![]() |
#91 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
![]() ![]() |
![]() |
#92 | |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Zresztą obserwując nasz, rodzimy lidlowy "bieg po karpia" z tym, co się dzieje w Stanach podczas Black Friday to nie wiem, czy widzę aż tak istotną różnicę w zachowaniu ludzi. W Wallmarcie (taki odpowiednik naszej Biedronki) z tymi zachowaniami też tam różnie bywa, prawda? Też dość często ludzie "zapominają" płacić za zakupy. Dlatego dość sceptycznie odnoszę się do Twoich postów o wyższości sklepów w USA nad sklepami w Polsce. Wiadomo: w Lidlu/Biedronce/Wallmarcie robią zakupy ludzie z ograniczonymi środkami finansowymi. Nie ma się co oszukiwać (żeby nie było: sama groszem też jakoś nie pachnę i często zakupuję w Lidlu). I zdarzają się kradzieże produktów za te wspomniane przez Ciebie 99 groszy. Oczywiście, kradzieże zdarzają się i w droższych sieciówkach, choć zapewne rzadziej i za większe kwoty. Shoplifting to też zjawisko międzynarodowe. Tak się składa, że dość często mam okazję do zakupów za granicą. Zwłaszcza kosmetyczne. Ale jakoś nie zauwazyłam istotnej róznicy między klientkami np. Sephory w Polsce i w Londynie. Jedynie trochę większy asortyment. Naprawdę, nie ma co gloryfikować tych zakupów "zagranico". Wszędzie płacić trzeba. ![]()
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
![]() ![]() |
![]() |
#93 |
Konto usunięte
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Oye, skoro polska jest taka zla, zacofana, niereformowalna, to dlaczego piszesz na polskim forum o polskich sprawach? Jak uważam, że sejczento jest ujowe, bo nim jezdzilam 3 lata, to po sprzedaniu nie wchodze na fora o sejczento i go nie obsmarowuję, i nie mowie "kiedys jezdzilam sejczento ale bylo kijowe. Teraz jezdze bmw i jest duzo lepsze, wieksze, szybsze, i przede wszystkim wygodniejsze"
polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki! |
![]() ![]() |
![]() |
#94 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Każdemu może się zdazyc. . Każde może się zapomnieć czy zamyslic. Po co tyle się o tym rozpisywać. Karinio Tobie taka sytuacja się nie zdażyło. Wszytsko jasne wiec może koniec tematu. Po co rozudmuchiwać taka głupotę?
__________________
Wirtualne poznanie ... 13.10.2009r. ![]() Ślub ... 06.08.2011 r. ANTOŚ 18.02.2013 "Jeśli zastanowisz się nad tym, aby przerwać dążenie do celu, przypomnij sobie, dlaczego zaczęłaś do niego dążyć." ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#95 | ||||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
A fe. Ale - co kto lubi. Cytat:
![]() Tak więc... Wyszłam, przewinęłam publicznie. Wybrałam mniejsze zło jednak. Cytat:
Cytat:
![]() Swoją drogą - skoro ochroniarz tak ochoczo spisywał kobietę za 99gr - kto w tym czasie pilnował sklepu? Wszak w biedrze ochrania jedna osoba... I dlaczego kobieta nie dostała paragonu? Cytat:
zawsze biorę dziewczynom duperele do zabawy aczkolwiek... bywa, że to nic nie daje - a są sytuacje w których muszę je brać ze sobą Cytat:
syty głodnego nie zrozumie Cytat:
ty jesteś dorosła Cytat:
śmierdzących też trzeba obsłużyć i powolnych marudzących kłótliwych |
||||||||
![]() ![]() |
![]() |
#96 | ||
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Cytat:
![]() Mieszkam poza Polską widze pusy i minusy naszego kraju oraz polskich cech narodowych. Z drugiej strony coraz bardziej i niezmiennie drażni mnie polska mentalność: to przeświadczenie rodaków o tym, że wiedzą jak inni powinni żyć... i oczywiście o tym mówić głośno i wyraźnie. Drazni mnie jakaś taka spina i podatość na nakręcanie się z byle powodu, drazni, ze takie podstawy, że się k. upy na stole nie kładzie trzeba tłumaczyć. I tak, w tych kwestiach widzę wyższość brytyjskości nad polskością. Żyj i daj żyć innym. Co ciekawe swego czasu. londyński konsulat był typowo polską wyspą w Londynie. Wchodzisz- zero udogodnień, do toalety shody, brak przewijaka, tłok, tłum. Jak tak można traktować swoich (równeiż najmłodszych) obywateli przyjeżdżajacych po paszport? Ktoś poszedł po rozum do głowy i wyremontował tę placówkę. Co do pytania o to po co ktoś się udziela na orum skoro tak wiele mu w Polsce nie pasuje. Ja lubię wizaż, pisanie po polsku i ciekawi mnie jak się polskie sprawy mają. Lubię Polaków. Polskę kocham, ale bolą mnie rózne kwestie które postrzegam, i które się nigdy nie zmienią jak ludzie będą je traktować jako normęi żreć się mdzy sobą o drobnostki. W tej aferze o pieluchę na stole bardziej skuteczne byłoby zjednocenie sił osób jak boskamatka i tych, dla których toaleta jest miejscem na przebranie diecka. A tu marnowanie energii na kłótnie. I w tym kontekście: perse nie pamiętam już kiedy byłam w toalecie jakiejśrestauracji, gdie walały się zuzyte podpaski. Dla nie to jakiś kosmos. Z tego co pamiętam nawet na najbardziej obskurnych toaletach dworcowych nie przypominam sobie takiego syfu (moze to moja pamięć zawodzi).
__________________
nauczycielu, zajrzyj ![]() Edytowane przez ajah Czas edycji: 2015-01-04 o 09:34 |
||
![]() ![]() |
![]() |
#97 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]
trudno, taki zawód śmierdzących też trzeba obsłużyć i powolnych marudzących kłótliwych[/QUOTE] No niby racja. Ale mnie, przyznam się, denerwuje traktowanie kasjerki jak bezdusznego, bezemocjonalnego (o, neologizm mi się stworzył) robota. Tu widzę też zadanie dla rodziców, by jednak uczyć dziecko szacunku dla ludzkiej pracy oraz używania magicznych słów (proszę/dziękuję). No i trzeba pamiętać, że kasjerka musi trochę powalczyć z tym zaślinionym, brudnym, rozmemlanym papierkiem od Marsa, by dostać się do kodu kreskowego. A potem nie ma mozliwości umycia rąk. Więc nie dość, że sama nie będzie czuła się komfortowo to jeszcze te memle mogą się przenieść w postaci śladów na towary innych klientów. Można więc już (jeśli absolutnie dziecko nie może się powstrzymać) wyjąć tego batonika z opakowania. Niech brudzi siebie a nie postronnych. Tak, drażni mnie to. Było średnio przyjemnie, gdy będąc w białej sukience w sklepie wpadło na mnie dziecko z rączkami upacianymi czekoladą. Wpadło z tyłu, więc wyglądało to potem tak, jakbym nie zdążyła z dwójką do toalety. A spranie tych plam zajęło mi sporo czasu. I nie do końca się udało, ja widzę w tych miejscach inny odcień bieli. Może postronni nie zauważają, ale ja nadal przyglądam się uważnie tym miejscom, zanim sukienkę włożę. A tak ją lubiłam.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
![]() ![]() |
![]() |
#98 |
Konto usunięte
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? [/QUOTE]
Wiesz, mamy wątek dla BzW na 30 +. Wypowiadają się w nim mamy, a przecież to wątek dla bezdzietnych. Mamy tam "swoje" mamy z ktorymi gada sie niesamowicie fajnie i przyjemnie, czasem sie posprzeczamy, ale to nic. Czasem wpadaja nam typowe mamuśki, i zaczynają krucjatę. Od "nie wyobrażam sobie życia bez dzieci" czy " jak można nie lubić dzieci" po "egoistki" " kto wam szklanke wody na starość poda" "moje dziecko bedzie prAcowac na twoja emeryture" (zwlaszcza w 1 szej czesci). Co maja w glowie takie "mamuski" (nie mowie o "naszych" mamach) kyore wpadaja na watek i nas obrazaja czy przekonuja? Nudzi im sie, czy zaluja ze maja dzieci? polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki! |
![]() ![]() |
![]() |
#99 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
dubel
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2015-01-04 o 08:50 Powód: dubel |
![]() ![]() |
![]() |
#100 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
ale pracując na kasie NIESTETY trzeba liczyć się z takimi zachowaniami również nie, moje dzieci tak nie robią ![]() Cytat:
![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
#101 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 5 490
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Co do jedzenia w sklepie/markecie to mam na ten temat takie zdanie. Jeśli dziecko jest głodne to można mu dać tą bułkę czy rogalika - no niech sobie zje mały jak głodny, ale podania batonika nie rozumiem. To uczy dzieci, że można wszystko. Bo batonik to zachcianka, a nie produkt który ma nasycić. Otwieranie czegoś słodkiego rozumiem i nie mam problemu, kiedy np robi to osoba chora na cukrzycę, bo się źle poczuła.
Co do butelek wody to nie widzę nic złego w otworzeniu i napiciu się, jest często w sklepach duszno, a zakupy robi się długo. Ale otwieranie dzicku słodyczy i potem dawanie tych popapranych papierków kasjerce to przesada. Uczy to dzieci, że można wszystko i wszędzie. Zero jakichkolwiek ograniczeń. |
![]() ![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#102 | |
RENTGEN RZĄDZI!
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Dziwią Cię ochroniarze? Bo mnie nie. I tak, jestem za zakazem jedzenia w sklepach. Zresztą np w Carrefourze na hali jest stoisko gdzie można coś zjeść i wypić. ---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ---------- [1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49583554] ![]() ![]() A nie możesz brać swojego jedzenia ze sobą? Zawsze jak wychodziłam gdzieś z synkiem na dłużej to miałam własne picie i coś do przegryzienia. I nie było problemu, że mały nagle żądał bułki czy tego nieszczęsnego pączka w Biedrze.
__________________
Jestę hejterę, snobę, trollę i wizażystkom ![]() Jeżeli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można.... Bądź uprzejmy, zachowuj się profesjonalnie, ale zawsze miej w głowie plan zabójstwa każdej napotkanej osoby ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#103 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Moje dziecko do pewnego czasu nie potrzebowało pozwolenia. Sama sobie niepostrzeżenie brała i usiłowała chować, z reguły trzymając w ręce schowanej za plecy (co od razu oznaczało, że trzeba sprawdzić, co tak chowa). Raz nie przyuważyłam i musiałam wracać, zapłacić za napoczętą już gumę do żucia. Ten etap minął, teraz by pewnie pierwsza przybiegła donieść mi, że ktoś próbuje coś wynieść ze sklepu bez płacenia, to kolejny etap a spostrzegawcza jest bardzo.
Pamiętam, że robiłam podobnie w jej wieku, do tego potrafiłam sobie uszczknąć trochę kapusty czy sałaty, nie przejmując się okolicznościami. |
![]() ![]() |
![]() |
#104 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Winter zgadzam się z Tobą w 100%. szajajaba mam dziecko i rozumiem, że dziecko czasem może zgłodnieć na zakupach, ale czy naprawdę za każdym wyjściem do sklepu dziecko głodnieje akurat w momencie wejścia do niego? Wrzucę kij w mrowisko. Szczerze mówiąc to nie rozumiem tego, że cała masa dzieci musi coś jeść odrazu po wyjściu z domu. Przyznam się, że zawsze mnie to dziwiło, że w wózku jedzie wielka paczka chrupek, herbatników, biszkoptów itd. a spacer to raptem wyjście do warzywniaka 500m obok domu ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#106 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Pewnie, że najlepiej jak dziecko nie je wcale w sklepie, ale jak przechodzimy obok stoiska z bułkami (zaraz przy wejściu u nas), Młody mówi mi "am am", a jest naprawdę wielkim niejadkiem - to naprawdę aż szkoda mi nie wykorzystać tej sytuacji, by coś zjadł. Jednak ja jestem w Biedrze prawie codziennie, sądzę, że większość kasjerek mnie kojarzy, ochroniarz od dawna już, więc ja bardziej traktuję ten sklep jak osiedlowy spożywczak ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Sprawdzenie czy dziecko czegoś nie zabrało to chyba coś innego niż pilnowanie, żeby tego nie zrobiło? Moją w tym wieku nonstop trzymałam za rękę, żeby mi gdzieś nie pobiegła, czy nie ściągneła z półki - udało się nam uniknąć takich akcji.
|
![]() ![]() |
![]() |
#108 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? Chora potrzeba podniecenia się jakimś... skandalikiem?[/QUOTE]
Od kiedy wątek o Biedronce jest wątkiem społecznościowym dla mam? ![]() Przecież ochroniarz nie miał NIC przeciwko temu, że dała dziecku tę bułkę do zjedzenia. Problemem było jedynie to, że za nią nie zapłaciła. |
![]() ![]() |
![]() |
#109 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 21 098
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
|
![]() ![]() |
![]() |
#111 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci ![]() No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku. WCALE się nie dziwię. Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie ![]() Ale nie zawsze jest taka możliwość. Cytat:
![]() Podałam, jak jest w naszym przypadku. I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze. I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż. Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią). I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy. --------------------- Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem ![]() * OZM dla mnie? kiedy mimo wyraźnych zakazów wsadzania dziecka w buciorach do wnętrza wózka rodzic wkłada tam dziecko. I to nie takie, które może faktycznie być padnięte i nie mieć siły iść, ale 10 letnie, na przykład. Słowo honoru, następnym razem zrobię raban. Wózek usyfiony, a rodzic w zadzie ma, że inni chcą korzystać. Edytowane przez 0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b Czas edycji: 2015-01-04 o 12:27 |
||
![]() ![]() |
![]() |
#112 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() W ogóle rozwala mnie traktowanie wyprawy do Ikei tudzież centrum handlowego jako "rodzinnego wyjazdu", jeśli jest to centrum handlowe to dzieciaki zaczynają się wydzierać/płakać czy co tam jeszcze po prostu z nudów (trudno sie dziwić) a rodzice zwykle olewają to ciepłym moczem bo przecież mamunia musi sobie nowe buciczki kupić ![]() ![]()
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#113 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49587424]zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci
![]() No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku. WCALE się nie dziwię. Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie ![]() Ale nie zawsze jest taka możliwość. A ktoś napisał, że to tak zawsze, że dziecko wchodzi do sklepu i musi jeść? Chyba nie ![]() Podałam, jak jest w naszym przypadku. I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze. I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż. Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią). I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy. --------------------- Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem ![]() * OZM dla mnie? kiedy mimo wyraźnych zakazów wsadzania dziecka w buciorach do wnętrza wózka rodzic wkłada tam dziecko. I to nie takie, które może faktycznie być padnięte i nie mieć siły iść, ale 10 letnie, na przykład. Słowo honoru, następnym razem zrobię raban. Wózek usyfiony, a rodzic w zadzie ma, że inni chcą korzystać.[/QUOTE] co do pogrubionego - tak "No i synuś na zakupach zawsze bułkę bierze. " co do reszty, wychodzisz z domu i jeszcze w windzie wyciągasz biszkopcika? bo ja o tym pisze |
![]() ![]() |
![]() |
#114 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49587424]zapewne aż roi się tam od jedzenia właściwego dla dzieci
![]() No właśnie rzecz w tym, że nie zawsze mogę. Najczęściej robię zakupy wracając z pracy - a właściwie wysiadam z autobusu, nie mam gdzie kupić jedzenia dla małych, idę po nie do przedszkola/żłobka, a potem zakupy. Obiad w przedszkolu mają po 12, podwieczorek (np. mandarynka) 14, odbieram je 15-16. One są wówczas naprawdę głodne i wchodząc do biedronki (którą mam po drodze, ew. lidl) na widok jedzenia dostają ślinotoku. WCALE się nie dziwię. Gdy wychodzę z domu z nimi - to rzecz jasna biorę jedzenie ![]() Ale nie zawsze jest taka możliwość. A ktoś napisał, że to tak zawsze, że dziecko wchodzi do sklepu i musi jeść? Chyba nie ![]() Podałam, jak jest w naszym przypadku. I wiesz... z reguły wychodzę z dziewczynami przy ładnej pogodzie na kilka godzin, bywa, że na cały dzień - to chyba nic dziwnego, że biorę jedzenie ze sobą? To, że na placu zabaw jestem godzinę nie znaczy, że wracam do domu. Zapewne wcześniej byłyśmy gdzie indziej, może akurat właśnie na tym placu zabaw zgłodniały? Aczkolwiek ja biorę kanapki i owoce, a nie słodycze. I kolejna rzecz - moja obecnie 4,5 latka była niejadkiem. Potwornym, odkąd skończyła 4mce z dnia na dzień przestała jeść - zamiast całej, normalnej porcji mleka (wówczas) zjadała 1/4, 1/5. To był dramat. Leciała z centyli, spadła poniżej 3. Szukaliśmy z lekarką przyczyn, łącznie z przeróżnymi badaniami i pobytem w szpitalu. Trwało to mniej więcej do 3rż. Mając dziecko, które nie je, nie przybiera lub wręcz traci na wadze - które nie domaga się samodzielnie posiłku to wiesz... wchodzisz do biedry i nagle dziecko pokazuje bułkę i woła: chcę! to w nosie masz świat, i po prostu podajesz tę bułkę (oczywiście z zamiarem uczciwego zapłacenia za nią). I nie jest to OZM, tylko skutek pewnego stanu rzeczy. --------------------- Jeszcze inna kwestia - czasem matka zwyczajnie musi te zakupy zrobić, wsadza dziecko do wózka sklepowego (w odpowiedni sposób)* a dziecko chce biegać, szaleć - taka buła bywa skutecznym uspokajaczem ![]() [/QUOTE] Pogrubione - aż się bałam to napisać ![]() Nie dość, że nie umiem znaleźć miejsca do przewijania, to jeszcze zapycham dziecko bułą, żeby się uspokoiło. Co ze mnie za matka ![]() Cała reszta - mam podobnie. Biedrona to jedynie przystanek w czasie dłuższego spaceru. Plac zabaw, jak jest pogoda - to samo. Czasami jesteśmy poza domem i 5 h, a ktoś nas widzi 10 minut w Biedrze :P |
![]() ![]() |
![]() |
#115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49587694]Pogrubione - aż się bałam to napisać
![]() Nie dość, że nie umiem znaleźć miejsca do przewijania, to jeszcze zapycham dziecko bułą, żeby się uspokoiło. Co ze mnie za matka ![]() Cała reszta - mam podobnie. Biedrona to jedynie przystanek w czasie dłuższego spaceru. Plac zabaw, jak jest pogoda - to samo. Czasami jesteśmy poza domem i 5 h, a ktoś nas widzi 10 minut w Biedrze :P[/QUOTE] Normalna z Ciebie matka. Perfekcyjnych nie ma. |
![]() ![]() |
![]() |
#116 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Też kompletnie nie rozumiem tego założenia że po wyjściu z domu dziecko zaraz musi coś zjeść. Jak mama mnie brała na spacer do parku i na plac zabaw to kupowała mi soczek (Karotka ♥) i jakiegoś wafelka i tyle. I zawsze powtarzała "obiad jest w domu", uczyła mnie że nie ma podjadania chrupek, herbatnikow i innych skoro zaraz wracamy do domu i tam zjem normalny obiad.
Moim zdaniem dawanie dziecku co chwilę różnych słodyczy i przekąsek tak je do nich przyzwyczaja, że potem dzieciak wchodzi do sklepu, widzi te wszystkie dobroci i koniecznie teraz musi je zjeść. A mama pozwala no bo "niejadek chce zjeść bułkę, boże jak dobrze". Też wbiję kij w mrowisko - moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak dziecko niejadek (nie mówię o przypadkach w których brak apetytu jest spowodowany chorobą). Dziecko nie je bo nie jest głodne albo mu nie smakuje. Mojej mamie babcia na siłę wpychała jedzenie "bo jak to tak dziecko nie je zaglodzi sie". A mama nie jadła bo jej nie smakowało to co babcia gotowała i do dziś ma wstręt do niektórych jej potraw :P Jak ja nie jadłam to mama zabierala talerz i mówiła że jak już zglodnieje to mi odgrzeje. I nie ma żadnych chrupkow i herbatnikow, jak chcę coś zjeść to tu jest mój obiad na talerzu. Uważam że to bardzo rozsądna metoda - dziecko nie jest głupie i się nie zaglodzi i jednocześnie uczy się że nie jedząc nie wyprosi słodyczy ani nic innego - chcesz jeść to tu jest twój obiad, a jak nie to siedź głodna do kolacji. Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki |
![]() ![]() |
![]() |
#117 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Ostatnio wchodzę do obuwniczego a tam rodzice z wielkim wózkiem i drugim kilkuletnim dzieckiem zatarasowali 2 alejki bo mama przymierza kozaczki a starsze dziecko co rusz jej podaje nowe (tatuś z wózkiem mógłby poczekać na zewnątrz), a obok stoją kolejni rodzice z wózkiem i tak dwa wózki zablokowały wszystkie alejki z butami zimowymi ![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#118 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
Żeby nie używać wyświechtanego: nie wiesz, bo nie masz dziecka, napiszę Ci tak: życzę Ci bardzo, abyś - gdy zdecydujesz się na posiadanie potomka - nie miała nigdy takiego problemu z dzieckiem. Bo radzić łatwo. A mieć dziecko, które odmawia każdego kolejnego posiłku (które wcześniej jadło + dziecko ma dobre wyniki badań) to już trochę inna bajka. Poza tym ja tę bułkę na spacerze traktuję jak najbardziej jako posiłek, nie jako przekąskę. Mam niejadka, uwierzysz w to czy nie, mam zeszyt, w którym zapisuję wszystko, co je, łącznie z 1/4 kajzereczki w Biedronce i czasami niestety jest to jedyne II śniadanie, które chce zjeść. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#119 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#120 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II
Cytat:
![]() Chodze na zakupy praktycznie raz w tygodniu i naprawde robie je w sokoju i bez spiny, dzieci sa i niektore biegaja, czasem ludzie zastawiaja wozkami przejscie, nikt sie nie wscieka. Taki przyklad, o ktorym juz gdzies pisalam, ale ktory doskonale obrazuje o czym pisze: Bylam w sklepie z moim tata, ona cos tam ogladal, mial wozek sklepowy i nie zauwazyl, ze wozek mu sie odwrocil i zatarasowal przejscie. Po chwili sie odwrocil i zobaczyl, ze przed tym jego wozkiem czeka starsze malzenstwo, ktore chce przejsc, usmiechniete i spokojne. Ojciec rzucil sie wozek przestawiac i przepraszal, oczekujac zjechania go jak burego psa przez starszych panstwa, bo niestety do tego byl przyzwyczajony w polskiech sklepach. A tu panstwo powiedzieli, nadal z usmiechem: nic sie przeciez nie stalo i poszli dalej. Ojciec zostal z opadnieta szczeka. I tego mi w Polsce, polskich sklepach, brakuje. Spokoju, usmiechu, braku warkotu. W Polsce wszyscy wszystkim przeszkadza, kazdy warczy i ma sie wrazenie, ze, jak to napisala kiedys jakas wizazanka, kazdy ma ochote ci tak z buta przylozyc, zeby ci leb odskoczyl. Serio, to sie gdzies podskornie odczuwa ciagle. Dlaczego, po co? Przeciez Polacy to tacy mili, otwarci, goscinni, weseli ludzie. Ale tylko dla znajomych, dla reszty nieznajomej "tluszczy" juz tacy mili nie sa.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:29.