw dorosłych. Były zabawki, czytane bajki, rozmowy o sprawach zrozumiałych dla dziecka. To była ta magia dzieciństwa. Wyrastania z tej fazy wcale jakoś nie przyspieszano poprzez wciąganie mnie w sprawy dorosłych. I wcale tego nie żałuję. Dziecko powinno pozostać w świecie dzieciństwa i to chyba najpiękniejsze, co rodzice mogą mu podarować. Bo potem to wspomnienie "sielskich" lat jest takim, do którego chętnie się wraca. Jest ono ciepłe, bezpieczne. To taki wentyl bezpieczeństwa mimo, że należy do przeszlości.
Ja pamiętam, że jak byłam mała, to na wszelkich imieninach cioci Krysi robiło się wszystko, żeby od drugiej minuty rodzinnej posiadówy zwiać z kuzynami do drugiego pokoju I szczerze mówiąc dziwi mnie jaką niby atrakcją dla dziecka ma być to siedzenie z dorosłymi.
20160901857 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-04, 12:04   #110
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez figa84 Pokaż wiadomość
Sprawdzenie czy dziecko czegoś nie zabrało to chyba coś innego niż pilnowanie, żeby tego nie zrobiło? Moją w tym wieku nonstop trzymałam za rękę, żeby mi gdzieś nie pobiegła, czy nie ściągneła z półki - udało się nam uniknąć takich akcji.
Mnie się nie udało, jak widać.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:24   #111
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez winter76 Pokaż wiadomość
A bywasz w duzych marketach w Polsce? Ja tak i b. często widzę puste opakowanie po chipsach czy wafelku np na dziale z chemią. Albo ludzi otwierających towar i odkładających go z powrotem.
Dziwią Cię ochroniarze? Bo mnie nie.

I tak, jestem za zakazem jedzenia w sklepach. Zresztą np w Carrefourze na hali jest stoisko gdzie można coś zjeść i wypić.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



A nie możesz brać swojego jedzenia ze sobą? Zawsze jak wychodziłam gdzieś z synkiem na dłużej to miałam własne picie i coś do przegryzienia. I nie było problemu, że mały nagle żądał bułki czy tego nieszczęsnego pączka w Biedrze.

zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci

No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku.
WCALE się nie dziwię.

Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie picie również.
Ale nie zawsze jest taka możliwość.

Cytat:
Napisane przez figa84 Pokaż wiadomość

szajajaba mam dziecko i rozumiem, że dziecko czasem może zgłodnieć na zakupach, ale czy naprawdę za każdym wyjściem do sklepu dziecko głodnieje akurat w momencie wejścia do niego?



Wrzucę kij w mrowisko.
Szczerze mówiąc to nie rozumiem tego, że cała masa dzieci musi coś jeść odrazu po wyjściu z domu. Przyznam się, że zawsze mnie to dziwiło, że w wózku jedzie wielka paczka chrupek, herbatników, biszkoptów itd. a spacer to raptem wyjście do warzywniaka 500m obok domu Zdarzało się niektórym mamom na osiedlu dziwić, że nie mam nic do jedzenia dla małej na placu zabaw. Tak samo tutaj wejście do sklepu = jedzenie. Mam wrażenie, że większość tych dzieci jest po prostu tego nauczona przez własne matki.
A ktoś napisał, że to tak zawsze, że dziecko wchodzi do sklepu i musi jeść? Chyba nie
Podałam, jak jest w naszym przypadku.

I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze.
I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż.
Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią).
I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy.

---------------------
Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem

* OZM dla mnie? kiedy mimo wyraźnych zakazów wsadzania dziecka w buciorach do wnętrza wózka rodzic wkłada tam dziecko. I to nie takie, które może faktycznie być padnięte i nie mieć siły iść, ale 10 letnie, na przykład. Słowo honoru, następnym razem zrobię raban. Wózek usyfiony, a rodzic w zadzie ma, że inni chcą korzystać.

Edytowane przez 0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Czas edycji: 2015-01-04 o 12:27
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:33   #112
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez nouvelle90 Pokaż wiadomość
Dzisiaj prawie zabiłam dziecko wózkiem w Ikei - rozpędzone wpadło mi prawie pod koła, zabrakło może 5 cm. Rodzice na to nic, nawet nie wiem gdzie byli. Dla mnie to skrajnie nieodpowiedzialne, żeby puszczać dziecko samopas w takim sklepie.
Pozwolę sobie wyciągnąć temat Ikei , bo to co się odbywa w tym sklepie to jakiś dramat Niektórzy chyba nie rozumieją że sklep przyjazny dzieciom to NIE TO SAMO CO PLAC ZABAW a puszczanie dzieciaków samopas po tym sklepie to nie jest normalne czy bezpieczne - zarówno dla dzieci jak i dla innych klientów - bo przecież wiadomo że jak ktoś wjedzie wózkiem w dzieciaka to wina tego kto prowadzi wózek a nie wariującego i biegającego dziecka
W ogóle rozwala mnie traktowanie wyprawy do Ikei tudzież centrum handlowego jako "rodzinnego wyjazdu", jeśli jest to centrum handlowe to dzieciaki zaczynają się wydzierać/płakać czy co tam jeszcze po prostu z nudów (trudno sie dziwić) a rodzice zwykle olewają to ciepłym moczem bo przecież mamunia musi sobie nowe buciczki kupić Jak by nie mógł ojciec z dziećmi w domu zostać a mama z koleżankami pójść na zakupy...
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:37   #113
figa84
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49587424]zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci

No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku.
WCALE się nie dziwię.

Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie picie również.
Ale nie zawsze jest taka możliwość.



A ktoś napisał, że to tak zawsze, że dziecko wchodzi do sklepu i musi jeść? Chyba nie
Podałam, jak jest w naszym przypadku.

I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze.
I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż.
Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią).
I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy.

---------------------
Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem

* OZM dla mnie? kiedy mimo wyraźnych zakazów wsadzania dziecka w buciorach do wnętrza wózka rodzic wkłada tam dziecko. I to nie takie, które może faktycznie być padnięte i nie mieć siły iść, ale 10 letnie, na przykład. Słowo honoru, następnym razem zrobię raban. Wózek usyfiony, a rodzic w zadzie ma, że inni chcą korzystać.[/QUOTE]

co do pogrubionego - tak
"No i synuś na zakupach zawsze bułkę bierze. "

co do reszty, wychodzisz z domu i jeszcze w windzie wyciągasz biszkopcika? bo ja o tym pisze
figa84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:41   #114
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49587424]zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci

No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku.
WCALE się nie dziwię.

Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie picie również.
Ale nie zawsze jest taka możliwość.



A ktoś napisał, że to tak zawsze, że dziecko wchodzi do sklepu i musi jeść? Chyba nie
Podałam, jak jest w naszym przypadku.

I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze.
I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż.
Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią).
I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy.

---------------------
Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem

[/QUOTE]

Pogrubione - aż się bałam to napisać
Nie dość, że nie umiem znaleźć miejsca do przewijania, to jeszcze zapycham dziecko bułą, żeby się uspokoiło. Co ze mnie za matka

Cała reszta - mam podobnie. Biedrona to jedynie przystanek w czasie dłuższego spaceru. Plac zabaw, jak jest pogoda - to samo. Czasami jesteśmy poza domem i 5 h, a ktoś nas widzi 10 minut w Biedrze :P
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:49   #115
Hvid
Zakorzenienie
 
Avatar Hvid
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49587694]Pogrubione - aż się bałam to napisać
Nie dość, że nie umiem znaleźć miejsca do przewijania, to jeszcze zapycham dziecko bułą, żeby się uspokoiło. Co ze mnie za matka

Cała reszta - mam podobnie. Biedrona to jedynie przystanek w czasie dłuższego spaceru. Plac zabaw, jak jest pogoda - to samo. Czasami jesteśmy poza domem i 5 h, a ktoś nas widzi 10 minut w Biedrze :P[/QUOTE]

Normalna z Ciebie matka. Perfekcyjnych nie ma.
Hvid jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:50   #116
201705121341
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Też kompletnie nie rozumiem tego założenia że po wyjściu z domu dziecko zaraz musi coś zjeść. Jak mama mnie brała na spacer do parku i na plac zabaw to kupowała mi soczek (Karotka ♥) i jakiegoś wafelka i tyle. I zawsze powtarzała "obiad jest w domu", uczyła mnie że nie ma podjadania chrupek, herbatnikow i innych skoro zaraz wracamy do domu i tam zjem normalny obiad.

Moim zdaniem dawanie dziecku co chwilę różnych słodyczy i przekąsek tak je do nich przyzwyczaja, że potem dzieciak wchodzi do sklepu, widzi te wszystkie dobroci i koniecznie teraz musi je zjeść. A mama pozwala no bo "niejadek chce zjeść bułkę, boże jak dobrze".

Też wbiję kij w mrowisko - moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak dziecko niejadek (nie mówię o przypadkach w których brak apetytu jest spowodowany chorobą). Dziecko nie je bo nie jest głodne albo mu nie smakuje. Mojej mamie babcia na siłę wpychała jedzenie "bo jak to tak dziecko nie je zaglodzi sie". A mama nie jadła bo jej nie smakowało to co babcia gotowała i do dziś ma wstręt do niektórych jej potraw :P Jak ja nie jadłam to mama zabierala talerz i mówiła że jak już zglodnieje to mi odgrzeje. I nie ma żadnych chrupkow i herbatnikow, jak chcę coś zjeść to tu jest mój obiad na talerzu. Uważam że to bardzo rozsądna metoda - dziecko nie jest głupie i się nie zaglodzi i jednocześnie uczy się że nie jedząc nie wyprosi słodyczy ani nic innego - chcesz jeść to tu jest twój obiad, a jak nie to siedź głodna do kolacji.


Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki
201705121341 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 12:59   #117
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez viki1988 Pokaż wiadomość
Pozwolę sobie wyciągnąć temat Ikei , bo to co się odbywa w tym sklepie to jakiś dramat Niektórzy chyba nie rozumieją że sklep przyjazny dzieciom to NIE TO SAMO CO PLAC ZABAW a puszczanie dzieciaków samopas po tym sklepie to nie jest normalne czy bezpieczne - zarówno dla dzieci jak i dla innych klientów - bo przecież wiadomo że jak ktoś wjedzie wózkiem w dzieciaka to wina tego kto prowadzi wózek a nie wariującego i biegającego dziecka
W ogóle rozwala mnie traktowanie wyprawy do Ikei tudzież centrum handlowego jako "rodzinnego wyjazdu", jeśli jest to centrum handlowe to dzieciaki zaczynają się wydzierać/płakać czy co tam jeszcze po prostu z nudów (trudno sie dziwić) a rodzice zwykle olewają to ciepłym moczem bo przecież mamunia musi sobie nowe buciczki kupić Jak by nie mógł ojciec z dziećmi w domu zostać a mama z koleżankami pójść na zakupy...
Racja, jak byłam ostatnio w ikei przed samymi świętami to nie wiem co niektórzy rodzice mieli w głowie, połowa ludzi w sklepie to były dzieci, w tym także maleństwa kilkutygodniowe (facet spacerek robił z dzieckiem na rękach, nie wiem co to za przyjemność chodzić z tak małym dzieckiem wśród rozkrzyczanych dzieci i ogromu ludzi, bałabym się, że mnie ktoś popchnie albo że obce dziecko przypadkiem wpadnie na mnie).
Ostatnio wchodzę do obuwniczego a tam rodzice z wielkim wózkiem i drugim kilkuletnim dzieckiem zatarasowali 2 alejki bo mama przymierza kozaczki a starsze dziecko co rusz jej podaje nowe (tatuś z wózkiem mógłby poczekać na zewnątrz), a obok stoją kolejni rodzice z wózkiem i tak dwa wózki zablokowały wszystkie alejki z butami zimowymi
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 13:17   #118
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez whiteglove Pokaż wiadomość
Też kompletnie nie rozumiem tego założenia że po wyjściu z domu dziecko zaraz musi coś zjeść. Jak mama mnie brała na spacer do parku i na plac zabaw to kupowała mi soczek (Karotka ) i jakiegoś wafelka i tyle. I zawsze powtarzała "obiad jest w domu", uczyła mnie że nie ma podjadania chrupek, herbatnikow i innych skoro zaraz wracamy do domu i tam zjem normalny obiad.

Moim zdaniem dawanie dziecku co chwilę różnych słodyczy i przekąsek tak je do nich przyzwyczaja, że potem dzieciak wchodzi do sklepu, widzi te wszystkie dobroci i koniecznie teraz musi je zjeść. A mama pozwala no bo "niejadek chce zjeść bułkę, boże jak dobrze".

Też wbiję kij w mrowisko - moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak dziecko niejadek (nie mówię o przypadkach w których brak apetytu jest spowodowany chorobą). Dziecko nie je bo nie jest głodne albo mu nie smakuje. Mojej mamie babcia na siłę wpychała jedzenie "bo jak to tak dziecko nie je zaglodzi sie". A mama nie jadła bo jej nie smakowało to co babcia gotowała i do dziś ma wstręt do niektórych jej potraw :P Jak ja nie jadłam to mama zabierala talerz i mówiła że jak już zglodnieje to mi odgrzeje. I nie ma żadnych chrupkow i herbatnikow, jak chcę coś zjeść to tu jest mój obiad na talerzu. Uważam że to bardzo rozsądna metoda - dziecko nie jest głupie i się nie zaglodzi i jednocześnie uczy się że nie jedząc nie wyprosi słodyczy ani nic innego - chcesz jeść to tu jest twój obiad, a jak nie to siedź głodna do kolacji.


Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki
Tak, tak, oczywiście.
Żeby nie używać wyświechtanego: nie wiesz, bo nie masz dziecka, napiszę Ci tak: życzę Ci bardzo, abyś - gdy zdecydujesz się na posiadanie potomka - nie miała nigdy takiego problemu z dzieckiem. Bo radzić łatwo. A mieć dziecko, które odmawia każdego kolejnego posiłku (które wcześniej jadło + dziecko ma dobre wyniki badań) to już trochę inna bajka.


Poza tym ja tę bułkę na spacerze traktuję jak najbardziej jako posiłek, nie jako przekąskę. Mam niejadka, uwierzysz w to czy nie, mam zeszyt, w którym zapisuję wszystko, co je, łącznie z 1/4 kajzereczki w Biedronce i czasami niestety jest to jedyne II śniadanie, które chce zjeść.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 13:18   #119
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez eibhlin87 Pokaż wiadomość
Racja, jak byłam ostatnio w ikei przed samymi świętami to nie wiem co niektórzy rodzice mieli w głowie, połowa ludzi w sklepie to były dzieci, w tym także maleństwa kilkutygodniowe (facet spacerek robił z dzieckiem na rękach, nie wiem co to za przyjemność chodzić z tak małym dzieckiem wśród rozkrzyczanych dzieci i ogromu ludzi, bałabym się, że mnie ktoś popchnie albo że obce dziecko przypadkiem wpadnie na mnie).Ostatnio wchodzę do obuwniczego a tam rodzice z wielkim wózkiem i drugim kilkuletnim dzieckiem zatarasowali 2 alejki bo mama przymierza kozaczki a starsze dziecko co rusz jej podaje nowe (tatuś z wózkiem mógłby poczekać na zewnątrz), a obok stoją kolejni rodzice z wózkiem i tak dwa wózki zablokowały wszystkie alejki z butami zimowymi
Dla mnie to też niepojęte, zwłaszcza że większość tych osób uskutecznia takie "spacerki" jakby byli co najmniej w parku a nie w sklepie pełnym ludzi, już pomijając ze skutecznie utrudnia to poruszanie się innym w normalnym tempie, zwłaszcza że sa tacy geniusze co prowadzą wózek sklepowy obok wózka dla dzieci (notabene zwykle pusty a dzieciak gdzieś się kręci) co zupełnie tarasuje przejście
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-04, 13:28   #120
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

Cytat:
Napisane przez ajah Pokaż wiadomość
Pozwolę sobie się na ten temat wypowidzieć chociaż pytanie nie do mnie

Mieszkam poza Polską widze pusy i minusy naszego kraju oraz polskich cech narodowych.
Z drugiej strony coraz bardziej i niezmiennie drażni mnie polska mentalność: to przeświadczenie rodaków o tym, że wiedzą jak inni powinni żyć... i oczywiście o tym mówić głośno i wyraźnie. Drazni mnie jakaś taka spina i podatość na nakręcanie się z byle powodu, drazni, ze takie podstawy, że się k.
upy na stole nie kładzie trzeba tłumaczyć.
I tak, w tych kwestiach widzę wyższość brytyjskości nad polskością. Żyj i daj żyć innym.
(...)

Co do pytania o to po co ktoś się udziela na orum skoro tak wiele mu w Polsce nie pasuje. Ja lubię wizaż, pisanie po polsku i ciekawi mnie jak się polskie sprawy mają. Lubię Polaków. Polskę kocham, ale bolą mnie rózne kwestie które postrzegam, i które się nigdy nie zmienią jak ludzie będą je traktować jako normęi żreć się mdzy sobą o drobnostki.


Chodze na zakupy praktycznie raz w tygodniu i naprawde robie je w sokoju i bez spiny, dzieci sa i niektore biegaja, czasem ludzie zastawiaja wozkami przejscie, nikt sie nie wscieka.

Taki przyklad, o ktorym juz gdzies pisalam, ale ktory doskonale obrazuje o czym pisze:
Bylam w sklepie z moim tata, ona cos tam ogladal, mial wozek sklepowy i nie zauwazyl, ze wozek mu sie odwrocil i zatarasowal przejscie. Po chwili sie odwrocil i zobaczyl, ze przed tym jego wozkiem czeka starsze malzenstwo, ktore chce przejsc, usmiechniete i spokojne. Ojciec rzucil sie wozek przestawiac i przepraszal, oczekujac zjechania go jak burego psa przez starszych panstwa, bo niestety do tego byl przyzwyczajony w polskiech sklepach. A tu panstwo powiedzieli, nadal z usmiechem: nic sie przeciez nie stalo i poszli dalej. Ojciec zostal z opadnieta szczeka.

I tego mi w Polsce, polskich sklepach, brakuje. Spokoju, usmiechu, braku warkotu.
W Polsce wszyscy wszystkim przeszkadza, kazdy warczy i ma sie wrazenie, ze, jak to napisala kiedys jakas wizazanka, kazdy ma ochote ci tak z buta przylozyc, zeby ci leb odskoczyl. Serio, to sie gdzies podskornie odczuwa ciagle.
Dlaczego, po co?
Przeciez Polacy to tacy mili, otwarci, goscinni, weseli ludzie. Ale tylko dla znajomych, dla reszty nieznajomej "tluszczy" juz tacy mili nie sa.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-04-14 05:52:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.