Janusze, Grażyny, Sebixy i Karyny - odsłona III

[Miss Saeki]

Napisane przez Finlora

W moim mieście, już od jakiegoś czasu, każdy nowy budynek powstaje w ten sposób - na parterze jest miejsce na działalność usługową a dopiero od pierwszego piętra są mieszkania prywatne.
Myślałam, że wszedł jakiś nowy przepis, ale za bardzo się tym nie interesowałam.

Pewnie mieszkasz gdzieś w centrum? Nie każde osiedle ma w ogóle lokale usługowe, ta obrzeżach miasta to wręcz rzadko kiedy mają. Teraz jest moda właśnie na ogródki przydomowe


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;60187271]Oo taki podjazd do balkonu do mieszkania... często takie widzę.[/QUOTE]

Tylko co by było jakby każdy chciał taki podjazd sobie zrobić? Ja już tego nie widzę jakoś... i szczerze to nigdy nie spotkałam sie z taką platformą.
Z resztą do przywołanych tutaj parterów nie trzeba podjazdów. Już mało kto buduje tak wysokie partery...

[wika82]

Napisane przez Miss Saeki

Pewnie mieszkasz gdzieś w centrum? Nie każde osiedle ma w ogóle lokale usługowe, ta obrzeżach miasta to wręcz rzadko kiedy mają. Teraz jest moda właśnie na ogródki przydomowe




Tylko co by było jakby każdy chciał taki podjazd sobie zrobić? Ja już tego nie widzę jakoś... i szczerze to nigdy nie spotkałam sie z taką platformą.
Z resztą do przywołanych tutaj parterów nie trzeba podjazdów. Już mało kto buduje tak wysokie partery...

Ja widuję, ale znam sytuacje, że wspólnoty nie wyrażają zgody na takie podjazdy.

[201609140906]

Napisane przez Wutkje

Dziewczyny, a jak zinterpretujecie to zachowanie?
Mieszkam na parterze, poziom gruntu. Niestety, jedno z moich okien ustawionych jest tak, że widać co dzieje się w środku, przy wchodzeniu na klatkę, szczególnie jak zapalę światło. Rolet używam tylko na noc, w ciągu nie nie mam firanek (nie lubię) i żyję.
Tego dnia farbowałam sobie radośnie włosy, słuchając głośno radia Kraków, oczywiście przy zapalonym świetle. Nagle słyszę pukanie w oko. Okazało się, że to sąsiad oburzony tym, że ktoś ukradł mu rower, który zawsze mocuje do barierki tuż obok okien mojego mieszkania. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam mu, że nie było mnie wczoraj cały dzień w domu i nic nie widziałam, ale na osiedlu jest monitoring, po czym obróciłam się na pięcie i odeszłam.

Wiecie, ta sytuacja mnie wkurzyła. Nie dość, że na głowie miałam fioletowo-niebieską papkę spływającą po twarzy, to jeszcze w pewnym sensie naruszył moją domową prywatność, pukając w okno. Co innego, gdyby zadzwonił do drzwi - wtedy to ja decyduję o tym, czy mam ochotę mu otworzyć czy nie i udzielić jakichś informacji. Pukanie w okno w tym wypadku to dla mnie bezczelność.

Ja z kolei rozumiem Was oboje.
Zachowanie sąsiada było bezsprzecznie januszowe, ale przypomniałam sobie, co czułam, kiedy mnie okradziono.
Złodziej niestety nie czeka z kradzieżą, aż nastanie najmniej moment, gdy będzie jak najmniej odczuwalna. Przeważnie kradnie właśnie kurde wtedy, kiedy czegoś najbardziej potrzebujesz - może sąsiad wszedł do mieszkania tylko zanieść ciężkie zakupy, a rower zostawił obok, bo dosłownie za chwilę miał wrócić i jechać nim do pracy?
Nie wiem, jak było, ale nawet jeśli nie - człowiek i tak wpada w panikę/rozpacz, jeśli ukradną mu rzecz, która miała dla niego wartość. W takiej sytuacji liczy się chwila, a nuż domniemanego świadka zdarzenia już nie będzie, trzeba go dorwać, może jeszcze nie jest za późno, może jest szansa. Jak wspomniałam, wiem to sama po sobie - przypływ adrenaliny niejako wycisza racjonalne myślenie, bo w tamtej chwili byłam zdolna do zachowań, które zazwyczaj budzą u mnie skrępowanie.

Napisane przez stupid-girl

Chyba juz o tym pisalam kiedys: moj ex mieszkal w mieszkaniu kawalerce w kamienicy na parterze. Niezaleznie o jakiej porze wracal do domu to nie zapalal swiatla tylko praktycznie czolgal sie do okna zaslanial podwojne zaslony (zwykle i takie ciezkie pluszowe) i dopiero zapalal swiatlo.
Jak zdarzylo mi sie wejsc do mieszkania "normalnie" to wpadal w histerie "bo ludzie paczą!!!". Zadnych striptizow czy innych kompromitujacych czynnosci nie wykonywalam.

U mnie w miescie sa tak pobudowane bloki (tbsy), ze w sumie mozna deske do prasowania oprzec o parapet i przejsc do sasieniego budynku.
A jak ktos w bloku kichnie to wszyscy sasiedzi wokol mowia "na zdrowie"

Mam chyba świra na punkcie prywatności - tym bardziej mogę domyślić się, co musiał czuć Twój ex. Mierziłoby mnie już samo zaglądanie - nie mówiąc o sytuacji, w której spotka się dwoje ludzi, tak przypadkowo, cześć-cześć - i podczas tej luźnej wymiany zdań, gapią się bezmyślnie w czyjeś okna.

[marza_mr]

Napisane przez Krolowa Julianna

Osiedle tak ale sam teren przy oknie nie czyli i tak zle.

Mój mieszkaniowy hit miesiaca w załączniku. Po pierwsze okna na niskim parterze wzdłuż których idzie sobie chodnik po zewnętrznej stronie - część to mieszkania. Po drugie na zdjęciu słabo może widać ale w tych przejściach są okna mieszkan. I to naprzeciwko siebie, w niektórych również na parterze

Koszmarne bloki. Ale jeszcze gorsze wg mnie są mieszkania na poziomie piwnic, z okna widzisz buty osób spacerujących koło twojego mieszkania. W Polsce na szczęście nie buduje się takich mieszkań, ale np w Anglii takie widziałam. Sam budynek piękny, zwykle jakaś kamienica i te mieszkania w piwnicach.

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Jeżeli tbsy w waszych miastach są budowane tak jak w moim: na każdym wolnym poletku ziemi, nieważne jak małym i jak blisko innych budynków, to wydaje mi się, że ciężko w takich przypadkach nie zostać januszem - bezwiednym podglądaczem. No chyba, że wyrobi się w sobie nawyk podchodzenia do okna z zamkniętymi oczami.

[Vectraa]

trochę chyba offtop ale DŻESIKA
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/p...ki_832942.html

[blue3]

Ja leżę aktualnie w szpitalu i mam na sali Klaudię, młodą dziewczynę, która waży ponad 120 kg. Lekarz zasugerował dietę i ruch- dziewczyna płacze mu, że nie je dużo, więc lekarz rozpisał się z diagnostyką jak szalony, pielęgniarka utoczyła już litry krwi, lekarz wypisał skierowanie na inny oddział, a Klaudia od rana zjadła pełno jasnego pieczywa, bananów, słodzonych jogurtów i nie wiem czego jeszcze. Nie wiem po co tak oszukiwać innych (i może siebie) zamiast przede wszystkim zmienić swoje nawyki.

[silesianna]

Może ona w swoich oczach wcale nie je dużo? Może nie wie, że te ilości, które pochłania to "dużo", bo zawsze tyle jadła i uznaje to za normalne?
Nie neguję, że dziewczyna potrzebuje diagnostyki, dietetyka i trenera. Oczywiście że potrzebuje. I potrzebuje też, żeby ktoś ją nauczył zdrowego żywienia.

[dacn]

Po za tym zjadła chleb, banany i jogurty a nie pizze, chipsy i czekoladę.
Fajnie o otyłości jest mówić tym co problemów nie mają.

[201605301111]

Napisane przez Vectraa

trochę chyba offtop ale DŻESIKA
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/p...ki_832942.html

Bardzo smutne jest robienie z tego sprawy o ktorej pisze sie w brukowcach czy portalach plotkowych jak o celebrytach

[blue3]

Według mnie dorosła osoba, która na co dzień widuje innych ludzi i widzi jak oni żyją, powinna zauważyć, że nie jest normalnym całodobowe mielenie słodkich rzeczy i narzekanie na nadwagę.

Dacn, akurat trafiłaś jak kulą w płot. Mam zdiagnozowany szereg zaburzeń metabolicznych włącznie z Zespołem Cushinga, ale nie zawracam głowy lekarzom podgryzając słodycze i białe pieczywo.

[MonnieB]

Napisane przez iwi_83

uważam , że lekkim Januszowaniem jest przynoszenie do pracy jedzenia , które ma intensywne zapachy. mam w pracy jedną taką osobę, która przynosi smażone ryby, gotowaną kapustę, bigos itp podgrzewa w mikrofali, po czym cały ten "zapach" roznosi się po biurze. nawet nie raczy zamknąć drzwi od pomieszczenia socjalnego by się nie roznosiło po całej firmie (okna oczywiście też nie otworzy).

Ja też mam taki problem w pracy. Kolega z Nigerii co dziennie przynosi swoje jedzenie i uwierzcie mi że to tak potwornie śmierdzi że każdemu dosłownie odbiera apetyt...

Napisane przez dacn

Po za tym zjadła chleb, banany i jogurty a nie pizze, chipsy i czekoladę.
Fajnie o otyłości jest mówić tym co problemów nie mają.

Zgadzam się.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[dacn]

Napisane przez blue3

Według mnie dorosła osoba, która na co dzień widuje innych ludzi i widzi jak oni żyją, powinna zauważyć, że nie jest normalnym całodobowe mielenie słodkich rzeczy i narzekanie na nadwagę.

Dacn, akurat trafiłaś jak kulą w płot. Mam zdiagnozowany szereg zaburzeń metabolicznych włącznie z Zespołem Cushinga, ale nie zawracam głowy lekarzom podgryzając słodycze i białe pieczywo.

Ale ona nie jadła słodyczy. Po prostu nie miała wiedzy na temat cukrów ukrytych w jogurtach czy w pieczywie ( ciemne bywa jeszcze bardziej niezdrowe więc czepiajmy się białego chleba). Może nikt nie poświęcił jej dość czasu i nie wytłumaczył jak powinna wyglądać zdrowa dieta, co jeść powinna a czego unikać. Słyszała jedynie o tym jak bardzo jest tłusta, ma schudnąć i przejść na dietę co często ma się równać głodzeniu. Tego się nie da wytrzymać, więc ona je, to co w jej mniemaniu jest zdrowe i niskokaloryczne, bo tak reklamowane i opisywane w czasopismach: jogurty, owoce i suchy chleb.

Czy lekarz poza rzuceniem hasła :dieta i ruch dał konkretne wskazówki?

[blue3]

Napisane przez dacn

Ale ona nie jadła słodyczy. Po prostu nie miała wiedzy na temat cukrów ukrytych w jogurtach czy w pieczywie ( ciemne bywa jeszcze bardziej niezdrowe więc czepiajmy się białego chleba). Może nikt nie poświęcił jej dość czasu i nie wytłumaczył jak powinna wyglądać zdrowa dieta, co jeść powinna a czego unikać. Słyszała jedynie o tym jak bardzo jest tłusta, ma schudnąć i przejść na dietę co często ma się równać głodzeniu. Tego się nie da wytrzymać, więc ona je, to co w jej mniemaniu jest zdrowe i niskokaloryczne, bo tak reklamowane i opisywane w czasopismach: jogurty, owoce i suchy chleb.

Czy lekarz poza rzuceniem hasła :dieta i ruch dał konkretne wskazówki?

Przyniósł jakieś ulotki, ale z drugiej strony jesteśmy na oddziale zabiegowym, więc poza diagnostyką, która jest niezbędna do zabiegu i ewentualnym skierowaniu dalej nie oczekiwałabym od lekarza, że będzie przeprowadzał jeszcze wykłady z dietetyki.

Klaudia jadła też drożdżówki, które przyniósł jej ktoś z rodziny, a chleb jadła suchy z wyboru, bo na śniadanie był pasztet, a cały oddział już wie, że jest wegetarianką i kuchnia powinna jej dostarczać posiłki bezmięsne. (Przy jedzeniu śniadania zwróciła na siebie szczególnie uwagę, bo robiła zdjęcia suchym kromkom chleba.)

[201607111028]

Napisane przez blue3

Przyniósł jakieś ulotki, ale z drugiej strony jesteśmy na oddziale zabiegowym, więc poza diagnostyką, która jest niezbędna do zabiegu i ewentualnym skierowaniu dalej nie oczekiwałabym od lekarza, że będzie przeprowadzał jeszcze wykłady z dietetyki.





Klaudia jadła też drożdżówki, które przyniósł jej ktoś z rodziny, a chleb jadła suchy z wyboru, bo na śniadanie był pasztet, a cały oddział już wie, że jest wegetarianką i kuchnia powinna jej dostarczać posiłki bezmięsne. (Przy jedzeniu śniadania zwróciła na siebie szczególnie uwagę, bo robiła zdjęcia suchym kromkom chleba.)

Yyy jak to z wyboru? Jest wegetarianką, dali jej chleb z pasztetem (i nic zamiast niego), nie miała żadnego wyboru.

Poza tym zgadzam się z dacn

[olenkasz]

Napisane przez blue3

Przyniósł jakieś ulotki, ale z drugiej strony jesteśmy na oddziale zabiegowym, więc poza diagnostyką, która jest niezbędna do zabiegu i ewentualnym skierowaniu dalej nie oczekiwałabym od lekarza, że będzie przeprowadzał jeszcze wykłady z dietetyki.

Klaudia jadła też drożdżówki, które przyniósł jej ktoś z rodziny, a chleb jadła suchy z wyboru, bo na śniadanie był pasztet, a cały oddział już wie, że jest wegetarianką i kuchnia powinna jej dostarczać posiłki bezmięsne. (Przy jedzeniu śniadania zwróciła na siebie szczególnie uwagę, bo robiła zdjęcia suchym kromkom chleba.)

to tak, mogła zeżreć pasztecior, to takie zdrowe i pełnowartościowe jedzonko
głupia wege, nie doceniła.

[dacn]

Napisane przez blue3

Przyniósł jakieś ulotki, ale z drugiej strony jesteśmy na oddziale zabiegowym, więc poza diagnostyką, która jest niezbędna do zabiegu i ewentualnym skierowaniu dalej nie oczekiwałabym od lekarza, że będzie przeprowadzał jeszcze wykłady z dietetyki.

Klaudia jadła też drożdżówki, które przyniósł jej ktoś z rodziny, a chleb jadła suchy z wyboru, bo na śniadanie był pasztet, a cały oddział już wie, że jest wegetarianką i kuchnia powinna jej dostarczać posiłki bezmięsne. (Przy jedzeniu śniadania zwróciła na siebie szczególnie uwagę, bo robiła zdjęcia suchym kromkom chleba.)

Wegetarianizm nie jest niczym zwykłym i niespotykanym, sa liczne szpitale gdzie uwzględnia się wegetarian ( ale nie wegan) i szykuje im posiłki bezmięsne.

A wiesz ja jednak oczekiwałabym działania od lekarza. Sugeruje schudniecie i ruch, super ale niech powie jaki lub pokieruje dalej, gadanie w przestrzeń marnuje tylko energię.

[blue3]

Nie każę jej doceniać, ale po co robić zdjęcia suchym kromkom chleba z każdej strony? Żeby "pokazać" znajomym dietę czy warunki w szpitalu?

[201607111028]

Ja już nie wiem, co tak naprawdę najbardziej Ci się w jej zachowaniu nie podoba i co według Ciebie jest klaudiowaniem XD

Chyba wszystko.

Powiedzmy sobie szczerze. Kobitka Ci nie podpasowała i wszystko wyolbrzymiasz.

[201605301111]

Napisane przez blue3

Nie każę jej doceniać, ale po co robić zdjęcia suchym kromkom chleba z każdej strony? Żeby "pokazać" znajomym dietę czy warunki w szpitalu?

A dlaczego nie?

[201607111003]

Napisane przez blue3

Przyniósł jakieś ulotki, ale z drugiej strony jesteśmy na oddziale zabiegowym, więc poza diagnostyką, która jest niezbędna do zabiegu i ewentualnym skierowaniu dalej nie oczekiwałabym od lekarza, że będzie przeprowadzał jeszcze wykłady z dietetyki.

Klaudia jadła też drożdżówki, które przyniósł jej ktoś z rodziny, a chleb jadła suchy z wyboru, bo na śniadanie był pasztet, a cały oddział już wie, że jest wegetarianką i kuchnia powinna jej dostarczać posiłki bezmięsne. (Przy jedzeniu śniadania zwróciła na siebie szczególnie uwagę, bo robiła zdjęcia suchym kromkom chleba.)

Katolikom się w piątek ryb zachciało zamiast normalnie jak reszta naszego oddziału gulasz zjeść!

Powiedz czemu aż tak przeżywasz jej jadłospis?

[olenkasz]

Napisane przez blue3

Nie każę jej doceniać, ale po co robić zdjęcia suchym kromkom chleba z każdej strony? Żeby "pokazać" znajomym dietę czy warunki w szpitalu?

czy ja dobrze rozumiem, że ten biały chleb, którym się od rana objada, to jest część śniadania szpitalnego? Czyli ty też od rana jadłaś biały chleb i to jeszcze z pasztetem?

[blue3]

Napisane przez Elion

Katolikom się w piątek ryb zachciało zamiast normalnie jak reszta naszego oddziału gulasz zjeść!

Powiedz czemu aż tak przeżywasz jej jadłospis?

Miałabym gdzieś co robi ze swoim zdrowiem gdyby nie to, że w przerwach pomiędzy mieleniem, słucham żali, że je zdrowo, a ciągle tyje i że na pewno jest chora tylko lekarze ciągle nie wiedzą co jej jest dla mnie to taka młodsza wersja Grażyny- nie zrobi ze sobą niczego i szuka problemu w innych

[201605301111]

Napisane przez blue3

Miałabym gdzieś co robi ze swoim zdrowiem gdyby nie to, że w przerwach pomiędzy mieleniem, słucham żali, że je zdrowo, a ciągle tyje i że na pewno jest chora tylko lekarze ciągle nie wiedzą co jej jest dla mnie to taka młodsza wersja Grażyny- nie zrobi ze sobą niczego i szuka problemu w innych

A co z tym fotogragowaniem chleba? Jaki w tym masz problem?

[201607111028]

Napisane przez olenkasz

czy ja dobrze rozumiem, że ten biały chleb, którym się od rana objada, to jest część śniadania szpitalnego? Czyli ty też od rana jadłaś biały chleb i to jeszcze z pasztetem?

W punkt

Matuchno, blue, nie chciałabym z Tobą leżeć na sali

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez Czocherovsky

A co z tym fotogragowaniem chleba? Jaki w tym masz problem?

Ona ma jakiś całościowy problem z tą dziewczyną. JAKIŚ, w sumie już nie wiadomo, jaki XD

[201607111003]

Napisane przez carolina662

W punkt

Matuchno, blue, nie chciałabym z Tobą leżeć na sali

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------




Ona ma jakiś całościowy problem z tą dziewczyną. JAKIŚ, w sumie już nie wiadomo, jaki XD

Zapewne projektuje na nią swój bałagan ale że dziewczyna nie koreluje z jej wizja jak powinni się zachowywać ludzie w typie X to ją drażni bo w jej porządku świata ludzie w typie X tak nie robią. Całkiem powszechne.

[201703061049]

Nie rozumiem trochę, kilka stron wcześniej było o tym jak to grubi ludzie w rodzinach wizażanek (chyba o teściowe chodziło) jedzą niezdrowo i narzekają, że tyją, i wszystkie się zgodziły, a tu taka sama sytuacja, a podejście całkiem inne.

[201607111028]

Napisane przez Elion

Zapewne projektuje na nią swój bałagan ale że dziewczyna nie koreluje z jej wizja jak powinni się zachowywać ludzie w typie X to ją drażni bo w jej porządku świata ludzie w typie X tak nie robią. Całkiem powszechne.

I smutne

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Napisane przez sztojabudu

Nie rozumiem trochę, kilka stron wcześniej było o tym jak to grubi ludzie w rodzinach wizażanek (chyba o teściowe chodziło) jedzą niezdrowo i narzekają, że tyją, i wszystkie się zgodziły, a tu taka sama sytuacja, a podejście całkiem inne.

Ja akurat zaczęłam się czepiać od momentu wywlekania wegetarianizmu w kontekście jedzenia chleba bez pasztetu i wielkiego oburzenia z powodu robienia zdjęć.

Poza tym, jak napisała dacn, dziewczyna nie je chipsów, pizzy, tylko jogurty, owoce (no i jakieś tam drożdżówki zjadła, okej w tym przypadku faktycznie) i suchy chleb ze śniadania. Faktycznie może nie zdawać sobie sprawy, że odżywia się źle

[Moviolka]

Napisane przez olenkasz

to tak, mogła zeżreć pasztecior, to takie zdrowe i pełnowartościowe jedzonko
głupia wege, nie doceniła.

Eh, właśnie. Ja pamiętam jak kilka razy będąc na badaniach nie mogłam prosić o herbatę bez cukru lub ciemny chleb. Były to rzeczy zarezerwowane tylko dla diabetyków, limitowane. I patrzono na mnie jak na księżniczkę, bo gardziłam słodką herbatą a prawie całe życie nie słodzę napojów.

Z innych historii: kiedyś na dermatogii leżałam z kobietą ok. 50 lat, która miała mieć diagnozowane alergie pokarmowe, bo miała wysypkę na całym ciele. Miała ścisłą dietę na konkretne produkty przez kilka dni, żeby potem eliminować je po kolei i wykluczyć alergeny. Na wizycie porannej kobieta zapewniała, że nic innego nie je i nie pali
A potem cały dzień jadła dosłownie wszystko i wychodziła na papieroska.
A wieczorem z innymi osobami opowiadały sobie, jakie to wstydliwe są wizyty u gina. Tak jakby chciały mnie nastraszyć a nie wiedziały, że wiele razy u gina byłam i w ogóle nie miałam z tym problemu.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Napisane przez carolina662

I smutne

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------




Ja akurat zaczęłam się czepiać od momentu wywlekania wegetarianizmu w kontekście jedzenia chleba bez pasztetu i wielkiego oburzenia z powodu robienia zdjęć.

Poza tym, jak napisała dacn, dziewczyna nie je chipsów, pizzy, tylko jogurty, owoce (no i jakieś tam drożdżówki zjadła, okej w tym przypadku faktycznie) i suchy chleb ze śniadania. Faktycznie może nie zdawać sobie sprawy, że odżywia się źle

Właśnie! Niedawno koleżanki gimnazjalistki mojen siostrzenicy postanowiły się odchudzać i w ramach tej diety chciały jeść dużo orzechów, bo słyszały, że zdrowe. Jakże się zdziwiły, kiedy się dowiedziały, że orzechy są bardzo tłuste i nie możnaz nimi przesadzać.
-

[favianna]

Napisane przez blue3

Nie każę jej doceniać, ale po co robić zdjęcia suchym kromkom chleba z każdej strony? Żeby "pokazać" znajomym dietę czy warunki w szpitalu?

Może chciała wrzucić na fb na fp "posiłki w szpitalach"? Akurat miałaby prawo, bo żeby dać pacjentowi suchy chleb to przegięcie.