chciałabym mieć dziecko, ale nie mam gdzie mieszkać

[żurawinka]

Napisane przez mamaszkrabka

A ja w biedronce kupuję Choć wiem, że są prężnie działające ruchu ANTYbiedronkowe.

Nie no ja też oczywiście, ale są jeszcze małe sklepiki na końcu świata i ich cen nie da się porównać do warszawskich ( i czas też się w nich zatrzymał )
No dobra, odjechałam z tematem.

Chyba nikt autorce nie odpowie czy ją stać czy nie na dziecko. Ale ja bym się chyba zastanowiła nad jakimś mieszkaniem dla młodych na początek.

[201711281320]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5117730 0]O, to nie wiedzialam zakonna. To odszczekuje, bedzie i na pyry okraszone sloninka i jajo sadzone

Zarty zartami, ale nie pojmuje jak mozna komus wmawiac, ze mozna cale zycie przezyc za 500zl na glowe. Bez uszczerbku na zdrowiu ja sobie tego nie wyobrazam, predzej czy pozniej wyjda konsekwencje takiej ubogiej diety[/QUOTE]

Nie strasz plis, bo są też tu mamy mega niejadków- np. ja

[vretka]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5117730 0]
Zarty zartami, ale nie pojmuje jak mozna komus wmawiac, ze mozna cale zycie przezyc za 500zl na glowe. Bez uszczerbku na zdrowiu ja sobie tego nie wyobrazam, predzej czy pozniej wyjda konsekwencje takiej ubogiej diety[/QUOTE]
I pomyśleć, że ja się głupia stresuję jak mi dziecko rybę z kanapki zdejmuje i chleb z masłem wcina, aż mu się uszy trzęsą albo kiedy z obiadu wybiera same ziemniaki i gardzi innym warzywem. Wygląda na to, że powinnam mu bez wyrzutów sumienia zafundować taką dietę, bo "da się tak przeżyć"

[Klarissa]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5117730 0]O, to nie wiedzialam zakonna. To odszczekuje, bedzie i na pyry okraszone sloninka i jajo sadzone

Zarty zartami, ale nie pojmuje jak mozna komus wmawiac, ze mozna cale zycie przezyc za 500zl na glowe. Bez uszczerbku na zdrowiu ja sobie tego nie wyobrazam, predzej czy pozniej wyjda konsekwencje takiej ubogiej diety[/QUOTE]
Obliczenia te nie uwzględniają, że matce i ojcu też się kiedyś podrą majtki i galoty i trza będzie kupić nowe, prędzej czy później również ktoś się pochoruje. Czasem ludziom też przydają się ręczniki, pościele, ścierki, kosmetyki, środki czystości, buty, dziecko wyrośnie z łóżeczka...

[żurawinka]

Vretka, nie narzekaj więcej zostaje dla Ciebie trzeba patrzeć na plusy.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez sliweczka85

Nie strasz plis, bo są też tu mamy mega niejadków- np. ja

Jest podstawowa roznica, gdy dziecko samo wybiera taki tryb a inna, gdy my jako rodzice je na to skazujemy.

Tez jestem mama mega niejadka (wlasciwie bylam, bo w wieku 7 lat cudownie sie nawrocil) i widze roznice w wygladzie/zachowaniu/chorobach wtedy i teraz.

[mamaszkrabka]

Napisane przez Klarissa

Obliczenia te nie uwzględniają, że matce i ojcu też się kiedyś podrą majtki i galoty i trza będzie kupić nowe, prędzej czy później również ktoś się pochoruje. Czasem ludziom też przydają się ręczniki, pościele, ścierki, kosmetyki, środki czystości, buty, dziecko wyrośnie z łóżeczka...

Dlatego jak czytam/słyszę, że "dziecko przecież to nie jakiś duży koszt" to mam ochotę komuś przywalić.

[vretka]

Napisane przez Klarissa

Obliczenia te nie uwzględniają, że matce i ojcu też się kiedyś podrą majtki i galoty i trza będzie kupić nowe, prędzej czy później również ktoś się pochoruje. Czasem ludziom też przydają się ręczniki, pościele, ścierki, kosmetyki, środki czystości, buty, dziecko wyrośnie z łóżeczka...

Ja bym jeszcze wspomniała przy okazji, że mówimy o młodych rodzicach, którzy w większości są na tak zwanym dorobku. I to już nie jest kwestia podartych gaci ale tego, że wszystko "na start" trzeba kiedyś kupić (patelnię, odkurzacz, zegar na ścianę, sztućce, itp.)

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Klarissa

Obliczenia te nie uwzględniają, że matce i ojcu też się kiedyś podrą majtki i galoty i trza będzie kupić nowe, prędzej czy później również ktoś się pochoruje. Czasem ludziom też przydają się ręczniki, pościele, ścierki, kosmetyki, środki czystości, buty, dziecko wyrośnie z łóżeczka...

Alez masz wymagania. Rozumiem, ze kazdy posiada osobiste lozko, recznik, koldre. Zamiast tak superowo wszystko wspolne, bo taniej wyjdzie.

[mamaszkrabka]

Nawet jedzą z jednej miski jak za dawnych czasów

[zakonna]

Nawet moje koty mają osobne miski. Biedne dzieci...

[201711281320]

No właśnie- a jak dziecko zapragnie zwierzaczka? Ja wtym miesiącu wydałam na zwierzyniec tyle, że jak o tym pomyślę to aż mnie głowa boli

[zakonna]

Weź nic nie mów nawet o wydatkach na zwierzęta. Jeśli dzieci tyle kosztują, jak zachorują to dobrze, że dzieci nie mam. Naprawdę mnie nie stać.

[201708160922]

Napisane przez mamaszkrabka

A ja w biedronce kupuję Choć wiem, że są prężnie działające ruchu ANTYbiedronkowe.

A co jest nie tak z Biedronką, że sa ruchy anty?

Napisane przez zakonna

Nawet moje koty mają osobne miski. Biedne dzieci...

Moje też mają. Oddzielne miski, oddzielne kule na chrupki, a i tak jedzą razem. Wyjątek: mokrą karmę zjadają ze swoich, a jak jedna skończy, to idzie do miski drugiej ^^^

[201711281320]

Napisane przez zakonna

Weź nic nie mów nawet o wydatkach na zwierzęta. Jeśli dzieci tyle kosztują, jak zachorują to dobrze, że dzieci nie mam. Naprawdę mnie nie stać.

U mnie jednak zwierzęta w razie chorób są bardziej kosztowne. Za wizytę w przychodni dziecięcej chociaż nie muszę płacić, a tam za samo spojrzenie na futrzaka już 5 dych w plecy!

[wika82]

Napisane przez magda_go

Jai dziecko jest kp to koszt jego zywienia odpada. A jak je normalnie już to np masz tak.
Bochenek chleba 2zl. Obklad do kanapek od koloru do wyboru. I wedliny i warzywa mozna kupić niedrogo. Cenowo nie wiem jak warzywa, zalezy od sezonu. Ale drogo nie wychodzi.
A bochen chleba na sniadanie i kolacje wystarczy. A obiad? Hmm worek ziemniakow 25kg 20zl. Dziennie to jakies 70gr. Mieso mielone np do tego to koszt ok 10zl, z indyka tansze jest. Z 500g miesa wychodzi jakos kolo 10 mielonych kotletow. Albo piersi z kurczaka. Koszt ok 8zl i schabowych z tego narobic. I 3 osoby się porzadnie najedza. Wiec da sie.

Ale wyłącznie kp jest przez 6 miesięcy, potem głównie kp, ale dochodzą inne posiłki, od 12 miesiąca dziecko powinno zjadać 5 stałych posiłków, więc ta "oszczędność" jest niedługa.
Straszna krótkowzroczność.

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

No i za 2 zł kupię raptem 2 bułki, bo chleb kosztuje od 4,50-6 zł.

[201708160922]

No ja chleba za 6 zł nie kupuję, nawet w piekarni

[zakonna]

Ja kupuje za dwa złote połówkę dobrego chleba żytniego.

[insiejsza]

Drogie Panie czytając wasze wpisy jestem zaskoczona :-( od bardzo dawna czytam to forum, zawsze było dla mnie wsparciem, wskazówką i ogromną pomocą. Nie udzielałam się co prawda na nim ale na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że do tej pory znalazłam tu odpowiedz na każde swoje pytanie. I teraz czytając wasze szyderstwa jest mi przykro :-( Nie mam ochoty wdawać się w pyskowkę bo nic ciekawego nie wniesie ona w tę "dyskusję" po prostu jestem zaskoczona waszą złośliwością. Argumenty w kwestii wydatków na dzieci rozumiem ale nie rozumiem braku zrozumienia dla innego punktu widzenia :-(

[wika82]

Napisane przez CzasKomety

No ja chleba za 6 zł nie kupuję, nawet w piekarni

U mnie tyle kosztuje dobry razowiec 700 g z dodatkami. Kupuję z reguły ten po 4,50.

---------- Dopisano o 08:40 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Napisane przez insiejsza

Drogie Panie czytając wasze wpisy jestem zaskoczona :-( od bardzo dawna czytam to forum, zawsze było dla mnie wsparciem, wskazówką i ogromną pomocą. Nie udzielałam się co prawda na nim ale na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że do tej pory znalazłam tu odpowiedz na każde swoje pytanie. I teraz czytając wasze szyderstwa jest mi przykro :-( Nie mam ochoty wdawać się w pyskowkę bo nic ciekawego nie wniesie ona w tę "dyskusję" po prostu jestem zaskoczona waszą złośliwością. Argumenty w kwestii wydatków na dzieci rozumiem ale nie rozumiem braku zrozumienia dla innego punktu widzenia :-(

Ale jakiego innego punktu widzenia, że 1 pokój i 500 zł na jedzenie to godne życie? I że ktoś świadomie powinien wtedy decydować się na dziecko? Bo po co dziecku przedszkole?

[Dotka90]

Napisane przez magda_go

Jai dziecko jest kp to koszt jego zywienia odpada. A jak je normalnie już to np masz tak.
Bochenek chleba 2zl. Obklad do kanapek od koloru do wyboru. I wedliny i warzywa mozna kupić niedrogo. Cenowo nie wiem jak warzywa, zalezy od sezonu. Ale drogo nie wychodzi.
A bochen chleba na sniadanie i kolacje wystarczy. A obiad? Hmm worek ziemniakow 25kg 20zl. Dziennie to jakies 70gr. Mieso mielone np do tego to koszt ok 10zl, z indyka tansze jest. Z 500g miesa wychodzi jakos kolo 10 mielonych kotletow. Albo piersi z kurczaka. Koszt ok 8zl i schabowych z tego narobic. I 3 osoby się porzadnie najedza. Wiec da sie.

Chleb 2zł? Nie wiem co to za chleb, ale pewnie jakieś polepszacze, spuchlniacze i pszenna mąka.

Mój bochenek chleba kosztuje 4,5 zł.
Warzywa - owszem, w sezonie można kupić tanio. Ale całą zimę jemy paprykę, ogórki, kielki - które wcale tanie nie są.
Na obiad mielone, z 500g mięsa 10 kotletów? Niesamowite. Ja kupuję 500g mięsa, dodaję cukinię, marchewkę i mam obiad na DWA dni dla mnie i TŻta. A gdzie dziecko?
Gdzie warzywa do obiadu? Gdzie w ogóle jakieś drugie śniadanie, owoc, cokolwiek?

Okej, można mieć klapki na oczach, żyć byle rpzetrwać, ale serio to takie fajne nie iść z dzieckiem nigdy do ZOO*, czy do kina, nie kupić mu roweru, nie rozwijać jego pasji lub talentu?

*byliśmy we Wrocławiu: bilet normalny 30,00zł, ulgowy 20,00.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez magda_go

To juz zależne jest od tego ile wynoszą ich rachunki, ile wydaja na zycie i jakie sa zarobki.
Wiadomo ze wyprawka kosztuje. Nikt nie mowi że nie. Ale na wielu rzeczach da się oszczędzić a stopa zyciowa wcale nie musi być na wysokim poziomie zeby było stac na dziecko.
My dla corki mamy full rzeczy z pepco i na jakosc nie narzekam.
Ani sie nie rozciagnely ani sprane nie sa. A dziecko tak szybko rosnie ze lepsze ciuszki wcale nie sa potrzebne.
Uroki żłobka niestety ze dzieci tam strasznie choruja.
Ale tez nie musi byc tak ze jedna osoba bedzie utrzymywać rodzine jesli ona zechce zostać z maluszkiem. Na rok sprawa sie rozwiązuje bo jest urlop macierzynski. A w tym czasie i prace mozna znalezc inna albo wrocic do tej samej. Odlozyc też by sie dalo na opiekunkę przy dobrej organizacji.
Nawet ta stowke miesięcznie odlozyc to juz po roku bedzie 1200 na czarna godzine.

Akurat nastawienie pracodawców do zatrudniania matek z małymi dziećmi jest ogólnie znane- ostatnio mamasierpniowa pisała o tym na swoim wątku.
1200 zł to płaciłam miesięcznie opiekunce do dziecka (9 zł /h) co stanowiło połowę mojej pensji na część etatu.

Napisane przez Klarissa

Ja mam 2 dzieci i chorują co chwilę. Czasem leki dla nich w ciągu miesiąca kosztują więcej niż jedzenie. I nie są to dzieci ciężko chore, normalnie chorujące przedszkolaki.

Zaś co do reszty - oczywiście, że można dziecku kupować wszystko co najtańsze, nigdzie go nie zabierać i liczyć wszystkie złotówki od 1 do 1. Tylko w byciu rodzicem nie chodzi o to, żeby mieć słodkiego dzidziusia za wszelką cenę i klepać biedę, bo dzidziuś szybko urośnie i kiedyś będzie mieć pretensje o życie, jakie mu rodzice urządzili.

Napisane przez Ingrid80

Moje zdanie jest takie: dziecko nie "potrzebuje" 80% tych rzeczy w ktore zaopatrują sie rodzice i zabawek. To są zbedne kaprysy ktore generują większość kosztów. Tak na prawdę ladne ubranka mozna kupić w ciucholandzie a większość gadżetów jest całkowicie zbędna. Z tymi lekami ro tez nie wiadomo bo np moja corka nigdy nie chorowała i nie mam żadnych wydatków na leki. Ważne jest aby mieć dla dziecka czas i spędzać go razem. Także w atrakcyjny sposób a wycieczki, place zabaw nic nie kosztują. Przedszkole kosztuje bardzo mało

Napisane przez mamaszkrabka

Ale nikt tutaj nie pisze o jakiś gadżetach tylko o niezbędnych rzeczach, które i tak są kosztem.
Nie trzeba szczepić skojarzonymi szczepionkami, które są płatne, można to zrobić bezpłatnie. Owszem pewne rzeczy da się ominąć, ale nikt mi nie wmówi, że dzieci nie kosztują.

Jeszcze raz powtórzę, nikt nie wie jakim dzieckiem pod względem zdrowotnym będzie dziecko autorki więc trzeba brać pod uwagę każdą ewentualność.
Poza tym nadal pozostaje kwestia przyszłości i rozwoju zawodowego.

Mój syn też nie choruje za dużo ale uważam, że tylko dlatego, że jest pod opieką niani.

Były już na forum rozważania na temat chorób, że np. nie można zakładać alergii u dziecka.
Wczoraj trafiłam gdzieś na info, że alergicy stanowią 50-70% społeczeństwa.
Mając alergika trzeba brać pod uwagę około + 200 zł/ miesiąc na kosmetyki (np. sama emulsja do mycia to 100 zł i to w promocji) i leki stałe, w przypadku dodatkowych chorób infekcyjnych to nawet drugie tyle. Nie wspominając o innym jedzeniu.
Moje dziecko miało np.uczulenie na marchew, jabłka i gluten przy wprowadzaniu pokarmów (to, co najtańsze) i dość długo tego nie jadła.

Napisane przez ag9

500 zł na jedzenie dla rodziny 2+1 ????
Hmm no chyba że ktoś chce karmić dziecko najtańszymi parówkami. Pomijając już to co jedzą dorośli, to dziecku nalezy zapewnić dobry start, także w kwestii żywienia. A jedzenie dobrej jakości niestety kosztuje.

Ja na ubrania wydaję mało, kupuję głównie w sh, tylko buty kupuję nowe (a te i tak są droższe dużo od moich), ale biorąc pod uwagę całokształt to i tak koszty utrzymania wzrosły odkąd jest dziecko i to niemało.

i w dodatku bywa, że co 3-4 miesiące nowa para, bo nie kupuje się większych niż o 1 cm różnicy wkładka-stopa.

Napisane przez vretka

Zgadzam się w całej rozciągłości. Człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele, ale po co fundować sobie w takiej sytuacji dziecko? I bynajmniej nie chodzi o to, żeby musieć dziecku co miesiąc kupować nowego ajfona i co sezon kilka par butów z najnowszej kolekcji. Jak dla mnie istotne jest, by móc zapewnić dziecku realizacje jego pasji (karate, jazda konna, pływanie, czy cokolwiek sobie wybierze), wysłać je co roku na kolonie i móc kupić w ramach prezentu gwiazdkowego wymarzony gadżet.

Chyba, że z powodu j. w. czyli szybkiego wzrostu lub dziecko po prostu zniszczy buty- mamy dzieci chodzących np. często na plac zabaw coś o tym wiedzą.

Napisane przez mamaszkrabka

Dlatego jak czytam/słyszę, że "dziecko przecież to nie jakiś duży koszt" to mam ochotę komuś przywalić.

Jest duży i z wiekiem coraz większy.
Przynajmniej koszt utrzymania dorosłego x 1.5 albo i 2x.

Napisane przez wika82

U mnie tyle kosztuje dobry razowiec 700 g z dodatkami. Kupuję z reguły ten po 4,50.
---------- Dopisano o 08:40 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Ale jakiego innego punktu widzenia, że 1 pokój i 500 zł na jedzenie to godne życie? I że ktoś świadomie powinien wtedy decydować się na dziecko? Bo po co dziecku przedszkole?

U nas podobnie- chleb z tradycyjnej, małej piekarni to ok. 4 zł za mały prostokątny typu razowy, pytlowy, żytni na zakwasie.
Chleba akurat jemy dość mało, ale wydatki na owoce (choćby bio z lidla), bezcukrowe soki, możliwie dobrej jakości warzywa i mięso (filet z indyka, chude czerwone mięso, szynka z 2 dodatkami chemicznymi zamiast 10) nabiał (jogurty bio)- to spore kwoty.

[owieczkaa]

Napisane przez insiejsza

Drogie Panie czytając wasze wpisy jestem zaskoczona :-( od bardzo dawna czytam to forum, zawsze było dla mnie wsparciem, wskazówką i ogromną pomocą. Nie udzielałam się co prawda na nim ale na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że do tej pory znalazłam tu odpowiedz na każde swoje pytanie. I teraz czytając wasze szyderstwa jest mi przykro :-( Nie mam ochoty wdawać się w pyskowkę bo nic ciekawego nie wniesie ona w tę "dyskusję" po prostu jestem zaskoczona waszą złośliwością. Argumenty w kwestii wydatków na dzieci rozumiem ale nie rozumiem braku zrozumienia dla innego punktu widzenia :-(

Zgadzam się z Tobą

I z wami dziewczyny też się zgadzam jeśli chodzi o temat wątku, ale mam wrażenie że merytoryczna dyskusja skończyła się na 2 stronie, a teraz to już tylko szydera leci... nic dziwnego że autorka tu więcej nie napisała, bo by została przez was dosłownie zjedzona.

[wika82]

Napisane przez owieczkaa

Zgadzam się z Tobą



I z wami dziewczyny też się zgadzam jeśli chodzi o temat wątku, ale mam wrażenie że merytoryczna dyskusja skończyła się na 2 stronie, a teraz to już tylko szydera leci... nic dziwnego że autorka tu więcej nie napisała, bo by została przez was dosłownie zjedzona.

Myślę, że mocno przesadzasz.

[mamaszkrabka]

Napisane przez CzasKomety

A co jest nie tak z Biedronką, że sa ruchy anty?

Wg mnie nic

Ale ostatnio trafiłam na mocną dyskusję na temat "jak biedronkowe żarcie jest bezwartościowe i powinnśmy wspierać nas polski przemysł, a nie kupować rzeczy w taniej Biedrze, gdzie jakość jest fuj, be"

Napisane przez wika82

Myślę, że mocno przesadzasz.

Też tak myślę

[vretka]

Napisane przez owieczkaa

I z wami dziewczyny też się zgadzam jeśli chodzi o temat wątku, ale mam wrażenie że merytoryczna dyskusja skończyła się na 2 stronie, a teraz to już tylko szydera leci... nic dziwnego że autorka tu więcej nie napisała, bo by została przez was dosłownie zjedzona.

Większość raczej odniosła się do stwierdzenia, że za 500 zł miesięcznie można bez problemu wyżywić trzyosobową rodzinę. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktoś szydził z autorki wątku. Ja mimo wszystko nadal chętnie dowiem się, co stoi na przeszkodzie, żeby pracę zmienić i o dziecko postarać się za jakieś 3 lata na przykład

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez vretka

Większość raczej odniosła się do stwierdzenia, że za 500 zł miesięcznie można bez problemu wyżywić trzyosobową rodzinę. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktoś szydził z autorki wątku. Ja mimo wszystko nadal chętnie dowiem się, co stoi na przeszkodzie, żeby pracę zmienić i o dziecko postarać się za jakieś 3 lata na przykład

Autorce poradzono, zreszta uwazam, ze dobrze, ze zapytala, ze ma watpliwosci, ze chce porady.
Ale czy dobra rada jest napisanie, ze inni zyja za 500 zl miesiecznie, zyja w nedzy ale zyja, ba, porownanie do czasow komuny, gdzie porownujacej jeszcze nie bylo na swiecie, to mi sie wydaje dopiero nietaktem.
A co do pyskowki to gdzie dzie ona jest, jaka pyskowka? Owszem, sa posty w tonie zartobliwym, ale do pyskowek to im daleko.

[Dotka90]

Ale gdzie jest szydera? W tym, że wyliczamy, że 500zł dla 2 dorosłych + dziecka nie ma szans? Że podajemy przykładowe ceny chleba, obiadów, analizujemy podane menu?

No ja bym nie chciała jeść tylko 3 posiłków dziennie, z czego 2 to biały spulchniony chleb z wyrobem szynkopodobnym.

[owieczkaa]

Napisane przez vretka

Większość raczej odniosła się do stwierdzenia, że za 500 zł miesięcznie można bez problemu wyżywić trzyosobową rodzinę. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktoś szydził z autorki wątku. Ja mimo wszystko nadal chętnie dowiem się, co stoi na przeszkodzie, żeby pracę zmienić i o dziecko postarać się za jakieś 3 lata na przykład

Tak jak napisałam z warstwą merytoryczną się zgadzam, co do 500 zł i co do samej autorki że może poczekać.

Nie mówię, że jest szydera z autorki tylko generalnie z tematu i jak tylko ktoś ma inne zdanie to od razu jest marginalizowany.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Jaka "szydera z tematu"
Każdy pisze co sądzi/ jak to u niego wygląda.
Naprawdę rodząc pierwsze dziecko nie przypuszcza się, utrzymanie go tyle kosztuje.
Nikt mnie nie uprzedził o wydatkach na buty co kwartał, bo ja kupuję średnio 1 parę w roku (tzn czasem 2 pary, a czasem wcale).
Naprawdę trzeba brać pod uwagę, że utrzymanie dziecka kosztuje więcej niż dorosłego- bo rośnie, rozwija się fizycznie i intelektualnie-potrzebuje więcej produktów (ubrania, zabawki) i zwykle lepszych jakościowo/droższych (żywienie, pielęgnacja).
Już teraz dysponując niewielkim budżetem, autorka wątku powinna poważnie przemyśleć dodatkowe wydatki i przede wszystkim- zwiększenie dochodu oraz zmianę mieszkania- może uda się wcześniej to osiągnąć niż za 5 lat.