Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 5

[ejani]

Napisane przez katharsist

Plany naszego domku - są w urzędzie, a w kopii którą dostaliśmy widzimy duuuużo niedociągnięć ze strony pani architekt...
Np upierała się że krokwie muszą być o wymiarze 12x22 czy 24cm, Tomek "wynegocjował" że to bez sensu i miały być 10x20 i takie ucięliśmy.
Patrzę, a w projekcie 8x16... Niby różnica 2 cm, ale na tej ilości ...
i ta jej niekonsekwencja.
Miał być "wieniec" betonowy na poddaszu zrobiony, że na nim wspiera się dach - w projekcie go nie ma

Wszystko wszystkim, ale naprawdę dużo nas kosztował projekt, bo rysowany był od "zera" dla nas...

nie zazdroszczę- przechodziłam to parę lat temu- niby "tylko" adaptowaliśmy projekt, ale też użerania się było... a potem jeszcze poprawki z urzędu- ech, fachowcy!

--

Lidka, zapomniałam o wiatrach- w domu mam niemal cały czas i faktycznie nie poprawiają samooceny:/

--

Perfuzja szczęściaro za klucze

--

Napisane przez kama82

Witajcie Dziewczyny. Melduję się po długiej przerwie.
A tak wogóle to wybieracie sie na warsztaty "mamo to ja"? A może któraś z was już na nich była? Bo ja po tych ostatnich bezpieczny maluch obawiam się że może to być kolejna strata czasu.

witaj
ja się ciągle zastanawiam- u mnie akurat te warsztaty były w porządku, ale 1. martwię się że będzie tam to samo
2. w tym tygodniu co są u mnie mam już 1 i 2 zajęcia SR też po południu, więc nie wiem jak dam radę (przeraża mnie mój stan, ale patrząc realnie szkoda by było iść tam i się męczyć)
3.mąż ma teraz zamieszanie z pracy i być może nie zerwie się trzeci raz w jednym tygodniu (zresztą też bardzo chętny nie jest, jak by mi bardzo zależało pewnie bym go namówiła, ale sama nie mogę się zdecydować) a znów teraz cykam się sama wychodzić z domu
4. przeliczam sobie wartość próbek i gratisów na zmarnowany czas i nie do końca jestem pewna co wygrywa

dlatego jeżeli w którymś mieście już byłyście, to się podłączam do pytania

Napisane przez senira666

to u mnie odwrotnie. Tych 56 mamy kilka sztuk resztę na 62 chcemy mieć (ale czesc rzeczy dostaniemy i nie wiem jaki rozmiar)

to podobnie jak ja

--
obiadu u mnie dziś nie będzie mam wczorajszą zupę z dyni, przedwczorajsze mięso i mdłości ze zgagą- więc mąż wracając kupi kebaba

-- a oto moja dodatkowa dycha w 24 tygodniu oraz piesek, jak sobie wczoraj traciłyśmy czas (na jednym zdjęciu ta zmiana koło noska)

[isia4891]

Sprzedawca rodzyneczki ma dużo akcesorii i ubranek (niedrapki) może wam się przyda

[perfuzja]

Wracam wlasnie od okulisty - brak przeciwskazan do porodu sn Trochę stresowalam się tą wizytą

[_Shiloh_]

Napisane przez marieee

co jest najlepsze mamy... nawet dwa samochody.....

Ja już się powoli poddaje. On cały czas pracuje żeby rodziców za wesele spłacić.. nie ma czasu, a wszystko na mojej głowie

Kurcze no to 40 km samochodem to jest raptem 20 minut dojazdu, tyle to się trzeba przez miasto przebijać rano i popołudniami.

Swoją drogą pamiętam jak pisałaś o sytuacji z weselem, dziwi mnie że rodzice jednak nie podarowali tych pieniążków.

[perfuzja]

marieee kurcze, dziwna sytuacja z tym mieszkaniem... Dojazdy zajmowalyby TZtowi bardzo duzo czasu? Bo 40 km to moze byc 20 minut albo godzina, w zależności od stanu drogi...

[ejani]

marieeenie zazdroszczę... ja bym pewnie postawila jednak na swoim (Twoim) bo w jednym pokoju z dzieckiem to ciężko. i tez mi się wydaje, że to może być kwestia nieodciętej pępowiny, ale jak będziesz czekać nie będzie łatwiej (a jeszcze teściowa wtrącająca sie w wychowywanie dziecka)

Napisane przez _Shiloh_

Co do ubranek to przejrzałam już tyle list wyprawkowych i w każdej jest co innego napisane, odnośnie sztuk jakie należy mieć na pierwsze tygodnie, aż do 3 miesiąca. Już sama nie wiem ile czego muszę mieć z ciuszków.

tak sobie myślę, że moje minimum to po 3 sztuki w każdym rodzaju i rozmiarze (niby mało, ale przecież one się zastępują- np pajac i body ze spodenkami) i potem zobaczę co mi się lepiej sprawdza i co dostanę. ale jeszcze się wstrzymuję z zakupami, najwyżej mąż będzie latał

[magnusia]

Napisane przez ejani

-- a oto moja dodatkowa dycha w 24 tygodniu oraz piesek, jak sobie wczoraj traciłyśmy czas (na jednym zdjęciu ta zmiana koło noska)

bardzo ładny bebzolek i wysoko go masz dosyć.
Psinka słodziutka- widać, że mu wygodnie

[ejani]

Napisane przez perfuzja

Wracam wlasnie od okulisty - brak przeciwskazan do porodu sn Trochę stresowalam się tą wizytą

klask i:

[magnusia]

Napisane przez perfuzja

Wracam wlasnie od okulisty - brak przeciwskazan do porodu sn Trochę stresowalam się tą wizytą

[ejani]

Napisane przez _Shiloh_

Kurcze no to 40 km samochodem to jest raptem 20 minut dojazdu, tyle to się trzeba przez miasto przebijać rano i popołudniami.

Swoją drogą pamiętam jak pisałaś o sytuacji z weselem, dziwi mnie że rodzice jednak nie podarowali tych pieniążków.

dokładnie, ja tyle mam do pracy i idzie wytrzymać. i też się dziwię (a także tym, że tak szybko trzeba im oddać, nie ważniejsze teraz jest Wasze życie i dziecko od ich pieniędzy? chyba że kredyt na to wzięli?)

[magnusia]

cholera znów zjadłam kilka bez a potem narzekam że dooopa wielka

[ejani]

Napisane przez magnusia

bardzo ładny bebzolek i wysoko go masz dosyć.
Psinka słodziutka- widać, że mu wygodnie

dzięki no właśnie wygląda jakby był wysoko a tak naprawdę nie mogę już siedzieć czasem normalnie, bo mi się dziecko kręci:/ mylę że to kwestia zdjęć (które też zmniejszają mi brzuch, co kilka osób potwierdziło )

a pies to najchętniej wdrapałby się na samą górę albo i jeszcze wyżej)

[magnusia]

jeszcze w sprawie tych dojazdów samochodem- zależy jakie miasto i jaka godzina. Mój mąz pracował kiedyś na mokotowie a mieszkamy w śródmieściu- do pracy miał 4,5 km więc pikus i potrafił jechać 40-50 minut (rekord 2 godziny) bo droga przebiegała przez samo centrum stolicy- nie było jak pojechać żeby nie było korka. Do tego pracował w godzinach 9-17 więc po 8 jechał (korki mega) i po 17 wracał (również korki). Ostatecznie zrezygnował potem z samochodu bo trajtkiem jechał 20 min
Teraz pracuje dużo dalej i trajtkiem jedzie ok 40 min a samochodem też by pewnie ok godziny jechał, poza tym teraz bryką dowodzę ja

[gosia261282]

Napisane przez ejani

-- a oto moja dodatkowa dycha w 24 tygodniu oraz piesek, jak sobie wczoraj traciłyśmy czas (na jednym zdjęciu ta zmiana koło noska)

Fajny brzuszek i fajny piesek!

Ja mam jakos nisko wydaje mi sie brzuch w porownaniu do wiekszosci zdjec tu zamieszczanych. Hmmm...

[marieee]

Nie, nie wzięli kredytu. Tutaj chodzi o zdrowie psychiczne córki... czy aby na pewno Ł. odda wszystkie pieniądze.
Szkoda tylko, że przed zaproszeniem gości było jeszcze, że oni będą płacić. A po zaproszeniu już nie. Eh....

No nic, zaciskam zęby i muszę jakoś przeżyć.
Dziękuję za wysłuchanie.
Nadal nie wiem co mam robić.

[_Shiloh_]

Napisane przez ejani

marieeenie zazdroszczę... ja bym pewnie postawila jednak na swoim (Twoim) bo w jednym pokoju z dzieckiem to ciężko. i tez mi się wydaje, że to może być kwestia nieodciętej pępowiny, ale jak będziesz czekać nie będzie łatwiej (a jeszcze teściowa wtrącająca sie w wychowywanie dziecka)



tak sobie myślę, że moje minimum to po 3 sztuki w każdym rodzaju i rozmiarze (niby mało, ale przecież one się zastępują- np pajac i body ze spodenkami) i potem zobaczę co mi się lepiej sprawdza i co dostanę. ale jeszcze się wstrzymuję z zakupami, najwyżej mąż będzie latał

Ja też bym raczej kłóciła się o mieszkanie w swoim lokum, niż płacić obcym ludziom lub gnieździć się razem.

No właśnie też wyczytałam w listach wyprawkowych, że minimum to 3 - 5 szt.
Mam sporo od koleżanek, ale myślę dokupić jeszcze i właśnie nie wiem ile mniej więcej, bo później to już chyba tylko TŻ będzie za tym latał.

Napisane przez ejani

dokładnie, ja tyle mam do pracy i idzie wytrzymać. i też się dziwię (a także tym, że tak szybko trzeba im oddać, nie ważniejsze teraz jest Wasze życie i dziecko od ich pieniędzy? chyba że kredyt na to wzięli?)

Ja w swoim małym mieście jak pracowałam, potrafiłam jechać właśnie samochodem ok. 20 min, a autobus to 35 minut bo trase mial przez centrum samo, a do tego jeszcze te remonty u mnie w mieście, sząłu dostawałam.

[JustiLbn]

Ja mam do pracy 25 km i czasem jadę 20 minut, a czasem (jak ostatnio) 1godz 10 minut Jak są korki to nie ma przeproś. Ale ja gdybym miała innych teściów , to bym z nimi nie mieszkała. Też mamy jeden pokój, własną kuchnię , a resztę wspólne. Niedługo zwolni się drugi pokój, bo teraz zajmuje szwagierka i za rok się wyprowadza.

U mnie po wizycie i po połówkowym. Dziecko ułożone miednicowo, czyli płci nie poznamy w najbliższym czasie, najwcześniej w 28-32 tygodniu, lub dopiero przy porodzie. Jeśli się nie przekręci to cesarskie mnie czeka 21 tydzień +3kg w ciągu tygodnia A do tej pory nic... dziwna sprawa, bo się nie objadam. I mam niedokrwistość, więc dostałam leki Czuję ruchy od 20 tygodnia, kopie mnie po prawej stronie, szczególnie gdy robię paznokcie klientkom Będzie kobitka jak nic

[_Shiloh_]

Napisane przez JustiLbn

Też mamy jeden pokój, własną kuchnię , a resztę wspólne. Niedługo zwolni się drugi pokój, bo teraz zajmuje szwagierka i za rok się wyprowadza.

My w sumie w PL tez mieliśmy możliwość mieszkać u mnie lub u TŻ. Ale tak jakoś przemyśleliśmy sobie to i stwierdziliśmy, że wyjedziemy na jakiś czas. No i tak jesteśmy tu w UK już 3 miesiące prawie i zastanawiam się czy to był dobry pomysł, nie ze wzgledów finansowych, a takich, że źle sie tu czuję bardzo.

[Le La]

ejani brzusio bardzo ladny, a piesek slodki

perfuzja za dobre wiadomosci

mariee ja uwazam, ze zawsze lepiej u siebie mieszkac , niz u kogos, a juz z tesciowa to w ogole by odpadalo...... maksymalnie tydzien bym wytrzymala :/

[magnusia]

Napisane przez JustiLbn

J

U mnie po wizycie i po połówkowym. Dziecko ułożone miednicowo, czyli płci nie poznamy w najbliższym czasie, najwcześniej w 28-32 tygodniu, lub dopiero przy porodzie. Jeśli się nie przekręci to cesarskie mnie czeka 21 tydzień +3kg w ciągu tygodnia A do tej pory nic... dziwna sprawa, bo się nie objadam. I mam niedokrwistość, więc dostałam leki Czuję ruchy od 20 tygodnia, kopie mnie po prawej stronie, szczególnie gdy robię paznokcie klientkom Będzie kobitka jak nic

dobrze że dzidzuś zdrowy i na pewno się przekręci wstydzioszek

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez _Shiloh_

My w sumie w PL tez mieliśmy możliwość mieszkać u mnie lub u TŻ. Ale tak jakoś przemyśleliśmy sobie to i stwierdziliśmy, że wyjedziemy na jakiś czas. No i tak jesteśmy tu w UK już 3 miesiące prawie i zastanawiam się czy to był dobry pomysł, nie ze wzgledów finansowych, a takich, że źle sie tu czuję bardzo.

a czemu? chodzi o to że tęsknisz za rodziną i znajomi?

[ejani]

Napisane przez _Shiloh_

Ja w swoim małym mieście jak pracowałam, potrafiłam jechać właśnie samochodem ok. 20 min, a autobus to 35 minut bo trase mial przez centrum samo, a do tego jeszcze te remonty u mnie w mieście, sząłu dostawałam.

no to ja jeżdżę samochodem 45-60 minut, autobusami dwie godziny (choć oczywiście samej jazdy jest dużo mniej, ale 3 przesiadki), bo też ztm jedzie przez centrum i robi duuuże koło. jasne, że czasem jest mega korek i trochę dłużej się jeździ, ale z kolei autobusy nie przyjeżdżają, tramwaje się psują a pociągi (bo też muszę zahaczyć) lubią stawać przed stacją i przeczekiwać nie wiadomo co

[Amberella]

Napisane przez pilotka86

jak słyszę zdania typu "noooo teraz to się skończy" "teraz to się wam zmieni"
i pytam:
"ale co??"
dostaję odpowiedź w stylu:
"zobaczysz" "ach już niedługo sama się dowiesz"

A jak dopytuję "ale co konkretnie się zmieniło u Was? jakie momenty były najgorsze? co czuliście? po co mnie straszysz?"
to odpowiedzi nie uzyskuję tylko "aaaaaa zmieniło się wszystko"

Mam alergię na ludzi, którzy głoszą takie teorie w TEN SPOSÓB . Wiem, że będzie ciężko, że będę zmęczona, zła i pewnie nie raz i nie dwa puszczą mi nerwy, że czeka mnie sporo wyrzeczeń i nie powiem - boję się tych zmian. Ale na litość boską, życie mi się chyba nie skończy . I zrobię wszystko, by być szczęśliwą mamą, żoną i sobą. Na przekór tym wszystkim pieprzącym farmazony ludziom. A jak będzie źle, to nie omieszkam o tym mówić wprost. Ale tylko wtedy, gdy ktoś mnie zapyta o zdanie, a nie, by tak sobie pogdakać i postraszyć innych.

Napisane przez milka-pilka

Ambrella, kłóć się u każdego o cc. Nie warto ryzykować utraty zdrowia! dziecku potrzebna jest zdrowa mama.
W razie potrzeby podaję namiary do Fundacji Feminoteka - można do nich zadzwonić i zapytać jak to wygląda w rzeczywistości, jakie są możliwości itd. (ja do nich dzwoniłam w sprawie badań prenatalnych).

Jest też Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny - tutaj na pewno też uzyskasz dobre informacje na temat cc w Twoim przypadku.
Próbuj!!!

Dziękuję za namiary. Nie zamierzam łatwo odpuścić. Póki co, mam nadzieję, że okulista zareaguje tak jak do tej pory, czyli potwierdzi wskazanie do cc.
[1=830b3402b90be91bee3a8a4 ac8547146eb396896_6583840 e13f22;43191991]Na pewno dam znać. Wizytę mam w następną środę. Ja, podobnie jak Ty, całe życie miałam mówione że tylko cc - a teraz nagle nie wiadomo do końca. To dziwne, bo ja jak pisałam miałam odwarstwioną siatkówkę, przyklejana operacyjnie (silikon jest do tej pory - prawie 20 lat - bo nikt się nie podejmuje robić żadnych niepotrzebnych operacji w oku); lekarze zabraniali mi nawet ćwiczeń na siłowni polegających na "wypychaniu". Zobaczymy co powie lekarz.[/QUOTE]
Podejrzewam, że dadzą zaświadczenie o wskazaniu do cc. Będę trzymała kciuki.

Napisane przez mezaga

Rozmawiała, z moją ginką na temat tych okulistycznych problemów i ona powiedziała, że pierwsze słyszy. Powiedziała, że nie możę być tak, że ona zaneguje orzeczenie okulisty czy innego lekarza, bo potem wszelkie konsekwencje będzie ponosić ona. Dla lekarza odbierającego poród takie zaświadczenie o konieczności cc ma być najważniejsze.

Poza tym patrzyłam na stronę ministerstwa zdrowia i nie widzę tam żadnego rozporządzenia mówiącego coś na ten temat. Coś czuję, że ktoś chce wprowadzić zamieszanie wśród lekarzy i pacjentek.

Też nie znalazłam żadnego rozporządzenia, ale mój gin o tym wspomniał. Powiedział, że mówiono o tym na jakiejś konferencji PTG.

Napisane przez forester

tak, tak to dziura w powięzi. Poprzez usunięcie miałam na myśli usunięcie uwypuklenia i tej dziury poprze załatanie siatką.
Mam nadzieję, że ten pas albo majtochy trochę Ci ulżą w bólu.

Forester, bardzo, bardzo Ci współczuję cierpień

Napisane przez gosia261282

Zrobilam sobie wlasnie mala przyjemnosc i zamowilam na czas po ciazy:

http://www.next.co.uk/g4930s7

http://www.next.co.uk/g492064s3

należy się!

Napisane przez lidkaa82

Teraz jestem w 26 tyg ale mam fotkę z 24tyg

Ładnie "się układa"

Też maluję się nawet jak wiem, że nigdzie się nie wybieram. Lubię wyglądać promiennie, a makijaż mi w tym (na tyle na ile się da ) pomaga. Jednak zdarzają się wyjątki - jak dziś. Mam ewidentnie "dzień paszteta" i to takiego (patrząc na moje ciało) we flaku . Ale zaraz zabieram się za manicure i jutro już będę sobą!

Napisane przez ejani

a oto moja dodatkowa dycha w 24 tygodniu oraz piesek, jak sobie wczoraj traciłyśmy czas (na jednym zdjęciu ta zmiana koło noska)

Szczupło wyglądasz. Nie wiem jak było dychę temu, ale chyba baaardzo szczupło. Pies milusi. Sporą ma tą zmianę i sama nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu. Co sugeruje wet?

Zastanawiam się nad przewijakiem. Nie wiem, czy wybrać miękki na komodę , czy taki standardowy na łóżeczko. Proszę o radę .

[perfuzja]

Napisane przez JustiLbn

Ja mam do pracy 25 km i czasem jadę 20 minut, a czasem (jak ostatnio) 1godz 10 minut Jak są korki to nie ma przeproś. Ale ja gdybym miała innych teściów , to bym z nimi nie mieszkała. Też mamy jeden pokój, własną kuchnię , a resztę wspólne. Niedługo zwolni się drugi pokój, bo teraz zajmuje szwagierka i za rok się wyprowadza.

U mnie po wizycie i po połówkowym. Dziecko ułożone miednicowo, czyli płci nie poznamy w najbliższym czasie, najwcześniej w 28-32 tygodniu, lub dopiero przy porodzie. Jeśli się nie przekręci to cesarskie mnie czeka 21 tydzień +3kg w ciągu tygodnia A do tej pory nic... dziwna sprawa, bo się nie objadam. I mam niedokrwistość, więc dostałam leki Czuję ruchy od 20 tygodnia, kopie mnie po prawej stronie, szczególnie gdy robię paznokcie klientkom Będzie kobitka jak nic

Na polowkowym jeszcze moze sobie leżeć jak chce U mnie 29 tydzien, Mlody cały czas posladkowo, ale lekarka twierdzi, ze ma czas.
Dam mu z miesiac, a potem będę wisieć godzinami brzuchem do dołu

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Ambrella mnie takie na komodę duzo bardziej przekonują. Przynajmniej nie trzeba się gimnastykowac, zeby włożyć dziecko do łóżeczka.

[ejani]

Napisane przez _Shiloh_

My w sumie w PL tez mieliśmy możliwość mieszkać u mnie lub u TŻ. Ale tak jakoś przemyśleliśmy sobie to i stwierdziliśmy, że wyjedziemy na jakiś czas. No i tak jesteśmy tu w UK już 3 miesiące prawie i zastanawiam się czy to był dobry pomysł, nie ze wzgledów finansowych, a takich, że źle sie tu czuję bardzo.

no to wracajcie do nas

[Kalina27]

Ja tak na szybko, chciałam tylko napisać, że wyniki z glukozy przeszłam pozytywnie. Benek w brzuchu rozwija się prawidłowo, kopie co niemiara, chwilami aż do bólu.
Zgłosiłam ginowi częste drętwienie nóg i sztywnienie brzucha. Mam zwiększyć dawkę magnezu i będzie ok.

Chciałam jeszcze wkleić zdjęcie mojego brzucha z minionego tygodnia, ale nie bardzo wiem jak się to tutaj robi. Kiedyś wklejałam na innym forum przez imageshack, ale było to dawno temu i totalnie sie pogubiłam co i jak... jak to robicie dziewczyny?

[_Shiloh_]

Napisane przez magnusia

a czemu? chodzi o to że tęsknisz za rodziną i znajomi?

tęsknię za wszystkim, nie potrafię się tu przyzwyczaić, mimo że znam język itp. cały czas sobie tłumaczę, że to przejściowy okres, że wrócimy, ale jak zaczynam myśleć, że to nie takie łatwe teraz szukać od nowa pracy dla TŻ (mimo iż w PL miał kiepską sezonową) to wiem, że może to szybko nie nastąpić.

Znajomi mają swoje życie, nie na znajomych się świat kręci raz są raz ich nie ma

Napisane przez ejani

no to wracajcie do nas

teraz przed urodzeniem to niemożliwe, TŻ ma tu pracę, wynajmujemy mieszkanie, a nie wiemy jak będzie z pracą po powrocie do Pl - teraz sytuacja jest kiepska. Jak ktos ma pracę to ją trzyma, a jak nie ma to ciężko coś znaleźć.

Podziwiam dziewczyny, które są na naszym wątku i mieszkają za granicą i nie planują w najbliższym czasie wracać.

[ejani]

Napisane przez Amberella

Szczupło wyglądasz. Nie wiem jak było dychę temu, ale chyba baaardzo szczupło. Pies milusi. Sporą ma tą zmianę i sama nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu. Co sugeruje wet?

Zastanawiam się nad przewijakiem. Nie wiem, czy wybrać miękki na komodę , czy taki standardowy na łóżeczko. Proszę o radę .

dzięki, to miłe

ogólnie mówi, że trzeba wyciąć, ale jak na biopsji wyjdą sprawy rakowe, to z dużym zapasem, a jak nie, to tylko w obrębie zmian. ale nawet potem lepiej zbadać, bo może być tak, że to jest rakowe, tylko nie wyszło na biopsji:/
najgorsze, że to jest tak blisko nosa no i niestety się ciągle powiększa. psinka ma już ponad 8 lat, te problemy z nóżkami mogła mieć od artretyzmu i już nam siwieje, więc naprawdę mamy teraz zagwozdkę, co robić. szczególnie że na moje oko nie wiadomo, co się dzieje tam w środku i jak głęboko to może siedzieć a na dodatek czy jak ruszymy, to nie przyspieszymy tylko jej końca (szczególnie że bardzo kiepsko znosi to znieczulenie- niby spala tylko z 10 minut a jeszcze do końca nie doszła do siebie).

my dostaniemy przewijak razem z łóżeczkiem, ale nie wiem, czy nie będę go używać na komodzie

[malaMigotkAaa]

EVI, prosiłaś o relację z wizyty u diabetologa, właściwie to była wizyta wstępna. Pani mnie zbadała, zmierzyła itp. zrobiła też EKG.


Dostałam glukometr i mam mierzyć cukier na czczo i godzinę po każdym posiłku, a jem 5-6 dziennie... Mam tylko 12 pasków, ale do pierwszej prawdziwej wizyty te dane mają wystarczyć. Idę w przyszły piątek z tymi wynikami.

Co do diety, jak dla cukrzyka, ale nie miałam jakiś wytycznych dostałam na razie książeczkę, gdzie napisane jest co można a czego nie można jeść.


Za 10 min pierwsze kłucie, wiecie co... ja mam legitymację dawcy krwi, pobieramy krwi nie robi na mnie wrażenia byle z żyły. Mogą kłuć i ssać ;P ale z palca....

[Amberella]

Napisane przez ejani

ogólnie mówi, że trzeba wyciąć, ale jak na biopsji wyjdą sprawy rakowe, to z dużym zapasem, a jak nie, to tylko w obrębie zmian. ale nawet potem lepiej zbadać, bo może być tak, że to jest rakowe, tylko nie wyszło na biopsji:/
najgorsze, że to jest tak blisko nosa no i niestety się ciągle powiększa. psinka ma już ponad 8 lat, te problemy z nóżkami mogła mieć od artretyzmu i już nam siwieje, więc naprawdę mamy teraz zagwozdkę, co robić. szczególnie że na moje oko nie wiadomo, co się dzieje tam w środku i jak głęboko to może siedzieć a na dodatek czy jak ruszymy, to nie przyspieszymy tylko jej końca (szczególnie że bardzo kiepsko znosi to znieczulenie- niby spala tylko z 10 minut a jeszcze do końca nie doszła do siebie).

my dostaniemy przewijak razem z łóżeczkiem, ale nie wiem, czy nie będę go używać na komodzie

Kurczę, ciężka sprawa/decyzja. Może warto podpytać jeszcze innego weta, czy zmianę warto ruszać. Nie mam pojęcia, co zrobiłabym w takiej sytuacji. Bo w końcu tu chodzi o przyjaciela .

Perfuzja, ejani, dzięki za Wasze opinie.

[_Shiloh_]

Napisane przez ejani

my dostaniemy przewijak razem z łóżeczkiem, ale nie wiem, czy nie będę go używać na komodzie

Jeśli chodzi o przewijaki na łóżeczko to żona mojego taty miała taki, jak mój najmłodszy brat się urodził i przyznam, że nie było z nim problemów ani z wkładaniem malucha do łóżeczka - wiem z autopsji, bo niańczyłam brata od pierwszych chwil z żoną taty.